Pierwszy post na forum, więc tradycyjne już pewnie pytanie: jaki pierwszy teleskop kupić?
Chciałem w tym roku spełnić sobie marzenie z dzieciństwa i kupić w końcu teleskop. Warunki do obserwacji niezbyt korzystne, spory balkon w mieszkaniu skierowany na południe w mieście i działka ogrodowa oddalona od źródeł światła, no ale dalej teren miejski. Sporadycznie wyjazdy na wieś.
Teleskop raczej przenośny, bo jednak będę musiał trzymać go w mieszkaniu.
Budżet... akurat pojawiły mi się dodatkowe środki w kwocie ~3000zł, natomiast gdyby jednak okazało się, że zakup zamknie się w 1500-1700 to oczywiście super.
Po lekturze forum rozważam 3 rozwiązania:
SW BK 909 AZ3 90/900 jako najtańsza opcja (ew. dołożenie pieniędzy na EQ3.2 z myślą o przyszłości, choć wiadomo, trzeba byłoby być pewnym, że złapię bakcyla)
SW BK 1021 EQ3-2 102/1000 opcja pośrednia, akurat jest szansa na zakup używanego
SW BK MAK 127 EQ3-2 127/1500 najdroższa opcja, ale chyba najczęściej polecana z takim budżetem.
Podstawowe pytanie brzmi: czy jest sens dopłacić prawie dwukrotność ceny 90/900 do MAKa 127, skoro interesują mnie głównie planety i księżyc i dopiero będę sie wszystkie uczył. Tak samo czy dopłacić już EQ3.2, czy w razie chęci zajęcia się bardziej tematem i tak szybko pozbędę się tego montażu?
Na pewno jest wygodniej, mobilniej i do tego mniej np. aberracji chromatycznej, większa ogniskowa więc łatwiej uzyskać planetarne powiększenia. Z drugiej strony trudniej go wychłodzić, trudno uzyskać szerokie pole i jest sporo droższy (szczególnie porównując używane). Ja mając jednocześnie Maka 180 i 90/900 na szybki wypad na balkon czasem brałem 90 f/10 bo pomimo, że jest AC to widoki całkiem satysfakcjonujące i gotowy do obserwacji w moment. 
