Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 08:18

O ile zmniejszył się zasięg lodu w Arktyce? Alarmujące dane NASA [WIDEO]
2021-09-22.ŁZ.KF.
NASA opublikowała dane, z których wynika, że 16 września lód morski w Arktyce osiągnął minimalny tegoroczny zasięg. Takie zmiany odbywają się cyklicznie, ale obecny wynik jest jednym z najniższych w historii.
Co roku, przez całą wiosnę i lato, w okolicach bieguna północnego zmniejsza się obszar, na którym występuje lód morski. Kurczenie się tego obszaru jest obserwowane przez sondy kosmiczne znajdujące się na orbitach biegunowych, co pozwala analizować, jak zmienia się klimat.
Co roku najmniej lodu morskiego w Arktyce można zarejestrować we wrześniu tuż przed równonocą jesienną, później wraz z ochłodzeniem zaczyna go przybywać. W tym roku 16 września minimalny zasięg spadł do 4,72 miliona mil kwadratowych (1,82 miliona kilometrów kwadratowych), przy czym zasięg lodu morskiego definiuje się jako całkowity obszar, na którym koncentracja lodu wynosi co najmniej 15 proc.
Zakres występowania lodu morskiego mierzony jest od 1978 roku. NASA zwraca uwagę, że w ciągu ostatnich 15 lat aż 15 razy notowano najniższe wyniki. W tym roku nie był on jednak rekordowo niski, ale był 12. najniższym w historii. Najmniejszy zasięg odnotowano w 2012 roku.
Portal „Spider's Web” zwraca uwagę, że najnowszy raport opublikowany w piątek przez Ramową Konwencję Narodów Zjednoczonych wskazuje, że jak na razie ludzkość zmierza do tego, aby pod koniec stulecia średnie temperatury na Ziemi były wyższe o 2,7 stopnie Celsjusza od czasów sprzed rewolucji przemysłowej. W ramach Porozumienia Paryskiego przywódcy ustalili, że celem będzie osiągnięcie 1,5 stopnia
źródło: NASA, SpidersWeb.pl

Arctic Sea Ice Reaches 2021 Minimum Extent
https://www.youtube.com/watch?v=U-REWv1UhO8

Zakres występowania lodu morskiego mierzony jest od 1978 roku (fot. NASA)

https://www.tvp.info/55994430/arktyka-m ... ch-klimatu
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: O ile zmniejszył się zasięg lodu w Arktyce Alarmujące dane NASA [WIDEO].jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 08:20

Badania nad tajemniczymi pozostałościami rentgenowskimi po rozbłyskach gamma
2021-09-22.
Krótkie rozbłyski promieniowania gamma (GRB) to niezwykle jasne wybuchy wysokoenergetycznego światła, które trwają kilka sekund. Wiele z tych wybuchów pozostawia po sobie tajemniczy materiał: długotrwałą „poświatę” promieniowania, w tym promieniowania rentgenowskiego. Pomimo wieloletnich wysiłków wielu naukowców, nadal nie wiemy, skąd ta poświata pochodzi.
W niedawno zaakceptowanej do publikacji pracy naukowcy zbadali prosty model, który zakłada, że rotująca gwiazda neutronowa – niezwykle gęste zapadnięte jądro masywnego nadolbrzyma – jest motorem napędowym rodzaju długotrwałych rozbłysków rentgenowskich, znanych jako poświata rentgenowska. Wykorzystując próbkę sześciu krótkich rozbłysków gamma z poświatą rentgenowską, naukowcy opracowali własności centralnej gwiazdy neutronowej i tajemniczej pozostałości wokół niej.

Użyty przez nich model został zainspirowany pozostałościami po młodych supernowych. Podczas gdy pozostałości po krótkich rozbłyskach promieniowania gamma i supernowych różnią się, energia napędzająca rotującą gwiazdę neutronową ma takie same podstawy fizyczne. Zatem, jeżeli pozostałość po krótkim błysku gamma jest gwiazdą neutronową, musi mieć podobny wypływ energii, jak pozostałość po supernowej.

W swoich badaniach zapożyczyli podstawową fizykę poprzednich modeli krótkich rozbłysków gamma, aby przewidzieć jasność i czas trwania poświaty rentgenowskiej. Wyniki sugerowały, że dla każdego krótkiego GRB pozostałość po gwieździe neutronowej jest magnetarem milisekundowym: gwiazdą neutronową z niezwykle silnym polem magnetycznym. Wszystkie znane magnetary mają bardzo wolną częstotliwość rotacji; podobnie, wszystkie zaobserwowane gwiazdy neutronowe o spinach milisekundowych mają słabe pola magnetyczne. Ta rozbieżność w obserwacjach nie jest zaskakująca, ponieważ pole magnetyczne gwiazd przekształca energię rotacji w energię elektromagnetyczną. W przypadku pola o sile magnetara, proces ten zachodzi w skali od sekund do dni – dokładnie tyle, ile trwa większość poświat rentgenowskich.

Wspominana praca jest pierwszą próbą oszacowania źródła poświat rentgenowskich przy użyciu tego rodzaju modelu. W miarę dojrzewania modelu i zbierania dalszych danych, naukowcy będą w stanie wyciągnąć bardziej zdecydowane wnioski na temat źródła poświat rentgenowskich i, jeżeli będą mieli szczęście, odkryć czym są te tajemnicze pozostałości.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
OzGrav

Urania
Wizja artystyczna rozbłysku gamma. Źródło: Carl Knox, OzGrav-Swinburne

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... ciami.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Badania nad tajemniczymi pozostałościami rentgenowskimi po rozbłyskach gamma.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 08:21

Początek jesieni i wrześniowy Księżyc Żniwiarzy
2021-09-22.
Wrześniowa pełnia już za nami, wciąż jednak warto spoglądać na jasny Księżyc Żniwiarzy, pamiętając jednocześnie, że właśnie dziś rozpoczyna się… astronomiczna jesień.
Księżyc był wczoraj w pełni. Za 2 dni zbliży się na niewielką odległość do Urana. Przypomnijmy – Księżyc obserwowany w pełni znajduje się po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce. Orbita Księżyca jest nachylona o około 5 stopni do płaszczyzny orbity Ziemi, więc choć Księżyc faktycznie jest wówczas „za” Ziemią, nie znajduje się w samym stożku cienia Ziemi za każdym razem, gdy okrąża naszą planetę. Co pewien czas przechodzi jednak przez ten cień Ziemi, a wówczas widzimy jego zaćmienie. Następne takie zaćmienie nastąpi 19 listopada. W Polsce zachodniej i środkowej będzie widoczne, ale niestety tylko jako zaćmienie półcieniowe przy zachodzie Księżyca.
Nazwa pełni księżyca, która jest najbliższa jesiennej równonocy, czyli tak zwany Księżyc Żniwiarzy, odzwierciedla ludową prawdę, zgodnie z którą wrzesień był porą okresu żniw na półkuli północnej. Rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej również mieli wiele różnych skojarzeń z wrześniową pełnią. Na przykład plemię Ojibwe nazwało wrześniową pełnię Księżycem Opadających Liści – z dość oczywistych względów. Czirokezi nazywali ją z kolei Księżycem Orzechów, ponieważ wiele drzew zaczyna je wówczas rodzić.
Nieco inna sytuacja jest na półkuli południowej. Wrzesień przypada tam wiosną, gdy dni stają się cieplejsze. Nic dziwnego, że Maorysi z Nowej Zelandii opisują tam miesiące od sierpnia do września znane jako Mahuru w sposób następujący: „Ziemia nabrała teraz ciepła, podobnie jak roślinność i drzewa” (źródło: Encyklopedii Nowej Zelandii). W Chinach natomiast wrześniowa pełnia Księżyca oznacza przede wszystkim Święto Środka Jesieni, trzydniowe święto państwowe (19-21 września), podczas którego tradycyjnie zbierają się rodziny, a jednocześnie festiwal żniw – coś na kształt naszych Dożynek.
Czasem można spotkać się z opinią, że Księżyc Żniwiarzy pozostaje na nocnym niebie dłużej niż jakikolwiek inny Księżyc w pełni widoczny w ciągu roku, ale tak nie jest. Tym, co odróżnia tę pełnię od innych, jest raczej to, że rolnicy w tych najbardziej czasochłonnych dniach sezonu żniwnego mogą pracować do późna w nocy właśnie dzięki światłu Księżyca. Przez kilka dni przed tą pełnią i po niej Księżyc wisi po prostu na niebie niczym wielka, świecąca latarnia. Stąd też Księżyc Żniwiarzy wziął nazwę – w czasach przed wynalezieniem elektryczności rolnicy polegali na jasnym świetle księżyca, aby wydłużyć sobie dzień pracy na długo po zachodzie Słońca. Tylko w ten sposób mogli zebrać dojrzewające plony na czas. Księżyc w pełni najbliższy równonocy jesiennej był więc zawsze mile widziany. Inna popularna nazwa tej pełni to Pełnia Zbiorów, Księżyc Żniw lub Pełnia Księżyca Plonów. Wrześniowy Księżyc bywa też nazywany Kukurydzianym lub Jęczmiennym. Z kolei następna, październikowa pełnia (20 X) nazywana jest często Księżycem Myśliwych i tradycyjnie przypada na najlepszy miesiąc na polowania na utuczone po lecie dzikie zwierzęta. Inne nazwy to na przykład Księżyc Więdnących Traw.
24 września Księżyc po pełni zbliża się do Urana, który dla większości z nas nie jest widoczny gołym okiem. Przy pomocy dobrej lornetki lub małego teleskopu można jednak dostrzec tę planetę, a w tym przypadku do jej odnalezienia można użyć właśnie Księżyca jako drogowskazu. Znajdzie się on w odległości nieco ponad 1 stopień, czyli około dwóch i pół średnicy księżyca, na prawo od Urana.
Natomiast już dziś o godzinie 21:21 Słońce znajdzie się na równiku niebieskim w punkcie Wagi, po czym przejdzie z półkuli północnej nieba na południową. Rozpoczyna się więc astronomiczna jesień – to już ostateczny koniec lata w tym roku, choć z pogodą może być jeszcze różnie. Dzień i noc trwają dziś niemal tyle samo czasu, po czym czeka nas okres ubywania dnia, trwający aż do grudniowego przesilenia zimowego (21 XII).
Czytaj więcej:
• Cały artykuł
• Full moon names for 2021

Źródło: Space.com/NASA
Na ilustracji: Księżyc Żniwiarzy wschodzi dziś nad Krakowem około godziny 20. Źródło: Stellarium.
Na ilustracji: Równonoc Jesienna: Słońce przecina równik niebieski. Źródło: Stellarium.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/po ... -zniwiarzy
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Początek jesieni i wrześniowy Księżyc Żniwiarzy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Początek jesieni i wrześniowy Księżyc Żniwiarzy2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 08:25

NASA nie chce budować kolejnej stacji kosmicznej
2021-09-22. Radek Kosarzycki
Amerykańskiej agencji kosmicznej najwyraźniej bardzo podobają się efekty prac nad budowanymi przez sektor prywatny statkami kosmicznymi. Co więcej, podobają się na tyle, że agencja pragnie w ten sam sposób załatwić zastępstwo dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Gdy era promów chyliła się już ku swojemu zmierzchowi, NASA zorganizowała przetarg na przygotowanie dla nich godnego zastępstwa. Przetarg ten wygrały SpaceX oraz Boeing. SpaceX w ciągu kilku lat zaprojektował, zbudował i przetestował Crew Dragona, który w maju 2020 r. po raz pierwszy zabrał ludzi w lot na orbitę, Boeing przygotował Starlinera, który… który jak na razie wykonał jeden bardzo nieudany lot bezzałogowy i…. i nadal jest poprawiany przed kolejnym lotem próbnym.
NASA zatem może teraz wysyłać swoich astronautów w kosmos, ale statkami zbudowanymi przez przedsiębiorstwo prywatne.
Outsourcing budowy stacji kosmicznej
Teraz przedstawiciele agencji kosmicznej poinformowali, że kiedy już Międzynarodowa Stacja Kosmiczna zakończy swoją misję i obróci się w pył wchodząc w ziemską atmosferę, agencja NIE PLANUJE budowy kolejnego laboratorium orbitalnego. Tak po prostu.
Zamiast tego natomiast, agencja chce zlecić budowę stacji kosmicznych podmiotom sektora prywatnego. W tym celu w budżecie agencji zarezerwowano 400 mln dol. na najlepsze propozycje stacji kosmicznej. Kiedy już owe stacje powstaną, NASA planuje wynajmować na nich miejsce, kiedy będzie miało potrzebę skorzystania z takiej stacji. Można zatem powiedzieć, że jest to sytuacja analogiczna do obecnej sytuacji Crew Dragonów. Jak agencja chce wysłać astronautów na ISS to leci kontrakt. Jak nie chce, SpaceX sprzedaje loty komercyjnie (jak w przypadku misji Inspiration4).
Wbrew pozorom uzasadnienie takiej decyzji jest nawet całkiem sensowne. Agencja kosmiczna szacuje, że w ten sposób będzie oszczędzała nawet miliard do półtora miliarda dolarów rocznie na obsłudze stacji. Zaoszczędzone w ten sposób środki będą wykorzystywane na budowę sond kosmicznych, które będą mogły częściej badać mniejsze i większe ciała Układu Słonecznego.
Zagrożenie?
Z pewnością zagrożeniem w tej sytuacji jest oddanie kontroli nad stacjami kosmicznymi w ręce firm sektora prywatnego. Jak zresztą zauważają eksperci, jeżeli dojdzie do sytuacji takiej jak miała miejsce w przypadku promów kosmicznych, to może być tak, że Międzynarodowej Stacji Kosmicznej już nie będzie, nowej stacji kosmicznej jeszcze nie będzie, a wszystkie kraje, które będą chciały wysłać swoich astronautów w kosmos zmuszone będą nawiązać współpracę z chińskim sektorem kosmicznym, który na orbicie będzie miał swoją stację Tiangong. Dla amerykańskiego sektora kosmicznego byłby to poważny cios.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna

https://www.pulskosmosu.pl/2021/09/22/n ... osmicznej/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA nie chce budować kolejnej stacji kosmicznej.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA nie chce budować kolejnej stacji kosmicznej2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 08:26

Drugi testowy lot Starlinera – kolejne przesunięcie?
2021-09-22. Radek Kosarzycki
To się chyba nigdy nie skończy. Wszystko wskazuje na to, że drugi bezzałogowy testowy lot Starlinera, załogowego statku kosmicznego budowanego przez Boeinga, ulegnie kolejnemu przesunięciu.
Warto przypomnieć, że Starliner swój pierwszy lot testowy wykonał już w grudniu 2019 r. Problem jednak w tym, że wtedy podczas jednego lotu kilkukrotnie omal nie doszło do katastrofy i całkowitej utraty statku. Ostatecznie podjęto decyzję o przerwaniu misji i anulowaniu próby cumowania do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Po skróconym locie statek wrócił na Ziemię – jakimś cudem – w całości.
Raport po locie wykazał co najmniej 80 usterek i błędów, które producent zobowiązał się usunąć przed kolejnym lotem.
Dopiero kilka tygodni temu, po ponad 18 miesiącach od tego pechowego lotu, Starliner wytoczył się z hangaru i trafił na stanowisko startowe gotowy do lotu. W pierwszym terminie jednak nie poleciał ze względu na niekorzystne warunki pogodowe. Próbę przełożono na kolejny dzień, 30 lipca. Wtedy jednak okazało się tuż przed startem, że w systemach kontroli pojawiają się błędne odczyty 13 różnych zaworów na pokładzie statku. Inżynierowie co prawda próbowali usunąć usterkę, ale okazało się to zbyt skomplikowane i Starliner wraz z rakietą trafił z powrotem do hangaru. Jak pech to pech, ale zakładam, że producent nie chciał powtórki blamażu z 2019 r.
Kilka tygodni później…
Dzisiaj natomiast pojawia się informacja o tym, że misja Orbital Test Flight 2 (OFT-2) może nie odbyć się już w tym roku. Co więcej, opóźnienie może się przeciągnąć aż do maja 2022 r.
CST-100 Starliner to załogowy statek kosmiczny, który miał być alternatywą dla Crew Dragona w zakresie dowożenia astronautów na trasie Ziemia-Międzynarodowa Stacja Kosmiczna-Ziemia. W ostatnich latach jednak SpaceX dwukrotnie wyniósł za pomocą swojego statku astronautów na orbitę, a ostatnio także pierwszych turystów. Starliner tymczasem ma wciąż przed sobą udany bezzałogowy lot automatyczny.
Szczerze mówiąc, współczuję astronautom, którzy już dawno temu zostali wybrani do pierwszego lotu załogowego Starlinera. Jakoś wsiadałbym do tego statku z sercem na ramieniu. Na szczęście jednak nie będę musiał tego robić.
Boeing's Starliner Launch to the International Space Station
https://www.youtube.com/watch?v=PIDytLL734A&t=3864s

Boeing Orbital Flight Test Starliner Lands
https://www.youtube.com/watch?v=hkFQs4kIoxs

https://www.pulskosmosu.pl/2021/09/22/d ... zesuniety/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Drugi testowy lot Starlinera – kolejne przesunięcie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 08:28

Bliski przelot 2021 SG
2021-09-22. Krzysztof Kanawka
Przelot dużej planetoidy!
Dzień po przelocie nastąpiło odkrycie dużej planetoidy 2021 SG. Ten obiekt zbliżył się do Ziemi bez detekcji. Co wiemy o 2021 SG?
Szesnastego września doszło do bliskiego przelotu planetoidy o oznaczeniu 2021 SG. Obiekt przemknął w odległości około 246 tysięcy km od Ziemi, czyli ok 0,64 średniego dystansu do Księżyca. Moment zbliżenia do naszej planety nastąpił 16 września o 22:30 CEST.
Średnica 2021 SG jest szacowana na około 55 metrów. Jest to największa planetoida, która w 2021 roku zbliżyła się do Ziemi. Poprzedni “rekord” należał do planetoidy 2021 CO, o średnicy około 30 metrów.
Przelot 2021 SG to już 94 wykryty przelot w 2021 roku. Warto jednak dodać, że 2021 SG została odkryta dzień po przelocie, gdy znalazła się już w odległości ok 1,8 dystansu do Księżyca. Ta późna detekcja pokazuje, że nadal nasze techniki poszukiwania są niewystarczające i nawet w tym roku wiele obiektów mogło przelecieć w pobliżu Ziemi bez detekcji.
W ostatnich latach ilość odkryć wyraźnie wzrosła:
• w 2020 roku odkryć było 108,
• w 2019 roku – 80,
• w 2018 roku – 73,
• w 2017 roku – 53,
• w 2016 roku – 45,
• w 2015 roku – 24,
• w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(PFA)
Orbita 2021 SG / Credits – NASA, JPL
Tabela bliskich przelotów w 2021 roku / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net
https://kosmonauta.net/2021/09/bliski-przelot-2021-sg/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 SG.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 SG2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 SG3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 SG4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 SG5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 SG6.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2021 SG7.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 13:10

Planetoida 2021 NY1 przeleci dziś obok Ziemi. Minie nas spory głaz
2021-09-22. Radek Kosarzycki
Planetoida 2021 NY1 przeleci dzisiaj obok naszej planety. Należy się cieszyć, że Ziemia jest taka mała i ciężko w nią trafić.
Przestrzeń międzyplanetarna w Układzie Słonecznym jest ogromna, rozmiary Ziemi w porównaniu do niej są niewielkie. Mogłoby się więc wydawać, że szansa na to, że w Ziemię uderzy planetoida, która akurat znajdzie się gdzieś w pobliżu jest niewielka. I tak jest. problem w tym, że niewielka nie oznacza zerowa.
Od czasu do czasu w Ziemię jednak trafia mniejszy lub większy kamień. Im mniejsze tym jest ich więcej, tym częściej na Ziemię spadają. Im większe tym jest ich mniej. Na szczęście. Oczywiście od czasu do czasu zdarzy się coś większego.
W 2013 r. w atmosferę ziemską nad Czelabińskiem w Rosji wszedł meteoroid o średnicy ok. 21 m. Niby niewiele, ale jednak jego wybuch kilka kilometrów nad Ziemią wywołał na tyle dużą falę uderzeniową, że w całym mieście powypadały szyby z okien raniąc około 1500 osób. Niewiele zatem trzeba, aby doszło do nieszczęścia.
Dzisiaj, 22 września, w ostatni dzień lata obok Ziemi przeleci planetoida oznaczona numerem 2021 NY1. Obiekt ten należy do tzw. obiektów bliskich Ziemi, bowiem na swojej orbicie zbliża się do Słońca na odległość mniejszą niż 193 mln km. Ziemia oddalona jest od Słońca o 150 mln km.
Planetoida 2021 NY1 nie trafi w Ziemię. Nie trzeba wysyłać Bruce’a Willisa w kosmos
Planetoida 2021 NY1 zbliży się do Ziemi, ale w skali kosmicznej. W momencie największego zbliżenia obiekt ten znajdzie się w odległości 1 560 000 km od Ziemi, czyli będzie wtedy ponad trzy razy dalej niż Księżyc.
Ale spójrzmy na to w skali kosmicznej. Odległość Księżyca od Ziemi to w zależności od dnia od 340 000 do 410 000 km. W tym kontekście planetoida 2021 NY1 przeleci daleko od Ziemi.
Z drugiej jednak strony, okrążając Słońce, Ziemia w ciągu roku pokonuje okrągły miliard kilometrów po swojej orbicie. W ciągu jednej doby Ziemia pokonuje zatem 2,5 mln km, a w ciągu godziny 108 000 km. W tym kontekście zbliżenie potencjalnie niebezpiecznego obiektu na odległość 1,5 mln km może wydawać się już dość ryzykowne. Zresztą zobaczcie jak to wygląda na symulacji.
A ta planetoida to jakaś duża?
Znowu, wszystko zależy od skali. Z pewnością planetoidzie 2021 NY1 daleko do rozmiarów planetoidy, która zabiła dinozaury. Tamten obiekt według szacunków miał od 4 do 10 km średnicy. Z drugiej strony wystarczy sobie przypomnieć jakie szkody wyrządziła 20-metrowa planetoida znad Czelabińska.
Planetoida 2021 NY1 według szacunków ma ok. 130-300 metrów średnicy. Gdyby taki obiekt uderzył w miasto, zmiótłby je z powierzchni Ziemi niczym planetoida, która zniszczyła Tall el-Hammam 3600 lat temu.
Wyobraźcie sobie skałę o rozmiarach 300 metrów uderzającą w Ziemię z prędkością 33 800 km/h. Zdecydowanie byłby to fascynujący widok. Problem jednak w tym, że byłby to ostatni widok, o którym już nikomu byśmy nie opowiedzieli.
Mamy jednak dużo szczęścia, planetoida 2021 NY1 przeleci obok Ziemi i poleci sobie dalej. A my dzięki temu o 21:21 dzisiaj wieczorem będziemy mogli się cieszyć/smucić początkiem astronomicznej jesieni.
Meteor Strikes Russia, Over 1,000 Believed Injured
https://www.youtube.com/watch?v=gRrdSwhQhY0

https://spidersweb.pl/2021/09/planetoid ... ziemi.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoida 2021 NY1 przeleci dziś obok Ziemi. Minie nas spory głaz.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 13:12

Przygotowanie do Olimpiady Astronomicznej
2021-09-22. Michał Stefanik
Astronomia sferyczna 6: Refrakcja, kulminacje, gwiazdy okołobiegunowe
W poprzednim artykule dowiedzieliśmy się jak obliczać współrzędne gwiazd na podstawie innych współrzędnych. Co innego jednak musimy wziąć pod uwagę? Jakie błędy uwzględnić przy pomiarach? Skąd wiedzieć, czy daną gwiazdę będzie można obserwować na naszej szerokości geograficznej?
Refrakcja atmosferyczna
Choć możemy mierzyć współrzędne gwiazd najdokładniejszymi metodami, prowadząc badania z powierzchni Ziemi, jesteśmy skazani na niedokładność. Przyczyną tego błędu jest obecność atmosfery. Choć na lekcjach fizyki można było potraktować powietrze jak próżnię, tutaj ma ono znaczenie.
Światło podczas przechodzenia przez ośrodki o różnym współczynniku załamania światła ulega załamaniu. Przez to zjawisko, nasz obraz nieba jest zniekształcony. W zasadzie tylko zenit pozostaje wolny od zniekształcenia, gdyż jest pod kątem prostym do powierzchni Ziemi. Nasza planeta nie jest jednak idealną kulą, a powietrze nad nami się przemieszcza, powodując zniekształcenia.
Więcej na stronie: https://astronet.pl/autorskie/oa/astron ... biegunowe/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przygotowanie do Olimpiady Astronomicznej.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 13:13

Oficjalnie mamy jesień! Wkrótce zmienimy czas na zimowy
2021-09-23. Edyta Bieńczak
W kalendarzu 23 września, a to oznacza, że oficjalnie mamy jesień. Ta astronomiczna przyszła już wczoraj: o godzinie 21:21. Właśnie wtedy Słońce przeszło przez tzw. punkt Wagi. Jesienią czeka nas również zmiana czasu – ta bardziej lubiana: pośpimy bowiem godzinę dłużej!
Kalendarzowa jesień zaczyna się zawsze 23 września, natomiast w przypadku astronomicznych pór roku dokładne momenty ich rozpoczęcia są zmienne i zależą od momentów górowania Słońca w zenicie nad równikiem albo zwrotnikami. W przypadku jesieni jest to górowanie nad równikiem.
W tym roku astronomiczna jesień przyszła do nas 22 września o godzinie 21:21.
Właśnie tej doby mieliśmy równonoc jesienną: długość dnia była równa długości nocy. Od tej chwili - aż do przesilenia zimowego, które przypadnie 21 albo 22 grudnia - Słońce krócej oświetla półkulę północną, a dłużej półkulę południową. W efekcie na naszej półkuli dzień jest krótszy od nocy.
Jesienią warto spojrzeć w niebo
W jesienne wieczory warto spojrzeć w niebo: możemy zobaczyć kilka planet, a także gwiazdę Solaris, której nazwa wiąże się z twórczością Stanisława Lema. Obecnie, przypomnijmy, obchodzimy Rok Lema.
Z planet w jesienne wieczory świecić będzie Wenus, z biegiem czasu coraz lepiej widoczna. Pod koniec października będzie zachodzić około godziny po zachodzie Słońca.
Cały czas widoczne będą Jowisz i Saturn, świecące po południowej stronie nieba.
Mars wschodzić będzie nad ranem na przełomie października i listopada.
Merkury na razie widoczny nie jest, ale już w drugiej połowie października zobaczymy go na porannym niebie. Najdłużej będzie widoczny około 20 października: będzie wówczas wschodzić około godziny przed świtem.
Przy pomocy teleskopu możemy natomiast spróbować zaobserwować Urana i Neptuna: jesień jest najlepszym ich okresem widoczności.
Pełnię Księżyca zobaczymy 20 października, 19 listopada i 19 grudnia.
Czas Perseidów i innych letnich rojów meteorów mamy już za sobą, ale nie znaczy to, że jesienią nie można dostrzec "spadających gwiazd".
Na przykład od 6 do 10 października aktywne są bardzo powolne Drakonidy, mające związek z kometą 21P/Giacobini-Zinner.
Od 2 października do 7 listopada wypada z kolei okres Orionidów, z maksimum przypadającym 21 października. Rój ten ma związek ze słynną kometą Halleya.
Najaktywniejszym z rojów meteorów są jednak Geminidy, widoczne od 4 do 17 grudnia. W ich maksimum około 14 grudnia możemy obserwować nawet 120 zjawisk w ciągu godziny. Geminidy mają związek z planetoidą 3200 Phaeton.
W tym roku świętujemy Rok Lema związany z setną rocznicą urodzin słynnego pisarza science fiction. Na jesiennym niebie łatwo dostrzeżemy gwiazdę, która w 2019 roku otrzymała nazwę związaną z twórczością Lema: gwiazda BD+14 4559 to od tamtej pory także Solaris. Okrąża ją odkryta przez polskich astronomów planeta Pirx, której nazwa również jest ukłonem wobec Stanisława Lema.
Do dostrzeżenia gwiazdy Solaris potrzebujemy lornetki lub teleskopu. Widoczna jest w gwiazdozbiorze Pegaza.
Przed nami zmiana czasu: Pośpimy godzinę dłużej!
Jesienią czeka nas również zmiana czasu z letniego na zimowy. Przypada ona zawsze w ostatnią niedzielę października, a więc w tym roku: w nocy z soboty 30 października na niedzielę 31 października.
Tej nocy będziemy mogli spać o godzinę dłużej: zegarki przestawimy bowiem z godziny 3:00 na 2:00.
Oficjalnie mamy jesień! Wkrótce zmienimy czas na zimowy /Zdjęcie ilustracyjne /Depositphotos

Źródło:RMF
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news- ... rp_state=1
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Oficjalnie mamy jesień! Wkrótce zmienimy czas na zimowy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 13:15

Dokładniejsze pomiary odległości do satelitów i Księżyca
2021-09-23.
Karolina Duszczyk
Nowy sposób laserowego mierzenia odległości, dzięki któremu dokładniejsze będą obserwacje kształtu Ziemi, topniejących lodowców oraz zmian poziomu wód oceanicznych, proponują naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Badacze z Instytutu Geodezji i Geoinformatyki UPWr dowiedli, że dotychczasowe podejście do korygowania błędów wynikających z opóźnienia wiązki laserowej w atmosferze było wadliwe. Proponują pomiar uwzględniający grubości warstw atmosfery, przez które przechodzi laser.
Pomiary laserowe opierają się na rejestracji różnicy czasu pomiędzy momentem wysłania impulsu laserowego na stacji a momentem powrotu tego samego impulsu po tym, gdy zostanie on odbity przez retroreflektor na satelicie lub Księżycu. Podczas pomiaru wiązka laserowa przechodzi dwukrotnie przez atmosferę ziemską, gdzie ulega ugięciu i opóźnieniu. Technologia detektorów laserowych pozwala na uzyskanie dokładności sub-milimerowych. Jednakże błędy wyznaczenia opóźnienia wiązki laserowej w atmosferze są wielokrotnie większe i stanowią główne źródło błędów w pomiarach laserowych do satelitów i Księżyca.
Nowatorski sposób korygowania błędów
Do wyznaczenia wartości opóźnienia lasera wykorzystuje się odczyty meteorologiczne na stacji. Do tych pomiarów wyliczana jest poprawka zależna od wysokości satelity nad horyzontem oraz od początkowej wartości opóźnienia wiązki lasera. Wrocławscy naukowcy proponują, aby analizie poddawać wszystkie pomierzone odległości na wszystkich stacjach. Wówczas można dla każdej stacji wyliczyć poprawki, które są wprost proporcjonalne do opóźnienia wiązki lasera wynikającego z bezpośrednich pomiarów meteorologicznych i grubości atmosfery.
Jak zapewniają naukowcy z grupy kierowanej przez prof. Krzysztofa Sośnicę, taką poprawkę meteorologiczną wystarczy wyliczać raz na tydzień dla każdej stacji laserowej. Dzięki temu obliczenia pozostają stabilne nawet dla stacji z niewielką liczbą zarejestrowanych pomiarów laserowych do satelitów, a zarazem błąd wynikający z opóźnienia atmosferycznego zostaje prawie całkowicie usunięty. Metoda opracowana przez polski zespół pozwala na skuteczną eliminację od 75 proc. do 90 proc. błędów systematycznych w pomiarach laserowych wynikających z błędów opóźnienia atmosferycznego.
Zdaniem autorów, sposób redukcji błędów meteorologicznych ma szansę stać się standardem w laserowych pomiarach odległości do satelitów. Dzięki swojej prostocie i uniwersalności zwiększy dokładność nawet historycznych obserwacji Księżyca i satelitów. Pozwoli również na wykrycie błędnych odczytów z barometrów, które wcześniej negatywnie wpływały na satelitarne obserwacje Ziemi i Księżyca. Przełoży się to na poprawę przyszłych oraz wcześniejszych obserwacji kształtu Ziemi, tzw. geoidy, zmiany centrum masy Ziemi i obserwacji nieregularności w ruchu obrotowym, obserwacji topniejących lodowców oraz zmian poziomu wód oceanicznych.
Po co mierzy się odległości do satelitów?
Dzięki pomiarom laserowym do sztucznych i naturalnego satelity Ziemi naukowcy dowiedzieli się, ile wynosi stała grawitacji i masa Ziemi, o ile zmienia się spłaszczenie Ziemi w czasie. Mogą korygować i wyliczać poprawki pozycji satelitów Galileo i GLONASS. Zidentyfikowali, gdzie znajduje się środek masy Ziemi i jak przemieszcza się w czasie za sprawą topniejących lodowców na Grenlandii. Pomiary laserowe do Księżyca pozwoliły odkryć, że Księżyc oddala się od Ziemi o 3,8 cm rocznie. Umożliwiły dokładny opis wahań w ruchu Księżyca, czyli tzw. libracji oraz zrewidować pochodzenie srebrnego globu.
Grupa badawcza kierowana przez prof. Sośnicę zajmuje się rozwojem technik laserowych i mikrofalowych w geodezji satelitarnej, a także wyznaczaniem precyzyjnych orbit sztucznych satelitów i parametrów opisujących Ziemię. W Instytucie Geodezji i Geoinformatyki UPWr od 2017 roku funkcjonuje Stowarzyszone Centrum Analiz Międzynarodowej Służby Pomiarów Laserowych do Sztucznych Satelitów i Księżyca (ang. International Laser Ranging Service, ILRS). Centrum odpowiada za monitorowanie jakości orbit satelitów Globalnych Nawigacyjnych Systemów Satelitarnych (GNSS): Galileo, GLONASS, BeiDou i QZSS z wykorzystaniem orbit opartych o obserwacje mikrofalowe i bezpośrednie pomiary laserowe. Jako jedyne na świecie, wrocławskie centrum specjalizuje się w kombinacji dwóch technik obserwacyjnych sztucznych satelitów: laserowej i mikrofalowej GNSS.
PAP – Nauka w Polsce
kol/ agt/
Źródło: UPWr

https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci ... ezyca.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dokładniejsze pomiary odległości do satelitów i Księżyca.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 13:16

Trwają zapisy na Science Game Jam dla miłośników nauki i planszówek
2021-09-23
Science Game Jam, czyli warsztaty dla twórców popularnonaukowych planszówek, ponownie czekają na chętnych. Tym razem wydarzenie odbędzie się w trzech miastach: Warszawie, Wrocławiu i Krakowie. Zapisy już trwają. Twórcom najlepszych planszówek organizatorzy chcą zaoferować zarówno mentoring, jak i środki na rozwój pomysłów.
Science Game Jam to inicjatywa powstała w 2018 roku jako element działań służących zachęcaniu środowiska akademickiego do nieszablonowego popularyzowania nauki. Jest to jednodniowe wydarzenie w formie turnieju projektowania gier planszowych o tematyce naukowej. Wydarzenie jest połączeniem warsztatów game designu prowadzonymi przez GRART i konsultacjami merytorycznymi z popularyzującymi naukowcami nauki zrzeszonymi w fundacji Marsz dla Nauki.
Dotychczas zorganizowano cztery edycje wydarzenia (Warszawa 2018, Gliwice 2019, Warszawa 2019, Warszawa 2020). Przebieg kolejnej (Wrocław 2020) pokrzyżował lockdown związany z pandemią koronawirusa. W tym roku organizatorzy chcą wrócić do inicjatywy, a dzięki finansowaniu otrzymanemu z Ministerstwa Edukacji i Nauki organizują ją aż w trzech miastach (Warszawa, Wrocław, Kraków).
"Spotkajmy się na całodziennej rywalizacji designerskiej! Zapraszamy trzyosobowe zespoły. Nasi konsultanci growi i naukowi będą wspomagać was swoim zapleczem merytorycznym, a waszym zadaniem będzie stworzenie prototypu popularnonaukowej gry planszowej, a na zwycięzców czekają atrakcyjne nagrody!" - zachęcają.
Zapisy na wydarzenie, prowadzone osobno dla każdego miasta. Zgłaszać mogą się trzyosobowe grupy, w odróżnieniu od poprzednich edycji, nie ma natomiast możliwości samodzielnego zgłoszenia się.
Science Game Jam w Warszawie odbędzie się już w sobotę 2 października w Centrum Zarządzania Innowacjami i Transferem Technologii PW. Link do arkusza umożliwiającego zapisy jest dostępny na stronie: https://forms.gle/KyCqBUxnFjd8xZmV8
Spotkanie we Wrocławiu odbędzie się w sobotę 16 października w przestrzeni Przed•Pokój H13, zapisywać można się tutaj: https://www.facebook.com/events/693226084970408
Krakowska edycja zaplanowana jest na sobotę 30 października. Formularz zgłoszeniowy jest dostępny na stronie: https://www.facebook.com/events/565109811371435
Na formułę wydarzenia składają się warsztaty. Drużyny losują popularnonaukowe tematy, na bazie których mają w ciągu ośmiu godzin przygotować prototyp gry planszowej. Uczestnicy do dyspozycji mają materiały zapewnione przez organizatorów. W trakcie realizowania pomysłu korzystają z pomocy zawodowych projektantów gier oraz popularyzatorów nauki i pracowników instytucji badawczych.
Następnie jury składające się z projektantów gier i popularyzatorów nauki ocenia prototypy pod względem między innymi atrakcyjności rozgrywki oraz potencjału popularyzatorskiego, wyłaniając najlepsze powstałe gry.
Drużyny, których prototypy zwyciężyły daną edycję otrzymują pomoc merytoryczną w kwestii dalszego udoskonalania gry oraz mają możliwość konsultowania się w kwestiach dotyczących wydawania gry. "Dostrzegliśmy w zeszłych latach, że początkowy entuzjazm zwycięzców czasem wypalał się, gdy pojawiała się potrzeba ponoszenia kosztów wydruku, brakowało też facylitatorów ułatwiających zespołowi dalsze prace. Z tego powodu chcemy zaoferować zarówno mentoring, jak i środki na rozwój autorskich pomysłów. Rozważamy tez możliwość wsparcia rozwoju projektów uczestników poprzednich edycji" - informują organizatorzy.
Więcej informacji na stronie: https://sgj.marszdlanauki.pl/
PAP - Nauka w Polsce
ekr/ agt/
Fot. Fotolia
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci ... zowek.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Trwają zapisy na Science Game Jam dla miłośników nauki i planszówek.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 13:18

Dziura w kosmosie. Wcześniej nie było jej widać
2021-09-23.

Radek Kosarzycki
Jeżeli widząc tytuł pomyśleliście o czarnej dziurze, to akurat w tym przypadku się pomyliliście. Chodzi bowiem o zupełnie inny rodzaj dziury.
Do odkrycia dziury w kosmosie doszło zupełnie przypadkiem podczas badania kształtu i rozmiarów pobliskich obłoków molekularnych Perseusza i Byka. Wcześniej naukowcy mieli problem z określeniem odległości tychże od Ziemi, przez co nie można było stworzyć dokładnej mapy przestrzeni między tymi obłokami. Teraz kiedy precyzja pomiarów pozwoliła ustalić odległości z dokładnością do 1 proc. okazało się, że między obłokiem Perseusza a obłokiem Byka jest…
No właśnie nie ma nic. Dziura jest.
Wiele wskazuje na to, że oba obłoki oddzielone są od siebie kosmiczną dziurą - sferyczną pustką o średnicy prawie 500 lat świetlnych. Naukowcy z Centrum Astrofizyki na Harvardzie podejrzewają, że owa luka w pyle i gazie została wyżłobiona przez jedną lub kilka eksplozji supernowych, do których mogło dojść około dziesięciu milionów lat temu.
Co ciekawe, na zewnętrznych krawędziach tego obszaru pustki zachodzą właśnie bardzo intensywne procesy formowania nowych gwiazd, w których wciąż powstają lub już świecą setki nowych gwiazd.
To tylko potwierdza jedną z wiodących teorii dotyczących supernowych. O ile sama eksplozja jest spektakularnym końcem życia gwiazdy o masie większej niż 8 mas Słońca, to jednocześnie bardzo często jest też ona początkiem życia nowych gwiazd.
Fala uderzeniowa z takiej eksplozji rozpycha otaczający umierającą gwiazdę gaz i pył. Na krawędzi tejże fali uderzeniowej dochodzi zatem do kompresji gazu i pyłu. Jeżeli obłok jest wystarczająco zimny, to w tym momencie, przy wzroście jego gęstości wskutek odpychania przez falę uderzeniową z supernowej, mogą się rozpocząć procesy fragmentacji obłoku i kolapsu poszczególnych jego fragmentów w nowe protogwiazdy.
Taki proces można obserwować właśnie na krawędziach obłoku molekularnego Perseusza oraz obłoku molekularnego Byka przylegających do sferycznej pustki.
Odkrycie było możliwe dzięki nowym danym zebranym przez kosmiczny teleskop Gaia, który mierzy położenie, prędkości i odległości ponad miliarda gwiazd w naszym bezpośrednim otoczeniu galaktycznym.
Precyzyjne dane z Gai po raz pierwszy pozwoliły dokładnie ustalić kształt oraz odległość od Ziemi obu obłoków opisywanych powyżej. Po co komu informacja o kształcie obłoku gazu w kosmosie? Dotychczas naukowcy badający procesy gwiazdotwórcze zmuszeni byli do korzystania z symulacji różnych obłoków gazowych, które stanowiły punkt wyjściowy dla procesów gwiazdotwórczych.
Teraz, dzięki nowym danym mogą oglądać faktyczny, fizyczny obiekt zamiast symulacji. Co więcej, precyzyjne pomiary pozwoliły także odtworzyć trójwymiarowy kształt obłoku, który teraz każdy może obejrzeć sobie dzięki technikom rozszerzonej rzeczywistości.
Obłoki molekularne Perseusza (niebieski) oraz Byka (czerwony) oddzielone są od siebie sferyczną pustką (żółty). Źródło: Alyssa Goodman/Center for Astrophysics | Harvard

The Perseus-Taurus Supershell
https://www.youtube.com/watch?v=c7i0L2ZOuQM

https://spidersweb.pl/2021/09/dziura-w-kosmosie.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dziura w kosmosie. Wcześniej nie było jej widać.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dziura w kosmosie. Wcześniej nie było jej widać2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 13:21

Życie na Księżycu? Dlaczego nie jest to niemożliwe?
2021-09-23. Radek Kosarzycki
Czy życie na Księżycu jest możliwe? Wyjaśniamy, dlaczego jest to teoretycznie niewykluczone. Do takich wniosków doszli naukowcy z Harvardu.
Życie pod powierzchnią Marsa? Z pewnością już o tym słyszeliście. Życie w chmurach Wenus? Nawet nie muszę pytać. A co powiecie na życie pod powierzchnią… Księżyca?
Czy życie na Księżycu jest możliwe? Wyjaśniamy, dlaczego jest to teoretycznie niewykluczone. Do takich wniosków doszli naukowcy z Harvardu.
Życie pod powierzchnią Marsa? Z pewnością już o tym słyszeliście. Życie w chmurach Wenus? Nawet nie muszę pytać. A co powiecie na życie pod powierzchnią… Księżyca?
Woda w stanie ciekłym na powierzchni planety, przynajmniej w Układzie Słonecznym, znajduje się tylko na Ziemi. Aby woda mogła w tym stanie skupienia występować na powierzchni planety, potrzebne jest odpowiednie ciśnienie, a tym samym odpowiednio gęsta atmosfera. Najlepszym przykładem tego jest Merkury, który zupełnie pozbawiony jest atmosfery, oraz znacznie bardziej przyjazny nam Mars, na którego powierzchni ciśnienie wynosi zaledwie 7 hPa. Dla tych, którzy nie oglądali w dzieciństwie prognozy pogody, przypominam, że przeciętne ciśnienie na Ziemi wynosi ok. 1000 hPa.
Nie oznacza to jednak, że w Układzie Słonecznym poza Ziemią nie ma wody w stanie ciekłym. Wiele badań wskazuje, że wody jest wręcz całe mnóstwo. Kilka lat temu badacze analizujący dane z jednego z orbiterów marsjańskich zauważyli obecność jeziora znajdującego się głęboko pod czapą polarną na północnym biegunie Marsa.
Także na wielu księżycach lodowych, takich jak chociażby Europa, Enceladus, Kallisto, Ganimedes, a także na Plutonie (i zapewne na wielu innych obiektach_ najprawdopodobniej znajdują się całe podpowierzchniowe oceany, w których być może istnieją warunki sprzyjające powstaniu życia.
A Księżyc to co?
Grupa astrofizyków z Harvardu postanowiła przeanalizować możliwość występowania wody pod powierzchnią najbliższych nam ciał niebieskich.
Wychodząc w swoich rozważaniach z założeń opisanych powyżej, badacze kierowani przez dra Avi Loeba doszli do wniosku, że choć na powierzchni Księżyca nie ma wody (bo nie ma atmosfery), to jednak na odpowiedniej głębokości pod jego powierzchnią woda w stanie ciekłym może istnieć. Za ciśnienie odpowiadają tam naciskające od góry warstwy skał samego Księżyca. Analizując różne głębokości wewnątrz pobliskich ciał niebieskich, badacze starali się określić „grubość” warstwy, w której możliwe jest istnienie wody w stanie ciekłym, a tym samym życia.
Na podstawie swoich obliczeń naukowcy doszli do wniosku, że teoretycznie we wnętrzu Księżyca lub Marsa może znajdować się jakaś forma życia, choć z pewnością jej masa nie będzie przekraczała kilku procent podziemnej biomasy na Ziemi.
Według dr. Loeba mimo niesprzyjających warunków, niskich temperatur i potencjalnego braku źródła energii kriofile, organizmy istniejące w niezwykle zimnych środowiskach, mogłyby nie tylko istnieć, ale także rozmnażać się, żyć i ewoluować na potencjalnie pozbawionych życia obiektach planetarnych.
Na razie i tak tego nie znajdziemy
Możliwość życia to jednak za mało. Badacze zauważają w swoich rozważaniach, że aby myśleć o poszukiwaniu takich form życia, musimy wiedzieć znacznie więcej. Przede wszystkim trzeba by było znaleźć miejsca, w których istnienie życia jest bardziej prawdopodobne, np. w okolicach równikowych, szczególnie w miejscach, które na danych satelitarnych wydają się cieplejsze. Nawet gdy już takie miejsca znajdziemy, to musimy tam wysłać sprzęt, który będzie stanie wwiercić się na głębokość kilkudziesięciu kilometrów pod powierzchnię. Do tego jeszcze daleka droga.
Z drugiej strony, jeżeli program Artemis ruszy z kopyta i ludzie na dobre zadomowią się na powierzchni Księżyca, realizacja takich badań prędzej czy później będzie możliwa. Pytanie, czy coś się uda znaleźć.
Artykuł był pierwotnie opublikowany we wrześniu 2020 roku.
Tym razem nie chodzi o takie życie
https://spidersweb.pl/2021/09/zycie-na- ... runki.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Życie na Księżycu Dlaczego nie jest to niemożliwe.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Życie na Księżycu Dlaczego nie jest to niemożliwe2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Wrz 2021, 13:22

Kometa Bernardinelli-Bernstein to będzie hasło tej dekady
2021-09-23. Radek Kosarzycki
Czy już przećwiczyliście szybkie wymawianie nazwy “kometa Bernardinelli-Bernstein”? Tak? To jesteście już ustawieni na najbliższą dekadę opowiadania o astronomii w gronie rodziny i znajomych.
Dwadzieścia lat temu dr Ross Geller sprawiał wrażenie poważnego naukowca, gdy z dachu budynku na Manhattanie opowiadał swoim znajomym o komecie Bapstein-Kinga. No dobra, ale to był serial “Friends”, a kometa taka nigdy nie istniała. My mamy dużo lepiej.
Kometa Bernardinelli-Bernstein leci już w naszą stronę
Oczywiście to jest nagłówek, więc implikuje więcej niż jest prawdą. Owszem, kometa faktycznie leci w naszą stronę, tj. w stronę wewnętrznej części Układu Słonecznego. Tylko tyle i aż tyle. Nie ma bowiem żadnego ryzyka, że będzie ona stanowiła jakiekolwiek zagrożenie dla Ziemi.
Mowa oczywiście o komecie, która została odkryta kilka miesięcy temu i natychmiast stała się sensacją. Dlaczego? Ze względu na swoje zaskakująco duże rozmiary.
Kometa Bernardinelli-Bernstein skatalogowana pod numerem C/2014 UN271 najprawdopodobniej jest największą z wszystkich odkrytych dotąd komet. Początkowo naukowcy przypuszczali, że jej średnica to nawet 200 km. Teraz najnowsze obserwacje pozwoliły ustalić, że średnica jądra komety to “zaledwie” 150 km.
Zaledwie jest pozornym określeniem. Jeżeli jesteście co najmniej w moim wieku (a mi już stuknęło 40 lat), to zapewne pamiętacie doskonale fenomenalną kometę Hale-Boppa z 1997 roku, prawda? Otóż kometa Bernardinelli-Bernstein jest aż dziesięć razy od niej masywniejsza. A to już spora różnica.
Jeden z astronomów udzielających się na Twitterze, Will Gater opublikował bardzo fajną grafikę, która przedstawia rozmiary jądra komety w porównaniu do innych, zbliżonych rozmiarami obiektów Układu Słonecznego.
Jak widać na grafice, kometa jest znacznie większa od księżyców Marsa, Fobosa i Deimosa. De facto gdyby jeden księżyc postawić na drugim, to wciąż byłyby one mniejsze od jądra komety.
Zdecydowanie jest zatem na co czekać. W ciągu najbliższych dziesięciu lat kometa będzie zbliżała się do nas, aby minąć peryhelium swojej orbity w 2031 roku. Całkiem możliwe, że do tego czasu będzie co jakiś czas przebijała się do mediów, bowiem wszystko wskazuje na to, że lubi ona zwracać na siebie uwagę. Już teraz pojawiają się na niej rozbłyski i odgazowania, więc co będzie gdy faktycznie zbliży się do Słońca? Tego nikt nie wie.
https://www.pulskosmosu.pl/2021/09/23/k ... -do-ziemi/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kometa Bernardinelli-Bernstein to będzie hasło tej dekady.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kometa Bernardinelli-Bernstein to będzie hasło tej dekady2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Wrz 2021, 07:20

NASA zbuduje nową, luksusową stację kosmiczną. Tym razem dla miliarderów
2021-09-23.
Kosmiczna turystyka nabiera tempa. Trzy w pełni cywilne udane loty w kosmos w tym roku pokazały, że jest to bezpieczny rodzaj ekskluzywnej rozrywki dla bogaczy. Teraz nadszedł czas na kolejny krok, budowę luksusowego hotelu.
Najnowsze plany są niezwykle ambitne. NASA ma zbudować drugą stację kosmiczną na orbicie Ziemi i trzecią na orbicie Księżyca. Agencja w ostatnich latach zaoszczędziła ponad 30 miliardów dolarów na przekazaniu dostarczania towarów do kosmicznego domu prywatnym firmom. Dodatkowe oszczędności, a nawet zyski powstały również w wyniku ułatwienia organizowania misji związanych z programem eksperymentów dla korporacji.
Teraz agencja chce czegoś więcej. NASA każdego roku wydaje ok. 4 miliardy dolarów na obsługę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Dlatego rząd USA pragnie zacząć zarabiać poważne pieniądze na kosmicznej turystyce. Mówimy tutaj o naprawdę grubych miliardach dolarów. Najpierw trzeba jednak zainwestować, bo korporacje wymagają bardziej zaawansowanego sprzętu do wykonywania swoich eksperymentów.
Zyski NASA mają być przeznaczone na budowę kosmicznych hoteli. Trzeba przyznać, że najbogatsi ludzi na naszej planecie są w stanie wydać majątki na możliwość lotu w kosmos. Obiekty mają też być odpłatnie udostępniane prywatnym firmom, których nie stać na budowę własnych. W grę wchodzi też najem modułów przez amerykański rząd od bogatszych korporacji, które będą w stanie same zbudować obiekty w kosmosie. Zyski NASA mają być zainwestowane w budowę nowej stacji kosmicznej na orbicie Ziemi i portu na orbicie Księżyca.
Niestety, obecnie niewiele wiadomo na temat tego pierwszego przedsięwzięcia. Z ujawnionych informacji wynika, że będzie to obiekt przeznaczony do eksperymentów i wypoczynku dla bogatych. Ma ona powstać za kilka lat, a udział w jej budowie wezmą niemal wszystkie amerykańskie firmy na co dzień prężnie rozwijające się w sektorze kosmicznym. NASA na dobry początek chce podzielić 400 milionów dolarów na 4 firmy. Wśród nich znajduje się Sierra Nevada Corporation, która ma już gotowy projekt nowej stacji kosmicznej.
Wszystko wskazuje na to, że nowy kosmiczny dom będzie zbudowany z dmuchanych elementów, które skrywają w sobie ogromny potencjał. Moduły takie są nie tylko bezpieczne, ale również tanie w budowie i eksploatacji, o czym mogliśmy przekonać się przy okazji testów orbitalnych dmuchanego modułu od firmy Bigelow Aerospace.
Ciekawe, co zaprezentują inni wielcy gracze, jak np. SpaceX, Blue Origin, Virgin Orbit czy Lockheed Martin. Dzięki świetnie rozwijającemu się prywatnemu sektorowi kosmicznemu w USA, kraj ten obecnie o dekady wyprzedza Unię Europejską, Rosję czy Chiny w kwestii eksploracji kosmosu, a z pomocą nowej stacji jeszcze tę przewagę znacząco zwiększy. Trzymamy kciuki.
Oprócz nowej stacji na orbicie Ziemi, powstanie też Księżycowy Port Kosmiczny. Amerykański rząd planuje, że pierwsze jego elementy mają pojawić się obok Srebrnego Globu już w 2024 roku. Zostaną one wyniesione tam za pomocą potężnej rakiety Falcon Heavy.
SpaceX zabierze w kosmos dwa moduły. Pierwszy to Power and Propulsion Element (PPE), czyli moduł zasilający przewidziany do zasilania stacji w energię elektryczną ważący ok. 8-9 ton. Tymczasem drugi to Habitation and Logistics Outpost (HALO), czyli minimalny moduł mieszkalny, które są właśnie produkowane dla NASA przez dwie niezależne firmy i kosztują odpowiednio 375 i 187 milionów dolarów.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/Bigelow Aerospace
Sierra Space Intro - 30s
https://www.youtube.com/watch?v=vqdiRBiVM4g&t=8s

Sierra Nevada Corporation's Lunar Orbital Platform
https://www.youtube.com/watch?v=Xp_ZODcQcx8&t=24s

https://www.geekweek.pl/news/2021-09-23 ... liarderow/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA zbuduje nową, luksusową stację kosmiczną. Tym razem dla miliarderów.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Wrz 2021, 07:25

Kiedy zgoda na orbitalne loty ze Starbase? Trwa ocena środowiskowa
2021-09-23.Kacper Bakuła.
Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) poddała ocenie środowiskowej lokalizację i infrastrukturę startową firmy SpaceX w teksańskiej placówce lotów orbitalnych (Starbase) zdolnej do obsługi rozwijanego ciężkiego systemu Starship. Ewaluacja ta jest jednym z decydujących kroków poprzedzających podejście do historycznego pierwszego lotu kosmicznego nowej rakiety z Boca Chica w stanie Teksas. Niedawno opublikowany wstępny projekt raportu FAA zdaje się zapowiadać, że przed firmą Elona Muska będzie do rozwiązania kilka kwestii.
W piątek 17 września br. Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) opublikowała szkic dokumentu zwanego Programową Oceną Oddziaływania na Środowisko, obejmujący wstępne wnioski z analizy przeprowadzonej pod kątem środowiskowego wpływu startów z ośrodka SpaceX w Teksasie. Przez następny miesiąc od momentu publikacji (do 18 października) wyniki te będą konsultowane - zbierane są komentarze i opinie na temat wniosków co do planowanych startów z Boca Chica. W międzyczasie odbędą się również dwie debaty online (6 i 7 października) poświęcone powyższemu zagadnieniu.
Formalne zezwolenie na mocy oceny środowiskowej to konieczny warunek, aby umożliwić firmie Elona Muska prowadzenie orbitalnych testów rakiety Starship. Dotychczasowa ocena środowiskowa, która została przygotowana z myślą o startach rakiety Falcon 9, jest niewystarczająca, choć dotąd bazowano na niej przy realizacji dotychczasowych testowych wzlotów prototypów górnego segmentu systemu Starship (SN8, SN9, SN10, SN11 oraz SN15). Jednocześnie, FAA nie miała jak dotąd możliwości zmierzenia w pełnym wymiarze potencjalnego wpływu nowej superciężkiej rakiety na środowisko naturalne.
Na bazie oceny, FAA podejmie decyzję, czy wydać SpaceX licencję na kontynuowane starty lub pozwolenie na określoną liczbę eksperymentów orbitalnych statku kosmicznego/superciężkiej rakiety. Poprzednie testowe wzloty na małe wysokości wykorzystywały wcześniejszą ocenę środowiskową, oryginalnie przygotowaną pod kątem planowanych wystrzeleń rakiet Falcon 9 i Falcon Heavy z wyrzutni w Boca Chica w Teksasie. Ten wcześniejszy przegląd uznano za niewystarczający, aby uwzględnić wpływ na środowisko znacznie większej konfiguracji Starship/Super Heavy.
"Draft" raportu zakłada, że na przestrzeni określonego czasu dopuszczalne powinno być przeprowadzenie dwudziestu suborbitalnych lotów testowych Starshipa i do pięciu startów orbitalnych. Jak nie trudno się tutaj domyślić, deklarowane zapotrzebowanie SpaceX na loty kosmiczne w najbliższym czasie jest znacząco wyższe. Niemniej, zakładanym przez FAA krokiem jest wydanie kolejnej opinii środowiskowej pomiędzy piątym a szóstym startem. Jednocześnie FAA zastrzegło, że przy kolejnych ocenach zostaną wykorzystane w dużej mierze informacje pochodzące z poprzednich raportów.
Warto dodać, że omawiany raport nie rozważa tego, czy FAA powinna zabraniać konkretnego rodzaju misji ze Starbase, lecz stara się ustalić najbardziej realne skutki środowiskowe działań związanych z wystrzeliwaniem 120-metrowego systemu oraz potencjalne sposoby łagodzenie tego wpływu na przyrodę. Jak się wskazuje (m.in. w doniesieniach serwisu SpaceNews), raport może też doprowadzić FAA do przyjęcia "bardziej zdecydowanej" postawy pod kątem oddziaływaniu technologii SpaceX na środowisko.
Propozycja raportu uwzględnia wiele czynników działalności startowej, począwszy od wpływu emisji spalin i gazów wylotowych (mogących zanieczyścić powietrze oraz wodę) po hałas i intensywne efekty fizyczne (świetlne, cieplne oraz wszelkiego innego rodzaju). Wskazuje się, że wiele z nich można załagodzić i sugerowane jest w tym wymiarze odpowiednie działanie zapobiegawcze po stronie SpaceX.
Raport formułuje propozycje środków minimalizujących wpływ powyższych czynników - przykładowo: firma SpaceX byłaby zobowiązana do wprowadzenia mechanizmów i systemów odprowadzania wycieku/emisji niebezpiecznych substancji, a jeżeli doszłoby już do tego – wówczas do ich szybkiego usunięcia.
Jak się przy tym podkreśla, nie tylko dbanie o przyrodę nieożywioną jest w polu zainteresowania amerykańskiego urzędu federalnego - dotyczy to również zwierząt, zarówno wodnych, jak i lądowych oraz samych ludzi. Zdaniem urzędników, starty mogą realnie i negatywnie wpłynąć na lokalną faunę, zagrażając niektórym gatunkom, które są pod ochroną. W związku z tym FAA posiłkuje się także opiniami agencji United States Fish and Wildlife Service, czy i w jakim stopniu może dochodzić do naruszenia ekosystemu i biosfery.
Jeżeli chodzi o zagrożenia dla ludzi (szczególnie dzieci), to w raporcie wprost ich nie stwierdzono, podkreślając przykładowo, że najbliższa placówka edukacyjna znajduje się (w przeliczeniu) około dziesięciu kilometrów od Boca Chica, a w obrębie tego obszaru nie zamieszkują ludzie, którzy mają mniej niż osiemnaście lat.
W związku z uruchomieniem procesu ewaluacji środowiskowej, Elon Musk na swoim prywatnym koncie w mediach społecznościowych wezwał wszystkich, by wzięli udział w ocenie. Warunkował to wzniosłymi słowami mówiącymi o tym, że przyszłość ludzi czeka na Księżycu oraz na Marsie:
Po zakończeniu okresu konsultacji publicznych, FAA docelowo uwzględni je wszystkie w finalnej wersji oceny środowiskowej. FAA następnie sformułuje konkluzję obejmującą uzasadnienie decyzyjne o uznaniu konkretnego wpływu użytkowania systemu nośnego i całej infrastruktury startowej na środowisko. Publikacja tej konkluzji jest nieodzownym etapem prowadzącym docelowo do zakończenia procesu dopuszczenia systemu nośnego SpaceX do prowadzenia orbitalnych startów.
Fot. SpaceX [spacex.com]
Źródło:SPACE24
https://www.space24.pl/kiedy-zgoda-na-o ... odowiskowa
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kiedy zgoda na orbitalne loty ze Starbase Trwa ocena środowiskowa.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Wrz 2021, 07:26

Ziemia zmienia właśnie kształt. Topniejące czapy polarne deformują planetę
2021-09-23.

Radek Kosarzycki

Przyspieszające zmiany klimatyczne na Ziemi prowadzą do coraz szybszego topnienia lodowców. Z roku na rok czapy polarne na Ziemi są coraz mniejsze. Skutki są opłakane. Jak się teraz okazuje ma to wpływ nie tylko na poziom wody w morzach i oceanach.
O tym, że topnienie lodowców skutecznie podnosi poziom mórz i oceanów wiadomo od dawna. Naukowcy doskonale wiedzą, że obecne linie brzegowe na całym świecie z czasem będą przesuwały się w głąb lądu. (I jak tu zrozumieć ludzi, skoro w ciągu ostatnich 12 miesięcy ceny mieszkań w Polsce najszybciej rosły w Gdańsku i Gdyni, które przecież będą podtapiane w najbliższych dekadach).
Najnowsze badania wskazują, że skutkiem topnienia lodowców na biegunach jest nie tylko zmiana poziomu wody, ale także ma ogromny wpływ na ląd. Wszystko bowiem wskazuje, że deformacji ulega także skorupa Ziemi.
Skutki topnienia lodowców. Co się dzieje ze skorupą Ziemi?
Przede wszystkim naukowców zaskoczyła sama jej elastyczność, ale dowody wskazują, że gdy warstwa lodu naciskająca na skorupę od góry (przy biegunach) się kurczy, to skorupa zaczyna się podnosić, choć nie robi tego w sposób jednorodny. Co więcej, gdy na Antarktydzie topnieją lodowce, skorupa ziemska naciska na pozostały lód od dołu, wynosząc go wyżej, gdzie także i on zaczyna topnieć. Można założyć, że obydwa te procesy wzajemnie się napędzają, co nie wróży niczego dobrego na przyszłość.
Naukowcy podejrzewają jednak, że wszystkie takie zmiany będą
Warto jednak zauważyć, że topnienie lodowców i wynoszenie lądu to proces, który nie zaczął się wczoraj, a trwa bezustannie. Cały obszar okołobiegunowy na półkuli północnej ulega stopniowemu wypiętrzaniu od czasu zakończenia ostatniej epoki lodowcowej 11 000 lat temu. Naukowcy przyrównują ruch skorupy ziemskiej na przestrzeni tych tysięcy lat do bardzo wolno poruszającego się płynu.
Wbrew pozorom zrozumienie procesów odkształcania się skorupy ziemskiej może przynieść ludziom realne, wymierne korzyści. Analiza zmian kształtu Ziemi może udoskonalić systemy przewidywania ruchów tektonicznych, a tym samym związanych z nimi np. trzęsień ziemi.
https://spidersweb.pl/2021/09/topnienie ... ziemi.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ziemia zmienia właśnie kształt. Topniejące czapy polarne deformują planetę.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Wrz 2021, 07:27

Pół miliona widzów na ERC 2021
2021-09-23.
Tegoroczna, siódma edycja European Rover Challenge to marsjańskie wulkany na największym sztucznym torze marsjańskim, dwie formuły zawodów, rozmowa z wiceszefem NASA, połączenie na żywo z innym dużym festiwalem Ars Electronica w Linzu, wystawa NASA, podglądanie na żywo misji symulacyjnej w habitacie Lunares, marsjański turniej e-sportowy oraz niesamowite prelekcje, pokazy i debaty z gośćmi specjalnymi z całego świata. A przede wszystkim blisko pół miliona osób, które na żywo uczestniczyły w ciągu trzech dni w ERC 2021.
Prawie pół miliona osób uczestniczyło w siódmej edycji European Rover Challenge, która w tym roku, poza odwiedzającymi z całej Polski, zgromadziła również tłumy widzów online z najdalszych zakątków świata, a to dzięki transmisjom i licznym relacjom na żywo w mediach społecznościowych. Nie zabrakło kibiców zakwalifikowanych drużyn, między innymi ze Szwajcarii, Turcji, czy Niemiec a także wolontariuszy. Na miejscu oraz zdalnie można było brać udział w licznych pokazach, warsztatach i prelekcjach dotyczących lotów na Marsa, komercjalizacji Księżyca oraz wpływu kosmicznych technologii na życie na Ziemi. Fantastyczną atrakcją dla wszystkich był zrekonstruowany na torze w Kielcach największy na świecie, aktywny wulkan marsjański. A wszystko to na terenie kampusu Politechniki Świętokrzyskiej. W samym w konkursie łazików marsjańskich brało udział 38 drużyn z całego świata.
Siódma edycja tych zawodów po raz pierwszy odbyła się w dwóch formułach. Drużyny rywalizowały stacjonarnie (ON-SITE) i zdalnie (REMOTE). Tegoroczne konkurencje odbywały się na torze, którego powierzchnia inspirowana była fragmentem równiny wulkanicznej Marsa o nazwie Elysium Planitia. Przygotowane przez jurorów zadania odzwierciedlały pracę inżynierów największych agencji kosmicznych podczas eksploracji Marsa.
Pierwsze miejsca w zawodach zajęły: kielecki zespół Impuls Team (ON-SITE) oraz pochodzący z Indii DJS Antariksh (REMOTE). Drudzy w rankingu znaleźli się turecki ITU Rover Team i niemiecki ERIG. Tegoroczne podium zamykają zespoły EPFL Xplore ze Szwajcarii i RoboClyde z Wielkiej Brytanii (Szkocja). W tym roku, poza trzema nagrodami głównymi przyznane zostały także dodatkowe wyróżnienia za osiągnięcia w poszczególnych kategoriach. Nagrody główne dla zwycięzców ufundowały firmy Astronika oraz GMV Innovating Solutions. Dodatkowe nagrody specjalne, zostały wręczone w imieniu firmy Thales Alenia Space Italy.
Wyróżnienie w kategorii "Navigation ON-SITE" otrzymał zespół AGH Space Systems. I ten sam zespół otrzymał jeszcze jedno wyróżnienie w kategorii "Presentation ON-SITE".
Widzowie online, jak i osoby odwiedzające kampus Politechniki Świętokrzyskiej, brali udział w licznych, pasjonujących debatach tematycznych odbywających się w ramach Strefy Inspiracji. Wśród nich znalazł się między innymi wideoczat z wiceszefem NASA i byłym astronautą – Robertem Cabaną, który jak sam przyznał, szczerze żałuje, że nie mógł osobiście pojawić się w Kielcach. Dodatkową atrakcją był także turniej e-sportowy Rover Mechanic Challenge organizowany po raz drugi we współpracy z firmą Pyramid Games. W ramach współpracy z Poznańskim Centrum Superkomputerowo-Sieciowym zrealizowano również w technologii 8K połączenie na żywo wydarzenia ERC z Festiwalem Ars Electronica w Linzu, w Austrii.
Odwiedzający tegoroczne ERC doceniali świetnie przygotowane przez wystawców warsztaty edukacyjne, pokazy robotów do zadań specjalnych, eksperymenty naukowe oraz możliwość pełnej interakcji z technologiami kosmicznymi i robotycznymi, prezentowanymi na miejscu. Dużym zainteresowaniem cieszyła się także, przygotowana we współpracy z Konsulatem Stanów Zjednoczonych w Krakowie, specjalna wystawa fotograficzna NASA pod hasłem „From the Moon to Mars”. Z kolei w ramach współpracy ze stacją badawczą Lunares, zrealizowano także na żywo trzydniowe połączenie z trwającą w habitacie międzynarodową misją dla analogowych astronautów. Organizatorzy zadbali także o możliwość spotkań firm i instytucji, zainteresowanych działaniami proinnowacyjnymi, które towarzyszyły wydarzeniu przez wszystkie trzy dni.
Współorganizatorami ERC 2021 byli: Europejska Fundacja Kosmiczna, Specjalna Strefa Ekonomiczna „Starachowice” S.A, Województwo Świętokrzyskie oraz Politechnika Świętokrzyska.
Źródło: ERC
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/po ... a-erc-2021
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pół miliona widzów na ERC 2021.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Wrz 2021, 09:09

Łazik VIPER poleci na Księżyc w poszukiwaniu wody
2021-09-24.AB.MNIE
NASA potwierdza, że jej łazik w 2023 r. ma wylądować w okolicy bieguna południowego na Księżycu – jednego z najzimniejszych miejsc w Układzie Słonecznym. Misja NASA będzie poszukiwać wody na powierzchni i pod nią oraz innych zasobów.
Amerykańska agencja prowadzi program o nazwie Artemis, którego celem jest ponowne wysłanie ludzi na Księżyc. Program jest realizowany we współpracy z prywatnymi firmami oraz partnerami międzynarodowymi, np. z Europejską Agencją Kosmiczną.
Jednym z elementów programu jest misja łazika Volatiles Investigating Polar Exploration Rover (VIPER). Pojazd ma wylądować w pobliżu zachodniego brzegu krateru Nobile obok południowego bieguna Księżyca. Będzie wyniesiony z Ziemi przy pomocy rakiety Falcon Heavy firmy SpaceX, a w dostaniu się na powierzchnię pomoże mu lądownik Griffin firmy Astrobotic.
Jedno z najzimniejszych miejsc w Układzie Słonecznym

Zadaniem, jakie będzie miał łazik, będą poszukiwania wody – znajdującej się na powierzchni lub podpowierzchniowej.
Biegun południowy Księżyca należy do najzimniejszych miejsc w Układzie Słonecznym. Żadna misja nie eksplorowała do tej pory tego obszaru na powierzchni, był jedynie badany z orbity.
Tego typu obserwacje wskazują, że woda w formie lodu, a także inne potencjalnie przydatne zasoby mogą występować w stale zacienionych obszarach w kraterach wokół bieguna.
„Po wylądowaniu na księżycowej powierzchni VIPER przeprowadzi pomiary na miejscu, które potwierdzą czy na biegunie południowym Księżyca są dostępne woda i inne zasoby. Obszary otaczające krater Nobile są najbardziej obiecujące w tym naukowym zadaniu” – powiedział Thomas Zurbuchen, zastępca kierownika ds. naukowych w centrali NASA.
Do czego przydaje się krater Nobile?
Jak wskazuje Zurbuchen, dane przesłane przez łazik VIPER dadzą naukowcom księżycowym na całym świecie wgląd w lepsze poznanie pochodzenia, ewolucji i historii Księżyca. Pomogą też w przyszłych misjach programu Artemis.
Krater Nobile ma 73 km średnicy i powstał w wyniku upadku innego ciała z kosmosu. Jest stale zacieniony, co pozwala na występowanie w nim wody w formie lodu. Wokół są też inne mniejsze kratery, które być może także uda się zbadać.
Zespół NASA starannie przeanalizował trasy dla łazika, biorąc pod uwagę kwestię ładowania paneli słonecznych i utrzymywania przez niego odpowiedniej temperatury. Wytypowano sześć miejsc do badań naukowych, będą też możliwości poszerzenia tej listy.
Misja pojazdu ma potrwać 100 dni. Zbadany zostanie obszar o powierzchni 93 km kwadratowych, rozciągający się na obszarze 16x24 km.

źródło: PAP

Pojazd ma wylądować w pobliżu zachodniego brzegu krateru Nobile (fot. PAP/ EPA/NASA/GRC/BRIDGET CASWELL)

https://www.tvp.info/56024997/amerykans ... zukal-wody
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Łazik VIPER poleci na Księżyc w poszukiwaniu wody.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Wrz 2021, 09:12

Odkrywanie tajemnic wczesnych masywnych galaktyk działających bez paliwa
2021-09-24.
Nowe badania ujawniają, że wczesne galaktyki nie mają paliwa i coś powstrzymuje je przed ponownym jego zgromadzeniem.
Wczesne masywne galaktyki – te, które uformowały się w ciągu trzech miliardów lat po Wielkim Wybuchu – powinny zawierać duże ilości zimnego wodoru, paliwa potrzebnego do tworzenia gwiazd. Jednak naukowcy obserwujący wczesny Wszechświat za pomocą Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) i Kosmicznego Teleskopu Hubble’a zauważyli coś dziwnego: pół tuzina wczesnych masywnych galaktyk, którym zabrakło paliwa. Wyniki badań zostały opublikowane 22 września 2021 roku w Nature.

Spośród znanych jako „wygaszone” galaktyki – lub galaktyki, które przestały tworzyć gwiazdy – sześć wybranych do obserwacji w ramach przeglądu REQUIEM (REsolving QUIEscent Magnified galaxies at high redshift) jest niezgodne z tym, czego astronomowie się spodziewają po młodym Wszechświecie.

Najbardziej masywne galaktyki we Wszechświecie żyły szybko i wściekle, tworząc swoje gwiazdy w niezwykle krótkim czasie. Gaz, paliwo do formowania gwiazd powinien być obfity w tych wczesnych okresach we Wszechświecie – powiedziała Kate Whitaker, główna autorka badania i adiunkt astronomii na Uniwersytecie Massachusetts w Amherst. Pierwotnie sądziliśmy, że te wygaszone galaktyki zaczęły hamować zaledwie kilka miliardów lat po Wielkim Wybuchu. W naszych nowych badaniach doszliśmy do wniosku, że wczesne galaktyki w rzeczywistości nie wyhamowały, ale raczej jechały na pusto.

Aby lepiej zrozumieć, jak galaktyki powstawały i umierały, zespół obserwował je za pomocą Hubble’a, co ujawniło szczegóły dotyczące gwiazd rezydujących w galaktykach. Równoczesne obserwacje za pomocą ALMA ujawniły ciągłość emisji galaktyk – znacznik pyłu – na milimetrowych długościach fal, co pozwoliło zespołowi wnioskować o ilości gazu w galaktykach. Wykorzystanie obu teleskopów jest starannie zaplanowane, ponieważ celem REQUIEM jest wykorzystanie silnego soczewkowania grawitacyjnego jako naturalnego teleskopu do obserwacji uśpionych galaktyk z większą rozdzielczością przestrzenną. To z kolei daje naukowcom wyraźne spojrzenie w wewnętrzne losy galaktyk.

Jeżeli galaktyka nie tworzy wielu nowych gwiazd, szybko staje się bardzo słaba, więc jej szczegółowa obserwacja za pomocą pojedynczego teleskopu jest trudna lub wręcz niemożliwa. REQUIEM rozwiązuje ten problem, badając galaktyki, które są soczewkowane grawitacyjnie, co oznacza, że ich światło ulega rozciągnięciu i powiększeniu w miarę, jak zakrzywia się wokół innych galaktyk znajdujących się znacznie bliżej Drogi Mlecznej – powiedział Justin Spilker, współautor nowego badania i stypendysta NASA Hubble'a na Uniwersytecie Teksańskim w Austin. W ten sposób soczewkowanie grawitacyjne, w połączeniu z mocą rozdzielczą i czułością Hubble’a i ALMA, działa jak naturalny teleskop i sprawia, że te umierające galaktyki wydają się większe i jaśniejsze niż są w rzeczywistości, co pozwala nam zobaczyć, co się dzieje, a co nie.

Nowe obserwacje wykazały, że zaprzestanie tworzenia nowych gwiazd w sześciu badanych galaktykach nie było spowodowane nagłym brakiem wydajności w przemianie zimnego gazu w gwiazdy. Był to wynik wyczerpania lub usunięcia zasobów gazu w galaktykach. Nie rozumiemy jeszcze, dlaczego tak się dzieje, ale możliwe wyjaśnienia mogą być takie, że albo pierwotne źródło gazu zasilającego galaktykę zostaje odcięte, albo być może supermasywna czarna dziura wstrzykuje energię, która utrzymuje gaz w galaktyce w stanie gorącym – powiedziała Christina Williams, astronom z Uniwersytetu Arizony i współautorka badań. Zasadniczo oznacza to, że galaktyki nie są w stanie ponownie napełnić zbiornika paliwa, a co za tym idzie, nie są w stanie ponownie uruchomić silnika do produkcji gwiazd.

Badanie reprezentuje również szereg ważnych pierwszych pomiarów wczesnych masywnych galaktyk, syntezując informacje, które będą kierować przyszłymi badaniami wczesnego Wszechświata przez wiele lat. Są to pierwsze pomiary kontinuum zimnego pyłu odległych uśpionych galaktyk, a w rzeczywistości pierwsze tego typu pomiary poza lokalnym Wszechświatem – powiedział Whitaker, dodając, że nowe badanie pozwoliło naukowcom zobaczyć, jak dużo gazu mają poszczególne uśpione galaktyki. Byliśmy w stanie wysondować paliwo do powstawania gwiazd w tych wczesnych masywnych galaktykach na tyle głęboko, aby wykonać pierwsze pomiary odczytu rezerwuaru gazu, co daje nam krytyczny brakujący punkt widzenia na właściwości zimnego gazu w tych galaktykach.

Chociaż zespół naukowców wie już, że galaktyki te pracują na wyczerpaniu i że coś powstrzymuje je przed ponownym napełnieniem zbiornika i formowaniem nowych gwiazd, badanie to stanowi zaledwie pierwszą część serii dociekań na temat tego, co sprawiło, że wczesne masywne galaktyki zaczęły powstawać lub nie. Wciąż musimy się jeszcze wiele nauczyć o tym, dlaczego najbardziej masywne galaktyki uformowały się tak wcześnie we Wszechświecie i dlaczego zaprzestały tworzenia gwiazd, gdy tak wiele zimnego gazu było dla nich łatwo dostępne – powiedział Whitaker. Sam fakt, że te masywne bestie kosmosu uformowały 100 miliardów gwiazd w ciągu około miliarda lat, a następnie nagle wyłączyły swoje procesy gwiazdotwórcze jest zagadką, którą wszyscy chcielibyśmy rozwiązać, a REQUIEM dostarczył pierwszej wskazówki.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NRAO

Urania
Te złożony obraz gromady galaktyk MACSJ 0138 przedstawia dane z ALMA oraz HTS. Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO)/S. Dagnello (NRAO), STScI, K. Whitaker i inni.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... wnych.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Odkrywanie tajemnic wczesnych masywnych galaktyk działających bez paliwa.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Wrz 2021, 09:14

Amerykanie nie chcą już stacji kosmicznej. To bardzo ryzykowna decyzja
2021-09-24. Radek Kosarzycki
Wyścig kosmiczny na orbicie okołoziemskiej zdaje się trwać. Chiny intensywnie budują stację kosmiczną Tiangong, a Amerykanie starają się jak najdłużej utrzymać przy życiu starzejącą się Międzynarodową Stację Kosmiczną. Co jednak będzie po końcu jej życia? Tego nie wiadomo.
Chaotyczne wypowiedzi nie tylko partnerów NASA, ale także samych jej urzędników wskazują, że mimo poważnej sytuacji nie ma jak na razie żadnego konkretnego planu działania.
Rosja, która jest jednym z głównych partnerów NASA na stacji kosmicznej w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wielokrotnie zmieniała swoje plany. Z jednej strony dopiero co dostarczyła na orbitę moduł Nauka, z drugiej rozważa zrezygnowanie z udziału w projekcie stacji kosmicznej, ze względu na mnożące się na niej poważne usterki i stworzenie własnej stacji na orbicie, a z trzeciej rozważa możliwość zacieśnienia współpracy z Chinami i korzystania ze stacji Tiangong.
Stacja kosmiczna się rozpada
Jak na razie przedstawiciele NASA przekonują, że nie ma żadnych powodów, aby twierdzić, że stacja nie może działać do 2030 roku, choć pojawiające się usterki, problemy z wyciekami powietrza ze stacji wskazują na co innego. Nawet jeżeli założymy, że stacja wytrzyma i będzie działała do 2030 roku, pojawia się pytanie o to co będzie potem.
Z tego też powodu już teraz podkomitet ds. Nauki, Przestrzeni kosmicznej i Technologii przy amerykańskiej Izbie Reprezentantów zastanawia się jak zabezpieczyć się na przyszłość. Zbyt dobrze wszyscy pamiętają sytuację, w której po trzydziestu latach użytkowania trzeba było zrezygnować z wahadłowców nie posiadając żadnej alternatywy. Na blisko dekadę Amerykanie byli zmuszeni płacić Rosjanom za transport swoich astronautów na pokład Stacji Kosmicznej. Dopiero statek Crew Dragon firmy SpaceX w 2020 r. przywrócił Stanom Zjednoczonym możliwość wynoszenia astronautów na orbitę własnym sprzętem.
Z pewnością nikt nie chciałby, aby do takiej samej sytuacji doszło w przypadku stacji kosmicznej. Jakby nie patrzeć, gdyby tak się stało, Stany Zjednoczone miałyby poważny problem. Chiny posiadają już działającą stację kosmiczną, która będzie rozbudowywana do końca 2022 r. Gdyby teraz Międzynarodowa Stacja Kosmiczna uległa deorbitacji, amerykańscy astronauci nie mieliby gdzie latać. Na stację Tiangong raczej by nie polecieli, bowiem według amerykańskiego prawa, przedstawiciele sektora kosmicznego mają zakaz jakiegokolwiek kontaktu z przedstawicielami chińskiego sektora kosmicznego, a wypowiedzi obecnego administratora NASA nie wskazują, aby to miało się zmienić w najbliższych latach.
Z pewnością nikt nie chciałby, aby do takiej samej sytuacji doszło w przypadku stacji kosmicznej. Jakby nie patrzeć, gdyby tak się stało, Stany Zjednoczone miałyby poważny problem. Chiny posiadają już działającą stację kosmiczną, która będzie rozbudowywana do końca 2022 r. Gdyby teraz Międzynarodowa Stacja Kosmiczna uległa deorbitacji, amerykańscy astronauci nie mieliby gdzie latać. Na stację Tiangong raczej by nie polecieli, bowiem według amerykańskiego prawa, przedstawiciele sektora kosmicznego mają zakaz jakiegokolwiek kontaktu z przedstawicielami chińskiego sektora kosmicznego, a wypowiedzi obecnego administratora NASA nie wskazują, aby to miało się zmienić w najbliższych latach.
Tutaj pojawia się zaskakująca decyzja przedstawicieli NASA, którzy oznajmili kilka dni temu, że nie planują już budować kolejnej stacji kosmicznej. Zamiast tego, tak samo jak w przypadku lotów załogowych na orbitę, agencja planuje wspomóc budowę prywatnych, komercyjnych stacji kosmicznych, a następnie jedynie wynajmować przestrzeń na ich pokładzie do wykonywania eksperymentów. Można zatem powiedzieć, że tak jak promy kosmiczne były „państwowe”, a Crew Dragon jest statkiem stworzonym przez podmiot prywatny, tak samo ISS jest „państwowa”, a nowa stacja już będzie tworzona przez podmiot prywatny.
Z jednej strony przykład Crew Dragona pokazuje, że jest to model całkiem rozsądny i całkiem dobrze działa. Z drugiej strony jednak czymże będzie NASA jeżeli będzie zajmowała się jedynie outsourcingiem? Może się nagle okazać, że kiedyś wielka agencja kosmiczna, duma Stanów Zjednoczonych, miejsce, w którym pracowały najtęższe umysły, które „umieściły człowieka na Księżycu” stanie się jedynie nieistotnym graczem na orbicie, która zostanie zdominowana przed przedsięwzięcia komercyjne i biznesowe.
Przedstawiciele NASA przekonują, że będzie wręcz odwrotnie. Wynajmowanie przestrzeni na pokładzie prywatnych stacji zamiast utrzymywania starzejącej się stacji pozwoli agencji zaoszczędzić około miliarda dolarów rocznie. Środki te z kolei mogłyby być wydane na sondy i instrumenty badawcze. Na pierwszy rzut oka brzmi to atrakcyjnie (im więcej czysto badawczych sond kosmicznych, tym lepiej), ale nie sposób pozbyć się wrażenia, że w sytuacji wyścigu kosmicznego z tak potężnym graczem jak państwowo finansowany przez Chiny wojskowy program kosmiczny, nawet najlepsze amerykańskie prywatne podmioty sektora kosmicznego po prostu nie mają szans. Wszak ich ogranicza konieczność zysku, chiński sektor kosmiczny, póki co ma bezdenną sakiewkę, którą z pewnością wykorzysta na zdobycie przewagi w rosnącym sektorze kosmicznym.
Co zrobi NASA? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że decyzje muszą być podjęte jak najszybciej, aby alternatywa dla stacji powstała, zanim stacja spłonie w ziemskiej atmosferze.
Statek Shenzhou cumujący do modułu Tianhe

https://spidersweb.pl/2021/09/amerykani ... cznej.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Amerykanie nie chcą już stacji kosmicznej. To bardzo ryzykowna decyzja.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Amerykanie nie chcą już stacji kosmicznej. To bardzo ryzykowna decyzja2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Amerykanie nie chcą już stacji kosmicznej. To bardzo ryzykowna decyzja3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Amerykanie nie chcą już stacji kosmicznej. To bardzo ryzykowna decyzja4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Wrz 2021, 09:17

Żegnamy lato: skutki pożarów na półkuli północnej
2021-09-24.
Naukowcy z Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS) dokładnie monitorowali minione lato, w którym doszło do poważnych pożarów dewastujących wiele krajów na półkuli północnej i powodujących rekordowe emisje dwutlenku węgla w lipcu i sierpniu. Podczas tegorocznego sezonu pożarów borealnych ich liczba, trwałość i intensywność były niezwykłe.
Lato definitywnie dobiegło końca, czas zatem na pewne podsumowania, w tym ocenę zasięgu i mocy letnich pożarów na Ziemi. Usługa Monitorowania Atmosfery Programu Copernicus uważnie obserwuje ekstremalne pożary lasów na półkuli północnej, w tym intensywnie „gorące punkty” zlokalizowane wokół basenu Morza Śródziemnego, w Ameryce Północnej i na Syberii. Gwałtowne pożary w tym roku doprowadziły do nowych rekordów widocznych w zestawieniu danych CAMS (Copernicus Atmosphere Monitoring Service). W lipcu i sierpniu odnotowano najwyższe globalne emisje dwutlenku węgla...
Naukowcy z CAMS badają i oceniają minione lato, w którym doszło do poważnych pożarów, jakie dotknęły wiele krajów na półkuli północnej i spowodowały rekordowe emisje dwutlenku węgla. Witryna CAMS, wdrażana przez Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych na zlecenie Komisji Europejskiej przy wsparciu finansowym UE, informuje, że podczas tegorocznego sezonu pożarów borealnych ucierpiała duża część półkuli północnej. Przy tym ich liczba, trwałość i intensywność były niezwykłe. Suche warunki i fale upałów na Morzu Śródziemnym przyczyniły się do powstania gorącego ogniska pożarów z wieloma intensywnymi i szybko rozwijającymi się pożarami w całym regionie. To one spowodowały duże wartości zanieczyszczenia dymem.
Lipiec okazał się rekordowym miesiącem na świecie, z wyemitowaniem do atmosfery 1258,8 megaton CO2. Ponad połowę tej emisji dwutlenku węgla przypisano pożarom w Ameryce Północnej i na Syberii. Według danych GFAS sierpień był również rekordowym miesiącem pożarów, uwalniając do atmosfery około 1384,6 megaton CO2 w skali globu. Pożary lasów arktycznych uwolniły 66 megaton CO2 między czerwcem a sierpniem 2021 r. Naukowcy wykorzystują obserwacje satelitarne aktywnych pożarów w czasie zbliżonym do rzeczywistego, aby oszacować emisje i przewidzieć wpływ wynikającego z nich zanieczyszczenia powietrza. Obserwacje te dostarczają miary mocy cieplnej pożarów znanej jako moc promieniowania ognia (FRP), która jest ściśle związana z emisją. W ramach usługi Copernicus CAMS szacuje się dzienne globalne emisje pożarów z pomocą Globalnego Systemu Asymilacji Ognia (GFAS) i wykorzystuje się do tego obserwacje pochodzące z instrumentów satelitarnych NASA MODIS.
Sezon tak zwanych pożarów borealnych zwykle trwa od maja do października, a szczyt ich aktywności ma miejsce między lipcem a sierpniem. W tegorocznym sezonie letnich pożarów najbardziej dotknięte regiony to:
Śródziemnomorski
Wiele krajów we wschodniej i środkowej części Morza Śródziemnego ucierpiało w wyniku intensywnych pożarów lasów w lipcu i sierpniu, z pióropuszami dymu wyraźnie widocznymi na zdjęciach satelitarnych oraz w analizach i prognozach CAMS. Gdy wschodnia Europa doświadczyła przedłużających się fal upałów, dane CAMS wykazały, że dzienna intensywność pożarów w Turcji osiągnęła najwyższy poziom w zestawie danych GFAS od 2003 roku. Po pożarach w Turcji także inne kraje w tym regionie zostały dotknięte niszczycielskimi pożarami, w tym Grecja, Włochy, Albania, Macedonia Północna, Algieria i Tunezja.
Sierpniowe pożary dotknęły również Półwysep Iberyjski. Spustoszyły ogromne obszary Hiszpanii i Portugalii, a zwłaszcza duży rejon w pobliżu Navalacruz w prowincji Avila, na zachód od Madrytu. Rozległe pożary zostały również zarejestrowane na wschód od Algieru (w północnej Algierii), a prognozy CAMS GFAS wykazują wysokie stężenia powierzchniowe zanieczyszczającego drobnego pyłu zawieszonego PM2,5.
Syberia
Choć w Republice Sacha w północno-wschodniej Syberii każdego lata wybuchają pożary, rok 2021 był niezwykły – nie tylko pod względem ich wielkości, ale także utrzymujących się od początku czerwca intensywności. Nowy rekord emisji został ustanowiony 3 sierpnia, a emisje w regionie były również ponad dwukrotnie wyższe niż w poprzednim okresie od czerwca do sierpnia. Ponadto dzienna intensywność pożarów rejestrowana od czerwca osiągnęła poziom powyżej średniej i zaczęła ustępować dopiero na początku września. Inne dotknięte obszary Syberii to Czukocki Obwód Autonomiczny (w tym część koła podbiegunowego!) i Obwód Irkucki. Zwiększona aktywność obserwowana przez naukowców CAMS koresponduje z podwyższonymi temperaturami i obniżoną wilgotnością gleby w regionie.
Ameryka północna
Pożary występujące na dużą skalę w zachodnich regionach Ameryki Północnej zaobserwowano w lipcu i sierpniu. Dotknęły one kilka prowincji Kanady, a także północno-zachodni Pacyfik i Kalifornię. Tak zwany Dixie Fire, który szalał w północnej Kalifornii, jest obecnie jednym z największych w historii tego stanu. Zanieczyszczenia powstałe w wyniku uporczywej i intensywnej działalności pożarowej wpłynęły na jakość powietrza dostępnego dla tysięcy ludzi w regionie. Globalne prognozy CAMS wskazywały również na obecność mieszanin dymu z długotrwałych pożarów na Syberii i w Ameryce Północnej, przemieszczających się przez Atlantyk. Widziano wyraźny pióropusz dymu przemieszczający się przez północny Atlantyk i docierający pod koniec sierpnia do zachodnich części Wysp Brytyjskich, a następnie do reszty Europy. Stało się tak, gdy pył z Sahary przemieszczał się w przeciwnym kierunku przez ocean (w tym przez odcinek nad południowymi obszarami Morza Śródziemnego) i spowodował pogorszenie jakości powietrza.
Przez całe lato monitorowaliśmy aktywność pożarów na półkuli północnej. To, co wyróżniało się jako nietypowe, to liczba pożarów, wielkość obszarów, na których płonęły, ich intensywność, a także trwałość. Na przykład, pożary lasów w Republice Sacha w północno-wschodniej Syberii trwały od czerwca i zaczęły ustępować dopiero pod koniec sierpnia, chociaż na początku września wciąż obserwowaliśmy utrzymujące się pożary. Podobna historia ma miejsce w Ameryce Północnej oraz częściach Kanady, północno-zachodniego Pacyfiku i Kalifornii, które od końca czerwca i początku lipca doświadczają dużych pożarów – komentuje Mark Parrington, naukowiec i ekspert ds. pożarów w ECMWF Copernicus Atmosphere Monitoring Service. Dzieje się tak dlatego, że bardziej suche i cieplejsze warunki – spowodowane przez globalne ocieplenie – zwiększają palność i ryzyko zapalenia się roślinności. Doprowadziło to do bardzo intensywnych i szybko rozwijających się pożarów. Podczas gdy lokalne warunki pogodowe odgrywają istotną rolę w zachowaniu kontroli and pożarami, zmiana klimatu powoduje idealne warunki ku częstym zjawiskom tego rodzaju – dodaje.

Czytaj więcej:
• Oryginalny artykuł
• Strona CAMS Global Fire Monitoring
• Więcej o monitorowaniu pożarów CAMS w pytaniach i odpowiedziach
• Witryna Copernicus Climate Change Service można znaleźć pod adresem
• Więcej informacji na temat programu Copernicus

Źródło: Copernicus.eu
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska

Na zdjęciu: Katastrofalne pożary w Kalifornii i Oregonie (kolor czerwony) Źródło: NASA MODIS Imagery
Na ilustracji: Prognozy zagrożenia pożarowego GEFF z 31 lipca 2021 roku, pokazujące bardzo ekstremalne wartości (fioletowe cieniowanie) wokół Morza Śródziemnego. Stan na 7 sierpnia. Źródło: Copernicus.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ze ... -polnocnej
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Żegnamy lato skutki pożarów na półkuli północnej.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Żegnamy lato skutki pożarów na półkuli północnej2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Wrz 2021, 09:18

Grzmotnęłaby w nas całkowicie z zaskoczenia. Niezauważona planetoida przemknęła w pobliżu Ziemi
2021-09-24.

Radek Kosarzycki
Głupi to ma zawsze szczęście - mówi stare porzekadło. Może zatem powinniśmy przestać narzekać na swój brak inteligencji. W tym tygodniu udało nam się uniknąć poważnego problemu.
Dwa dni temu, w dniu równonocy jesiennej w odległości 1,5 mln km od Ziemi przeleciała planetoida 2021 NY1. Naukowcy wiedzieli o tym przelocie już wcześniej i się go spodziewali. Jednocześnie odległość między planetoidą a Ziemią w momencie największego zbliżenia była na tyle duża, że nigdy nam nic z jej strony nie groziło. Informacja pojawiła się niejako tylko jako ciekawostka, bowiem w skali rozmiarów Układu Słonecznego, to był to stosunkowo bliski przelot.
Rozmiary planetoidy 2021 NY1 szacowano wtedy na ok. 130-300 m, a jej prędkość na 35 000 km/h. Można zatem powiedzieć, że gdyby jednak w Ziemię uderzyła, to mielibyśmy problem. Jakby nie patrzeć planetoida, która wpadła w atmosferę ziemską nad Czelabińskiem miała zaledwie 17-21 metrów średnicy, a i tak była w stanie doprowadzić do poważnych szkód.
Eksplozja nad Czelabińskiem była bardzo dużym zaskoczeniem, bowiem meteoroidu, który go spowodował nikt wcześniej nie zauważył. Żeby było jeszcze zabawniej, astronomowie tego samego dnia spodziewali się przelotu zupełnie innej planetoidy 2012 DA14 (nazwanej później (367943) Duende), którą odkryto rok wcześniej. Planetoida przeleciała w pobliżu Ziemi kilka godzin po wtargnięciu w ziemską atmosferę meteoroidu czelabińskiego. Można zatem powiedzieć, że astronomowie czekali na odległy przelot jednej skały, a przegapili bliski (a nawet za bliski, bo zakończony zderzeniem) przelot innego. Jak pech to pech.
Powtórka z rozrywki
Jak się okazuje, o mały włos nie mieliśmy powtórki z Czelabińska, tylko w wersji maxi. Podczas gdy astronomowie czekali na odległy przelot 2021 NY1, zupełnie nikt nie zauważył drugiej skały oznaczonej teraz numerem 2021 SG, która zbliżyła się do Ziemi znacznie bardziej i cóż… w porównaniu z nią planetoida z Czelabińska była tylko niewinnym żartem.
2021 SG to planetoida o rozmiarach cztery razy większych niż planetoida z Czelabińska. Mało tego, obiekt przeleciał w pobliżu Ziemi 16 września z potężną prędkością 85 295 km/h. Co więcej, w momencie największego zbliżenia obiekt znalazł się w odległości jedynie 246 000 km od Ziemi, czyli znalazł się w odległości mniejszej niż Księżyc i ponad 6 razy mniejszej od odległości, w której przeleciała obok Ziemi planetoida 2021 NY1. W tym momencie nikt na Ziemi nie miał jednak zielonego pojęcia o jego istnieniu. Planetoida została dostrzeżona dopiero następnego dnia, kiedy już oddalała się od Ziemi.
Przypadki tego typu najlepiej pokazują, że mimo wysiłków astronomów, którzy bezustannie przeczesują niebo teleskopami, odkrywają, katalogują i śledzą obiekty zbliżające się do Ziemi, zawsze pozostaje pewien procent planetoid, o których istnieniu nie wiemy, i które mogą potencjalnie narobić nam problemów, kiedy z zaskoczenia wtargną w ziemską atmosferę. To też najlepszy dowód na to, że programy poszukiwań należy kontynuować, a nawet zintensyfikować. O tym, że latające w polu widzenia takich teleskopów tysiące satelitów Starlink znacząco utrudnią poszukiwanie niebezpiecznych planetoid, nie będę pisał, bo to akurat rozumie się samo przez się.
Meteor Strikes Russia, Over 1,000 Believed Injured
https://www.youtube.com/watch?v=gRrdSwhQhY0

https://spidersweb.pl/2021/09/potezna-p ... dzial.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Grzmotnęłaby w nas całkowicie z zaskoczenia. Niezauważona planetoida przemknęła w pobliżu Ziemi.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Wrz 2021, 09:21

Chmury w atmosferze egzoplanety WASP-127b
2021-09-24. Radek Kosarzycki
To jest jednak zupełnie nowy poziom obserwacji planet pozasłonecznych. Międzynarodowy zespół astronomów dowodzony przez dr. Romaina Allarta przedstawił właśnie wyniki swoich obserwacji, w których nie tylko odkrył obecność chmur w atmosferze egzoplanety WASP-127b, ale także ustalił ich wysokość nad powierzchnią planety.
Warto nadmienić, że mowa tutaj o planecie oddalonej od Ziemi o 525 lat świetlnych. Planeta ta należy do kategorii tzw. gorących saturnów, czyli planet, które rozmiarami przypominają Saturna, ale krążą wokół swojej gwiazdy po bardzo ciasnej orbicie.
Do przeprowadzenia tak dokładnej analizy budowy planety niezbędne było wykorzystanie danych obserwacyjnych pochodzących z kilku różnych instrumentów. Tym razem naukowcy wykorzystali dane z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a oraz Bardzo Dużego Teleskopu w Chile. Dzięki temu każdy z nich był w stanie skupić się na innym regionie atmosfery planety.
Chmur ci u nas pod dostatkiem
Naukowcy jak na razie nie wiedzą, z czego składają się chmury otaczające planetę, aczkolwiek z pewnością nie składają się z kropel wody jak na Ziemi. Jakby nie patrzeć, w tej odległości, w jakiej WASP-127b znajduje się od swojej gwiazdy, planeta otrzymuje 600 razy więcej promieniowania niż Ziemia i rozgrzewa się do około 1100 stopni Celsjusza. W efekcie rozmiarami planeta przewyższa rozmiary “naszego” Jowisza, największej planety Układu Słonecznego, choć pod względem masy jest od niego pięć razy mniejsza.
Jak powstał ten układ? Nie wiadomo
Astronomowie zauważają, że planeta okrąża swoją gwiazdę w przeciwnym kierunku do tego, w którym rotuje sama gwiazda, co mogłoby wskazywać, że planeta nie powstała w jej otoczeniu, a po prostu została przez nią przechwycona grawitacyjnie. Płaszczyzna orbity planety jest też wyraźnie nachylona do płaszczyzny równikowej gwiazdy. Tutaj tak naprawdę nic nie pasuje. Jednocześnie, to właśnie z tego powodu jest to tak fascynujący obiekt. Można spokojnie zakładać, że w najbliższych latach naukowcy jeszcze wielokrotnie będą zwracali zwierciadła swoich teleskopów w kierunku właśnie WASP-127b.
https://www.pulskosmosu.pl/2021/09/24/w ... zoplaneta/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chmury w atmosferze egzoplanety WASP-127b.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chmury w atmosferze egzoplanety WASP-127b2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Wrz 2021, 09:22

Rekordowe wstrząsy na Marsie. Sonda InSight wszystko zarejestrowała
2021-09-24.

Radek Kosarzycki
Dwudziestego piątego sierpnia sonda InSight zarejestrowała dwa wstrząsy o magnitudzie 4,1 i 4,2. Trzy tygodnie później - 18 września - Marsem ponownie zatrzęsło.
Były to absolutnie rekordowo silne wstrząsy zarejestrowane przez sondę InSight na przestrzeni jej całej trwającej 1000 marsjańskich dni misji. De facto, tysięczny dzień na Marsie wypadł właśnie 18 września.
Wstrząs za wstrząsem
Przed 25 sierpnia najsilniejszy wstrząs zarejestrowany na Marsie miał siłę 3,7 i został odnotowany w 2019 r. Dokładna analiza ostatnich trzęsień Marsa pozwoliła naukowcom ustalić, że silniejszy ze wstrząsów zarejestrowanych pod koniec sierpnia był jednocześnie najodleglejszym z dotychczas zarejestrowanych. Epicentrum wstrząsu oddalone było od lądownika InSight aż o 8500 km i najprawdopodobniej znajdowało się w regionie kanionu Valles Marineris rozciągającego się na długości 4000 km.
To wprost zdumiewające, że instrument o wymiarach 6 × 1,5 × 1 m stojący w losowym miejscu pustyni marsjańskiej, jest w stanie odczuć trzęsienie gruntu, do którego doszło niemal po drugiej stronie globu (obwód Marsa to zaledwie 21344 km). Drugi wstrząs zarejestrowany tego samego dnia pochodził z odległości zaledwie 925 km od lądownika. Wrześniowy, jubileuszowy (wypadł dokładnie w trakcie tysięcznego dnia sondy na Marsie) wstrząs pobił natomiast rekord długości trwania. Marsem trzęsło bez przerwy przez blisko 1,5 godziny.
Odkurzanie paneli słonecznych to podstawa
Wszystkie powyższe odkrycia stanowią niejako nagrodę dla naukowców za ich pomysłowość. Niedawno Mars przechodził przez aphelium swojej orbity (punkt orbity najbardziej oddalony od Słońca), a więc otrzymywał najmniej energii słonecznej w ciągu całego marsjańskiego roku. Jednocześnie na powierzchni paneli słonecznych, które zasilają instrumenty sondy, zebrała się dość spora warstwa pyłu. Połączenie tych dwóch faktów jeszcze w maju groziło koniecznością wyłączenia sondy ze względu na brak energii. Naukowcy z centrum kontroli misji wpadli jednak na pomysł, aby spróbować usunąć część pyłu z paneli słonecznych. Problem jednak w tym, że sonda nie posiada żadnej szczotki, która mogłaby odkurzyć panele słoneczne. Zamiast tego wykorzystując swój wysięgnik, sonda kilkukrotnie… sypała piasek tuż przy zewnętrznej krawędzi paneli słonecznych, wprawiając je w delikatne drżenie, które z kolei pozwoliło zrzucić część pyłu z paneli. W ten sposób ilość generowanej przez panele energii wzrosła na tyle, że możliwe było pozostawienie włączonych sejsmometrów.
Po co komu informacje o trzęsieniach Marsa?
Już od kilkudziesięciu lat regularnie wysyłamy na Marsa orbitery, lądowniki, łaziki, a nawet helikopter. Dzięki temu coraz lepiej poznajemy jego topografię, skład chemiczny skał znajdujących się na jego powierzchni. Do czasu lądowania sondy InSight na marsie w listopadzie 2018 r. praktycznie nic nie wiedzieliśmy o wnętrzu Marsa. Naukowcy wiedzieli jedno: na Marsie nie ma płyt tektonicznych, które na Ziemi odpowiadają za większość wstrząsów. Nie było zatem wiadomo czy na Marsie w ogóle jakieś wstrząsy występują.
Bardzo szybko jednak okazało się, że sejsmometr wykrywa wstrząs za wstrząsem. Ich źródłem nie są procesy tektoniczne, a więc jedynie wynikają one z procesów związanych ze stygnięciem wnętrza planety. Precyzyjne analizy sygnałów docierających z wnętrza planety po raz pierwszy w historii umożliwiły poznanie wnętrza planety. Fale akustyczne przechodzące przez poszczególne warstwy o różnych gęstościach docierają do sejsmometru z charakterystycznym opóźnieniem. Z takiego sygnału można odczytać położenie poszczególnych warstw we wnętrzu planety. Dzięki sondzie InSight po raz pierwszy w historii ludzkości poznaliśmy wnętrze innej planety niż Ziemia.
Zdjęcie Marsa wykonane 22 lutego 1980 r. przez sondę Viking 1. W okolicach równika planety wyraźnie widoczny kanion Valles Marineris

https://spidersweb.pl/2021/09/insight-r ... arsie.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rekordowe wstrząsy na Marsie. Sonda InSight wszystko zarejestrowała.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rekordowe wstrząsy na Marsie. Sonda InSight wszystko zarejestrowała2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 7 gości

AstroChat

Wejdź na chat