Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 12 Lut 2019, 18:32

Pierwsza prywatna misja na Księżyc
2019-02-12. Aleksander Fiuk

Izraelska firma SpaceIL, która brała udział w konkursie Google Lunar X Prize, już w lutym ma wysłać swój lądownik na Srebrny Glob.
Start misji zaplanowano na 2:45 CET 22 lutego 2019 roku. Lądownik Beresheet ma zostać wyniesiony z Cape Canaveral na pokładzie rakiety Falcon 9. Lądowanie na powierzchni Księżyca, przewidywane na kwiecień tego roku, ma mieć miejsce na Morzu Jasności (Mare Serenitatis).
Mimo że konkurs GLXP, do którego startowała SpaceIL, zakończył się około roku temu bez ogłoszonego zwycięzcy, firma nadal była zdecydowana, aby dokończyć projekt i jako pierwszy podmiot z sektora prywatnego umieścić sondę na powierzchni Srebrnego Globu. SpaceIL należy do organizacji non-profit, której budżet wynosi około 95 mln USD. Jej działalność jest finansowana przede wszystkim z prywatnych dotacji, ale współpracuje ona również z Izraelską Agencją Kosmiczną.
Po wyniesieniu na orbitę okołoziemską i odłączeniu się od rakiety, lądownik rozpocznie powolne podnoszenie swojej orbity do momentu, aż znajdzie się w sferze wpływu grawitacyjnego Księżyca. Następnie, po wykonaniu serii manewrów, których celem będzie wejście na orbitę dookoła Księżyca, lądownik będzie przeprowadzał powolne obniżanie orbity i po około 2-3 miesiącach wyląduje.
Beresheet (w języku hebrajskim oznacza „na początku”, co nawiązuje do pierwszych słów Księgi Rodzaju) ma masę niecałych 600 kg (z czego 400 kg to materiał pędny), 1,5 m wysokości i 2 m średnicy. Wyposażony jest w magnetometr oraz lasery odblaskowe. Urządzenie nie posiada systemu regulacji termicznej, przez co przegrzanie się spodziewane jest w około 2 dni po lądowaniu. Beresheet ma również do wykonania dużo dłuższą misję – lądownik jest swoistą kapsułą czasu, wewnątrz której umieszczono w formie cyfrowej symbole narodowe Izraela, takie jak hymn, deklarację niepodległości czy flagę, kolekcję dzieł kultury (obrazów, książek, utworów muzycznych), jak również całą Wikipedię, wiele słowników i encyklopedii. Ten zbiór ma symbolicznie przechowywać wiedzę, którą ludzkość gromadziła przez wieki.
SpaceIL ze swoim projektem wiąże nadzieje na zachęcenie izraelskich podmiotów do kolejnych działań w sektorze kosmicznym. Misja Beresheet może i nie wygrała konkursu Google’a, ale z pewnością zapisze się złotymi zgłoskami na kartach historii podboju kosmosu.
(S, S-il)
https://kosmonauta.net/2019/02/pierwsza ... a-ksiezyc/


www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pierwsza prywatna misja na Księżyc.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Lut 2019, 18:33

Droga Mleczna i Galaktyka Andromedy zderzą się później, niż sądzono
2019-02-12
Galaktyka Andromedy zderzy się z Drogą Mleczną, ale nastąpi to później, niż sądzono, bo za 4,5 miliarda lat – wykazały dane zebrane przez satelitę Gaia. O wynikach obserwacji poinformowała Europejska Agencja Kosmiczna (ESA).
Droga Mleczna należy do zgrupowania kilkudziesięciu galaktyk zwanego Grupą Lokalną. Przy czym jest ona jednym z największych obiektów w zgrupowaniu. Razem z galaktykami M31 i M33, znanymi jako Galaktyka Andromedy i Galaktyka Trójkąta, stanowią większość masy Grupy Lokalnej. Galaktyki te znajdują się pomiędzy 2,5 milionami a 3 milionami lat świetlnych od nas. Są na tyle blisko siebie, że mogą ze sobą oddziaływać.
Wiadomo, iż M31 i Droga Mleczna zbliżają się od siebie i za jakiś czas się zderzą, ale aby dokładnie przewidzieć to zdarzenie, potrzebne są dane o ruchach w Grupie Lokalnej w trzech wymiarach. Najnowszy zestaw danych z misji Gaia, opublikowany w kwietniu 2018 r., umożliwia takie analizy.

Wcześniejsze badania tego, jak w czasie zmieniały się orbity M31 i M33, były oparte na obserwacjach m.in. z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a oraz z naziemnej sieci radioteleskopów VLBI.
Istniały dwie możliwości: Galaktyka Trójkąta znajduje się na bardzo długiej orbicie wokół Galaktyki w Andromedzie, z okresem 6 miliardów lat i już spadała na nią, a drugi wariant – zachodzi dopiero pierwsze zderzenie obiektów. Scenariusze te oznaczają różne trajektorie orbitalne oraz różną historię i przyszłość obu galaktyk.
Zmierzone przez obserwatorium Gaia ruchy gwiazd pokazały nie tylko, w jaki sposób obie galaktyki poruszają się w przestrzeni kosmicznej, ale także jak obracają się dookoła swojej osi. Po raz pierwszy udało się zmierzyć rotację M31 i M33.
Łącząc dane z obserwatorium Gaia i istniejące obserwacje, naukowcy ustalili, w jaki sposób galaktyki te poruszają się na niebie, oraz obliczyli ich trajektorie na miliardy lat wstecz i w przyszłości. Okazało się, że M33 nie może znajdować się na długiej orbicie wokół M31, zamiast tego mamy do czynienia z pierwszym spadkiem M33 na M31.
W przypadku oczekiwanego zderzenia M31 i Drogi Mlecznej dane z obserwatorium Gaia potwierdzają, że ono nastąpi, ale będzie wyglądało inaczej, niż do tej pory sądzono. Będzie to raczej uderzenie bokiem, a nie czołowe, i nastąpi nie za 3,9 miliarda lat, a za 4,5 miliarda lat.
Dodatkowo astronomowie zwracają uwagę, że w M31 i M33 obserwowane są zakręcone strumienie gazu i gwiazd. A skoro obie galaktyki nie zderzyły się jeszcze ze sobą, to struktury te musiały powstać w inny sposób, być może na skutek oddziaływań z innymi galaktykami albo przez procesy zachodzące w ich wnętrzach.
Satelita Gaia został wystrzelony w 2013 roku. Jest misją Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Podstawowym zadaniem projektu jest wyznaczenie odległości i wykonanie trójwymiarowej mapy rozmieszczenia miliarda gwiazd w Drodze Mlecznej. Jak dotąd opublikowano dwa zestawy danych - 14 września 2016 r. i 25 kwietnia 2018 r., a kolejne planowane są na najbliższe lata.
źródło: PAP
https://www.tvp.info/41271347/droga-mle ... iz-sadzono


www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Droga Mleczna i Galaktyka Andromedy zderzą się później, niż sądzono.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Lut 2019, 18:35

Chiny ujawniły, kiedy w Ziemię uderzy ich kolejna stacja kosmiczna, Tiangong-2
2019-02-12
Stacja kosmiczna Tiangong-2 będzie już drugą w ostatnich 1,5 roku, która spadnie na Ziemię. Chińczycy tym razem chcą w pełni kontrolować cały proces deorbitacji, by ludność świata nie patrzyła z przerażeniem w niebo.
Przypomnijmy, że nad Tiangong-1 inżynierowie z Państwa Środka utracili kontrolę, co wywołało na całym świecie obawy o możliwość doprowadzenia do kataklizmu na niewyobrażalną skalę, gdyby stacja spadła na miasto. Ostatecznie spadła ona jednak do wód Oceanu Spokojnego, nie wywołując żadnych szkód. Miało to miejsce w kwietniu ubiegłego roku.
W przypadku Tiangong-2 taka sytuacja ma się nie powtórzyć. Chińska Agencja Kosmiczna (CNSA) zamierza cały ten proces kontrolować od początku do końca. Naukowcy poinformowali, że moduł jest w dobrym stanie technicznym, a napędy pomocnicze mają wystarczającą ilość paliwa do bezpiecznego przeprowadzenia wszystkich manewrów.
Stacja została oddana do użytku dokładnie dwa i pół roku temu. Ostatni raz astronauci przebywali na jej pokładzie w październiku 2016 roku. Pobyt był realizowany w ramach misji Shenzhou-11. Tymczasem z ostatnim zaopatrzeniem był tam w kwietniu 2017 roku bezzałogowy pojazd Tianzhou-1 (TZ-1).
Deorbitacja Tiangong-2 zostanie przeprowadzona w lipcu 2019 roku. W 2020 roku Chińczycy planują wyniesienie na ziemską orbitę pierwszego większego modułu nowej, dużej stacji załogowej. Ma ona swoim wyglądem przypominać rosyjskiego Mira.
Państwo Środka planuje organizować tam częste misje załogowe. Astronauci będą prowadzili eksperymenty, które pozwolą w przyszłości szybciej i precyzyjniej eksplorować Księżyc i Marsa, a także wybudować tam pierwsze kolonie.
Jednocześnie Chiny będą realizowały bezzałogowe misje na Srebrny Glob w formie lądowników i łazików. Co ciekawe, jeszcze w tym roku chcą pobrać próbki z powierzchni i dostarczyć je na Ziemię w celu ich wnikliwszej analizy. Kolejne misje w ramach Chang'e-4 skupią się już na testach większych robotów, których przeznaczeniem będzie kosmiczne górnictwo i wydobywanie cennych surowców z księżycowego gruntu.
Źródło: GeekWeek.pl/CNSA / Fot. CNSA
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-12/ ... i-w-lipcu/



http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chiny ujawniły, kiedy w Ziemię uderzy ich kolejna stacja kosmiczna, Tiangong-2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chiny ujawniły, kiedy w Ziemię uderzy ich kolejna stacja kosmiczna, Tiangong-2.2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Lut 2019, 18:39

Zderzające się egzoplanety
2019-02-12
Obecnie istnieje około 2000 potwierdzonych egzoplanet o promieniu mniejszym, niż 3 promienie Ziemi, a pomiary ich gęstości wykazują zadziwiającą różnorodność. Niektóre mają gęstości niższe niż Neptun, który składa się głównie z substancji lotnych (materiałów mniej gęstych niż metal i skała, ale Neptun jest prawie cztery razy większy od Ziemi), podczas gdy inne wydają się mieć gęstości podobne do skał, tak wysokie jak ziemskie lub wyższe. Tak szeroka gama kompozycji może być efektem różnych warunków początkowych w procesie formowania planety, lub tego, że na planecie dzieje się coś dramatycznego, co w miarę ewolucji zmienia jej właściwości początkowe.
W nowym artykule astronomowie z Istituto Nazionale Di Astrofisica (INAF) – Aldo S. Bonomo i Mario Damasso – oraz astrofizyk z CfA – Li Zeng, wraz z dużym zespołem współpracowników ogłaszają, że w układzie egzoplanetarnym Kepler-107 musiała nastąpić gigantyczna kolizja. Chociaż istnieją pewne dowody obserwacyjne dla procesu kolizyjnego w Układzie Słonecznym, jak dotąd nie było jednoznacznego odkrycia popierającego scenariusz zderzeń wśród egzoplanet.
Astronomowie sądzili, że planety o niskiej gęstości, jak olbrzymy – Jowisz, Saturn, Uran i Neptun – powstają w zimnych lodowych i gazowych zewnętrznych obszarach dysków protoplanetarnych młodych gwiazd, natomiast wewnętrzna strefa tworzy planety z pierwiastków skalistych, takich jak krzemiany i żelazo, których cząsteczki mogą przetrwać w cieplejszym środowisku. Dzisiaj obraz ten stał się bardziej skomplikowany, gdy odkryto setki olbrzymich egzoplanet o małej gęstości, orbitujących wokół swoich gwiazd. W przypadku efektów ewolucyjnych uważa się, że na gęstość planety najprawdopodobniej wpływają dwa procesy: utrata masy z atmosfery i/lub powierzchni planety w skutek odparowania, do którego dochodzi przez promieniowanie gwiazdy macierzystej lub olbrzymie zderzenie między planetami.
Spośród czterech znanych egzoplanet w układzie Kepler-107, dwie najbardziej wewnętrzne mają prawie identyczne promienie – odpowiednio 1,536 i 1,597 promienia Ziemi (niepewność każdego z nich wynosi zaledwie 0,2%). Ich okresy również są podobne i wynoszą odpowiednio 3,18 i 4,9 dni, co oznacza, że krążą stosunkowo blisko siebie. Korzystając ze spektrografu HARPS-N zamontowanym na Telescopio Nazionale Galileo w La Palma, zespół określił masy planet, a więc i ich gęstość. Obserwacje są zaskakujące – ich gęstości są bardzo różne: odpowiednio 5,3 i 12,65 g/cm3. Dla porównania, gęstość wody wynosi 1 g/cm3, a Ziemia ma gęstość 5,5 g/cm3. Faktu, że jedna planeta ma gęstość ponad dwukrotnie większą, niż druga, nie daje się łatwo wytłumaczyć efektami promieniowania gwiazdy, które powinny wpłynąć na obydwa te czynniki w ten sam sposób. Co więcej, zewnętrzna planeta jest gęstsza od wewnętrznej. Astronomowie twierdzą, że zamiast tego, olbrzymie uderzenie w jedną z planet, Kepler-107c (gęstsza planeta), pozbawiło ją części początkowego krzemianowego płaszcza, pozostawiając ją zdominowaną przez gęste żelazne jądro. Wspierają tę hipotezę obliczeniami teoretycznymi.
Li Zeng zauważa: „To jeden z wielu interesujących układów pozasłonecznych, które odkrył i scharakteryzował teleskop Keplera. Odkrycie to potwierdziło wcześniejsze prace teoretyczne sugerujące, że olbrzymie zderzenie pomiędzy planetami odegrało rolę podczas formowania planet. Oczekuje się, że znajdzie więcej takich przykładów.”
Jeżeli w układach planetarnych często występują katastrofalne zakłócenia, astronomowie przewidują znalezienie wiele innych przykładów, takich jak Kepler-107, ponieważ coraz dokładniej określane są gęstości egzoplanet.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej:
Colliding Exoplanets
Źródło: CfA
Na zdjęciu: Klatka z symulacji szybkiego zderzenie czołowego pomiędzy dwiema planetami o masie Ziemi. Źródło: Zoe Leinhardt i Thomas Denman, University of Bristol
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zd ... gzoplanety

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zderzające się egzoplanety.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Lut 2019, 18:41

Naukowcy badają, czy Wszechświat może być hologramem
2019-02-12
Brzmi nieprawdopodobnie, ale to całkiem poważnie rozważana hipoteza. Fizycy z Wielkiej Brytanii, Kanady i Włoch donoszą o znalezieniu dowodów obserwacyjnych potwierdzających nie nową już teorię, według której cały znany nam kosmos może być wielkim i złożonym hologramem. Wnioski te oparte są na badaniach nieregularności w “poświacie” Wielkiego Wybuchu, czyli mikrofalowym promieniowaniu tła.
Naukowcy uważają, że znaleziono mocne dowody na rzecz koncepcji holograficznej Wszechświata. Co więcej - są one nie mniej przekonujące niż bardziej tradycyjne wyjaśnienie istnienia nieregularności w promieniowaniu tła na gruncie teorii kosmicznej inflacji.
Tak zwany Wszechświat holograficzny, zasugerowany po raz pierwszy jeszcze w latach 90, to model, w którym wszystkie informacje tworzące naszą trójwymiarową rzeczywistość (w tym także czas) są zawarte na pewnej powierzchni dwuwymiarowej. Professor Kostas Skenderis z Southampton wyjaśnia to tak: wszystko, co widzimy, czujemy i słyszymy w trzech wymiarach, łącznie z postrzeganiem upływu czasu - cała ta struktura informacyjna - w rzeczywistości pochodzi z płaskiego, dwuwymiarowego pola. Podobnie jak w klasycznym hologramie, gdzie każdy trójwymiarowy obraz jest kodowany na dwuwymiarowej powierzchni, na przykład na hologramowej na karcie kredytowej.
Dotyczy to dosłownie całego Wszechświata. To trochę jak oglądanie filmu trójwymiarowego w kinie - widzimy tam obrazy posiadające wysokość, szerokość i głębokość, ale w rzeczywistości wszystko to zawarte jest na płaskim, dwuwymiarowym ekranie.
W ostatnich latach rosnące wciąż możliwości obserwacyjne pozwoliły naukowcom na uzyskanie dostępu do niemożliwych wcześniej do obserwacji danych tworzących tak zwany biały szum mikrofalowy - pozostałość po odległym Wielkim Wybuchu, który zapoczątkował rozszerzanie się Wszechświata. Korzystając z tych informacji zespół fizyków zdołał przeprowadzić złożone porównania pomiędzy pewnymi cechami zawartymi w tych danych i wynikami teoretycznymi dla kwantowej teorii pola. Okazało się, że niektóre z najprostszych teorii pól kwantowych mogą wyjaśniać niemal wszystkie rzeczywiste, kosmologiczne obserwacje wczesnego Wszechświata. "Holografia to ogromny krok naprzód w sposobie naszego myślenia o strukturze i powstaniu Wszechświata” - podsumowuje Profesor Skenderis.
Dlaczego jednak naukowcy tak bardzo interesują się dość egzotyczną przecież koncepcją Wszechświata holograficznego? Wynika to po części z naszego problemu ze zgrabnym połączeniem w jedną teorię mechaniki kwantowej i Teorii Względności Einsteina. Podczas gdy ta druga bardzo dobrze wyjaśnia niemal wszystko to, co widzimy we Wszechświecie w dużej skali, przestaje pracować dobrze, gdy zniżamy się do niewielkich rozmiarów i gdy chcemy badać jego pochodzenie i powstanie właśnie na poziomie kwantowym. Naukowcy pracują więc od dziesięcioleci nad właściwym - także z matematycznego punktu widzenia - połączeniu teorii grawitacji z teorią kwantową. Niektórzy uważają, że koncepcja holograficznego Wszechświata ma pod tym względem spory potencjał. Może także wyjaśniać, jak powstają czas i przestrzeń.
Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie Physical Review Letters.
Czytaj więcej:
• Oryginalna publikacja: Niayesh Afshordi, Elizabeth Gould, Kostas Skenderis, Constraining holographic cosmology using Planck data (Phys. Rev. 2017)
• Oryginalny artykuł
• Kostas Skenderis - Our Universe as a Hologram (YouTube)

Źródło: The Space Academy
Grafika: The Space Academy
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/na ... logramem-0

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy badają, czy Wszechświat może być hologramem.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Lut 2019, 18:42

Mars One ogłasza upadłość
2019-02-12
Firma Mars One Ventures AG, odpowiedzialna za organizację projektu Mars One zbankrutowała. Informacje ze szwajcarskiego sądu, upublicznione za pośrednictwem for internetowych została później potwierdzona przez samego założyciela fundacji Basa Lansdorpa.
Mars One to prywatne przedsięwzięcie, które obiecywało utworzenie stałej kolonii na Marsie, wysyłając tam osoby w podróż w jedną stronę. W 2012 roku firma zapowiedziała, że pierwsi ludzie postawią stopę na Czerwonej Planecie w ramach ich projektu już w 2023 roku, później data ta była opóźniana do lat 30.
Firma swój model finansowania miała opierać na sprzedaży praw do transmisji misji. Od samego początku inicjatywa była krytykowana przez przemysł kosmiczny. Eksperci zarzucali fundacji, że zaniża koszty takiej misji, a przede wszystkim skupia się jedynie na wyborze przyszłych osadników, natomiast niewiele działa w kierunku przygotowania i budowy infrastruktury, która miałaby umożliwić taką misję.
Mars One zamówiła co prawda u firm SSTL i Lockheed Martin prace nad koncepcją orbitera komunikacyjnego i łazika, jednak po wstępnych opracowaniach firmy te nie dostały już dalszego dofinansowania.
Upadłość dotyczy komercyjnej odnogi przedsięwzięcia, jednak sam założyciel projektu nie chce komentować na razie działalności fundacji Mars One, która oficjalnie odpowiada za realizację pomysłu. W komunikacie prasowym opublikowanym 11 lutego na stronie fundacji możemy przeczytać, że fundacja będzie nadal kontynuować prace związane z projektem i szukać rozwiązania zaistniałej sytuacji.
Źródło: SpaceNews/MarsOne
Więcej informacji:
• komunikat prasowy fundacji Mars One
• najważniejsze informacje nt. bankructwa (SpaceNews)

Na zdjęciu: Jedna z niewielu grafik przedstawiających koncepcję kolonii marsjańskiej Mars One. Źródło: Mars One.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ma ... a-upadlosc

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mars One ogłasza upadłość.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Lut 2019, 18:44

Chwytak studentów z Wrocławia gotowy do testów w warunkach mikrograwitacji
2019-02-12
Studenci z Politechniki Wrocławskiej zakończyli prace nad innowacyjnym chwytakiem, którego działanie chcą sprawdzić w warunkach mikrograwitacji i próżni. W marcu zbudowane przez nich urządzenie zostanie wystrzelone na wysokość 80 km na pokładzie rakiety REXUS.
Program REXUS/BEXUS, do którego został zakwalifikowany projekt wrocławskich studentów, realizowany jest m.in. przez Europejską Agencją Kosmiczną. Zakłada on wyposażenie rakiety kosmicznej lub gondoli balonu w aparatury badawcze przygotowane przez wybrane studenckie zespoły z całej Europy - poinformował w wtorek PAP Michał Ciepielski z biura prasowego Politechniki Wrocławskiej.
Dzięki temu urządzenia te będą mogły być testowane na wysokościach około 30 km (w przypadku balonu) i ponad 80 km nad ziemią (w przypadku rakiety).
Projekt studentów Politechniki Wrocławskiej o nazwie TRACZ (Testing Robotic Application For Cathing in Zero-G) ma sprawdzić czy możliwe jest wykorzystanie chwytaka typu jamming gripper w mikrograwitacji i próżni. Chwytak jest dużo bardziej uniwersalny niż tradycyjne chwytaki. Napompowany dostosowuje bowiem swój kształt do przedmiotu, który ma być podniesiony. Składa się z membrany wypełnionej granulatem działającej na zasadzie manipulacji różnicą ciśnień. Po wyssaniu powietrza granulat twardnieje, membrana zacieśnia się na przedmiocie, dzięki temu można go przenieść.
„Studenci wypełnili membranę kawą, która – jak się okazało – w tego typu konstrukcjach sprawdza się najlepiej. Średnica urządzenia wynosi 348 mm, a jego wysokość to 270 mm. Dodatkowo wokół chwytaka zamontowane zostały jeszcze specjalne łączenia, które mają tłumić wibracje” – tłumaczył Ciepielski.
W trakcie prac studenci sprawdzali swoje urządzenie m.in. w komorze próżniowej. Musieli także sprostać testom przygotowanym przez Europejską Agencję Kosmiczną. Postęp prac studentów regularnie oceniali specjaliści z ESA. Doradzali też młodym konstruktorom, gdy pojawiały się jakieś problemy.
Jak podkreślił Aleksander Gorgolewski, student Wydziału Mechaniczno-Energetycznego PWr i członek zespołu projektowego „Space is More” studentom zorganizowano m.in. dwutygodniowy wyjazd, w trakcie którego mogli się uczyć od ponad dwudziestu specjalistów z różnych dziedzin. „Chociaż jesteśmy jeszcze studentami, to jednak mamy już ogromną wiedzę, której w żaden inny sposób nie bylibyśmy w stanie zdobyć” - powiedział Gorgolewski cytowany w przesłanym komunikacie.
Ciepielski poinformował, że chwytak został już przewieziony do jednego z ośrodków Niemieckiej Agencji Kosmicznej, gdzie przeprowadzane będą testy balansu członu rakiety. Swoje urządzenie studenci zobaczą dopiero w marcu w kosmodromie Esrange Space Center w szwedzkiej Kirunie. To właśnie stamtąd wystrzelone zostaną rakiety w ramach programu REXUS. Tzw. „kampania lotna”, na którą składają się przygotowania i starty, potrwa od 4 do 15 marca.
Realizację projektu wrocławskich studentów umożliwiło m.in. dofinansowanie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach grantu „Najlepsi z najlepszych 2.0” oraz pomoc sponsorów. (PAP)
autor: Agata Tomczyńska
ato/ ekr/

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... grawitacji

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chwytak studentów z Wrocławia gotowy do testów w warunkach mikrograwitacji.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chwytak studentów z Wrocławia gotowy do testów w warunkach mikrograwitacji2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chwytak studentów z Wrocławia gotowy do testów w warunkach mikrograwitacji3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Lut 2019, 18:46

Polski Kret ma dziś stanąć na powierzchni Marsa

2019-02-12

Dziś ważny dzień misji, ale jeszcze nie najważniejszy. Praca polskiego Kreta rozpocznie się kilka dni po ustawieniu instrumentu na powierzchni Czerwonej Planety, po sprawdzeniu stanu całej aparatury - mówi RMF FM dr Jerzy Grygorczuk z firmy Astronika, która zbudowała urządzenie do wbijania się w marsjański grunt. Operację przeniesienia sondy termicznej HP3 z Kretem na pokładzie zaplanowano na dziś rano czasu kalifornijskiego, około 19:30 czasu polskiego. NASA opublikowała dziś zdjęcie manipulatora sondy InSight, który złapał już uchwyt instrumentu HP3 i przygotowuje się do wykonania manewru. W rozmowie z Grzegorzem Jasińskim dr Grygorczuk tłumaczy, co nastąpi potem.


Grzegorz Jasiński: Panie doktorze, dziś bardzo ważny etap misji...
Dr Jerzy Grygorczuk: Tak, bardzo ważny, ale jeszcze nie ten najważniejszy. Dolecieliśmy już do Marsa, to była pierwsza, bardzo długa część podróży. Szczęśliwie wylądowano i tam już znajduje się nasze urządzenie. Natomiast dzisiaj nastąpi kolejny etap. Po tych milionach kilometrów teraz odbędziemy drogę tylko około 3 metrów, z pokładu lądownika na grunt Marsa.
Proszę powiedzieć, jak to dokładnie będzie się odbywało...
Na pokładzie lądownika zamontowany jest taki robot, manipulator, który ma specjalny uchwyt i do tego są interfejsy na każdym urządzeniu, które on przemieszcza z pokładu lądownika na grunt. Wcześniej to zostało dokonane z sejsmometrem a dzisiaj uchwyci za specjalny uchwyt właśnie nasze urządzenie i postawi na wcześniej wyznaczonym miejscu na powierzchni Marsa.
O której godzinie to jest planowane?
To jest planowane rano czasu kalifornijskiego. Czyli według naszego czasu, wieczorem...
Państwo bardzo długo czekaliście na ten moment. Trochę nawet dłużej, niż pierwotnie planowano, bo nieco dłużej trwało rozstawianie sejsmometru. Czy wiadomo, dlaczego to trwało dłużej? Czy to może mieć znaczenie dla procedury ustawiania sondy termicznej i Kreta?
Rzeczywiście procedura z sejsmometrem się mocno przeciągnęła. Po pierwsze, wylądowano nie na takim gruncie, na jakim się spodziewano. Mianowicie wybrano taką płaszczyznę Elysium Planitia, która jest pochodzenia wulkanicznego i charakteryzuje się odpowiednią twardością gruntu. Ten grunt jest wystarczająco sypki, żeby Kret się wbił, ale równocześnie miał być dostatecznie twardy, aby sejsmometr mógł dokonać swoich pomiarów. Okazało się jednak, że choć wylądowaliśmy na tej płaszczyźnie, to jednak w takim małym kraterze po meteorycie. On ma wielkość około 30 metrów i jest do głębokości mniej więcej 3 metrów zasypany piachem. Czyli my nie jesteśmy na takim typowym gruncie marsjańskim, tylko w piaskownicy. To dla wbijania Kreta może być bardzo fortunne, natomiast dla sejsmometru już nie.
Kiedy nastąpi ten najważniejszy dla państwa moment, kiedy urządzenie - jeśli wszystko zostanie poprawnie ustawione - zacznie pracować, zacznie się wbijać?
My jesteśmy bardzo optymistyczni, że ten system nas dziś posadowi na powierzchni. On był już podczas tych operacji na Marsie wielokrotnie sprawdzony i dotychczas nie zawiódł. Natomiast między chwilą, kiedy dotkniemy powierzchni Marsa, a rzeczywistym wbijaniem potrzeba jeszcze kilku dni czasu. Chodzi o to, by wszystkie systemy sprawdzić już na powierzchni, by to ustawienie było potwierdzone. Żeby na przykład nie było wątpliwości, że może byłoby lepiej ustawić się pół metra dalej lub bliżej, że w innym miejscu może byłaby lepsza pozycja do wbijania. Bo wtedy ten system robotyczny mógłby jeszcze tego dokonać. Tam się działa bardzo ostrożnie. Mogę dodać, dlaczego z tym sejsmometrem tak długo to trwało. Nie tylko z tego powodu, że on wylądował na znacznie bardziej miękkim gruncie. Aż około 10 dni - nawet nie wyobrażałem sobie, że to możliwe - trwała akcja związana z odpowiednim ułożeniem kabla łączącego sejsmometr z pokładem lądownika. Według Amerykanów ten kabel był za bardzo napięty i mógł przenosić drgania z lądownika na czuły sejsmometr. To jest niedopuszczalne. Chciano go ułożyć w sposób bardziej swobodny, ale też nie na tyle, by był wrażliwy na tamtejsze wiatry, na burze, które są na Marsie. Tylko bardzo specjalne rozłożenie tego kabla było najlepsze i to małymi kroczkami robiono przez 10 dni. Także z tego powodu, że sygnał długo leci z Marsa na Ziemię i z powrotem.
Ile to jest w tej chwili?
To są minuty, nie godziny, ale mimo wszystko to trwa. Tym bardziej, że przesłany obraz musi być potem analizowany na jakimś spotkaniu, bo wiele osób chce o tym decydować. Potem dopiero jest sygnał zwrotny, żeby coś w tym i w tym miejscu poprawić. Dlatego w tym przypadku wszystko tak długo trwało.
Czy w przypadku sondy termicznej i Kreta też będzie kabel, który będzie się musiał dobrze ułożyć?
Na pewno będzie kabel, bo my będziemy cały czas połączeni z pokładem, z zasilaniem i systemem kontroli tego naszego wbijania. Natomiast w naszym przypadku ułożenie tego kabla nie ma większego znaczenia i nie sądzę, żeby ta sytuacja się powtórzyła.
Czy jest już wybrane konkretne miejsce, gdzie sonda zostanie postawiona? Czy będzie to dokładnie oglądane jeszcze podczas samego manewru?
Ja jestem dość dobrze informowany, codziennie praktycznie przychodzą do mnie informacje o tym, co się dzieje, natomiast jeszcze nie widziałem zdjęcia z takim punktem. Bardzo możliwe, że już zdecydowano, które to miejsce, ale kamera z wysięgnika jeszcze je dokładnie sprawdzi.
Wiadomo było, że niekorzystne byłoby postawienie Kreta na jakimś kamyku, w miejscu gdzie trudno byłoby zacząć się wbijać. Ponieważ stoimy w piaskownicy wydaje się, że tego ryzyka nie ma...
Na powierzchni tam nie widać większych kamieni, natomiast nie wiemy, co jest pod spodem. Prawdopodobieństwo kamieni jest tam bardzo małe skoro ten piach został tam, do tego krateru, nawiany. Natomiast grubość tego piachu jest oceniana na około 3 metrów, my zaś mamy za zadanie wbić się na około 5 metrów. Problem zacznie się prawdopodobnie, gdy pokonamy już granicę 3 metrów i natrafimy na inną strukturę gruntu.
Rozmowa Grzegorza Jasińskiego - część 2
Proszę powiedzieć, jak to się będzie odbywało. Najpierw centrum kontroli misji i państwo dostaniecie informacje o stanie urządzenia, po sprawdzeniu stanu instrumentów, a potem ktoś podejmie decyzję: kopać.
Tak, taka komenda zostanie wydana. Jednak zanim zaczniemy się wbijać samodzielnie, przez pierwsze 20 centymetrów zagłębiania musimy otrzymać wsparcie. To tak zwany Support System, który zbudowali Niemcy. Kret sam by nie ustał pionowo na tym gruncie, tak jak rakieta jest na wyrzutni, tak Kret jest w specjalnej prowadnicy. Dzięki tej prowadnicy, dzięki odpowiedniemu elastycznemu zaciśnięciu, dzięki odpowiednio dużej masie tego Support Systemu, jest możliwe rozpoczęcie wbijania. Natomiast, jeśli wbijemy się już na około 20 centymetrów, to wtedy wszystko zależy od nas i od zasilania, jakie otrzymamy z pokładu.
To zasilanie nie jest bardzo mocne i dlatego potrzeba tej przemyślności państwa konstrukcji, żeby można było się wbijać wykorzystując stosunkowo niewielką moc. Jak to dokładnie będzie? Rozumiem, że silniczek będzie napinał, naciągał sprężynę, a potem ona będzie zwalniana i będzie dochodziło do uderzenia...
Dokładnie tak jest. Z tą mocą to też jest prawda. My tam otrzymaliśmy maksymalnie 2 waty, ale praktycznie, żeby system poprawnie działał potrzebujemy poniżej 1 wata. To zostało potwierdzone podczas rozlicznych testów. Jak sprężyna będzie już zwolniona, to następuje uderzenie. Młotek leci w kierunku uderzenia, uderza w obudowę, która się wbija. Tam jest jeszcze cała reszta, ten silnik i inne urządzenia, które są zamocowane na tak zwanej przeciwmasie. Jeden koniec sprężyny jest na młotku, drugi na przeciwmasie. Nie tylko młotek zacznie uderzać, ale i ta przeciwmasa nabierze przyspieszenia w odwrotną stronę, w górę. Ale tam ona jest amortyzowana sprężyną i ona nie powinna dać efektu wyrzucania tego Kreta z powrotem, w kierunku powierzchni. Ten efekt zostanie stłumiony i w praktyce będą się liczyły tylko uderzenia młotka w kierunku wbijania.
To wbijanie na głębokość 5 metrów, która jest celem misji, będzie się odbywało etapami. Istotne będzie też mierzenie temperatury na poszczególnych etapach. Z tego, co czytałem, to będzie prowadzone po pół metra...
Tak, to będzie 10 odcinków półmetrowych. Można byłoby sobie wyobrazić inną sekwencję, ale chodzi też o to, by ten Kret się zatrzymał, żeby to ciepło, które on emituje, bo przecież tam pracuje silnik, mogło się rozproszyć. I w takiej wyrównanej temperaturze, kiedy istotne będą już tylko sygnały cieplne z wnętrza Marsa, będą dokonywane pomiary.
Jak długo cała procedura będzie trwała?
To będą pojedyncze tygodnie. Na pewno nie kilka dni, ale pojedyncze tygodnie, sądzę, że poniżej miesiąca. O takich planach słyszałem, ale to może się zmieniać z dnia na dzień, choćby w zależności od tego, jakie pomiary zostaną uzyskane na kolejnych głębokościach. Naukowcy mogą zażyczyć sobie dodatkowych pomiarów, albo wybrać jeszcze jakąś inną opcję.
Sejsmometr będzie obserwował, co się podczas tego wbijania dzieje, na ile jego wskazania będą istotne dla wiedzy o prawidłowości działania państwa urządzenia?
Sejsmometr może tylko rejestrować, prowadzić detekcję. Gdyby były jakieś wątpliwości, czy nasze urządzenie działało, sądzę, że sejsmometr dostarczy dowody, że działało. Bo będą cykliczne, rytmiczne uderzenia, które on zarejestruje. Dla naszej informacji, na jaką głębokość się wbijemy, nie potrzebujemy wskazań sejsmometru, ponieważ my wciągamy taką taśmę, na której są sensory, ale też są znaczniki głębokości. Będziemy precyzyjnie wiedzieli, gdzie jesteśmy. A co do sejsmometru, to może pokazać się taki efekt, że dalej się nie zagłębiamy, a on rejestruje uderzenia. To by znaczyło, że dotarliśmy do jakiegoś kamienia, czy znacznie twardszej warstwy, przez którą nie możemy się przebić
A czy jest jeszcze jakiś inny sposób ustalenia, na jakiej głębokości Kret się znajduje, poza wysuwająca się taśmą?
Tak, tam będą mierzone dwa parametry. Po pierwsze, znaczniki na wysuwającej się taśmie, które z dokładnością do centymetra czy dwóch pokażą, jak głęboko została wciągnięta i gdzie znajduje się Kret. Na pokładzie jest też tak zwany inklinometr, który rejestruje pochylenie Kreta. Gdybyśmy rykoszetem się od jakiegoś kamienia odbijali i zmienili kierunek wbijania, to będzie uwzględnione, że nie wbijamy się pionowo lecz pod kątem.
Jak rozumiem, to wartości samego eksperymentu nie przekreśli, tylko zmniejszy ostateczną głębokość, na jaką będzie się można wbić?
Wartość eksperymentu trochę może obniżyć. To jednak ważne, byśmy wiedzieli, że ten Kret nie znajduje się na 5 metrach, tylko na 4,5, albo na 4 metrach, z tego powodu, że on od jakiegoś momentu skośnie się wbijał. To dobrze byłoby wiedzieć.
Dziękuję bardzo za wizytę w naszym studiu i... trzymamy kciuki.
Przydadzą się, dziękuję...
Autor:
Grzegorz Jasiński
Opracowanie:
Magdalena Partyła



https://www.rmf24.pl/nauka/news-polski- ... Id,2832382

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polski Kret ma dziś stanąć na powierzchni Marsa.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polski Kret ma dziś stanąć na powierzchni Marsa2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Lut 2019, 09:43

Raj zmienił się w piekło. Czegoś takiego na Hawajach jeszcze nie było. Spadł pierwszy w historii śnieg
2019-02-12
Turyści na Hawajach zamiast wylegiwać się na plaży w promieniach Słońca zmuszeni są oczekiwać w hotelach na poprawę pogody, która szaleje, jak nigdy. Rajskie wyspy smagane są huraganowym wiatrem, w dodatku spadł pierwszy śnieg w spisanej historii.
Meteorolodzy przecierają oczy ze zdumienia. Nad środkowym i północnym Pacyfikiem spotkały się aż cztery układy niskiego ciśnienia, które wspólnymi siłami z dalekiej północy sprowadziły nad zwykle bardzo ciepłe Hawaje, nadzwyczaj zimne powietrze.
Zbliżające się centrum jednego z niżów spowodowało gigantyczny spadek ciśnienia i gwałtowne nasilenie się wiatru, który spiętrzył fale sztormowe. W Zatoce Waimea, u północnych wybrzeży wyspy Oahu, fale miały wysokość aż 18 metrów, przy porywach wiatru do 110 km/h.
Surferzy, którzy uwielbiają skakać po falach sztormowych na swych deskach, tym razem musieli się obejść smakiem, ponieważ wiało zbyt mocno. Ratownicy zdecydowali się zamknąć wszystkie plaże dla turystów i wywiesić czerwone flagi oznaczające całkowity zakaz wchodzenia do wody.
O wiele mocniej wiało w wyższych partiach Hawajów, gdzie na szczycie Mauna Kea odnotowano najpotężniejszy wiatr w spisanej historii prowadzenia pomiarów meteorologicznych. Jego średnia prędkość dochodziła do 200 km/h, jednak pojedyncze porywy nawet do 305 km/h. Tak mocno wieje zwykle podczas tropikalnego huraganu najwyższej, piątej kategorii.
Na szczęście huraganowe podmuchy nie spowodowały żadnych poważniejszych szkód, ponieważ na szczycie wulkanu położone jest słynne obserwatorium astronomiczne, którego budynki są zbudowane tak, aby były odporne nawet na najbardziej skrajne oblicza aury.
Nie tylko nadzwyczaj silny wiatr zaskoczył meteorologów. Po nagłym spadku temperatury w okolice zera, zaczął prószyć śnieg. Chociaż szczyty wulkanów Mauna Kea i Mauna Loa są jednymi miejscami na Hawajach, gdzie zimą można spotkać śnieg, to jednak tym razem izoterma zera stopni obniżyła się tam bardzo, że zabieliło się w Parku Narodowym Wulkanów Hawaiʻi.
Nigdy wcześniej nie obserwowano tam opadów śniegu, nigdy też tamtejsze wulkany nie zostały okryte białym puchem, a przecież park oficjalnie otwarto w 1916 roku. Po informacjach podanych przez lokalne media, wielu mieszkańców i turystów wybrało się tam, aby na własne oczy zobaczyć ten fenomen, który może się już nie powtórzyć.
Niestety, skutki niepogody są tragiczne. We wzburzonym morzu na wysokości wyspy Maui utonął 66-letni turysta z Kalifornii. Jedna osoba została też poważnie ranna, gdy linia energetyczna zerwana przez złamaną przez wichurę gałąź, upadła na jej samochód.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Hawaii News.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/201 ... rii-snieg/

https://www.youtube.com/watch?v=GzE_JJ8D0kI
http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Raj zmienił się w piekło. Czegoś takiego na Hawajach jeszcze nie było. Spadł pierwszy w historii śnieg.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Raj zmienił się w piekło. Czegoś takiego na Hawajach jeszcze nie było. Spadł pierwszy w historii śnieg2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Lut 2019, 09:46

Sondy Van Allena rozpoczynają ostatnią fazę swojej misji
2019-02-12. Radek Kosarzycki

Dwie niezwykle wytrzymałe sondy NASA krążące wokół Ziemi przez ostatnie sześć i pół roku, przelatują regularnie przez niebezpieczne obszary naładowanych cząstek wokół naszej planety, tzw. pasy radiacyjne Van Allena. Dwie sondy Van Allena, wyniesione w przestrzeń kosmiczną w sierpniu 2012 roku potwierdziły naukowe teorie i odsłoniły przed nami nowe struktury i procesy zachodzące w tych dynamicznych regionach. Teraz zaczynają nową i ostatnią fazę swojej misji.
12 lutego 2019 roku jedna z dwóch sond Van Allena rozpoczęła serię manewrów obniżania orbity, w ramach której obniży najniższy punkt swojej orbity, tzw. perygeum o niecałe 300 kilometrów. Dzięki temu sonda obniży wysokość perygeum z około 600 kilometrów do 300 kilometrów – to zmiana która umożliwi sondzie ponowne wejście w ziemską atmosferę za około 15 lat.
“Aby sondy Van Allena mogły w sposób kontrolowany wejść w ziemską atmosferę w rozsądnym czasie, musimy obniżyć perygeum ich orbity” mówi Nelli Mosavi, menedżerka projektu sond Van Allena z JHUAPL w Laurel w stanie Maryland. “Na nowej wysokości opór aerodynamiczny wyhamuje satelity i z czasem spłoną one w górnych warstwach atmosfery. Naszą misją jest uzyskanie rewelacyjnych danych naukowych oraz zapewnienie, że nie zostawimy na orbicie okołoziemskiej żadnych nowych śmieci kosmicznych, tak aby przyszłe pokolenia także miały możliwość bezpiecznego badania przestrzeni kosmicznej”.
Druga z pary sond podąży śladami pierwszej w marcu i także będzie prowadzona przez operatorów misji z APL, którzy zaprojektowali i zbudowali satelity.
Sondy Van Allena spędzają większość swojej orbity w pasach radiacyjnych Ziemi: przypominających donuta pasmach energetycznych cząstek – protonów i elektronów – uwięzionych w polu magnetycznym Ziemi. Te szybko poruszające się cząstki odpowiadają za promieniowanie, które może zakłócać pracę elektroniki satelitów a także może stanowić zagrożenie dla astronautów przelatujących przez nie podczas podróży międzyplanetarnych. Kształt, rozmiary i intensywność pasów radiacyjnych zmieniają się w reakcji na aktywność słoneczną, przez co przewidywanie ich stanu jest dość trudne.
Pierwotnie zaplanowane na dwuletnią misję – w oparciu o przewidywania, że żadna sonda nie wytrzyma dłużej w pasach radiacyjnych te dzielne sondy działają bez żadnych awarii od 2012 roku i wciąż dostarczają przełomowych odkryć dotyczących Pasów Van Allena.
“Misja sond Van Allena wykonała fantastyczną robotę charakteryzując pasy radiacyjne i dostarczając nam kompleksowych informacji niezbędnych do określenia co się w nich dzieje” mówi David Sibeck z Goddard Space Flight Center w Greenbelt w stanie Maryland. “Już samo przetrwanie tych sond i ich instrumentów, bez żadnej awarii, przez te wszystkie lata jest niesamowitym osiągnięciem”.
Każda sonda będzie przesuwana na nową, niższą orbitę, której perygeum wyniesie 300 kilometrów nad powierzchnią Ziemi za pomocą serii pięciu uruchomień silnika każdorazowo na dwie godziny. Ponieważ sondy Van Allena rotują w przestrzeni, daty tych uruchomień będą wybierane bardzo ostrożnie. Niezbędna geometria pojawia się jedynie dwa razy w roku: dla sondy B okres ten przypada na 12-22 lutego tego roku, a dla sondy A jest to 11-22 marca.
Uruchomienie silników za każdym razem będzie kosztowało około 2 kilogramów materiałów pędnych. Na sondzie pozostanie wystarczająco dużo paliwa, aby mogła nadal utrzymywać panele słoneczne skierowane na Słońce przez jeszcze jeden rok.
“Będziemy kontynuowali zbieranie nowych danych naukowych na nowej orbicie aż do wyczerpania zapasów paliwa. W pewnym momencie nie będziemy już mogli utrzymywać paneli słonecznych skierowanych na Słońce” mówi Mosavi.
W ciągu ostatniego roku działania, sondy Van Allena będą nadal zbierały dane o dynamicznych pasach radiacyjnych Ziemi. A w trakcie nowych, niższych przelotów przez ziemską atmosferę będziemy w stanie sprawdzić jak tlen w górnych warstwach atmosfery może degradować instrumenty satelity – to informacje, które w przyszłości pozwolą inżynierom projektować bardziej odporne satelity.
“Sonda i jej instrumenty dostarczyły nam niesamowitych informacji o działaniu sond w środowisku silnego promieniowania” mówi Mosavi. “Każdy członek zespołu misji odczuwa dumę z naszych osiągnięć i odkryć naukowych – nawet teraz kiedy zaczynamy sprowadzać sondy z powrotem w ziemską atmosferę”.
Źródło: Goddard Space Flight Center
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/12/s ... jej-misji/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sondy Van Allena rozpoczynają ostatnią fazę swojej misji.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sondy Van Allena rozpoczynają ostatnią fazę swojej misji2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Lut 2019, 09:48

Teleskop JCMT odkrywa rozbłysk 10 miliardów razy silniejszy od tych na Słońcu
2019-02-12. Radek Kosarzycki

Znajdujący się na Hawajach teleskop JCMT (James Clerk Maxwell Telescope) odkrył rozbłysk gwiezdny 10 miliardów razy silniejszy od rozbłysków obserwowanych na Słońcu, historyczne odkrycie, które może pomóc nam odpowiedzieć na wiekowe już pytania o pochodzenie naszego Słońca i planet i mówiąc nam wiele o tym jak powstały te ciała niebieskie.
“Odkrycie tej skali mogło się zdarzyć tylko na Hawajach” powiedział dr Steve Mairs, astronom i główny badacz zespołu, który odkrył rozbłysk. “Za pomocą JCMT badamy narodziny pobliskich gwiazd próbując zrozumieć przy tym historię naszego własnego układu planetarnego. Obserwowanie rozbłysków wokół najmłodszych gwiazd stanowi dla nas nowe terytorium i przynosi nam istotne informacje o warunkach fizycznych panujących w tych układach. To jeden ze sposobów, w jaki staramy się odpowiadać na najstarsze pytania dotyczące przestrzeni, czasu i otaczającego nas wszechświata”.
Zespół JCMT Transient Survey zarejestrował 1500-letni rozbłysk za pomocą najnowocześniejszych instrumentów radiowych wysokich częstotliwości oraz wyrafinowanych technik analizy zdjęć. Zidentyfikowane przez astronoma dr Steve’a Mairsa, oryginalne dane zostały zebrane za pomocą przechłodzonej kamery JCMT o nazwie “SCUBA-2”, która utrzymywana jest w temperaturze -273.05 stopni Celsjusza.
Naukowcy uważają, że rozbłysk został spowodowany przez zakłócenie intensywnego pola magnetycznego aktywnie dostarczającego materię do młodej, rosnącej gwiazdy zagarniającej masę ze swojego bezpośredniego otoczenia. Zdarzenie miało miejsce w jednym z najbliższych obszarów gwiazdotwórczych, w Mgławicy Oriona. Całe zdarzenie trwało zaledwie kilka godzin.
Umieszczony w pobliżu szczytu Maunakea, JCMT jest największym i jedynym teleskopem na półkuli północnej zdolnym do odkrycia takiego zjawiska. Obserwacje rozbłysku gwiezdnego stanowiło element miesięcznego programu śledzenia prowadzonego przez badaczy z całego świata, którzy wykorzystują JCMT do obserwowania niemal 1000 pobliskich gwiazd na najwcześniejszych etapach ich życia.
Źródło: JCMT
Artykuł naukowy: http://dx.doi.org/10.3847/1538-4357/aaf3b1
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/12/t ... na-sloncu/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Teleskop JCMT odkrywa rozbłysk 10 miliardów razy silniejszy od tych na Słońcu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Lut 2019, 09:50

Czy pod powierzchnią Marsa wciąż zachodzą procesy wulkaniczne?
2019-02-12. Radek Kosarzycki

Artykuł naukowy opublikowany w ubiegłym roku w periodyku Science wskazywał istnienie wody w stanie ciekłym pod powierzchnią południowej czapy polarnej Marsa. Teraz, w nowym artykule opublikowanym w periodyku naukowym Geophysical Research Letters naukowcy dowodzą, że musi istnieć podpowierzchniowe źródło ciepła, aby woda w stanie ciekłym mogła istnieć pod czapą polarną na Marsie.
W swoim artykule naukowcy nie zajmują się tym czy faktycznie woda w stanie ciekłym istnieje czy nie. Zamiast tego autorzy wskazują, że aktywność magmowa – powstanie komory magmowej w ciągu ostatnich kilkuset tysięcy lat – musiała wystąpić pod powierzchnią Marsa, aby było wystarczająco dużo ciepła, aby pod półtora kilometrowej grubości czapą polarną wystąpiła woda w stanie ciekłym. Z drugiej strony, autorzy artykułu twierdzą, że jeżeli na Marsie nie wystąpiła podpowierzchniowa aktywność magmowa, to prawdopodobnie pod powierzchnią Marsa jednak nie ma wody w stanie ciekłym.
“Różni ludzie mogą wyciągnąć z tego różne wnioski i naprawdę jesteśmy szczerze zainteresowani jak na nasz artykuł zareaguje społeczność naukowa” mówi Michael Sori z Luar and Planetary Laboratory na University of Arizona oraz współautor nowego artykułu.
Potencjalna obecność niedawnej podpowierzchniowej aktywności magmowej na Marsie wskazywałaby na to, że Mars jest aktywną planetą pod względem geologicznym. Ten fakt pozwoliłby naukowcom lepiej zrozumieć ewolucję planet w czasie.
Nowe badania przeprowadzono, aby popchnąć do przodu debatę dotyczącą możliwości istnienia obecnie wody w stanie ciekłym na Marsie. Obecność wody w stanie ciekłym na Czerwonej Planecie ma także istotne znaczenie dla szans odkrycia życia poza Ziemią, a sama woda może także stanowić źródło wody dla przyszłych misji załogowych badających sąsiadującą z nami planetę.
“Uważamy, że jeżeli na Marsie istnieje jakieś życie, prawdopodobnie musi być chronione pod powierzchnią przed promieniowaniem” mówi Ali Bramson, badacz na LPI i współautor opracowania. “Jeżeli na Marsie wciąż aktywne są procesy magmowe, może występowały one powszechnie w niedawnej przeszłości i mogły odpowiadać za podstawowe topnienie. To z kolei mogło przyczyniać się do powstania środowiska przyjaznego ciekłej wodzie, a tym samym powstaniu życia”.
***
Mar posiada dwie gigantyczne pokrywy lodowe na swoich biegunach. Każda z nich ma kilka kilometrów grubości. Na Ziemi powszechne jest występowanie ciekłej wody pod grubymi pokrywami lodowymi bowiem ciepło planety sprawia, że lód topi się w miejscu styku ze skorupą Ziemi.
W artykule opublikowanym w ubiegłym roku w periodyku Science naukowcy poinformowali, że odkryli podobne zjawisko na Marsie. Badacze twierdzą, że obserwacje radarowe pozwoliły na odkrycie dowodów obecności wody w stanie ciekłym u podstaw południowej czapy polarnej. Niemniej jednak artykuł z Science nie informował w jaki sposób ta ciekła woda się tam znalazła.
Mars jest znacznie zimniejszy od Ziemi, zatem niejasne jakiego typu środowisko byłoby potrzebne, aby lód stopił się u podstawy czapy polarnej. Choć wcześniejsze badania analizowały czy woda w stanie ciekłym może występować u podstawy czap polarnych Marsa, nikt jeszcze nie przyglądał się tej konkretnej lokalizacji, w której – jak twierdzili autorzy artykułu w Science – wykryto dowody na obecność wody.
“Stwierdziliśmy, że jest sporo możliwości stwierdzenia czy [woda w stanie ciekłym] jest tak rzeczywistości, jakiego rodzaju środowisko byłoby niezbędne do stopienia lodu, jakiego rzędu temperatury są niezbędne, jakiego rodzaju procesy geologiczne. W normalnych warunkach, powinno być tam po prostu zbyt zimno” mówi Sori.
Autorzy nowego artykułu założyli najpierw, że wykrycie wody w stanie ciekłym pod czapą polarną jest prawidłowe i zajęli się opracowaniem parametrów niezbędnych do istnienia tam wody w stanie ciekły,. Badacze stworzyli fizyczny model Marsa, aby zrozumieć jak dużo ciepła pochodzi z wnętrza planety i czy może u podstaw czapy być wystarczająco dużo soli, aby stopić lód. Sól znacząco obniża punkt topnienia lodu, zatem założono, że sól mogła doprowadzić do stopienia podstawy czapy polarnej.
Model wskazał, że sama sól nie podniesie wystarczająco temperatury, aby móc doprowadzić do stopienia lodu. Zamiast tego autorzy proponują, że z wnętrza Marsa musi docierać więcej ciepła.
Jednym z możliwych źródeł ciepła byłaby aktywność wulkaniczna pod powierzchnią planety. Autorzy badania twierdzą, że magma z głębokiego wnętrza planety wzniosła się ku powierzchni niczym w erupcji wulkanicznej, ale utknęła w komorze magmowej pod powierzchnią. Gdy komora magmowa ochładzała się, uwalniała ciepło, które stopiło lód u podstawy pokrywy lodowej. Komora magmowa wciąż dostarcza ciepło do czapy polarnej utrzymując w ten sposób zbiornik wody ciekłej także i obecnie.
Kwestia aktywności wulkanicznej na Marsie nie jest niczym nowym – istnieje wiele dowodów na procesy wulkaniczne na powierzchni planety. Jednak większość z obiektów pochodzenia wulkanicznego na Marsie powstała miliony lat temu, przez co naukowcy uważają, że aktywność wulkaniczna pod i na powierzchni planety ustała dawno temu.
Nowe badania jednak zakładają, że pod powierzchnią aktywność wulkaniczna mogła zakończyć się stosunkowo niedawno. I jeżeli procesy wulkaniczne pod powierzchnia zachodziły jeszcze kilkaset tysięcy lat temu, istnieje możliwość, że zachodzą tam i teraz.
“To by wskazywało, że wciąż trwają procesy powstawania komór magmowych we wnętrzu Marsa i nie jest on takim zimnym i na swój sposób martwym miejscem, przynajmniej wewnętrznie” mówi Bramson.
Jack Holt, profesor w Lunar and Planetary Laboratory na University of Arizona mówi, że pytanie o to jak woda może istnieć pod południową czapą polarną na Marsie pojawiło się w jego głowie natychmiast po opublikowaniu artykułu Science, a nowy artykuł nakłada ważne ograniczenie na możliwość występowania tam wody.
“Wydaje mi się, że tego typu modelowanie i analiza to świetny pomysł, bo tę wodę trzeba jakoś wytłumaczyć, jeżeli ona tam faktycznie jest. Jest to zatem krytyczny element układanki” mówi Holt. “Artykuł z Science pozostawiał tę kwestię w zawieszeniu. Tam może być woda, ale należy wyjaśnić jej istnienie, a autorzy tego artykułu naprawdę wykonali dobrą robotę określając co jest konieczne, aby woda tam istniała oraz stwierdzając, że sama sól do tego nie wystarczy”.
Źródło: AGU
Artykuł naukowy: https://agupubs.onlinelibrary.wiley.com ... 18GL080985
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/12/c ... lkaniczne/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czy pod powierzchnią Marsa wciąż zachodzą procesy wulkaniczne.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czy pod powierzchnią Marsa wciąż zachodzą procesy wulkaniczne2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Lut 2019, 10:01

Instrument HP3 z polskim Kretem postawiony na powierzchni Marsa
2019-02-13
Sonda InSIght, która od listopada znajduje się na Marsie, postawiła swój drugi instrument naukowy na powierzchni planety. 12 lutego z powodzeniem tuż obok sejsmometru umieszczono próbnik ciepła HP3 z polskim mechanizmem, który umożliwi wbicie się instrumentowi na głębokość do 5 metrów.
InSight to pierwsza w historii misja kosmiczna, poświęcona całkowicie badaniom wnętrza innej planety. Lądownik został wyposażony w dwa instrumenty przeznaczone do badania bezpośrednio z powierzchni planety.
Niedawno informowaliśmy o udanym umieszczeniu kopuły ochronnej na sejsmometrze SEIS. Zadaniem instrumentu będzie pomiar drgań wywoływanych przez aktywność wewnętrzną planety oraz uderzenia meteorytów. Dzięki urządzeniu dowiemy się więcej o strukturze wewnętrznej planety.
Drugi instrument naukowy, który właśnie został postawiony na marsjańskim gruncie to Heat Probe (HP3). Jest to próbnik, który zmierzy przepływy ciepła pochodzącego z wnętrza planety. Urządzenie zostało wyposażone w pneumatyczny penetrator geologiczny, który został zaprojektowany i zbudowany przez polską firmę Astronika, we współpracy z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, Instytutem Lotnictwa, Instytutem Spawalnictwa, Politechniką Łódzką i Politechniką Warszawską.
Zobacz więcej informacji o misji
Źródło: NASA/JPL
Więcej informacji:
• oficjalna strona misji

Na zdjęciu: Instrument HP3 umieszczony obok sejsmometru SEIS. Zdjęcie wykonano 12 lutego 2019 roku. Źródło: NASA/JPL-Caltech.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/in ... chni-marsa

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Instrument HP3 z polskim Kretem postawiony na powierzchni Marsa.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Lut 2019, 10:03

Takie zachwycające oblicze Czerwonej Planety ujrzą jej pierwsi kolonizatorzy
2019-02-13
Czerwoną Planetę bezustannie obserwują marsjańskie sondy należące do Amerykańskiej i Europejskiej Agencji Kosmicznej. To dzięki nim możemy zobaczyć tę fascynującą planetę w niesamowitych szczegółach.
Jedną z takich sond jest Mars Reconnaissance Orbiter (MRO), która obserwuje ten glob za pomocą kamery HiRISE. Wykonuje ona wysokiej rozdzielczości obrazy powierzchni w świetle widzialnym. Na każdy piksel przypadają szczegóły o rozmiarach piłki do koszykówki, co pozwala analizować powierzchnię o rozmiarach 1-2 metrów. Naukowcy mogą później łączyć zdjęcia z danymi na temat ukształtowania terenu i tworzyć trójwymiarowe obrazy powierzchni.
Specjalistą w tej materii jest Kevin Gill. Jego dzieła ukazujące nam oblicze obcych światów pokazywaliśmy Wam wiele razy. Za każdym razem zapierają dech w piersi, a to dlatego, że pokazują planety takie, jakimi są w rzeczywistości.
Gill stworzył kolejną animację bazującą na prawdziwych danych przesłanych na Ziemię przez sondę Mars Reconnaissance Orbiter. Możemy na niej zobaczyć przelot nad najbardziej ciekawych dla astronomów obszarami tej fascynującej planety. Na tych terenach niegdyś mogły istnieć rzeki i morza, które były siedliskiem biologicznego życia.
Animacja wzbudza zachwyt, bo ukazuje nam Czerwoną Planetę z takiej perspektywy, jaką będą mogli zobaczyć kiedyś przyszli kolonizatorzy, gdy będą odbywać regularne loty na powierzchnią tej części Marsa. Trzymajmy kciuki, by stało się to jak najszybciej.
Źródło: GeekWeek.pl/Kevin Gill / Fot. Kevin Gill/NASA/JPL
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-13/ ... nizatorzy/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Takie zachwycające oblicze Czerwonej Planety ujrzą jej pierwsi kolonizatorzy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Lut 2019, 17:49

Izolująca skorupa utrzymywała kriomagmę w stanie ciekłym przez miliony lat na Ceres?
2019-02-13. Radek Kosarzycki

Sonda Dawn do planety karłowatej Ceres odkryła rewelacyjne, białe kropki na powierzchni tego ciała, które okazały się depozytami soli. Nowe badania przeprowadzone przez badaczy z University of Texas w Austin we współpracy z Jet Propulsion Lab (JPL) skupiają się na czynnikach, które wpływały na aktywność wulkaniczną, która uformowała charakterystyczne kropki, a które mogły odgrywać kluczową rolę w tworzeniu składników życia na innych planetach.
Wulkany na Ceres to kriowulkany czyli typ wulkanów, które powstają na obiektach planetarnych z lodowymi skorupami, które z kolei wynoszą słoną wodę, tzw. kriomagmę ze zbiorników podpowierzchniowych na powierzchnię. Naukowcy uważają, że kriowulkany na Europie, jednym z lodowych księżyców Jowisza, mogą wspomagać procesy mieszania chemicznego, które z kolei mogą prowadzić do powstania złożonych związków chemicznych niezbędnych do życia. Wiedza o tym jak te wulkany działały na Ceres – który jest nieco prostszym geologicznie środowiskiem niż Europa – może pomóc naukowcom w określeniu głównych sił napędzających ich aktywność.
“Kriowulkanizm zdaje się być naprawdę ważnym procesem w naszych poszukiwaniach życia” mówi główny autor opracowania Marc Hesse z UT Jackson School of Geosciences. “Dlatego też staramy się zrozumieć te skorupy lodowe i ich zachowanie”.
Ostateczna wersja artykułu została opublikowana online 8 litego w periodyku Geophysical Research Letters.
Przy średnicy 946 kilometrów Ceres jest największym obiektem planetarnym Pasa Planetoid rozciągającego się między orbitami Marsa i Jowisza. Uformowana miliardy lat temu ze skał i lodu, z dala od wpływu innych planet, według naukowców Ceres już dawno temu zakończyła okres aktywnej geologii. Jednak misja sondy Dawn zmieniła te poglądy, gdy na Ziemię dotarły zdjęcia jasnych, białych kropek znajdujących się na dnie kraterów uderzeniowych. Okazało się, że owe kropki stanowią pozostałości po kriomagmie.
Położenie kropek w centrum lub w pobliżu centrum basenów uderzeniowych wskazuje, że ciepło i energia uderzenia meteorytów mogły uruchamiać procesy geologiczne na Ceres, prowadząc do powstawania zbiorników kriomagmy, która wyciekała na powierzchnię przez szczeliny w dnie kraterów uderzeniowych.
W ramach nowych badań naukowcy przyjrzeli się konkretnie depozytom znajdującym się na dnie 150-kilometrowej średnicy krateru Occator, który powstał około 20 milionów lat temu. Niemniej jednak depozyty mają jedynie około 4 milionów lat, co wskazuje na relatywnie niedawne powstanie w skali geologicznej. Wcześniejsze badania prowadzone przez innych naukowców pozwoliły stwierdzić, że warunki panujące na Ceres nie umożliwiałyby, aby kriomagma powstała wskutek zderzenia prowadzącego do powstania krateru Occator istniała dłużej niż przez 400 000 lat.
Rozbieżność co do wieku depozytów soli i wieku uderzenia prowadzi do pytania: W jaki sposób zbiornik stopionej wody mógł przetrwać w stanie ciekłym przez miliony lat po uderzeniu w geologicznie nieaktywnym globie?
W swoim nowym artykule naukowym, Hesse i Castillo-Rogez byli w stanie znacząco wydłużyć czas życia kriomagmy uwzględniając bardziej aktualne szczegóły dotyczące chemii i fizyki skorupy Ceres.
“Trudno jest utrzymać wodę w stanie ciekłym tak blisko powierzchni” mówi Castillo-Rogez. “Jednak nasz nowy model uwzględnia materię wewnątrz skorupy, która działa niczym izolator, co zgadza się z wynikami obserwacji prowadzonych przez sondę Dawn”.
Najnowsze obliczenia wskazują, że kriomagma w kraterze Occator mogła istnieć przez nawet 10 milionów lat czyli czas, który całkowicie nie zamyka przedziału między zderzeniem, a wypłynięciem na powierzchnię, ale który wskazuje, że dodatkowe dane pomagają opracować bardziej realistyczną historię chłodzenia.
“Teraz kiedy zaczynamy uwzględniać te wszystkie negatywne czynniki chłodzące – fakt uwalniania ciepła utajonego, fakt, że ogrzewanie skorupy prowadzi do zmniejszenia jej zdolności przewodzenia – można stwierdzić, że jeżeli brakuje nam tylko kilku milionów lat, to może uda nam się wszystko poskładać” mówi Hesse.
Jennifer Scully, planetolożka z JPL badająca Ceres, ale nie biorąca udziału w tych badaniach, stwierdziła, że najnowsze wyniki stanowią znaczący wkład w rozwiązywanie zagadki geologicznej historii Ceres.
“Badacze wykorzystali bardziej aktualne dane do stworzenia swojego modelu” mówi Scully. “W przyszłości pozwoli nam to sprawdzić czy wszystkie materiały związane z obserwowanymi depozytami można wytłumaczyć zderzeniem czy też wymagają one głębszego źródła. To duży krok we właściwą stronę na drodze do znalezienia odpowiedzi na to pytanie”.
Źródło: UT Austin
Artykuł naukowy: http://dx.doi.org/10.1029/2018GL080327
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/13/i ... -na-ceres/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Izolująca skorupa utrzymywała kriomagmę w stanie ciekłym przez miliony lat na Ceres.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Izolująca skorupa utrzymywała kriomagmę w stanie ciekłym przez miliony lat na Ceres2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Lut 2019, 17:56

Po 8 miesiącach ciszy NASA przerywa próby kontaktu z łazikiem Opportunity
2019-02-13. Radek Kosarzycki


We wtorek NASA po raz ostatni podjęła próbę skontaktowania się ze swoim łazikiem Opportunity na Marsie.
Łazik milczy już od ośmiu miesięcy, kiedy to na Marsie rozpętała się jedna z najsilniejszych burz pyłowych od kilkudziesięciu lat. Gęsty pył przesłonił niebo, blokując dostęp światła do paneli słonecznych łazika.
W dniu wczorajszym NASA wysłała ostatnią z ponad tysiąca serii komend wybudzających. Jeżeli do środy łazik się nie odezwie – co najprawdopodobniej będzie miało miejsce – Opportunity zostanie uznany za martwego, 15 lat po dotarciu na powierzchnię Czerwonej Planety.
Członkowie zespołu misji Opportunity już dziś wspominają osiągnięcia łazika, wśród których jest potwierdzenie obecności wody w stanie ciekłym na powierzchni Marsa w odległej przeszłości. Opportunity jest niekwestionowanym rekordzistą jeżeli chodzi o długość trwania misji. Choć jego misję zaplanowano na trzy miesiące, łazik dzielnie przemierzał powierzchnię sąsiadującej z Ziemią planety przez ponad 14 lat! W tym czasie przejechał po powierzchni ponad 45 kilometrów.
Bliźniaczy łazik Spirit został uznany za martwy w 2011 roku, w rok po tym jak zakopał się w miałkim piasku.
Obydwa łaziki sprawiły się lepiej niż planowano badając dwie przeciwne strony Marsa od momentu lądowania na poduszkach powietrznych w styczniu 2004 roku. Łaziki wystartowały z Przylądka Canaveral w odstępie miesiąca w 2003 roku.
Po raz ostatni NASA otrzymała dane z łazika Opportunity 10 czerwca 2018 roku.
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/13/p ... portunity/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Po 8 miesiącach ciszy NASA przerywa próby kontaktu z łazikiem Opportunity.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Po 8 miesiącach ciszy NASA przerywa próby kontaktu z łazikiem Opportunity2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Po 8 miesiącach ciszy NASA przerywa próby kontaktu z łazikiem Opportunity3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Po 8 miesiącach ciszy NASA przerywa próby kontaktu z łazikiem Opportunity4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Po 8 miesiącach ciszy NASA przerywa próby kontaktu z łazikiem Opportunity5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Po 8 miesiącach ciszy NASA przerywa próby kontaktu z łazikiem Opportunity6.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Po 8 miesiącach ciszy NASA przerywa próby kontaktu z łazikiem Opportunity7.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Po 8 miesiącach ciszy NASA przerywa próby kontaktu z łazikiem Opportunity8.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Po 8 miesiącach ciszy NASA przerywa próby kontaktu z łazikiem Opportunity9.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Lut 2019, 17:57

Zobacz rewelacyjną panoramę Marsa oczami łazika Opportunity
2019-02-13.
Autor: Tomasz Mielnik
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/13/z ... portunity/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zobacz rewelacyjną panoramę Marsa oczami łazika Opportunity.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Lut 2019, 17:59

Powstaje śląskie Centrum Badawczo-Rozwojowe technik kosmicznych
2019-02-13

Spółka KP Labs buduje na terenie Nowych Gliwic Centrum Badawczo-Rozwojowe (CBR) w dziedzinie elektroniki i technik kosmicznych. W Centrum wysoko wykwalifikowani inżynierowie będą prowadzić badania przemysłowe i prace rozwojowe związane z małymi satelitami. KP Labs jest zaangażowane w budowę satelity Intuiton-1, który będzie wyposażony w najbardziej na świecie wydajny komputer pokładowy i zaawansowane przyrządy do obserwacji Ziemi.
W ubiegłym roku inżynierowie KP Labs zdobyli główną nagrodę w konkursie na najlepszą sztuczną inteligencję do interpretacji danych z obrazów satelitarnych - zwyciężając w Copernicus Hackathon, organizowanym przez Komisję Europejską. W powstającym w Gliwicach kompleksie znajdzie się szereg specjalistycznych laboratoriów naukowych, a także obserwatorium (umożliwiające eksperymentalną komunikację optyczną z satelitami), którego kopuła będzie miała 4,5m średnicy.

– Nie mam wątpliwości, że przed nami stoją wyjątkowe wyzwania, będące marzeniem wielu inżynierów. Eksploracja kosmosu to zadanie dla ambitnych, a ja i zespół KP Labs do takich osób należymy. Powstanie Centrum Badawczo-Rozwojowego jest dla nas krokiem milowym. Pozwoli nam na realizację planów budowy komponentów dla projektowanych przez nas satelitów, w tym Intuition-1, podsystemów związanych z przetwarzaniem danych, komunikacją optyczną, a wreszcie także z autonomią satelitów – komentuje Michał Baćkowski, Wiceprezes Zarządu KP Labs.
Trzykondygnacyjny budynek pomieści clean room1oraz szereg laboratoriów przeznaczonych do analizy zdjęć satelitarnych i prac nad algorytmami do nawigacji satelitów (GNC), kontroli i planowania misji, systemów komunikacyjnych, optyki, uczenia maszynowego, montażu i testów systemów elektronicznych czy kompatybilności elektromagnetycznej EMC2.

– W centrum znajdzie się wszystko to co jest niezbędne do prowadzenia skomplikowanych, ale niezbędnych w projektach kosmicznych prac i badań – komentuje Rafał Żogała, Project Manager zarządzający budową Centrum.

Kubatura CBR wyniesie 7065m3, a powierzchnia użytkowa kompleksu to 2355m2. Projekt zakłada również ogród zielony o powierzchni 136m2, który będzie okalał obserwatorium. Budynek ma zostać oddany do końca 2020 r.

– Projekt biurowca rozbudowaliśmy o niezbędną infrastrukturę, aby sprostać wymaganiom inwestora. Na dachu powstanie strefa do obserwacji i śledzenia satelitów. Dodatkową funkcją pozwalającą pracownikom na „bliższe spojrzenie” w gwiazdy ma być zielony taras na dachu dostosowany do ich potrzeb przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa i dostosowaniu do obowiązujących przepisów budowlanych – mówi arch. Grzegorz Szymczak, autor projektu, właściciel MFA Studio.
Budują satelitę do obserwacji hiperspektralnych:

Obecnie KP Labs buduje satelitę Intuition-1, którego celem jest przeprowadzenie obserwacji Ziemi
z wykorzystaniem instrumentu hiperspektralnego i zaawansowanym przetwarzaniem danych na pokładzie, opartym o głębokie sieci neuronowe. Będzie to pierwszy na świecie satelita o mocy przetwarzania pozwalającej na segmentację obrazów hiperspektralnych na orbicie. Intuition-1 będzie satelitą klasy 6U, w kształcie prostopadłościanu o wymiarach 10x22x36 cm, a jego waga w przybliżeniu wyniesie 10 kg. Zostanie w nim umieszczona specjalistyczna kamera o wysokiej rozdzielczości spektralnej w zakresie światła widzialnego i bliskiej podczerwieni. Dzięki podzieleniu tego pasma na ponad 100 kanałów będzie można uzyskać zdecydowanie więcej informacji w stosunku do aktualnie istniejących na rynku instrumentów. Zwiększona liczba kanałów pozwoli na podniesienie jakości wykonywanych zdjęć satelitarnych, a segmentacja obrazów na pokładzie satelity – na skrócenie czasu reakcji na monitorowane zdarzenia. Dane przetworzone w ten sposób znajdą zastosowanie w wielu sektorach, np.:

- rolnictwo (klasyfikacja pokrycia gruntów, prognoza plonów, mapy upraw, mapy gleb, detekcja chorób roślin, śledzenie biomasy, mapowanie chwastów),
- leśnictwo (klasyfikacja lasów, określanie gatunków i stanu zdrowia lasów, planowanie zalesiania),
- ochrona środowiska (mapy emisji zanieczyszczeń, mapy zanieczyszczeń wód i gleby, zarządzanie i analiza zagospodarowania gruntów).

Jednym z podwykonawców budowy satelity jest spółka FP Instruments.

Inżynierowie KP Labs rozwijają DeepFlow i zwyciężają w Copernicus Hackaton

Zespół inżynierów KP Labs zwyciężył w Copernicus Hackathon, organizowanym przez Komisję Europejską konkursie na najlepszą sztuczną inteligencję do interpretacji danych z obrazów satelitarnych. Zwycięskie rozwiązanie pn. DeepFlow pozwoli interpretować dane obrazowe, nadsyłane przez satelity obserwacyjne Ziemi w celu ich wykorzystania np. w rolnictwie, przemyśle, ochronie zdrowia. Automatyzuje bowiem wyszukiwanie istotnych informacji, które są „ukryte” w różnych warstwach zdjęć satelitarnych.

Dzięki zaawansowanej technologii uczenia głębokiego DeepFlow, komputery są w stanie analizować bardzo duże zbiory danych i pomagają odkrywać wzorce na setkach lub tysiącach zdjęć. Dane te wymagają jednak przygotowania i dalszej obróbki, która możliwa jest dzięki wykorzystaniu sieci głębokich i mechanizmów korekcji obrazów DeepFlow.

Wszystko to sprawia, że czas wymagany na pozyskanie informacji z obserwowanych obszarów jest znacznie krótszy. Wykorzystując zaawansowaną technologię uczenia maszynowego, najlepszy zespół Copernicus Hackathon, za pomocą swojej aplikacji, będzie przygotowywać dane ze zdjęć satelitarnych oraz poddawać obrazy niezbędnej obróbce i korekcie zgodnie z oczekiwaniami odbiorców.

Czym jest status Centrum Badawczo-Rozwojowego?

Status przyznawany jest na postawie ustawy z dnia 30 maja 2008 r. o niektórych formach wspierania działalności innowacyjnej (Dz.U. 2008 nr 116 poz. 730) – tekst jednolity po zmianach. Przedsiębiorca posiadający status jednostki badawczej ma większe możliwości ubiegania się o dotacje, w niektórych sytuacjach może ubiegać się o wyższe dofinansowanie niż przedsiębiorca niemający statusu CBR – poziomy dofinansowania dla jednostek badawczych są zwykle wyższe niż dla firm. Daje także możliwości odliczania kosztów poniesionych na działalność badawczo-rozwojową od przychodów firmy. Przedsiębiorca posiadający status CBR staje się jednostką naukową i może być wnioskodawcą albo dostawcą usług w konkursach unijnych, które dla „zwykłego” przedsiębiorcy są niedostępne. KP Labs wystąpiła o nadanie takiego statusu w związku z prowadzoną działalnością badawczo-rozwojową.

Status CBR nadaje minister właściwy ds. gospodarki (obecnie Minister Przedsiębiorczości i Technologii) na podstawie wniosku przedsiębiorcy, który chce taki status uzyskać. Status przyznawany jest maksymalnie na rok, trzeba potem złożyć wniosek o utrzymanie statusu. Warunkiem uzyskania statusu jest odpowiednia struktura przychodów firmy (odpowiedni % przychodów muszą stanowić przychody ze sprzedaży wytworzonych przez siebie usług badawczo-rozwojowych).
Członkowie konsorcjum FPSpace:

KP Labs:

Działalność spółki skupia się na wytwarzaniu zaawansowanych rozwiązań informatycznych w zakresie wizji komputerowej i uczenia maszynowego (machine learning). Więcej o firmie: kplabs.pl

FP Instruments:

FP Instruments dostarcza projekty urządzeń elektronicznych na międzynarodowe rynki, głównie dla klientów z Wielkiej Brytanii, Holandii, Austrii, Szwajcarii, Norwegii i Stanów Zjednoczonych. Zajmuje się tworzeniem kompletnych rozwiązań dla dedykowanych układów, specjalizuje się w usługach R&D, dostarcza prototypy wraz z obudowami, implementuje dedykowane algorytmy, testuje urządzenia i przygotowuje wymaganą dokumentację. Więcej o firmie: fp-instruments.com

Future Processing:

Future Processing (w skrócie FP) to gliwickie przedsiębiorstwo informatyczne wytwarzające specjalistyczne oprogramowanie komputerowe na potrzeby międzynarodowego handlu, przemysłu i usług. Więcej o firmie: future-processing.pl


Informacja prasowa: imagopr.pl
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=885

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Powstaje śląskie Centrum Badawczo-Rozwojowe technik kosmicznych.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Powstaje śląskie Centrum Badawczo-Rozwojowe technik kosmicznych2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Lut 2019, 18:02

SpaceX na każdym możliwym polu wykańcza rosyjski przemysł kosmiczny
2019-02-13
SpaceX rozwija się w tak niesłychanym tempie i oferuje już na tyle tanie usługi wynoszenia instalacji na ziemską orbitę, że rosyjski przemysł kosmiczny nie tylko zaczyna przymierać głodem, ale też traci swoje historyczne rekordy.
Inżynierowie pracujący dla Elona Muska przetestowali już nową wersję swojego najpotężniejszego silnika o nazwie Raptor, który w dziesiątkach sztuk ma znaleźć się na wyposażeniu rakiety SuperHeavy i statku kosmicznego Starship. Eksperymenty przebiegły pomyślnie na tyle, że Elon Musk pochwalił się ustanowieniem nowych, historycznych rekordów, które uderzają bezpośrednio w Rosję.
Otóż Raptor pobił dotychczasowy, słynny rekord maksymalnego ciśnienia uzyskanego w komorze spalania przez silnik RD-180. Urządzenie SpaceX uzyskało ciśnienie na poziomie 26,9 MPa, a rosyjski silnik do tej pory mógł pochwalić się wynikiem 26,7 MPa. Większe ciśnienie w komorze spalania przekłada się na większą siłę ciągu, uzyskiwaną przez silnik rakietowy. SpaceX zbudowało więc znacznie wydajniejszą jednostkę.
Musk jednocześnie zapowiedział, że ten wynik będzie poprawiony. Będzie to możliwe dzięki mocno schłodzonemu ciekłemu metanowi, jako materiałowi pędnemu i mocno schłodzonemu ciekłemu tlenowi w roli utleniacza. Teoretycznie wówczas będzie można uzyskać ciśnienie na poziomie aż 30 MPa. Jak będzie w rzeczywistości, zobaczymy. Nowy rekord jest ciosem dla Rosjan. Przez wiele ostatnich lat silnik RD-180 uchodził za najwydajniejszy na świecie i dlatego był wykorzystywany przez amerykańską firmę United Launch Alliance jako napęd do rakiet Atlas V.
Ale to nie jedyna sprawa, która spędza sen z powiek Rosjan. Wygląda na to, że z powodu planów Muska zaczynają im puszczać nerwy. Dmitrij Rogozin, wicepremier Rosji odpowiadający za przemysł obronny i kosmiczny, niedawno oskarżył Elon Muska o stosowanie praktyk dumpingowych. Uważa on, że amerykański miliarder, dzięki swojemu (podobno) zakazanemu procederowi, pozyskuje w szybkim tempie masę coraz to nowych klientów, którzy zainteresowani są tanimi usługami firmy SpaceX. Takie praktyki zabierają chleb tysiącom pracowników całego rosyjskiego przemysłu kosmicznego.
Rogozin wyliczył, że wynoszenie przez SpaceX ładunków w kosmos za kwotę 40-60 milionów dolarów dla firm prywatnych jest mocno zaniżone i podchodzi pod dumping. Tymczasem zupełnie inaczej jest w kwestii misji dla Departamentu Obrony USA, gdzie ceny są znacznie wyższe. Wicepremier Rosji wskazuje tutaj, że są to już kwoty rządu 150 milionów dolarów. Według Rogozina, to właśnie te ceny są realne, a nie 40-60 milionów dolarów.
Wedle takich praktyk, Rosja nie jest w stanie podjąć walki i stać się konkurencją dla amerykańskiego przemysłu kosmicznego. Zwłaszcza, że rosyjskie Ministerstwo Obrony nie może wspierać Roskosmosu w podobny sposób jak czyni to amerykańska agencja. No cóż, Rogozin nie ma pojęcia, jak świetnym specjalistą od marketingu jest Elon Musk, a także jak on i jego ludzie potrafią wyciągnąć każdego centa od rządu, który sypie ogromnymi funduszami na rozwój prywatnego sektora przemysłu kosmicznego.
Rogozin jednocześnie zapowiedział, że jest pełen nadziei związanych z projektem nowej wersji, potężnej rosyjskiej rakiety o nazwie Angara, która ma wzbić się w niebo ok. roku 2023. Ma to być rakieta wielokrotnego użytku, podobnie jak Falcon-9, Falcon Heavy i SuperHeavy od SpaceX, i będzie dysponowała budową modułową, czyli pozwoli na swobodny dobór mocy rakiet w zależności od potrzeb oraz uprości i obniży koszty eksploatacji.
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX/Elon Musk/Twitter / Fot. Roskosmos/SpaceX/Twitter
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-13/ ... kosmiczny/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: SpaceX na każdym możliwym polu wykańcza rosyjski przemysł kosmiczny.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Lut 2019, 18:04

Niszczenie satelitów za pomocą broni laserowej właśnie stało się faktem
2019-02-13
Pentagon ostrzegł rząd Stanów Zjednoczonych, by ten przeznaczył więcej funduszy i przyspieszył swoje działania w kwestii tworzenia Amerykańskich Sił Kosmicznych, w obliczu zbliżającego się poważnego zagrożenia.
Jest nim technologia przeznaczona do niszczenia infrastruktury kosmicznej przez wrogie państwa, a w tym Rosję, Chiny, Iran i Koreę Północną. Jeszcze kilka lat temu wizje potyczek państw w przestrzeni kosmicznej, na myśl przywodzące sceny z filmów sci-fi, dziś stały się faktem.
W przygotowanym przez Pentagon najnowszym raporcie możemy przeczytać, że kraje te już dysponują lub kończą swoje prace nad pierwszymi potężnymi systemami laserowymi zdolnymi do niszczenia satelitów znajdujących się na ziemskiej orbicie bezpośrednio z powierzchni Ziemi, samolotów lub urządzeń już poruszających się w przestrzeni kosmicznej.
Wrogie kraje nie muszą całkowicie niszczyć satelitów, mogą je tylko lekko uszkadzać lub zakłócać ich poprawne funkcjonowanie. Problem w tym, że takie akcje nie doprowadzą do wybuchu konfliktu i wojny na dużą skalę, bo to zbyt błaha sprawa, więc mogą być one często stosowane przez wrogów USA, ale jednocześnie skutki tego mogą być bardzo dotkliwe dla Pentagonu, zarówno w sensie finansowym (satelity kosztują setki milionów, a nawet miliardy dolarów), jak i w utrudnień obserwacji wroga lub sprawnej komunikacji.
Departament Obrony USA uważa, że już w przyszłym roku potyczki pomiędzy USA, Rosją i Chinami ostatecznie przeniosą się w przestrzeń kosmiczną. Wówczas mamy zacząć słyszeć o próbach wzajemnego przejmowania, uszkadzania lub niszczenia satelitów przeznaczonych do szpiegowania i poprawnego funkcjonowania systemów obrony przeciwrakietowej.
Pentagon ma bardzo ambitne plany związane z rozwojem Kosmicznych Sił Zbrojnych. Na początek chce dysponować najbardziej zaawansowanymi w historii przemysłu kosmicznego pojazdami patrolującymi orbitę, na wzór tajnego mini-wahadłowca X-37B, który potrafi przebywać na orbicie przez setki dni. Później w kosmosie znajdą się załogowe moduły-koszary, w których będą mogli przebywać żołnierze gotowi do akcji, a następnie militarne staje kosmiczne i bazy wojskowe na Księżycu i Marsie.
Chociaż te ostatnie są nieco odległą przyszłością, to jednak prace w tym kierunku są już realizowane, a to ze względu na temat kosmicznego górnictwa i walki mocarstw o cenne surowce znajdujące się na planetoidach, a także ich bezpieczne wydobywanie i dostarczanie na Ziemię. Chociaż wydaje się, że kosmicznych skał jest tyle, że starczy dla wszystkich, to w rzeczywistości największe zainteresowanie stanowią te, które przelatują najbliżej Ziemi, a ich jest stosunkowo mało.
Źródło: GeekWeek.pl/Department of Defence / Fot. MaxPixel
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-13/ ... ie-faktem/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niszczenie satelitów za pomocą broni laserowej właśnie stało się faktem.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niszczenie satelitów za pomocą broni laserowej właśnie stało się faktem2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Lut 2019, 18:05

Jak powstał wszechświat? Teoria hiperczarnej dziury może wyprzeć teorię Wielkiego Wybuchu

2019-02-13

Powszechnie uznawana teoria powstania wszechświata, zwana Wielkim Wybuchem, pełna jest uproszczeń i niekonsekwencji. Jednak trzymamy się jej kurczowo, bo nie mamy niczego na zastępstwo. Okazuje się jednak, że są naukowcy, którzy mają odwagę, aby formułować inne teorie.

Do takich niewątpliwie należą Rajesh Purhasan, Niayesh Afshordi i Robert Mann. Zaproponowali oni teorię, wedle której eksplozja tak zwanej osobliwości nie mogła tak po prostu stworzyć wszechświata. Według uczonych, świadczy o tym wiele znanych zjawisk i obserwacji, których model Wielkiego Wybuchu po prostu nie wyjaśnia.

Według oficjalnie uznawanych teorii, wszechświat powstał poprzez ekspansję nieskończenie gęstego punktu lub tak zwanej osobliwości. Nikt jednak nie wie, co było przedtem. Fizycy i astrofizycy spierają się o to, jak to się stało, że coś powstało z niczego. Na dodatek zagadnienia takie, jak stała temperatura przestrzeni kosmicznej nie ułatwiają zrozumienia problemu.
Według praw fizyki, wszechświat, który ma 13,8 miliarda lat, nie powinien osiągnąć jeszcze temperaturowego zrównoważenia. A jednak je osiągnął! Nie wydaje się możliwe, aby doszło do takiej stabilizacji temperatury, jaką obserwujemy w najdalszych zakątkach wszechświata, więc albo teoria jest błędna, albo nie widzimy całego kontekstu wpływającego na ten stan rzeczy.
Wyjaśnienie anomalii temperaturowej może polegać na tym, że w pierwszych chwilach istnienia wszechświata rozszerzał się on znacznie szybciej niż prędkość światła. To tłumaczyłoby, dlaczego pomiary wskazują co innego niż powinny. Poza tym niektórzy astrofizycy stwierdzają, że młody wszechświat był niehomogeniczny, wręcz chaotyczny, dlatego równomierna inflacja wszechświata we wszystkich kierunkach wydaje się mało prawdopodobna.

Nowa teoria zakłada istnienie czterowymiarowych gwiazd, które mogą się zapaść tak jak trójwymiarowe odpowiedniki. Mogą eksplodować, jako supernowa, co mogłoby odpowiadać rozszerzaniu się zaobserwowanemu przez uczonych. W związku z tym naukowcy sugerują, że początkiem wszechświata nie był wybuch tylko kolaps wielkiej czterowymiarowej gwiazdy, która zapadła się tworząc hiperczarną dziurę.

Innymi słowy naukowcy proponują, że Wielki Wybuch to wynik katastrofy w wyższym wymiarze. Uważany przez nas za nieskończony wszechświat, jest tylko perturbacją starożytnej czarnej dziury lub innego teoretycznego obiektu.Taka czarna dziura, która powstałaby w wyniku kolapsu gwiazdy posiadałaby nawet własny horyzont zdarzeń, który stanowiłby pomost między wnętrzem i otoczeniem takiego obiektu.
W trójwymiarowym wszechświecie horyzont zdarzeń ma dwuwymiarową powierzchnię, ale w czterowymiarowym, horyzont przybrałby postać hipersfery. Reasumując teoria ta potwierdzałaby, że ekspansja wszechświata jest efektem ekspansji tej sfery w trójwymiarowej przestrzeni .
Wyjaśnienie tych wszystkich anomalii nie jest rzeczą prostą, bo wymaga sporej dozy abstrakcyjnego myślenia. Pewne pojęcie daje eksperyment myślowy, w którym na trójwymiarowej przestrzeni porusza się dwuwymiarowy twór. Prowadzi to do konkluzji, że uważany przez nas za nieskończony wszechświat, jest tylko perturbacją powstania starożytnej czterowymiarowej czarnej dziury lub zapadnięcia się innego teoretycznego obiektu.
Zmianynaziemi.pl
https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,2830412


www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jak powstał wszechświat Teoria hiperczarnej dziury może wyprzeć teorię Wielkiego Wybuchu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Lut 2019, 09:18

Światowid i KRAKsat w kwietniu zostaną wyniesione na orbitę

2019-02-14

Światowid i KRAKsat - nanosatelity zaprojektowane i stworzone przez inżynierów z wrocławskiej spółki SatRevolution - zostaną przekazane amerykańskiej firmie Nanoracks - przewoźnikowi NASA. Tym samym rozpocznie się pierwszy etap prac poprzedzających wyniesienie ich na orbitę. Start bezzałogowego statku zaopatrzeniowego Cygnus NG-11, na pokładzie którego zamontowane zostaną Światowid i KRAKsat, zaplanowany jest na 17 kwietnia 2019 r.

Sektor kosmiczny w Polsce nabiera prędkości. To wypadkowa determinacji polskich inżynierów, którzy dzięki wsparciu programów rządowych, uwierzyli, że mogą stanąć do rywalizacji z potęgami światowymi. Polskie firmy, które jeszcze kilka lat temu występowały w roli podwykonawców, dzisiaj wspólnie z największymi agencjami kosmicznymi na świecie, realizują kolejne projekty. Ich znakiem rozpoznawczym stają się nanosatelity. Prekursorami kosmicznej transformacji są inżynierowie z wrocławskiej firmy SatRevolution, którzy przygotowują się do wyniesienia na orbitę Światowida i KRAKsata.


Pierwszy z nich to autorski nanosatelita obserwacyjny, będący demonstratorem technologii SatRevolution. Drugi powstał we współpracy z Akademią Górniczo-Hutniczą i Uniwersytetem Jagiellońskim, a jego celem jest przetestowanie nowatorskiego rozwiązania koła zamachowego, opartego o ciecz magnetyczną. W lutym specjaliści SatRevolution dostarczą satelity do Houston w USA, do firmy Nanoracks - przewoźnika NASA. Przez dwa najbliższe miesiące trwały będą prace związane z umieszczeniem nanosatelitów na rakiecie, której start zaplanowany jest na 17 kwietnia. Tego dnia z bazy Mid-Atlantic Regional Spaceport na wyspie Wallops w Virginii, wystartuje rakieta Antares, której częścią jest bezzałogowy statek zaopatrzeniowy Cygnus NG-11 firmy Northrop Grumman z polskimi nanosatelitami na pokładzie.

Światowid oraz KRAKsat dołączą tym samym do niemal 300 tego typu satelitów, dotychczas umieszczonych na orbicie. Szacuje się, że do 2023 roku będzie ich łącznie ponad 700, a to otwiera kolejne perspektywy przed inżynierami pracującymi nad technologiami kosmicznymi. Możliwości te wykorzystują specjaliści z SatRevolution, którzy w toku prac nad Światowidem opracowali skalowalną platformę NanoBus, stanowiącą podstawę nanosatelitów o dowolnym rozmiarze w standardzie CubeSat. Platforma NanoBus jest pierwszym produktem spółki, a z oferty jej zakupu skorzystały już Akademia Górniczo-Hutnicza i Uniwersytet Jagielloński, które wykorzystały platformę w swoim projekcie KRAKsat. NanoBus zakupiło również francusko-rosyjskie konsorcjum. W ramach tej współpracy, oprócz samej platformy wrocławscy inżynierowie dostarczą również usługę jej integracji z instrumentem naukowym, przeznaczonym do badań zorzy polarnej. Sponsorem misji AMICal Sat, podczas której zintegrowany w Moskwie satelita zostanie wyniesiony na orbitę, jest Roskosmos.


INTERIA.PL/informacje prasowe
https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,2832315

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Światowid i KRAKsat w kwietniu zostaną wyniesione na orbitę.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Lut 2019, 09:21

Łazik Opportunity zakończył żywot. Miał funkcjonować 90 dni, a przetrwał 15 lat!
2019-02-14
Mowa tutaj o jednym z dwóch bliźniaczych łazików, który pojawił się na powierzchni Marsa w 2004 roku. Od tamtej pory jego misja pomogła nam poznać wiele wielkich tajemnic skrywanych przez tę fascynującą planetę.
To dzięki należącemu do Amerykańskiej Agencji Kosmicznej robotowi Opportunity potwierdziliśmy swoje przypuszczenia, że na Czerwonej Planecie istniały kiedyś rzeki i morza, a stąd już blisko do rozkwitu biologicznego życia, które miało tam idealne warunki ku temu ponad 3 miliardy lat temu. Łazik odkrył na powierzchni też najdziwniejsze formacje skalne, a nawet kosmiczne skały pochodzące z głębi kosmosu. Ukazał nam też niezwykłe oblicze tej planety, jakiego nikt nigdy nie widział, a nawet sobie nie wyobrażał.
Opportunity został zaprojektowany i zbudowany w ten sposób, by funkcjonował na powierzchni tej niegościnnej planety mniej więcej 90 dni. Okazało się jednak, że użyte technologie i mnóstwo szczęścia pozwoliło przetrwać mu blisko 15 lat. W tym czasie w swojej eksploracji planety pokonał blisko 45 kilometrów i wysłał na Ziemię 218 tysięcy zdjęć. Niestety, w końcu poległ na skutek najbardziej groźnego i dynamicznego zjawiska, które od czasu do czasu występuje na Marsie.
Mowa tutaj o globalnych burzach pyłowych. Powstają one na małym obszarze i z biegiem tygodni rozprzestrzeniają się na całą planetę, ostatecznie pogrążając większą jej część w mroku. To bardzo ekstremalne warunki dla łazików, które były zasilane energią dostarczaną za pośrednictwem paneli solarnych znajdujących się na ich pokładach.
Robot przeżył kilka tego typu zjawisk i dalej normalnie eksplorował powierzchnię. Jednak burza pyłowa, która szalała w atmosferze Czerwonej Planety pomiędzy majem a wrześniem ubiegłego roku, tym razem mocno dała się we znaki Opportunity. Naukowcy wprowadzili urządzenie w stan uśpienia, by zaoszczędzić energię, ale po ustaniu burzy już nie udało im się go wybudzić. Specjaliści z NASA mieli nadzieję, że diabełki pyłowe oczyszczą panele, jak to bywało w przeszłości, ale tak się nie stało.
W ciągu ostatnich 8 miesięcy podjęto ponad 800 prób zawiązania kontaktu z łazikiem, ale wszystkie okazały się bezskuteczne. Zespół odpowiedzialny za obsługę misji z NASA-JPL wczoraj poinformował, że oficjalnie kończy pracę łazika MER-B. Na obszarze, gdzie znajduje się robot, w najbliższych tygodniach nadejdzie zima. Wówczas temperatura spadnie do minus 100 stopni Celsjusza, więc jeśli w akumulatorach łazika jest jeszcze trochę energii, to takie warunki ostatecznie je rozładują, a wtedy nie będzie już żadnej nadziei na możliwość nawiązania kontaktu z Ziemią.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-14/ ... al-15-lat/

http://www.astrokrak.pl
https://www.youtube.com/watch?v=1Ll-VHYxWXU
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Łazik Opportunity zakończył żywot. Miał funkcjonować 90 dni, a przetrwał 15 lat.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 14 Lut 2019, 09:36

PTMA Warszawa ZAPRASZA.

Od 12 lutego 2019 r. rozpoczynamy zapisy za kolejny zlot astronomiczny PTMA Warszawa w Krzyżach WIOSNA 2019 w dniach - 4-7 kwietnia 2019. Szczegóły zapisów na plakacie.
Prezes. Janusz Wiland.

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: PTMA Warszawa ZAPRASZA..jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 15 Lut 2019, 09:16

NASA rozpocznie nową misję kosmiczną SPHEREx
Autor: John Moll (14 luty, 2019)
Amerykańska agencja NASA zapowiada nową misję kosmiczną, która pozwoli nam zrozumieć, jak ewoluował Wszechświat i czy elementy niezbędne do powstania życia są powszechne w systemach planetarnych Drogi Mlecznej. Dwuletnia misja rozpocznie się w 2023 roku i pochłonie ponad 242 miliony dolarów.
Agencja NASA zamierza wystrzelić w kosmos nowy teleskop SPHEREx (The Spectro-Photometer for the History of the Universe, Epoch of Reionization and Ices Explorer), który będzie badał niebo w świetle optycznym i bliskiej podczerwieni. Z pomocą nowego urządzenia, astronomie chcą zebrać dane, dotyczące ponad 300 milionów galaktyk, oraz ponad 100 milionów gwiazd w Drodze Mlecznej.
Teleskop kosmiczny SPHEREx będzie przyglądał się galaktykom, oddalonym od Ziemi nawet o 10 miliardów lat świetlnych. Z jego pomocą, powstanie nowa mapa nieba w 96 różnych pasmach kolorów. Astronomowie w ramach tej misji będą również szukać wody i cząsteczek organicznych w Drodze Mlecznej.
Nowa misja agencji NASA dostarczy nam danych, dzięki którym być może lepiej zrozumiemy, jak Wszechświat ewoluował po Wielkim Wybuchu. Teleskop SPHEREx pokaże nam również, jak powszechne może być życie w Drodze Mlecznej.
Źródło:
https://www.jpl.nasa.gov/news/news.php?feature=7336
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/na ... na-spherex

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA rozpocznie nową misję kosmiczną SPHEREx.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA rozpocznie nową misję kosmiczną SPHEREx2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości

AstroChat

Wejdź na chat