Hej.
Kolejny etap - czynności niezbędne do oszacowania rozmiaru stalowych płyt - własnie zamknąłem. Cały czas mam na celu odsunięcie środka masy jak najbardziej do tyłu i jednocześnie w dół.
Wymyśliłem sobie, że zawieszenie podnośnika pantografowego zrobię na solidnych aluminiowych C-profilach o ściance 6-7mm. Niezmiernie przydała się ukośnica, która kilka miesięcy wcześniej posłużyła do budowy warsztatu. Ze względu na materiały, które gromadzę, warsztat chwilowo służy jako zwykła szopa, tyle że z blatem roboczym z dużym imadłem.
Pomiary wykazały, że przy podnośniku maksymalnie opuszczonym uzyskuję kąt klina 28*, a przy maksymalnie podniesionym - 80*. Średnia to 54*, podczas gdy moje miejsce zamieszkania leży na szerokości geograficznej 53,24*N. Wygląda na to, że wbiłem się z tymi profilami wręcz idealnie.
Aluminiowe alelementy przykręcone są wkrętami "na szybko", bo to zaladwie model. Widoczna na zdjęciach sklejka ma szerokość 300mm, ale skłaniam się ku stalowej płycie 10mm o szerokości 400mm. Płyta z przekładnią będzie miała wysokość 200mm i 10mm grubości, a dołączone trójkątne elementy przebiegać będą od płyty przekładni aż do do zawiasów i będą miały prawdopodobnie 6mm grubości.
Silnie rozważam przyspawanie płyty przekładni odwrotnie, niż na zdjęciach, czyli w dół, oczywiście trójkątne wzmocnienia również. Ograniczy mi to minimalny kąt do około 40*, bo elementy wzmacniające zahaczą wtedy o ramiona podnośnika. Ale 40* szerokości geograficznej to gdzieś w okolicach Neapolu, a ja nie przewiduję takich wycieczek. Zaletą byłoby obniżenie OTA o jakieś 30cm, a to może mieć znaczenie przy chęci obserwacji wizualnej, bo w przeciwnym wypadku to tylko kamera. Planuję demontaż zmotoryzowanego wcześniej Dobsona, więc od biedy do plenerowych obserwacji nada się idealnie. Przy moim lokalnym zaświetleniu nieba w grę wchodzi jedynie kamera+IDAS. Ważniejszym od obserwacji wizualnej argumentem na plus jest obniżenie środka masy i poprawienie stabilności. Minusem niestety byłoby wtedy wysunięcie tegoż środka masy w przód o podobne 30cm i konieczność wykonania dłuższych ramion podstawy.
Najprawdopodobniej zrezygnuję z przekładni ślimakowej napędzając przekładnię falową jedynie silnikiem. To jest Nema 23 o momencie 1.8Nm. W trybie 128 mikrokroków uzyskam 200*128*100 = 2 560 000 impulsów na pełny obrót OTA, czyli precyzję odrobinę gorszą, niż 0.5 arcsec na impuls. Całkiem nieźle, a mam do dyspozycji jeszcze 256 mikrokroków. W trybie pełnych kroków i różnych mikrokroków próbowałem zatrzymać przekładnię falową napierając na pręt stalowy wetknięty między śruby wkręcone do przekładni - nie ma szans! Wygląda na to, że nie muszę specjalnie przejmować się wyważeniem całości masy wideł. Z resztą, nie miałbym nawet jak tego zrobić, bo nie da się wysprzęglić takiej konstrukcji.
Za to przekładnia ślimakowa 25:1 być może znajdzie zastosowanie w napędzie osi Dec. Jako alternatywę ciągle mam ślimacznicę 300mm x 10mm z ponad 600 zębami wykonaną moją maszyną. Nie znam dokładnej liczby zębów, bo ślimacznica ciągle czeka na dokończenie.