Czesc !
Pierwszy post wiec wypada sie przedstawic, Grzesiek z Zabrza, dobry wieczor
No to czesc formalna za nami przejdzmy do konkretow. Nie mam teleskopu. A raczej mam produkt teleskopodobny - kupionego przed laty "Bressera z Lidla" ktory przy calej swojej plastikowosci pokazal mi po raz pierwszy Saturna (no powiedzmy cos na ksztalt). Natomiast po poogladaniu ksiezyca i Saturna przyszedl apetyt na cos wiecej, i tu niestety nie ma czym. Bressera juz nie rozkladam bo co moglem nim zobaczyc to juz widzialem, ot golym okiem gapie sie w gwiazdy. A chcialoby sie poogladac DSy... ale raz ze sprzetu brak, a dwa ze tu gdzie mieszkam to niebo mam tak bardzo optymistycznie B7, nie wiem czy nie wyzej. Zakup dobrego sprzetu kilka razy byl planowany i zawsze odkladany, bo zawsze chcialoby sie troszke lepiej, a z kazdym kroczkiem wyzej potencjalne koszta rosna lawinowo. A potem przychodzi tzw "zycie" i uskladana kwota laduje w jakiejs kolejnej zyciowej dziurze. A tu masz... pojawia sie seestar, maly, kompaktowy, w niemorderczej cenie i... robi astrofoto ! Czyli mozna nacieszyc oko, poogladac gotowe rezultaty, w koncu miec motywacje do nauki Sirila, postakowac recznie, powyciagac co sie da...
Pytanie tylko - uzywa go ktos przy mocno zanieczyszczonym niebie (7 lub wyzej) ? Da sie cos "zobaczyc", wyciagnac jakies rezultaty ?
Jesli tak to przy wszystkich wadach, jak dla mnie zdecydowanie przewazaja zalety, nie mowiac juz ze - przyznajmy sie, kto z nas i jak czesto ma dostep do dobrej jakosci nieba, i ma mozliwosc wyjazdu. A seestara wystawie na podworko i popijajac herbate (albo i siedzac w domu) odpalam i patrze co sie dzieje. A jak trafia sie wakacje w dobrej miejscowce to nie zawale sprzetem calego bagaznika. Wiec. niebo B7, czy seestar daje rade ?