holeris napisał(a):Piotr K. napisał(a):Delikatni astrofociarze się grzali w ciepełku, a twardziele wizualowcy żadnych takich metod nie potrzebowali, full hardkor na świeżym powietrzu
Tak tylko dla przypomnienia:
@Marcin: Dzisiaj tylko wizual?
@Piotrek: Dziwne, nie?
Oj wiem, żartuję przecież
Ale dla porządku mogę się przyznać publicznie - tak, od czasu jak robię astrofoto wizual stracił dla mnie ten urok, który miał jeszcze niedawno. Możliwość przyjrzenia się na zdjęciach wszystkim drobnym gwiazdkom, czy znajdowanie jakichś drobnych kłaczków w tle nieba jest super - oferuje o wiele większe możliwości niż wizual.
Wczoraj miałem tylko EDka 80, a na dodatek mgła zamgliła niebo, więc różnica między tym, co widziałem w okularze, a tym, co pamiętam ze zdjęć (nawet tylko tych moich, jak na razie szaro-burych i trochę pojechanych) stała się tym bardziej widoczna.
Ale powiem wam jedną rzecz - otóż astrofoto sprawiło, że teraz trochę inaczej patrzę w niebo. Oglądałem wczoraj te same gromadki, które wcześniej fociłem, i super jest patrzeć na konfiguracje gwiazd, które zna się z komponowania kadru. Wcześniej nie zdawałem sobie sprawy np. z układu gwiazd wokół Róży Karoliny - ot, widziałem gromadkę i tyle. A obecnie, po tym gdy tyle razy próbowałem dobrze ustawić aparat, żeby zmieściły się w kadrze jaśniejsze gwiazdki dookoła - zacząłem sobie zdawać sprawę z ich istnienia
Patrzyłem wczoraj na tą R.K. i widziałem ją tak, jakby była w kadrze, z dwoma jasnymi gwiazdkami z jednej strony, i jedną z drugiej. Bardzo fajne uczucie.
W książce, którą mi pożyczył maro jest zdanie w stylu "fotografia uczy nas patrzeć", i jest w tym sporo racji