Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 21 Lut 2021, 11:53

Dnia błyskawicznie przybywa. Ile zyskaliśmy go w ciągu 2 miesięcy? Będziesz zaskoczony
2021-02-21.
Minęły już dwa miesiące od początku astronomicznej zimy. Przez ten cały czas, ku uciesze większości z nas, dzień systematycznie się wydłużał, a noc skracała. Czy zyskaliśmy więcej dnia rano czy wieczorem? I o ile dokładnie przybyło nam chwil ze Słońcem?
Jak pamiętamy dzień zaczął się nam wydłużać, a noc skracać, dzień po rozpoczęciu się astronomicznej zimy, czyli od 22 grudnia ubiegłego roku. Po upływie 2 miesięcy zyskaliśmy nawet trzy dodatkowe godziny ze Słońcem i jednocześnie noc skróciła się o trzy godziny.
Dzień trwa teraz od 10 godzin 10 minut na północnym krańcu Polski, a dokładniej w Jastrzębiej Górze koło Władysławowa, która leży na słynnym Przylądku Rozewie, do 10 godzin 30 minut na południowych krańcach Bieszczad. Jak pamiętamy, przed miesiącem trwał od 8 godzin 15 minut na krańcu północnym do 8 godzin 40 minut na południu, a w najkrótszym dniu w roku od 7 godzin 10 minut na krańcu północnym do 8 godzin 20 minut na południu.
Najkrócej dzień trwa na Pomorzu, Kujawach, Warmii, Mazurach i Podlasiu, ale jednocześnie przybywa go tam najszybciej. Przykładowo w Gdańsku między wschodem a zachodem Słońca upływa 10 godzin 15 minut. Dla porównania dwa miesiące temu dzień trwał 7 godzin 17 minut. To o prawie 3 godziny więcej.
Najwolniej dnia przybywa na południu kraju, ale za to tam jest najdłuższy. W Krakowie Słońce wędruje nad horyzontem przez 10 godzin 31 minut, a przed dwoma miesiącami było to 8 godzin 3 minuty. To o prawie 2,5 godziny więcej.
Co ciekawe, dnia przybywa dość nierównomiernie, jeśli weźmiemy pod uwagę okres doby. W Gdańsku po upływie 2 miesięcy od momentu przybywania dnia, Słońce wschodzi o 1 godzinę 13 minut wcześniej, a zachodzi o 1 godzinę 44 minuty później. Natomiast w Krakowie nasza dzienna gwiazda wstaje o 58 minut wcześniej, a chowa się za horyzontem o 1 godzinę 29 minut później. To oznacza, że wieczorem dnia przybyło o połowę więcej niż o poranku.
Z biegiem miesięcy wszystko się kompensuje, bo późnym latem i jesienią jest dokładnie na odwrót. Dzień będzie się wydłużać aż do drugiej połowy czerwca, mniej więcej z prędkością godziny miesięcznie. Zmianę odczujemy jeszcze za miesiąc, pod koniec marca, kiedy przejdziemy na czas letni, a to oznacza, że dzień będzie wstawać i kończyć się o godzinę później niż przed przestawieniem wskazówek zegara.
Mimo to już teraz możemy odczuć jak błyskawicznie dzień się wydłuża. Długość dnia szczególnie ważna jest dla nas w najbardziej pochmurne i mokre dni, kiedy z powodu obecności niskich chmur ciemno robi się wcześniej niż, kiedy na niebie nie ma ani jednej chmurki.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Fot. Pixabay.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... askoczony/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dnia błyskawicznie przybywa. Ile zyskaliśmy go w ciągu 2 miesięcy Będziesz zaskoczony.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dnia błyskawicznie przybywa. Ile zyskaliśmy go w ciągu 2 miesięcy Będziesz zaskoczony2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dnia błyskawicznie przybywa. Ile zyskaliśmy go w ciągu 2 miesięcy Będziesz zaskoczony3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dnia błyskawicznie przybywa. Ile zyskaliśmy go w ciągu 2 miesięcy Będziesz zaskoczony4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Lut 2021, 11:56

Zdjęcia z łazików z Marsa powstały na Ziemi? Wyspa Devon to Mars na Ziemi [ZDJĘCIA]
2021-02-21.
Na Marsie wylądował nowy łazik NASA i przesłał na Ziemię pierwsze zdjęcia okolicy. Nie trzeba było długo czekać na odzew entuzjastów teorii spiskowych. Natychmiast doszukali się oni spisku NASA.
Zdjęcia wykonane przez łazik Perseverance nie pochodzą z Marsa, tylko powstały na Ziemi. Tak twierdzą fani teorii spiskowych o tym, że Amerykańska Agencja Kosmiczna od lat oszukuje ludzkość, pokazując zdjęcia wykonane w różnych zakątkach naszej planety lub przygotowane przez grafików czy nawet filmowców w studiach Hollywoodu.
Nie tylko nigdy nie wylądowaliśmy na Księżycu, ale również wszystkie dotychczasowe misje sond kosmicznych i łazików nigdy nie zostały zrealizowane, ponieważ nie ma niczego poza naszą planetą, a ludzkość nie dysponuje technologią, która pozwala na wykonanie takich przedsięwzięć. Celem spisku NASA i agencji kosmicznych innych krajów jest też manipulowanie społeczeństwem wedle rozkazów jaszczurów, czyli kosmitów, którzy władają Ziemią, traktując ludzi jak jeden wielki eksperyment.
Tymczasem fani teorii spiskowych doszukali się podobieństwa marsjańskiego krajobrazu widocznego z perspektywy nowego łazika Perseverance do tych, które rozpościerają się na wyspie Devon w Kanadzie. Rzeczywiście wyspa niemal do złudzenia przypomina jałową powierzchnię Czerwonej Planety. Grunt ma kolor ciemno pomarańczowy, a okolica usłana jest skałami i wzgórzami.
Dlaczego entuzjaści teorii spiskowych wzięli sobie na cel akurat tę wyspę? W grę wchodził nie tylko podobny krajobraz, ale fakt, że właśnie tam znajduje się marsjańska baza, w której Kanadyjczycy i Amerykanie testują technologie robotyczne i odbywają się tam szkolenia przyszłych kolonizatorów planet. W okolicy często można spotkać wykonujące najróżniejsze zadania eksperymentalne łaziki czy drony eksploracyjne.
Sceptycy misji kosmicznych uważają, że wszystkie zdjęcia z Marsa wykonano właśnie na wyspie Devon przez bliźniacze roboty lub obsługę techniczną. Oczywiście, jest to jedna wielka bzdura. Zdjęcia porównawcze Marsa i kanadyjskiej wyspy, które krążą po globalnej sieci, zostały zmanipulowane. Nie trzeba być geologiem, by po chwili patrzenia na zdjęcia zorientować się, że mamy tu do czynienia z zupełnie innymi formacjami skalnymi, chociaż krajobraz prezentuje się podobnie. Nie musicie nam wierzyć na słowo, po prostu przekonajcie się sami, patrząc na załączone zdjęcia.
Za kilka dni NASA opublikuje spektakularne obrazy Marsa wykonane przez najnowszy łazik Perseverance. Możemy spodziewać się panoram o wysokiej rozdzielczości, na których będziemy mogli dostrzec najmniejsze szczegóły krajobrazu wnętrza krateru Jezero, gdzie wylądował robot. Wtedy naukowcy powinni wytrącić z rąk niedowiarkom ich fałszywe argumenty.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
Mars on Earth: A Visit to Devon Island
https://www.youtube.com/watch?v=xzyOdH6 ... e=emb_logo

NASA - Mars VS Devon Island
https://www.youtube.com/watch?v=K315nZh ... e=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2021-02-21 ... i-zdjecia/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zdjęcia z łazików z Marsa powstały na Ziemi Wyspa Devon to Mars na Ziemi [ZDJĘCIA].jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 08:51

Naukowcy odkryli nieznaną cząstkę elementarną, która może zmienić nasze pojmowanie fizyki
Autor: John Moll (2021-02-21)
W 2020 roku międzynarodowy zespół naukowców ogłosił, że eksperyment XENON1T mógł zarejestrować tajemnicze sygnały, wskazujące na odkrycie aksjonu, czyli hipotetycznej cząstki spoza Modelu Standardowego. Teraz naukowcy pracujący przy chińskim detektorze cząstek PandaX-II powiadomili, że pozyskane podczas badań dane sugerują, że XENON1T mógł odkryć nieznaną nauce fizykę.
XENON1T składa się między innymi z kilkutonowego zbiornika, który jest wypełniony płynnym ksenonem o temperaturze -95 stopni Celsjusza i ukryty głęboko pod ziemią we włoskim laboratorium Gran Sasso National Laboratory, aby chronić go przed promieniowaniem kosmicznym. Jeśli ciemna materia przedostanie się do tego zbiornika, wzbudzi atomy ksenonu i stworzy błysk światła oraz wolne elektrony, które mogą zostać wykryte przez czujniki. Jednak podobne sygnały mogą wyzwolić również inne cząstki.
Międzynarodowy zespół naukowców prowadził eksperymenty w latach 2016-2018. Ich celem było odnalezienie cząstek nieuchwytnej ciemnej materii podczas ich interakcji ze zwykłą materią. Podczas tamtych eksperymentów zarejestrowano 53 tajemnicze zdarzenia, których pochodzenia nie udało się wyjaśnić. Naukowcy uważają, że nadmiar zdarzeń może wskazywać na odkrycie aksjonu - hipotetycznej cząstki spoza Modelu Standardowego, choć inne wyjaśnienia dla tego zjawiska również wydają się prawdopodobne. Wykryte sygnały mogą pochodzić z nieznanych wcześniej właściwości neutrin lub mogą wynikać z zakłóceń.
Teraz naukowcy z Szanghajskiego Uniwersytetu Jiaotong przeprowadzili niezależne eksperymenty przy użyciu detektora PandaX-II, który znajduje się w podziemnym laboratorium China Jinping Underground Laboratory w prowincji Syczuan. Badania wykazały, że naukowcy pracujący przy detektorze XENON1T faktycznie mogli dokonać odkrycia, choć opcja zakładająca zakłócenia tła nie mogła zostać całkowicie wykluczona.
Naukowcy z Chin przeprowadzają właśnie modernizację detektora, który otrzyma nazwę PandaX-4T i powinien zacząć zbierać dane jeszcze w 2021 roku. Przez modernizację przechodzi również urządzenie XENON1T, które rozpocznie pracę jako XENONnT. Tymczasem w amerykańskim podziemnym laboratorium Sanford Underground Research Facility instalowany jest detektor LUX-ZEPLIN. Dzięki nowym i ulepszonym detektorom wkrótce powinniśmy dowiedzieć się, jakiego odkrycia dokonał XENON1T.
Źródło: Pixabay.com
Detektor PandaX-II – źródło: Panda
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nauk ... nie-fizyki
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy odkryli nieznaną cząstkę elementarną, która może zmienić nasze pojmowanie fizyki.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy odkryli nieznaną cząstkę elementarną, która może zmienić nasze pojmowanie fizyki2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 08:54

Przebiegunowanie sprzed 42 tysięcy lat mogło zapoczątkować masowe wymieranie na Ziemi
Autor: John Moll (2021-02-21)
Najnowsze badania wskazują, że tymczasowe osłabienie ziemskiego pola magnetycznego i zamiana biegunów magnetycznych, która nastąpiła 42 tysiące lat temu wywołała poważne zmiany klimatyczne, czego konsekwencją były globalne zmiany środowiskowe oraz masowe wymierania zwierząt i roślin. Przebiegunowanie oraz zmiana wiatrów słonecznych spowodowała między innymi wzrost poziomu promieniowania kosmicznego.
Naukowcy już od dawna wiedzą, że około 41-42 tysiące lat temu nastąpiło tymczasowe odwrócenie się pola magnetycznego (tzw. wydarzenie Laschamp). Jednak dotychczas nie było wiadomo, czy i w jaki sposób zdarzenie to wpłynęło na życie na Ziemi. Międzynarodowy zespół badawczy zdołał precyzyjnie określić czas i wpływ ostatniej zamiany biegunów magnetycznych na środowisko. Dokonano tego dzięki nowozelandzkim starożytnym drzewom kauri, które zachowały się w osadach przez ponad 40 tysięcy lat, stosując datowanie radiowęglowe.
Nowo utworzona szczegółowa skala czasowa została porównana z zapisami z różnych lokalizacji na Pacyfiku i wykorzystana w globalnym modelowaniu klimatu, który wykazał, że ponad 40 tysięcy lat temu nastąpił wzrost pokryw lodowych i lodowców w Ameryce Północnej, a także duże przesunięcia w głównych pasach wiatrowych i systemach burz tropikalnych.
Zespół badawczy ustalił również, że najbardziej dramatyczną częścią był okres poprzedzający wydarzenie Laschamp, gdy bieguny wędrowały po Ziemi, a ziemskie pole magnetyczne miało tylko 0-6% dzisiejszej siły. Ziemia praktycznie nie miała pola magnetycznego, które chroniłoby przed promieniowaniem kosmicznym i rozbłyskami słonecznymi. Niefiltrowane promieniowanie kosmiczne rozrywało cząsteczki powietrza w ziemskiej atmosferze, oddzielając elektrony i emitując światło. Zjonizowane powietrze wręcz usmażyło warstwę ozonową Ziemi, wywołując falę zmian klimatycznych na całym świecie.
Naukowcy od wielu lat próbują wyjaśnić zagadkę tajemniczego gwałtownego wymierania gatunków w Australii i na Tasmanii, do których doszło 42 tysiące lat temu. Przejściowe zdarzenie geomagnetyczne Adamsa, czyli okres, w którym nastąpiły globalne zmiany z powodu przebiegunowania, może wyjaśniać to i wiele innych zagadek, np. wyginięcie neandertalczyków czy nagłe rozpowszechnienie sztuki figuratywnej w jaskiniach na całym świecie.
Źródło: ESA/ATG medialab
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/prze ... e-na-ziemi
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przebiegunowanie sprzed 42 tysięcy lat mogło zapoczątkować masowe wymieranie na Ziemi.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przebiegunowanie sprzed 42 tysięcy lat mogło zapoczątkować masowe wymieranie na Ziemi2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 08:57

Jesteśmy łatwym celem dla katastrofalnego rozbłysku słonecznego

2021-02-21.

Michio Kaku ostrzega, że jesteśmy "łatwym celem" dla potencjalnie katastrofalnych rozbłysków słonecznych. Czy mamy się czego bać?

Według fizyka teoretycznego Michio Kaku, rozbłyski słoneczne są jednym z największych zagrożeń, przed jakimi stoi dzisiaj nasza planeta. Obawia się on, że jesteśmy "łatwym celem" dla potencjalnie niszczycielskiego rozbłysku słonecznego.

Kiedy w 1859 r. doszło do wielkiej burzy słonecznej i związanego z nią koronalnego wyrzutu masy (CME), naładowane cząstki gwiazdy spowodowały spustoszenie na Ziemi - było to tzw. wydarzenie Carringtona. Burza słoneczna spowodowała awarie systemów telegraficznych w całej Europie i Ameryce Północnej, sprawiając, że niektóre słupy telegraficzne stanęły w płomieniach. Co jeszcze bardziej niezwykłe, zorza polarna pojawiła się aż na południe od Tahiti.

Gdyby kolejna tak duża burza słoneczna uderzyła w nasz uzależniony od technologii świat, istnieje prawdopodobieństwo, że skutki byłyby katastrofalne. W ostatnich latach było blisko, ale jak długo będziemy mieć szczęście?

23 lipca 2012 r. koronalny wyrzut masy odłączył się od Słońca i pomknął w kierunku Ziemi z prędkością 3000 km/s. Burza szczęśliwie ominęła naszą planetę, ale naukowcy jednoznacznie stwierdzili, że była to jedna z najsilniejszych burz słonecznych w historii.

Według Daniela Bakera z Uniwersytetu Kolorado, burza ta mogła być nawet potężniejsza od wydarzenia Carringtona. Powiedział on, że gdyby CME trafił wtedy w Ziemię, "nadal byśmy się po nim nie pozbierali".

Prof. Michio Kaku, fizyk teoretyk, badacz teorii strun, popularyzator nauki, futurolog, autor ponad 70 prac i wielu książek, jest jednym z naukowców, którzy w 2012 roku ostrzegali przed zagrożeniami, jakie niesie ze sobą aktywność słoneczna. Teraz pojawił się on w wideo Big Think przypominając, że nie możemy czuć się bezpieczni.

- Teraz zdajemy sobie sprawę, że zagrożenie rozbłyskami słonecznymi jest poważniejsze niż wcześniej myśleliśmy. Powtórzenie wydarzenia Carringtona dzisiaj usmażyłoby nasze satelity meteorologiczne i telekomunikacyjne. W świecie, który w dużej mierze opiera się na naszej zdolności do łączenia się z ludźmi na całym świecie w mgnieniu oka, szkody byłyby katastrofalne - powiedział prof. Kaku.

W raporcie z 2013 roku oszacowano, że koszty ekonomiczne takiej burzy słonecznej w samych Stanach Zjednoczonych wyniosłyby od 0,6 do 2,6 biliona dolarów.

- Elektrownie byłyby bezbronne. Zostałyby one uszkodzone, jednocześnie w wielu miastach na całej Ziemi. Lodówki zostałyby wyłączone na wiele tygodni. W konsekwencji mogłoby dojść do zamieszek na tle żywnościowym. Zwykłe, proste transakcje biznesowe zostałyby wstrzymane, ponieważ nie można byłoby dokonać transakcji kartą kredytową. Społeczeństwo, jakie znamy, zostałoby wyrzucone w przeszłość być może o sto lat wstecz - dodał prof. Kaku.

Nie oznacza to jednak, że kolejna burza na poziomie wydarzenia Carringtona uderzy w nas w najbliższym czasie. Jednak incydenty z 1859 i 2012 roku powinny być dobrym przypomnieniem, że często jesteśmy zdani na łaskę żywiołów, zwłaszcza tych kosmicznych. Przez większość czasu Ziemia miała szczęście unikać większości tego, co Słońce wypluwa w przestrzeń kosmiczną. Ale w końcu tego szczęścia może zabraknąć.

- To rosyjska ruletka - nasze społeczeństwo jest potencjalnie w niebezpieczeństwie. Jesteśmy łatwym celem dla potencjalnego gigantycznego rozbłysku słonecznego - podsumował prof. Kaku.

Profesor Michio Kaku przestrzega przed rozbłyskiem słonecznym /AFP

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,5055600
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jesteśmy łatwym celem dla katastrofalnego rozbłysku słonecznego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 08:58

Chińska firma wyśle w kosmos pierwszy eksperymentalny statek górniczy
2021-02-21.
Państwo Środka potrzebuje zasobów naturalnych do szybkiego rozwoju. Jednak na Ziemi jest ich ograniczona ilość. Zupełnie inaczej jest w przestrzeni kosmicznej. Dlatego Chiny chcą zacząć je wydobywać z planetoid.
Taki pomysł ma firma Origin Space. Chińczycy jeszcze w tym roku zamierzają wysłać w przestrzeń kosmiczną pierwszy pojazd górniczy. Na pokładzie NEO-1 znajdą się opracowane przez chińskich inżynierów najróżniejsze technologie, które mają pomóc szybko i sprawnie wydobywać surowce z kosmicznych skał. Dzięki NEO-1, inżynierowie stworzą jak najbardziej to możliwe symulowane warunki, dzięki którym będą mogli pozyskać cenne dane na temat kontroli pojazdów górniczych, momentu przechwycenia ciała niebieskiego, lądowania pojazdów, poszukiwania surowców i rozpoczęcia eksploracji planetoidy.
Chińczycy na razie nie przewidują udziału ludzi w rozwoju kosmicznego górnictwa. Firma Origin Space zamierza wykorzystać najnowocześniejsze roboty i przystosować je do prac górniczych na obcych obiektach kosmicznych. Przedstawiciele firmy nie ukrywają, że plan zakłada rozpoczęcie ery kosmicznego górnictwa jeszcze w latach 20. XXI wieku.
Prawdopodobnie pierwsze eksploracje nastąpią na powierzchni Księżyca, a dopiero później na planetoidach. Jeśli misja NEO-1 powiedzie się, to pojazd górniczy NEO-2 poleci na naturalnego satelitę naszej planety pod koniec 2022 roku. Wszystko wskazuje na to, że przyszłość eksploracji przestrzeni kosmicznej będzie należała do prywatnych firm, jak to dotychczas mogliśmy widzieć w filmach sci-fi.
Chińska Akademia Technologii Kosmicznych (CAST) jakiś czas temu przedstawiła wielkie plany kilku misji na planetoidy, które mają rozpocząć się już za 2-3 lata. Państwo Środka na cel wzięło sobie planetoidę o nazwie 99942 Apophis, czyli głaz mający rozmiary 325 metrów, o którym cały czas jest głośno, jako o potencjalnym siewcy zagłady naszej planety. Obiekt przeleci bowiem bardzo blisko Ziemi w roku 2029 i 2036.
Naukowcy chcą też bliżej przyjrzeć się planetoidzie węglowej o numerze 1996 FG3. Ma ona ok. 1,7 kilometra szerokości i znajduje się, podobnie jak Apophis, w grupie Apollo, czyli obiektów potencjalnie zagrażających naszej planecie. Niektórzy naukowcy uważają, że może ona skrywać tajemnicę powstania życia na Ziemi.
Chińczycy planują odwiedzić z pomocą sond jeszcze inne obiekty przelatujące blisko Ziemi, ale jeszcze dokładnie nie podano, o które konkretnie chodzi. Misje będą miały nie tylko wymiar naukowcy, w trakcie których astronomowie przyjrzą się bliżej tym obiektom, oszacują związane z nimi zagrożenie czy możliwości ich neutralizacji, ale również z punktu widzenia kosmicznego górnictwa.
Źródło: GeekWeek.pl/Origin Space/IEEE Spectrum / Fot. Deep Space Industries
Space mining company's future vision
https://www.youtube.com/watch?v=wN5EEUS ... e=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2021-02-21 ... -gorniczy/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chińska firma wyśle w kosmos pierwszy eksperymentalny statek górniczy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 09:00

Ukazała się Urania nr 1/2021
2021-02-21.
W piątek 19 lutego najnowsza Urania nr 1/2021 wyruszyła w drogę do prenumeratorów, a w najbliższych dniach trafi także do punktów sprzedaży. W numerze m.in. o Nagrodach Nobla z fizyki za czarne dziury, znikających pierwiastkach, tajemniczych widmach i mgławicach.
Pierwszy tegoroczny numer Uranii poświęcony jest w dużej mierze astrofizyce - czarnym dziurom, pierwiastkom w kosmosie, mgławicom i spektroskopii. W prezencie dołączamy wkładkę ze wschodami i zachodami wszystkich planet na cały 2021 rok. Na drugiej stronie infografika z podstawowymi informacjami Układzie Słonecznym - przyda się na przykład w szkołach.
Nagrodę Nobla z fizyki 2020 przyznano astronomom za badania dotyczące czarnych dziur. W naszym artykule wyjaśniamy co takiego odkryli laureaci.
Kolejnym tematem z okładki są mgławice, które w trakcie ewolucji gwiazdy pojawiają się dwukrotnie. Pierwszy raz na początku, gdy gwiazda powstaje z mgławicy i drugi raz, gdy niezbyt wielka gwiazda kończy etap czerwonego olbrzyma. Przejrzeliśmy czasopisma naukowe "Nature" i "Science", aby sprawdzić jakie są najnowsze wyniki badań tych ciekawych i pięknych obiektów.
Polecamy także drugą część obszernego artykułu poświęconego znikającym pierwiastkom - takim, których istnienie kiedyś postulowano, ale ostatecznie okazało się, że ich nie ma. Czy znacie historię nebulium, coronium, neocoronium?
Czwarty dużym artykuł dotyczy spektroskopii amatorskiej. Okazuje się, że dzięki technice druku trójwymiarowego miłośnicy astronomii w Polsce mogą zbudować swój własny spektrograf. Autor artykuły takowy instrument wykonał i dzieli się swoimi doświadczeniami.
W numerze nie brak też oczywiście stałych działów, takich jak Astropodróże, Komeciarz, Proxima i innych ciekawych materiałów. Koniecznie trzeba też zobaczyć piękne zdjęcia, które zwyciężyły w konkursie Astrocamera 2020.
Więcej informacji:
• Urania nr 1/2021 w sklepie internetowym
• Wersja elektroniczna Uranii nr 1/2021
• Urania nr 1/2021 - spis treści
• Urania nr 1/2021 - słowo wstępne do numeru
• Zamów prenumeratę Uranii

Autor: Krzysztof Czart
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/uk ... -nr-1-2021
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ukazała się Urania nr 1.2021.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 09:01

Bliski przelot 2021 DN1
2021-02-21. Krzysztof Kanawka
Osiemnastego lutego nastąpił bliski przelot meteoroidu 2021 DN1. Obiekt przemknął w odległości około 338 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Przelot 2021 DN1 to dwudziesty trzeci (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 DN1 zbliżył się do Ziemi 18 lutego na minimalną odległość około 338 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,88 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 18 lutego około 04:20 CET. Średnica 2021 DN1 szacowana jest na około 8 metrów.
Jest to dwudziesty drugi (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2021 roku.
W ostatnich latach ilość odkryć znacznie wzrosła:
• w 2020 roku odkryć było 108,
• w 2019 roku – 80,
• w 2018 roku – 73,
• w 2017 roku – 53,
• w 2016 roku – 45,
• w 2015 roku – 24,
• w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Orbita 2021 DN1 – pozycje na 2 kwietnia 2021 / Credits – NASA, JPL

Tabela bliskich przelotów w 2021 roku / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net

https://kosmonauta.net/2021/02/bliski-przelot-2021-dn1/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 DN1.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 DN1.2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 DN1.3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 09:04

Zawartość chloru i wody w letnim powietrzu na Marsie
2021-02-21.
Dwa niezależne badania atmosfery Marsa zmieniają nasz sposób myślenia o obecnym klimacie i dawnej przeszłości planety.
Dwa badania wykorzystujące dane z sondy ExoMars Trace Gas Orbiter (TGO, Europejska Agencja Kosmiczna/Roscosmos) pogłębiają naszą wiedzę na temat interakcji między powierzchnią Czerwonej Planety a jej atmosferą.
Pierwsze z nich dotyczy wykrycia gazowego chlorowodoru (HCl), którego pochodzenie jest nadal nieznane. Na Ziemi ta cząsteczka pochodzi głównie z wody morskiej. Znalezienie jej na Marsie było jednym z wieloletnich celów zespołu naukowego TGO, ponieważ może on być również oznaką aktywności geologicznej. Drugie z badań identyfikuje szybką zmienność stosunku dwóch izotopów wodoru na różnych wysokościach ponad powierzchnią Marsa, dostarczając nam nowych informacji na temat ilości wody traconej tam na rzecz przestrzeni kosmiczmej w czasie oraz tego, jak utrata ta zmienia się na całej planecie w zależności od klimatu, geografii i obecności zbiorników wodnych (takich zasoby wody obecne na marsjańskich biegunach czy woda znajdywana w regolitach).
Wyniku obydwu badań zostały opublikowane w Science Advances z 10 lutego. Wykazano w nich sezonowe zmiany na Marsie, co daje naukowcom pełniejszy obraz zarówno obecnego klimatu panującego na południowej półkuli planety, jak i ogólnej ewolucji środowiska marsjańskiego w czasie.
Zespół kierowany przez Geronimo Villanueva (NASA) wykorzystał badania spektroskopowe w podczerwieni celem utworzenia tzw. mapy obfitości wody, lodu wodnego i pyłu - zarówno na powierzchni Marsa, jak i wyżej, w jego atmosferze. Naukowcy zwrócili szczególną uwagę na stosunek deuteru - cięższej postaci wodoru z dodatkowym neutronem - do zwykłego wodoru, który ma jedynie proton w swoim jądrze. Pomiar stosunku deuteru do wodoru (D/H) na Marsie pomógł uczonym oszacować, ile wody posiadała niegdyś w rzeczywistości ta planeta, ale to jeszcze nie wszystko, nie da się bowiem uzyskać dobrej globalnej wartości średniej dla tej wody, dopóki nie wiemy, jak bardzo wartość ta zmienia się w zależności od miejsca i czasu.
Gdy Villanueva i jego współpracownicy obserwowali główne efekty pogodowe na Marsie, w tym globalną burzę pyłową, intensywną lokalną burzę i sezonową migrację wody z pokrywy lodowej podczas jej topnienia w lecie na półkuli południowej, zauważyli, że stosunek D/H różni się znacznie w zależności od szerokości geograficznej. Wyżej w atmosferze również było dużo deuteru, co sugeruje, że lżejszy wodór może łatwiej uciekać z atmosfery. To odkrycie potwierdza wcześniejsze detekcje wysokich współczynników D/H dla Marsa w porównaniu z Ziemią, co jest jednym z powodów, dla których obecnie uważa się, że Mars był w zamierzchłej przeszłości znacznie bardziej wilgotny.
Zaobserwowano także duże skoki w stosunkach D do H latem, co ma dużo sensu przy założeniu, że deuter magazynowany w polarnych czapach lodowych zostaje na Marsie uwolniony latem, w trakcie ich topnienia. Mógłby on następnie zostać wyniesiony do atmosfery podczas sezonowych burz.
- Gdy woda jest wystawiana na działanie górnych warstw atmosfery i samej przestrzeni kosmicznej, jej część jest tracona, a inna część zmienia się - wyjaśnia Villaneuva. -Stosunek zwykłej wody do ciężkiej wody w atmosferze jest dla nas interesujący, ponieważ może nam opowiedzieć trochę więcej o historii planety.
Z kolei zespół badający zawartość chlorowodoru, kierowany przez Olega Korableva (Instytut Badań Kosmicznych, Rosja), również wykorzystał spektroskopię do znalezienia gazowego chlorowodoru na Marsie. Jego obecność na planecie przewidywano znacznie wcześniej, ale nigdy doąd go tam nie zaobserwowano. Zespół Villanuevy potwierdził te obserwacje podczas wspomnianej wyżej globalnej burzy pyłowej, gdy naukowcy mogli jak gdyby dodatkowo zweryfikować obecność tego gazu podczas pomiarów zawartości wody.
Dokładny proces chemiczny, w którym powstaje chlorowodór, nie jest jednak jeszcze znany. Jednym z takich mechanizmów może być pył powierzchniowy bogaty w minerały chlorkowe, takie jak sól (NaCl), oddziałujące dość łatwo z wodą. Ale także marsjańska aktywność wulkaniczna mogła wytworzać ten gaz.
Lądownik Phoenix (NASA) ujawnił obecność nadchloranów w regolicie marsjańskim już dziesięć lat temu, a współczesne odkrycie chlorowodoru może już niebawem wyjaśnić, skąd pochodzą te i inne sole na Czerwonej Planecie. Jedna z wiodących teorii głosi, że na starożytnym Marsie było wiele aktywnych wulkanów uwalniających chlorowodór do atmosfery. Obserwujemy teraz sezonowe tworzenie się chlorowodoru z powierzchniowego chloru, co ma wpływ na cały cykl chemiczny planety.
David Catling (University of Washington), który był zaangażowany w dawne, pierwotne poszukiwania nadchloranów, w zasafzie zgadza się z tym. -Oceniam, że nadchloran może być wytwarzany w sposób ciągły z chlorowodoru, i nie musimy odwoływać się do dawnych wulkanicznych źródeł chloru, by wyjasnić jego obecność - dodaje naukowiec.
Badania te pozostawiają też wiele pytań dotyczących dawnej i obecnej powierzchni Marsa, a także zahaczających o możliwość przyszłej kolonizacji tej planety. Bardzo zmienne współczynniki D/H mogą wskazywać nam, w jaki sposób kluczowe zbiorniki wodne, takie jak polarne czapy lodowe i bogaty w lód regolit, wpływają na klimat i wtórnie na cykl wodny całej planety. Aby się o tym ostatecznie przekonać, naukowcy potrzebują jednak więcej informacji. I choć zaobserwowanie nigdy wcześniej nie widzianego tam chlorowodoru, jest ważne, chcą teraz również dowiedzieć się, jak naprawdę jest on tam wytwarzany.
W tej chwili nikt nie wie też, jak gazowy chlorowodór oddziałuje z innymi gazami i cząsteczkami obecnymi w powietrzu. Dedykowane badania laboratoryjne pomogą również wykazać, że opisany teoretycznie cykl chemiczny na Marsie jest rzeczywiście wiarygodny z naukowego punktu widzenia.

Czytaj więcej:
• Artykuł Transient HCl in the atmosphere of Mars
• Praca Water heavily fractionated as it ascends on Mars as revealed by ExoMars/NOMAD
• Cały artykuł

Źródło: skyandtelescope.org
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Artystyczna wizja sondy ExoMars Trace Gas Orbiter odpalającej swoje główne silniki.
Źródło: ESA/ATG-Media Lab
Na ilustracji: Opis możliwego cyklu chemicznego na Marsie, wynikającego z odrycia chlorku wodoru w marsjańskiej atmosferze przez sodnę ExoMars Trace Gas Orbiter.
Źródło: ESA

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/za ... -na-marsie
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zawartość chloru i wody w letnim powietrzu na Marsie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zawartość chloru i wody w letnim powietrzu na Marsie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 09:07

Rdzenie zimnego gazu w Centralnej Strefie Drogi Mlecznej
2021-02-21.
Centralna Strefa Molekularna (CMZ – central molecular zone) obejmuje najbardziej wewnętrzne 1600 lat świetlnych Galaktyki (dla porównania Słońce znajduje się w odległości 26 000 lat świetlnych od jej centrum) i zawiera rozległy kompleks obłoków molekularnych, w których znajduje się około sześćdziesiąt milionów mas Słońca gazu cząsteczkowego. Gaz w tych obłokach występuje średnio w bardziej ekstremalnych warunkach fizycznych niż gdzie indziej w Galaktyce, z większymi gęstościami i temperaturami, intensywniejszymi ciśnieniami, polami magnetycznymi i turbulencjami oraz większą obfitością promieniowania kosmicznego a także promieniowania UV i rentgenowskiego. CMZ jest zatem wyjątkowym laboratorium do badania procesu formowania się gwiazd: warunki te są nie tylko rzadko obserwowane w pozostałej części Drogi Mlecznej, ale wydają się być podobne do warunków panujących w niezwykle jasnych galaktykach gwiazdotwórczych we wczesnym Wszechświecie i dają pośredni wgląd w zrozumienie kosmicznej historii powstawania gwiazd, który obecnie nie jest możliwy. Istnieje jednak jedna zagadka: tempo powstawania gwiazd w CMZ jest znacznie mniejsze, niż można by oczekiwać – zaledwie 1/10 masy Słońca rocznie.
Przyjmuje się, że miejsca narodzin gwiazd to najgorętsze obszary w olbrzymich obłokach molekularnych (GMC – giant molecular clouds), zwanych „skupiskami”, których charakterystyczne rozmiary to 1-10 lat świetlnych. Skupiska te fragmentują się dalej na związane grawitacyjnie „rdzenie”, których charakterystyczne rozmiary są dziesięć razy mniejsze; wówczas poszczególne układy gwiazd mogą się tworzyć z rdzeni. Natura przejść między tymi etapami ewolucji wymaga obszernych badań zarówno struktur gwiazdotwórczych, jak i struktur nie tworzących gwiazd w hierarchicznym kontinuum odpowiednich skal i warunków fizycznych. Zespół astronomów opublikował przegląd CMZoom, kompletną i obiektywną mapę gazu o dużej gęstości w regionie. Obszary o wysokiej gęstości są sklasyfikowane przez ilość gazowego wodoru molekularnego wzdłuż ich linii pola widzenia i charakteryzują się tak dużą ilością pyłu, że światło widzialne jest całkowicie zablokowane.

Badanie było wynikiem dużego, trwającego 550 godzin programu Submillimeter Array i zaowocowało nowymi katalogami zwartych rdzeni w regionie. Istnieje 285 oddzielnych rdzeni, które zostały jednoznacznie odkryte; kolejnych 531 ma bardziej wstępne identyfikacje. Rdzenie w CMZ, podobnie jak gdzie indziej, są potencjalnymi miejscami dla przyszłych gromad gwiazd, ale jasna emisja pierwszego planu i tła w kierunku centrum Galaktyki utrudnia precyzyjne określenie masy tych rdzeni, pozostawiając ten istotny predyktor powstawania gwiazd wysoce niepewny (emisja jest również jednym z powodów, dla których przygotowanie tego katalogu było tak trudne). Astronomowie byli jednak w stanie oszacować maksymalny potencjał gwiazdotwórczy rdzeni w swoim katalogu, dokonując ogólnych, ale realistycznych założeń dotyczących mas, temperatur i innych właściwości rdzeni. Odkrywają, że maksymalne potencjalne tempo formowania się gwiazd wynosi między 0,08 a 2,2 masy Słońca rocznie, być może nawet tyle samo, ile wynosi obecny średni współczynnik formowania się gwiazd w Galaktyce. Wynik podkreśla zagadkową słabość obecnego procesu gwiazdotwórczego w CMZ. Przegląd, poprzez skatalogowanie wszystkich rdzeni do badania, jest kolejnym krokiem w kierunku zrozumienia procesu gwiazdotwórczego w ekstremalnych środowiskach obecnych w CMZ i we wczesnym Wszechświecie.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Źródło:
CfA
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... alnej.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rdzenie zimnego gazu w Centralnej Strefie Drogi Mlecznej.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 09:07

W kosmicznym obiektywie: Obiekty Herbiga-Haro
2021-02-21. Anna Wizerkaniuk
Obiekty Herbiga-Haro są dość rzadkim widokiem na nocnym niebie. Są to dżety częściowo zjonizowanego gazu, mające swój początek u młodej gwiazdy. Mają one charakterystyczne widma, które odróżniają je od innych zjonizowanych obszarów.
Widoczne na zdjęciu obiekty to HH46 i HH47, położone w gwiazdozbiorze żagla, ponad 1400 lat świetlnych od Ziemi. Zostały one odkryte przez Richarda Schwartza w 1977 roku, jednak wtedy nie było jeszcze wiadomo, jak obiekty tego typu powstają.
Jeszcze przed 1997 rokiem istniała teoria, że obiekty Herbiga-Haro mogą być specjalnym typem mgławicy refleksyjnej lub falą uderzeniową złożoną z gazu. Taka fala mogłaby powstać w wyniku oddziaływania gwiazdy na otaczającą ją materię. Wątpliwości i błędne teorie zostały rozwiane, gdy odkryto protogwiazdę pomiędzy dwoma obiektami HH. Dżety materii były wyrzucane z nowopowstałej gwiazdy i gwałtownie przyśpieszane do prędkości ponad 150 kilometrów na sekundę. Podczas gdy tak szybka materia zderzyła się z gazem w otoczeniu, powstała widoczna na zdjęciu fala uderzeniowa.
Źródła:
Tantrums of a Baby Star

Źródło: ESA/Hubble & NASA, B. Nisini
https://astronet.pl/index.php/2021/02/2 ... biga-haro/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W kosmicznym obiektywie Obiekty Herbiga-Haro.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 09:10

Podręcznik „Dane satelitarne dla administracji publicznej” dostępny bezpłatnie online
2021-02-22. Redakcja
Podręcznik jest pierwszą tego typu, całkowicie bezpłatną i ogólnodostępną publikacją w Polsce. Stanowi kompendium wiedzy teledetekcyjnej, w tym zastosowania obrazów satelitarnych, usług i produktów programu Copernicus. Publikacja została przygotowana na zlecenie Polskiej Agencji Kosmicznej w ramach projektu Sat4Envi.
Książka prezentuje dobre praktyki w działaniach administracji publicznej w zakresie 8 obszarów tematycznych: gospodarki przestrzennej, rolnictwa, infrastruktury drogowej, gospodarki wodnej, leśnictwa, środowiska, zarządzania kryzysowego oraz ochrony zabytków i dziedzictwa kulturowego.
Bogato ilustrowany podręcznik, na 457 stronach prezentuje i przybliża czytelnikowi najnowsze technologie teledetekcyjne w zakresie rejestracji optycznej, mikrofalowej i LiDAR oraz stosowaną współcześnie terminologię. Wskazuje najpopularniejsze źródła danych, nieodpłatnych i komercyjnych (platformy dostępowe) oraz rekomenduje metody i oprogramowanie służące do ich dalszego przetwarzania.
Podręcznik skierowany jest do szerokiego grona urzędników administracji publicznej, ale świetnie wpisuje się również w potrzeby edukacji w zakresie technologii satelitarnych i teledetekcji, prowadzonej przez wiele szkół i uczelni oraz instytucji naukowych. Może być cennym materiałem dydaktycznym zarówno dla studentów jak i kadry naukowo-badawczej. Tego typu podręcznik był wyczekiwany od wielu lat w świecie akademickim, szczególnie w zakresie przeglądu technologii obserwacji Ziemi: rejestracji obrazów, przetwarzania i implementacji wyników analiz danych satelitarnych – powiedział dr hab. inż. Marek Moszyński p. o. prezes Polskiej Agencji Kosmicznej. Dzięki kompleksowemu ujęciu wielu obszarów podręcznik jest także źródłem wiedzy użytecznym dla firm korzystających z danych satelitarnych oraz użytkowników prywatnych.
Podręcznik „Dane satelitarne dla administracji publicznej” w formie cyfrowej (pdf, epub, mobi) jest do pobrania bezpłatnie na urządzenia mobilne i czytniki na stronie projektu Sat4Envi Polskie Agencji Kosmicznej https://polsa.gov.pl/projekty/sat4envi/podrecznik.
Informacje prasowe POLSA
https://kosmonauta.net/2021/02/podreczn ... ie-online/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Podręcznik Dane satelitarne dla administracji publicznej dostępny bezpłatnie online.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 19:21

Skażenie na izraelskim wybrzeżu. Satelitarne poszukiwanie winowajcy
2021-02-22.
Na Morzu Śródziemnym u wybrzeży Izraela doszło do wycieku substancji ropopochodnej z nieustalonej jednostki pływającej. Incydent jest na tyle poważny, że doprowadził do zanieczyszczenia większości lokalnych plaż, zmuszając izraelskie władze do ich zamknięcia. Jednocześnie wszczęto próby ustalenia, kto jest odpowiedzialny za wystąpienie zdarzenia - w tym celu zaangażowano m.in. dostępne Izraelowi środki obrazowania satelitarnego.
O poważnym skażeniu długiego pasa izraelskiego wybrzeża powiadomiono w niedzielę 21 lutego br. Wskazano, że zanieczyszczenie wystąpiło na dystansie blisko 170 km, począwszy od Rosz Hanikra, nieopodal granicy z Libanem, aż do Aszkelonu, bezpośrednio na północ od Gazy. Zjawisko ujawniło się bezpośrednio po wystąpieniu silnej nadmorskiej burzy.
Zaznaczono przy tym, że morze w dalszym ciągu wyrzuca na brzeg niebezpieczną maź, stanowiąc zagrożenie dla lokalnej fauny i flory, a także ludzi - w efekcie wprowadzono zakaz korzystania ze wszystkich uczęszczanych izraelskich plaż. Aktualne doniesienia nie wskazują natomiast, czy skutki wycieku są notowane również na położonym tylko nieco dalej na północ sąsiednim wybrzeżu Libanu.
Powodem zaistniałego skażenia jest domniemany wyciek znacznej ilości ropy naftowej bądź mazutu z niezidentyfikowanego jak dotąd statku morskiego. Władze Izraela mówią o bardzo poważnej skali incydentu, szacując wyciek na "setki ton". Wskazuje się, że skażeniu uległy znaczące połacie obszarów chronionych - urzędnicy lokalnego zarządu parków narodowych mówią w tym kontekście o "jednej z największych katastrof ekologicznych w historii kraju".
W obliczu zaistniałej sytuacji, do pomocy przy oczyszczaniu plaż zmobilizowano ponad 4 tys. ochotników. Co najmniej kilkoro z nich trafiło do szpitala z powodu kontaktu z niebezpieczną substancją. W pomoc zaangażowały się również siły zbrojne, umieszczając w rejonie dotkniętym skutkami wycieku tysiące żołnierzy przygotowanych do operacji oczyszczania. Niezależnie jednak od zaangażowanych środków, izraelski resort środowiska spodziewa się, że sytuacji nie uda się przywrócić do normy przez szereg miesięcy, a być może nawet lat.
Ministerstwo wszczęło przy tym poszukiwania potencjalnego źródła wycieku, czyli statku przepływającego prawdopodobnie 11 lutego około 50 km od izraelskiego brzegu. W zawężeniu pola poszukiwań mają pomóc technologie satelitarne i satelity obserwacji Ziemi. Zobrazowania i modelowanie ruchów fal morskich mają pozwolić na wykrycie odpowiedzialnego za wystąpienie szkód.
Skuteczne monitorowanie skażeń morskich umożliwiają przede wszystkim zdolności satelitów obserwacji radarowej. Rozlana na wodzie ropa naftowa wytłumia i załamuje fale elektromagnetyczne odbijające się od powierzchni morza po ich wyemitowaniu przez radarowe systemy obserwacji satelitarnej. Czujnik SAR (radaru o syntetycznej aperturze) zasadniczo odwzorowuje teksturę powierzchni, przez co oleiste plamy na wodzie są bardzo dobrze widoczne jako czarne smugi na szarym tle.
Na bazie zebranych dotąd danych obrazowych i sygnałów identyfikacyjnych ustalono, że w rejonie katastrofy znajdowało się w wówczas dziewięć jednostek pływających. Informacje takiej treści przekazała szefowa resortu ochrony środowiska, Gila Gamliel. „Jest więcej niż prawdopodobne, że będziemy w stanie zlokalizować właściwy statek” - zapewniła.
Jeśli tak się stanie, Izrael będzie miał otwartą drogę do podejmowania kroków prawnych, czyli złożenia pozwu o odszkodowanie za zaistniałe straty. Grupy ekologiczne monitorujące rejon tamtejszej katastrofy publikowały już m.in. zdjęcia żółwi morskich pokrytych gęstą substancją ropopochodną. Z kolei izraelskie władze podały, że w południowej części wybrzeża odnaleziono martwego płetwala, który padł najprawdopodobniej z powodu spożycia zanieczyszczeń.
Zobrazowanie radarowe z satelity Sentinel-1 ukazujące wyciek na Morzu Śródziemnym (w październiku 2018 roku). Fot. ESA/Copernicus [esa.int]

Przykład zobrazowania radarowego z satelity ERS-2 ukazującego skalę zanieczyszczenia wód wyciekiem ropy naftowej - przypadek na Morzu Kaspijskim. Fot. ESA [esa.int]
Źródło: Space24.

https://www.space24.pl/izraelskie-wybrz ... -winowajcy
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Skażenie na izraelskim wybrzeżu. Satelitarne poszukiwanie winowajcy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Skażenie na izraelskim wybrzeżu. Satelitarne poszukiwanie winowajcy2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 19:24

Tak wyglądałoby niebo, gdyby nasze oczy rejestrowały długie fale radiowe. To nie są gwiazdy
2021-02-22. Radek Kosarzycki
Jeżeli ktoś z was kiedykolwiek zastanawiał się jak wyglądałoby niebo, gdyby oczy nie widziały promieniowania widzialnego, ale jakiś inny zakres promieniowania, to teraz ma przynajmniej częściową odpowiedź. Tak wyglądałoby niebo widziane w zakresie długich fal radiowych.
Tak naprawdę opracowane przez astronomów z całego świata zdjęcie wygląda jak... zdjęcie nocnego, bezksiężycowego nieba. Mnóstwo gwiazd rozsianych na czarnym tle nocnego nieba. Nic szczególnego.
Problem w tym, że to, co tu widać, to nie są gwiazdy
Na poniższej mozaice przedstawiającej zaledwie 4 procent powierzchni nocnego nieba na półkuli północnej nie widać ani jednej gwiazdy. Jasne plamy zarejestrowane na zdjęciu to ślady materii wyrzuconej z bezpośredniego otoczenia supermasywnych czarnych dziur. Każda jasna kropka na tym zdjęciu to właśnie supermasywna czarna dziura znajdująca się w centrum odległej galaktyki.
Jak widać, supermasywnych czarnych dziur jest tu aż pod dostatkiem. Na tym stosunkowo niewielkim wycinku nocnego nieba zarejestrowano 25 000 supermasywnych czarnych dziur. Można zatem powiedzieć, że faktycznie przestrzeń kosmiczna na swój sposób przypomina ser szwajcarski – dziura na dziurze, dziurą przykryta.
To nie są proste rzeczy
Wszystkie dane zbierano przez wiele lat za pomocą 52 europejskich stacji wyposażonych w anteny sieci LOFAR. Już samo zebranie tych danych nie należało do zadań łatwych, ale najtrudniejsza była ich analiza. Kiedy astronomowie z powierzchni Ziemi obserwują długie fale radiowe pochodzące z kosmosu, nie widzą ciemnego, wyraźnego nieba. Jonosfera, jedna z warstw atmosfery ziemskiej skutecznie rozmywa ten obraz. Jak przyznają astronomowie - próba analizy danych przypomina próbę oglądania powierzchni Ziemi kiedy jest się zanurzonym pod wodą. Powierzchnia wody zniekształca wszystkie obrazy docierające do naszych oczu.
Aby wyeliminować ten efekt naukowcy zastosowali superkomputery wyposażone w specjalne algorytmy, które eliminowały wpływ jonosfery podczas obserwacji co cztery sekundy aktualizując jej stan. Wiedza o chwilowym stanie jonosfery pozwalała na „odjęcie” ich zniekształcającego efektu od rzeczywistych danych. Analogiczne metody stosowane są także w największych teleskopach optycznych na Ziemi. Systemy tzw. optyki adaptacyjnej mierzą turbulencje atmosfery i tak odkształcają zwierciadło wtórne w teleskopie, aby na bieżąco kontrować wszystkie zniekształcenia powodowane przez atmosferę. Dzięki temu najnowsze i największe teleskopy na Ziemi będą miały możliwość tworzenia obrazów wyraźniejszych niż znajdujący się w przestrzeni kosmicznej teleskop Hubble’a.
W najbliższym czasie badacze, którzy stworzyli powyższe zdjęcie zamierzają kontynuować pracę tak, aby z czasem stworzyć mapę supermasywnych czarnych dziur na całym niebie.
W górnej prawej części zaznaczono rozmiary Księżyca w pełni
https://spidersweb.pl/2021/02/niebo-pel ... dziur.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tak wyglądałoby niebo, gdyby nasze oczy rejestrowały długie fale radiowe. To nie są gwiazdy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tak wyglądałoby niebo, gdyby nasze oczy rejestrowały długie fale radiowe. To nie są gwiazdy2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 19:24

Podróż w kosmos w balonie? To pomysł hiszpańskiej firmy

2021-02-22.

Hiszpańska firma Zero 2 Infinity zaoferuje turystom wycieczki w przestrzeń kosmiczną w zaciszu małej kapsuły Bloon. Całość przypomina swoisty balon.

Nawet czterech pasażerów będzie mogło zobaczyć Ziemię z góry podczas specjalnej wycieczki organizowanej przez firmę Zero 2 Infinity. Kapsuła Bloon Zero 2 ma unieść się z jednego z miejsc startowych firmy, najprawdopodobniej z Hiszpanii. Konstrukcja jest wypełniona helem i będzie unosiła się w powietrze. Koszt? Około 130 tys. dolarów za jeden bilet - według informacji przekazanych przez Science Times.

Na pokładzie balonu będzie znajdowało się dwóch pilotów, którzy będą obsługiwać cały system. Podróż wydaje się być płynna - kapsuła odłączy się od balonu i wypuści spadochron, tym samym pozwalając na godzinną podróż powrotną w kierunku Ziemi. W zależności od warunków pogodowych, kapsuła ma wylądować maksymalnie 300 kilometrów od miejsca startu.


Na ten moment nie wiadomo dokładnie, kiedy cała konstrukcja wzbije się w powietrze. Dokładna godzina i data nie została ujawniona.

Zero 2 Infinity z nowym sposobem na kosmiczne podróże /materiały prasowe

A Near Space Experience - Bloon by Zero 2 Infinity

https://www.youtube.com/watch?v=V9Q7Fto ... e=emb_logo

https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,5065234
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Podróż w kosmos w balonie To pomysł hiszpańskiej firmy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 19:28

Dlaczego NASA nie publikowała obrazów RAW z marsjańskiego łazika Perseverance?
2021-02-22.
Amerykańska Agencja Kosmiczna zawiodła fanów eksploracji obcych światów. Dziś mija trzeci dzień od lądowania nowego łazika na Marsie, a tymczasem mieliśmy możliwość zobaczyć zaledwie trzy zdjęcia RAW.
Czym są obrazy RAW? To wszystkie obrazy, jakie wykonywane są przez zestaw kamer nawigacyjnych zainstalowanych na pokładzie łazików eksplorujących Czerwoną Planetę. Są to obrazy oryginalne, nie modyfikowane i pochodzą z kamer typu Hazcam, dzięki czemu każdy może zobaczyć powierzchnię Marsa z najciekawszej perspektywy, czyli całego otoczenia robota (zobacz tutaj).
Niestety, przez weekend NASA opublikowała na dedykowanej witrynie tylko trzy obrazy RAW. Można śmiało rzec, że to jakaś parodia. Entuzjaści eksploracji obcych planety są zbulwersowani podejściem NASA. Już nawet w przypadku poprzedniego łazika o nazwie Curiosity, agencja natychmiast zaczęła publikować obrazy RAW. W ciągu kilka dni nazbierało się ich setki. Do tej pory agencja opublikowała już 300 tysięcy obrazów RAW z Curiosity.
Co się dzieje w przypadku łazika Perseverance? Nie wiadomo, NASA nie udziela informacji na zapytania astronomów i fanów kosmosu. Na pewno nie wystąpiły jakieś awarie techniczne, ponieważ NASA informowała, że wszystkie systemy działają poprawnie. Nawet dron-helikopter jest w świetnym stanie i zgłasza gotowość do odbycia pierwszego lotu.
Dlaczego zatem przez weekend nie pojawiały się obrazy RAW? Być może właśnie ze względu na weekend lub inżynierowie najpierw woleli uzyskać informacje o stanie technicznym robota i systemów, niż raczyć oczy fotkami powierzchni Marsa. Entuzjaści teorii spiskowych mają jednak nieco inne wytłumaczenia. Już na pierwszych trzech obrazach RAW są widoczne dziwne formacje skalne. Podobno NASA zastanawia się, czy opublikować lepsze fotki czy pojechać robotem dalej, by je ominął i dopiero wtedy zaczną udostępniać w sieci pojawiać już normalne RAWy.
Jak jest w rzeczywistości? Wygląda na to, że ktoś z obsługi technicznej zwyczajnie zapomniał aktywować transfer obrazów na witrynę lub cenzura obrazów wydłużyła się (tak NASA ogląda skrupulatnie każde zdjęcie przed publikacją), gdyż kilka godzin temu zaczęły się one tam pojawiać. W tej chwili opublikowano już 148 obrazów RAW, pochodzących z kilku różnych kamer Hazcam. Jeśli NASA nadal nie będzie publikować na bieżąco obrazów RAW, to możemy być pewni, że wybuchnie afera o zasięgu globalnym. Na razie na pierwszych fotkach możemy zobaczyć nieco niebieskawe marsjańskie niebo. I ten fakt już wielu zdziwił, bo agencja upiera się, że na tej planecie niebo ma kolor pomarańczowy.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-02-22 ... severance/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dlaczego NASA nie publikowała obrazów RAW z marsjańskiego łazika Perseverance.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dlaczego NASA nie publikowała obrazów RAW z marsjańskiego łazika Perseverance2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Lut 2021, 19:29

Helikopter Ingenuity melduje gotowość do pracy
2021-02-22. Radek Kosarzycki

Inżynierowie z centrum kontroli misji w JPL w Kalifornii otrzymali już pierwszy raport od helikoptera/drona Ingenuity przyczepionego do spodniej części łazika Perseverance, który 18 lutego 2021 r. wylądował w kraterze Jezero na Marsie.
Pierwsze informacje od helikoptera zostały wysłane na Ziemię za pomocą sondy Mars Reconnaissance Orbiter. Dane wskazują, że Ingenuity działa prawidłowo, aktualnie ładuje baterie i pozostanie przyczepiony do łazika przez najbliższe 30-60 dni.
W tym czasie inżynierowie będą regularnie ładowali jego akumulatory. Według planów pierwsze ładowanie pozwoli osiągnąć poziom 30 procent naładowania, a kolejne – kilka dni później – podniesie go do 35 procent. Helikopter będzie otrzymywał kolejne dawki energii w odstępach tygodniowych. Dzięki temu naukowcy będą w stanie dokładnie ocenić tempo ładowania i utraty energii w warunkach marsjańskich.
Kluczowe 30 dni po odłączeniu od łazika Perseverance
Po tym jak łazik Perseverance postawi helikopter na powierzchni Marsa i oddali się od niego, Ingenuity będzie mógł polegać tylko na naładowanych akumulatorach i na własnym panelu słonecznym. Od tego momentu naukowcy będą mieli 31 ziemskich dni na wykonanie wszystkich eksperymentalnych lotów.
Jeżeli Ingenuity przetrwa pierwsze kilka mroźnych marsjańskich nocy (podczas których temperatura spada do -90 stopni Celsjusza), kontrolerzy misji podejmą próbę wykonania pierwszego lotu nad powierzchnią planety innej niż Ziemia.
Każdy udany lot to będzie ogromny sukces
Jeżeli pierwszy lot się powiedzie, Ingenuity wzbije się w “powietrze”, a następnie bezpiecznie wyląduje, będzie można mówić o faktycznym sukcesie. Badacze zauważają, że w tym momencie 90 procent jego misji będzie już zakończone. Mimo to, jeżeli po pierwszym locie Ingenuity będzie nadal nadawał się do lotu, naukowcy mają w zanadrzu cztery kolejne loty o rosnącym stopniu skomplikowania.
To dla nas zupełnie nowe środowisko, ale jesteśmy na to gotowi. Praktycznie każdy krok od momentu wykonania pierwszego lotu, będzie pierwszym takim krokiem w historii
– mówi MiMi Aung, menedżerka projektu Ingenuity w JPL.
Ingenuity z założenia ma jedynie sprawdzić, czy posiadamy już technologię pozwalającą na wykonywanie automatycznych lotów nad powierzchnią innej planety. Nie dość, że całym lotem musi zawiadywać sam helikopter (opóźnienie sygnału między Ziemią a Marsem to aktualnie ponad 11 minut, przez co helikopter musi sam się wznieść, sam przemieścić, sam wybrać właściwe miejsce lądowania i samodzielnie wylądować), to na Marsie mamy do czynienia z innym przyciąganiem grawitacyjnym (3 razy mniejsze niż na Ziemi (3,7 m/s^2 vs 9,8 m/s^2) i inną atmosferą (ciśnienie 7 hPa vs 1000 hPa na Ziemi).
Przeczytaj inne materiały o łaziku Perseverance
• Perseverance i Ingenuity: największy łazik i pierwszy dron w historii Marsa
• Siedem minut horroru. Lądowanie na Marsie krok po kroku
• Łazik Perseverance wyląduje w kraterze Jezero. Dlaczego akurat tam?
• Dzięki łazikowi Perseverance po raz pierwszy usłyszymy dźwięki towarzyszące lądowaniu na Marsie
• Przegląd misji marsjańskich, które skończyły się porażką
• Sondy kosmiczne dadzą nam znać czy łazik wylądował, czy się rozbił

NASA Mars Helicopter Ingenuity Animations

https://www.youtube.com/watch?v=vnH4yD0 ... e=emb_logo

NASA’s Ingenuity Mars Helicopter: Attempting the First Powered Flight on Mars
https://www.youtube.com/watch?v=qwdfdE6 ... e=emb_logo

https://www.pulskosmosu.pl/2021/02/22/h ... ty-dziala/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Helikopter Ingenuity melduje gotowość do pracy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Lut 2021, 11:58

Zobacz, jak to zrobili. Pierwsze nagranie z lądowania na Marsie [WIDEO]
2021-02-22.MK.SC.
Amerykańska Agencja Kosmiczna (NASA) opubikowała pierwsze tego typu nagranie przedstawiające lądowanie na innej planecie. Ubiegłotygodniowy sukces wyprawy łazika Perseverance uchwycono z licznych kamer, znajdujących się nie tylko na pojeździe, ale także platformie lądującej i osłonie. Do sieci trafiło także nagranie, pokazujące miejsce lądowania w 360 stopniach.
Po ponad sześciu miesiącach podróży w ubiegły czwartek Perseverance dotarł do Czerwonej Planety. Po tzw. „siedmiu minutach grozy”, jak czasem określa się lot przez marsjańską atmosferę, pojazd osiadł na powierzchni Czerwonej Planety. Tuż po tym przysłał niewielkie, czarno-białe i mało wyraźne zdjęcie, które było komunikatem dla naukowców, znaczącym „To ja Perseverance, wylądowałem i mam się dobrze”.
Jak wyglądało lądowanie Perseverance na Marsie
Teraz na Ziemię docierają już nie tylko kolejne zdjęcia, ale także nagrania wideo z trwającego w sumie kilkanaście minut procesu lądowania. Rozpoczął się on odłączeniem kapsuły lądowania z łazikiem od modułu przelotowego, który służył do podróży z Ziemi na orbitę wokół Marsa. Następnie rozpoczęło się wejście w atmosferę Czerwonej Planety.
Na wysokości 9-13 km i przy prędkości 420 m/s rozłożył się spadochron, a krótko potem odrzucona została osłona cieplna. Po chwili odłączyła się osłona tylna ze spadochronem i wówczas do akcji włączyła się specjalna platforma lądująca, która cały czas zmniejszała prędkość. Będąc na wysokości 21,3 metra platforma wypuściła w dół łazik i łagodnie osadziła go na linach na gruncie marsjańskim, a następnie sama odleciała na bezpieczną odległość.
Wszystko dokładnie widać na opublikowanym w poniedziałek przez NASA filmie z obrazem z kilku różnych kamer.
Unikatowe nagranie z Czerwonej Planety
Sam łazik dysponuje aż 19 kamerami, a dodatkowe dwie ma jego dron. Jest też siedem instrumentów naukowych: spektrometr fluorescencyjny w zakresie rentgenowskim, radar obrazujący obszar podpowierzchniowy, zestaw czujników do pomiarów meteorologicznych, urządzenie do eksperymentalnej produkcji tlenu, kamera do wykonywania zdjęć, analiz chemicznych i mineralogicznych z odległości, stereoskopowa kamera z możliwością przybliżania obrazu, spektrometr ultrafioletowy.
Jedna z kamer przygotowała wideo w 360 stopniach, prezentujące okolicę lądowania Perseverance.
Pokazano też niezwykłą panoramę Czerwonej Planety.
Na wyposażeniu znalazły się – po raz pierwszy w przypadku próbników marsjańskich – dwa mikrofony.
źródło: NASA, PAP

Perseverance Rover’s Descent and Touchdown on Mars (Official NASA Video)
https://www.youtube.com/watch?v=4czjS9h ... e=emb_logo

NASA’S Perseverance Rover’s First 360 View of Mars (Official)
https://www.youtube.com/watch?v=wE-aQO9 ... e=emb_logo
Panorama of Mars from Perseverance Rover
https://www.youtube.com/watch?v=irbigpy ... e=emb_logo

https://www.tvp.info/52439192/nagranie- ... 360-stopni
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zobacz, jak to zrobili. Pierwsze nagranie z lądowania na Marsie [WIDEO].jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Lut 2021, 12:01

Frank Drake i SETI – początki poszukiwań pozaziemskiej inteligencji
2021-02-23. Zuzanna Kawalec
Ze względu na duże zainteresowanie popkultury tematem życia pozaziemskiego i pozaziemskiej inteligencji, często tematy te nie są brane na poważnie i uważane są za „podnaukę”. Jednak nic bardziej mylnego – obcy to poważny temat dla naukowców. SETI (skrót od Search for Extraterrestial Intelligence) to rozbudowany wieloletni projekt naukowy, realizowany już od ponad 60 lat, mający na celu nawiązanie kontaktu z pozaziemskimi cywilizacjami poprzez obserwowanie nieba w poszukiwaniu sztucznie wytworzonych sygnałów, niebędących dziełem człowieka. Kilkadziesiąt lat temu jednak niewielu naukowców chciało zajmować się „poszukiwaniem obcych”, gdyż temat był uznawany za nieprzystający poważnemu badaczowi. Jednak pojawili się pionierzy. Jednym z nich był Frank Drake, zwany przez wielu ojcem poszukiwań pozaziemskiej inteligencji. Kim był, i jak wyglądały jego badania?
Frank Drake
National Radio Astronomy Observatory w Green Bank w Zachodniej Wirginii posiadało w czasach początków projektu SETI jeden z największych teleskopów do prowadzenia obserwacji radioastronomicznych. W 1958 roku Frank Drake, doktorant uniwersytetu Harvarda przyjechał do obserwatorium, żeby zdobyć praktykę w radioobserwacjach, jednak nie poprzestał tylko na obserwowaniu najpopularniejszych obiektów takich jak pierścienie Saturna. Pewnego dnia 1960 roku razem ze swoimi współpracownikami skierował teleskop na dwie pobliskie gwiazdy, Tau Ceti i Epsilon Eridani w poszukiwaniu śladów pozaziemskiej inteligencji. Niestety, jedyne co udało im się usłyszeć to sygnał pochodzący z lecącego na dużych wysokościach samolotu. Swoim poszukiwaniom nadali tytuł Projekt Ozma, którego nazwa nawiązywała do księżniczki Ozmy, władczyni fikcyjnej krainy Oz. Dlaczego jednak pionierscy badacze skupili się akurat na owych dwóch gwiazdach? Mianowicie dlatego, że obie są podobnej wielkości co nasze Słońce i znajdują się względnie blisko Ziemii – Tau Ceti, leżąca w gwiazdozbiorze Wieloryba znajduje się niecałe 12 lat świetlnych od Ziemii, natomiast leżąca w gwiazdozbiorze Erydanu, Epsilon Eridani, zwana także Ran – 10.5 roku świetlnego od naszej planety.
Teleskopy, którymi Frank Drake i jego współpracownicy szukali pozaziemskiej inteligencji, zostały nastawione na odbieranie fal o długości 21 centymetrów, odpowiadających długości promieniowania międzygwiazdowego wodoru. Najpierw kierowano teleskop na badaną gwiazdę, a następnie na przestrzeń wokół niej, dzięki czemu eliminowano pochodzący z tamtego regionu „szum tła”, przy okazji starając się wyłapać ewentualne sygnały pochodzące z systemu planetarnego gwiazdy. Taka częstotliwość została wybrana między innymi ze względu na fakt, że jest to najmocniejsza i najbardziej uniwersalna częstotliwość fal radiowych rozchodzących się w przestrzeni kosmicznej i sądzi się, że właśnie tą częstotliwością mogliby się posłużyć kosmici przy próbie nawiązania kontaktu z innymi cywilizacjami (między innymi z naszą).
Jednak jakiego typu wiadomości poszukiwano? Frank Drake uważał, że jedną z logicznych kombinacji byłby ciąg cyfr, np.: 1,2,3,4. Inny ówczesny naukowiec, Edward Mills Purcell uważał, że na zapoczątkowanie międzycywilizacyjnych kontaktów na początek dobry byłby prosty „zero-jedynkowy sygnał”, a dopiero później sygnały nawiązujące do zależności matematycznych.
Wiadomość Arecibo
Frank Drake był również twórcą znanej Wiadomości Arecibo. Jest to wiadomość radiowa skierowana do potencjalnych pozaziemskich cywilizacji, zawierająca podstawowe informacje o człowieku takie jak informacje o naszym DNA, wyglądzie, położeniu Ziemii w układzie słonecznym oraz o samym teleskopie Arecibo, z którego wiadomość została wysłana w 1974 roku. Została wysłana w kierunku gromady kulistej M13, znajdującej się w gwiazdozbiorze Herkulesa, około 25.1 tysiąca lat świetlnych od Ziemii. Sygnał został nadany w łącznym czasie 3 minut.
Powyższa grafika przedstawia zapis Wiadomości Arecibo. Składa się ona z 1679 bitów. Co oznaczają poszczególne części?
• biała część na samej górze – cyfry od 1 do 10 w formacie binarnym,
• czerwona część poniżej – pierwiastki wchodzące w skład DNA,
• zielone fragmenty – związki chemiczne, z których zbudowane są nukleotydy polimerowych sekwencji DNA,
• niebieski fragment – podwójna helisa DNA,
• biały fragment pomiędzy fragmentami oznaczającymi helisę – liczba par zasad nukleotydów w genomie człowieka. Według wiadomości wynosi ona około 4.3 miliarda, jednak w dzisiejszych czasach wiadomo, że liczba ta zbliżona jest do 3.2 miliarda,
• czerwony fragment przypominający kształtem człowieka – fragment przypominający kształtem człowieka,
• biało-niebieska część na prawo od kształtu człowieka – średni wzrost amerykańskiego mężczyzny wynoszący 1.764 metra,
• biały fragment na lewo od kształtu człowieka – liczba oznaczająca wielkość ludzkiej populacji, która w roku wysłania (1974) wynosiła około 4.3 miliarda,
• biały fragment pod kształtem człowieka – planety Układu Słonecznego i pozycja Ziemii,
• fioletowy fragment – przedstawia on teleskop Arecibo, z którego została wysłana wiadomość,
• białe fragmenty poniżej części odpowiadającej za teleskop Arecibo – wymiary teleskopu,
Równanie Drake’a
W latach 60. Frank Drake w tracie swoich badań nad poszukiwaniem pozaziemskiej inteligencji skonstruował Równanie Drake’a – wzór umożliwiający oszacowanie liczbę pozaziemskich cywilizacji technologicznych w naszej galaktyce, czyli zdolnych do skontaktowania się z nami za pomocą fal radiowych. Ma ono postać:

Gdzie poszczególne człony oznaczają:
• N – liczbę technologicznych cywilizacji
• R – tempo powstawania gwiazd w naszej galaktyce
• fp – odsetek gwiazd posiadających układy planetarne
• ne – średnia liczba planet znajdujących się w strefach sprzyjających rozwojowi życia wokół macierzystych gwiazd
• fl – odsetek liczby planet, na których życie faktycznie istnieje
• fi – odsetek liczby planet, na których powstanie życie inteligentne
• fc – odsetek cywilizacji, które rozwiną technologię umożliwiającą im na wysłanie wykrywalnych sygnałów o swoim istnieniu w przestrzeń kosmiczną
• L – okres, przez jaki cywilizacja wysyła wykrywalne sygnały o swoim istnieniu w przestrzeń kosmiczną
Nietrudno się domyślić, że za pomocą równania Drake’a trudno oszacować faktyczną liczbę cywilizacji zdolnych do nawiązania z nami kontaktu, ze względu na nieznajomość dokładnych wartości poszczególnych parametrów. W zależności od podstawienia można uzyskać wynik oscylujący w granicach od jedności do wielu milionów. Równanie nie ma zatem większych zastosowań praktycznych, ale pozwala za to zrozumieć mechanizmy sprzyjające powstawaniu inteligentnych cywilizacji. Na razie wiemy o istnieniu tylko jednej inteligentnej cywilizacji – nas samych. Dlaczego więc nie obserwujemy ich więcej? O tej sprzeczności pomiędzy tym co powinniśmy obserwować a tym czego (nie)obserwujemy mówi paradoks Fermiego. Jest wiele teorii starających się go wytłumaczyć, między innymi to, że poszukujemy złych sygnałów, że nie szukamy zbyt długo, że obcy są zbyt daleko albo, że cywilizacje istnieją zbyt krótko, żeby była duża szansa na ich jednoczesne istnienie. Jest też możliwe, że po prostu jesteśmy sami we wszechświecie – hipoteza rzadkiej Ziemii. Istnieje też znana hipoteza Zoo, mówiąca, że obce cywilizacje wiedzą o naszym istnieniu, jednak nie kontaktują się z nami celowo i pasywnie przyglądają się naszym działaniom, co może być spowodowane dużą ilością różnych powodów.
Podsumowanie
Frank Drake nie bez powodu nazywany jest ojcem poszukiwań pozaziemskiej inteligencji. Jego badania w znaczący sposób przyczyniły się do powstania i rozwoju tej dziedziny i, mimo że obecnie Frank ma 90 lat, cały czas pozostaje z nią związany. Poszukiwanie inteligentny „obcych” ciągle trwa i kto wie jakie nowe odkrycia przyniesie przyszłość.
Zdjęcie w tle: NRAO
<Źródło: Seti Institute
Źródło: Wikimedia/Amalex5
Źródła:
The Secret Origins of the Search for Extraterrestrial Intelligence, Science: Project Ozma, Równanie Drake'a, Frank Drake, Arecibo Message
https://astronet.pl/index.php/2021/02/2 ... eligencji/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Frank Drake i SETI – początki poszukiwań pozaziemskiej inteligencji.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Frank Drake i SETI – początki poszukiwań pozaziemskiej inteligencji2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Frank Drake i SETI – początki poszukiwań pozaziemskiej inteligencji3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Lut 2021, 12:02

Naukowcy stworzyli czarne dziury. Mierzyły 0,1 mm i składały się z 8 tysięcy atomów
2021-02-23.
Czarne dziury to najbardziej tajemnicze obiekty znajdujące się we Wszechświecie. Im więcej się o nich dowiadujemy, tym więcej pytań pojawia się bez odpowiedzi. Izraelscy naukowcy jednak dokonali małego przełomu.
Izraelczycy fizycy z Technion-Israel Institute of Technology postanowili stworzyć sztuczne czarne dziury i sprawdzić, czy Stephen Hawking miał rację, że obiekty te mogą emitować promieniowanie, chociaż tak naprawdę nic nie jest w stanie wydostać się z objęć ich potężniej grawitacji.
Nieżyjący już wybitny fizyk, Stephen Hawking, uważał, że pomimo faktu, że gdy cząstki przekroczą horyzont zdarzeń, to już nie mogą się wydostać z centrum czarnej dziury, ponieważ prędkość ucieczki z ich wnętrza jest wyższa od prędkości światła. Tymczasem jednak Hawking sugerował, że tzw. wirtualne cząstki mogą swobodnie z nich się wydostawać. To zjawisko określono mianem promieniowania Hawkinga.
Izraelscy naukowcy stworzyli blisko 100 tysięcy czarnych dziur o wielkości 0,1 mm, które składały się z 8 tysięcy atomów rubidu w formie gazowej. Ich celem było zaobserwowanie, czy na granicy horyzontu zdarzeń pojawią się pary fotonów. Trzeba tu podkreślić, że ta przestrzeń jest pusta, więc cząstki mają pojawiać się z próżni, czyli z niczego. Według założenia, jeden z fotonów miały wpaść do czarnej dziury, a drugi z niej się wydostać. Dlatego promieniowanie ma mieć charakter stacjonarny.
Naukowcy posłużyli się analogowym odpowiednikiem promieniowania Hawkinga, czyli fotonów, w postaci fal dźwiękowych. Atomy rubidu pędzą z prędkością większą od dźwięku, więc nie powinny się wydostać z czarnej dziury. Tymczasem na zewnątrz czarnej dziury, fale dźwiękowe poruszały się normalnie. W trakcie eksperymentu naukowcy nie wierzyli własnym oczom, gdy okazało się, że jedna fala wpadała za horyzont zdarzeń, a druga się wydostawała.
Oznacza to, że Stephen Hawking miał rację, przynajmniej w małej skali. Promieniowanie nie tylko jest stacjonarne, ale również powstaje z niczego. Jak jest w prawdziwych czarnych dziurach, czy dochodzi do tego samego zjawiska? Na razie nie wiemy. Potwierdzenie tego nie będzie prostym zadaniem. NASA informuje, że wyjaśnienie tej zagadki nie nastąpi w najbliższych latach, a to ze względu na fakt, że ludzkość jeszcze nie dysponuje technologią na to pozwalającą.
Obserwacja promieniowania Hawkinga w czarnych dziurach nie będzie możliwa za pomocą żadnych obecnych, ani nawet planowanych do wyniesienia w kosmos teleskopów oraz tych, które dopiero znajdują się w fazie koncepcyjnej. Eksperci uważają, że badania tego zjawiska w dużej skali to kwestia kilku dekad. Dlaczego jest to tak ważne? Ponieważ jeśli promieniowanie Hawkinga naprawdę istnieje, to zmieni to nasze wyobrażenie o Wszechświecie.
Dotychczas wiemy, że czarne dziury pożerają wszystko dookoła. W przyszłości takie obiekty pożrą całą materię Wszechświata i same siebie, aż pozostanie tylko jedna potężna czarna dziura. Tymczasem jeśli materia potrafi uciec z objęć potężniej grawitacji czarnych dziur, to oznacza, że jednak taka mroczna wizja nigdy się nie zrealizuje, bo pomimo pochłaniania materii przez te obiekty, jakaś ich część swobodnie z nich wypływa, tym samym zachowując równowagę we Wszechświecie.
Źródło: GeekWeek.pl/Nature/Technion-Israel Institute of Technology / Fot. NASA/Pexels
https://www.geekweek.pl/news/2021-02-23 ... cy-atomow/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy stworzyli czarne dziury. Mierzyły 0,1 mm i składały się z 8 tysięcy atomów.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy stworzyli czarne dziury. Mierzyły 0,1 mm i składały się z 8 tysięcy atomów2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy stworzyli czarne dziury. Mierzyły 0,1 mm i składały się z 8 tysięcy atomów3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Lut 2021, 12:07

SpaceX wyniesie dwa moduły Gateway
2021-02-23. Redakcja
NASA wybrała firmę SpaceX do wyniesienia dwóch pierwszych modułów stacji Gateway.
Stacja Lunar Orbital Platform-Gateway (LOP-G, wcześniej znana jako Deep Space Gateway, DSG, a obecnie zwykle nazywana też skrótowo “Gateway”) to projekt małego kompleksu załogowego krążącego wokół Księżyca. LOP-G ma krążyć po eliptycznej sześciodniowej orbicie typu “Near Rectilinear Halo Orbit” (NRHO), w której punkt najbliższy do naszego satelity to ok. 3000 km, zaś najdalszy – ok. 70 tysięcy km. Utrzymanie LOP-G na tego typu orbicie wymagałoby delta-v o wartości zaledwie 10 m/s rocznie – byłby to świetny punkt “przesiadkowy” do eksploracji Księżyca. Co więcej, LOP-G będzie mogła zmieniać swoją orbitę, ułatwiając tym samym poszczególne misje na powierzchnię Srebrnego Globu.
W maju 2020 NASA poinformowała, że analizuje możliwość wspólnego wyniesienia dwóch pierwszych modułów stacji Gateway. W lutym 2021 zapadła decyzja co do rakiety nośnej. Wyniesione mają zostać dwa moduły Power and Propulsion Element (PPE) i Habitation and Logistics Outpost (HALO). Start ma odbyć się nie wcześniej niż w maju 2024 roku. Koszt misji to 331.8 milionów USD. Rakietą będzie Falcon Heavy firmy SpaceX.
PPE to moduł który będzie dostarczał prąd dla tej stacji. Będzie również odpowiedzialny za komunikację z Ziemią. Moduł HALO będzie miejscem, w którym astronauci będą przebywać i przeprowadzać badania. HALO zostanie wyposażony w systemy podtrzymywania życia i porty cumujące dla statków kosmicznych.
Rakieta, która wyniesie moduły stacji to Falcon Heavy rozwijany przez SpaceX. Ma ona 70 metrów wysokości i jest w stanie wynieść 63,8 ton na niską orbitę ziemską. Z dostępnych informacji wynika, że rakieta jest w stanie dostarczyć około 21 ton ładunku na trajektorię ku naszemu naturalnemu satelicie.
Polecamy wątek o programie Artemis na naszym forum! http://www.forum.kosmonauta.net/forum
Autorem artykułu jest Mikołaj Data – serdecznie dziękujemy!
Start rakiety Falcon Heavy – 25.06.2019 / Credits – SpaceX
How We Are Going to the Moon - 4K
https://www.youtube.com/watch?v=_T8cn2J ... e=emb_logo
https://kosmonauta.net/2021/02/spacex-w ... y-gateway/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: SpaceX wyniesie dwa moduły Gateway.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: SpaceX wyniesie dwa moduły Gateway2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Lut 2021, 12:08

Nikaragua tworzy nowe ministerstwo zajmujące się kosmosem

2021-02-23.

Nikaragua to niewielki kraj w Ameryce Środkowej, w którym utworzono Narodowe Ministerstwo do Spraw Przestrzeni Pozaziemskiej, Księżyca i Innych Ciał Niebieskich. Decyzja ta podkreśla nacisk kraju na badanie przestrzeni kosmicznej i wszystkich związanych z nią tajemnic. Ministerstwo będzie kontrolowane przez nikaraguańskich wojskowych - niejasne jest, co dokładnie będzie robić.

Decyzja o utworzeniu nowego ministerstwa została podjęta 17 lutego przez 76 ustawodawców (tylko 15 osób było przeciwnych). Posunięcie to okazało się zaskakujące, a krytycy zarówno krajowi, jak i zagraniczni wskazywali, że Nikaragua ma o wiele pilniejsze sprawy do rozwiązania i że w tym momencie brakuje jej zasobów i możliwości, aby podjąć tego typu wysiłek naukowy.

Przestrzeń kosmiczna stała się wzniosłym celem dla wielu narodów patrzących na potencjał naukowy i ekonomiczny, jaki w niej drzemie. Nowe ministerstwo w Nikaragui nie ma nic wspólnego z kosmitami, ale zamiast tego zamierza "promować rozwój działalności kosmicznej" w celu poszerzenia "możliwości kraju w dziedzinie edukacji, przemysłu, nauki i technologii".

W jaki sposób ministerstwo planuje to osiągnąć jest niejasne. Moment powstania nowego departamentu jest dziwny, biorąc pod uwagę zmagania Nikaragui z pandemią, a także problemy ekonomiczne, które sprawiają, że eksploracja kosmosu wydaje się obecnie czymś więcej niż tylko mrzonką.

Nie wiadomo, czy Narodowe Ministerstwo do Spraw Przestrzeni Pozaziemskiej, Księżyca i Innych Ciał Niebieskich będzie realizowało jakiekolwiek projekty w najbliższej przyszłości, ale krytycy pozostają sceptyczni i wskazują na potrzebę skupienia się na bardziej pilnych sprawach.


Nikaragua zamierza badać kosmos /123RF/PICSEL

Źródło: INTERIA
https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,5065306
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nikaragua tworzy nowe ministerstwo zajmujące się kosmosem.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Lut 2021, 09:30

Refundacja szkoleń pracowniczych w branży lotniczo-kosmicznej. Inicjatywa PARP i MARR SA
2021-02-23.
Firmy z branży lotniczo-kosmicznej są adresatem jednego z kolejnych projektów wsparcia realizowanych pod koordynacją Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Za pośrednictwem operatora projektowego w postaci Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, będącej spółką usługową zaangażowaną w świadczenie i dystrybucję pomocy inwestycyjnej, doradczej i szkoleniowej, PARP chce zapewnić kwalifikującym się przedsiębiorstwom refundację do 80% kosztów tematycznych szkoleń i doradztwa dla ich pracowników. Możliwość taką przewidziano w projekcie „Wsparcie dla sektorów – przeciwdziałanie negatywnym skutkom COVID-19”.
Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości proponuje przedsiębiorstwom z branży lotniczo-kosmicznej odzyskanie znaczącej większości kosztów, jakie zdecydują się one ponieść na usługi doradczo-szkoleniowe dla ich pracowników świadczone przez operatora (w tym przypadku, spółkę Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego SA). Oferowana refundacja dotyczy do 80 proc. wydatków poniesionych przez uczestniczącą firmę na obsługę szkoleniowo-doradczą pod kątem "przeciwdziałania i zwalczania skutków pandemii COVID 19".
Zakres proponowanej tematyki szkoleń określa stosowna lista zagadnień - wraz z wyszczególnieniem skumulowanej liczby godzin.
Podstawowym kryterium uznania za podmiot z branży lotniczo-kosmicznej jest prowadzenie działalności gospodarczej mieszczącej się w zakresie wyodrębnionych kodów PKD 2007:
• 20.Z Produkcja komputerów i urządzeń peryferyjnych
• 30.Z Produkcja sprzętu (tele) komunikacyjnego
• 51.Z Produkcja instrumentów i przyrządów pomiarowych, kontrolnych i nawigacyjnych
• 52.Z Produkcja zegarków i zegarów
• 70.Z Produkcja instrumentów optycznych i sprzętu fotograficznego
• 10.Z Transport lotniczy pasażerski
• 21.Z Transport lotniczy towarów
• 22.Z Transport kosmiczny
• PKD 30.3 Produkcja statków powietrznych, statków kosmicznych i podobnych maszyn
Oferta dofinansowania dotyczy przede wszystkim mikro, małych lub średnich przedsiębiorstw (ew. dużych - z kodem PKD 30.3) z siedzibą znajdującą się na terytorium Polski. Skala działalności warunkuje przy tym (poza wspomnianym poziomem 80 proc. refundacji) maksymalny poziom przysługującej wartości dofinansowania netto na jedno przedsiębiorstwo (firmę):
• Mikro przedsiębiorstwo otrzymać może maks. 32 000 zł
• Małe przedsiębiorstwo otrzymać może maks. 64 000 zł
• Średnie przedsiębiorstwo otrzymać może maks. 128 000 zł
• Duże przedsiębiorstwo otrzymać może maks. 192 000 zł
Zgłoszenia uczestnictwa w projekcie przyjmuje operator, czyli Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego SA. Rekrutacja do projektu trwa do 12 marca 2021 r. lub do momentu wyczerpania środków będących w dyspozycji operatora.
Procedura aplikacyjna składa się z następujących kroków:
• przesłanie formularza rejestracyjnego znajdującego się na stronie PARP,
• zarejestrowanie się w Systemie oraz przesłanie Formularza zgłoszeniowego przedsiębiorstwa wraz z załącznikami,
• weryfikację dokumentów i przesyłanie informacji zwrotnej przez Operatora.
Wzory wszystkich niezbędnych dokumentów – regulamin, dokumenty rekrutacyjne, wzór umowy o udzielenie wsparcia, pozostają do Państwa dyspozycji pod adresem: https://www.marr.pl/sektorlotniczycovid/.

Operator zachęca do kontaktu z Zespołem ds. wsparcia Przedsiębiorstw:
Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego SA
Departament Innowacji i Rozwoju Biznesu
ul. Kordylewskiego 11; 31-542 Kraków
e-mail: sektor.plk@marr.pl
tel.: 785 056 879, 785 118 868, 785 059 105
Projekt został opracowany w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Realizacja projektu została sfinansowana przez Unię Europejską ze środków Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój (PO WER).
Źródło:Space24.
Ilustracja: ESA [esa.int]
https://www.space24.pl/refundacja-szkol ... -i-marr-sa
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Refundacja szkoleń pracowniczych w branży lotniczo-kosmicznej. Inicjatywa PARP i MARR SA.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Lut 2021, 09:33

Sondy Voyager przetrwają dłużej niż ludzkość. Naukowcy sprawdzili, jaka przyszłość czeka sondy
2021-02-23. Radek Kosarzycki
Ponad 43 lata temu z Ziemi wystartowały w odstępie nieco ponad dwóch tygodni, dwie sondy kosmiczne programu Voyager. Główny cel ich misji, odwiedzenie planet Układu Słonecznego został zrealizowany do 1989 r. Sondy nadal oddalają się od Słońca. Naukowcy postanowili sprawdzić, co się z nimi stanie w odległej przyszłości.
Na pokładzie obu sond znajdują się płyty z nagraniem dźwięków pochodzących z Ziemi oraz zdjęciami przedstawiającymi Ziemię i ludzi na niej mieszkających. Płyty zostały wykonane z miedzi i pokryte warstwą złota. Jeżeli kiedyś w odległej przeszłości przedstawiciele jakiejś obcej cywilizacji przypadkiem przechwyciliby sondę, dzięki płytom mieliby do dyspozycji swego rodzaju podręcznik z Wprowadzenia do ludzkości. Za samym pomysłem dołączenia płyt do sond kosmicznych stał - a jakże - legendarny popularyzator astronomii Carl Sagan.
Po tym jak obie sondy minęły poszczególne gazowe i lodowe olbrzymy (Voyager 1: Jowisz i Saturn, Voyager 2: Jowisz, Saturn, Uran i Neptun) obie sondy kontynuowały swoją podróż na zewnątrz Układu Słonecznego. W 2012 i 2018 r. sondy przekroczyły tzw. heliopauzę, czyli znalazły się w przestrzeni, w której już wiatr słoneczny nie dominuje. Mimo to, w 2021 r. oba obiekty wciąż (w ograniczonym stopniu) komunikują się z Ziemią.
Naukowcy zakładają, że zamilkną na zawsze już za kilka lat. Mimo to, milczące artefakty stworzone przez przedstawicieli cywilizacji mieszkającej na Ziemi, będą nadal przemierzały przestrzeń międzygwiezdną.
To, do jakiej gwiazdy dolecimy?
Tak naprawdę nawet w bardzo długim okresie czasu ciężko jest taką sondą znajdującą się w przestrzeni międzygwiezdnej trafić na jakiś obiekt. Przestrzeń kosmiczna jest wyjątkowo pusta, a gwiazdy oddalone są od siebie o ogromne odległości. Badacze zakładają zatem, że sondy przeżyją... całą ludzkość.
Symulacja wykorzystująca dane z satelity Gaia, mierzącej położenie i prędkość ponad miliarda gwiazd w naszym otoczeniu, miała pomóc przewidzieć, do której gwiazdy sondy się zbliżą za tysiące lat. Jak wiadomo bowiem, gwiazdy też bezustannie przemieszczają się w przestrzeni kosmicznej i zanim którakolwiek sonda do nich doleci z pewnością będą się one znajdować gdzie indziej niż teraz.
Tutaj trzeba zauważyć, że obie sondy dotrą do Obłoku Oorta - rozległej sfery otaczającej Układ Słoneczny, składającej się z licznych komet - dopiero za 20 000 lat, a przecież to wciąż będzie tak naprawdę Układ Słoneczny. Dopiero wtedy rozpocznie się ich prawdziwa podróż międzygwiezdna. Co będzie dalej?
Za 30 000 lat koło obu sond przeleci gwiazda Ross 248, czerwony karzeł, który odległy jest od nas aktualnie o około 10 lat świetlnych. Aczkolwiek trzeba tu zaznaczyć, że minimalna odległość między sondą Voyager 2 a gwiazdą wyniesie ok. 1,7 roku świetlnego, więc szału nie ma.
Czymże jest 30 000 lat w skali kosmosu?
Jedźmy dalej. W ciągu 500 milionów lat obie sondy powrócą mniej więcej tu gdzie teraz, po tym jak już wykonają (razem z gwiazdami i planetami) pełne okrążenie wokół centrum naszej galaktyki. Ile to jest 500 milionów lat? W tym czasie powstają i znikają całe kontynenty. Na Ziemi w takim samym doszło do powstania i zniszczenia Pangei.
Obie sondy jednak lecą w nieco innych kierunkach. Voyager 1 będzie miał nieco ciekawszą podróż, bowiem w trakcie tego okrążenia wyleci nad płaszczyznę dysku galaktyki na tyle, że gęstość gwiazd w jego otoczeniu spadnie niemal o połowę. Potem oczywiście wróci do dysku. Nie da się stąd tak łatwo uciec.
A co z naszymi złotymi nagraniami i zdjęciami ludzi?
Inżynierowie zaprojektowali je tak, że powinny przetrwać w przestrzeni kosmicznej nawet miliard lat. Nie zmienia to jednak faktu, że obie sondy będą przebywały w nieco innym środowisku. Gdy Voyager 1 wyleci nad dysk galaktyki, to będzie wystawiony na znacznie mniej pyłu kosmicznego, który w skali całych eonów jednak będzie wpływał na wygląd i trwałość dysku. Jakby nie patrzeć, każde ziarenko pyłu będzie uderzało w powierzchnię dysku z prędkością kilku-kilkunastu kilometrów na sekundę pozostawiając mikroskopijne kratery uderzeniowe. Im będzie ich więcej, tym proces erozji będzie szybszy.
Nagrania znajdujące się na pokładzie Voyagera 2, ze względu na jego orbitę, szybciej staną się nieczytelne. Ale jakie to ma znaczenie, skoro badacze mówią, że informacje zawarte na płytach będzie można odczytać przez najbliższe... 5 miliardów lat.
Co będzie później?
Nie wiadomo. Tutaj już modelowanie na niewiele się zda. Nie dość, że ciężko w takim rozległym okresie czasu modelować trajektorie gwiazd, to jeszcze mniej więcej wtedy Droga Mleczna zderzy się z Galaktyką Andromedy, która aktualnie odległa jest od nas o 2 miliony lat świetlnych. Gwiazdy obu galaktyk wymieszają się ze sobą, a ich trajektorie znacząco się zmienią.
Astronomowie zauważają jednak, że w ciągu tych 5 miliardów lat, do czasu zderzenia obu galaktyk, obie sondy raczej jakoś szczególnie nie zbliżą się do żadnej gwiazdy, być może przelecą gdzieś na zewnętrznych granicach jakiegoś układu planetarnego, ale to wszystko. To szczególnie ciekawa wizja. Jak sobie przypomnimy, o jakiej skali czasowej mówimy, to okazuje się, że sondy mogą za kilka miliardów lat przelecieć przez układ planetarny, który obecnie nawet nie istnieje.
Wszystkie te dane wskazują, że równie dobrze obie sondy mogą lecieć jeszcze przez tryliardy lat, jeżeli uda im się po drodze nie zderzyć z żadnym obiektem i nie znajdą się w jakimś szczególnie gęstym obłoku pyłu, w którym tempo erozji doprowadzi do ich zniszczenia.
Tu warto na chwilę wrócić na Ziemię. Jak spojrzymy na powyższe, okazuje się, że sondy Voyager 1 i Voyager 2 mogą lecieć jeszcze wtedy kiedy już Układu Słonecznego nie będzie. Głupio by chyba było, gdyby wtedy obca zaawansowana cywilizacja natrafiła na nagrania i postanowiła odnaleźć tę niesamowitą cywilizację, która wysłała te wspaniałe sondy. Ich próby będą skazane na niepowodzenie. No, chyba że Elon Musk nas wywiezie najpierw na Marsa, a potem jego syn X Æ A-12 Musk wywiezie nas do innego układu planetarnego. Kto wie?
https://spidersweb.pl/2021/02/sondy-voy ... zlosc.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sondy Voyager przetrwają dłużej niż ludzkość. Naukowcy sprawdzili, jaka przyszłość czeka sondy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sondy Voyager przetrwają dłużej niż ludzkość. Naukowcy sprawdzili, jaka przyszłość czeka sondy2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Lut 2021, 09:35

Przebiegunowanie Ziemi wybiło Neandertalczyków i wygnało Homo Sapiens do jaskiń
Autor: M@tis (2021-02-23)
Około 42 000 lat temu, pola magnetyczne Ziemi uległy odwróceniu, wywołując nagłe zmiany klimatyczne, wymierania i długoterminowe zmiany w zachowaniu ludzi. Nowe badanie dotyczące tego okresu historii Ziemi, sugeruje że ówczesne przebiegunowanie, mogło doprowadzić do wyginięcia neandertalczyków.
Północny biegun magnetyczny, nie ma stałego położenia. Zamiast tego chwieje się on w pobliżu geograficznego bieguna północnego. Jest to punkt, wokół którego obraca się Ziemia, z powodu ruchów w jej jądrze. Siła ziemskiego pola magnetycznego ciągle się zmienia. Jego intensywność zależy często od miejsca prowadzenia obserwacji. Znane są obszary zdecydowanie słabnącego pola jak i miejsca, w których następuje wzrost jego siły. Jak do tej pory, naukowcy nie byli w stanie zrozumieć, dlaczego ruchy biegunów magnetycznych, mogą być czasami bardziej ekstremalne niż chybotanie. Jedno z najbardziej dramatycznych zdarzeń tego typu miało miejsce w okolicach 42 000 lat temu. Badacze z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii w Sydney i Muzeum Australii Południowej, ustalili, że we wspomnianym okresie, pole magnetyczne Ziemi praktycznie zniknęło.
Ludzkość, utraciła wówczas jakąkolwiek ochronę przed promieniowaniem kosmicznym. Dosłownie rozrywało ono na strzępy cząsteczki powietrza doprowadzając do ich jonizacji i wypalało warstwę ozonową wywołując falę zmian klimatycznych. Oznacza to, że przed 40 tysiącami lat nasi przodkowie musieli ratować się zarówno przed intensywnymi burzami, jak i topiącymi ich skórę promieniami słonecznymi. Naukowcy uważają, że popularne w tamtym okresie rysunki naskalne stanowią dowód na to, iż nasi przodkowie spędzali sporo czasu w jaskiniach. Nie czynili oni tego ze względu na słaby poziom rozwoju, a raczej ukrywali się w nich przed słońcem i burzami.
Odkrycie, że fluktuacje pola geomagnetycznego mogą wpływać na temperaturę i cyrkulację atmosfery w skali światowej, może stanowić wstęp do zrozumienia nagłych i anomalnych zmian paleośrodowiskowych. Jak wskazuje Alan Cooper, jeden z badaczy odpowiedzialnych za to badanie:
Gdyby podobne wydarzenie miało miejsce dzisiaj, konsekwencje dla współczesnego społeczeństwa byłyby ogromne. Napływające promieniowanie kosmiczne zniszczyłoby nasze sieci elektroenergetyczne i satelitarne.[...] Odwrócenie bieguna magnetycznego lub ekstremalna zmiana aktywności Słońca byłyby bezprecedensowymi przyspieszaczami zmian klimatu. Musimy pilnie zredukować emisję węgla, zanim takie przypadkowe zdarzenie się powtórzy.
Źródło: pixabay
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/prze ... -do-jaskin
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przebiegunowanie Ziemi wybiło Neandertalczyków i wygnało Homo Sapiens do jaskiń.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przebiegunowanie Ziemi wybiło Neandertalczyków i wygnało Homo Sapiens do jaskiń2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33541
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości

AstroChat

Wejdź na chat