Ha ha - dobre, ja też dołączam się do prośby
Dzięki, ale to jest tak że to co uznaję za przyzwoite jednego dnia, następnego wydaje mi się już ordynarną przesadą. Generalnie walczę ze sobą by minimalizować efekty moich ingerencji, bo z reguły następnego dnia rano wydają mi się grubo przedobrzone - za mocno wyostrzone itp. Uważam że powinna obowiązywać zasada: ma być widać że jest ostre, ale nie ma być widać że było wyostrzane... No ale suwaczki do wyostrzania kuszą, kuszą...
Generalnie stosuje zasadę, że obraz z Autostakkerta produkuję w wersji bez i *z* wyostrzeniem (na maksa), bo uważam to wyostrzanie Autostakkerta za jeden z najlepszych algorytmów jakie znam, mimo że ludzie wierzą że to tylko 'podgląd'. Potem pracuję na dwóch warstwach mieszając oba obrazy - tego niewyostrzonego nawet specjalnie nie wyostrzam, służy mi to tylko do manewrowania procentem udziału wersji wyostrzonej, bo jak się ten procent zada z góry w Autostakkercie to potem już nic nie można zmienić. No i ten wyostrzony wariant po pomniejszeniu (często stackuję z drizzle 1,5x, ale nawet jak nie - i tak zmniejszam obraz) potem jeszcze wyostrzam maską wyostrzającą, najlepiej w kilku krokach, z coraz mniejszym promieniem.
Po wyostrzeniu dobrze jest dołożyć kopię warstwy przepuszczoną przez filtr górnoprzepustowy i ustawioną jako 'nakładka' - pozwala to delikatnie podbić drobny detal, ale nie wzmacnia tak bardzo ziarna.