Kilka miesięcy temu kupiłem zwykły poczciwy achromat SW 80/400, żeby sprawdzić, ile się da z niego wycisnąć w astrofoto. A kilka dni temu zakupiłem też stareńki i równie poczciwy aparat Canon 450D mod, co razem dało mi zestaw tuba+rejestrator za całe zawrotne 650 PLN. Dodam i podkreślę, że achromat SW 80/400 ma wyciąg 1,25", więc zestaw jest bez flattenera, ani żadnych innych złączko- i backfocusologii. Dwie przedłużki T-2, żeby usztywniona ceratką teflonową drawtuba wyciągu nie wystawała za daleko, na końcu pierścień T-2 do Canona, i tyle.
Wczoraj akurat we Wrocku była pogoda, ale dość niepewna, więc nie jechałem poza miasto, tylko odpaliłem zestaw z przydomowego tarasu. Okazało się, że nie mam filtra Ha w wersji clip, więc założyłem, co miałem pod ręką, czyli filtr SVBony CLS. No i nałapałem 1,5 h materiału z rejonu Cygnus Wall (LBN 354), zanim wzeszedł Księżyc. Patent jest taki, żeby mgławice łapać na f/5, czyli pełną dziurą, a gwiazdy po założeniu dekla dającego f/10. Potem w obróbce usuwam gwiazdy ze stacka mgławicowego i wstawiam na ich miejsce gwiazdy z f/10.
Konkrety:
Miejsce - południe Wrocławia, Bortle 6
Czas - noc 25-26.07.2024
Sprzęt - Canon 450D mod @ ISO400, achromat 80/400 bez flattenera, filtr SVBony CLS clip, EQ5+OnStep, ASIair v1
Mgławice - 10 x 480 s (łącznie 1,5 h), dithering co klatkę, 22 x dark (darki robiły się do rana, zostawiłem sprzęt na tarasie i poszedłem spać
), 60 x flat, 60 x bias
Gwiazdy - 15 x 120 s z deklem f/10, dithering co klatkę, bez kalibracji
Obróbka - stackowanie DSS, rozciąganie i kalibracja fotometryczna Siril, usunięcie gwiazd Starnet, złożenie w całość i kosmetyka GIMP.
Efekt poniżej (resample do 50% rozdzielczości, żeby plik nie przekroczył 2 MB, a wcześniej crop po ok. 10 px po krawędziach, żeby usunąć artefakty stackowania):