Sebastian Ś. napisał(a):Ciekawy dobór obiektu, widać, że M39 nie nudzi się, bardziej taka impreza gwiazd dookoła
Budynki dookoła niestety wymuszają na mnie trzymanie się w okolicy zenitu, zwłaszcza przy szerszych kadrach. Po drugie, kadrowanie zrąbałem - wyleciało mi z głowy, że niedaleko M 39 jest fajna mgławiczka Kokon IC 5146. Na sesjach 30-sekundowych mieściła się w kadrze, bo był w poziomie. Gdybym trochę przesunął kadr w sesji 120-sekundowej, tak żeby M 39 była trochę z boku, to Kokon też by się załapał, i byłoby więcej obiektów. No ale celem sesji było sprawdzenie ostrzenia, więc tym tłumaczę moje niedbalstwo
Sebastian Ś. napisał(a):Z tym ostrzeniem to nie wiem czy coś zdziałasz bo to pewnie przyczyna po prostu tego, że nie do końca jest skorygowana AC i inaczej się barwy focusują, ale nie ma co się dziwić w F/2.
Już zdziałałem, bo to ostrzenie na foliach jednak działa. Problem z moim Samyangiem polega nie tylko na tym, że poszczególne barwy ostrzą w różnych odległościach od matrycy (to nie jest szczególnie dziwne), ale w tym, że najmniejszy krążek gwiazdy w R jest i tak większy, niż najmniejsze krążki w G i B. Sprawdzałem to kilka razy w mono na filtrach RGB, bo sądziłem, że ostrzenie każdego koloru osobno rozwiąże problem. Nie rozwiązuje.
Sebastian Ś. napisał(a):Ręcznie też ciężko trafić w jakiś rozsądny focus, można robić w sumie tak, żeby mieć ostrość taką pomiędzy i się wtedy trochę ten R "schowa" do środka,
I dokładnie na tym właśnie opiera się mój patent z ostrzeniem na kolorowych foliach. W sensie że robię tak, że mam przeroczyste folie do reflektorów teatralnych, żółtą i magentę, zakładam maskę Bahtinova, na nią zakładam folię żółtą, i tak ostrzę na gwiedzie Alfirk. Potem zdejmuję maskę z folią, GoTo na obiekt i focę przez 30 minut. Potem znowu GoTo na Alfirk, maska Batinova z folią magenta, znowu ostrzę (ostrość jest w trochę innym położeniu pierścienia ustawiania ostrości), zdejmuję maskę i folię i znowu GoTo na obiekt, i foconko przez 30 minut. A trzecia seria ostrzenia to tylko maska Bahtinova, bez folii (wtedy dostaję najgorsze czerwone obwódki, a środki gwiazd są zielone), i potem już na tej ostrości focę do oporu. Czyli chodzi o to, żeby złapać dane do koloru gwiazd, a resztę robić już po bożemu, bo na DS-ach to rozjechanie kolorów nie przeszkadza. Ostatnio natomiast mam wrażenie, że wystarczy tylko ostrzenie na folii magenta i bez folii, i właśnie to sprawdzałem w czasie najnowszej, 120-sekundowej sesji z M 39. Wydaje mi się, że te niebieskawe obwódki wokół gwiazd gromady, które powinny być bardziej białe-białawo-żółte, mogą się brać stąd, że poprzednie sesje, te 30-sekundowe, robiłem na większych otworach przesłony, więc i średnice krążków gwiazd były większe.
No ale ogólnie jest to wciąż work-in-progress, zgodnie z założeniem "naucz się używać to co masz, zamiast kupować w kółko coś nowego" - ale czasem mam już tych kombinacji naprawdę dosyć, i korci mnie, żeby kupić ASKAR-a 135 mm i mieć święty spokój (o ile ten astrograf dobrze ogarnia AC). Tylko że ASKAR ma f/4,5, a Samyang kusi teoretyczną możliwością focenia na f/2,8, albo i jaśniej... A kto wie, czy mi się kiedyś nie zachce robić jakichś narrowbandów...?
Sebastian Ś. napisał(a):ale jak nic nie usuwałeś w processingu to wygląda, że udało Ci się dobrze ustawić.
Trochę usuwałem, co miałem nie usuwać
Rozbiłem obraz na kanały R, G i B, zrobiłem maskę z różnicy między B i G (takie obważanki wyszły), zastosowałem ją na obrazie kolorowym, i zjechałem saturacją w rejonach "włączonych" przez maskę. Coś tam to dało
Sebastian Ś. napisał(a):A czemu nie chcesz kalibracji? Zasadniczo wystarczyłoby zrobić biasy jedne na zawsze, co sesję tylko powiedzmy 20-30 flatów (chociaż Block mówi, że styknie 7
)
Flaty w Samyangu to jest trudny temat, a przynajmniej w moim Samyangu. Zwykle dostaję nadkorekcję, czyli rogi zdjęcia są jaśniejsze. Procesowanie flatów biasami nic nie daje. Doszedłem do tego, że w miarę dobre rezultaty daje użycie flatów będących mniej-więcej w kolorze nieba w trakcie sesji, oraz tak wypalonych, żeby górka ich histogramu była mniej-więcej w tym samym miejscu, co górka histogramu lightów. Poza tym pomogło też wyklejenie czarnym welurem wnętrza osłony przeciwsłonecznej Samyanga. No i im wyższe ISO, tym łatwiej zgrać górki histogramów lightów i flatów (bo górki są szersze). Ale ogólnie nadal flatowanie jest problematyczne, więc jeśli tylko mogę, to tego unikam. Przy f/4 i ciemniej winietowanie jest już raczej minimalne.
Co do darków, to od kiedy robię dithering (czyli od kilku ładnych lat) to zapomniałem co to darki
Wiadomo, darki na niechłodonym DSLR to jest cyrk na kółkach (o ile się nie chce poświęcić połowy nocy na focenie z deklem na obiektywie). Niestety mój egzemplarz C7D2 cierpi na banding, więc rozważam powrót do darków, ale z oporami. Póki co Siril w miarę dobrze radzi sobie programowo z usuwaniem bandingu, choć zdarza mu się wytwarzać przy tym różne artefakty. Ale akurat w przypadku powyższych sesji z M 39 nie przejmowałem się bandingiem, bo kadry były obrócone względem siebie o 90*, więc była szansa, że banding się uśredni bez żadnych zabiegów naprawczych z mojej strony. I tak też się stało.
A dlaczego tylko biasy?