Hej, wiem że już powstało mnóstwo takich tematów, ale od czytania tego wszystkiego człowiek sam już nie wie co ma myśleć. Od ok. 1,5 roku zacząłem zabawę z teleskopami, ale był to głównie wizual. Na początku na montażu AZ, potem Dobson. Próbowałem focić przez pożyczoną kamerkę od kolegi planety i naprawdę mi się to spodobało. Teraz chciałbym spróbować swoich sił w astrofotografii DS. Mogę dopowiedzieć, że mam jakieś doświadczenie w obróbce zdjęć.
Jeżeli chodzi o warunki to :
- mieszkam na granicy dużego miasta (SQM 19.11, Bortle 6), żadna latarnia ani inne światła nie świecą mi na miejsce z którego obserwuję.
- mam możliwość wyjeżdżania pod trochę ciemniejsze niebo (SQM 21.01, Bortle 4), tu jeszcze lepiej i dużo większe pole widzenia.
No i teraz przechodzę do najcięższego tematu czyli budżet. Chciałbym przeznaczyć ok. 4 tysiące złoty, no może lekko więcej, ale bez przesady. Wiem, wiem to jest mało, ale chciałbym spróbować, a nawet jeśli by się nie spodobało i szybko znudziło to sprzedać z niewielką stratą.
Mi jako nowicjuszowi najbardziej przykuły uwagę montaże i z tego co gdzieś tam wyczytałem to są one podstawą przy astrofotografii. Myślałem nad EQ-5 lub od razu EQ-5 PRO (z tego co zrozumiałem jest to wersja z go-to). Wiadomo chętnie od razu wzięłoby się HEQ-5 lub nawet EQ-6, ale ani nie mam na to w tym momencie budżetu, ani nie chciałbym się rzucać na głęboką wodę.
Następnie kwestia samego teleskopu. Tu już w pełni liczę na pomoc, bo po przeczytaniu tylu dyskusji jestem zakręcony jak butelka. Mam wrażenie, że każdy mówi co innego.
Jeżeli chodzi o lustrzankę/kamerę to mam Canona 700D z astro-modem, ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby go sprzedać i kupić coś innego jak będzie trzeba.
To chyba na tyle. Będę wdzięczny za rozjaśnienie mi trochę sprawy. Mogę dodać, że nie widzę problemu, aby brać sprzęt używany np. z astro-giełd itp.
Czystego nieba, Mateusz