witam i proszę o krytykę,, słabo mi idzie w PS, ale takie cos udało się zrobić zeszłej nocy, co poprawić ? to moje pierwsze w miarę sensowne zdjęcie.
ASI294mc pro, zenithstar 61 z dedykowanym flatnerem.
lulu napisał(a):Podczas obróbki dobrze jest kontrolować histogram. Mimo opinii wielu kolegów specjalizujących się w fotografiach DS uważam, że pozostawianie go w formie "nie rozciągniętej" na pełen zakres skali jest oczywistym błędem przy obróbce. Najciemniejsze partie powinny znaleźć się na końcu skali - czyli być po prostu czarne, nawet jeśli są to niewielkie fragmenty obrazu. Ale to co prawdopodobnie zrobiłeś - czyli "przeciąganie" dolnego krańca histogramu dalej, poza skalę, oznacza przycinanie informacji o obrazie i utratę najciemniejszych jego partii - to również oczywisty błąd.
Pewnie wielu kolegów się oburzy i powie że gadam bzdury jako profan zajmujący się głównie planetami i Księżycem. Ale powiem to mimo wszystko jako zawodowy grafik, który ma za sobą również pewne doświadczenie w wykonywaniu odbitek fotograficznych z czasów analogowych, kiedy "histogramy" dostosowywało się pod powiększalnikiem na oko i wyczucie. Otóż moim zdaniem zanim powie się przy obróbce "a" należy doprowadzić histogram do rozciągnięcia go na pełną skalę tonalną. Jeśli już coś zostawić, to ew. nie dojeżdżać na górnej granicy - tak aby najjaśniejsze obszary nie były wyżarte do bieli. Tak zawsze robiłem z odbitkami - poza ekstremalnymi wyjątkami, najciemniejsze ma być czarne, a najjaśniejsze minimalnie ciemniejsze od bieli, tak by został ślad maskownicy w postaci białej ramki wokół zdjęcia. Nie daj się zbałamucić opowieściami o tym, że "niebo nie jest czarne" i nie popełnij odwrotnego błędu, zostawiając najciemniejsze partie niedociągnięte do czerni.
lulu napisał(a):Posunęliśmy się do przodu o tyle, że widać czarno na białym jaka jest różnica między Twoim i moim podejściem do tematu i każdy może łatwo zdecydować która wersja mu odpowiada, albo która jest bliższa zdjęciom wykonywanym przez profesjonalne obserwatoria astronomiczne.
szelka napisał(a):Widzę tu pewien brak konsekwencji...
Z jednej strony dbałość o to, żeby w pewnych najciemniejszych rejonach tła "dobić" do czarnego, co dla mnie jest w pewnym sensie zrozumiałe,
natomiast sam środek mgławicy jest przepalony. Przenosząc to na język histogramu, to poszedłeś po bandzie - a nawet po dwóch bandach - i tej lewej i tej prawej
Druga sprawa - lewa górna ćwiartka zdjęcia ma jasną "chmurkę". Jest ona widoczna nawet w Twojej pierwszej wg Ciebie poprawnej interpretacji zdjęcia.
W drugim podejściu, gdzie zaczynałeś od surowego materiału, to pojaśnienie nagle staje się najciemniejszym rejonem zdjęcia...
Kolor gwiazdek mi się podoba. Kolor, bo mają jakieś halo, pierścienie, spajki - ostry, schodkowy i drapieżny ten histogram
Ale to dobrze... Bo inaczej astrofotografia byłaby nudna jak flaki z olejem
...bez tych gorących debat w pochmurne dni
JaLe napisał(a):Wszystko już widać jak na dłoni.
Lulu tak bardzo chciał udowodnić swoją teorię, że dokładnie udowodnił jej błędność.
Patrząc tylko na tło to z jednej strony zostało wycięte, a z drugiej dokładnie takie jak nie chciał czyli za jasne.
Astrofotografia rządzi się swoimi zasadami począwszy od zbierania materiału, aż po obróbkę.
Warto być tego świadomym.
Pozdrawiam i niech to tak zostanie ku przestrodze, by nie ulegać złudzeniu że mając doświadczenie w fotografii dziennej - można na nim poprzestać.
lulu napisał(a):szelka napisał(a):Widzę tu pewien brak konsekwencji...
Z jednej strony dbałość o to, żeby w pewnych najciemniejszych rejonach tła "dobić" do czarnego, co dla mnie jest w pewnym sensie zrozumiałe,
natomiast sam środek mgławicy jest przepalony. Przenosząc to na język histogramu, to poszedłeś po bandzie - a nawet po dwóch bandach - i tej lewej i tej prawej
Druga sprawa - lewa górna ćwiartka zdjęcia ma jasną "chmurkę". Jest ona widoczna nawet w Twojej pierwszej wg Ciebie poprawnej interpretacji zdjęcia.
W drugim podejściu, gdzie zaczynałeś od surowego materiału, to pojaśnienie nagle staje się najciemniejszym rejonem zdjęcia...
Kolor gwiazdek mi się podoba. Kolor, bo mają jakieś halo, pierścienie, spajki - ostry, schodkowy i drapieżny ten histogram
Ale to dobrze... Bo inaczej astrofotografia byłaby nudna jak flaki z olejem
...bez tych gorących debat w pochmurne dni
Nigdy nie przycinam nic z histogramu - to absolutnie podstawowa zasada. Wyjaśniałem już, że taki materiał dostałem od Jarka - ma przepalony środek i tak najczęściej bywa w wypadku tego obiektu jeśli się go dłużej naświetla. Dlatego Jarek montował w tym miejscu wypreparowany fragment ze zdjęć wykonanych z krótszym czasem ekspozycji. Mnie się nie chce w to bawić, bo nie chodzi w tej próbie o zrobienie ładnego obrazka, ale o pokazanie jak moim zdaniem należy traktować najciemniejsze partie.
Co do rozbieżności między pierwszym i drugim podejściem to pamiętaj, że to pierwsze wykonywałem na materiale obrobionym już przez Jarka - trudno mi powiedzieć dlaczego pewne fragmenty jego obrazu są mocniejsze niż w mojej wersji. Widać jednak, że Jarek zastosował tu jakieś metody sztucznego podbicia jasności tych pomarańczowych fragmentów. Ja ich po prostu nie znam i nie stosowałem.
JaLe napisał(a):Naprawdę nie ma co szaleć z wycinaniem tła - to taki błąd początkującego, który bardzo często i ja na początku popełniałem.
JaLe napisał(a):Kolego oto co zrobiłeś z tłem - pokazuję prawy górny róg. Wyciąłeś tło na maxa i ściemniasz coś o środku i podbijaniu kolorów, a wcześniej chodziło o histogram.
Idź krok do przodu i przestań wprowadzać zamęt