Dziś postaram się Wam trochę przybliżyć dosyć świeży produkt ze stajni Taiwańskiego producenta teleskopów, czyli Klasyczny Cassegrain z lustrem głównym 152 mm i ogniskową 1830 mm. Odkąd dowiedziałem się o jego istnieniu zwyczajnie zachorowałem na jego punkcie, uwielbiam testować różne konstrukcje teleskopów i szukam swojego wymarzonego zestawu. Liczę, że konstrukcja klasycznego Cassegraina przypadnie mi do gustu.
Budowa.
Budowa teleskopu jest nader przyjemna dla oka. Pod różnymi brandami są sprzedawane w innych kolorach, wersja GSO jest czarna i taka mi się bardzo podoba. Teleskop ma na wyposażeniu tradycyjny wyciąg GSO z wysuwem 35 mm jednak po mocniejszym poluzowaniu śrubki blokującej wyciąg (ta od teleskopu) dostajemy kolejne 5 mm, razem 40 mm regulacji (jeszcze niedawno o tym nie wiedziałem
). Wyciąg chodzi płynnie, bez luzów, mikroruchy również, 1.5 kg zestaw mu nie straszny, oczywiście mówię tu o zastosowaniu wizualnym Za te pieniądze taki wyciąg przyjmuję z otwartymi rękami. Oczywiście okulary mocowane za pomocą clamping ringów. Lustro Główne nie jest ruchome jak w bliźniaczych konstrukcjach czyli SCT i MCT, ma to swoje plusy dodatnie i plusy ujemne
Dużym plusem jest stała ogniskowa układu, pozwala to na trafny dobór okularów czy innych akcesoriów. Również stała odległość LG od LW jest kluczowa dla uzyskiwanych obrazów, bo jak wiemy taki układ luster działa najlepiej jeśli są w pewnej ściśle określonej odległości. Myślę, że również brak "Mirror shift" jest znaczący, jednak kolimacja w obserwacji US to ważny aspekt. Minus takiego rozwiązania to niestety ale brak zapasu ogniskowej ale o tym później.
Do zestawu dostajemy również przedłużki, którymi możemy regulować odległość wyciągu od tuby, są trzy sztuki, jedna 50 mm i dwie po 25 mm. Wkręcają się równo, wyglądają na solidnie zrobione a przede wszystkim równe i trzymające osiowość układu. Nie testowałem dużo (fan nasadek bino
) ) ale wg mnie jedna przedłużka 50 mm, może nawet 25 mm powinna wystarczyć do obserwacji mono, z Meade UWA 24 mm brakowało mi wyciągu bez przedłużki i pomagałem sobie lekko wyciągając okular.
W środku tuby jest 8 plastikowych bafli, tuba jest wyczerniona w standardzie GSO, czyli jest całkiem OK. Wnętrze dzięki otwartej konstrukcji nie będzie miało problemów z chłodzeniem i wentylacją tuby jednak jest jeden minus... zakurzenie LG, jak widać na fotce, kilkumiesięczne GSO zdążyło się już delikatnie zakurzyć.
Kolimacja LW odbywa się standardowo, przy użyciu 4 śrub, 3 do ustawiania kąta i jedna kontrująca, raczej nic nowego dla właścicieli Newtonów i SCT. Lustro Główne kolimowane jest podobnie do MCT, czyli za pomocą 3 par śrub, po jednej kolimującej i jednej kontrze. Standard. Moje jak widać nie ruszane ale to się zmieni bo niestety nie jest dobrze skolimowany, może do DS wystarczy ale na US to za mało, ewidentnie cień LW jest przesunięty.
Przelot optyczny na wyjściu z tuby wynosi około 35 mm więc dużo więcej niż konkurencyjne maki 127 i 150 mm ze stajni SW. Nie zmienia to jednak faktu, że nie zrobimy z niego szerokokątnego wymiatacza DS. Taki przelot wystarcza na komfortowe użytkowanie takiego okularu jak 24 mm 82 stopnie, być może z dobrym skutkiem uda się skorzystać z okularu typu 40 mm RKE?
Jednym z minusów tej konstrukcji jest jego środek ciężkości, jest daleko z tyłu i pomimo zastosowania szyny typu Vixen na całej długości tuby, mi osobiście jest trudno go wyważyć. Gdybym obserwował mono może nie było by problemu, jednak nasadka bino i parka ciężkich Morfeuszy robiła za całkiem dużą przeciwwagę. Koniecznie muszę uzbroić się w przynajmniej 500 g magnesu na przód tuby (przyda się również do GSO 10"). Sam teleskop też do najlżejszych nie należy bo waży około 5.5 kg.