Tak jak już wcześniej wspominałem , skończyło się wszystko ...a może dopiero się zaczęło, bo gdyby nie grzyb , to nie wylądowałbym na tym forum
i nie złapał kilku cennych kontaktów. Na początku nie wiedziałem kto jest kim, nie czytałem za dużo tego, co na forach, ale przyuważyłem posty Krzysztofa.
Zawsze rzeczowe, zawsze konkretne, no i jego sentencja, że cokolwiek by się nie planowało zrobić to i tak na końcu tych wszystkich projektów będzie stał konkretny
człowiek- fachowiec, który to zrealizuje. Japończyk, Niemiec, czy inny Francuz, ale zawsze bedzie miał tylko głowę( oby pełną doświadczenia) i dwie ręce
(oby nie dwie lewe).
Jako człowiek starej daty wolałem też powierzyć walizkę z teleskopem panu Zbysiowi, który kursuje swoim busem z paczkami i ludźmi , niż renomowanej firmie
przewozowej z expres/special/first class/delivery. Na końcu tego łańcuszka przewozowego i tak będzie przecież zagoniony kierowca, z busem pełnym paczek,
który musi objechać jak najwiecej adresów. Kilka postów wcześniej jeden z kolegów opisuje zresztą przesyłkę teleskopu w Australii
Jak Krzysztof to rozkręcił i poskładał, pozostanie dla mnie czarną magią. Czy zrobił to dobrze? Może sami się kiedyś przekonacie jak przywiozę go na zlot .
Pozostanę jego dozgonnym dłużnikiem , bo niektórych rzeczy nie da się przeliczyć na mamonę.
Do końca nie będę pewien czy ten grzybek mój sprzedawca widział przed sprzedażą , czy jednak nie miał pojęcia o nim. Ja sam go oglądałem u niego, potem
już u siebie w domu i nic. Dopiero pewnego dnia ,oglądając sprzęt pod słońce coś mi mignęło na obrzeżach. Od tamtej pory śnił mi się po nocach i tak wrył w
głowę, że widziałem go natychmiast jak brałem teleskop do ręki. Może to już mózg sobie zakodował
Generalnie dzięki wszystkim za cenne rady
Pozdrawiam i załączam kilka zdjęć .