maro21 napisał(a):A ja będę wam zazdraszczał.
Nie ma czego. Był MASAKRYCZNY wiatr, myślałem, że cholery dostanę (jlp świadkiem jak kląłem
). Jak dojechałem na miejsce to jeszcze było spokojnie, rozstawiłem Newtona na EQ3-2, wszystko podłączyłem, poziomowanie, wyważanie, polar alignment, ostrość, wszystko super, odpalam sesję - i JEB!! Czegoś takiego jeszcze nie widziałem - wiało tak, że tumany pyłu porywane z wykoszonych pól wyglądały chwialmi jak mgła. Obłęd
Rzecz jasna w takich warunkach mogłem zapomnieć o jakimkolwiek testowaniu Newtona z Nikonem D5100 na EQ3-2 (skala ok. 1,3 arcsec/px) - wszystko latało tak, że guiding dostał choroby morskiej
No ale przedtem udało się jednak złapać dwie klatki w miarę nieporuszone - NGC 7331 i kwintet Stephana, całe 4 minuty ekspozycji, lekki crop żeby usunąć winietowanie, obróbka w Sirilu i lekkie levelsy w GIMPie.
A tu jeszcze fota okablowanego Newtona - spędziłem wczoraj ze dwie godziny, dobierając kable. Teraz wszystko pasuje, jest przypięte do tuby, a jedyne wtyczki to USB z huba, które trzeba podpiąć do kompa, oraz kabelek grzałki guidera. Aha, no i ST4 z pilota, wiadomo. Reszta siedzi ładnie przymocowana do tuby. Wygląda na to, że będzie to wygodny zestaw, szybki w odpalaniu nawet bez ASIair. Ustawianie na cel odbywa się najpierw przy pomocy red-dota, a potem przy użyciu obrazu live z guidera - świetnie widać nawet takie drobinki jak kwintet Stephana, na klatkach 1 s, co jest nie od osiągnięcia na live view z aparatu. Guider mam zgrany idealnie z kadrem aparatu, więc gdy w guiderze widzę, że obiekt jest w centrum kadru, to wiem, że kadrze aparatu też będzie OK.
A, i jeszcze pojedyczny jpg z Nikona, bez cropowania - widać, że gwiazdki są w zasadzie idealne w całym polu, nic się nie rozjeżdża po rogach, albo rozjeżdża się minimalnie. Czyli Tomek z SerwisuAstro.pl zrobił dobrą robotę