Hej. Ostatnie dni nie pawają do oglądania bo tylko chmury i szarość ale jest czas by przyjrzeć się nieco sprzętu. Patrzac na swoj sprzet (MAK 180 SW i montaz EQ5) rozmyslam co by tu poprawìc pod katem sztywności. Zauwazylem ze sa drgania i to dość spore. I chciałbym w zwiazku z tym cos zmienic - poprawic. Za kilka dni chcem wysłać swój montaz do "Delty" celem wykasowania luzow bo ode po prostu są, pewnie wymiana smaru przy okazji by było i służyło w końcu trzeba od czegoś zacząć i wyeliminować wszystkie czynniki ku temu...
Twierdzi się że ten teleskop jest na pograniczu nośności z tym montazem, zeby nogi stalowe dac wiekszej srednicy, że lepiej już być nie może, że drgania będą itd. Ale jedna rzecz która najbardziej mnie zastanawia to chyba najslabsze ogniwo dovetail-tubus. Wydaje mi sie ze tu "pies pogrzebany". W najwiekszym stopniu drgania ktore powstaja to wlasnie mocowanie dovetaila z tuba. Kiedy lekko naciagam tube rękoma bez problemu widać że ugina się i nie jest to jakieś super stabilne więc tym bardziej będzie ciężej przy obserwacji.
Większość z Was ma ten sprzęt właśnie na eq5. Jak według Was to wypada? Czy uważacie że jest to ok? Myślę obecnie o obejmach tak jak w Newtonach np. 8". Czy dałoby to radę egzystować i jakby to w ogole "ugryźć". A może macie jakieś sprawdzone pomysły by poprawić sztywność. A moze po prostu montaz jest za slaby? Co o tym myślicie a także o pomyśle z obejmami?