Poniżej pierwszy test porównawczy rozjaśniania nagrań soczewką astronomicznego "szukacza/ celowniczej lunetki", na dwóch teleskopach (GSO 150/600 i SW 120/1000) i jednym obiektywie (Soligor 300mm):
https://youtu.be/WR79rz5CBHU* wynik testu jest niejednoznaczny; faktem jednak jest że rozjaśnia on tak obiektywy jak i teleskopy, choć jakościowo najlepiej on wypadł w obiektywie 300mm, gdzie nie tylko rozjaśnił go, ale i gwiazdy na najszerszym polu widzenia były punktowe. Do obserwacji nocnych działa zadowalająco nawet w teleskopie 150/600, ale głównie w przypadku powierzchni ziemi jak i samolotów - które mają największe rozjaśnienie, i przy których szum cyfrowy na nagraniach jest najmniejszy (w porównaniu z innymi metodami na takim powiększeniu).
* co do wad optycznych widocznych przy użyciu teleskopów, to jest szansa że wykorzystanie lepszej jakościowo soczewki tego typu, poprawić może jakość (widać na teleskopie 120/1000 że najwyraźniej soczewka po lewej stronie była niedoszlifowana, bo gwiazdy po prawej są punktowe aż po brzegi a te po lewej "rozjechane" (- jasna gwiazda widoczna pod koniec tego nagrania to Altair w gwiazdozbiorze Orła). Wskazywać to może że dobrze dobrana tego typu soczewka, sprawdzi się lepiej w achromatach niż teleskopach zwierciadlanych.
Tak więc jakby nie patrzeć: "jasnościowy pirat" działa i ma potencjał większy do rozjaśniania i szerszego pola niż reduktory ogniskowej, tyle że ważny jest rodzaj sprzętu do jakiego jest dopinany, i jego dopracowanie aby gwiazdy były punktowe na całym polu widzenia (np. wykorzystaniem lepszej jakościowo soczewki, a w teleskopach zwierciadlanych testów i ze spłaszczaczem pola). No i jest uniwersalny, bo jak było wspomniane, rozjaśnia tak teleskopy jak obiektywy. Tak więc kolejny test wkrótce, gdy tylko pogoda dopisze... - a ponieważ najlepszy efekt "jasnościowego pirata" dotyczył obiektywu 300mm, kolejny nocny test musze przeprowadzić na większym obiektywie, którego na szczęście jeszcze nie sprzedałem: Pentacon 500mm f: 5.6 .
Ten który zrobiłem w związku z nim za dnia, potwierdza nie tylko działanie "rozjaśniacza" w następnym obiektywie, ale i to co podejrzewałem: soczewka z mojego "szukacza/celowniczej lunetki" jest najwyraźniej niedokładnie doszlifowana, bo na tym nagraniu widać że obraz traci wyrazistość w lewej i górnej części kadru, na prawej stronie jest wyraźniejszy, a na dole całkiem wyraźny aż po brzegi - test nr.2 :
https://youtu.be/dbAGH2eY6xU Nie powinno to dziwić bo soczewka ta ma służyć tylko jako element układu do łatwiejszego odnajdywania gwiazd na niebie, i nie musiała być w tym celu precyzyjnie wykonana. Niemniej to też wskazuje że użycie dobrej jakościowo soczewki tego typu, a może i odpowiedniego jej rozmiaru do matrycy typu pełna klatka, ma szanse zapewnić ostrość aż po wszystkie brzegi, przy dużo większym rozjaśnieniu niż w reduktorach ogniskowej... Także w kolejnych testach dobrze brać pod uwagę fizyczną wadę tej soczewki którą mam... Przyjmując że rozjaśnienie jest co najmniej trzykrotne, a ogniskowa choćby o 30-40% mniejsza, wychodziłoby że tym sposobem powstałby obiektyw o ogniskowej w granicach 300mm, i o jasności około F: 1.8 ?