Ludzkość, aby trwać dłużej, będzie musiała wybierać przedsięwzięcia związane z jej migracją i zagospodarowywaniem kosmosu oraz wybierać, które z nich warte są większej, a które mniejszej inwestycji.
Podczas mijania się US z innym układem planetarnym (dobra okazja zdarza się co około 100 milionów lat) trzeba będzie oszacować jak stara jest jego gwiazda (czy warta zachodu), a nawet w jakim kierunku leci. Szerzej opisano problem na obrazku.
Ponieważ Słońce co 100 milionów lat zwiększa moc (z jaką ogrzewa Ziemię) o 1% to najdalej za około 500-1500 milionów lat musimy albo migrować na Marsa albo za pomocą asyst grawitacyjnych z udziałem przesterowanych planetoid odciągnąć Ziemię na znacznie dalszą orbitę.
Teoretycznie można jeszcze zasłaniać się od Słońca jakimiś drobnymi obiektami, "licznymi parasolami", krążącymi blisko Ziemi na linii Słonce Ziemia ale to pomysł raczej na krótko bo promieniowanie i wiatr gwiazdowy to zdegraduje lub zepchnie na Ziemię?!
Zaludnianie Marsa być może będzie wymagało stworzenia w kosmosie tarczy magnetycznej oraz zrzucenia tam wielu planetoid(z dużą ilością wodnego lodu, a może tlenu lub azotu) aby nie tkwić tam pod niezwykle rzadką atmosferą co utrudnia budownictwo itp.
Przetrwanie za 5 miliardów lat fazy (słońca) czerwonego olbrzyma gdzieś dalej (może na Plutonie lub Eris) wydaje mi się kontrowersyjnym rozwiązaniem bo co potem, gdy Słońce zamieni się względnie szybko w malutkiego białego karła?
Inne potencjalne sensowne pomysły i analizy tematu mile widziane.
Pozdrawiam