NASA przygotowuje się do wystrzelenia teleskopu kosmicznego, który zajrzy głębiej we Wszechświat niż cokolwiek, co kiedykolwiek zbudowano.
Opracowanie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST) zajęło 30 lat i 10 miliardów dolarów (7,5 miliarda funtów) i jest on opisywany jako jedno z wielkich przedsięwzięć naukowych XXI wieku.
Teleskop będzie mógł zobaczyć na niebie prawie wszystko. Ma jednak jeden nadrzędny cel - zobaczyć światło pochodzące od pierwszych gwiazd, które zabłysną we Wszechświecie.
Uważa się, że te pionierskie gwiazdy pojawiły się około 100-200 milionów lat po Wielkim Wybuchu, czyli nieco ponad 13,5 miliarda lat temu.
Webb będzie wybierał grupy tych gwiazd. Są tak daleko, że ich światło - mimo że porusza się z prędkością 300 000 km (186 000 mil) na sekundę - zajęłoby miliardy lat, aby przebyć kosmos.
Webb powinien być w stanie zobaczyć (lub przynajmniej wykryć słabą poświatę) od momentu, w którym ciemność się skończyła i te pierwsze gwiazdy zamigotały
Kiedy Wszechświat powstawał w Wielkim Wybuchu, zawierał tylko trzy pierwiastki chemiczne - wodór, hel i odrobinę litu.
Każdy inny pierwiastek chemiczny - w tym te niezbędne do życia, takie jak węgiel i tlen - musiał zostać wykuty lub „wyprodukowany” w reakcjach jądrowych w centrach gwiazd.
Webb pomoże nam zrozumieć pochodzenie wszystkiego, co widzimy wokół nas, i to, jak powstaliśmy.
Jest znacznie większy niż teleskop Hubble'a, który krąży wokół Ziemi od 1990 roku.
Hubble zbiera światło za pomocą lustra głównego o średnicy 2,4 m (7,8 stopy), podczas gdy Webb ma lustro główne o średnicy 6,5 m.
Wraz z całym innym sprzętem, Webb jest wielkości kortu tenisowego. Jest tak duży, że trzeba go złożyć, aby zmieścił się w rakiecie startowej.
Ale kluczowym aspektem Webba jest to, że jest dostrojony do wykrywania światła, którego Hubble nie może - w podczerwieni. Światło to jest niewidoczne dla ludzkiego oka, ale jest to rodzaj światła, w którym pojawi się blask najdalszych obiektów we Wszechświecie.
W tej chwili Webb – nazwany na cześć Jamesa E Webba, szefa NASA, który nadzorował projekt lądowania na Księżycu Apollo – ma wejść na orbitę w środę 22 grudnia.
Zostanie wystrzelony na europejskiej rakiecie Ariane-5 z Gujany Francuskiej. Europejska Agencja Kosmiczna jest partnerem projektu i zgodziła się wziąć na siebie odpowiedzialność za wprowadzenie Webba w kosmos.
Webb jest z pewnością najcenniejszym ładunkiem, jaki kiedykolwiek nałożono na Ariane. Na szczęście rakieta ma reputację bardzo niezawodnej.
Rakieta rzuci teleskop około miliona mil (1,6 miliona km) od Ziemi.
Z tej odległości może sprawić, że obserwacje będą wolne od sporadycznych efektów zacieniania, których doświadczyłby, gdyby działał bliżej naszego świata.
Czy astronauci mogą obsługiwać Webba?
Nie – będzie stacjonował zbyt daleko od Ziemi, by astronauci mogli do niego dotrzeć.
A nawet gdyby mogli dostać się do Webba, jego konstrukcja nie pozwala na wymianę instrumentów i innych zużytych części, tak jak miało to miejsce, gdy załogi NASA odwiedziły Hubble'a w wahadłowcu kosmicznym.
Webb będzie miał zapas paliwa, który powinien utrzymać go na orbicie stabilnej przez 10 lat. Nie jest całkowicie wykluczone, że jego zbiornik paliwa może zostać uzupełniony przez zautomatyzowany pojazd w przyszłości, ale ta perspektywa nie jest uwzględniona w obecnym planie.
(poleci 22.12.2021)
Siema
https://www.bbc.com/news/science-environment-59419110