Wprowadzenie
Miałem ostatnio przyjemność przetestować obie lornetki gdyż nareszcie wpadła mi w ręce “kultowa” lornetka firmy Carl Zeiss, Zeiss 20x60 S. Lornetka jest o tyle „kultowa”, że podróżowała nawet w kosmos na pokładzie promów kosmicznych misji STS (poleciała na przykład promem Columbia w 2003 roku) oraz jest użytkowana na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Na Zeissa 20x60 S polowałem już od kliku lat i wreszcie udało się ją pozyskać. W porównaniu do stabilizowanych lornetek Canona, mechanizm stabilizacji w Zeissie nie wymaga zasilania bateryjnego co może być zaletą, zwłaszcza podczas obserwacji w okresie zimowym, gdzie prognozowany czas zasilania Canona z baterii AA przy temperaturze minus 10 st. C może nie przekraczać 10 minut. Pewną niedogodnością jest jednak to, że mechaniczny sposób stabilizacji Zeissa wymaga użycia dość sporej siły przy wciskaniu i utrzymywaniu wciśniętym przycisku stabilizacji (trzeba ćwiczyć siłę w palcach). Przycisk ten jest jednak na tyle szeroki, że można to robić dwoma palcami nawet z założonymi rękawiczkami chroniącymi przed zimnem. W przypadku Canona, przycisk stabilizacji naciskamy raz i nie ma potrzeby jego trzymania. Wciskając ten przyciski kolejny raz wyłączymy stabilizację.
Canona 18x50 IS użytkuję już od dobrych kilku lat i jest ona towarzyszem moich podróży zarówno pod ciemne Bieszczadzkie niebo jak i na południową półkulę, pod południowe niebo (Namibia, RPA). Zdarzało mi się czasami zapomnieć o wymianie baterii lub naładowaniu akumulatorków przed wyjazdem ale zawsze zapasowe baterie do zasilania stabilizacji się jakoś znajdowały (użyczali znajomi lub były „zadołowane” jako żelazny zapas.
Jestem gorącym zwolennikiem lornetek ze stabilizacją głównie ze względu na to, że da się za ich pomocą zanurzyć w rozgwieżdżone niebo trzymając tylko lornetkę w dłoniach, bez konieczności korzystana ze statywu, można szybko zmienić obiekt obserwacji i nie musieć ze sobą zabierać stabilnego, ciężkiego statywu. Oczywiście obserwacje „z ręki”, nawet dobrą lornetką ze stabilizacją, nie będą tak komfortowe jak obserwacje z wykorzystaniem dedykowanego statywu, szczególnie jeśli waga lornetki przekracza 1 kg. Jednak za tą przysłowiową „wolność” od statywu czasami warto lub niestety trzeba zapłacić.
Zapewne nasuwa się pytanie: dlaczego powiększenie 15-20x dla obserwacji lornetką? Wydaje mi się, że jest to tak zwany „słodki punkt” dla obserwacji tymi instrumentami, z jednej strony możemy głębiej zanurzyć się w kosmos, z drugiej strony mamy bardzo wiele obiektów DS-owych, które najlepiej wyglądają przy takich właśnie powiększeniach. Oczywiście nie umniejszam zalet lornetek z mniejszymi powiększeniami, dedykowanymi do obserwacji szerokich pól gwiazdowych, ciemnych mgławic, potocznie nazywanych „ciemnotkami” lub przyrody, jednak nie zapewniają one takiej ilości szczegółów jakie zapewniają powiększenia w okolicach 20x. Z drugiej strony powiększenia ponad 25x są już dostępne z użyciem popularnych refraktorów, które dzięki wymiennym okularom pozwalają na delektowanie się szczegółami obiektów głębokiego kosmosu (DS-ów), tarcz planet w przypadku Jowisza czy też Marsa, struktury pierścieni Saturna, a także topografii Księżyca i plam na powierzchni Słońca. Takie obserwacje refraktorem, szczególnie z wykorzystaniem nasadki dwuocznej (bino) są znakomitym uzupełnieniem do obserwacji lornetą i vice versa.
Wracając do Zeissa i Canona byłem bardzo zaciekawiony jak wypadnie porównanie obu lornetek, szczególnie Zeissa 20x60 S, gdyż według recenzji znalezionych w Internecie lornetka posiada tylko dwie wady (według binocularsreview.com): 1) dostępność jedynie w kolorze czarnym i 2) wysoki koszt nabycia (fakt, jest choler… droga). Z kolei na stronie Zeissa podsumowującej możliwe zastosowania lornetki, sugerowane jest jej duża predyspozycja do zastosowań astronomicznych. Dość delikatny mechanizm stabilizacji może nie predestynować Zeissa do wykorzystywania tej lornetki w trakcie częstych podróży.
Lornetka Zeissa dostarczana jest w niewielkiej aluminiowej walizce, a Canona wraz z miękkim firmowym pokrowcem.
Polecam też lekturę dość obszernej recenzji, w języku angielskim, jaką znalazłem na tronie Paula Knighta:
http://www.paullknight.com/2015/10/04/notes-on-zeiss-20x60s-stabilized-binoculars/
Krótkie podsumowanie
Dla osób ceniących swój czas lub nudzących się czytaniem dłuższych recenzji przedstawiam jej którkir podsumowanie:
- Canon zapewnia powiększenie 18x i pole widzenia Zeiss to powiększenie 20x;
- lornetki różnią się sposobem stabilizacji, Canon to stabilizacja elektroniczna, bardzo efektywna w przypadku dla 0,7 stopnia, Zeiss natomiast to stabilizacja mechaniczna bardzo efektywna zapewniająca niesamowite wrażenia przy obserwacjach „z ręki”;
- obrazy z Canona są trochę ciemniejsze niż w przypadku Zeissa, jednaj jest to stosunkowo mniej zauważalne przy obserwacji jasnych obiektów takich jak Wieszak, Gromada Podwójna, Plejady czy też M42.
- Zeiss, pewnie częściowo ze względu na trochę większe powiększenie, zapewnia niesamowitą punktowość gwiazd w centrum kadru i użyteczne pole widzenia w zakresie 75-80% kadru. Canon dzięki optyce z wykorzystaniem „wypłaszczacza pola” zapewnia podobne pole dla ok. 90-95% kadru.
- kątowe pole widzenia dla Zeissa to ok. 3 stopnie a dla Canona ok. 3,7 stopnia (chociaż z testów wynikałoby, że pole dla obu lornetek jest trochę mniejsze niż deklarowane przez producentów), co zapewnia piękne wypełnienie kadru dla takich obiektów głębokiego nieba jak na przykład Wieszak, Plejady, Messier 31, Gromada Podwójna; Aby skorzystać z całości pola Canona, należy zwinąć muszle oczne okularów;
- w centrum kadru, Zeiss pokazuje niesamowitą punktowość gwiazd, chociaż Canon nie ustępuje tutaj mocno pod względem jakości i punktowości, jednak obrazy z Zeissa wywołują przysłowiowy „banan” na ustach i jest to raczej odruch bezwarunkowy.
Specyfikacja lornetek
Zeiss 20x60 S
Wydaje mi się, że wkradła się jedna nieścisłość w podanych przez Optyczne.pl informacjach technicznych. Otóż zasugerowano, że lornetka Zeissa nie posiada wyjścia na statyw, gdy w rzeczywistości takie wyjście ta lornetka posiada.
Producent: Carl Zeiss
Średnica obiektywu [mm]: 60
Powiększenie [x]: 20
Pole widzenia kątowe (stopnie): 3 (dodane: w Internecie są informacje, że jest to ok. 2,8 st.)
Pole widzenia liniowe [m/m]: 52/1000
Źrenica wyjściowa [mm]: 3
Odstęp źrenicy [mm]: 21
Minimalna ostrość [m]: 14
Sprawność zmierzchowa: 34.64
Jasność względna: 9
Pryzmaty: BaK-4/Porro
Wymiary [mm]: 275x161
Waga [g]: 1660
Wodoodporność: Tak
Wypełnienie azotem: Nie
Wypełnienie argonem: Nie
Stabilizacja obrazu: Tak
Wyjście na statyw: Nie (dodane: informacja niezgodna z prawdą, posiada wyjście na statyw)
Ogniskowanie: centralne
Gwarancja [w latach]: 5
Akcesoria: pas, osłona okularu i obiektywu, aluminiowy kufer
Dodatkowe informacje: Premiera: 1990
Źródło: optyczne.pl
Canon 18x50 IS UD
Producent: Canon
Średnica obiektywu [mm]: 50
Powiększenie [x]: 18
Pole widzenia kątowe (stopnie): 3.72 (dodane: w rzeczywistości może być trochę mniejsze)
Pole widzenia liniowe [m/m]: 65/1000
Źrenica wyjściowa [mm]: 2.78
Odstęp źrenicy [mm]: 15
Minimalna ostrość [m]: 6
Sprawność zmierzchowa: 30
Jasność względna: 7.72
Pryzmaty: BaK-4/Porro
Wymiary [mm]: 193x152x81
Waga [g]: 1200
Wodoodporność: Tak
Wypełnienie azotem: Nie
Wypełnienie argonem: Nie
Stabilizacja obrazu: Tak
Wyjście na statyw: Tak
Ogniskowanie: centralne
Gwarancja [w latach]: 0 (dodane: informacja niezgodna z prawdą – 12-24 miesięczna gwarancja)
Akcesoria: nie podane przez Optyczne.pl, posiada osłony okularów, pasek, miękki pokrowiec
Dodatkowe informacje: element UD
Źródło: optyczne.pl
Obserwacje
Z uwagi na testy przeprowadzone w trzeciej dekadzie listopada wybór obiektów do testowania obu lornetek był ograniczony do obiektów późno letnich, jesiennych i zimowych oraz Księżyca. Niestety jasne planety nie były w tym czasie łatwo dostępne lub znajdowały się blisko Słońca, przez co górowały dość nisko nad horyzontem nad ranem (Jowisz, Mars, Wenus).
Księżyc
Obserwacje Księżyca lornetką z ręki nie są jakimś wyjątkowym przeżyciem, jednak dzięki powiększeniu 18x i 20x nasz naturalny satelita pokazuje już sporo szczegółów swojej powierzchni. Oczywiście bez włączonej stabilizacji bylibyśmy w stanie obserwować jedynie rozedrganą tarczę Księżyca jednak po włączeniu stabilizacji, możemy wyostrzyć obraz aby obserwować najciekawsze kratery i morza księżycowe. Obraz ze stabilizacją wydaje się jedynie lekko pływać w polu widzenia ale zarówno terminator, księżycowe pasma górskie są bardzo ładnie widoczne. Oczywiście w Canonie, w związku z mniejszym powiększeniem i szerszym polem widzenia, Księżyc będzie trochę mniejszych rozmiarów, w związku z czym ilość szczegółów obserwowanych przez Zeissa jest większa a kratery na powierzchni naszego satelity jakby ostrzej zarysowane.
Optyka obu lornetek jest achromatyczna jednak nie zauważa się poważniejszych problemów z aberracja chromatyczną. W zasadzie, niewielki chromatyzm można było obserwować na krawędzi Księżyca, która wpadała kolorystycznie w odcień barwy żółtej. Porównanie widoku Księżyca, w pierwszej kadrze, przez Canona i Zeissa, również w odniesieniu do ich proporcjonalnej wielkości, pokazałem na poniższej grafice. Obserwacje Księżyca w tej niewielkiej fazie ładnie ujawniają też światło popielate na nieoświetlonej części tarczy.
Wega i okolice
Warto zerknąć na tą dość jasną, piątą pod względem jasności na niebie i zarazem najjaśniejszą gwiazdę gwiazdozbioru Lutni. W obu lornetkach Wega pokazała swój intensywny niebieski kolor, nie widać natomiast było aberracji chromatycznej, której można byłoby się spodziewać z optyki achromatycznej. Trzymając Wegę w pobliżu środka pola widzenia, w Zeissie przy brzegu kadru widoczne będą Epsilony Lutni, często wykorzystywane do testów seeingu i rozdzielczości optyki. W tym przypadku przydają się też do oceny pola widzenia lornetki, gdyż separacja pomiędzy Wegą i Epsilonami, według SkySafari to ok. 1,6 stopnia. Dodatkowym testem na pole widzenia była też w moim przypadku obserwacja Pasa Oriona, którego dwie skrajne gwiazdy (Alnitak i Mintaka) są oddalone od siebie o ok. 2,75 st. według SkySafari i prawie idealnie wpasowują się w pole widzenia Zeissa 20x60 S. Z kolei do pomiaru pola widzenia Canona wykorzystałem Kapelę i oddaloną od niej o 3,24 st., według SkySafari, gwiazdę Al Anz (Almaaz, Eps Aur). Obie gwiazdy można umieścić w polu widzenia Canona jednocześnie z niewielkim zapasem, co może sugerować, że deklarowane pole widzenia 3,7 stopnia dla Canona również może być lekko zawyżone. Pozwolę sobie jednak w dalszej części recenzji, dla uproszczenia, posługiwać się polami widzenia dla Zeissa i Canona odpowiednio 3 stopnie i 3,7 stopnia, takimi jak deklarują ich producenci oraz zrzutami z ekranu map nieba z programu SkySafari.
Wracając do Epsilonów Lutni to ze względu na niewielkie jednak powiększenie oraz separację składników ciaśniejszych składników Epsilonów wynoszącą ok. 3 arc sek. nie ma możliwości rozdzielenia za pomocą lornetki, nawet o powiększeniu 20x.
Albireo
Jest to bardzo popularna gwiazda podwójna z gwiazdozbioru Łabędzia, na która warto popatrzeć lornetką w celu rozdzielenia dwóch składników o różnych barwach. Separacja obu składników to ok. 34 arc sek. więc nie stwarza problemów rozdzielenie składników przy powiększeniach 7-10x a co dopiero przy powiększeniach ok. 20x. Zarówno w Zeissie jak i Canonie oba składniki są pięknie rozdzielone dość dużą ciemną przerwą pomiędzy nimi oraz widoczny jest niebieski kolor jasnego składnika oraz pomarańczowy kolor składnika o mniejszej jasności (w tym miejscu przepraszam kobiety, że będę się posługiwał jedynie ograniczona liczbą kolorów).
Zrzut z ekranu z programu SkySafari, przedstawiający pole widzenia lornetek przy obserwacji Albireo nie pokazuje niestety widocznej ich separacji (w rzeczywistości gwiazdy są jednak bardziej punktowe niż te widoczne w atlasach nieba) ale widoczne w lornetce rozdzielenie tej pary gwiazd pokazałem na dodatkowej grafice.
Messier 39
Zaglądając w okolice Łabędzia spróbowałem wycelować w mgławicę Ameryka Północna, niestety moje warunki, zanieczyszczonego sztucznym światłem nieba nie ujawniły tej mgławicy w obu lornetkach. Być może jest to wina, tak jak wspomniałem nieba (w bardzo dobrych warunkach obserwacyjnych, pod ciemnym niebem mgławica jest widoczna nawet gołym okiem), a być może już zbyt dużego jak na ten obiekt powiększenia, które nie pozwala na wyłuskanie mgławicy ze względu na brak wystarczającego kontrastu pomiędzy tłem nieba i samą mgławicą.
Po próbie obserwacji NGC7000 przesunąłem pole widzenia na pobliską gromadę otwartą Messier 39. W obu lornetkach prezentowała się bardzo ładnie i kontrastowo z rozdzieleniem jaśniejszych gwiazd. Obraz z Zeissie był jednak troszeczkę bardziej kontrastowy (być może ze względu na większe powiększenie).
Wieszak (Collinder 339)
Po odwiedzeniu Albireo nie sposób nie odwiedzić z użyciem lornetki, znanego asteryzmu znajdującego się nieopodal tej jasnej gwiazdy. Wieszak w obu lornetkach widoczny było książkowo, a powiększenie zapewniało, że obiekt ten jak gdyby wypełniał pole widzenia (oczywiście z Zeissie pole jest mniejsze ale też i powiększenie większe). Widoczne są kolory poszczególnych gwiazd składających się na ten asteryzm. W Zeissie gwiazdy są jak gdyby bardziej punktowe w centrum kadru, natomiast Canon pokazuje lepiej skorygowane pole pod względem jego płaskości.
Messier 71
Po obserwacjach Wieszaka przeskoczyłem na gromadę Messier 71 w gwiazdozbiorze Strzały. W obu lornetkach gromada ta jest stosunkowo małym skoncentrowanym obiektem gwiazdowym ale bardzo ładnie prezentującym się w polu widzenia lornetki.
Messier 31
M31 (Wielka Galaktyka Andromedy) jest jednym z ciekawszych obiektów do obserwacji lornetkowych. Rozmiary kątowe na niebie tej galaktyki, znajdującej się tylko 2,3 mld lat świetlnych od Drogi Mlecznej powodują, że przy powiększeniach rzędu 18-20x galaktyka powinna wypełniać całe pole widzenia. Nawet w warunkach podmiejskiego nieba, oprócz bardzo jasnego jądra galaktyki widać jej potęgę, która po dłuższym wpatrywaniu się pokazuje słabsze ramiona, zakresem wydające się wypełniać całe pole widzenia od jego brzegu do brzegu w lornetce Zeissa. Zarówno w Zeissie, jak i w Canonie da się zidentyfikować towarzyszki M31, czyli galaktykę Messier 110 i Messier 32, przy czym w Canonie, M110 jest bardziej ulotnym pojaśnieniem w stosunku do wyraźnego pojaśnienia widocznego w Zeissie.