kamil11111 napisał(a):bo nawet pewnie za jakieś 15 lat w Bieszczadach jasność nieba spadnie poniżej 6,0 mag , ale Ukraina tez nie jest idealnym wyborem , ponieważ chce wyrównać poziom z Europą więc w końcu i światła zacznie przybywać , pamiętam jak jakieś 10 lat temu chodziłem jako małe dziecko po mleko , w zimie było tak ciemno ze nie było widać gdzie iść , zasięg na pewno przekraczał 6,5 mag , a teraz , a teraz 5,5 to już dobrze
Co masz na myśli pisząc "jasność nieba spadnie poniżej 6,0 mag"? Jasność nieba mierzy się w wielkościach gwiazdowych na sekundę łuku do kwadratu (lub alternatywnie minutę łuku do kwadratu lub stopień do kwadratu).
Wyznaczanie zasięgu gołego oka też nie jest miarodajnym sposobem oceny jakości nieba. Zasięg gołego w danym miejscu zależy nie tylko od warunków atmosferycznych, ale i od doświadczenia obserwatora, jego wieku, zdrowia, poziomu zmęczenia itp. Tam, gdzie Ty masz zasięg 5,5 mag, ktoś inny stojąc obok Ciebie będzie miał 5,0 mag, jeszcze inny 6,0 mag, a innego dnia po północy, przy dobrej przejrzystości powietrza może i lepiej niż 6,5 mag.
Choć ogólnie nie jest dobrze, to jeszcze ciągle daleko do takiej "tragedii" jak piszesz. Kilka dni temu z balkonu na obrzeżach Krakowa widziałem gołym okiem gwiazdy o jasności 5,7 mag (oczywiście tylko wtedy, kiedy osłoniłem się od bezpośredniego światła lamp). Kilkadziesiąt km od Krakowa (na północ lub południe) zwykle mam zasięg około 6,5 - 7,0 mag.
Spójrz na tę mapę:
http://www.waarnemen.com/darkskies/To mapa jasności nieba (a właściwie ilości sztucznego światła w zenicie), która powstała na podstawie zdjęć satelitarnych z ostatnich lat (chyba z 2014 lub 2015). Kolorami zakodowane jest to, jak dużo sztucznego światła powinniśmy się spodziewać w zenicie w porównaniu do naturalnej jasności nieba. Zmiana o jeden kolor oznacza dwukrotnie mniej (lub więcej) sztucznego światła. Dla przykładu, w miejscach o kolorze ciemnozielonym możemy się spodziewać w zenicie ilości sztucznego światła odpowiadającej 32% - 64% tego, z jaką jasnością świeci naturalnie ciemne niebo.
To są wartości wyliczone na podstawie pewnego (dość skomplikowanego) modelu fizycznego, przy założonych warunkach (bardzo dobra przejrzystość itp., a z tego co widzę, przypuszczam, że dane pomiarowe do wyliczenia parametrów modelu zebrane zostały głównie w drugiej połowie nocy, kiedy z zasady jest ciemniej, bo sporo świateł wtedy gaśnie). Z nocy na noc oczywiście zauważalnie się to może zmieniać, jednak w bezchmurne noce o dobrej przejrzystości możemy się spodziewać czegoś mocno zbliżonego do tego, co widać na tej mapie.
Miejscówki w kolorze zielonym są już całkiem przyjemne, a widok DSów wysoko nad horyzontem (zwłaszcza jeśli trafimy na dobre warunki atmosferyczne) nie odbiega już dramatycznie od tego, co widać na naprawdę ciemnym niebie. Miejscówki o kolorze jasnoniebieskim są już bliskie temu, co większość uważa za ideał. Główna różnica między jasnoniebieskim, a najciemniejszym niebieskim jest taka, że w tym pierwszym zwykle w jakimś kierunku widoczna jest wyraźna, ale niespecjalnie uciążliwa łuna.
Gdyby ilość sztucznego światła zwiększyła się dwukrotnie, to wszystkie strefy przesunęłyby się o jeden kolor. Fakt, byłoby znacznie gorzej, ale nadal moglibyśmy w Polsce znaleźć całkiem fajne miejsca (choć musielibyśmy jeździć trochę dalej).
Pozdrawiam
Piotrek