Korzystając z tego, że chmury przypłynęły o coś zapytam
Uczę się focenia szerokich DSów EOSem 550Dmod + obiektywami.
Na razie efekty bidne, ale coś tam zaczyna być widać...
Pytanie mam natury filozoficznej - naświetlać krótko czy długo?
Typowo 800ISO, przesłona 2.8-4 niebo na podkrakowskiej wsi czyli trochę
gwiazd widać montaż śledzący.
Naświetlałem na razie dość długo czyli powiedzmy 6 min.
No ale efekt jest taki, że gdy obiekty skierowany na drogę mleczną
to naświetla się gwiazd od jasnej .... Ale nic specjalnego z tego nie
wynika. Dostaję zdjęcie miliona gwiazd... Od mocnych do tych słabszych.
Wszystkie z grubsza jednakowe
Niby chodzi o to, żeby na etapie ekspozycji jak najwięcej światła
zarejestrować, ale może nie do końca? Może lepiej odpuścić sobie
te najciemniejsze gwiazdeczki, niech świecą same mocniejsze?
Może takie zdjęcie będzie lepiej wyglądać?
Oczywiście robię więcej zdjęć i stackuje żeby zwiększyć stosunek
sygnału do szumu. No ale jak naklepię jeszcze tych klatek to cud się nie
wydarzy, tylko trochę szum zmaleje Nic ciekawego taka fotka...
Jak już się wszystkie gwiazdy policzy to nudy...
O! Teraz zauważyłem coś czerwonego, to jakiś odblask w obiektywie
czy faktycznie coś się zarejestrowało?
Z góry dzięki Jutro ma być pogoda
Ps.
Ale numer To NGC 6992 fuksem
Czyli jednak tam jest życie!