Z bliską osobą uprawiam rośliny na działce ogrodniczej, miejskiej. O powierzchni około 270 m.kw.
Na tyłach działki mamy mały namiot foliowy z pomidorami i ogórkami.
Pomidory z działki smakują inaczej, lepiej niż te ze sklepu. Różnica jest ogromna.
Ostatnio kobieta, z którą uprawiamy działkę, zauważyła że kwiaty sadzone w odległości do około 1 metra
od szpaleru tui słabo rosną.
Kazała mi wykopać rów o głębokości prawie 50 cm aby odciąć liczne korzenie tui od reszty działki.
W wykop, od strony tui, włożyła pionowo dwie warstwy grubej folii i zasypaliśmy rów.
Kopanie takiego rowu nauczyło mnie jak to robić najlepiej.
Nie ma sensu od razu kopać głębokiego.Najpierw kopie się płytki, a potem, kolejno, od początku, pogłębia.
Linię granicy rowu, od prawej, zaznaczałem za każdym przebiegiem wbijając szpadel..
Gdy słabo wchodził z powodu korzeni waliłem w to miejsce nacięte łopatą siekierą.
Polecam przed takimi akcjami naostrzenie szpadla - są nawet dedykowane do tego osełki.
A Wy jakie macie pasje pozaastronomiczne?
Siema
_
Wszystkie wszechświaty są wieczne