Xooon, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, o czym piszesz. Z resztą, taki wątek już dawno pojawił się na astropolis:
https://astropolis.pl/topic/4027-zachow ... enia-w-az/ . Poza tym, już wcześniej doszedłem do podobnych wniosków dot. mojego napędu. Dziś rozważałem teoretycznie użycie dwóch małych przekładni ślimakowych 10:1 i 15:1 zamiast planetarek. Dwie przekładnie mechaniczne na oś to jeszcze nie tragedia.
Tymczasem wczoraj, przy bezchmurnym, aczkolwiek zaświetlonym niebie zweryfikowałem poprawność liczenia, biorąc na cel Wegę i Double Double. Zauważyłem, że obiekt dryfuje wskazując na zbyt długie czasy pomiędzy impulsami, w obu osiach. Wstawiłem więc współczynnik: najpierw 0.9*Δt - dla testów, a kiedy okazało się, że tym razem teleskop wyprzedza obiekt, zwiększyłem go do 0.95*Δt. Nadal jest ciut za szybko, ale było już przed północą, więc następne testy niebawem. Może 0.96 lub 0.965 da lepszy efekt. W chwili obecnej sprawdziłem czas utrzymywania się obiektu w polu okularu. Poprawcie mnie, proszę, jeśli się mylę:
- okular 25mm o polu własnym 70°,
- ogniskowa obiektywu to 1270mm, ale zastosowałem Barlow'a x2, czyli 2540mm,
- wzór na pole widzenia zestawu to: pole własne / powiększenie, czyli 70° / 101.6 = 0.689°,
- w czasie 20 minut Wega przesunęła się względem pozycji początkowej o mniej więcej 30% pola, czyli 0.3 * 0.689° = 0.207° = 12.4'.
Dla porównania, w ciągu 20 minut (bez prowadzenia) obiekt przemieszcza się o 5°, czyli 25x szybciej. Cóż, to nie powala, ale jak napisałem wcześniej, pracuję nad współczynnikiem. Będę musiał sprawdzić ten współczynnik dla róznych Ra i Dec. Nie mniej jednak, kiedy wycelowałem w Double Double, moja żona mogła spojrzeć w okular i nie powiedzieć "na co mam spojrzeć, nic nie widzę!".
Tak więc cel został poniekąd osiągnięty.
W najbliższym czasie dopiszę funkcję "mikroruchów" z poziomu mojego pilota, jakim obecnie stał się kontroler na BT, wtedy też drobny dryft nie będzie straszny przy obserwacjach, bo będę mógł skorygować teleskop.
Innym problemem jest szarpanie wynikające z 16 mikrokroków. Zaobserwowałem drobne drgania wynikające z bezwładności, przy czym drgania te wygasają dość szybko. Im większy krok, tym większe drgania i jak się domyślam, jeśli doprowadzę do mikrokroku 1/32, drgania będą mniejsze, ale spodziewam się, że mogą one nie wygasnąć przed kolejnym krokiem.
No i jeszcze jedna zaleta prowadzenia: wreszcie mogę się porządnie pobawić motofocuserem!