Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 14 Cze 2018, 17:58

OSIRIS-REx coraz bliżej celu misji
2018-06-14. Krzysztof Kanawka
W sierpniu 2018 rozpocznie się faza zbliżania sondy OSIRIS-REx do planetoidy 101955 Bennu.
Sonda Origins, Spectral Interpretation, Resource Identification, Security, Regolith Explorer (OSIRIS-REx) została wystrzelona 8 września 2016 roku. 22 września 2017 sonda przeleciała w pobliżu Ziemi. Celem wyprawy sondy jest planetoida 101955 Bennu, do której dotarcie zaplanowano na końcówkę tego roku. Jednym z głównych zadań misji jest zebranie minimum 60 gramów materii z powierzchni planetoidy i sprowadzenie tej próbki na Ziemię, co powinno nastąpić w 2023 roku.
Podobnie jak w przypadku sondy Hayabusa 2, zbliżanie OSIRIS-REx do swojego celu będzie przebiegać w kilku etapach. Aktualnie trwa faza lotu misji OSIRIS-REx. 17 sierpnia rozpocznie się faza zbliżania sondy do Bennu. Ta faza potrwa do 30 listopada tego roku. To w trakcie tej fazy sonda prześle pierwsze obrazy planetoidy. Podobnie jak w przypadku sondy Hayabusa 2, na początku cel podróży będzie mieć kilka pikseli.
Planetoida 101955 Bennu została odkryta w 1999 roku. Szacuje się, że ma około 500 metrów średnicy i masę 86 milionów ton. Jej okres obrotu własnego wynosi około 4,3 godziny. Jest ona klasyfikowana jako planetoida typu B (podtyp typu C), czyli bogata w węgiel. Bennu obiega Słońce co 437 dni, zbliżając się do Ziemi co 6 lat.
Wstępne badania Bennu nastąpią w grudniu tego roku. Wówczas sonda znajdzie się w minimalnej odległości 7 km od planetoidy. Pozwoli to m.in. na określenie masy planetoidy oraz stworzenie modelu kształtu obiektu.
Od końca grudnia do połowy lutego 2019 OSIRIS-REx będzie przebywać na orbicie o wysokości około 1,0 do 1,5 km od środka planetoidy . Następnie, do kwietnia 2019 sonda będzie krążyć po trajektorii o średniej odległości około 3,5 km od środka planetoidy. W kolejnych miesiącach, do czerwca 2019 OSIRIS-REx, jeszcze podniesie orbitę i będzie krążyć w odległości około 5 km od środka Bennu, po czym do września 2019 sonda zbliży się na odległość około 1,5 km od środka planetoidy.
Pomiędzy wrześniem a grudniem OSIRIS-REx wykona serię bardzo bliskich przelotów nad Bennu. Minimalna wysokość podczas tych przelotów powinna wynieść około 225 metrów. Pozwoli to na wykonanie obrazów interesujących regionów Bennu z rozdzielczością do 2 cm/piksel. Następnie, pomiędzy grudniem 2019 a czerwcem 2020 przeprowadzone zostaną dwie “próby generalne” przez najważniejszym etapem misji – pozyskaniem próbek.
Pozyskanie próbek z powierzchni planetoidy Bennu powinno nastąpić w lipcu 2020 roku. Po udanym (i potwierdzonym) pozyskaniu, próbki zostaną zabezpieczone wewnątrz kapsuły powrotnej sondy OSIRIS-REx. Odlot sondy w kierunku Ziemi powinien nastąpić w marcu 2021 roku, a powrót kapsuły na Ziemię jest planowany na 24 września 2023 roku.
Badania planetoidy Bennu powinny, oprócz zdobyczy naukowych, przynieść także praktyczną wiedzę z zakresu nawigowania i lądowania na małych obiektach. Podobnie rezultaty z misji Hayabusa 2 powinny poszerzyć naszą wiedzę na temat planetoid Układu Słonecznego – w szczególności tych bliskich Ziemi (NEO).
(Pt)
https://kosmonauta.net/2018/06/osiris-r ... elu-misji/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: OSIRIS-REx coraz bliżej celu misji.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Cze 2018, 17:59

Planetoida, która zabiła dinozaury spowodowała globalne ocieplenie, które trwało aż 100 tysięcy lat!
2018-06-14
Według dotychczasowych teorii uderzenie planetoidy w Ziemię, które zakończyło erę dinozaurów, miało doprowadzić do globalnego zaciemnienia i ochłodzenia. Jednak nowe badania wskazują na coś zupełnie odwrotnego. Jak to możliwe?
To, że 66 milionów lat temu w Ziemię uderzyła planetoida, która doprowadziła do kresu epoki dinozaurów, naukowcy nie mają żadnych wątpliwości. Dowodzi tego Krater Chicxulub rozciągający się między Półwyspem Jukatan w Meksyku a dnem Zatoki Meksykańskiej.
Krater uderzeniowy ma 150 kilometrów średnicy i 1 kilometr głębokości. Planetoida, która go wyżłobiła, uderzyła z prędkością kilkudziesięciu tysięcy kilometrów na godzinę, powodując olbrzymią eksplozję, masowe pożary, monstrualne fale tsunami, a także wzbiła w powietrze duże ilości pyłów.
Do tego momentu wszystkie teorie są zgodne. To, co się stało później, już takie oczywiste nie jest. Wcześniej naukowcy byli pewni, że chmury pyłów spowodowały przysłonięcie Słońca, i to do tego stopnia, że dawało ono tylko tyle światła, ile Księżyc podczas pełni.
Całkowite zaciemnienie miało ponoć trwać 2 lata. To wystarczyło, aby ustała fotosynteza, a wszelka roślinność obumarła. Jednak do masowego wyginięcia gatunków przyczyniły się też unoszące się chłodzące atmosferę i niszczące warstwę ozonową chmury gazu siarkowego. Zaczęły padać kwaśne deszcze, które dopełniły dzieła zniszczenia.
Brak dopływu promieni słonecznych miał spowodować globalne ochłodzenie. Jednak najnowsze badania naukowców z Tunezji i USA, wskazują, że spadek temperatur istotnie miał miejsce, jednak nie potrwał długo. Uwolnione podczas zderzenia planetoidy z Ziemią gigantyczne ilości dwutlenku węgla szybko doprowadziły do kolejnej skrajności... globalnego ocieplenia.
Naukowcy dowiedli tego badając kości, zęby i łuski ryb znajdujące się w skałach osadowych w rejonie miejscowości Al-Kaf w północno-zachodniej Tunezji. Dały one obraz tego, co działo się na tle 250 tysięcy lat. A działo się sporo, bo temperatura wody morskiej wzrosła aż o 5 stopni, w dodatku utrzymywała się na tym poziomie przez kolejne 100 tysięcy lat!
Badanie dotyczyło jedynie temperatury oceanów, jednak naukowcy są pewni, że jeśli wody ogrzały się tak bardzo, to powietrze mogło jeszcze bardziej. Krajobraz jaki się z tego wyłania jest przerażający. Uderzenie planetoidy zmieniło Ziemię we wrzący kocioł.
To dopiero początek badań tego niezwykle interesującego okresu w historii naszej planety, który doprowadził do końca ery gadów i początku ery ssaków. Naukowcy wciąż nie wiedzą, kiedy dokładnie globalne ochłodzenie zmieniło się w ocieplenie.
Odpowiedź na to pytanie pozwoli nam prognozować na przyszłość to, co dzieje się obecnie. Jak szybko ziemska atmosfera reaguje na znaczne emisje dwutlenku węgla, i jak długo skutek tej emisji będzie się utrzymywać, nawet jeśli emisję ograniczymy do zera.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Science.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/201 ... siecy-lat/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoida, która zabiła dinozaury spowodowała globalne ocieplenie, które trwało aż 100 tysięcy lat!.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoida, która zabiła dinozaury spowodowała globalne ocieplenie, które trwało aż 100 tysięcy lat!2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Cze 2018, 18:01

Już niebawem otwarcie Eko-Astro-Labiryntu w Wałbrzychu
Wysłane przez kuligowska w 2018-06-14
Już 21 czerwca o godzinie 15.00 przy pl. M. Darowskiej 1 w Wałbrzychu nastąpi uroczyste otwarcie Eko-Astro-Labiryntu. Dorota Milewska, dyrektor Prywatnego Liceum Sióstr Niepokalanek w Wałbrzychu, już teraz zaprasza na to unikalne w skali regionu wydarzenie!
Projekt Eko-Astro-Lab zakładał powstanie ekologicznego labiryntu. Przed wejściem do labiryntu będzie ustawiony ASTROMAT z zadaniami do rozwiązania wewnątrz niego. Ścieżki labiryntu będą miały kształt współśrodkowych okręgów, które wyznaczą orbity ośmiu planet Układu Słonecznego. W labiryncie zostaną umieszczone planety wykonane w odpowiedniej skali i kolorach, a także ich księżyce oraz tablice z najważniejszymi informacjami i fotografiami. W centrum labiryntu umieszczone będzie Słońce. Planety i żywopłot będą podświetlane lampami solarnymi.
Powstanie labiryntu ma na celu m. in.:
• kształtowanie i rozwijanie zainteresowań oraz uzdolnień dzieci i młodzieży w zakresie astronomii,
• rozszerzanie i pogłębianie wiedzy w atrakcyjnej formie,
• promowanie postaw proekologicznych (wykorzystanie odnawialnych źródeł energii do zasilania oświetlenia),
• promowanie postaw prozdrowotnych (nauka połączona z zabawą na świeżym powietrzu).
Eko-Astro-Lab będzie dostępny dla dzieci i młodzieży oraz dla wszystkich osób pragnących w ciekawej formie poznawać tajniki kosmosu. Organizatorzy zapraszają!

Źródło: Eko-Astro-Lab
Zdjęcie powyżej: relacja z placu budowy.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/juz ... -4462.html

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Już niebawem otwarcie Eko-Astro-Labiryntu w Wałbrzychu.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Już niebawem otwarcie Eko-Astro-Labiryntu w Wałbrzychu2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Cze 2018, 18:02

Związków organicznych na Ceres może być więcej niż wcześniej sądzono
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 14/06/2018
W ubiegłym roku naukowcy z misji Dawn ogłosili odkrycie materii organicznej – związków opartych na węglu, niezbędnych do powstania życia takiego jakie znamy – na odsłoniętych obszarach powierzchni planety karłowatej Ceres. Teraz, w nowej analizie danych zebranych przez sondę Dawn, badacze z Uniwersytetu Browna wskazują, że w miejscach tych może być znacznie więcej materii organicznej niż pierwotnie uważano.
Wyniki badań opublikowane niedawno w periodyku Geophysical Research Letters omawiają intrygującą kwestię: jak ow związki organiczne dostały się na powierzchnię Ceres, oraz opisują w jaki sposób metody wykorzystane w nowych badaniach mogą stanowić szablon do analizowania danych z przyszłych misji kosmicznych.
„W najnowszym artykule pokazujemy jak można otrzymać naprawdę różne wyniki w zależności od typu materii organicznej wykorzystywanego do porównania i interpretowania danych z Ceres” mówi Hannah Kaplan, adiunkt w SwRI, która kierowała badaniami w ramach swoich studiów doktoranckich. „To informacje istotne nie tylko w przypadku Ceres, ale także w przypadku wszystkich innych misji, które wkrótce będą badać inne planetoidy, i także na nich mogą znaleźć materię organiczną”.
Związki organiczne stanowią jeden z chemicznych fundamentów życia. Ich wykrycie na Ceres nie oznacza, że życie tam istnieje czy kiedykolwiek istniało: procesy niebiologiczne także mogą doprowadzić do powstawania związków organicznych. Jednak ponieważ życie takie jakie znamy nie może istnieć bez materii organicznej, naukowcy pieczołowicie sprawdzają gdzie i ile materii organicznej znajduje się w Układzie Słonecznym. Obecność materii organicznej na Ceres prowokuje interesujące pytania, szczególnie zważając na fakt, że owa planeta karłowata ma także spore zasoby lodu wodnego, a jak wiemy woda także jest niezbędnym elementem do powstania życia.
Po raz pierwszy materię organiczną na powierzchni Ceres odkryto za pomocą spektrometru VIR zainstalowanego na pokładzie sondy Dawn, która weszła na orbitę wokół Ceres w 2015 roku. Analizując sposób, w jaki promieniowanie słoneczne oddziałuje z powierzchnią – badając dokładnie, które długości fal promieniowania są odbijane, a które pochłaniane – naukowcy dowiadują się z jakich związków chemicznych składa się materia pokrywająca powierzchnię Ceres. Instrument VIR wykrył sygnał zgodny z materią organiczną w regionie krateru Ernutet na północnej półkuli Ceres.
Aby dowiedzieć się jak dużo tych związków organicznych może być na powierzchni, pierwotny zespół badaczy porównał dane zebrane za pomocą VIR na Ceres z laboratoryjnymi widmami materii organicznej na Ziemi. W oparciu o ten standard badacze doszli do wniosku, że 6-10% sygnatur widmowych na Ceres można wytłumaczyć obecnością materii organicznej.
Jednak w przypadku nowych badań, Kaplan wraz ze swoimi współpracownikami postanowiła ponownie przeanalizować te dane wykorzystując do tego inny standard. Zamiast w swoich badaniach opierać się na ziemskich skałach, zespół przyjrzał się źródłom pozaziemskim: meteorytom. Niektóre meteoryty – odłamki węglowych chondrytów, które dotarły na Ziemię po tym jak zostały wyrzucone z prymitywnych planetoid – także posiadają materię organiczną, która jest nieco inna od tej, którą powszechnie obserwujemy na powierzchni naszej własnej planety. Przeprowadzone przez badaczy analizy wskazują, że widmowy współczynnik odbicia pozaziemskich związków organicznych różni się od ich ziemskich odpowiedników.
„Okazało się, że jeżeli przeanalizujemy dane z Ceres wykorzystując do tego pozaziemskie związki organiczne, które mogą być bardziej odpowiednim analogiem niż te znajdujące się na Ziemi, to będziemy potrzebować znacznie więcej materii organicznej na Ceres, aby wytłumaczyć intensywność obserwowanych na Ceres widmowych linii absorpcyjnych” mówi Kaplan. „Szacujemy, że nawet 40-50% sygnału widmowego, które widzimy na Ceres można wytłumaczyć związkami organicznymi. To potężna różnica w porównaniu z 6-10%, które wychodzą z analiz przeprowadzonych w oparciu o ziemskie odpowiedniki”.
Jeżeli faktycznie tak dużo związków organicznych znajduje się na Ceres, powstaje mnóstwo nowych pytań o źródło tej materii. Teoretycznie związki organiczne mogły powstać we wnętrzu Ceres, a następnie zostać odsłonięte na powierzchnie, albo mogły zostać dostarczone na powierzchnię w zderzeniu z bogatą w związki organiczne kometą lub planetoidą.
Najnowsze analizy wskazują, że jeżeli związki organiczne pochodzą z zewnątrz, to potencjalne wysokie ilości materii organicznej bardziej zgadzają się ze zderzeniem z kometą niż planetoidą. Komety znane są ze znacznie wyższej zawartości materii organicznej niż planetoidy. Niemniej jednak ciepło uwolnione w trakcie zderzenia prawdopodobnie doprowadziłoby do zniszczenia znaczącej ilości materii organicznej w komecie, dlatego też pytanie czy zderzenie z kometą może tłumaczyć dużą ilość materii organicznej na Ceres wciąż nie ma jasnej odpowiedzi.
Alternatywne wyjaśnienie mówiące, że związki organiczne powstały bezpośrednio na Ceres, także prowokuje pytania. Obecność związków organicznych jak dotąd ograniczona jest do niewielkich obszarów na północnej półkuli Ceres. Tak wysoka zawartość na tak niewielkich obszarach także wymaga wyjaśnienia.
„Jeżeli związki organiczne powstały na Ceres, to wciąż potrzebujemy mechanizmy zebrania ich w takich ilości w tych określonych miejscach, lub chociażby mechanizmu zachowania ich w tych miejscach” mówi Ralph Milliken, profesor na Uniwersytecie Browna i współautor opracowania. „Wciąż nie wiemy jaki to może być mechanizm. Ceres jest fascynującym obiektem, a zrozumienie historii i źródła związków organicznych w tych miejscach będzie prawdopodobnie wymagało przyszłych misji kosmicznych, które będą w stanie zbadać lub przewieźć próbki materii na Ziemię”.
Jak na razie badacze mają nadzieję, że ich badania pomogą w projektowaniu nadchodzących misji kosmicznych do planetoid bliskich Ziemi, które będą próbowały przewieźć na Ziemię próbki materii powierzchniowej. Japońska sonda Hayabusa2 dociera właśnie do planetoidy Ryugu, a sonda OSIRIS-REx dotrze do planetoidy Bennu w sierpniu br. Kaplan aktualnie jest członkiem zespołu naukowego misji OSIRIS-REx.
Źródło: Brown University
http://www.pulskosmosu.pl/2018/06/14/zw ... j-sadzono/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Związków organicznych na Ceres może być więcej niż wcześniej sądzono.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 15 Cze 2018, 07:01

Najdalej – recenzja filmu
2018-06-14. Redakcja AstroNETu
Aktualnie w Krakowie trwa 58. Krakowski Festiwal Filmowy. Osiem lat temu pojawiła się na nim sekcja dokumentalna „Docs&Science”. Filmy należące do niej są pokazywane za darmo. Jednym z nich jest „Najdalej” w reżyserii Emer Reynolds, opowiadający o historii misji Voyager.
Zdecydowanie nie jest to film naukowy – w założeniu ma być przystępny dla każdego, a co za tym idzie, nie znajdziemy tu skomplikowanych zagadnień. Nie dowiemy się tu nic o zaawansowanej fizyce czy też inżynierii, ponieważ przekazanie tej wiedzy nie jest zadaniem filmu. Bez obaw, obyło się bez błędów merytorycznych i zbędnych uproszczeń – Reynolds, zanim zajęła się kinematografią, ukończyła Matematykę i Fizykę na uniwersytecie w Dublinie. Poza wywiadami z pracownikami NASA pojawiają się tu także ciekawostki i przemyślenia dotyczące misji Voyager, wspaniała muzyka oraz przepiękne zdjęcia.
Film rozpoczyna się historią niefortunnego początku misji Voyager, do którego prawie nie doszło, ponieważ po przedwczesnej rezygnacji prezydenta Nixona, cały przeznaczony na nią budżet został praktycznie zlikwidowany. Dodatkowo Voyager musiał wystartować w późnych latach 70., ponieważ ówczesna konfiguracja planet pozwalała na podróż do Neptuna w 12 lat, zamiast około 30 „standardowych”.
Dużo czasu poświęcono „Voyager Golden Records” – gramofonowym Złotym Płytom umieszczonym na obu Voyagerach, na których bardzo zwięźle przedstawiona jest ludzkość. Dyski zawierają 115 obrazów ukazujących kulturę czy opisujące ludzi jako gatunek, osiągnięcia naukowe oraz warunki panujące na Ziemi. Umieszczono na nich także 27 utworów muzycznych z całego świata, w tym jeden nowoczesny – Johnny B. Goode Chucka Berry’ego. Na potencjalnych odkrywców któregoś ze statków czekają także pozdrowienia w 56 językach, krótkie powitania Jimmiego Cartera (ówczesnego prezydenta USA) oraz Kurta Waldheima (przewodniczącego ONZ), odgłosy natury oraz pieśń wieloryba. Film opowiada także o tym, w jaki sposób udało się zebrać te wszystkie dźwięki (sam proces trwał niecały rok) oraz jak dokonywano selekcji materiałów, które później wysłano w kosmos. Ze względu na olbrzymie zainteresowanie prasy Złotymi Płytami, które dla NASA nie stanowiły nawet trzeciorzędnego celu misji, zorganizowano konferencję prasową w celu wyjaśnienia tego tematu. Odbyła się ona w sali przydrożnego hotelu, przedzielonej na pół kotarą, gdzie po drugiej stronie odbywało się polskie wesele.
Nawet jeśli kogoś nie interesują historie tego typu, „Najdalej” jest warte zobaczenia nawet dla samej wartości estetycznej. Zdjęcia i efekty specjalne zapierają dech w piersiach, wykonane są z rozmachem oraz prostotą zgrabnie połączoną z elegancją. Większa część ścieżki dźwiękowej to po prostu muzyka zapisana na Złotych Płytach, dzięki czemu podziwianie kosmosu przy akompaniamencie afrykańskich pieśni religijnych staje się wspaniałym przeżyciem. Często można usłyszeć również utwory z lat 70. – między innymi „Us and Them” zespołu Pink Floyd. Owoce tak ciężkiej pracy widoczne są na pierwszy rzut oka – „Najdalej” zostało laureatem Irlandzkiej Nagrody Filmowej i Telewizyjnej za najlepszy dokument oraz dźwięk, a także dotarło do finału w kategorii muzyka oraz efekty specjalne. Film został również pokazany na festiwalu w Warszawie, a obecnie czeka na ocenę na krakowskim przeglądzie.
Jest to dokument, który warto zobaczyć dla całej historii misji Voyager, jak i swoistej sentymentalnej podróży po Układzie Słonecznym. „Najdalej” ukazuje kosmos jako miejsce, które zachwyca swoim ogromem i pięknem, a już sam opis związanych z nim badań ekscytuje. Film ten, dzięki swemu niezwykłemu urokowi, spodoba się zarówno miłośnikom astronomii, jak i laikom niemającym nic wspólnego z tą nauką.
Artykuł napisała Aleksandra Bochenek.
https://news.astronet.pl/index.php/2018 ... zja-filmu/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Najdalej – recenzja filmu.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Najdalej – recenzja filmu2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 15 Cze 2018, 07:02

Kosmiczny spór o pył księżycowy.
Kobieta pozywa NASA
2018-06-14
Laura Cicco idzie na sądowy bój z NASA. Chodzi o fiolkę rzekomego pyłu księżycowego, prezent od astronauty Neila Armstronga. Agencja kosmiczna obstaje przy stanowisku, że fragmenty skał z Księżyca nie mogą pozostawać w posiadaniu osób prywatnych.
W 2012 roku Kongres USA przyjął przepisy, w myśl których, jeśli astronauta zabrał do domu "artefakty" z misji kosmicznej, których zwrotu NASA "w sposób wyraźny nie zażądała", pamiątki te należą do astronauty i władze federalne nie mogą rościć sobie do nich praw.
Chodzi o takie przedmioty, jak osobiste notatki, szczoteczka do zębów czy przeznaczone i tak do wyrzucenia fragmenty sprzętu. Prawo to nie obejmuje natomiast "skał księżycowych i innego materiału księżycowego". Mimo to ich prawo własności jest nadal sporną kwestią prawną w Stanach Zjednoczonych.
Kosmiczny pył ukryty w pościeli
W pozwie złożonym w ubiegłym tygodniu w sądzie okręgowym w Kansas, Laura Cicco z domu Murray z Manchesteru w stanie Tennessee broni swoich praw do przedmiotu, który - jak zapewnia - został jej podarowany przez Neila Armstronga, pierwszego człowieka na Srebrnym Globie. Chodzi o fiolkę wielkości szminki, której towarzyszyła odręczna notka: "Dla Laury Ann Murray - Szczęścia - Neil Armstrong, Apollo 11". W pojemniku podobno jest pył księżycowy.
Jak twierdzi Cicco, podarunek ten otrzymała od astronauty prawie 50 lat temu, kiedy miała 10 lat, a dedykacja została napisana na odwrocie wizytówki jej ojca. Miał on się zaprzyjaźnić z Armstrongiem, kiedy ten wykładał na Uniwersytecie Cincinnati. Obaj mieli być też członkami sekretnego klubu zrzeszającego lotników.
Cicco, cytowana przez BBC, opowiada, że początkowo nie zdawała sobie nawet sprawy z tego, co posiada. - Nie ekscytowało mnie to - przyznaje. Wizytówka z autografem astronauty została oprawiona, ale o fiolce rodzina miała zapomnieć. Po wielu latach Laura, porządkując pamiątki po zmarłych rodzicach, znalazła ją - jak twierdzi - zawiniętą w papierowy ręcznik w szafie z pościelą.
"Mówili, że nie chcą się w to mieszać"
Dopiero gdy wraz z mężem próbowali ustalić, co zawiera pojemnik, zdali sobie sprawę, z czym mogą mieć do czynienia.
Wielu specjalistów ma wątpliwości co do autentyczności obiektu. - Zwróciłam się (o zbadanie próbki - red.) do paru uniwersytetów. Gdy ludzie dowiadywali się, co to może być, natychmiast mówili, że nie chcą się w to mieszać, bo nie chcą kłopotów - opowiada Cicco.
W pozwie zawarta jest informacja, że podpis Armstronga został "zweryfikowany", ponadto ekspert - Tom Tague z Bruker Corporation (firmy produkującej instrumenty naukowe) - orzekł, że szary pył zawarty w fiolce "może pochodzić z księżycowego regolitu" (regolit to warstwa luźnej, zwietrzałej skały).
- NASA dokonywała nalotów w stylu jednostek specjalnych na ludzi, którzy mieli tego rodzaju rzeczy. Nie chciałem, żeby to zdarzyło się Laurze - tak prawnik kobiety, Christopher McHugh, tłumaczy złożenie pozwu. - Materiał księżycowy to nie kontrabanda. Ona jest jego pełnoprawną i legalną właścicielką - dodaje.
Prawnik przekonuje, że przepisy przyjęte przez Kongres nie stanowią wprost, iż prywatna własność próbek pobranych na Księżycu jest zakazana. Twierdzi, że istnieje luka prawna, którą proces może zlikwidować.
"Nawet Armstrong nie miałby prawa"
Innego zdania jest Joseph Gutheinz, były agent specjalny NASA, który kierował pierwszą prowadzoną w ukryciu akcją zmierzającą do odzyskania skradzionej skały księżycowej w końcu lat 90.
Twierdzi on, że jeśli okazałoby się, że pył we fiolce to autentyk, władze federalne będą miały prawo go zarekwirować. - Pył księżycowy i skały księżycowe, przywiezione przez misję Apollo, są własnością rządu Stanów Zjednoczonych, chyba że zostały podarowane rządom innych krajów - przekonuje agent. - Nawet Neil Armstrong nie miałby prawa przekazywać komukolwiek skały z Księżyca - dodaje.
Rzeczniczka NASA - podaje BBC - odmówiła skomentowania pozwu, a także wyjaśnienia stanowiska agencji w sprawie prywatnej własności materiału księżycowego.
383 kilogramy Księżyca trafiły na Ziemię
NASA niejednokrotnie stawała do walki o odzyskanie próbek księżycowych. Szczególne emocje wzbudziła w 2011 roku historia Joann Davis z Kalifornii, wówczas 74-letniej wdowy po inżynierze pracującym przy misji Apollo 11. Kobieta próbowała sprzedać prezenty, jakie dostała kiedyś od męża: dwa przyciski do papieru, z których jeden zawierał drobinkę księżycowego gruntu wielkości ziarnka ryżu. Wówczas do akcji wkroczyła NASA i przedmiot zarekwirowała, zarzucając starszej pani kradzież.
Davis pozwała NASA za - jak utrzymywała - bezprawne przeszukanie i konfiskatę. Sprawa skończyła się poza salą sądową, ugodą opiewająca na 100 tysięcy dolarów.
Astronauci przywieźli z Księżyca na Ziemię łącznie około 383 kilogramów skał. W przeszłości NASA sama obdarowywała sławnych ludzi plakietkami zawierającymi wiórki tych skał. Część trafiła na prywatny rynek kolekcjonerski.
Także rząd USA obdarowywał inne rządy próbkami z kosmosu. Z 270 takich podarunków, losy około 150 są nieznane i podejrzewa się, że przynajmniej część z nich trafiła na czarny rynek.
W 1998 roku mężczyzna z Florydy został aresztowany za próbę sprzedaży kawałka skały księżycowej wielkości paznokcia - ważył mniej niż gram i został wyceniony na pięć milionów dolarów. Pierwotnie był to właśnie podarunek prezydenta Richarda Nixona dla rządu Hondurasu. W ręce mężczyzny cenna zdobycz miała trafić za pośrednictwem emerytowanego oficera honduraskiej armii.
W 1993 roku popularnonaukowy magazyn "Omni" - dziś już nieukazujący się - utrzymywał, że część księżycowego pyłu w prywatnym obrocie pochodziła z kombinezonów kosmicznych. Po zakończeniu misji, NASA miała wysyłać je producentowi "do przeglądu". "Według nieopublikowanych relacji, pracownicy czasami oklejali je taśmą, by ściągnąć małe ilości pyłu" - napisał magazyn.
"Pamiątka po ojcu"
Pani Cicco na tym etapie nie chce przesądzać, co zrobiłaby z fiolką, gdyby pozwolono jej ją zatrzymać. Próbka mogłaby być warta wiele milionów dolarów, ale kobieta nie jest pewna, czy zdecydowałaby się na sprzedaż.
- Więcej jest dla mnie warta jako pamiątka po ojcu. Dla małej dziewczynki ojciec jest superbohaterem - tłumaczy.
Źródło: TVN Meteo, BBC News, Independent, space.com
Autor: rzw
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-po ... 9,1,0.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczny spór o pył księżycowy..jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 15 Cze 2018, 07:04

Kosmiczna tragedia. Tak czarna dziura pożera gwiazdę
2018-06-14.
łz, ak.

Kosmiczna tragedia po raz pierwszy zaobserwowana przez naukowców. Odkryto supermasywną czarną dziurę, 20 mln razy cięższą od Słońca, która pożera gwiazdę. Na szczęście zjawisko miało miejsce 150 mln lat świetlnych od Ziemi.
Teleskopy wycelowano w obiekt Arp 299, którym są dwie zderzające się galaktyki znajdujące się 150 mln lat świetlnych od Ziemi. W centrum jednej z galaktyk znajdowała się gwiazda dwukrotnie większa od Słońca, która zbytnio zbliżyła się do czarnej dziury i została rozerwana.

Astronomom po raz pierwszy udał się zaobserwować ogromny strumień materii wyrzucony przez umierającą gwiazdę, którą niszczy gigantyczna siła grawitacyjna supermasywnej czarnej dziury.

Naukowcy od dawna spekulowali, co dzieje się w takiej sytuacji z materią. Przypuszczano, że tworzy ona dysk obracający się wokół czarnej dziury, emitujący intensywne promieniowanie rentgenowskie i jasne światło. Na razie zaobserwowano emisję strumienia.

Odkrycie pomoże nam w poznaniu mechanizmów działania supermasywnych czarnych dziur znajdujących się w centrach większości galaktyk. Przez większość czasu pozostają one w uśpieniu czekając na obiekty, które mogą pożreć.
źródło: Independent.co.uk
https://www.tvp.info/37652712/kosmiczna ... ra-gwiazde

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczna tragedia. Tak czarna dziura pożera gwiazdę.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczna tragedia. Tak czarna dziura pożera gwiazdę2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 15 Cze 2018, 08:09

NEO - Obiekty bliskie Ziemi - Astronarium odc. 62
Serdecznie Zapraszam, kto nie oglądał w TV Regionalnej, aby zobaczył.

https://www.youtube.com/watch?v=wumQv2vGEjs&t=104s

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NEO - Obiekty bliskie Ziemi - Astronarium.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Cze 2018, 09:32

Księżyc jest własnością Stanów Zjednoczonych
Jeśli do tej pory myśleliście, że naturalny satelita Ziemi, czyli Księżyc, jest własnością wszystkich Ziemian, to się grubo mylicie. Od dawna trwa wielki spór pomiędzy krajami o prawo do własności Srebrnego Globu.
Jak się pewnie domyślacie, w tych zmaganiach prym wiodą Stany Zjednoczone, których obywatele jako pierwsi postawili na nim swoje nogi. Globalny policjant uczynił kolejny, niepoważny krok ku zawładnięciu nad Księżycem.
W Senacie zaproponowano specjalną ustawę, na mocy której ustanowione zostanie prawo własności zasobów naturalnych całej przestrzeni kosmicznej.
Na pierwszy ogień poszedł oczywiście Srebrny Glob, ponieważ jest najbliżej, a na występujący na nim cenny hel-3, oczywiście ma już chrapkę wiele amerykańskich koncernów.
Na całej Błękitnej Planecie jest go tylko około 10 kilogramów, a pozyskanie 40 ton helu-3, przy założeniu zastosowania reakcji termojądrowej, może zaspokoić zapotrzebowanie energetyczne Stanów Zjednoczonych na cały rok.
Jakby tego było mało, eksperci szacują, że z powierzchni Księżyca można wyprodukować około miliona ton tego izotopu. Właśnie dla helu-3 Amerykanie, Rosjanie, Chińczycy czy Hindusi chcą wybudować bazy na Srebrnym Globie, by rozpocząć kosmiczne górnictwo i móc go tam wydobywać oraz przetwarzać.
Miejmy jednak nadzieję, że nikt nie otrzyma prawa do własności poszczególnych części Księżyca. Skoro chcemy podbijać kosmos, to róbmy to w normalny, cywilizowany sposób. Wystarczy, że już na naszej planecie od zarania dziejów trwają konflikty o zasoby naturalne, nie przenośmy ich też w kosmos.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2015-06-10/ ... noczonych/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Księżyc jest własnością Stanów Zjednoczonych.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Księżyc jest własnością Stanów Zjednoczonych2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Cze 2018, 09:34

Człowiek wywołał ocieplenie klimatu na Księżycu. Odkryto to dzięki zaginionym taśmom NASA
Dlaczego temperatura księżycowego gruntu w latach 70. ubiegłego wieku, podczas kolejnych misji programu Apollo, znacząco się podniosła? Naukowcy analizując zaginione taśmy NASA odkryli tajemnicę tego zaskakującego zjawiska.
Najnowsze badania naukowe ujawniają, że człowiek wywołał ocieplenie klimatu nie tylko Ziemi, ale też na Księżycu, w tym przypadku zupełnie przypadkowo i na szczęście krótkotrwale.
Od kilkudziesięciu lat naukowcy zachodzili w głowę, dlaczego temperatura księżycowego gruntu w latach 70. ubiegłego wieku, podczas przebywania na Srebrnym Globie kolejnych załóg programu Apollo, podniosła się o kilka stopni.
Dowiedzieliśmy się o tym z danych zbieranych przez sondy, które astronauci z załóg Apollo 15 i 17 umieścili w niemal 2,5-metrowych otworach wywierconych w księżycowym gruncie. Dane te wysyłane były za pośrednictwem orbiterów na Ziemię i archiwizowane przez NASA.
W miejscu lądowania załogi Apollo 15 monitoring temperatury był prowadzony od lipca 1971 do stycznia 1977 roku, zaś przy lądowisku Apollo 17 od grudnia 1972 do września 1977 roku. Jednak za sprawą błędu popełnionego w trakcie archiwizacji, setki rolek taśm magnetycznych, gdzie te pomiary zapisano, zaginęło na 40 lat.
Naukowcy dysponowali jedynie danymi z 3 lat pomiarów. Dopiero badacze z Politechniki Teksańskiej, który jako pierwsi odtworzyli utracone dane, i na ich podstawie wypełnili luki w serii pomiarowej, wreszcie je przeanalizowali.
Wystarczyło przejrzenie kilku zdjęć z miejsc, gdzie zainstalowano sondy, aby stało się jasne, że grunt przecinają zagadkowe ciemne pasy. I wówczas okazało się, skąd te nietypowe ocieplenie się wzięło.
Otóż astronauci spacerujący po Księżycu i jeżdżący po nim pojazdami, odsłaniali wierzchnią warstwę księżycowego pyłu, zwanego regolitem, wystawiając na promieniowanie słoneczne ciemniejsze warstwy gleby, lepiej absorbującej ciepło.
W ciągu zaledwie 6 lat warstwa ta pochłonęła tak dużo energii, że średnia temperatura gruntu podniosła się w tym czasie o całe 2 stopnie. Naukowcy dzięki temu odkryciu będą mogli w przyszłości projektować lepsze urządzenia pomiarowe dla kosmicznych misji, które nie będą zakłócać środowiska w swojej okolicy, a tym samym zaburzać pomiarów.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Live Science.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/201 ... smom-nasa/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Człowiek wywołał ocieplenie klimatu na Księżycu. Odkryto to dzięki zaginionym taśmom NASA.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Człowiek wywołał ocieplenie klimatu na Księżycu. Odkryto to dzięki zaginionym taśmom NASA2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Cze 2018, 09:35

W kosmicznym obiektywie: Promieniujący obłok
2018-06-15. Izabela Mandla
Kolorowy obłok znajdujący się na powyższej fotografii to tak naprawdę mgławica emisyjna NGC 3199. Od tego obiektu dzieli nas około 12 tysięcy lat świetlnych. W jego centrum znajduje się gwiazda WR 18, która przyczyniła się do jego powstania.
Pod skrótem WR kryją się nazwiska dwóch astronomów, Charles’a Wolfa i Georges’a Rayeta, którzy zaobserwowali trzy pierwsze przypadki dosyć niezwykłych gwiazd, wyraźnie różniących się od wcześniej im znanych. Później okazało się, że obiektów podobnych do nich jest jeszcze więcej. Charakteryzują się między innymi tym, że na ich powierzchniach szaleją niesamowicie silne wiatry, które mogą tworzyć fale uderzeniowe. W trakcie tego procesu materiał, wcześniej wywiany z gwiazdy, może zostać podgrzany do tak wysokich temperatur, że zaczyna emitować promieniowanie rentgenowskie. Choć jest to niezwykle rzadkie zjawisko, to nastąpiło w przypadku ukazanym na powyższym zdjęciu.
Fotografia została wykonana przez European Photon Imaging Camera (EPIC) w obserwatorium astronomicznym XMM-Newton firmy ESA. Zaznaczono na niej odpowiednimi kolorami poszczególne obszary mgławicy. Tak też niebieska cześć emituje promieniowanie rentgenowskie, żółto-zielona jest odpowiedzialna za emisję tlenu, natomiast czerwona za emisję siarki.
Przez nieregularny kształt mgławicy, astronomowie identyfikowali WR 18 jako gwiazdę, która porusza się szybciej niż wskazywałoby na to jej otoczenie, jednak obserwowane promieniowanie rentgenowskie nie potwierdza tej teorii. Podejrzewa się więc, że za kształt NGC 3199 odpowiedzialna jest różnorodność chemiczna w jej otoczeniu oraz początkowa konfiguracja ośrodka międzygwiezdnego wokół WR 18.
https://news.astronet.pl/index.php/2018 ... acy-oblok/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W kosmicznym obiektywie Promieniujący obłok.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Cze 2018, 09:36

Jedna czarna dziura czy dwie? Próby wyjaśnienia zagadki właściwości AGN
2018-06-15. Autor: Agnieszka Nowak
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz (UCSC) uważają, że to obłoki pyłu, a nie podwójne czarne dziury mogą wyjaśnić właściwości występujące w aktywnych jądrach galaktycznych (active galactic nuclei – AGN). Wyniki zespołu zostały opublikowane 14 czerwca w miesięczniku Royal Astronomical Society.
Wiele dużych galaktyk posiada w swoim wnętrzu AGN, mały, jasny, centralny region zasilany materią, która opada po spirali na supermasywną czarną dziurę. Gdy takie czarne dziury energicznie pochłaniają materię, zostają otoczone gorącym, szybko poruszającym się gazem.

Emisja z gazu jest najlepszym źródłem informacji na temat masy centralnej czarnej dziury i tego, jak ona wzrasta. Charakter tego gazu jest jednak słabo poznany. W szczególności występuje mniejsza niż oczekiwana emisja z gazu poruszającego się z pewnymi prędkościami. Rozpad prostych modeli spowodował, że niektórzy astronomowie zaczęli myśleć, że AGN może mieć dwie a nie jedną czarną dziurę w swoim wnętrzu.

Nowa analiza przeprowadzona przez naukowców z UCSC wyjaśnia wiele z pozornej złożoności i zmienności w emisji z regionu, jako wynik małych obłoków pyłu, które mogą częściowo zasilać najgłębsze obszary AGN. Okazuje się, że wiele właściwości aktywnych jąder galaktycznych można wytłumaczyć małymi obłokami pyłu, które powodują zmiany w tym, co widzimy.

Współautor publikacji, Peter Harrington wyjaśnia, że gaz opadający w kierunku centralnej czarnej dziury galaktyki tworzy płaski dysk akrecyjny, a przegrzany gaz z tego dysku emituje intensywne promieniowanie cieplne. Część tego światła jest ponownie przetworzona (pochłonięta i ponownie emitowana) przez wodór oraz inne gazy wirujące nad dyskiem akrecyjnym w tym regionie. Nad i pod nim to obszar pyłu.

Kiedy pył przekroczy pewien próg, zostaje poddany silnemu promieniowaniu z dysku akrecyjnego. Autorzy publikacji uważają, że jest ono tak intensywne, że wydmuchuje pył z dysku, powodując odpływ obłoków pyłu rozpoczynający się na zewnętrznej krawędzi obszaru.

Skutek obłoków pyłu na emitowanym świetle jest taki, że światło docierające zza nich wygląda na słabsze i bardziej poczerwienione, tak jak ziemska atmosfera sprawia, że zachodzące Słońce wydaje się być słabsze i bardziej czerwone. Gaskell i Harrington opracowali kod komputerowy do modelowania efektów tych obłoków pyłowych w obserwacjach regionu.

Obaj naukowcy pokazują również, że poprzez włączenie do swojego modelu obłoków pyłowych, mogą odtwarzać wiele cech emisji z regionu, który od dawna intryguje astrofizyków. Zamiast gazu mającego zmienny, asymetryczny rozkład, który jest trudny do wyjaśnienia, gaz jest po prostu jednolitym, symetrycznym, burzliwym dyskiem wokół czarnej dziury. Widoczne asymetrie i zmiany spowodowane są chmurami pyłu przechodzącymi przed regionem, co sprawia, że regiony za nim wydają się słabsze i bardziej czerwone.

Badacze uważają, że jest to bardziej naturalne wyjaśnienie asymetrii i zmian, niż inne egzotyczne teorie, takie jak sugerowane podwójne czarne dziury. Wyjaśnienie to pozwala zachować prostotę modelu standardowego AGN, w którym materia po spirali opada na pojedynczą czarną dziurę.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Royal Astronomical Society

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... proby.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jedna czarna dziura czy dwie Próby wyjaśnienia zagadki właściwości AGN.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Cze 2018, 09:38

Hayabusa 2: lądownik MASCOT
2018-06-15. Krzysztof Kanawka
Niemiecka Agencja Kosmiczna opublikowała nagranie prezentujące podstawowe cele lądownika MASCOT, który zmierza ku planetoidzie 162173 Ryugu na pokładzie japońskiej sondy Hayabusa 2.
Japońska wyprawa Hayabusa 2 to następczyni misji Hayabusa, która 13 czerwca 2010 roku, jako pierwsza w historii, sprowadziła na Ziemię próbki planetoidy (25143 Itokawa, typu spektralnego S). Celem Hayabusa 2 jest sprowadzenie próbek kolejnej planetoidy, tym razem typu C, oznaczanej jako (162173) 1999 JU3. Została ona odkryta w 1999 roku w ramach programu LINEAR i ma ona około 1 kilometra średnicy. W 2015 roku w ramach konkursu wyłoniono nazwę dla niej nazwę: Ryugu.
Sonda została wystrzelona w grudniu 2014 roku. Po ponad trzech latach lotu Hayabusa 2 znalazła się w pobliżu celu misji. 3 czerwca Hayabusa 2 wyłączyła swoje silniki jonowe i zaczęła się ostatnia faza zbliżania do 162173 Ryugu. Od tego czasu sonda wykonuje zdjęcia celu podróży. Początkowo (odległość 2600 km) planetoida miała wielkość zaledwie kilku pikseli, jednak z każdym dniem obiekt był coraz większy na obrazach przesłanych przez sondę.
Na pokładzie Hayabusy 2 znajduje się kilka ciekawych instrumentów. Najważniejszym z nich jest manipulator, który ma pobrać próbki skał, cząstek i pyłu z powierzchni planetoidy. Ponadto, na pokładzie sondy znajduje się mały impaktor o nazwie Small Carry-on Impactor (SCI). Wewnątrz SCI zainstalowano 4,5 kg ładunku wybuchowego, który wytworzy mały krater na powierzchni Ryugu, dzięki czemu możliwe będzie pobranie próbek skał nie wystawionych na działanie próżni i promieniowania słonecznego oraz kosmicznego.
Na pokładzie znajduje się także lądownik o nazwie MASCOT (Mobile Asteroid Surface Scout). Ten lądownik został zbudowany przez Niemiecką Agencję Kosmiczną (DLR) przy współpracy z Francuską Agencją Kosmiczną (CNES). MASCOT ma masę 10 kg i pewne możliwości poruszania się po powierzchni planetoidy. Poniższe nagranie, opublikowane przez DLR, prezentuje zakres prac MASCOT.
Wątek o misji Hayabusa 2 na Polskim Forum Astronautycznym.
(MASCOT)
https://kosmonauta.net/2018/06/hayabusa ... ik-mascot/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Hayabusa 2 lądownik MASCOT.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Cze 2018, 09:38

Udany spacer EVA-51 (14.06.2018)
2018-06-15. Krzysztof Kanawka
14 czerwca odbył się amerykański spacer EVA-51 na ISS. Był to jednocześnie 400 spacer kosmiczny w historii astronautyki.
Spacer o oznaczeniu EVA-51 rozpoczął się 14 czerwca o godzinie 14:06 CEST. Do spaceru wykorzystano amerykańskie skafandry kosmiczne oraz śluzę Quest na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). W otwartą przestrzeń wyszli astronauci NASA: Drew Feustel oraz Richald Arnold. Głównym celem spaceru kosmicznego była modernizacja sprzętu (m.in. systemu telekomunikacyjnego i obserwacyjnego) dla przyszłych lotów załogowych do Stacji. Ponadto, wykonano kilka zadań dodatkowych, w tym instalację zaczepów oraz usunięcie osłon termicznych w niektórych elementach kratownicy ISS. Spacer EVA-51 trwał 6 godzin i 49 minut.
Spacer EVA-51 był uzupełnieniem wykonanego miesiąc wcześniej EVA-50. Wówczas w przestrzeń kosmiczną także wyszli Drew Feustel oraz Richald Arnold.
Poniższe nagranie prezentuje pełen zapis EVA-51, wraz z przygotowaniami do spaceru i pracami po ich zakończeniu. Warto dodać, że w przed, w trakcie i po zakończeniu spaceru astronauci są wspierani przez załogę, która pozostaje wewnątrz Stacji. Przy EVA-51 duża część zadań wspierających została wykonana przez europejskiego astronautę Alexandra Gersta, który od 8 czerwca przebywa na ISS.
Był to oficjalnie 400 spacer kosmiczny w historii astronautyki i 211 związany z budową lub utrzymaniem ISS. Ostatnie 100 spacerów zostało wykonanych w okresie krótszym od 10 lat – spacer nr 300 został wykonany podczas misji STS-126 20 listopada 2008 roku. Z kolei spacer nr 200 został wykonany 15 lipca 2001 roku podczas misji STS-104. Celem spacerów nr 200 i 300 była także budowa i utrzymanie ISS.
(NASA, PFA)
https://kosmonauta.net/2018/06/udany-sp ... 4-06-2018/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Udany spacer EVA-51 (14.06.2018).jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Cze 2018, 09:39

Bliski przelot 2018 LV3 (15.06.2018)
2018-06-16. Krzysztof Kanawka
Piętnastego czerwca doszło do bliskiego przelotu planetoidy 2018 LV3. Minimalny dystans od Ziemi wyniósł około 331 tysięcy kilometrów.
Maksymalne zbliżenie planetoidy 2018 LV3 do Ziemi nastąpiło 15 czerwca około godziny 04:30 CEST. W tym momencie obiekt znalazł się w odległości około 331 tysięcy kilometrów od naszej planety. Odpowiada to 0,86 średniego dystansu do Księżyca.
Średnicę 2018 LV3 wyznaczono na około 17 metrów. Jest to obiekt podobnej wielkości co bolid czelabiński (17-20 metrów), co oznacza, że 2018 LV3 mógłby wyrządzić podobne szkody na powierzchni Ziemi.
Jest to przynajmniej 33 wykryty bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2018 roku. W 2017 roku takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 roku takich odkryć było 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Ten rok obfituje w bliskie przeloty większych planetoid obok Ziemi. Pierwszym bliskim przelotem w 2018 roku było zbliżenie dużej planetoidy 2018 AH. Ten obiekt ma średnicę około stu metrów, a jego wykrycie nastąpiło dopiero po przelocie obok Ziemi. Z kolei 15 kwietnia doszło do przelotu planetoidy 2018 GE3 o średnicy około 70 metrów. Miesiąc później, 15 maja również doszło do bliskiego przelotu planetoidy 2010 WC9 o średnicy około 70 metrów. Na początku czerwca doszło do wykrycia meteoroidu 2018 LA, który zaledwie kilka godzin wszedł w atmosferę.
(HT)
https://kosmonauta.net/2018/06/bliski-p ... 5-06-2018/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2018 LV3 (15.06.2018).jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Cze 2018, 10:05

Ostatnie miesiące wokół Ceres
Wysłane przez grabianski w 2018-06-16
Sonda Dawn weszła już na ostateczną orbitę wokół Ceres - największego obiektu w pasie między Marsem, a Jowiszem. W ostatnich miesiącach misji statek zaobserwuje tę planetę karłowatą z odległości zaledwie 35 km.
To już ostatnie zadanie sondy, działającej już w przestrzeni kosmicznej od 11 lat. Dawn to pierwszy statek, który dotarł do planetoidy Ceres i obserwuje ją od 2015 roku. Wcześniej sonda orbitowała wokół asteroidy Vesta (2011-2012). W Dawn kończy się hydrazyna i nie działają koła zamachowe. Dlatego orientacja statku jest utrudniona i nieubłaganie zbliża się koniec jej przygody. Zanim to jednak nastąpi naukowcy będą mieli okazję jeszcze raz z bliska spojrzeć na niezwykłą powierzchnię tej planety karłowatej.
Przeczytaj więcej: Sonda Dawn odkrywa aktywność powierzchni Ceres
14 maja, po kilku tygodniach pracy silników ksenonowych, sonda Dawn znalazła się na przejściowej orbicie o wymiarach 450 km na 4700 km. Z takiej pozycji obiegła Ceres 10 razy, celując gdy tylko to możliwe swoje instrumenty naukowe w jej powierzchnię i fotografując, w szczególności południową półkulę, na której panuje obecnie lato.
Sonda Dawn badała wtedy m.in. krater Emutet bogaty w depozyty materiałów organicznych, krater Ikapati noszący ślady przepływu materiału czy wulkan Ahuna Mons. Na przejściowej orbicie sonda wykonała łącznie 1800 zdjęć.
Teraz dzięki pracy silnika jonowego na przełomie maja i czerwca sonda ustawiła się na swojej ostatecznej orbicie. Jak długo badacze będą mogli wykorzystywać jej instrumenty - nie wiadomo. Żywotność statku zależy od tego ile hydrazyny pozostało w jego zbiornikach. Paliwo to jest niezbędne do orientowania sondy, a więc wykonywania obserwacji i komunikacji z Ziemią. Wiadomo, że teraz hydrazyna będzie zużywana jeszcze szybciej, bo niższa orbita to większe prędkości i konieczność gwałtowniejszych zmian orientacji.
Kiedy sonda Dawn przestanie działać?
Trudno jest dokładnie odpowiedzieć na to pytanie. Inżynierowie misji szacują obecnie, że może to się stać we wrześniu. Niepewność w tej kwestii jest związana z tym, że nie wiadomo do końca ile hydrazyny pozostało w zbiornikach. Jak każdy pomiar fizyczny, również pomiar ciśnienia w zbiorniku sondy kosmicznej jest obarczony pewnym błędem. Do działań silników potrzebna jest też pewna graniczna wartość paliwa poniżej której, silniczki sondy nie będą w stanie odpalić. Nie wiemy też ile dokładnie paliwa zostanie zużyte na manewry sondy w jej ostatnich miesiącach. Czy sonda Dawn zakończy działanie we wrześniu, czy może w sierpniu albo październiku, tego jeszcze nie wiemy.
W najbliższych tygodniach powinniśmy się za to na pewno spodziewać najdokładniejszych w historii zdjęć powierzchni Ceres, jak również informacji o składzie chemicznym jej powierzchni, które dostarczą nam spektrometr oraz detektor promieniowania gamma i neutronów.
Źródło: NASA/planetary.org
Więcej informacji:
• oficjalna strona misji Dawn
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ost ... -4465.html

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ostatnie miesiące wokół Ceres.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ostatnie miesiące wokół Ceres2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ostatnie miesiące wokół Ceres3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Cze 2018, 10:06

Zmarł ostatni członek zespołu Von Brauna
2018-06-16 Michał Moroz

Zmarł Georg Von Tiesenhausen, ostatni z grupy 127 niemieckich inżynierów, którzy wraz z Wernherem von Braunem, pozwolili rozwinąć sektor kosmiczny w USA.
Georg Von Tiesenhausen urodził się w 1914 roku w Rydze, a w 1943 roku ukończył studia na Uniwersytecie w Hamburgu. W końcowych latach Drugiej Wojny Światowej jako szef sekcji brał udział w rozwoju programu rakietowego Trzeciej Rzeszy w Peenemünde.
Po wojnie, w 1953 roku został przetransferowany do Stanów Zjednoczonych, w ramach Operacji Paperclip. W jej ramach około 1600 naukowców, inżynierów i techników Trzeciej Rzeszy zostało przeniesionych do USA, gdzie rozpoczęli pracę na rzecz wojska amerykańskiego. Część specjalistów pod kierownictwem Wernhera Von Brauna zaczęło rozwijać program kosmiczny Stanów Zjednoczonych. Pracował zarówno przy rakietach Redstone, jak i programie Apollo. W NASA był zatrudniony do 1987 roku.
Na emeryturze często prowadził zajęcia dla uczestników Space Camp w US Space and Rocket Center. Zmarł w wieku 104 lat w Huntsville w Alabamie.
https://kosmonauta.net/2018/06/zmarl-os ... on-brauna/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zmarł ostatni członek zespołu Von Brauna.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Cze 2018, 10:09

Wieczorem doszło do romantycznego spotkania Księżyca i planety Wenus. Zobaczcie zdjęcia od czytelników
2018-06-16
W sobotę miało miejsce wyjątkowe spotkanie na niebie. Wieczorem, krótko po zachodzie słońca, Księżyc zbliżył się do Wenus, planety nazywanej Boginią Miłości. Zobaczcie wybrane zdjęcia tego malowniczego zjawiska.
To był naprawdę romantyczny wieczór. Ci, którzy spędzili go na spacerze, mogli zachwycać się pięknym spotkaniem (koniunkcją) Księżyca i planety Wenus. Nie potrzebna była lornetka, luneta czy też teleskop, wystarczyło gołe oko. W sobotę (16.06) krótko po zachodzie słońca trzeba było spojrzeć średnio wysoko na niebo zachodnie, w kierunku gwiazdozbioru Raka.
Znajdował się tam Srebrny Glob zaraz po nowiu, a więc w postaci wąskiego sierpa. W górę i na prawo od niego "świeciła" bardzo jasna "gwiazda". Była to planeta Wenus, która często nazywana jest bliźniaczką Ziemi, bo ma niemal identyczną średnicę równikową, co nasza planeta.
Romantyczne spotkanie potrwało aż do zachodu Księżyca i Wenus za horyzont, co nastąpiło po godzinie 23:00. Mogliśmy tym samym liczyć nawet na 2 godziny fascynującego spektaklu, który było bardzo fotogeniczny, warto więc było uwiecznić go na zdjęciach. Nasi czytelnicy, jak zwykle nie zawiedli. Zobaczcie wybrane fotki od nich.
Źródło: TwojaPogoda.pl
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/201 ... a-i-wenus/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wieczorem doszło do romantycznego spotkania Księżyca i planety Wenus. Zobaczcie zdjęcia od czytelników.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wieczorem doszło do romantycznego spotkania Księżyca i planety Wenus. Zobaczcie zdjęcia od czytelników2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wieczorem doszło do romantycznego spotkania Księżyca i planety Wenus. Zobaczcie zdjęcia od czytelników3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wieczorem doszło do romantycznego spotkania Księżyca i planety Wenus. Zobaczcie zdjęcia od czytelników4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Cze 2018, 10:11

Mroczny i burzliwy Jowisz na najnowszej fotografii wykonanej przez sondę Juno
2018-06-17
NASA opublikowała najświeższą fotografię największej planety Układu Słonecznego. Zachwyca ona mrokiem i dynamicznymi zjawiskami szalejącymi w gęstej atmosferze Jowisza.
Fotografia została wykonana 23 maja, gdy sonda wykonywała swój 13 bliski przelot wokół Jowisza. Urządzenie znajdowało się wówczas zaledwie 8 tysięcy kilometrów od gęstej atmosfery tej planety.
Fotografia zachwyca kolorami, szczegółami pasów chmur i szalejącymi tam antycyklonami. Dzięki sondzie Juno możemy przekonać się na własne oczy, jak gęsta atmosfera Jowisza jest dynamicznie zmieniającym się miejscem.
Widoczne na zdjęciu pasy chmur zbudowane są z amoniakalnego lodu i wody. Ciemne regiony oznaczają dużo gęstszą atmosferę i sięgającą dalej wgłąb planety od jaśniejszych.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-06-17/ ... onde-juno/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mroczny i burzliwy Jowisz na najnowszej fotografii wykonanej przez sondę Juno.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mroczny i burzliwy Jowisz na najnowszej fotografii wykonanej przez sondę Juno2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mroczny i burzliwy Jowisz na najnowszej fotografii wykonanej przez sondę Juno3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Cze 2018, 10:12

Rozpoczęła się rozbudowa Wielkiego Zderzacza Hadronów w ośrodku CERN
2018-06-17
W ośrodku CERN pod Genewą rozpoczęła się kolejna, wielka rozbudowa LHC. Najbardziej zaawansowana maszyna w historii świata będzie dysponowała jeszcze większą mocą.
Celem kolejnej modyfikacji jest potrzeba przeprowadzenia przez fizyków jeszcze większej ilości zderzeń cząstek, przy jeszcze wyższych energiach. Aby było to możliwe, inżynierowie zainstalują w 27-kilometrowym pierścieniu, w czterech punkach zderzeniowych cząstek, 130 nowych, potężniejszych magnesów. LHC zostanie wyposażony również w nowe systemy zasilania i chłodzenia.
W tej chwili niesamowicie skomplikowane urządzenie, jakim jest Wielki Zderzacz Hadronów, może przeprowadzać ok. miliard zderzeń protonów. Modyfikacja znaczenie powiększy jego możliwości. Naukowcy oczekują, że do roku 2026 będzie można zwiększyć wydajność LHC aż 10-krotnie.
Dzięki udoskonalonemu LHC, który zmieni nazwę na High-Luminosity Large Hadron Collider, będzie można przeprowadzać znacznie więcej ważnych eksperymentów i dokonywać przełomowych odkryć. W tej chwili maszyna może wytwarzać 1,2 miliona bozonów Higgsa, a niebawem będzie to aż 15 milionów. Większa liczba tzw. boskich cząstek pozwoli nam zrozumieć istotę funkcjonowania Wszechświata.
Źródło: GeekWeek.pl/CERN / Fot. CERN
http://www.geekweek.pl/news/2018-06-17/ ... odku-cern/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rozpoczęła się rozbudowa Wielkiego Zderzacza Hadronów w ośrodku CERN.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Cze 2018, 10:14

MRO obserwuje nowy marsjański krater
2018-06-17. Krzysztof Kanawka
NASA opublikowała bardzo ciekawe zdjęcie nowego marsjańskiego krateru, uchwyconego przez orbiter MRO. Krater ma średnicę zaledwie 5 metrów, ale jego powstanie dość nietypowo naruszyło część otoczenia.
Aktualnie wokół Czerwonej Planety krąży sześć aktywnych orbiterów. Trzy z nich – Mars Odyssey, Mars Reconnaissance Orbiter (MRO) i MAVEN – zbudowano dla NASA. Kolejne dwa – Mars Express i (najnowszy ze wszystkich) ExoMars Trace Gas Orbiter – zbudowano dla Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Jeden – Mangalyaan – jest użytkowany przez Indyjską Agencję Kosmiczną (ISRO).
Spośród wymienionych sześciu orbiterów MRO wyróżnia się swoimi możliwościami obserwacyjnymi. Podstawowym instrumentem MRO jest teleskop High Resolution Imaging Science Experiment (HiRISE) o aperturze 50 cm. Jest to największy teleskop jaki kiedykolwiek opuścił bezpośrednie otoczenie Ziemi. HiRISE pozwala na obserwacje powierzchni Marsa z maksymalną rozdzielczością do 25 cm.
MRO wykrył ponad 700 nowych kraterów na Marsie. Są to kratery, które powstały wskutek uderzeń małych obiektów w Czerwoną Planetę od 2006 roku, czyli od momentu rozpoczęcia obserwacji przez sondę. Tak duża ilość kraterów ma związek z cienką atmosferą Marsa, która nie jest w stanie skutecznie wyhamować bolidów. Czasem bolid doznaje fragmentacji w atmosferze tej planety, czego wynikiem jest kilka małych kraterów. Powstanie takiego krateru pozwala na obserwacje materii spod powierzchni Marsa i jej interakcję z atmosferą tej planety.
Jednym z nowych kraterów jest opisywany w tym artykule krater o średnicy zaledwie 5 metrów. Znacznie bardziej nietypowa okazała się interakcja z otoczeniem. Krater stworzył pasmo ciemnego materiału o długości aż jednego kilometra. Naukowcy misji MRO uważają, że w momencie powstania krateru doszło do zejścia lawiny, która z kolei odsłoniła podpowierzchniowe warstwy materii. W tym przypadku materiał podpowierzchniowy jest ciemniejszy od warstwy powierzchniowej. Powstanie takiego krateru pozwala na obserwacje materii spod powierzchni Marsa i jej interakcję z atmosferą tej planety. Prawdopodobnie w ciągu kilku najbliższych lat ta materia będzie stawać się coraz jaśniejsza, aż osiągnie kolor podobny do reszty otoczenia.
Niestety, większość marsjańskich orbiterów ma już stosunkowo zaawansowany wiek. Oznacza to coraz większe ryzyko awarii kolejnych orbiterów, których wynikiem będzie zakończenie misji. Może to mieć negatywny wpływ na misje łazików, m.in. budowanego właśnie Mars 2020, którego start planowany jest za dwa lata. Choć MRO jest nadal w bardzo dobrym stanie, coraz częściej sugeruje się kolejne misje orbiterów. Jednym z nich jest proponowany NeMO – Next Mars Orbiter. MRO wciąż ma na pokładzie stosunkowo duże zapasy paliwa (około 200 kg), co przy oszczędnym użytkowaniu powinno zapewnić kolejne lata obserwacji powierzchni Marsa, być może nawet do 2027 roku.
(NASA)
https://kosmonauta.net/2018/06/mro-obse ... ki-krater/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: MRO obserwuje nowy marsjański krater.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: MRO obserwuje nowy marsjański krater2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: MRO obserwuje nowy marsjański krater3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: MRO obserwuje nowy marsjański krater4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Cze 2018, 17:03

Pod Wschodnim Wybrzeżem leżą skały, przez które może zapanować chaos
Pod wschodnim wybrzeżem Stanów Zjednoczonych zalegają liczące setki milionów lat skały, które mogą stać się bardzo niebezpieczne, kiedy dojdzie do potężnej burzy słonecznej.
Skały liczące 300 milionów lat, znajdujące się pod autostradą międzystanową numer 95, mogą okazać się problematyczne w przypadku, gdyby doszło do potężnej burzy słonecznej - donosi serwis Bloomberg, powołując się na jeszcze nieopublikowane wyniki badań Służby Geologicznej Stanów Zjednoczonych (USGS). Obecność skał może sprawić, że zabraknie światła na terenie od Waszyngtonu po Boston.
Dlaczego?
Wzmocniona siła
Warstwa skał pochodząca z ery paleozoicznej posiada takie właściwości, że energia wygenerowana przez wielką burzę słoneczną, zdarzającą się raz na około 100-150 lat, nie przeniknie przez nią. Zamiast tego odbije się rykoszetem i trafi z powrotem nad Ziemię. To spowoduje chaos. W najgorszym przypadku spłoną transformatory, których naprawa zajmie wiele miesięcy.
- To bardzo poważny problem, nad którego zrozumieniem i rozwiązaniem pracuje wiele ludzi - powiedział Bloombergowi Christopher Balch z centrum Przewidywania Pogody Kosmicznej w Boulder w Kolorado.
W najtrudniejszej sytuacji mają się znaleźć miejsca, przez które przebiega autostrada międzystanowa numer 95 - chodzi o obszar od Richmond, przez Wirginię, Portland, Maine, Waszyngton, Nowy Jork, Boston.
Wpływ geologii na skutki burz słonecznych
Geofizyk Jeffrey Love z USGS podkreślił, że nowy raport jest szczególnie ważny, ponieważ środkowy Atlantyk i północno-wschodnie Stany nie były dotychczas szczegółowo badane pod kątem wpływu geologii na oddziaływanie burz słonecznych. Tylko centralne USA zostały w ten sposób przeanalizowane. Modele, które pomogą Love'owi i jego zespołowi zapoznać się z sytuacją, są opracowywane. Dzięki nim operatorzy sieci będą mogli lepiej zrozumieć wpływ burz słonecznych na dany region i opracować sposób, w jaki będzie można się zabezpieczyć przed ich skutkami.
Zakłócenia na całym świecie
Wiemy już, że Wschodniemu Wybrzeżu zagraża potężny blackout, ale co jeszcze potrafi silna burza słoneczna? Zmiany w jonosferze, do jakich podczas niej dochodzi, mogą zakłócić komunikację radiową wysokiej częstotliwości i nawigację GPS (Global Positioning System). Najgorsza burza słoneczna, która uderzyła w Ziemię, miała miejsce w 1859 roku. Zjawisko zwane efektem Carringtona wywołało zorzę polarną aż na Kubie (zazwyczaj zorze polarne widziane są jedynie w pobliżu biegunów). Doszło też do spustoszenia prymitywnej jeszcze instalacji elektrycznej, co doprowadziło do pożarów na stacjach telegraficznych. Gdyby rozbłyski o takiej sile miały dotrzeć do Ziemi w obecnych czasach, gdy ludzie są o wiele bardziej uzależnieni od elektroniki i technologii, z pewnością miałoby to katastrofalne skutki.
Źródło: weather.com
Autor: anw/map
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-po ... 1,1,0.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pod Wschodnim Wybrzeżem leżą skały, przez które może zapanować chaos.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Cze 2018, 17:05

Ludzie kosmosu: Edward Barnard
2018-06-17. Anna Wizerkaniuk
Zazwyczaj postać Edwarda Barnarda kojarzymy z zaobserwowaną przez niego gwiazdą Barnarda, jednak tak samo, jak w przypadku wielu innych postaci, zapominamy o jego innych osiągnięciach oraz o tym, że był uznawany za jednego z największych astronomów zajmujących się obserwacjami nieba.
Edward Emerson Barnard był amerykańskim astronomem, który żył na przełomie XIX i XX wieku. Ze względu na to, że jego ojciec zmarł jeszcze przed jego narodzinami i rodzina borykała się z problemami natury materialnej, Edward Barnard już w wieku 9 lat pracował jako asystent w zakładzie fotograficznym. Spędził tam 17 lat, zgłębiając tajniki optyki i techniki fotograficznej.
W między czasie rozwijało się zainteresowanie Barnarda astronomią. Przełomowym momentem było przeczytanie książki z tej dziedziny oraz nauka nazw gwiazd i planet. Za pomocą 5-calowego teleskopu Barnard prowadził obserwacje komet i w ciągu 11 lat samodzielnie odkrył 15 obiektów tego typu, z czego 3 są kometami okresowymi i były później obserwowane. Dostrzegając potencjał Barnarda, astronomowie amatorzy z Nashville – jego rodzinnej miejscowości, postanowili zorganizować zbiórkę pieniędzy, by opłacić jego naukę na Uniwersytecie Vanderbilt, ale go nie ukończył. Podczas pobytu na uczelni, Barnard był niezależnym odkrywcą przeciwblasku, czyli obszaru światła zodiakalnego, który jest widoczny na ekliptyce w punkcie przeciwległym do Słońca.
Kiedy opuścił Vanderbilt i rozpoczął pracę w Obserwatorium Lick. Po zaledwie roku był odkrywcą kolejnych komet i mgławic, zaobserwował przejście Japeta za pierścieniami Saturna, a także wykonał pierwsze zdjęcia Drogi Mlecznej. Do tej pory, choć stosowano fotografię podczas obserwacji, to dopiero dzięki Barnardowi została ona rozpowszechniona i zastąpiła odręczne rysunki obserwowanych obiektów. Kolejnym znaczącym punktem w obserwacyjnej karierze Amerykanina było odkrycie Almatei – piątego księżyca Jowisza. Do tej pory znane były tylko cztery księżyce odkryte przez Galileusza niecałe 300 lat wcześniej. Niektórzy uważają, że w pierwszym telegramie z informacją o odkryciu wysłanym przez dyrektora obserwatorium – Holdena, który dotarł do Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego, Barnard nie był wspomniany. Choć w późniejszych jest już on podawany jako autor odkrycia, to późniejsze stosunki pomiędzy Barnardem a jego przełożonym się pogarszały.
Po 3 latach po odkryciu Almatei astronom przeniósł się do Chicago, gdzie pracował jako wykładowca oraz prowadził obserwacje w tamtejszym obserwatorium Yerks. Dopiero w tym miejscu dokonał obserwacji, z których jest najbardziej znany. W 1916 roku Barnard obserwował gwiazdę w gwiazdozbiorze Wężownika i odkrył, że gwiazda ta cechuje się największą prędkością ruchów własnych. Barnard oszacował ten parametr na 10,3 sekundy kątowej, co czyni gwiazdę najszybciej poruszającą się na niebie. Ta, druga co do odległości od Słońca (zaraz po układzie potrójnym Alfa Centauri) gwiazda to Gwiazda Bernarda.
Edward Barnard był astronomem do samego końca. Jeszcze na 21 dni przed śmiercią, choć był zmuszony do pozostania w łóżku, bez użycia teleskopu obserwował okultację Wenus.
https://news.astronet.pl/index.php/2018 ... d-barnard/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ludzie kosmosu Edward Barnard.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ludzie kosmosu Edward Barnard2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Cze 2018, 17:06

Coraz dokładniejsze zdjęcia planetoidy Ryugu
2018-06-17. Michał Moroz
Sonda Hayabusa 2 z każdym dniem zbliża się do celu, planetoidy 162173 Ryugu. Na przesyłanych zdjęciach planetoida staje się coraz wyraźniejsza.
Hayabusa 2 to następczyni misji Hayabusa, która 13 czerwca 2010 roku, jako pierwsza w historii, sprowadziła na Ziemię próbki planetoidy (25143 Itokawa, typu spektralnego S). Celem Hayabusa 2 jest sprowadzenie próbek kolejnej planetoidy, tym razem typu C, oznaczanej jako (162173) 1999 JU3. Została ona odkryta w 1999 roku w ramach programu LINEAR i ma około 1 kilometra średnicy. W 2015 roku w ramach konkursu wyłoniono nazwę dla niej nazwę: Ryugu.
Sonda została wystrzelona w grudniu 2014 roku. Po ponad trzech latach lotu Hayabusa 2 znajduje się coraz bliżej celu. Pod koniec lutego wykonała pierwsze zdjęcia Ryugu, wówczas z ponad 1,3 miliona kilometrów odległości. Kolejne obserwacje zostały przeprowadzone pomiędzy 11 a 14 maja. Wówczas to “star trackery” Hayabusy 2 wykonały obserwacje planetoidy z odległości mniejszej niż 80 tysięcy km.
3 czerwca Hayabusa 2 wyłączyła swoje silniki jonowe i zaczęła się ostatnia faza zbliżania do 162173 Ryugu. Od tego momentu Japońska Agencja Kosmiczna JAXA zaczyna regularnie publikować zdjęcia z długiej, kilkuminutowej ekspozycji, jak również krótkiej ekspozycji wynoszącej 0,09 sekundy.
6 czerwca sonda wykonała zdjęcie planetoidy z odległości zaledwie 2600 km. Kolejne wykonano z odległości 1500 km (10 czerwca), 920 km (13 czerwca) oraz 700 km (14 czerwca). Na każdym zdjęciu coraz dokładniej kształt planetoidy, której badania będą trwać do grudnia przyszłego roku.
Na najnowszej sekwencji wykonanej z 52 zdjęć widać ruch obrotowy planetoidy jak również pierwsze szczegóły nierówności na jej powierzchni. Ryugu obraca się niemal prostopadle względem płaszczyzny ekliptyki, co jest również ważną wskazówką dla badaczy się historią planetoidy.
Na pokładzie Hayabusy 2 znajduje się kilka ciekawych instrumentów. Najważniejszym z nich jest manipulator, który ma pobrać próbki skał, cząstek i pyłu z powierzchni planetoidy. Ponadto, na pokładzie sondy znajduje się mały impaktor o nazwie Small Carry-on Impactor (SCI). Wewnątrz SCI zainstalowano 4,5 kg ładunku wybuchowego, który wytworzy mały krater na powierzchni Ryugu, dzięki czemu możliwe będzie pobranie próbek skał nie wystawionych na działanie próżni i promieniowania słonecznego oraz kosmicznego. Wraz z próbkami sonda skieruje się w kierunku Ziemi. Lądowanie z próbkami przewidziano na grudzień 2020.
(JAXA)
https://kosmonauta.net/2018/06/coraz-do ... idy-ryugu/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Coraz dokładniejsze zdjęcia planetoidy Ryugu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Cze 2018, 17:08

Queqiao dotarł na orbitę docelową L2 układu Ziemia-Księżyc
2018-06-17. Michał Moroz
ystrzelony 20 maja księżycowy satelita telekomunikacyjny Queqiao (Chang’e 4 Relay Satellite) dotarł na orbitę docelową. Od 13 czerwca krąży wokół drugiego punktu libracyjnego układu Ziemia-Księżyc.
Pod koniec 2018 roku Chiny planują przeprowadzić misję lądownika i łazika Chang’e 4, która wylądują w kraterze Von Karmana na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Misja będzie bazowała sprzęcie rozwiniętym dla Chang’e 3 z 2013 roku. R
Ponieważ w nadchodzącym przypadku bezpośrednia komunikacja z lądownikiem i łazikiem będzie niemożliwa, koniecznym było wystrzelenie dedykowanego satelity telekomunikacyjnego. Równocześnie z Queqiao wyniesione zostały również satelity Longjiang 1 i 2, które miały posłużyć do pomiarów radiowych oraz interferometrycznych. Niestety tylko Longjiang 2 wykonał udany manewr wejścia na orbitę okołoksiężycową. misja Longjiang 1 została utracona.
Queqiao wykonał pierwszy manewr hamujący 25 maja w odległości 100 km od powierzchni Księżyca. Drugi raz silniki zostały odpalone na 6 minut 13 czerwca. Satelita został umieszczony na nieregularnej, trójwymiarowej orbicie wokół drugiego punktu libracyjnego układu Ziemia-Księżyc, która rozciąga się między 65 a 80 tysiącami km za Księżycem.
Nazwa Queqiao nawiązuje do mitologii chińskiej, w której stado srok raz na rok tworzy “Sroczy Most” wzdłuż Drogi Mlecznej, pozwalając spotkać się kochankom, Pasterzowi oraz Tkaczce.
Po misji Chang’e 4 Chiny planują przeprowadzić kolejne misje bezzałogowe. Chang’e 5 oraz Chang’e 6 przeprowadzą pierwsze przywiezienie próbek z Srebrenego Globu od czasu radzieckiej misji Luna 24 z 1976 roku. Jednocześnie Państwo Środka również pracuje nad technologiami, które pozwolą astronautom z Chin stanąć na powierzchni Księżyca. Taki lot mógłby się odbyć w latach trzydziestych XXI wieku.
https://kosmonauta.net/2018/06/queqiao- ... a-ksiezyc/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Queqiao dotarł na orbitę docelową L2 układu Ziemia-Księżyc.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Queqiao dotarł na orbitę docelową L2 układu Ziemia-Księżyc2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości

AstroChat

Wejdź na chat