HAWC to detektor zaprojektowany do wykrywania kwantów o gigantycznych energiach (od 100 GeV do 100 TeV), których główne źródła są w kosmosie.
W najnowszym eksperymencie i jego złożonej analizie uczestniczyła też grupa z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie.
Zliczane były błyski promieniowania Czerenkowa pojawiające się w wodzie.
Stosunkowo niedawno, w innych badaniach, zmierzono, że nad atmosferą Ziemi jest zaskakująco dużo pozytonów (antyelektronów) - niezgodnie z wszelkimi znanymi modelami teoretycznymi ich powstawania.
Między innymi powstają jako produkt wtórny podczas oddziaływania kosmicznego promieniowania pierwotnego z polami magnetycznymi i innymi promieniowaniami.
Źródłem odpowiednio silnego promieniowania pierwotnego są w szczególności dwa pobliskie pulsary w odległości 800 i 900 lat świetlnych.
Odpowiednio wykorzystując wspomniane detektory udowodniono, że promieniowanie od tych pulsarów jest kilkakrotnie za małe by wytłumaczyć pochodzenie tak licznych pozytonów w pobliżu Ziemi.
Pojawia się zagadka, skąd się te pozytony zatem biorą. Najśmielsza hipoteza sugeruje, że powstają z rozpadu hipotetycznych WIMP-ów hipotetycznej ciemnej materii.
Byłby to pierwszy, poza grawitacyjnym, ślad po owej materii.
Przypomnę, że od niedawna istnieje też nie potwierdzona konkurencyjna hipoteza, że ciemną materię tworzą po prostu najróżniejszej wielkości czarne dziury, które orbitują po szerokich w szczególności orbitach dookoła wspólnego środka masy ich i znanej nam materii tworzącej galaktyki.
Wynika to z innych obserwacji, które wykazały pojawienie się zaskakująco wcześnie - po momencie startowym wielkiego wybuchu - bardzo dużych czarnych dziur w najodleglejszych galaktykach (a więc widzianych na etapie młodego kosmosu). Oznaczałoby to, że i średniej wielkości czarne dziury powstawały łatwiej.
Inspiracja
Świat Nauki 1/2018 str 12.
https://www.hawc-observatory.org/news/index.php
Pozdrawiam