Maciek_Cz napisał(a):Jacku, zadałem Ci wcześniej pytanie, dlaczego teleskop 120/1000 nie daje Ci satysfakcji?
To jest dość ważne pytanie.
Ale ja już o tym wspominałem w kilku postach, więc nie chciałem się któryś tam raz powtarzać. Ale dobrze - obraz mi ciemnieje i gorzej też jest ustawić ostrość, tak jakby uwypuklało w tym powiększeniu aberrację sferyczną. Tak jak ktoś tu już wcześniej napisał, że w tej „kitowej dyszce” widzi jakby oglądał przez denka w szklance. Może nie aż tak, ale jest w tym coś. Oczywiście mowa o mojej szóstce, nie o dziesiątce, bo na tę akurat niespecjalnie narzekam.
JSC napisał(a):Nie boj sie przypowerowac tego achromata do powiedzmy 180x. Obserwacje zacznij od Księżyca w róznych powiekszeniach. Gdy jest wysoko nad horyzontem i ma swiatlocien ( obserwacje blisko terminatora).
Przy Księżycu ta szóstka nie sprawia problemów, chyba ilość światła robi swoje.
wampum napisał(a):Coś tutaj jest nie tak i tyle w temacie.
Spotkaj się z kimś bardziej doświadczonymniech zerknie przez niego, 120mm soczewki z F8 powinno dociągac do X200 bez problemu.
Księżyc – BEZ PROBLEMU.
Nie mam samochodu, korzystam z publicznego transportu. Aby dojechać do pracy w centrum Londynu, pod tym względem nie ma nic lepszego. Natomiast z tego co się orientuję zlotów astronomicznych w centrum Londynu raczej nikt nie organizuje.
JSC napisał(a):On ma chyba achro 120/1000. Wiec 6mm da 166x. Dziwi mnie ze widzi "ciemnosć" przy tym powiekszeniu, bo 180x wyciagal mi SkyLux 70/900 i było jeszcze stosunkowo jasno.
No to nie wiem, może coś z tą szóstką jest nie tak, może pochłania za dużo światła, czy co, nie wiem. To powiększenie (u mnie) nadaje się raczej tylko do Księżyca. To nie jest tak, że jest ciemność. Oczywiście że widać planetę, byłoby ją nawet widać przy 250 x, ale co bym z takiego obrazu wyciągnął? Tylko zarys i wiedzę że oglądam właśnie Jowisza czy Saturna, nie mówiąc już o Marsie, który by świecił rozproszoną pomarańczową plamą. Tak jak mówię, najlepsze obrazy planet uzyskuję przy powiększeniu 100 x – tą kitową dychą.
JSC napisał(a):Podstawowy okular do planet to orto (zwany tez Abbe). Swietny jest Edmund RKE. Dobre beda tez Plossle TeleVue.
Co dziwne do achromatow ok. f/10 dobrze pasuja zwykle Plossle np. ViXen NPL.
W przypadku checi posiadania duzego ER dobre będa lantanowe Vixeny LV, SLV, NLV.
Z tych Edmundsów ciężko coś znaleźć. Szukam na eBayu i znalazłem tylko 12 i 28 mm, a potrzebuję 6-7 mm. Z tego co gdzieś tam wyszperałem wynika, że Te okulary są typu Erfle a nie ortoskopowe. Każdy Plossle będzie się nadawał? Bo np. Meade 6,4 mm jest ponad dwukrotnie droższy od Celestrona 6 mm. Bardzo mi się podoba zalinkowany przeze mnie wcześniej 6,7 mm, ale cena trochę kosmiczna, 156 funtów – ten by mi dawał prawie okrągłe 150x. Zawsze trochę więcej światła niż przy szóstce, zwłaszcza mojej szóstce.
Co to jest ER?
Warunki obserwacji mam takie sobie. Nie mieszkam przecież w lesie ani na wsi. To są przedmieścia Londynu! Centrum Londynu mam na płn-wschodzie, południe Londynu na płd-wschodzie. Na południu mam Windsor, który trochę przesłania mi biurowiec. Na północy mam centrum własnego miasta. Najlepiej chyba jest na zachodzie, ale zimą to mała pociecha, bo tam już obiekty US nie dociągają. Co innego latem, wtedy tak, wtedy dociągają do płn-zachodu – dobre do łapania Wenus lub Księżyca. Może warunki i średnie, ale to właśnie tu - z tego balkonu - widziałem pierwszy raz Merkurego i to kilkukrotnie, zarówno wieczorem jak i rano, więc chyba aż tak tragicznie nie jest. Warunki zauważyłem, że w porównaniu do tego co było tu na niebie jeszcze kilka lat temu, poprawiają się. Myślę że ma na to wpływ sukcesywne wymienianie latarni ulicznych z sodowych na ledowe. Kilka lat temu miałem naprawdę duży problem aby rozróżnić gwiazdozbiory. Teraz szału nima ale jest znacznie lepiej aby nie stracić pod tym względem orientacji.