Długo nie mogłem poskładać tej fotki, lokalizacja wyśmienita (Bieszczady) + piękne widoki, niebo ciemne, zebranego materiału relatywnie sporo (jak na mnie), obiekty duże i ciekawe, w sam raz jak na ten kadr, ale całość po złożeniu paskudnie trudna do obrobienia - wszystko to zatopione w gęstej chmurze gwiazd, która dosłownie wszystko zasłania i kradnie detal tego co pod spodem...
Długo się motałem z kolorystyką i innymi parametrami i chyba już więcej nie wymyślę - to chyba najlepszy kompromis jaki wypracowałem, choć pewnie za kilka dni stwierdzę, że nie...
Generalnie doszedłem do momentu, kiedy stwierdzam, że to "nie to", zaczynam modyfikować balans i gdy już myślę, że jest ok... przełączam się na warstwę startową i stwierdzam, że wersja na wejściu była lepsza...
Nikon D610mod + Samyang 135, 88 klatek po 120s.