No i już po udanym zlocie, większość uczestników zakomunikowała szczęśliwy powrót do domu, schronisko wewnątrz po remoncie, powstały nowe piękne pokoiki z mało użytecznych zbiorówek
Pierwsza noc z czwartku na piątek integracyjna, pochmurna i ciepła idealna na rozmowy z prześwitami nieba bo nie padało
Druga noc przepiękna, pogoda od zmierzchu do świtu, wilgotno ale profesjonalny przedłużacz Mekmeka i suszarki dawały radę, trzy stanowiska astrofoto a z teleskopów na posterunku:
Lornatka oczy lemura
Lornetka Fujinon 10x50
Lorneta Helios 30x100
Coronado 60
APO SW 100/900
Dobson GSO 16"
Zaczęło się spontanicznie od przeglądu klasyków nieba więc tych wiosennych nawet tu nie będę wszystkich wymieniał...
W lornecie 100 mm z Panoptikami 19 mm na pokładzie po kolei poleciały skarby wiosennego nieba jak Sombrero, galaktyki w Lwie, Pannie i Warkoczu Bereniki a potem skarby Herkulesa i Wielkiej Niedźwiedzicy
Po zaspokojeniu oczu w klasyczny sposób przyszedł czas na testy noktowizyjne, dzięki Konradowi który niezawodnie przytargał dwie noktowizyjne perełki na zlot i koledze Marcinowi który użyczył stabilnego GSO DOB 16 który bez problemu udźwignął te noktowizyjne setupy mieliśmy wielką przyjemność podziwiania galaktyki Sombrero w formie i postaci jak na zdjęciach czyli z piękną przerwą ciemnej materii i ładnie widocznym sferycznym halo galaktyki
Następnie namierzona została galaktyka wirowa M51 która wspaniale ukazała ramiona spiralne oraz most łączącej je materii i sąsiednie galaktyki tak że szczęki szukaliśmy do rana na trawie
Następna w kolejce M-101 i tu rozczarowanie słabo widoczna i jakaś taka rozmyta, szybka diagnoza :zaparowane lustro wtórne Wrrr...
Szybka akcja suszarką w wyciągu i znowu szok, M-101 jak ze zdjęć z forum z obłokami gwiazd i ramionami spiralnymi jak z obrazka
Planety niestety kiepskie bo seeing nie rozpieszczał i powiększenia ponad 100 x były tej nocy bezużyteczne niezależnie czy w APO-100 czy w Dob 16 gotowały się jak ryż we wrzątku, paradoksalnie najlepiej było Jowisza widać w lornecie przy 30x
Wzszedł Mars, niebo rozjaśniło się od wschodzącego Księżyca czyli do spania bo rosa zalała dosłownie wszystko na amen
Kolejna noc tez cała pogodna i co najważniejsze sucha bo wiał lekki wietrzyk ze wschodu, szybki, klasyczny grill przed północą pozwolił prowadzić obserwacje do świtu, oczywiście powtórka klasyków gatunku lornetą 30x100 oraz liczne próby uwiecznienia obiektów przez Noktowizor z filtrem H-Alfa ale tą część zapewne rozwinie Konrad
Sucha atmosfera nocy z soboty na niedzielę zaowocuje niebawem publikacjami zlotowych astro-fotografów