XWA napisał(a):Co teraz? Słyszałem, że zleżały aku można jakoś w zamrażarce reaktywować. Polecają też długie ładowanie, ale jak to zrobić skoro ładowarka się automatycznie wyłącza i robi się zimna?
Możesz się równie dobrze za niego się pomodlić
To był oryginał, czy "zgodny z oryginałem"?
We wszystkich moich aparatach / kamerach widać legendarne chińskie dziadostwo -
oryginalny akumulator firmowa czy to Canona czy Sony nawet jak leży pięć lat
w szufladzie to po naładowaniu działa jak nowy.
Chińskie odpowiedniki po takim leżakowaniu zazwyczaj nadają się na śmietnik...
Ty masz idealną okazję do zrobienia zasilania zewnętrznego - wywal wszystko co jest
w środku akumulatorka poza stykami oczywiście, przylutuj elastyczny kabelek i
zasil 8.2V. Najlepiej dać jako zasilanie przetwornicę step-up/step-down - wtedy czy
zasilisz ją z USB czy z akumulatora nawet ciężarówki (24V) aparat będzie działał tak samo.
Ps. Przy okazji dementuję to, że mój aparat (550D) nie działał na zewnętrznym zasilaniu -
po prostu zastosowana przetwornica miała "chińskie parametry" zamiast prawdziwych
i nie wydalała prądowo. Dopiero zastosowanie przetwornicy "chińskie 3A" dało stabilną
i bezproblemową pracę aparatu długimi godzinami.
Do nowego aparatu (1100D) właśnie drukuję sobie taką "baterię" - nie ma sensu wydawać
kilkudziesięciu złotych na fabryczny zasilacz zewnętrzny, który i tak musiałbym przerabiać
- nie chce zasilać aparatu z sieci 230V tylko z akumulatora.
A tak wystarczy "bateria", kawałek przewodu i źródło np. 12V którego jest pełno na montażu...
...