Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 23 Maj 2020, 21:53

Trzy bliskie przeloty
2020-05-23. Krzysztof Kanawka
W dniach 20-23 maja w pobliżu Ziemi przemknęły trzy meteoroidy o oznaczeniach 2020 KR, 2020 KU i 2020 KD1.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 KR zbliżył się do Ziemi 20 maja, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 02:10 CEST. W tym momencie 2020 KR znalazł się w odległości około 396 tysięcy kilometrów, co odpowiada 1,03 średniego dystansu do Księżyca. 2020 KR ma szacowaną średnicę około 8 metrów.
Dwa dni później nastąpił kolejny przelot. Meteoroid o oznaczeniu 2020 KD1 zbliżył się do Ziemi 22 maja, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 13:50 CEST. W tym momencie 2020 KD1 znalazł się w odległości około 400 tysięcy kilometrów, co odpowiada 1,04 średniego dystansu do Księżyca. 2020 KD1 ma szacowaną średnicę około 7 metrów.
Wreszcie, dzień później nastąpił kolejny bliski przelot. Meteoroid o oznaczeniu 2020 KU zbliżył się do Ziemi 23 maja, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 08:20 CEST. W tym momencie 2020 KU znalazł się w odległości około 388 tysięcy kilometrów, co odpowiada 1,01 średniego dystansu do Księżyca. 2020 KU ma szacowaną średnicę około 9 metrów.
Jest to 41, 42 i 43 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku – 53, w 2016 roku – 45, w 2015 roku – 24, zaś w 2014 roku – 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy – co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT)
https://kosmonauta.net/2020/05/trzy-bliskie-przeloty/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Trzy bliskie przeloty.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2020, 07:16

Na Marsie stoi sejsmometr. Na Ziemi mamy wyniki symulacji. Wkrótce poznamy wnętrze Czerwonej Planety
2020-05-24. Radosław Kosarzycki

Zespół badaczy z Uniwersytetu w Tokio odkrył bardzo ciekawe informacje o aktywności sejsmicznej na Marsie. Wyniki badań mogą pomóc w potwierdzeniu teorii opisujących pochodzenie Marsa oraz jego skład chemiczny.
Choć Czerwona Planeta może być najbliższą planetą od Ziemi – wszak znajduje się w odległości od 55 mln do 400 mln km, w zależności od położenia obu planet na orbicie okołosłonecznej – to i tak dużo bezpieczniej i taniej można ją badać, wykonując symulacje na Ziemi, zamiast wysyłać do niej sondę kosmiczną.
Podążając tym tokiem myślenia, Keisuke Nishida, adiunkt planetologii na Uniwersytecie w Tokio wraz ze swoim zespołem skupił się na Marsie, odtwarzając warunki panujące w górnych warstwach jądra planety. W tym celu badacze posłużyli się stopem żelaza i siarki, który rozgrzali do temperatury topnienia 1500 stopni Celsjusza.
Ściskając taką mieszankę za pomocą prasy wielokowadłowej do ciśnienia 13 gigapaskali, badacze byli w stanie zmierzyć jej aktywność. sejsmiczną. W tym wypadku Nishida zarejestrował fale podłużne (P) przemieszczające się z prędkością 4680 m/s przez stop. Do zarejestrowania fal posłużyły dwa strumienie rentgenowskie wyemitowane przez dwa synchrotrony w Japonii: Photon Factory oraz SPring-8.
Osoby, które miały okazję doświadczyć trzęsienia Ziemi odczuwały skutki fal P i towarzyszących im sejsmicznych fal poprzecznych (S). Fale P, które przemieszczają się przez skały z prędkością 13-krotnie wyższą od prędkości dźwięku w powietrzu, odpowiadają za pierwszy wstrząs. Fale S – tak zwane fale wtórne – odpowiedzialne są za dalszą część trzęsienia ziemi. Można je wykorzystać do oszacowania odległości do źródła trzęsienia ziemi.
Problemy techniczne sprawiły, że zebranie wszystkich danych ultradźwiękowych zajęło nam ponad trzy lata. Ale w końca mamy wszystko – mówi Nishida. Nasza próbka jest wyjątkowo mała, co może być zaskoczeniem dla niektórych ludzi, zważając na to jak dużą planetę próbujemy symulować. Jednak eksperymenty prowadzone pod wysokim ciśnieniem w mikroskali pomagają nam badać struktury mikroskalowe zachodzące długofalowo, na przestrzeni historii ewolucji planet.
Od dawna badacze podejrzewali, że Mars posiada jądro żelazowo-siarkowe, ale zważając na brak możliwości bezpośredniego jego zbadania, to fale sejsmiczne pozwalają nam zajrzeć głęboko pod powierzchnię planety.
Marsjański lądownik InSight, który 26 listopada 2018 r. wylądował na równinie Elysium Planitia nasłuchuje trzęsień ziemi, aktywności sejsmicznej, starając się dowiedzieć więcej o wnętrzu planety i o tym jak powstawały skaliste planety Układu Słonecznego. Według Nishidy, w pomiarach z sondy InSight brakuje jednego elementu.
Nawet posiadając dane sejsmiczne z lądownika InSight, brakuje jednego ważnego elementu, bez którego nie da się zinterpretować danych – dodaje Nishida. Konieczne było poznanie właściwości sejsmicznych stopu żelaza z siarką, z którego podobno składa się jądro Marsa.
Wykorzystując wyniki badań Nishidy i jego zespołu, planetolodzy będą teraz mogli przeanalizować dane sejsmiczne z Marsa i sprawdzić czy jądro Czerwonej Planety składa się faktycznie z żelaza i siarki.
Jeżeli tak nie jest, dowiemy się czegoś nowego o pochodzeniu Marsa. Dla przykładu, jeżeli jądro zawiera domieszkę krzemu i tlenu, będzie to oznaczało, że tak jak Ziemia, w trakcie formowania Mars doświadczył potężnego zderzenia z innym obiektem. Uważam, że dzięki tym danym niedługo będziemy już wiedzieli z czego się składa i jak powstał Mars – podsumowuje Nishida.
Lądownik InSight

https://www.spidersweb.pl/2020/05/fale- ... arsie.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Na Marsie stoi sejsmometr. Na Ziemi mamy wyniki symulacji. Wkrótce poznamy wnętrze Czerwonej Planet.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Na Marsie stoi sejsmometr. Na Ziemi mamy wyniki symulacji. Wkrótce poznamy wnętrze Czerwonej Planet2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2020, 07:20

Teleskop, który mógłby sfotografować kontynenty i oceany na egzoplanecie? NASA jest na tak
2020-05-24. Radosław Kosarzycki

W ostatnim ćwierćwieczu astronomowie odkryli ponad 4000 egzoplanet. Tylko kilka z nich udało dostrzec się bezpośrednio na zdjęciach, ale były tam tylko pojedynczymi pikselami. Czy jesteśmy na to skazani?
W ciągu ostatniego ćwierćwiecza ludzie odkryli ponad 4000 planet pozasłonecznych, czyli planet krążących wokół gwiazd innych niż Słońce. Nie zmienia to faktu, że praktycznie żadnej z nich nie zobaczyliśmy bezpośrednio, a te nieliczne, które udało nam się zobaczyć, są tylko pojedynczymi pikselami. Czy naprawdę nie ma żadnego sposobu, aby porządnie sfotografować egzoplanety tak, aby ukazała się nam ona jako dysk, na którym moglibyśmy dostrzec oceany, kontynenty czy chmury?
Obecnie zwierciadła największych teleskopów naziemnych mają średnicę 10 m. W ciągu najbliższych kilku lat sytuacja jednak znacząco się zmieni. W Chile właśnie budowany jest Ekstremalnie Wielki Teleskop, którego zwierciadło ma średnicę aż 39 metrów, a przecież obok niego powstają także inne równie imponujące teleskopy takie jak chociażby TMT (Teleskop Trzydziestometrowy) czy też GMT (Gigantyczny Teleskop Magellana). Naukowcy są zgodni, że instrumenty te, kiedy już wejdą do służby, zrewolucjonizują naszą wiedzę o wszechświecie.
Nie pomogą nam natomiast wykonać zdjęcia kontynentów na egzoplanetach znajdujących się „w naszym kosmicznym otoczeniu”. Dlaczego? Otóż, aby sfotografować jakiekolwiek szczegóły powierzchni planety oddalonej od nas o 100 lat świetlnych, potrzebowalibyśmy teleskopu, którego zwierciadło nie ma 40 metrów, a 90 kilometrów. Aktualnie stworzenie takiego instrumentu jest mniej prawdopodobne niż udane lądowanie załogowe na Marsie.
Pojawiła się jednak grupa naukowców, która postanowiła poszukać rozwiązania dla tego problemu. Badacze opracowali projekt, który zakłada wysłanie miniaturowych sond z doczepionymi żaglami słonecznymi, które oddaliłyby się od Ziemi bardziej i szybciej niż jakakolwiek wcześniej wysłana sonda kosmiczna, odwróciły się w stronę Słońca i wykorzystały jego grawitację jako gigantyczne szkło powiększające. Taka flota miniaturowych sond byłaby w stanie sfotografować powierzchnię egzoplanety tak dokładnie, że bylibyśmy w stanie dostrzec na jej powierzchni struktury o rozmiarach rzędu 10 km.
Projekt Solar Gravity Lens (SGL) na pierwszy rzut oka może wydawać się czymś całkowicie nierealistycznym, a mimo to NASA we współpracy z licznymi uniwersytetami, firmami z branży kosmicznej oraz organizacjami takimi jak chociażby Planetary Society zastanawia się poważnie nad realizacją takiego projektu.
Z jednej strony jest to projekt niezwykle trudny do realizacji, ale z drugiej strony, gdyby się udało, to „uzysk” naukowy byłby przeogromny.
W naszym bezpośrednim otoczeniu, czyli w odległości do 100 lat świetlnych od Ziemi, udało się dotychczas odkryć kilka planet, które mogą krążyć w ekosferze swoich gwiazd – mówi Sława Turyszew, fizyczka z Jet Propulsion Laboratory. Powstaje zatem pytanie, co moglibyśmy zrobić, gdybyśmy odkryli jakieś dowody na to, że na którejś z nich może znajdować się życie. Czy moglibyśmy tam polecieć lub przynajmniej dokładnie taką planetę obejrzeć?
Naukowcy postanowili sprawdzić czy nie dałoby się w tym przypadku wykorzystać zjawiska soczewkowania grawitacyjnego. Jakby nie patrzeć już od lat zjawisko to wykorzystywane jest przez astronomów do poszukiwania odległych galaktyk, których nie bylibyśmy w stanie nigdy dostrzec, gdyby nie fakt, że grawitacja innych galaktyk, znajdujących się między nami a taką odległą galaktyką zakrzywia biegnące w naszą stronę promienie i powiększa obraz niczym szkło powiększające. Aby zobaczyć powiększony obiekt za soczewką, wystarczy się znaleźć w odpowiedniej odległości od niego, w tak zwanym ognisku.
Badacze z projektu SGL uważają, że tak samo można fotografować egzoplanety, wystarczy wysłać sondę w kierunku ogniska soczewki. Dla przykładu, w przypadku egzoplanety oddalonej od nas o 100 lat świetlnych, ognisko soczewki jaką byłoby Słońce, znajduje się 97 mld km stąd, czyli 16 razy dalej niż Pluton.
Dla perspektywy, sonda Voyager 1, która wystartowała z Ziemi w 1977 r. i znajduje się obecnie najdalej ze wszystkich obiektów kiedykolwiek wysłanych przez człowieka z Ziemi, oddaliła się od Słońca dopiero na 20 mld km.
Jak przyspieszyć sondę?
Naukowcy proponują wykorzystanie żagli słonecznych, które pchane ciśnieniem promieniowania Słońca mogłyby przez bardzo długi czas bezustannie przyspieszać. Na samym początku misji sondy skierowane zostałyby w stronę Słońca. Przelatując w jego pobliżu wykorzystałyby jego grawitację, aby przyspieszyć i rozpocząć podróż na zewnątrz Układu Słonecznego. W ten sposób do celu mogłyby dotrzeć w ciągu „zaledwie” 25 lat.
Zamiast masywnych, ciężkich do rozpędzenia sond, badacze woleliby wysłać eskadrę małych sond, które mogłyby być wynoszone w przestrzeń kosmiczną niejako „przy okazji” podczas startu innych satelitów. Jeden z pomysłów mówi o wykorzystaniu cubesatów, satelitów o rozmiarach rzędu 10 x 10 x 10 cm, które następnie mogłyby się ze sobą łączyć w większy instrument optyczny już w przestrzeni kosmicznej. Jeżeli udałoby się obniżyć koszty produkcji takich satelitów, można byłoby je wysłać w ogniska soczewki dla wielu różnych egzoplanet.
Po dotarciu do ogniska i odwróceniu się w stronę Słońca, detektor dostrzegłby światło pochodzące od egzoplanety, rozmazane w łuk, tak zwany Pierścień Einsteina składający się z dwóch części. Jedna część składałaby się z pojedynczego fragmentu 10 x 10 km na powierzchni obserwowanej planety, który stanowiłby 1 piksel na naszym zdjęciu. Druga część zawierałaby promieniowanie pochodzące z reszty planety. Przelatując przez ognisko soczewki, sonda musiałaby się nieznacznie przemieszczać wykorzystując do tego np. Miniaturowe silniki jonowe, aby zmieniać swoje położenie w ognisku. Przy założeniu, że mielibyśmy do dyspozycji odpowiednie instrumenty optyczne, wykonanie miliona zdjęć pierścieni z różnych lokalizacji pozwoliłoby nam zrobić zdjęcie egzoplanety przypominające zdjęcie Ziemi wykonane z okolic Księżyca w 1968 r.
Czy to w ogóle możliwe?
Wyzwania technologiczne stojące przed inżynierami, którzy podejmą się realizacji takiej misji, będą przeogromne. Wystarczy wspomnieć chociażby o niezwykle precyzyjnej nawigacji i komunikacji przy tak dużych odległościach, czy też o potrzebie stosowania przesłon, które będą osłaniały instrumenty przed promieniowaniem nie tylko tarczy słonecznej, ale także przed promieniowaniem gwiazdy macierzystej obserwowanej przez nas planety.
Mimo to NASA uważa, że warto dokładniej zgłębić temat. Z tego też powodu, agencja postanowiła autorom projektu przyznać 2 mln dol. grantu z programu NIAC (NASA Innovative Advanced Concepts), w którym wspierane są najbardziej innowacyjne pomysły. Zapewne za naszego życia takiej misji już nie doczekamy, a przynajmniej jej wyników naukowych, ale obecni nastolatkowie mają na to całkiem dużą szanse.
Wizja artystyczna przedstawiająca Teleskop Trzydziestometrowy

Solar Gravity Lens

Standardowe rozmiary satelity typu cubesat

Pierścień Einsteina

https://www.spidersweb.pl/2020/05/jak-s ... -lens.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Teleskop, który mógłby sfotografować kontynenty i oceany na egzoplanecie NASA jest na tak.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Teleskop, który mógłby sfotografować kontynenty i oceany na egzoplanecie NASA jest na tak2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Teleskop, który mógłby sfotografować kontynenty i oceany na egzoplanecie NASA jest na tak3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Teleskop, który mógłby sfotografować kontynenty i oceany na egzoplanecie NASA jest na tak4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Teleskop, który mógłby sfotografować kontynenty i oceany na egzoplanecie NASA jest na tak5.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2020, 07:21

Czy na Wenus mogło istnieć życie?
2020-05-24. Krzysztof Kanawka
Zespół naukowców z NASA uważa, że na Wenus mógł istnieć płytki ocean nawet przez 3 miliardy lat. Czy na Wenus mogło powstać i rozwinąć się życie?
Choć Wenus krąży “nieopodal” Ziemi w naszym Układzie Słonecznym, do dziś bardzo mało wiemy o tej planecie. Częściowo ma to związek z grubą pokrywą chmur, która uniemożliwia badania powierzchni Wenus z orbity. Częściowo ma to związek z wysokim ciśnieniem oraz temperaturami, jakie panują na powierzchni Wenus – lądowniki były zdolne przetrwać nie dłużej niż 2 godziny.
Przeszłość Wenus jest jeszcze większą zagadką – do dziś naukowcy się spierają, czy ta planeta “zawsze” była pozbawionym życia jałowym globem, czy też znajdowały się tam oceany ciekłej wody. Problemem jest tutaj stosunkowo młody wiek powierzchni Wenus – nie więcej niż 300-700 milionów lat, gdy nastąpiły potężne wylewy lawy. Wydaje się, że wszelkie ślady wcześniejszej Wenus zostały zatarte. Jest jednak możliwe, że niektóre dowody na dawną, zupełnie inną Wenus są wciąż dostrzegalne.
Dwóch naukowców z NASA – Michael Way oraz Anthony Del Genio – uważa, że na Wenus nawet przez 3 miliardy lat mógł się utrzymać płytki ocean ciekłej wody. Do tego wniosku tych naukowców doszło porównując znane modele klimatyczne z prawdopodobną zmianą jasności naszego Słońca. Początkowo, tuż po powstaniu Układu Słonecznego, przez około kilkaset milionów lat, Wenus była stopionym globem, po czym nastąpiło znaczne ochłodzenie tej planety. Przez ten czas w atmosferze Wenus znajdował się głównie dwutlenek węgla. Następnie, wg Way’a i Del Genio, przez kolejne 3 miliardy lat atmosfera Wenus głównie składała się z azotu – podobnie jak atmosfera Ziemi. W tym samym okresie ilość energii emitowanej przez Słońce była niższa niż dziś i przez miliardy lat powoli rosła. Wówczas warunki mogły być sprzyjające dla utrzymania wody w atmosferze i na powierzchni Wenus – prawdopodobnie nawet i płytkiego oceanu. Wreszcie, kilkaset milionów lat temu nastąpiła drastyczna zmiana i Wenus stała się taka jak dziś – jałowym globem, z grubą atmosferą z dwutlenku węgla.
Trzy miliardy lat stabilnych warunków to długi okres, w którym mogło powstać życie. Niestety, jakiekolwiek życie, które tam powstało, zostało zniszczone. Niemniej jednak taki scenariusz rozwoju może być ważny dla ustalania warunków panujących na innych planetach we Wszechświecie, w szczególności tych krążących wokół gwiazd podobnych do Słońca oraz gwiazd typu K.
(JGRP)
Klimat Wenus od powstania tej planety aż do dziś – przez 3 miliardy lat mógł się tam utrzymać ocean / Credits – Way, Del Genio, NASA
https://kosmonauta.net/2020/05/czy-na-w ... iec-zycie/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czy na Wenus mogło istnieć życie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czy na Wenus mogło istnieć życie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2020, 07:25

Polubiliście życie w domu? NASA ma dla Was propozycję zamieszania na Księżycu
2020-05-24.
Pandemia CoVID-19 wywróciła do góry nogami życie miliardów ludzi zamieszkujących najdalsze zakątki planety. Długa izolacja w domach wielu doprowadziła na skraj załamania psychicznego, ale nie wszystkich.
Ci ostatni są na gwałt poszukiwani przez NASA, która chce wykorzystać ich odporność psychiczną i szybką adaptację do nowych, ekstremalnych warunków, na potrzeby symulacji życia w pierwszej księżycowej lub marsjańskiej kolonii. Śmiałkowie będą mogli wnieść swoją cenną cegiełkę do rozwoju technologii i opracowania skutecznego planu kolonizacji naturalnego satelity naszej planety lub obcego świata i przemiany naszej cywilizacji z ziemskiej w międzyplanetarną.
To wszystko brzmi wspaniale, ale NASA mówi tutaj o aż 8 miesiącach całkowitej izolacji od świata zewnętrznego. Takie warunki mogą dać się we znaki nawet najbardziej zatwardziałym introwertykom, a nawet maksymalnie aspołecznym osobnikom. Zadanie nie będzie więc proste, bo przecież na Księżyc lub Marsa nie mogą polecieć osoby, które nie potrafią się zorganizować i żyć w małej grupie przez wiele miesięcy.
Agencja napisała w swoim oświadczeniu, że mile widziane są osoby otwarte na ludzi, kreatywne, gotowe do realizacji ciężkich wyzwań, o dobrym zdrowiu i chcące coś uczynić pożytecznego dla ludzkości. Kandydaci powinni mieć od 30 do 55 lat, świetnie władać językiem angielskim lub rosyjskim, posiadać wyższe wykształcenie i mieć ukończone szkolenie wojskowe. Grupka ma zamieszkać w małej bazie na terenie USA. Będzie to taki kosmiczny Big Brother, bo będą oni doglądani bez przerwy przez najróżniejszych ekspertów.
NASA planuje pierwsze w XXI wieku lądowanie Amerykanów na Srebrnym Globie już w 2024 roku i budowę pierwszych baz kilka lat później. Pierwsze lądowanie ludzi na Marsie ma nastąpić ok. roku 2026. Wciąż nie wiadomo, czy sama agencja czy może prywatna firma zorganizuje taki lot. Największe szanse ma na to SpaceX, ale już w przypadku Księżyca może to być Blue Origin od Jeffa Bezosa, szefa Amazona i najbogatszego człowieka na świecie.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/FoxNews / Fot. NASA
Inside Look at the Mars Simulation Project in Utah

https://www.geekweek.pl/news/2020-05-24 ... -ksiezycu/

https://www.youtube.com/watch?time_cont ... e=emb_logo
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polubiliście życie w domu NASA ma dla Was propozycję zamieszania na Księżycu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2020, 07:26

Już 1000 osób obserwuje Uranię na Twitterze
2020-05-24.
Twitter nie jest w Polsce tak popularny, jak w krajach zachodnich, ale stopniowo zyskuje użytkowników. W ostatnich dniach liczba osób obserwujących Uranię na tej platformie przekroczyła tysiąc.
Urania jest obecna w mediach społecznościowych od dawna. Na przykład na Twitterze konto założyliśmy na początku 2013 roku, przy czym początkowo było ono niezbyt aktywne. Teraz regularnie informujemy o odkryciach astronomicznych i działalności branży kosmicznej także na tej platformie. Do tej pory zamieściliśmy 3316 tweetów.
22 maja liczba osób obserwujących Uranię na Twitterze przekroczyła symboliczny 1000. Cieszymy się i zachęcamy kolejne osoby do śledzenia Uranii. Szukajcie nas jako @UraniaPA.
Dla porównania, naszą stronę na Facebooku zalajkowało do tej pory ponad 28 tysięcy osób, a stale obserwuje nawet nieco więcej. Powoli zwiększa się też zainteresowanie wśród użytkowników LinkedIn, portalu społecznościowego związanego z kontaktami zawodowo-biznesowymi. Planujemy też w przyszłości rozwój obecności Uranii na Instagramie. Oczywiście znajdziecie nas także na YouTube, w postaci Urania TV.
Oto zestawienie linków do mediów społecznościowych Uranii:
• Urania na Facebooku (@UraniaPA)
• Urania na Twitterze (@UraniaPA)
• Urania na Instagramie (@Urania1919)
• Urania na LinkedIn
• Urania TV na YouTube (@UraniaTV)
• Urania TV na Facebooku (@UraniaTV)
• Urania TV na Twitterze (@UraniaTV)

Autor: Krzysztof Czart

Na ilustracji:
Strona Uranii na Twitterze (@UraniaPA) w dniu 22 maja 2020 r. Liczba obserwujących osiągnęła w tym dniu 1000. Źródło: Twitter / Urania.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ju ... -twitterze
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Już 1000 osób obserwuje Uranię na Twitterze.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2020, 07:28

ALMA dostrzega migoczące serce Drogi Mlecznej
2020-05-24.
Astronomowie korzystający z ALMA wykryli kwazi-okresowe migotanie fal milimetrowych pochodzące z centrum Drogi Mlecznej, z Sagittariusa A*. Zespół zinterpretował, że te migotania spowodowane są rotacją punktów radiowych krążących wokół supermasywnej czarnej dziury o promieniu orbity mniejszym niż promień orbity Merkurego. Jest to interesująca wskazówka do badania czasoprzestrzeni z ekstremalną grawitacją.

Wiadomo, że Sgr A* czasem rozbłyska na falach radiowych. Tym razem, korzystając z ALMA, astronomowie uzyskali wysokiej jakości dane dotyczące zmiany intensywności fal radiowych Sgr A* przez 10 dni, 70 minut dziennie. I znaleźli dwa trendy: kwazi-okresowe zmiany z typową skalą czasową wynoszącą 30 minut i wolne zmiany godzinowe.

Astronomowie zakładają, że w centrum Sgr A* supermasywna czarna dziura o masie 4 mln Słońc znajduje się. Flary Sgr A* zaobserwowano nie tylko na falach milimetrowych ale i w podczerwieni oraz promieniach rentgenowskich. Jednak zmiany wykryte za pomocą ALMA są znacznie mniejsze niż wcześniej wykryte i możliwe jest, że w Sgr A* zawsze występują te poziomy małych skal.

Sama czarna dziura nie wytwarza żadnej emisji. Jej źródłem jest gazowy dysk wokół czarnej dziury. Gaz wokół czarnej dziury nie trafia prosto do studni grawitacyjnej, ale rotuje wokół niej, tworząc dysk akrecyjny.

Zespół skoncentrował się na krótkich zmianach skali czasowej i stwierdził, że okres zmienności wynoszący 30 minut jest porównywalny z okresem orbitalnym wewnętrznej krawędzi dysku akrecyjnego o promieniu 0,2 jednostki astronomicznej (1 j.a. odpowiada średniej odległości Ziemi od Słońca i wynosi 150 mln km). Dla porównania Merkury, najbardziej wewnętrzna planeta Układu Słonecznego, krąży wokół Słońca w odległości 0,4 j.a. Biorąc pod uwagę kolosalną masę w centrum czarnej dziury, jej efekt grawitacyjny jest także ekstremalny w dysku akrecyjnym.

„Emisja ta może być związana z niektórymi egzotycznymi zjawiskami zachodzącymi w pobliżu supermasywnej czarnej dziury” – mów Tomoharu Oka, profesor na Uniwersytecie Keio.

Ich scenariusz jest następujący. Gorące punkty powstają sporadycznie na dysku i krążą wokół czarnej dziury, emitując silne fale milimetrowe. Zgodnie ze szczególną teorią względności Einsteina, emisja w dużym stopniu jest zwiększona, gdy źródło zbliża się do obserwatora z prędkością zbliżoną do prędkości światła. Prędkość rotacji wewnętrznej krawędzi dysku akrecyjnego jest dość duża, więc powstaje ten niezwykły efekt. Astronomowie uważają, że jest to źródło krótkotrwałej zmiany milimetrowej emisji z Sgr A*.

Zespół przypuszcza, że zmiana może wpłynąć na próbę uzyskania obrazu tej supermasywnej czarnej dziury za pomocą Teleskopu Horyzontu Zdarzeń. „Ogólnie rzecz biorąc, im szybszy ruch, tym trudniej jest wykonać zdjęcie obiektu. Zamiast tego sama zmiana emisji dostarcza przekonującego wglądu w ruch gazu. Możemy być świadkami momentu absorpcji gazu przez czarną dziurę podczas długotrwałej kampanii monitorującej z ALMA” – mówi Oka. Naukowcy starają się wydobyć niezależne informacje, aby zrozumieć tajemnicze środowisko wokół tej supermasywnej czarnej dziury.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
ALMA Observatory

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... drogi.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: ALMA dostrzega migoczące serce Drogi Mlecznej.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2020, 07:30

Start Crew Demo-2 – transmisja internetowa
2020-05-24. Krystyna Syty
Pierwszy raz od czasu wycofania wahadłowców, amerykańscy astronauci zostaną wyniesieni w kosmos z ojczystej ziemi w środę 27 maja. Będzie to wielki powrót lotów załogowych z przylądka Canaveral. Start rakiety można oglądać przez transmisję internetową.
W 2011 roku NASA zakończyła program promów kosmicznych i od tamtej pory wynosiła swoich astronautów na ISS, korzystając ze statków rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos. Umowa między agencjami wygasa w tym roku, a nowy program lotów załogowych NASA ma rozpocząć się w drugiej połowie 2020 roku. Astronauci będą wynoszeni przez rakietę SpaceX Falkon-9 w module załogowym Dragon 2. Misja Demo 2 to ostatni test tego modułu.
Crew Domo-2 jest drugą misją testową modułu załogowego Dragon 2. Podczas poprzedniego testu Crew Demo-1, rakieta Falkon-9 wyniosła moduł załogowy na orbitę, bez astronautów na pokładzie. Tym razem w kosmiczną podroż na pokładzie Dragona wyruszą Douglas Hurley oraz Robert Behnken. Obaj astronauci odbyli dwa loty w kosmos na pokładzie wahadłowców.
Dragon osiągnie pozycję, z której możliwe jest dokowanie do ISS około 24 godziny po stracie. Manewr dokowania będzie wykonywany przez komputer, ale w razie konieczności astronauci mogą przejąć kontrole nad statkiem. Po zakończeniu manewru moduł załogowy może pozostać na orbicie około 110 dni. Zgodnie z wymogami NASA następne kapsuły załogowe będą mogły trwać zadokowane do stacji kosmicznej przez co najmniej 210 dni.
Start rakiety rozpocznie się w środę 27 maja o godzinie 22:33 czasu warszawskiego i będzie transmitowany przez SpaceX na platformie YouTube. Link do transmisji będzie udostępniony na fanpageu facebookowym AstroNETu w dniu startu. Więcej informacji o transmisji znajdziecie na naszym Instagramie i Facebooku.
Astronauci z NASA, Doug Hurley i Bob Behnken, zapoznają się ze smokiem załogi SpaceX, statkiem kosmicznym, który przetransportuje ich na Międzynarodową Stację Kosmiczną w ramach Commercial Crew Program NASA. SpaceX

Źródła:
NASA Commercial Crew Program, SpaceX Crew Demo-2
https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... ternetowa/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Start Crew Demo-2 – transmisja internetowa.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Start Crew Demo-2 – transmisja internetowa2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2020, 07:32

W kosmicznym obiektywie: Wiatraczek jakiego nie znamy
2020-05-24. Anna Wizerkaniuk
Powyższe zdjęcie galaktyki Wiatraczek zostało wykonane w zakresie promieniowania podczerwonego i fal milimetrowych przez Kosmiczne Obserwatorium Herschela. Jest to złożenie obrazów z trzech oddzielnych obserwacji w długościach: 70 i 100 μm — kolor niebieski, 160 i 250 μm — kolor zielony oraz 350 i 500 μm — kolor czerwony.
Galaktyka Wiatraczek, znana także jako obiekt M 101 z katalogu Messiera, jest galaktyką spiralną położoną w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. Znajduje się w odległości ponad 20 lat świetlnych od Ziemi, i choć kształtem jest zbliżona do Drogi Mlecznej, to jest prawie dwa razy większa od naszej galaktyki. Dzięki jej orientacji w przestrzeni możemy ją obserwować w pełnej okazałości.
Zdjęcie teleskopu Herschela odkryło przed nami pył kosmiczny w M 101, który, wraz z gazem wypełniającym przestrzeń w ramionach galaktyki, jest niezbędnym materiałem do formacji nowych gwiazd. Tam, gdzie znajdują się aktywne obszary gwiazdotwórcze, masywne gwiazdy zaczynają swój żywot. Na fotografii miejsca te widoczne są jako niebieskie kropki rozmieszczone na ramionach galaktyki Wiatraczka.
Źródła:
Herschel Space Observatory – Caltech
ESA/Herschel/NASA/JPL-Caltech

https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... nie-znamy/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W kosmicznym obiektywie Wiatraczek jakiego nie znamy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2020, 07:33

Pogoda w Europie – kwiecień 2020
2020-05-25. Krzysztof Kanawka
Zapraszamy do podsumowania warunków pogodowych w Europie w kwietniu 2020.
Obserwacje oraz prognoza pogody w dużej części opiera się o dane satelitarne. W przypadku Europy narzędziem do obserwacji pogody jest konstelacja satelitów Sentinel, wchodzących w skład programu Copernicus. Dzięki poszczególnym satelitom tej konstelacji możliwe są obserwacje atmosfery, powierzchni Ziemi jak również rzek, jezior, mórz i oceanów. Ma to duże znaczenie, szczególnie w kontekście wczesnej identyfikacji ryzyka wystąpienia groźnych zjawisk – pożarów, suszy czy powodzi.
Jak sytuacja wygląda w Europie? Poniższe nagranie prezentuje stan pogody w kwietniu 2020. Był to ciepły miesiąc, w którym większość kontynentu doświadczyła ograniczonej ilości opadów, co przełożyło się na niższą wilgotność gleby. Jednocześnie zanotowano dużą ilość słonecznych dni.
Globalnie sytuacja była podobna na całym świecie. W niektórych regionach – przede wszystkim Syberia, środkowa Azja, część Grenlandii oraz część Antarktydy – zanotowano wyraźnie wyższe temperatury niż typowe dla okresu od 1981 roku. Regionem, w którym zanotowano niższe temperatury jest zachodnia część Kanady.
(EMWF)
Climate Now by Copernicus - April 2020

https://kosmonauta.net/2020/05/pogoda-w ... cien-2020/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pogoda w Europie – kwiecień 2020.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2020, 07:35

Zobacz "Rozgwieżdżony Toruń"!
2020-05-25.
Zaćmienie Słońca, „młody” Księżyc, planeta, której (podobno) nigdy nie widział Kopernik oraz tajemnicze Obłoki Srebrzyste grają główne role w filmie „Rozgwieżdżony Toruń” autorstwa Piotra Majewskiego - twórcy filmowych kalendarzy astronomicznych w portalu "Uranii".
Film jest owocem konkursu pod hasłem "Daj sztukę" ogłoszonego przez Toruńską Agendę Kulturalną. Piotr Majewski - astrofotograf i autor RADIA PLANET I KOMET w Polskim Radiu PiK - wciela się w nim w rolę przewodnika wirtualnej wycieczki po Grodzie Kopernika widzianym z kosmicznej perspektywy.
Jest to bardzo osobista opowieść człowieka od wielu lat uwieczniającego Toruń w zestawieniu z najpiękniejszymi obiektami i zjawiskami na niebie gwiaździstym. Słowo jest bogato ilustrowane zdjęciami - w kilku przypadkach mającymi dziś wartość historyczną lub unikatowy charakter.
Prezentacja jest efektem wielu sesji fotograficznych z różnych lat, pór roku, pór nocy i z różnych miejsc w Toruniu i okolicach. Zgłoszony projekt znalazł się w gronie 15 nagrodzonych przez Toruńską Agendę Kulturalną z blisko 100 nadesłanych propozycji.
ROZGWIEŻDŻONY TORUŃ


https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zo ... zony-torun

https://www.youtube.com/watch?v=Obu-EKb ... e=emb_logo
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zobacz Rozgwieżdżony Toruń.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:12

Polak pracujący przy programie obrony planetarnej NASA: wypatruję groźnych asteroid
Kacper Wierzchoś, polski astronom, odkrywca tzw. małego księżyca i - jak sam się nazywa - "łowca komet i asteroid" opowiedział PAP o swojej pracy i odkryciach przy finansowanym przez NASA projekcie obrony planetarnej.
Kacper Wierzchoś pochodzi z Lublina. Pracuje w Obserwatorium Mount Lemmon niedaleko Tuscon w Arizonie, przy realizacji programu badawczego Catalina Sky Survey, którego celem jest poszukiwanie asteroid, komet i innych potencjalnie niebezpiecznych obiektów bliskich Ziemi. To część programu obrony planetarnej NASA. W lutym br. odkrył krążący wokół Ziemi tzw. mały księżyc - planetoidę wciągniętą na orbitę Ziemi. W kwietniu polski astronom odkrył kolejny obiekt, tym razem kometę, która została nazwana jego imieniem - C/2020 H3 Wierzchoś. To dziewiąta kometa w historii nazwana imieniem polskiego odkrywcy.
PAP: Czy obserwatorium astronomiczne Mount Lemmon w Arizonie nadal pracuje, pomimo pandemii koronawirusa?
Kacper Wierzchoś: Jesteśmy jednym z niewielu obserwatoriów astronomicznych, które działają podczas pandemii. Tylko jedna osoba pracuje przy teleskopie, więc raczej nie ma ryzyka zakażenia. Nasza praca przy projekcie obrony planetarnej jest na tyle istotna, że obserwatorium pozostaje czynne. Zawsze jest lepiej wiedzieć, czy zbliża się jakaś asteroida, która mogłaby uderzyć w Ziemię, choć takie prawdopodobieństwo jest bardzo małe.
PAP: W światowych mediach było i nadal jest głośno na temat Twojego odkrycia tzw. małego księżyca, a w kwietniu nowej komety nazwanej Twoim nazwiskiem. Zanim jednak przejdziemy do tego tematu, czy mógłbyś nam powiedzieć coś o sobie i o Twojej drodze do pracy w zespole Catalina Sky Survey?
K.W.: Pochodzę z Lublina, mam 32 lata, ale moja rodzina wyemigrowała do Hiszpanii w 1990 r, gdy byłem dzieckiem. Mama nauczyła mnie mówić po polsku i zaszczepiła zainteresowanie polską literaturą i muzyką. Z ojcem, który wcześniej był pracownikiem Polskiej Akademii Nauk (PAN), ale od wielu lat pracuje naukowo w Hiszpanii, także rozmawiałem po polsku; jestem za to rodzicom bardzo wdzięczny. Studiowałem fizykę w Hiszpanii, na Uniwersytecie Complutense w Madrycie, a doktorat na temat komet obroniłem w ub. roku na South Florida University w Stanach Zjednoczonych.
PAP: Na czym polega projekt obrony planetarnej NASA?
K.W.: Aby obronić Ziemię, najpierw trzeba odkryć asteroidy, które mogłyby jej zagrozić. To jest właśnie nasza misja, odkrywanie asteroid, a NASA i inne instytucje oceniają, czy są one potencjalnie niebezpieczne, tzn. czy mogłyby znaleźć się na kursie kolizyjnym z Ziemią. Obliczają kurs i orbitę asteroidy. Inne misje, takie jak DART zajmują się próbą zmiany kursu asteroid.
PAP: Dużo asteroid przelatuje koło Ziemi? Jak wiele z nich jest potencjalnie niebezpiecznych?
K.W.: Tak, jest ich naprawdę sporo. Większość z nich jest na szczęście bardzo mała, więc nie są groźne. Niebezpieczne są te, które mają od kilkunastu metrów średnicy. W 2008, 2014 i 2018 r. zespół Catalina Sky Survey odkrył takie asteroidy, które weszły potem w atmosferę Ziemi, wybuchły i spaliły się. Dokonał tego, we wszystkich trzech przypadkach, członek naszego zespołu, Amerykanin polskiego pochodzenia, Ryszard Kowalski.
PAP: Odkryłeś nowego, tymczasowego satelitę Ziemi, który wpadł w sidła grawitacyjne naszej planety i trzy lata kręcił się wokół niej, tzw. "mały księżyc". Na czym polega waga Twojego odkrycia?
K.W.: Chcę podkreślić, że to jest odkrycie nie tylko moje, ale także mojego kolegi z pracy, Teddy’ego Pruyne’a, gdyż razem byliśmy wtedy przy teleskopie. Żyjemy w bardzo geocentrycznym społeczeństwie, myślimy, że jesteśmy centrum naszego świata. Jesteśmy przekonani, że istnieje tylko jeden duży księżyc, który kręci się wokół Ziemi - tego nas uczą od małego. A tu nagle okazuje się, że mogą istnieć także inne naturalne obiekty krążące wokół naszej planety. Być może istnieje dużo takich księżyców, ale są one tak małe, że nie mamy jeszcze wystarczająco zaawansowanych teleskopów, aby je odkryć. “Mały księżyc” jest drugim w historii tego typu odkryciem Catalina Sky Survey, pierwszy został odkryty w 2006 r. Może kiedyś będzie możliwe wysyłanie rakiet i sond dla zbadania takich obiektów. Wydajemy miliony na badanie dalekich asteroid, a tu się okazuje, że możemy je mieć pod nosem.
PAP: Dlaczego nazwa “mały księżyc”, i czy miał on jakiś wpływ na Ziemię?
K.W.: Małe jest piękne, stąd nazwa. Chciałbym mieć choć jego kawałek w moim salonie, skoro go odkryłem, ale niestety, po trzech latach kręcenia się wokół Ziemi, w marcu opuścił orbitę naszej planety. Ponownie pojawi się prawdopodobnie po 2040 r., ale tylko zbliży się do Ziemi, bez wchodzenia w jej orbitę. “Mały księżyc” miał wiele wspólnego z naszym znajomym Srebrnym Globem, gdyż był także naturalnym obiektem na orbicie Ziemi i krążył wokół niej, choć w sposób bardziej chaotyczny. Nie miał żadnego wpływu na Ziemię, gdyż był zbyt mały, miał wielkość … słonia. Jeśli chodzi o jego skład chemiczny, to badania trwają nadal. Jestem członkiem grupy prowadzącej badania spektroskopowe (badania materii przy użyciu promieniowania elektromagnetycznego - PAP), ale jeszcze nie opublikowaliśmy wyników.
PAP: O "małym księżycu” wspomniał m.in. Elon Musk na Twitterze…
K.W.: Tak, odkryciem interesowały się media światowe - CNN, The New York Times, The Washington Post, Forbes, Scientific American i inne, a nawet sam Elon Musk odniósł się do odkrycia. Tygodnik “New Scientist” porównał "mały księżyc" do pojazdu. Wtedy dyrektor SpaceX zapewnił, że to nie jest samochód wystrzelony przez niego w kosmos w 2018 r.
PAP: Jak wygląda dzień, a raczej noc Twojej pracy?
K.W.: Nasza praca jest podobna do pracy latarnika - pracujemy sami, w nocy, w obserwatorium położonym na wysokości 3 tys. metrów, przeszukując niezmierzoną przestrzeń. Pracujemy 12 nocy w miesiącu szukając asteroid, wtedy śpimy w ciągu dnia przy teleskopie. Zwykle robimy cztery zdjęcia wycinka nieba i składamy z nich szybki filmik, taki “gif”. Jeżeli coś się na tym filmiku porusza, to jest to asteroida albo kometa, gdyż gwiazdy są nieruchome. Bardzo często odkrywamy asteroidy, nawet około 50 w ciągu jednej nocy przy jednym teleskopie, ale najczęściej po kilka, w zależności od warunków atmosferycznych. W ciągu roku odkrywamy ponad tysiąc obiektów bliskich Ziemi.
PAP: Jak Amerykanie wymawiają twoje nazwisko, a teraz nazwę nowej komety?
K.W.: Nie mają łatwo… (śmiech)
PAP: Co myślisz, gdy patrzysz w nieskończoną przestrzeń kosmiczną, czy jesteśmy w stanie pojąć Wszechświat i dowiedzieć się, kim jesteśmy, skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy?
KW: To są pytania bardzo filozoficzne… Kiedy patrzę w niebo i zdaję sobie sprawę z naszego miejsca we Wszechświecie odczuwam pokorę. Jesteśmy niczym. Nawet nasza wyobraźnia nie może go ogarnąć, a umysł zrozumieć i dotyczy to także nas, którzy zajmujemy się badaniami astronomicznymi. Kiedy mówimy o odległościach we Wszechświecie, to są to liczby tak ogromne, że nie do pojęcia. To wszystko sprawia, że możemy czuć się bez znaczenia, ale ja, paradoksalnie, odnajduję w tej świadomości pewne pocieszenie i spokój. Myślę, że nie jesteśmy w stanie pojąć Wszechświata - jest tak wielki i tak złożony, nigdy nie zrozumiemy wszystkiego, pomimo naszych prób. Ale na tym polega nauka, która jest jak drzewo z licznymi konarami i odgałęzieniami, od których odchodzą inne gałęzie. Im więcej wiesz, tym więcej jest nowych pytań, tym więcej rzeczy pozostaje do poznania, bo wiedza rozgałęzia się. Kim jesteśmy, skąd pochodzimy i dokąd idziemy? (długie milczenie, potem śmiech). Nie, na to nie odpowiem, to jest za wielkie!
Autor: Grażyna Opińska (PAP)
opi/ jar/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... e-groznych
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polak pracujący przy programie obrony planetarnej NASA wypatruję groźnych asteroid.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:15

Polski satelita badawczy może trafić na orbitę już za trzy lata
2020-05-25.MD.MNIE
Za ok. trzy lata chcemy wystrzelić satelitę stworzonego przez nas przy udziale polskich firm – powiedział wiceprezes Exatela Rafał Magryś. Wskazał, że w projekcie obok celu komercyjnego chodzi także o rozbudowę polskiego sektora kosmicznego.
Jak mówił Magryś, rynek kosmiczny na świecie rozwija się bardzo dynamicznie, a technologie tanieją i stają się coraz bardziej dostępne.

– Dokonuje się pewna rewolucja, którą można porównać do upowszechnienia komputerów osobistych. Tymczasem Polska – w przeciwieństwie do większości porównywalnych krajów – nie ma własnego satelity. I to mimo że mamy kilkadziesiąt podmiotów działających na tym rynku. Działają one jednak przeważnie jako podwykonawcy międzynarodowych firm – zauważył wiceprezes Exatela.
Jego firma – opisywał – chciałaby to zmienić. – Obszar związany z telekomunikacją jest jedną z podstaw działań Exatela, który jest firmą państwową i działa na rzecz budowy polskiej cybersuwerenności w tym kontekście. Jednym z jej obszarów – obok budowy własnej infrastruktury sieciowej, nadajników czy oprogramowania – jest budowa łączności satelitarnej. To oczywiście łączność dodatkowa, back-upowa, która nie zastąpi światłowodów. Ale zapewnia np. bezpieczną komunikację polskim placówkom dyplomatycznym na całym świecie – mówił.
Jak wskazywał, obok kwestii związanych z bezpieczeństwem dla dyplomacji czy wojska, w planach tych chodzi także o impuls dla polskich firm z tego sektora.
Gdy rozmawialiśmy z partnerami z USA, dziwili się, dlaczego w kraju, gdzie jest tylu specjalistów, nie wystrzelono własnego satelity. My chcemy oprzeć się właśnie na polskich firmach prywatnych i instytucjach, takich jak np. Sieć Łukasiewicz, by stworzyć ekosystem firm, które będą z nami współpracowały. Nie mamy ambicji wytworzyć wszystkiego sami – zajmiemy się łącznością czy szyfrowaniem. Budowę silnika czy baterii słonecznych zlecimy partnerom – opisywał Magryś.
Według Magrysia Exatel przez prawie półtora roku świadczenia usług łączności satelitarnej m.in. dla MSZ zebrał już odpowiednie doświadczenie w tej dziedzinie. Ma własne anteny, ekspertów i kompetencje.
Jesteśmy realistami – na początku nie celujemy w najdroższe satelity telekomunikacyjne. Jesteśmy zwolennikami zasady małych kroków. Chcemy zacząć od niewielkich satelit, które łatwo wyprodukować nawet przy użyciu technologii druku 3D. Doświadczenia i zyski z tego projektu posłużą do realizacji kolejnych, już większych urządzeń. Nasze wstępne kalkulacje biznesowe pokazują, że to wszystko zepnie się też komercyjnie – powiedział wiceprezes Exatela.
Wskazał, że choć istnieją już na świecie firmy, które produkują małe satelity niemal z taśmy jak samochody, to rynek satelitarny mocno ewoluuje. Jest dużo miejsca na wprowadzanie nowych rozwiązań.
Nie ma tu mowy o chałupnictwie, bo polskie firmy reprezentują światowy poziom. W niektórych zagadnieniach jesteśmy wręcz w czołówce jak np. w dziedzinie kwantowej technologii szyfrowania. Exatel jest firmą państwową, ale myślącą w kategorii opłacalności i efektywności finansowej realizowanych projektów. To zapewni, że poszczególne elementy złożą się w nowoczesną całość i z niskimi kosztami – zapewnił.
Jak opisywał, Exatel ma kilka grup potencjalnych klientów: obok MSZ, są to także agendy mundurowe – które jak na razie korzystają ze sprzętu naszych sojuszników, a nie polskiej technologii – oraz agendy rządowe takie jak Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
a ostatnia potrzebuje np. aktualnych zdjęć wysokiej rozdzielczości, by skutecznie obsługiwać system dopłat dla rolników. – Trzeci obszar to klienci komercyjni związani z logistyką. Rozmawiamy z różnymi firmami z tego sektora i będziemy profilować usługi zależnie od ich potrzeb – zapowiedział.
Wiceprezes Exatela pytany o wpływ pandemii koronawirusa i zapowiadanego w jego wyniku kryzysu gospodarczego na te plany, ocenił, że nie powinny one negatywnie wpłynąć na popyt na polskiego satelitę.
Może ewentualnie nastąpić jakieś opóźnienie, ale nie sądzę, żeby zmieniło się zapotrzebowanie na te usługi. Wręcz przeciwnie, konieczność cięcia kosztów może wręcz zwiększyć zainteresowanie nowymi technologiami. Zdjęcia satelitarne pozwalają ograniczyć wydatki np. w rolnictwie na opryski czy nawadnianie. Zresztą koronawirus i zakłócenie globalnych łańcuchów dostaw pokazały, jak ważne jest inwestowanie w technologie lokalne, budowanie przemysłu lokalnego i lokalnych centrów kompetencyjnych – zauważył.
W środę został powołany nowy pełnomocnik MON ds. przestrzeni kosmicznej, którym został płk. Marcin Górka. Ma on za zadanie przygotować strategię resortu w tej dziedzinie.
Pełnomocnik ma reprezentować MON na forach NATO, Unii Europejskiej, Europejskiej Agencji Obrony i Europejskiej Agencji Kosmicznej, ma m.in. przedstawić propozycje wypracowania zdolności telekomunikacyjnych i rozpoznania satelitarnego.
Źródło: PAP
Rynek kosmiczny na świecie rozwija się bardzo dynamicznie, a technologie tanieją i stają się coraz bardziej dostępne (fot. SHutterstock/aapsky)

https://www.tvp.info/48206378/exatel-za ... ieszwiecej
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polski satelita badawczy może trafić na orbitę już za trzy lata.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:16

Śladami Messiera: M28
2020-05-25. Michał Stefanik
Ta gromada kulista została odkryta przez Charlesa Messiera w 1764 roku. Jest ona oddalona od Ziemi o 17 900 lat świetlnych. Jej szacowany wiek to 12 miliardów lat. Rozciąga się na ponad 60 lat świetlnych. W jej skład wchodzi co najmniej 50 000 gwiazd, przy czym 18 jest gwiazdami zmiennymi typu RR Lyrae. Prawdopodobnie w gromadzie znajduje się też parę gwiazd RV Tauri oraz W Virginis. Najjaśniejsze dochodzą do jasności 15 m. Jest to także trzecia gromada o największej liczbie pulsarów milisekundowych. To w niej odkryto pierwszy tego typu, PSR B1821–24, w roku 1986.
Podstawowe informacje:
• Typ obiektu: gromada kulista
• Numer w katalogu NGC: NGC 6626
• Jasność: 7,66 m
• Gwiazdozbiór: Strzelec
• Deklinacja: -24° 52′ 11,4″
• Rektascensja: 18h 24m 32,89s
• Rozmiar kątowy: 11,2′
Jak i kiedy obserwować?
Do obserwacji pojedynczych gwiazd zdecydowanie trzeba użyć teleskopu. Pojedyncze gwiazdy widać dopiero na teleskopach o średnicy powyżej 4 cali. Obraz z małego teleskopu przypomina obiekt podobny do mgławicy. Gromada ta jest niewidoczna gołym okiem, a przez lornetkę, jest tylko nieco jaśniejszą od tła plamką. Najlepszy czas do jej obserwacji to sierpień. Gromada znajduje się niemal obok λ Sgr, nieco na północny zachód.
NASA, ESA, STScI, R. Buonanno (Universita di Roma Tor Vergata), K. Gebhardt (University of Texas at Austin), J. Grindlay (Harvard University), and F. Ferraro (Universita di Bologna)
Gromada kulista M28, zdjęcie wykonane teleskopem Hubble’a z zakresu od podczerwieni do UV.

Położenie M28 na niebie. IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg)

https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... siera-m28/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śladami Messiera M28.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śladami Messiera M28.2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:19

Nowy model fali grawitacyjnej pozwoli na odkrycie prawdziwej natury gwiazd neutronowych
2020-05-25.
Badacze fal grawitacyjnych z Uniwersytetu Birmingham opracowali nowy model, który obiecuje dać świeże spojrzenie na budowę i skład gwiazd neutronowych.
Model pokazuje, że wibracje lub oscylacje wewnątrz gwiazd można mierzyć bezpośrednio na podstawie samego sygnału fali grawitacyjnej. Dzieje się tak, ponieważ gwiazdy neutronowe ulegają deformacji pod wpływem sił pływowych, powodując ich oscylację na charakterystycznych częstotliwościach, które kodują unikalne informacje o gwiazdach w sygnale fali grawitacyjnej.

To sprawia, że asterosejsmologia – badanie oscylacji gwiazd – z falami grawitacyjnymi pochodzącymi od zderzających się gwiazd neutronowych jest obiecującym nowym narzędziem do badania nieuchwytnej natury bardzo gęstej materii jądrowej.

Gwiazdy neutronowe są bardzo gęstymi pozostałościami zapadniętych masywnych gwiazd. Tysiące z nich zostało zaobserwowanych w spektrum elektromagnetycznym, a jednak nadal niewiele wiadomo o ich naturze. Unikalne informacje można uzyskać dzięki pomiarowi fal grawitacyjnych emitowanych, gdy dwie gwiazdy neutronowe spotykają się i tworzą układ podwójny. Po raz pierwszy przewidziane przez Einsteina, te zmarszczki w czasoprzestrzeni zostały wykryte przez LIGO w 2015 roku.

Wykorzystując sygnał fali grawitacyjnej do pomiaru oscylacji gwiazd neutronowych, naukowcy będą mieć nowy wgląd na wnętrze tych gwiazd. Badanie zostało opublikowane w Nature Communications.

Dr Geraint Pratten z Instytutu Fal Grawitacyjnych Uniwersytetu Birmingham jest głównym autorem pracy i wyjaśnia: „Gdy dwie gwiazdy wirują wokół siebie, ich kształty ulegają zaburzeniu przez siłę grawitacji wywieraną przez towarzysza. Staje się to coraz bardziej wyraźne i pozostawia niepowtarzalny ślad w sygnale fali grawitacyjnej.”

„Siły pływowe działające na gwiazdy neutronowe pobudzają oscylacje wewnątrz gwiazdy, dając nam wgląd w jej wewnętrzną strukturę. Mierząc te oscylacje z sygnału fali grawitacyjnej, możemy wydobyć informacje o podstawowej naturze tych tajemniczych obiektów, które w innym przypadku byłyby niedostępne.”

Opracowany przez zespół model po raz pierwszy umożliwia określenie częstotliwości tych oscylacji bezpośrednio na podstawie pomiarów fali grawitacyjnej. Naukowcy wykorzystali swój model do pierwszego zarejestrowanego sygnału fali grawitacyjnej z połączenia się dwóch gwiazd neutronowych – GW170817.

Dr Patricia Schmidt, współautorka pracy, dodaje: „Prawie trzy lata po zaobserwowaniu pierwszych fal grawitacyjnych z układu podwójnego gwiazd neutronowych wciąż znajdujemy nowe sposoby na wydobycie większej ilości informacji na ich temat z sygnałów. Im więcej informacji możemy zgromadzić, opracowując coraz bardziej wyrafinowane modele teoretyczne, tym bardziej będziemy mogli odkryć prawdziwą naturę gwiazd neutronowych.”

Obserwatoria fal grawitacyjnych nowej generacji planowane na lata 30. będą mogły wykrywać znacznie więcej układów podwójnych gwiazd neutronowych i obserwować je z dużo większą szczegółowością niż jest to możliwe obecnie. Model stworzony przez zespół z Birmingham wniesie znaczący wkład w tę naukę.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Birmingham

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... zwoli.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowy model fali grawitacyjnej pozwoli na odkrycie prawdziwej natury gwiazd neutronowych.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:19

Space Career Days III czyli spotkanie z dr Małgorzatą Polkowską
2020-05-25.
W środę 27 maja o godz. 18:00 Polska Agencja Kosmiczna zaprasza na trzecie już spotkanie z cyklu Space Career Days. Gościem będzie dr Małgorzata Polkowska, profesor prawa międzynarodowego na Akademii Sztuki Wojennej, która specjalizuje się w prawie lotniczym i kosmicznym.
Polska Agencja Kosmiczna we współpracy z Ambasadą Stanów Zjednoczonych rozpoczęła 13 maja br. cykl wirtualnych spotkań z ciekawymi osobami sektora kosmicznego, które opowiadają o perspektywach pracy w sektorze kosmicznym i namawiają młodych ludzi do związania przyszłej kariery z kosmosem.
W środę 27 maja o godz. 18:00 odbędzie się kolejne, trzecie już, spotkanie z cyklu Space Career Days. Gościem będzie dr Małgorzata Polkowska, profesor prawa międzynarodowego na Akademii Sztuki Wojennej, która specjalizuje się w prawie lotniczym i kosmicznym.
W trakcie spotkania jego uczestnicy dowiedzą się o tym jak prawo reguluje działania w przestrzeni kosmicznej oraz jakie wyzwania z tym związane czekają Polskę w niedługim czasie.
Spotkanie poprowadzi Kinga Gruszecka p. o. dyrektora Departamentu Edukacji POLSA. Wydarzenie odbędzie się na platformie Zoom w języku polskim. (link do wydarzenia zostanie przesłany wszystkim zarejestrowanym uczestnikom dzień przed wydarzeniem). Zgłoszenia przyjmowane są do 26 maja do godz. 14:00. Liczba miejsc jest ograniczona.
Osoby zainteresowane wzięciem udziału w spotkaniu proszone są o wypełnienie formularza.
Organizatorzy zachęcają do wysłania pytań do dr Małgorzaty Polkowskiej przy rejestracji.
Informacje na temat wydarzenia można śledzić na bieżąco na profilu Polskiej Agencji Kosmicznej na Facebooku.
Do tej pory odbyły się dwa spotkania z cyklu Space Career Days.
W dniu 13 maja br. o godz. 18:00 cykl został zainagurowany spotkaniem z kosmicznym architektem Leszkiem Orzechowskim, który pisze doktorat z zakresu architektury kosmicznej, założył Space is More oraz współtworzył koncepcję baz na Księżycu i Marsie. Gość opowiadał o swojej pracy i odpowiadał na pytania uczestników spotkania.
W dniu 20 maja br., o godz. 18.30, odbyło się spotkanie z José Morey’em – doktor nauk medycznych, ekspert ds. technologii, konsultantem NASA, IBM, Hyperloop Transportation i Liberty BioSecurity, liderem innowacji technologicznych, szefem zespołów multidyscyplinarnych pracujących nad najważniejszymi projektami z zakresu genetyki, biotechnologii, medycyny precyzyjnej, sztucznej inteligencji i lotów kosmicznych. Uczony opowiadał m.in. o najnowszych innowacjach medycznych, bez których marzenie o kolonizacji kosmosu przez człowieka nie byłoby możliwe.
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sp ... -polkowska
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Space Career Days III czyli spotkanie z dr Małgorzatą Polkowską.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:22

Kosmiczny pierścień ognia w galaktyce sprzed 11 miliardów lat
2020-05-25.
W "Nature Astronomy" opublikowano pracę prezentującą kolizyjną galaktykę pierścieniową. To bardzo rzadki typ galaktyk, a na dodatek odnaleziony przypadek pochodzi z wczesnego Wszechświata. Galaktykę widzimy taką, jaka była prawie 11 miliardów lat temu.
Obiekt oznaczony jako R5519 to galaktyka odległa od nas o 10,8 miliardów lat świetlnych. Jej masa jest podobna do masy Drogi Mlecznej, ale gwiazdy powstają w niej w tempie 50 razy większym. Na dodatek obraz galaktyki jest bardzo nietypowy: w środku mamy dziurę, a dookoła pierścień.
"Większość aktywności odbywa się w pierścieniu widocznym na zdjęciu, jest to więc prawdziwy ‘pierścień ognia’ ” powiedział dr Tiantian Yuan z australijskiego ARC Centre of Excellence for All Sky Astrophysics in 3 Dimensions (ASTRO 3D), kierujący badaniami.
Dziura widoczna w centrum ma rozmiary 2 miliardów jednostek astronomicznych (jedna jednostka astronomiczna to odległość Ziemia-Słońce). Można też użyć porównania do rozmiarów supermasywnej czarnej dziury w galaktyce M87, słynnej z pierwszego w historii zdjęcia cienia czarnej dziury. Dziura w R5519 jest trzy miliony razy większa niż średnica czarnej dziury w M87.
W swoich badaniach astronomowie wykorzystali obserwacje spektroskopowe z W.M. Keck Observatory na Hawajach oraz zdjęcia z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. W pracach brali udział naukowcy z Australii, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Belgii i Danii.
Galaktyka R5519 należy do galaktyk pierścieniowych, a na dodatek do rzadszego typu tego rodzaju galaktyk: kolizyjnych galaktyk pierścieniowych. Zazwyczaj galaktyki pierścieniowe wykształcają się na skutek procesów wewnętrznych, a kolizyjne są efektem zderzeń z innymi galaktykami. W lokalnym Wszechświecie kolizyjne galaktyki pierścieniowe występują tysiąc razy rzadziej niż zwyczajne galaktyki pierścieniowe.
Badacze wskazują, że odkrycie pomoże w zrozumieniu formowania się i ewolucji takich nietypowych galaktyk. Aby galaktyka pierścieniowa powstawała w sposób kolizyjny, to przed zderzeniem w galaktyce "ofierze" musi być już wykształcony cienki dysk (taki dysk jest podstawowym elementem galaktyk spiralnych zanim zaczną się tworzyć ramiona spiralne). Na dodatek musi to być zderzenie czołowe, które spowoduje wyzwolenie propagujących radialnie fal gęstości.
„W przypadku tej galaktyki pierścieniowej patrzymy na wczesny Wszechświat, około 11 miliardów lat wstecz, w czasy, gdy cienkie dyski dopiero zaczynały się wykształcać. Dla porównania: cienki dysk Drogi Mlecznej zaczął łączyć się dopiero 9 miliardów lat temu. Odkrycie pokazuje, że powstawanie dysków w galaktykach spiralnych było bardziej rozciągnięte w czasie niż do tej pory sądzono” wyjaśnia dr Kenneth Freeman z Australian National University.
Galaktyka R5519 znajduje się w małej grupie galaktyk. Zidentyfikowano także towarzyszącą jej galaktykę G5593 oddaloną od R5519 o około 30 kpc (około 100 tysięcy lat świetlnych) oraz G5475, odległą od badanej galaktyki o około 40 kpc (czyli 130 tysięcy lat świetlnych).
Więcej informacji:
• Astronomers see ‘cosmic ring of fire’, 11 billion years ago
• Publikacja naukowa
• Artykuł w Nature Astronomy

Opracowanie: Krzysztof Czart
Źródło: SIP/ASTRO3D, Nature Astronomy
Na zdjęciu u góry:
Artystyczna wizja galaktyki pierścieniowej. Źródło: James Josephides, Swinburne Astronomy Productions.

Obraz galaktyki pierścieniowej R5519 złożony z fotografii uzyskanych przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Źródło: Tiantian Yuan/Hubble Space Telescope.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ko ... iardow-lat
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczny pierścień ognia w galaktyce sprzed 11 miliardów lat.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczny pierścień ognia w galaktyce sprzed 11 miliardów lat2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:24

HTV-9 na ISS
2020-05-25. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego piątego maja do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej dotarł japoński pojazd zaopatrzeniowy HTV-9.
Start misji HTV-9 nastąpił 20 maja o godzinie 19:31 CEST za pomocą rakiety H-2B. Start odbył się z kosmodromu Tanegashima. Lot przebiegł prawidłowo i pojazd zaopatrzeniowy HTV-9 dotarł na odpowiednią orbitę wstępną. Przez kolejne cztery i pół dnia HTV-9 “gonił” Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), stopniowo podnosząc orbitę.
W poniedziałek 25 maja HTV-9 dotarł do ISS. Przechwycenie przez ramię robotyczne ISS (SSRMS) nastąpiło tego dnia o godzinie 14:13 CEST. Następnie ramię SSRMS przysunęło HTV-9 do Stacji. Proces przyłączenia został zakończony po 16:40 CEST.
Na pokładzie HTV-9 znalazło się 6200 kg zaopatrzenia, z czego 4300 kg w sekcji ciśnieniowej oraz 1900 kg poza tą sekcją. Na Stację dostarczono m.in. eksperymenty JAXA, NASA oraz ESA, a także nowy zestaw akumulatorów litowych, które zastąpią wcześniej używane akumulatory niklowo-wodorkowe.
Jest to ostatni lot tej wersji pojazdu HTV. W następnej misji zostanie wykorzystana wersja HTV-X. Pierwsza misja HTV-X jest obecnie planowana na początek 2022 roku.
Misja HTV-9 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA, NASA)
Expedition 63 - HTV 9 JAXA Launch - May 20, 2020

LIVE Coverage: JAXA HTV Resupply Mission To The ISS

https://kosmonauta.net/2020/05/htv-9-na-iss/

https://www.youtube.com/watch?v=Lyq_piG ... e=emb_logo

https://www.youtube.com/watch?v=EGASGtl ... e=emb_logo
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: HTV-9 na ISS.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:26

Tajemniczy sygnał z centrum naszej galaktyki

2020-05-25.

Naukowcy odkryli coś osobliwego w centrum Drogi Mlecznej. To niezauważony wcześniej sygnał, który prawdopodobnie pochodzi z supermasywnej czarnej dziury kryjącej się w sercu naszej galaktyki.

Zespół astronomów z Uniwersytetu Keio odkrył niezwykły sygnał pochodzący z centrum Drogi Mlecznej. Nie było to ani pierwszy, ani ostatni tego typu sygnał. Powstaje on, gdy dysk akrecyjny wokół czarnej dziury rozjaśnia się i emituje pulsy radiowe.


Pulsujące sygnały nie są niczym nowym - naukowcy odkryli wcześniej inne tego typu przy pomocy Atacama Large Millimeter/Submillimeter Array (ALMA). Ten sygnał jest jednak wyjątkowy, gdyż pochodzi z centrum naszej galaktyki.

- Tym razem uzyskaliśmy wysokiej jakości dane o zmienności intensywności fal radiowych Sgr A* przez 10 dni, 70 minut dziennie. Następnie znaleźliśmy dwa trendy: kwaziokresowe wahania o typowej skali czasowej 30 minut i godzinne powolne wahania. Ta emisja może być związana z jakimiś egzotycznymi zjawiskami występującymi w samym sąsiedztwie supermasywnej czarnej dziury - powiedział prof. Tomoharu Oka z Uniwersytetu Keio.

Wahania prawdopodobnie pochodzą z gazu wirującego wokół powierzchni czarnej dziury. To mogłoby pomóc wyjaśnić, dlaczego tego typu sygnały są tak trudne do bezpośredniej obserwacji.

Źródło: INTERIA

Czarne dziury emitują tajemnicze sygnały radiowe - ta w centrum Drogi Mlecznej także /123RF/PICSEL


https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,4512421
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tajemniczy sygnał z centrum naszej galaktyki.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:28

NASA twierdzi, że kolonizatorzy Księżyca i Marsa będą zmodyfikowani genetycznie
2020-05-25.
Za kilkanaście lat ludzkość już powinna zacząć kolonizować Marsa. Wówczas spełni się jedno z naszych odwiecznych marzeń o podboju obcej planety. NASA dostrzega jednak wielki problem, który może rozwiązać inżynieria genetyczna.
Chodzi tutaj o groźne dla organizmów żywych ekstremalne warunki środowiskowe występujące na powierzchni Księżyca, Marsa i planetoid. Silne promieniowanie kosmiczne, mikrograwitacja, brak promieni słonecznych, ograniczone zasoby i długotrwała izolacja mogą sprawić, że ludzie nie będą w stanie żyć poza Ziemią, co jest ogromnym problemem w realizacji naszej pięknej wizji stania się gatunkiem międzyplanetarnym.
Astrobiolodzy uważają nawet, że jest wielce prawdopodobne, że w pierwszych koloniach mogą nie narodzić się prawdziwi Marsjanie, jeśli już teraz nie poczynimy odpowiednich kroków, by tę smutną sytuację zmienić. Naukowcy z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, opublikowali artykuł na łamach magazynu Futures. Informują w nim, że promieniowanie kosmiczne będzie miało niekorzystny wpływ na plemniki, komórki jajowe i embriony. Nawet jeśli dojdzie do zapłodnienia, to istnieją niewielkie szanse na to, że ciąża przebiegnie prawidłowo i urodzi się zdrowy Marsjanin.
Naukowcy sugerują tutaj poważne zainteresowanie się technologiami modyfikacji genów, a dokładnie skorzystanie z dobrodziejstw metody CRISPR-Cas9 i jej następców. Z ich pomocą i metody in vitro, będziemy mogli ulepszyć zarówno genomy astronautów, aby jak najmniej odczuwali skutki dalekich podróży kosmicznych, jak i ich przyszłych potomków zamieszkujących na stałe Księżyc, Marsa i planetoidy.
Co ciekawe, naukowcy z NASA myślą też o wykorzystaniu technologii opracowanej przez naukowców z Australii. Chodzi tutaj o tzw. eliksir młodości, czyli prekursor NAD+ (NMN), który powoduje odmłodzenie komórek w żywych organizmach. Testy na myszach przebiegły pomyślnie, a obecnie przeprowadzone są one na ludziach z pozytywnym pierwszym skutkiem. Eksperymenty skupiają się też na wykorzystaniu potężnych zdolności niesporczaków, które potrafią przetrwać dziesiątki lat w ekstremalnych warunkach, nawet kosmicznych.
Temat wydaje się być kontrowersyjny. W końcu pierwsi kolonizatorzy obcej planety mogą stać się jednocześnie "nowymi, udoskonalonymi ludźmi", żeby nie użyć słowa, "nadludźmi". W związku z tym pojawią się nowe problemy społeczne, które mogą doprowadzić nawet do konfliktu na linii Ziemia-Księżyc-Mars. Jak to od zarania dziejów było na naszej planecie, różne plemiona za sobą konkurowały, konkurują i będą konkurowały, a nawet się eliminowały. Naukowcy obawiają się, że udoskonalony gatunek może doprowadzić dobrze nam znany, którym sami obecnie jesteśmy, na skraj zagłady.
Jednak przyszłość rozwoju ludzkości, zmiana jej w cywilizację kosmiczną i związane z tym próby zapewnienia jej bezpieczeństwa przed kosmicznymi zagrożeniami, są wartością nadrzędną, więc czy nam się to podoba, czy nie, i w tym przypadku cel uświęci środki. Scenariusze filmów sci-fi zaczną realizować się już w latach 30. XXI wieku.
Źródło: GeekWeek.pl/Futures / Fot. NASA/James Vaughan
Human Exploration of Mars

https://www.geekweek.pl/news/2020-05-25 ... netycznie/

https://www.youtube.com/watch?time_cont ... e=emb_logo
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA twierdzi, że kolonizatorzy Księżyca i Marsa będą zmodyfikowani genetycznie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:30

Rozwiązano średniowieczną zagadkę zniknięcia Księżyca
Autor: admin (2020-05-25 )
W roku 1110 Księżyc nagle zniknął z nocnego nieba, pozostawiając ludzi w całkowitej ciemności przez kilka kolejnych miesięcy. 910 lat później badacze z Uniwersytetu Genewskiego w Szwajcarii uważają, że mogli w końcu rozwiązać tą niezwykłą zagadkę.
Księżyc to ciało niebieskie, które porusza się po ściśle wytyczonej orbicie. Poza tym znajdując się wewnątrz orbity Ziemi, widzimy go w fazach zależnych od części miesiąca. To stały i niezmienny rytm i ziemski satelita nigdy nie znika na kilka miesięcy, bo to jest po prostu niemożliwe. A jednak zniknął.
Liczne podania historyczne z tego okresu sugerują, że rzeczywiście nie było go widać na niebie bardzo dlugo. Kronika angielskiego miasta Peterborough, donosi, że piątej nocy w maju, w 1110 roku, Księżyc świecił jasno wieczorem, ale „potem stopniowo malał, a jego światło gasło, tak szybko, jak to tylko możliwe".
Do niedawna nie było jeszcze wiadomo co się wtedy wydarzyło. Odkrycia szwajcarskich naukowców wykazały, że zniknięcie Księżyca było prawdopodobnie spowodowane kombinacją rzadkich czynników: różnych niskich temperatur, popiołu wulkanicznego i siarki.
To co opisał skryba to prawdopodobnie aerozole wulkaniczne z jakiejś erupcji, które mogły nie tylko zamazać Księżyc, ale też pozostawić wiele gwiazd niezakłóconych, co również wynika z opisów z epoki. Takie erupcje mogły również wpłynąć na globalny klimat, powodując pogorszenie mokrej i zimnej aury panującej wtedy na świecie.
Badanie przeprowadzone przez specjalistów ze Szwajcarii, koncentrowało się na klimatycznych skutkach erupcji wulkanicznych do których doszło między 1108 a 1110 rokiem. Wykazano, że wybuch wulkanu Asama w Japonii, do którego doszło w połowie 1108 roku, wyemitował do atmosfery ziemskiej bardzo duże ilości związków siarki.
Ich koncentracja zaczęła stopniowo spadać dopiero w połowie 1110 roku ale siarka w dużych ilościach trwała w atmosferze do wczesnych miesięcy 1111 roku. Naukowcy zbadali też opisy czarnego nieba udokumentowane z tego okresu i stwierdzili, że to zniknięcie Księżyca było prawdopodobnie długim wulkanicznym zaćmienie srebrnego globu, który został w ten sposób ukryty przed ludźmi na Ziemi.
Dalsze badania doprowadziły do obserwacji, że podobne zniknięcia Księżyca lub jego nieoczekiwane zaćmienia, miały miejsce po innych dużych erupcjach wulkanicznych, takich jak w 1600 roku z peruwiańskiego wulkanu Huaynaputina, z 1641 roku i erupcji wilkanu Parker, oraz dobrze znanych eruocji z 1815 r., kiedy eksplodował wulkan Tambora, 1883 r. po erupcji Krakatau, w 1912 po wybuchu Katmai-Novarupta, a nawet w 1983 r. po erupcji El Chichon i po największej erupcji wulkanicznej naszych czasów z 1991 gdy emisję zaczął filipiński wulkan Pinatubo.

Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/https//www.nat ... 339-3#Abs1
Źródło: pixabay.com

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/rozw ... a-ksiezyca
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rozwiązano średniowieczną zagadkę zniknięcia Księżyca.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rozwiązano średniowieczną zagadkę zniknięcia Księżyca2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rozwiązano średniowieczną zagadkę zniknięcia Księżyca3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:33

Mgła na Jowiszu zaskoczyła naukowców
Autor: admin (2020-05-25)
Amerykańska agencja kosmiczna NASA opublikowała nowe zdjęcia wykonane przez sondę kosmiczną Juno, który znajduje się na orbicie Jowisza od lata 2016 roku. Oba obrazy pokazują masywne pasy chmur na tej planecie.
Pierwsze zdjęcie zostało zrobione 17 lutego 2020 roku, kiedy statek kosmiczny znajdował się w odległości 25 120 kilometrów od planety. Zdjęcie pokazuje pasma zamglenia nad głównymi chmurami w atmosferze Jowisza (pionowo w środku obrazu). Mgła na największej planecie Układu Słonecznego pozostaje tajemnicą, naukowcy nie są w stanie ustalić jej przyczyny ani składu.
NASA udostępniła także inne zdjęcie wykonane 10 kwietnia i w znacznie bliższej odległości - 8650 kilometrów. Na tym zdjęciu widoczne są małe chmury, które naukowcy nazwali „pop-upami”, ponieważ wyraźnie wyróżniają się na granicy wirów atmosferycznych.
Warta miliard dolarów sonda Juno została wyniesiona 5 sierpnia 2011 roku, a w lipcu 2016 dotarła do Jowisza. Od początku zajmuje się obserwacją jowiszowych chmur i przesłała na Ziemię wiele fascynujących zdjęć. NASA chce wykonać kompletną mapę Jowisza. Jest to jedno z głównych założeń tej misji kosmicznej. W tym celu, sonda Juno wykonuje regularne przeloty w pobliżu planety.
Źródło: NASA/Sonda Juno
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/mgla ... -naukowcow
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mgła na Jowiszu zaskoczyła naukowców.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mgła na Jowiszu zaskoczyła naukowców2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mgła na Jowiszu zaskoczyła naukowców3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:35

NASA obliczyła ryzyko niepowodzenia misji i śmierci załogi Crew Dragona. Astronauci biorą to na klatę
2020-05-25. Radosław Kosarzycki

Trwają ostatnie przygotowania do środowej misji Demo-2, w której SpaceX po raz pierwszy wyśle ludzi w przestrzeń kosmiczną, a NASA po 9 latach powróci do lotów załogowych realizowanych z terytorium Stanów Zjednoczonych. Demo-2 to wciąż misja eksperymentalna, ale astronauci przyznają, że rozumieją związane z nią ryzyko i się na nie godzą.
SpaceX, firma założona w 2002 r. przez Elona Muska, potrzebowała niemal dziesięciu lat, aby we współpracy z NASA zaprojektować, zbudować i przetestować nowy siedmioosobowy statek kosmiczny Crew Dragon. Kosztujący 3,1 mld dol. projekt stanowi szansę powrotu do lotów załogowych realizowanych z terytorium USA. Ostatnim takiej lotem był ostatni lot wahadłowca w 2011 r.
Misja Demo-2 stanowi ostatni element długiego procesu certyfikacji statku Crew Dragon do lotów załogowych. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jeszcze w tym roku wystartuje pierwsza misja transportowa na pokład ISS. Do realizacji lotu Demo-2 wybrano Boba Behnkena oraz Douga Hurleya. Statek zostanie wyniesiony na orbitę na szczycie rakiety Falcon 9 w środę o 22:33 polskiego czasu.
Po starcie statek skieruje się w stronę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, do której przycumuje na maksymalnie 110 dni, po czym powróci na Ziemię.
Jednak zarówno NASA, jak i SpaceX oraz sami astronauci podkreślają jedno – to nie jest tylko eksperymentalny kto załogowy, ale jest to w ogóle pierwszy test zupełnie nowego statku kosmicznego od niemal 40 lat.
Ryzyko związane z pierwszym lotem załogowym
Analizując ryzyko związane z misją Demo-2 NASA rozważała dwa scenariusze:
• ryzyko niepowodzenia misji,
• ryzyko śmierci astronautów.
Patrząc na dane historyczne można powiedzieć, że ryzyko śmierci załogi w przypadku wahadłowców wynosiło 1 do 68: za pomocą wahadłowców zrealizowano 135 misji i dwie z nich zakończyły się śmiercią załogi.
Przykładem ryzyka niepowodzenia misji może być grudniowy lot Starlinera, podczas którego doszło do licznych błędów oprogramowania, które uniemożliwiły cumowanie do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ale ostatecznie statek w całości powrócił na Ziemię.
Ryzyko śmierci załogi w trakcie lotu Demo-2 wynosi 1 do 276, a ryzyko niepowodzenia misji 1 do 60. Takie informacje NASA przekazała portalowi Business Insider. SpaceX nie ujawnił swoich szacunków.
Z powyższych danych widać, że ryzyko niepowodzenia misji jest 4,5 razy większe od ryzyka śmierci załogi. Taka liczba wynika z tego, że SpaceX szczególny nacisk położyło na opracowanie systemu ratunkowego, który może uratować życie załogi w przypadku wystąpienia jakichkolwiek anomalii w pracy rakiety podczas startu. Test systemu przeprowadzono w styczniu br. Oprócz tego firma położyła szczególny nacisk na opracowanie osłon statku, które pozwolą uchronić załogę przed skutkami uderzenia mikrometeorytów czy pyłu kosmicznego.
Uzyskane przez SpaceX liczby są lepsze niż wymagania ustalone dla programu Commercial Crew. Zgodnie z tymi wymogami ryzyko śmierci załogi musi być niższe od 1 do 270, a ryzyko niepowodzenia misji musi być niższe od 1 do 55.
Z tego też powodu, po zakończonym w piątek dwudniowym przeglądzie końcowym, NASA jest przekonana, że Crew Dragon z powodzeniem zakończy proces certyfikacji i tym samym będzie mógł rozpocząć regularny transport astronautów i prywatnych pasażerów na pokład ISS.
A co na to astronauci?
Bob Behnken przekonuje, że wraz z Hurleyem spokojnie podchodzą do lotu. Zaufanie do samego statku wynika m.in. z tego, że obaj pracowali z firmą SpaceX nad projektem statku przez ostatnie pięć lat, dzięki czemu doskonale poznali wszystkie jego mocne i słabe strony i znają niemal wszystkie analizowane scenariusze przebiegu misji.
https://www.spidersweb.pl/2020/05/nasa- ... emo-2.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA obliczyła ryzyko niepowodzenia misji i śmierci załogi Crew Dragona. Astronauci biorą to na klatę.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA obliczyła ryzyko niepowodzenia misji i śmierci załogi Crew Dragona. Astronauci biorą to na klatę2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA obliczyła ryzyko niepowodzenia misji i śmierci załogi Crew Dragona. Astronauci biorą to na klatę3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:37

Supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej błyska w naszą stronę
2020-05-25. Radosław Kosarzycki

Za pomocą najsilniejszych teleskopów na Ziemi, astronomowie dostrzegli regularne błyski radiowe pochodzące z bezpośredniego otoczenia supermasywnej czarnej dziury Sagittarius A* w centrum Drogi Mlecznej.
Powszechnie wiadomo, że w bezpośrednim otoczeniu każdej czarnej dziury, a w szczególności supermasywnej czarnej dziury zachodzą bardzo nietypowe procesy fizyczne. Astronomowie obserwują krążące wokół niej gwiazdy, rejestrują błyski promieniowania podczerwonego i odkrywają osobliwe, nietypowe obiekty ją okrążające. Teraz, za pomocą Obserwatorium ALMA udało się dostrzec, że otoczenie czarnej dziury do nas mruga.
Naukowcy z Japonii analizujący zachowanie Sgr A* za pomocą ALMA, sieci 66 anten ustawionych na pustyni Atakama w Chile, w zakresie milimetrowym i submilimetrowym już wcześniej dostrzegli, że czarna dziura mruga w tym zakresie promieniowania. Teraz badacze skierowali anteny ALMA na 10 dni w stronę czarnej dziury, aby spróbować zarejestrować drobniejsze zmiany w mrugnięciach czarnej dziury.
Dzięki wyjątkowej mocy anten Obserwatorium ALMA, uzyskaliśmy wysokiej jakości informacje o zmianach intensywności promieniowania w zakresie radiowym – mówi Yuhei Iwata, astrofizyk z Uniwersytetu Keio i główny autor artykułu naukowego opisującego odkrycie. Po przeanalizowaniu danych zebranych w 2017 r. naukowcy dostrzegli, że czarna dziura błyska w naszą stronę regularnie.
Obserwowane przez nas promieniowanie musi być związane z jakimiś nietypowymi zjawiskami zachodzącymi w bezpośrednim otoczeniu supermasywnej czarnej dziury – mówi Tomoharu Oka, współautor opracowania.
Warto podkreślić, że sama czarna dziura niczego nie emituje i jest niewidoczna dla teleskopów.
Jednak czarną dziurę otacza gorący dysk gazu. To właśnie taki dysk gazu jest widoczny na pierwszym zdjęciu czarnej dziury (w galaktyce M 81) opublikowanym w 2019 r.
Według naukowców, obserwowane przez nich mruganie związane jest z procesami zachodzącymi przy wewnętrznej krawędzi dysku akrecyjnego czarnej dziury. W tym miejscu dysku gaz i pył poruszają się już z prędkościami zbliżonymi do prędkości światła. Gdy różne fragmenty dysku łączą się ze sobą w gorące plamy, emitują promieniowanie w zakresie milimetrowym i submilimetrowym. To właśnie te sygnały najprawdopodobniej teraz obserwujemy. Wszystkie mrugnięcia są silniejsze w tej części dysku, w której zagęszczenia materii poruszają się w naszą stronę.
Biorąc pod uwagę częstotliwość błysków, można założyć, że źródło promieniowania okrąża czarną dziurę po orbicie mniejszej niż orbita Merkurego wokół Słońca (promień ok. 30 mln km).
Możliwe, że dzięki tym badaniom dowiemy się więcej o procesie pochłaniania materii przez czarną dziurę – to jest akurat dobra wiadomość. Zła jest natomiast taka, że te wszystkie mrugnięcia stanowią ogromny problem dla astronomów próbujących wykonać zdjęcie supermasywnej czarnej dziury w Drodze Mlecznej, podobne do zdjęcia czarnej dziury w M 81.
Supermasywna czarna dziura w galaktyce M81
https://www.spidersweb.pl/2020/05/super ... lyska.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej błyska w naszą stronę.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej błyska w naszą stronę2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej błyska w naszą stronę3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Maj 2020, 08:39

Nieudany debiut Virgin Orbit
2020-05-26. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego piątego maja doszło do pierwszego startu rakiety LauncherOne spod zmodyfikowanego samolotu Boeing 747. Niestety, lot zakończył się niepowodzeniem.
Firma Virgin Orbit (VO) od kilku lat pracuje nad małą rakietą nośną, wynoszoną za pomocą zmodyfikowanego samolotu Boeing 747. Nasza pierwsza wzmianka o Virgin Orbit pochodzi z początku marca 2017 – wówczas VO wydzielono od innej spółki koncernu Virgin – Virgin Galactic. Rakieta nośna VO nosi nazwę LauncherOne i jej zdolność do wynoszenia satelitów to około 200 kg na orbitę polarną.
Prace nad modyfikacjami samolotu Boeing 747 (o nazwie Cosmic Girl) oraz rakiety LauncherOne doświadczyły pewnych opóźnień i dopiero w 2020 roku firma była gotowa do pierwszego lotu. Ostatni test całego systemu (bez oddzielenia rakiety) wykonano 12 kwietnia 2020. Pierwszy lot z odpaleniem LauncherOne zaplanowano na 24 maja, jednak start przeniesiono na kolejny dzień.
Dwudziestego piątego maja doszło do pierwszej próby startu rakiety LauncherOne. W tym celu samolot Cosmic Girl wystartował z lotniska Mojave w Kalifornii i skierował się nad Pacyfik. Około godziny 21:50 CEST nastąpiło zwolnienie rakiety (na wysokości około 12 km). Chwilę później firma VO poinformowała, że lot został zakończony (ang. “terminated”) krótko po starcie.
Mniej więcej godzinę po starcie firma VO poinformowała, że pierwszy stopień LauncherOne załączył się prawidłowo i osiągnął “stabilność” (pracy). Następnie, doszło do “anomalii” – firma VO poinformowała, że stało się to w początkowej fazie lotu pod napędem. Uzyskano dużo danych, które będą częścią analizy.
Prawdopodobnie w ciągu kilku miesięcy dojdzie do kolejnej próby startu rakiety LauncherOne. W międzyczasie firma VO wykona serię testów i być może modyfikacji rakiety LauncherOne.
(VO, PFA, F24, NSF)
Samolot Cosmic Girl powraca na lotnisko po nieudanym starcie LauncherOne – 25.05.2020 / Credits – Flightradar24
https://kosmonauta.net/2020/05/nieudany ... gin-orbit/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nieudany debiut Virgin Orbit.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nieudany debiut Virgin Orbit2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: fornax oraz 6 gości

AstroChat

Wejdź na chat