Cześć Wam
To mój pierwszy post, więc proszę o przymknięcie oka na ewentualny brak poprawnego nazewnictwa.
Mam pytanie do znawców tematu.
W dniu 9 kwietnia (sobota wieczorem) patrząc w niebo zobaczyłem dziwny błysk.
Pokazywałem synowi wielki wóz i gwiazdę polarną i tak patrząc w gwiazdę polarną zauważyłem (z mojego punktu widzenia) "pół metra" od niej w lewo błysk gwiazdy.
Błysk wyglądający jakby samochód w ciemności błysnął długimi światłami (a właściwie jednym)
Taki sam efekt.
Aby uściślić, błysk był koloru żółtopomarańczowego i trwał mniej więcej 3 sekundy.
Tak jakby żarówka się rozświetlała i gasła
Był zupełnie inny niż opisywane przez Was zajączki, które są zimno białe i króciutkie.
Nic tam nie było, następnie błysnęło, zgasło i nadal nic nie było.
Co to mogło być?
Tak mnie temat zainteresowało, że od tygodnia szukam odpowiedzi, ale jakoś nie znalazłem.
Według dostępnych informacji mogła to być NOWA, ale to tylko jedna z teorii.
Czy ktoś z Was widział to zjawisko? lub może mi powiedzieć co ja widziałem tak na prawdę?
Będę wdzięczny za rozwiązanie mojej zagadki.
Jeśli coś powinienem uściślić, pytajcie proszę.