Witajcie Astromaniacy
W kilku zdaniach poniżej chciałem opisać moje zmagania przy budowie małego obserwatorium.
Właściwie nie jest to obserwatorium z prawdziwego zdarzenia, tylko mały astrodomek na kółkach, pozwalający bezpiecznie przechowywać sprzęt w "gotowości bojowej"
Do skonstruowania takiego domku zmusiła mnie potrzeba optymalnego wykorzystania tych nielicznych podwarszawskich nocy z dobrym seeing' iem.
Pamiętam, kiedy wiele razy podczas pięknych nocy, marnowałem w sumie godzinę na ustawienie i uruchomienie całego sprzętu a potem kolejne 45 minut na jego ponowne zebranie i wniesienie do domu.
Irytujące były też sytuacje, kiedy nadciągały chmury i człowiek nie wiedział: czy zbierać sprzęt? Zostawić i poczekać w domu? Może się przejaśni? A jak zacznie padać?
Do zbudowania astrodomku a nie większego obserwatorium zmusiły mnie również realia mojego miejsca zamieszkania.
W mojej obecnej sytuacji jedynym sensownym miejscem na postawienie sprzętu jest taras.
W okresie letnim moja rodzinka czasami również korzysta z tarasu, więc w grę wchodziło zajęcie tylko części powierzchni. Dalszych prób negocjacji nawet nie podejmowałem, bo pewnie skończyłyby się trwałym kalectwem a wtedy z astrohobby nici
Po otrzymaniu łaskawej akceptacji przystąpiłem do projektu. Jako że po kilku przykrych doświadczeniach nauczyłem się, iż lepiej najpierw wziąć kartkę i ołówek a nie młotek - do sporządzenia modelu astrodomku wykorzystałem darmowe i całkiem przyjazne narzędzie, jakim jest Google Sketchup (
http://sketchup.google.com).
Pozwoliło mi ono w prosty sposób opracować w pełni ruchomy, komputerowy model i sprawdzić jego zachowanie na wirtualnym tarasie:
Koncepcja astrodomku została oparta na konstrukcji poruszającej się na kółkach wzdłuż szyny prowadzącej, przymocowanej do ściany tarasu.
Od północnej strony znajduje się stacjonarna ścianka, pełniąca funkcję ekranu i ściany montażowej dla instalacji elektrycznej.
Po zamknięciu domku ściana ta stanowi również bazę do zakotwiczenia części ruchomej.
Po 2 tygodniach zabawy z komputerem miałem gotowe rozwiązanie z przeliczonymi materiałami.
Wystarczyło tylko zakasać rękawy i pobawić się w stolarza:
dekarza:
elektryka:
i trochę w spawacza.
Cały sprzęt osadziłem na słupie zespawanym ze stalowych profili oraz rury o średnicy 220 mm.
Model słupa też powstał w programie Google Sketchup.
Z tego miejsca chciałbym podziękować Tomciowi za koleżeńską pomoc i zrobienie dekla "zaczepno - obronnego", zamykającego konstrukcję słupa.
Dekiel został wykonany pod stopę montażu AP-900 i jest BARDZO masywny, więc w przypadku globalnej katastrofy będzie jedną z pamiątek po naszej cywilizacji
Na podstawę słupa wybrałem kształt piramidy w celu zapewnienia jak największej stabilności.
Słup został wypełniony piaskiem, co zaowocowało tym, iż jest on „głuchy” i w przypadku nawet zdrowego puknięcia nie drga w sposób znaczący dla zdjęć.
Pierwszą próbę sztywności i tłumienia drgań przeprowadziłem na Marsie z powerem od x100 do x341. Patrząc w okular przykopałem w słup - wynik testu był taki, że Mars nie drgał a noga bolała
.
Późniejsze sesje astrofoto potwierdziły przydatność tej konstrukcji.
Obecnie całą tą maszynerią zarządzam z mojego domu poprzez łącze WIFI "punkt - punkt" (antenę kierunkową widać po lewej stronie zdjęcia - taki mały, biały prostokąt).
Z tego miejsca chciałem podziękować Bogdanowi J. za koleżeńską pomoc w zakupie i przesłaniu mi paczki z routerem i antenami
Do podtrzymania zasilania w sytuacjach awaryjnych wykorzystuję własnej konstrukcji UPS 12V, pozwalający na ciągłą pracę całego sprzętu przez kilka godzin.
Z prawej strony zdjęcia widać regulowany ekran zrobiony z płyty PCV odcinający światło od latarni ulicznych. W szafce z tylu schowałem router WIFI i laptopa. Podczas nocnych sesji, zamknięty w środku zasilacz laptopa podgrzewa resztę urządzeń.
Dzięki astrodomkowi cała procedura rozpoczęcia sesji astrofoto sprowadza się do odjechania konstrukcją i włączenia urządzeń - po 2 minutach mogę już focić
to tyle...
Pozdrawiam,
Mariusz