Nie chciałbym uderzać w płaczliwy ton, jednak przyznam że nieco się wzruszyłem odkrywając, jak miłą niespodziankę sprawiła mi moja Edziulka, moja Czarna Perełka, której pozbyłem się właśnie w bezceremonialny sposób - mimo, że tak wiernie służyła mi przez ostatnie półtora roku. Gdy ja liczyłem już krwawe srebrniki wysławszy ją w podróż do Poznania, i gdy siadłem do obróbki zdjęć z naszej ostatniej wspólnej sesji, okazało się że Edziulka sprawiła mi wielką radość. Zdjęcia Jowisza jakie wykonała dla mnie na koniec okazały się najlepszymi jakie z jej pomocą uzyskałem. Oczywiście zeszły rok nie był pod względem warunków obserwacji Jowisza łaskawy, teraz jest nieco lepiej - i to nieco lepiej widać już na zdjęciach. Ale myślę że ona musiała przeczuwać już rozstanie i po prostu się postarała...
A zatem jeszcze raz napiszę: SW 120ED + ZWO ASI 178 MC... Żegnaj Perełko, moja wierna towarzyszko!