Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 09 Sie 2022, 08:49

USA: szósty lot turystyczny Blue Origin
2022-08-08. Mateusz Mitkow
Na początku sierpnia br. firma Blue Origin przeprowadziła szósty lot turystyczny w przestrzeń kosmiczną. Tak jak w przypadku poprzedniej wyprawy, na pokładzie statku znalazło się sześć osób, które zapamiętają kosmiczną wycieczkę.
Start został przeprowadzony czwartego sierpnia. Dwustopniowa suborbitalna rakieta New Shepard firmy Blue Origin oderwała się od powierzchni Ziemi w ośrodku Launch Site One w stanie Teksas o godz. 15:57 czasu polskiego.
Podróż trwała około 10 min licząc od startu do momentu lądowania. W trakcie operacji statek osiągnął wysokość ok. 106 km nad Ziemią, dając pasażerom kilka chwil pobytu w stanie nieważkości. Szósty turystyczny lot firmy Blue Origin przebiegł bez jakichkolwiek problemów i ok. 10 min później statek wrócił na powierzchnię Ziemi. Był to także trzeci lot miliardera Jeffa Bezosa w obecnym roku.
Na pokładzie pojazdu kosmicznego New Shepard znajdowali się twórca treści internetowej Coby Cotton, inżynier Sara Sabry (pierwsza Egipcjanka w kosmosie), inwestor Mário Ferreira (pierwszy Portugalczyk), biznesmen Steve Young, brytyjsko-amerykańska alpinistka Vanessa O'Brien (tym samym stała się pierwszą kobietą, która zdobyła Mount Everest, dotarła do najgłębszego punktu na Ziemi oraz znalazła się w przestrzeni kosmicznej) oraz pionier w dziedzinie technologii Clint Kelly III. Po wylądowaniu załoga nie kryła szczęścia z wydarzenia oraz z tego, że wrócili na ląd w jednym kawałku.
Firma Blue Origin planuje przeprowadzić jeszcze cztery takie kosmiczne podróże w obecnym roku kalendarzowym. Inauguracyjna misja Blue Orign odbyła się 20 lipca 2021 r. W pierwszej wyprawie ponad linię Kármána uczestniczyli Bezos, jego brat i dwójka innych pasażerów.
Fot. Blue Origin
https://www.youtube.com/watch?v=zb9mCpEWsyE&t=1s
Fot. Blue Origin
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/st ... lue-origin
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: USA szósty lot turystyczny Blue Origin.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: USA szósty lot turystyczny Blue Origin2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Sie 2022, 08:51

Rosja pożyczy irańskiego satelitę? Celem obserwacja ukraińskiego wojska
2022-08-08. Kacper Bakuła
Na wtorek 9 sierpnia zaplanowano start kolejnej rakiety Sojuz 2.1b ze znajdującymi się kilkoma satelitami w przestrzeni ładunkowej. Wśród nich będzie irańskie urządzenie teledetekcyjne Chajjam. Według doniesień mediów miałby on być wypożyczany Rosji do monitorowania pozycji wojsk ukraińskich bądź wyszukiwania wyrzutni HIMARS.
We wtorek dziewiątego sierpnia z kazachskiego kosmodromu Bajkonur ma odbyć się kolejny start systemu nośnego Sojuz 2.1b ze stopniem Fregat. W przestrzeni ładunkowej pojazdu nośnego znajdzie się interesujące urządzenie - irański satelita teledetekcyjny. Chajjam to urządzenie nazwane na cześć dwunastowiecznego perskiego badacza, uczonego, astronoma i poety Omara Chajjama. Zostanie umieszczone we wtorkowy poranek na niesprecyzowanej orbicie (najpewniej LEO). Jest on wynikiem kilkuletniej tajnej współpracy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej z rosyjskimi rządowymi i wojskowymi podmiotami. Za produkcję odpowiadały spółki zależne od Roskosmosu (w tym najpewniej Wszechrosyjski Instytut Badawczy Elektromechaniki, który mógł stworzyć platformę satelitarną). Urządzenie najprawdopodobniej posiada kamerę wielospektralną produkcji NPK Barl o rozdzielczości przestrzennej 1,2 m.
Jak czytamy z komunikatu agencji prasowej Iran Press Chajjam po zajęciu właściwej orbity będzie zarządzany przez krajową agencję kosmiczną, która wykorzysta urządzenie do obserwacji powierzchni kraju, skupiając się na polach uprawnych w wielu zakresach widma elektromagnetycznego. Takie jest oficjalne przeznaczenie sputnika, lecz mówi się także o planach "podglądania" państw ościennych, w tym Izraela, celem zdobycia informacji przydatnych na poczet budowy wiedzy o przeciwnikach Teheranu.
Pojawiają się także doniesienia Washington Post, jakoby Iran miałby jeszcze przed startem udzielić kilkumiesięcznego zezwolenia Siłom Zbrojnym Federacji Rosyjskiej na użytkowanie nowego satelity. Rosjanie z kolei, jako producenci Chajjama najpewniej wykorzystaliby urządzenie do rozpoznania pozycji wojsk i sprzętu ukraińskiego celem próby uzyskania przewagi informacyjnej nad Kijowem. Przewiduje się nawet, że satelita użyty zostałby do nadzoru sytuacji w obwodzie chersońskim, gdzie spodziewana jest ukraińska ofensywa bądź do poszukiwania zestawów artylerii rakietowej HIMARS lub centrów dowodzenia
Wewnątrz owiewki poza irańskim satelitą znajdziemy również 16 nano i mikrourządzeń stworzonych przez jednostki naukowe, firmy i organizacje pozarządowe. Celem tych sputników jest prowadzenie różnorakich badań orbitalnych, teledetekcji i licznych demonstracji na poczet przyszłych bardziej funkcjonalnych rozwiązań. Do wyniesienia powyższych instrumentów zostanie wykorzystany górny stopień Fregat. Nie wykluczone jest także, że poza wspomnianymi urządzeniami owiewkę będą współdzieliły jeszcze 22 dodatkowe nanosatelity dla zagranicznych użytkowników.
W ostatnim czasie, w dobie izolacji Moskwy na arenie międzynarodowej współpraca irańsko-rosyjska zdaje się być coraz to bardziej intensywna. W lipcu br. amerykański wywiad donosił o rosnącym zainteresowaniu Kremla perskimi bezzałogowcami, które to Teheran mógł zaprezentować podczas wizyty rosyjskich dyplomatów na Bliskim Wschodzie. W czerwcu i połowie ubiegłego miesiąca Iran na lotnisku Kaszan zaprezentował bojowe bezpilotowce Szahid-191 i Szahid-129 będące lokalnymi odpowiednikami amerykańskich Predatorów. Oznaczałoby to, że rosyjskie zapasy bsp musiały zostać w trakcie wojny znacząco uszczuplone, zatem kraj ten poszukuje zewnętrznych dostawców uzbrojenia. Nieoficjalnie mówi się także o tym, że ceną za setki Szahidów miałyby być myśliwce Su-35 . Jednakże na chwilę obecną brak jest potwierdzonych, jednoznacznych informacji dot. irańsko-rosyjskiej wymiany.
Fot. mil.ru
SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja- ... ego-wojska
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rosja pożyczy irańskiego satelitę Celem obserwacja ukraińskiego wojska.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Sie 2022, 08:53

Polacy stworzyli system przechwytywania, który może stać się częścią Lunar Gateway
2022-08-08.
System twardego przechwytywania HCS, który pozwoli na bezpieczne połączenie wahadłowca i stacji kosmicznej, opracowali inżynierowie warszawskiego SENER. Jako część uniwersalnego systemu dokowania IBDM, HCS będzie miał szansę stać się standardem wykorzystywanym w przyszłych załogowych misjach kosmicznych, dokujących na przykład do ISS czy Lunar Gateway. Jak wskazuje Łukasz Powęska – kierownik projektu HCS w SENER Polska, jego realizacja pozwoliła po raz kolejny potwierdzić zdolność firmy do sprostania wysoce skomplikowanym wyzwaniom.
HCS (Hard Capture System) to System Twardego Przechwytywania, który posłuży do wytworzenia sztywnego i hermetycznego połączenia między dwoma elementami. Mogą to być dwa moduły stacji orbitalnej – jak w przypadku Lunar Gateway albo na przykład wahadłowiec i stacja kosmiczna – zgodnie z założeniami obecnego projektu. Dzięki HCS możliwe będzie zapewnienie bezpiecznego przejścia pomiędzy dwoma statkami, a także stworzenie połączenia serwisowego. W awaryjnych sytuacjach system pozwoli na szybką separację pojazdów. Docelowo ma też pozwalać na transfer energii elektrycznej, danych i płynów, na przykład paliwa. System będzie mieć więc bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo astronautów przechodzących pomiędzy statkiem, a stacją czy wykonujących prace serwisowe.
HCS powstał na potrzeby mechanizmu IBDM – International Berthing and Docking System. Jest to uniwersalny system dokowania, kompatybilny na przykład z adapterem znajdującym się w amerykańskiej części Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Na etapie tworzenia konstruktorzy przewidzieli też możliwość modyfikacji pod kątem innych adapterów i systemów dokowania. I właśnie ta uniwersalność sprawia, że ten system ma szansę stać się standardem, który będzie wykorzystywany w przyszłych misjach załogowych.
Cały mechanizm IBDM został zaprojektowany z myślą o nowym wahadłowcu Dream Chaser firmy Sierra Nevada Corporation (SNC) Space Systems, ale z powodzeniem może zostać wykorzystany także w innych misjach, dokujących na przykład do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej czy przy Lunar Gateway, której budowa ma rozpocząć się w 2025 roku.
Kluczowe komponenty powstały w Warszawie
SENER Polska realizował projekt HCS jako część międzynarodowego konsorcjum IBDM, w skład którego wchodziły firmy z Belgii, Hiszpanii, Szwajcarii i Polski. HCS to już kolejny projekt realizowany w ten sposób, a przez lata działalności SENER Polska zyskał w tego typu pracy istotne doświadczenia. Tym razem we współpracy brały udział firmy, takie jak: SENER Aeroespacial z Hiszpanii, QinetiQ Space z Belgii oraz Maxon ze Szwajcarii. Ostateczny nadzór nad projektem pełniła natomiast Europejska Agencja Kosmiczna, z którą SENER Polska współpracuje od lat.
Łukasz Powęska, który w zespole projektowym pełnił rolę kierownika opowiada o szczegółach pracy nad systemem:
Łącznie zaprojektowaliśmy, zintegrowaliśmy i przetestowaliśmy pięć rodzajów urządzeń. Stworzyliśmy separatory, które zapewnią energię do rozdzielenia statków podczas dokowania. Powstał system transmisji danych i energii – ten z kolei posłuży do łączenia i rozłączania połączeń elektrycznych pomiędzy wahadłowcem a stacją kosmiczną. Trzecim urządzeniem są osłony MMOD przeciwko mikrometeoroidom i śmieciom kosmicznym. Do tego mamy dwa rodzaje czujników: gotowości do dokowania (RTH) oraz informujące o poprawnej separacji pojazdów (UCS). Mówimy więc o komponentach kluczowych dla funkcjonowania całego systemu. (...) Praca nad tymi elementami była dla nas ogromnym wyzwaniem z różnych względów. Projekt obejmował szereg zróżnicowanych mechanizmów, dlatego sam zakres prowadzonych prac był bardzo szeroki. Co więcej musieliśmy sprostać wyjątkowo wysokim wymaganiom. To oczywiste, że standardy jakości instrumentów kosmicznych należą do najwyższych, ale są jeszcze bardziej wymagające, kiedy mamy do czynienia ze sprzętem, który będzie wykorzystany w misjach załogowych.
Łukasz Powęska
Pracę nad projektem HCS rozpoczęły się w 2017 roku. W związku z tym, że poszczególne komponenty tworzone były od podstaw, początkowe fazy projektu poświęcono na konsolidację wymagań i przygotowanie pierwszych pomysłów związanych z rozwiązaniami technicznymi mechanizmów, za które SENER Polska był odpowiedzialny. W dalszej kolejności dopracowane zostały kwestie techniczne, później nastąpiła faza produkcji, integracji i kwalifikacji pięciu zupełnie różnych podsystemów. Jak podkreśla Powęska, ten okres był dla zespołu bardzo wymagający z uwagi na pięć kompletnie różnych kampanii kwalifikacyjnych prowadzonych równocześnie. Dodaje jednak, że wszystkie z nich zakończyły się sukcesem.
Jeden z najważniejszych projektów roku
IBDM jest dla SENER Polska jednym z wysoce istotnych projektów. Łukasz Powęska wymienia: uważamy HCS za projekt kluczowy przede wszystkim dlatego, że jego realizacja była dużym wyzwaniem, za czym idzie równie duża satysfakcja i wysoki prestiż realizacji takiego projektu, z uwagi na fakt, że jest to pierwszy system jaki SENER Polska realizuje w ramach misji załogowych. Zyskaliśmy dzięki temu bezcenne doświadczenie, które wykorzystamy przy nadchodzących projektach. Po drugie, dzięki udziałowi w konsorcjum IBDM przykładamy się do powstania i wprowadzenia do użytku technologii, która ma szansę stać się międzynarodowym standardem i bezpośrednio wspierać bezpieczeństwo astronautów. Nie bez znaczenia jest też fakt, że IBDM to projekt o charakterze komercyjnym. Zaangażowanie w jego realizację pozwoliło nam umocnić pozycję SENER jako zaufanego partnera na poziomie globalnym. Po raz kolejny pokazujemy, że jesteśmy zdolni do realizacji dużych, komercyjnych projektów. To jest szczególnie istotne biorąc pod uwagę, że komercjalizacja to naturalny kierunek rozwoju sektora. Krótko mówiąc, takie przedsięwzięcia to dla nas coraz lepsze perspektywy na pozyskiwanie bardziej korzystnych kontraktów w przyszłości.
Kosmiczne innowacje powstają w zespole
Na sukces realizacji projektu składa się szereg czynników, z których najważniejszymi są kompetencje zespołu projektowego. Łukasz Powęska wskazuje, jakie cechy powinny mieć osoby, które planują rozpoczęcie ścieżki w sektorze kosmicznym:
Oczywiście podstawą są umiejętności techniczne, niezbędne do zrozumienia wytycznych i stworzenia mechanizmu, który będzie im odpowiadał. Poza tym liczą się kompetencje miękkie, niezbędne w każdej pracy, na przykład sprawna praca w zespole – pracujemy w jednym zespole przez dłuższy czas, dlatego po prostu trzeba umieć się porozumieć. Często też w obcym języku, także znajomość przynajmniej angielskiego to podstawa. (...) Na pewno trzeba mieć dużo cierpliwości. Sama kampania kwalifikacyjna jednego mechanizmu obejmuje szereg działań: od fizycznego złożenia, przez testy funkcjonalne, wibracyjne, poprzez weryfikację w komorze termiczno-próżniowej, badanie odporności na wyładowania elektrostatyczne kończąc na demontażu mechanizmu, inspekcji każdego z elementów i ponownym złożeniu. W przypadku HCS tego takie kampanie prowadziliśmy tydzień po tygodniu przez kilka miesięcy.
Łukasz Powęska
SENER Polska realizuje międzynarodowe zadania
SENER Polska zaangażowany obecnie jest w szereg różnych projektów o charakterze europejskim i globalnm. Obejmują one zarówno mechanizmy jak i naziemne urządzenia pomocnicze (Mechanical Ground Support Equipment). Przykładami projektów, których efektem końcowym są mechanizmy to na przykład: ATHENA Instrument Selection Mechanism, ATHENA Hold Down and Release Mechanism, ONESAT Ejection System, International Habitat Module (kontynuacja IBDM HCS), PROBA-3 Solar Array Mechanisms. Natomiast w dziedzinie MGSE są to urządzenia do takich programów jak – PLATO, ELT, ATHENA, GALILEO, BioMass.
Opracowanie: SENER Polska
Fot. Sener
Fot. Sener Polska
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/sektor-kraj ... ar-gateway
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polacy stworzyli system przechwytywania, który może stać się częścią Lunar Gateway.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polacy stworzyli system przechwytywania, który może stać się częścią Lunar Gateway2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Sie 2022, 08:56

Czy naukowcy kolorują zdjęcia z Webba? To nie tak, jak myślicie...

2022-08-08. Sławomir Matz

Ilekroć w internecie przewijają się fotografie publikowane przez NASA, tylekroć część osób powątpiewa w ich autentyczność. Największe kontrowersje wzbudza obróbka, która często sprawia, że obrazy przedstawiane publiczności są trochę inne niż surowe zdjęcia prosto z teleskopów. Dlaczego tak się dzieje? Ile prawdy przedstawiają ostateczne zdjęcia?

12 lipca po raz pierwszy opublikowano fotografie z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, które przedstawiały mgławice, gromady galaktyk oraz widmo planety pozasłonecznej. Zaprezentowano obraz znanych obiektów w niespotykanej dotychczas kolorystyce, co wzbudziło liczne kontrowersje. Jakim sposobem teleskop działający w bliskiej podczerwieni jest w stanie zobaczyć kolory?
Nie dla Kowalskiego, dla naukowca to!
Osoby zajmujące się obróbką obrazów z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba mają niesamowicie trudne zadanie. Polega ono na nadaniu danym zebranym w podczerwieni, możliwe najbardziej żywych kolorów, atrakcyjnych dla statystycznego Kowalskiego.
Żeby tego dokonać, przypisuje się poszczególnym długościom fal podczerwonych określone barwy z zakresu widma widzialnego takie, jak na przykład czerwień, błękit, czy żółć. Astrofotografia naukowa często wykonywana jest poza zakresem fal widzialnych przez człowieka, ponieważ wiele obiektów w kosmosie świeci w ultrafiolecie, promieniach rentgenowskich, a nawet falach radiowych.


Teleskop Jamesa Webba potrafi wyłapywać światło podczerwone, które ma wyjątkowo interesujące właściwości. Potrafi ono przenikać przez gęste obłoki gazu i pyłu w kosmosie, pozwalając naukowcom na poznanie wcześniej nieznanych tajemnic wszechświata. Co ma wyjątkową wartość z punktu widzenia naukowców NASA.
Tłumaczą z Webbowego na światło widzialne
Surowe dane zebrane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba mają kolosalne rozmiary, dlatego przed obróbką muszą zostać zmniejszone. Osoby, które się tym zajmują, dokonują również pracy nad usunięciem artefaktów takich, jak promienie kosmiczne, odbicia jasnych gwiazd i inne. Zanim fotografia z Webba nabierze naturalnych kolorów, przypomina czarny prostokąt z kilkoma białymi kropkami.
Myślę, że istnieją pewne skojarzenia, które wiążą się z koloryzowaniem lub fałszywym kolorem, co oznacza, że zachodzi pewien proces, w którym wybieramy kolory, aby stworzyć kolorowy obraz. - komentuje Joe DePasquale, programista odpowiedzialny za obróbkę obrazów w Space Telescope Science Institute w rozmowie z Gizmodo.
Tymczasem praca osób odpowiedzialnych za obróbkę bardzo przypomina tłumaczenie. Polega na przekładaniu danych zebranych w zakresie fal niewidocznych dla ludzkiego oka na kolory, które są reprezentatywne.
Mamy filtry w instrumentach zbierających określone długości fal światła, na które następnie nakładamy kolor najbardziej zbliżony do tego, który naszym zdaniem będzie w widmie widzialnym. - mówi Alyssa Pagan, projektantka wizualizacji naukowych w Space Telescope Science Institute.
Dłuższym falom podczerwonym przypisuje się czerwone kolory, a krótszym przypisywane są bardziej niebieskie. To dlatego, że światło niebieskie i fioletowe ma najkrótsze długości fal w zakresie widzialnym, a czerwone ma najdłuższe. Proces ten nazywa się porządkowaniem chromatycznym.
To rodzaj równowagi pomiędzy sztuką, a nauką, ponieważ chcemy zaprezentować naukę i jej funkcje, a czasami te dwie rzeczy niekoniecznie współpracują ze sobą. - dodaje Pagan w rozmowie z Gizmodo.

Nadawanie kolorów reprezentatywnych fotografiom z Webba to manipulacja? Nie do końca... /ESA, CSA, and STScI \ NASA, CSA, and FGS team /NASA

INTERIA


https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6207511
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czy naukowcy kolorują zdjęcia z Webba To nie tak, jak myślicie....jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Sie 2022, 08:57

Żyjemy w bańce. Takiej o średnicy 1000 lat świetlnych
2022-08-08. Radek Kosarzycki
Tak, wszyscy żyjemy w bańce - i to pustej w środku. Przy okazji ta bańka ma średnicę 1000 lat świetlnych i astronomowie nazywają ją Bąblem Lokalnym.
Jeżeli patrząc na nocne niebo masz wrażenie, że żyjemy w jakiejś niezmierzonej pustce, to masz rację. Naukowcy od dawna wiedzą, że Ziemia wraz z całym naszym układem planetarnym znajduje się w dość dużej bańce, w której za wiele nie ma. Teraz wiadomo już, jak do tego doszło.
Szczegółowa analiza naszego kosmicznego otoczenia już dekady temu wykazała, że w naszym bezpośrednim otoczeniu jest stosunkowo pusto. Znajdujemy się mniej więcej w środku pustej bańki o średnicy 1000 lat świetlnych nazwanej przez astronomów Bąblem Lokalnym. Co ciekawe to właśnie na granicach tejże bańki istnieje wiele znanych obecnie obszarów gwiazdotwórczych, w których powstają młode gwiazdy.
Jak do tego doszło?
Najpierw warto przyjrzeć się trójwymiarowej animacji, która pokazuje wszystkie młode gwiazdy oraz obszary gwiazdotwórcze w naszym otoczeniu. Wszystkie te gwiazdy znajdują się na granicy naszego Bąbla Lokalnego, który - jak wskazują najnowsze badania - powstał na skutek eksplozji pobliskich supernowych, z których pierwsze eksplodowały około 14 milionów lat temu.
Każda taka eksplozja wywiewała obecne tutaj wcześniej pokłady gazu i pyłu międzygwiezdnego na zewnątrz. Stąd i na przestrzeni 14 mln lat na skutek co najmniej 15 eksplozji supernowych powstał pokaźny bąbel lokalny, w którym gazu jest niewiele.
Na powierzchni tego bąbla znajduje się siedem dobrze znanych obszarów gwiazdotwórczych. Gaz wywiewany z naszych okolic, oddalając się od miejsca eksplozji, uderza w gaz w przestrzeni międzygwiezdnej. Na samym czole tej fali powstają zatem lokalne zagęszczenia gazu, który w odpowiednich warunkach nabiera odpowiedniej gęstości, aby rozpoczął się proces grawitacyjnego zapadania się tychże zagęszczeń w gęste obszary, w których wnętrzu mogą powstawać nowe gwiazdy.
Warto tutaj zauważyć, że pomimo upływu 14 mln lat, nasz Lokalny Bąbel wciąż się rozszerza, choć robi to już znacznie wolniej niż na początku, z prędkością zaledwie 6 km/s. Wiemy o tym dzięki pomiarom prędkości młodych gwiazd znajdujących się na obrzeżach bąbla. Kosmiczny teleskop Gaia ustalił, że właśnie z taką prędkością wszystkie te gwiazdy się od nas oddalają.
Przyszliśmy tu na gotowe
Co ciekawe, kiedy pierwsze supernowe eksplodowały, ani Ziemi, ani Słońca tu nie było. 14 mln lat temu byliśmy daleko od tego regionu. Wszystko wskazuje, że na drodze wokół centrum Drogi Mlecznej nasz Układ Słoneczny wleciał do Bąbla Lokalnego jakieś 5 mln lat temu. Od tego czasu do teraz dotarliśmy mniej więcej do środka tegoż Bąbla.
Fakt, że Ziemia znajduje się w takim bąblu, przynajmniej statystycznie, wskazuje, że musi być ich mnóstwo w całej Drodze Mlecznej. To oznacza, że eksplozje supernowe podziurawiły naszą galaktykę jak ser szwajcarski i wszędzie wokół znajdują się liczne pustki tego typu.
Naukowcy planują poszukać i zmierzyć rozmiary i kształty innych bąbli tego typu w naszym otoczeniu.
Wiedza o ich obfitości pozwoli natomiast ustalić jaką rolę eksplozje supernowych odgrywają w procesie powstawania nowych gwiazd.
* Wpis został pierwotnie opublikowany w serwisie spidersweb.pl w styczniu 2022 r.
Scientists Discovered a Bubble Around Our Solar System!
https://www.youtube.com/watch?v=At7ORzmAaT4

https://spidersweb.pl/2022/08/wszyscy-z ... lnych.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Żyjemy w bańce. Takiej o średnicy 1000 lat świetlnych.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Sie 2022, 08:59

Wideo dnia: tak sonda OSIRIS-REx tańczyła wokół planetoidy Bennu
2022-08-08. Radek Kosarzycki
Główna i najbardziej ekscytująca część misji sondy Bennu dobiegła końca pod koniec 2020 roku i aktualnie sonda zmierza w kierunku Ziemi, gdzie już w przyszłym roku dostarczy próbki gruntu pobrane z powierzchni niewielkiej planetoidy. Naukowcy postanowili jednak pokazać jak wyglądała kluczowa faza misji, kiedy to sonda doleciała do planetoidy Bennu. Wizualizacja pokazuje jedno: przestrzeń kosmiczna jest wciąż tylko dla najlepszych.
W krótkiej czterominutowej animacji naukowcy ukazali jak wyglądały zmagania z planetoidą Bennu i jej mikroskopijnym polem grawitacyjnym od momentu przybycia do momentu odlotu od niej sondy OSIRIS-REx.
Od dolotu do planetoidy do momentu pobrania próbki gruntu z jej powierzchni misja trwała dwa i pół roku. Dopiero po pobraniu próbki i upewnieniu się, że w zasobniku znalazło się co najmniej 60 gramów regolitu sonda odleciała w kierunku Ziemi. Tutaj na nagraniu cały ten okres zajmuje cztery minuty.
Monetized by optAd360
Warto tutaj zauważyć, że w przeciwieństwie do tego co się zazwyczaj przedstawia na filmach science-fiction sterowanie i wykonywanie manewrów sondą czy statkiem kosmicznym w niczym nie przypomina ani sterowania samochodem, ani samolotem. Co więcej, nic nie odbywa się „na żywo”. Wszystkie manewry i procedury planowane są z odpowiednio dużym wyprzedzeniem i z niespotykaną precyzją. Jakby nie patrzeć, wystrzelona w 2016 roku sonda po dwóch latach lotu w niemal całkowitej ciemności przestrzeni kosmicznej doleciała precyzyjnie do poruszającej się przecież w Układzie Słonecznym planetoidy Bennu, której średnica to zaledwie niecałe 500 metrów. Między Ziemią a Bennu sonda musiała pokonać ponad 3,2 mld km. Już zaplanowanie trajektorii lotu, która po 3 miliardach kilometrów trafia precyzyjnie w obiekt o średnicy 500 metrów sprawia, że trzeba zbierać zęby z podłogi. To był jednak dopiero początek. Sami zresztą zobaczcie.
Pracę nad takim graficznym przedstawieniem trajektorii lotu sondy rozpoczęto już na podstawie projektu trajektorii w 2015 roku. Specjaliści od wizualizacji na bieżąco analizowali dane tworząc z nich powyższy film. Pierwotnym założeniem było przedstawienie całości w momencie gdy sonda odleci już od planetoidy. Okazało się jednak, że stworzenie faktycznie przestrzennego filmu, ukazującego w jednym ciągłym ujęciu każdy manewr sondy na orbicie wokół Bennu, wymagało analizy olbrzymiej ilości danych. Dlatego film został opublikowany dopiero teraz.
Jak wyglądało spotkanie sondy z planetoidą?
Po wykonaniu wstępnego rekonesansu otoczenia planetoidy, 1 stycznia 2019 r. sonda weszła na orbitę wokół Bennu. W tym momencie Bennu stała się najmniejszym obiektem w historii, wokół którego kiedykolwiek krążyła jakakolwiek sonda kosmiczna. Podczas pierwszego rekonesansu przeprowadzonego w pierwszej połowie roku sonda wykonała niezwykle szczegółowe fotografie powierzchni planetoidy z rozdzielczością zaledwie 5 cm/piksel. Żadnego innego ciała niebieskiego nie sfotografowano tak szczegółowo z orbity.
• Późnym popołudniem powierzchnia planetoidy Bennu ożywa. Aż drzazgi lecą
Następnie, w połowie roku sonda ponownie weszła na orbitę kołową wokół planetoidy, tym razem krążąc w odległości zaledwie 680 metrów od jej powierzchni. We wrześniu 2019 r. sonda zerwała się z orbity i zaczęła szczegółowo badać cztery wstępnie wybrane przez naukowców miejsca, w których OSIRIS-REx mógłby wylądować, aby pobrać próbki regolitu. Pod koniec kwietnia 2020 r. wykonano pierwszą próbę podejścia do planetoidy, aby sprawdzić, czy wszystkie procedury są prawidłowe. Wtedy to sonda zbliżyła się do powierzchni Bennu na zaledwie 65 metrów, po czym wróciła na orbitę. W sierpniu wykonano jeszcze jedną próbę, tym razem zbliżając się na 40 metrów do powierzchni. Skoro jednak wszystko wyglądało dobrze, podjęto decyzję o lądowaniu.
20 października 2020 r. sonda opuściła się delikatnie na powierzchnię planetoidy, pobrała próbkę gruntu i natychmiast wróciła w przestrzeń kosmiczną. Udało się! Ponad 60 gramów gruntu znalazło się w zasobniku i było gotowych na podróż w kierunku Ziemi.
• Niedomknięty zasobnik. Sonda OSIRIS-REx ma problemy po pobraniu próbki materii z planetoidy Bennu
Sonda OSIRIS-REx odleciała od Bennu w kwietniu 2021 r. i rozpoczęła trwającą ponad 2 mld km podróż w kierunku Ziemi. Badacze spodziewają się, że 24 sierpnia 2023 r. kapsuła z próbkami z Bennu wejdzie w ziemską atmosferę i wyląduje na spadochronie na poligonie wojskowym Sił Powietrznych USA w Utah. Stamtąd próbki trafią do laboratoriów w USA oraz w Japonii.
• Planetoida Bennu to istny pluszak. Sonda o mało się w niej nie utopiła
W atmosferę ziemską trafi tylko zasobnik z próbkami. Sonda kosmiczna, która je tu dostarczy ominie Ziemię i poleci w kierunku planetoidy Apophis, tej samej, która 14 kwietnia 2029 r. przeleci w odległości zaledwie 30 000 km od Ziemi. Dosłownie dzień przed tym przelotem sonda OSIRIS-REx zbliży się do Apophis, sfotografuje ją z bliska i… wejdzie na orbitę wokół niej, aby zbadać ją dokładnie tak, jak to zrobiła z Bennu.

OSIRIS-REx Slings Orbital Web Around Asteroid to Capture Sample | 4K
https://www.youtube.com/watch?v=nx1r3HPGC_c

Tour of Asteroid Bennu
https://www.youtube.com/watch?v=QunVAWABQSc
https://spidersweb.pl/2022/08/wideo-dni ... bennu.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wideo dnia tak sonda OSIRIS-REx tańczyła wokół planetoidy Bennu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Sie 2022, 09:01

Wczesna Ziemia sama mogła wytwarzać tlen
2022-08-08.
Źródłem tlenu sprzed procesu fotosyntezy mogły być ruchy skał na wczesnej Ziemi – odkryli naukowcy z Uniwersytetu Newcastle.
Tlen to pierwiastek niezbędny dla większości procesów życiowych. Bez tlenu życie na Ziemi, jakie znamy nie mogłoby istnieć. Są jednak różne hipotezy pojawienia się tlenu na naszej planecie. Najnowsza głosi, że tlen powstawał pod wpływem wysokiej temperatury z nadtlenku wodoru wytwarzanego przez ruchy tektoniczne. W ten sposób mikroby mogły zaopatrywać się w ten pierwiastek jeszcze zanim wyewoluowała fotosynteza - proces, w którym następuje uwalnianie tlenu do atmosfery wskutek przemiany materii na przykład sinic czy roślin.
Tajemnice wczesnych skał
Badacze przeprowadzili eksperyment w laboratorium. Stworzyli warunki podobne do panujących na wczesnej Ziemi. Skały takie jak bazalt, granit czy perydotyt dodawano do wody pod wpływem różnych temperatur. Okazało się, że we wrzącej wodzie powstawał nadtlenek wodoru, z którego może powstać tlen. Co więcej, zakres temperatur sprzyjających powstawaniu nadtlenku wodoru pokrywał się z zakresami temperatur, w których wzrastają najstarsze mikroby.
,, To woda w wysokich temperaturach kruszy skały, a takie warunki są zbliżone do tych na wczesnej Ziemi.
Dr. Jon Telling, Uniwersytet Newcastle
Naukowiec wyjaśnia, że działo się to jeszcze przed procesem fotosyntezy zapoczątkowanym przez sinice. To te organizmy są uważane za odpowiedzialne za uwalnianie tlenu do atmosfery. Wskutek tego procesu w atmosferze Ziemi obecny jest tlen, którego na samym początku powstania naszej planety nie było. Tlen zapoczątkował zaś ewolucję życia w formy bardziej złożone.
Czas wytwarzania tlenu przez Ziemię
Badacze szacują, że jeśli Ziemia powstała około 4,5 miliarda lat temu, a pierwsze formy życia pojawiły się około 4 miliardów lat temu, to wytworzenie tlenu wskutek ruchów tektonicznych mogło nastąpić między 3,5 a 3 miliarda lat temu. Uwalnianie tlenu do atmosfery dzięki sinicom to zaś proces, który trwał około 2,5 – 2 miliardy lat temu. Formy złożonego życia pojawiły się około 1,5 miliarda lat temu.
Naukowcy podejrzewają, że życie mogło pojawić się w aktywnych sejsmicznie regionach Ziemi. Ruchy tektoniczne nie tylko bowiem powodują trzęsienia ziemi, ale także pęknięcia skał, które stają się bardziej podatne na reakcje chemiczne. Ułatwia to działanie wodzie. Wysokie temperatury wpływają zaś na chemię i mikrobiologię. Wyniki eksperymentu naukowców opisano na łamach “Nature Communications”.
źródło: Uniwersytet Newcastle
Ziemia. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/61720059/wczesna-z ... arzac-tlen
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wczesna Ziemia sama mogła wytwarzać tlen.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Sie 2022, 09:03

Curiosity – 10 lat na Marsie
2022-08-08.
Sześciokołowy łazik już od 10 lat bada powierzchnię Czerwonej Planety poszukując śladów dawnego życia. Jak długo potrwa marsjańska misja Curiosity?
Dziesięć lat temu łazik NASA Curiosity wylądował na powierzchni Marsa. Zadaniem urządzenia jest badanie planety pod kątem śladów pierwotnego życia oraz geologiczna analiza skał Marsa. Trudne warunki panujące na Czerwonej Planecie pozostawiły wyraźne ślady na łaziku. Pojazd pokrył się grubą warstwą kurzu, a w metalowych kołach powstały liczne pęknięcia. Pomimo wyraźnego zużycia, naukowcy przewidują, że Curiosity będzie w stanie prowadzić badania jeszcze przez wiele lat.
Curiosity to marsjański łazik wielkości małego samochodu osobowego. Urządzenie waży 900 kilogramów, a na pokładzie znajduje się 80 kilogramów instrumentów naukowych. Misja łazika rozpoczęła się 26 listopada 2011 roku, kiedy to rakieta Atlas V wysłała pojazd w trwającą 9 miesięcy podróż w kierunku Czerwonej Planety. 6 sierpnia 2012 roku, Curiosity wylądował na powierzchni Marsa. Misja najbardziej zaawansowanego marsjańskiego łazika rozpoczęła się.
Misja Curiosity miała trwać przynajmniej dwa lata. Doskonałe wyniki pracy i brak usterek sprawiły, że program badawczy łazika został przedłużony. Od czasu lądowania Curiosity przebył dystans 29 kilometrów i pokonał ponad 600 metrów przewyższeń w czasie eksploracji krateru Gale i podnóża góry Mount Sharp. Sześciokołowy pojazd zbadał 41 próbek skał i gleby. NASA Curiosity zaobserwował świetliste marsjańskie chmury, a także zaćmienie Słońca i tranzyt Merkurego na tle tarczy słonecznej. Czujniki promieniowania kosmicznego urządzenia dostarczają informacji o zagrożeniach jakie czekają astronautów, którzy wylądują na Marsie. Jednym z najważniejszych dokonań łazika jest potwierdzenie, że woda w stanie ciekłym, a także chemiczne elementy budulcowe i składniki odżywcze potrzebne do podtrzymania życia były obecne w kraterze Gale przez co najmniej dziesiątki milionów lat.
,, Widzimy dowody na dramatyczne zmiany w starożytnym klimacie Marsa.
Ashwin Vasavada, naukowiec misji NASA Curiosity
Zespół odpowiedzialny za misję łazika Curiosity planuje spędzić kilka następnych lat na badaniu obszaru bogatego w siarczany. W przeszłości dochodziło tam do częstych zmian poziomu wód, cyklicznego wysuszania i nawadniania. Takie zmiany warunków mogły sprzyjać powstawaniu cegiełek budujących życie i doprowadzić do rozwinięcia się prymitywnych organizmów.
Jak dbać o marsjański łazik?
Zespół inżynierów NASA stale czuwa, aby łazik Curiosity zachował sprawność. Dokumentowane jest każde pęknięcie i uszkodzenie kół pojazdu. Droga łazika jest wyznaczana tak, aby unikać ostrych skał i zagłębień, które mogłyby unieruchomić pojazd.
Przed pobraniem próbki skał, naukowcy testują parametry wiercenia w specjalnym laboratorium na Ziemi, gdzie znajdują się dokładne kopie instrumentów Curiosity. Czynności te wykonuje się, aby uniknąć uszkodzenia wierteł. Proces pobierania próbek przez Curiosity był wielokrotnie wymyślany na nowo od czasu lądowania. W pewnym momencie wiertło było niedostępne przez ponad rok, ponieważ inżynierowie przeprojektowali sposób jego użycia.
Łazik zasilany jest przez radioizotopowy generator termoelektryczny, który działa jak mała elektrownia jądrowa. Rozpad plutonu wytwarza ciepło, które urządzenie przekształca w energię elektryczną. Moc dostarczana przez generator zmniejsza się z czasem. Naukowcy optymalizują wykorzystanie prądu elektrycznego, aby zapewnić nieprzerwaną pracę łazika z najwyższą możliwą wydajnością. Pomimo starań inżynierów, Curiosity nie jest w stanie wykonywać takiej samej ilości badań jak w pierwszych kilku latach trwania misji.
źródło: NASA
,,Selfie" łazika Curiosity wykonane w 2018 roku. Fot. NASA/JPL-Caltech/MISS
https://nauka.tvp.pl/61722751/curiosity ... -na-marsie
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Curiosity – 10 lat na Marsie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Sie 2022, 09:05

Nowe zdjęcie mgławicy, w której znajduje się gwiazda mogąca wybuchnąć i zniszczyć życie na Ziemi
2022-08-09.
Najnowszy Kosmiczny Teleskop Webba uwiecznił mgławicę, w której znajduje się jedna z najpotężniejszych gwiazd w naszej galaktyce. W każdej chwili może ona wybuchnąć, a przy tym zniszczyć wszelkie życie na Ziemi. Być może zagłada już się zaczęła, choć jeszcze o jej nadejściu nie wiemy.
Mgławica Carina uwieczniona na nowym zdjęciu przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, to jedna z najjaśniejszych i największych mgławic widocznych na niebie. Znajduje się około 7600 lat świetlnych od nas w kierunku konstelacji Kila, która niestety nie jest widoczna z Polski.
Obfituje w gwiezdne żłobki, w których powstają młode gwiazdy. Jest też domem dla wielu olbrzymich gwiazd. Należy do nich Eta Carinae, jedna z największych, najmasywniejszych i najjaśniejszych gwiazd w Drodze Mlecznej.
Naukowców ciekawią procesy na niej zachodzące, które mogą doprowadzić do zagłady naszej planety. Nie jest to scenariusz wyssany z palca, lecz całkiem prawdopodobna teoria naukowa, ponieważ Eta Carinae jest na skraju eksplozji. W rzeczywistości supergwiazdę tworzą dwie gwiazdy, stanowiące tzw. układ podwójny. Obracają się one wokół siebie raz na 5 lat.
Większa gwiazda jest aż 150 razy masywniejsza od Słońca i emituje 4 miliony razy więcej energii niż najbliższa nam gwiazda. Eta Carinae znajduje się krańcowym stadium ewolucji gwiazdowej, która w każdej chwili może eksplodować jako supernowa lub nawet hipernowa.
Silny wiatr gwiazdowy uderza w wolniejsze warstwy zewnętrzne za sprawą szybkiej utraty materii, wywołując potężne wybuchy. Jeśli dojdzie do rozerwania układu, to może wystąpić emisja błysków gamma, a te w najmniej korzystnej sytuacji, skierowane bezpośrednio w stronę Ziemi, mogą zniszczyć wszelkie życie.
Rozbłyski gamma odpowiadają najpotężniejszym wybuchom we Wszechświecie, podczas których w bardzo krótkim czasie i na małym obszarze dochodzi do emisji takiej ilości energii, że jednoczesny wybuch całego ziemskiego arsenału jądrowego przy nich jest drobnostką.
Na tle lat dochodziło do mniejszych wybuchów, które objawiały się znaczącym pojaśnieniem gwiazdy na nocnym niebie. W kwietniu 1843 roku nieoczekiwanie stała się drugą, zaraz po Syriuszu, najjaśniejszą gwiazdą ziemskiego nieba. Była tak jasna, że żeglarze opierali na niej swą nawigację.
W pierwszej dekadzie dwudziestego wieku jasność gwiazdy spadła na tyle, że przestała być ona widoczna gołym okiem. Od tego czasu gwiazda, znajdująca się w konstelacji Kila, kilkukrotnie pojaśniała, by obecnie znajdować się na granicy widzialności nieuzbrojonym okiem.
Każdy z jej kolejnych wybuchów może być tym kluczowym. Być może już do niego doszło, ponieważ Eta Carinae znajduje się 8800 lat świetnych od nas, a więc właśnie tyle lat promień światła potrzebuje, aby dotrzeć do naszych oczu i sprzed tak odległego czasu widzimy obraz tego niezwykłego obiektu. Być może błysk gamma już zmierza w naszą stronę.
Tego nie wiemy, a dowiemy się w ostatniej chwili, w momencie, gdy gwałtowny wzrost promieniowania pochodzącego z odmętów kosmosu odnotują znajdujące się na ziemskiej orbicie sondy, w tym kosmiczne obserwatorium Fermi, a także naziemne teleskopy.
Polacy badają rozbłyski gamma
Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) wraz z Narodowym Centrum Badań Jądrowych (NCBJ) nawiązała ścisłą współpracę z Chińską Narodową Agencją Kosmiczną. Polscy uczeni uczestniczą w badaniach, które przyczynią się do bliższego poznania natury rozbłysków gamma.
Jest to możliwe za sprawą instrumentu o nazwie POLAR. Został on wyniesiony w kosmos na pokładzie chińskiej stacji kosmicznej Tiangong-2 (TG-2).
Błyski promieniowania gamma, choć odkryte na przełomie lat 60. i 70. XX wieku, wciąż stanowią dużą zagadkę dla naukowców. Pierwszych obserwacji dokonały amerykańskie satelity szpiegowskie w okresie zimnej wojny. Szukając dowodów na prowadzenie prób jądrowych (promieniowanie gamma powstaje m.in. podczas wybuchu bomby atomowej), zaobserwowały takie sygnały pochodzące spoza Ziemi.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Mgławica Carina uwieczniona przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Fot. NASA.

Eksplozja gwiazdy Eta Carinae okiem Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Fot. NASA.

Artystyczna wizja rozbłysku gamma. Fot. NASA.

Porównanie wielkości Słońca i gwiazdy Eta Carinae. Fot. Twitter.

Artystyczna wizja dotarcia rozbłysku gamma do Ziemi. Fot. NASA.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... -na-ziemi/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowe zdjęcie mgławicy, w której znajduje się gwiazda mogąca wybuchnąć i zniszczyć życie na Ziemi.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowe zdjęcie mgławicy, w której znajduje się gwiazda mogąca wybuchnąć i zniszczyć życie na Ziemi2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowe zdjęcie mgławicy, w której znajduje się gwiazda mogąca wybuchnąć i zniszczyć życie na Ziemi3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowe zdjęcie mgławicy, w której znajduje się gwiazda mogąca wybuchnąć i zniszczyć życie na Ziemi4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowe zdjęcie mgławicy, w której znajduje się gwiazda mogąca wybuchnąć i zniszczyć życie na Ziemi5.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:13

Widziane z orbity: Rosja opróżnia rezerwy pancerne
2022-08-09. Kacper Bakuła
Analiza zobrazowań satelitarnych daje wiele przydatnych informacji w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej. Na przykładzie kilku zdjęć "z orbity" zauważono, że jeden z rosyjskich składów materiałowych niemal opustoszał. Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że czołgi, bojowe wozy piechoty i transportery mogły zatem wyruszyć na naprawy i przeglądy przed wysłaniem ich na front.
Jak poinformował jeden z użytkowników Twittera zajmujący się analizą m.in. zdjęć satelitarnych, w jednym z rosyjskich składów materiałowych doszło do wyprowadzenia znajdujących się tam pojazdów i wozów bojowych. Zauważył, że w 22. Centrum Rezerwy Czołgowej (JW 42713) funkcjonującej w rejonie bujskim, w obwodzie kostromskim w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy w sposób widoczny zubożał skład materiałowy Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Użytkownik The Lookout do celów analizy skorzystał ze zdjęć pochodzących z europejskich satelitów Sentinel-2.
Wspomniana powyżej baza została założona w 1946 r., jako najpewniej magazyn dla powracającego z wojny sprzętu wojskowego. Dowódcą 22. ЦБРТ jest Paweł Gostiew.
Pierwsze zdjęcie zrobione 2 czerwca przedstawia wypełnioną bazę różnymi wozami, transporterami i czołgami. Mogło ich tam być kilkaset, nie wykluczając też większych liczb. Ze względu na niewystarczająco wysoką rozdzielczość przestrzenną i znikome informacje na temat jednostki wojskowej ciężko jest dokładniej stwierdzić, jaki dokładnie sprzęt znajdował się w 22. ЦБРТ - na podstawie analizy zdjęć satelitarnych w Google Maps możliwe jest dostrzeżenie charakterystycznych sylwetek czołgów, bojowych wozów piechoty i ciężarówek.
Z kolei nowsze zdjęcie wykonane 4 sierpnia pokazuje jednostkę niemal całkowicie opustoszałą.
W ogólnodostępnym Internecie, tak jak zostało powyżej napisane, znajdziemy niewiele szczegółów dot. samej bazy, aczkolwiek warto w tym miejscu dodać, że 11 lat temu na platformę YouTube został wrzucony krótki materiał filmowy przedstawiający pokaz wybranego sprzętu wojskowego na terenie bujskiej jednostki. Na nagraniu najbardziej wyróżniają się wozy takie jak BMP-3 i T-80BW oraz T-72 w bliżej nieokreślonych wariantach modernizacyjnych. Na wideo widoczne są także MTLB i BMP-2. Najpewniej po ponad dekadzie w 22. Centrum w dalszym stopniu znajdowały się podobne zakonserwowane pojazdy. Z nielicznych zdjęć z tej bazy udostępnionych na rosyjskiej platformie VKontakte możemy dowiedzieć się też, że w jednostce znajdował się rozmaity sprzęt - począwszy na T-80 a skończywszy na transporterach opancerzonych BTR-50. Nie można także wykluczyć, że centrum posiadało (lub dalej posiada) na swoim stanie pojazdy z okresu drugiej wojny światowej.
Czyszczenie rosyjskich magazynów rezerw materiałowych nie jest żadną nowością podczas trwającej od pół roku wojny z Ukrainą. Na podobnej zasadzie 94. skład SZ FR w Omsku wyzbył się swoich armat samobieżnych 2S7 Pion, które w ilości dziesiątek sztuk wyjechały najpewniej na remont a niebawem (jeśli już do tego nie doszło) znajdą się na froncie w Donbasie lub w ob. chersońskim. Podobny los czeka setki zachowanego w mniejszym lub większym stopniu sprzętu, pochodzącego nawet z lat pięćdziesiątych - zanim trafią na pole bitwy - to przejdą mniej lub bardziej wymagające przeglądy i naprawy (co jest w sposób naturalny uzależniony od stanu faktycznego wozów bojowych). Możliwa jest także próba odzyskania surowców z najstarszego spw poprzez chęć przetopienia ich lub pozyskania pieniędzy ze sprzedaży.
Pozostając przy kwestii wykorzystania wozów z bazy to uzbrojenie w postaci BMP-3 lub T-80 mogłoby zostać użyte przez żołnierzy rosyjskiej armii. Starsze z kolei BTR-50 i pojazdy z podobnym wiekiem mogą zostać wykorzystane przez armie separatystycznych republik. Poborowych z tych nieuznawanych państw Rosja traktuje w sposób odmienny od własnych żołnierzy i dość często są niczym innym jak przysłowiowym "mięsem armatnim" wysyłanym do realizacji najcięższych zadań na trudnych odcinkach frontu. Do takich należeć może wspomniany powyżej obwód chersoński, gdzie spodziewana jest ukraińska kontrofensywa celem odbicia własnych miast. Czy, w jakiej ilości i kiedy czołgi i transportery zostaną użyte do walk - czas w najbliższych tygodniach lub miesiącach pokaże.

Fot. Vitaly V. Kuzmin/CC BY-SA 4.0
SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja- ... y-pancerne
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Widziane z orbity Rosja opróżnia rezerwy pancerne.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:15

ERC 2022: Hiszpański astronauta gościem specjalnym marsjańskich zawodów
2022-08-09.
Pedro Duque, astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej, odwiedzi 8. edycję międzynarodowych zawodów robotów marsjańskich European Rover Challenge. Finał ERC 2022 odbędzie się w dniach 9–11 września na terenie Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach. Jednym z patronów medialnych wydarzenia jest portal Space24.pl.
Mateusz Józefowicz z Europejskiej Fundacji Kosmicznej powiedział, że w poprzednich latach zawody gościły m.in. Harrisona Schmitta, astronautę NASA i członka ostatniej misji na Księżyc, Tima Peake'a – astronautę Europejskiej Agencji Kosmicznej. Teraz kolejnym gościem będzie Pedro Duque – pierwszy Hiszpan w kosmosie. Prócz niego uczestnicy ERC będą mieli okazję spotkać na żywo także dr Gernota Groemera, dyrektora Austriackiego Forum Kosmicznego, Gianfranco Visentina – szefa Sekcji Automatyki i Robotyki Europejskiej Agencji Kosmicznej czy prof. Grzegorza Wrochnę, prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej.
Warto także wspomnieć, że w gronie gości specjalnych wydarzenia znajdą się także eksperci tacy jak dr Reut Sorek Abramovich – analogowa astronautka, dr Niamh Shaw – popularyzatorka kosmosu oraz nauk STEM i STEAM, a także dr Illaria Cinelli. Dodatkowo podczas transmisji na żywo ze studiem ERC połączą się m.in. dr Adriana Marais – opracowująca pierwszą afrykańską misję kosmiczną na Księżyc, prof. Thais Russomano – zajmująca się medycyną lotniczą oraz Maria Antonietta Perino – dyrektor ds. eksploracji gospodarki kosmicznej i sieci międzynarodowej Thales Alenia Space. Wszyscy ci powyżej wezmą udział w debatach poświęconych technologiom przyszłości oraz różnym aspektom badania kosmosu. Organizator wydarzenia podaje, że program wystąpień można znaleźć na stronie ERC .
Ponadto poza eksperckimi wystąpieniami to wszyscy uczestnicy i odwiedzający ERC będą mieli do dyspozycji prawie 400m2 powierzchni z różnorakimi atrakcjami w postaci eksperymentów z ciekłym azotem, degustacji żywności liofilizowanej, czy co najważniejsze – obserwacji zmagań drużyn na sztucznym polu marsjańskim.
Z blisko 100 zespołów, które startowały do tegorocznych zawodów, do ścisłego finału zakwalifikowało się łącznie 30 drużyn z 10 krajów. Lista ta obejmuje reprezentantów czterech kontynentów: Europy, Afryki, Azji oraz Ameryki Północnej. 19 drużyn pojawi się we wrześniu z własnym łazikiem w Kielcach, żeby spróbować swoich sił w stacjonarnej formule zawodów. Reszta weźmie udział w formule zdalnej, co oznacza, że będą z dowolnego miejsca na świecie sterować łazikiem poruszającym się po torze marsjańskim na terenie Politechniki Świętokrzyskiej za pomocą specjalnego internetowego interfejsu.
Zespół naukowy ERC co roku podnosi poziom trudności, dbając jednocześnie o to, by środowisko geologiczne panujące na powierzchni Czerwonej Planety zostało odtworzone jak najbardziej realistycznie. Jak powiedziała dr Anna Łosiak, geolog, główny projektant toru marsjańskiego ERC: Na pewno będzie sporo dymu i wybuchających wulkanów. Obszar, po którym przemieszcza się robot to wiernie odwzorowane pole na granicy między wielką prowincją wulkaniczną Elysium a północnymi równinami Marsa. Badania jasno pokazują, że na terenie tych równin kiedyś znajdował się ocean. Zatem na miejscu drużyn byłabym przygotowana na jazdę łazikiem po terenie ukształtowanym przez ogień i lód. Kto wie, może roboty natrafią nawet na ślad wody na Marsie?
Finał 8. edycji European Rover Challenge odbędzie się w dniach 9–11 września 2022 roku, na terenie Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach. Współorganizatorami tegorocznej edycji ERC są Europejska Fundacja Kosmiczna, Politechnika Świętokrzyska oraz Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego. Rolę Miasta Gospodarza wydarzenia pełni Miasto Kielce. Wydarzenie zostało objęte honorowym patronatem Europejskiej Agencji Kosmicznej, Międzynarodowej Federacji Astronautycznej oraz Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego.
Partnerami wspierającymi zostali: Konsulat USA w Krakowie, Organizacja Narodów Zjednoczonych w Wiedniu, Pokojowy Patrol oraz Pyramid Games. Sponsorami nagród są Mastercam oraz Occupy Mars: The Game. Partnerami wydarzenia są: Polska Agencja Kosmiczna, Agencja Unii Europejskiej ds. Programu Kosmicznego (EUSPA), Międzynarodowy Uniwersytet Kosmiczny (ISU), MathWorks, Stowarzyszenie Polskich Profesjonalistów Sektora Kosmicznego (PSPA), Mars Society Polska, Politechnika Poznańska, Kell Ideas (Leo Rover), Akademia Leona Koźmińskiego oraz Freedom Robotics. Jednym z patronów medialnych wydarzenia jest portal Space24.pl.
Wstęp na ERC 2022 jest bezpłatny.
Źródło: ERC
Fot. NASA via ERC
Fot. NASA via ERC
Fot. ERC

SPACE24
https://space24.pl/przemysl/sektor-kraj ... ch-zawodow
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: ERC 2022 Hiszpański astronauta gościem specjalnym marsjańskich zawodów.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: ERC 2022 Hiszpański astronauta gościem specjalnym marsjańskich zawodów2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: ERC 2022 Hiszpański astronauta gościem specjalnym marsjańskich zawodów3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:18

Pioruny w kierunku kosmosu? Nie, to... duszki. Czym jest tajemnicze zjawisko?

2022-08-09. Karol Kubak

Naukowcy ponownie zwrócili swoją uwagę na duszki, czyli wyładowania atmosferyczne, które biegną w przestrzeń kosmiczną. Od wielu lat próbują wyjaśnić tajemnicze zjawisko. Czy nowe dane pozwolą w końcu odpowiedzieć na pytanie czym są blue jets?

Gigantyczne zjawiska, które można określić mianem blue jets to świetliste promienie, które powstają obok zwykłych piorunów. Z tą różnicą, że skierowane są w przeciwnym kierunku i są znacznie potężniejsze. Mogą uszkodzić nawet satelity krążące na niskiej orbicie okołoziemskiej.
Jak nazwać tajemnicze wyładowania w kierunku kosmosu?
Najprostszym określeniem, które można spotkać to określenie dżet (ang. jet). Równie często pojawiają się określenia niebieskie strumienie (ang. blue jets), duszki lub sprajty (ang. sprite) czy nawet elfy (ang. elves). Jednak wiele osób potocznie określa je odwróconymi piorunami.

Warto zauważyć, że blue jest są tylko częściowo blue, czyli niebieskie. W górnej części przybierają kolor czerwony, a to za sprawą będącej tu jonosfery.
Trudność w pomiarach zjawiska blue jets
Mimo że dżety znane są od dwudziestu lat, w dalszym ciągu ich obserwacja jest dla naukowców problemem. Szybkość zjawiska i brak sprzętu pomiarowego sprawia, że dostępnych danych było bardzo mało. Wiele z dostępnych materiałów pochodzi od przypadkowych nagrań obserwatorów-amatorów.
Zaobserwowany blue jet można określić jako rekordowo silny. Naukowcy oszacowali jego ładunek elektryczny na 300 kulombów, czyli... 100 razy większy od pioruna. Jego uchwycenie i dokładne zbadanie było możliwe dzięki odrobinie szczęścia.
Wyładowanie uchwycone zostało przez liczne instrumenty pomiarowe
Uchwycenie i możliwość dokładnego przebadania zjawiska zarejestrowanego w Oklahomie było możliwe dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Miało miejsce na tyle blisko instrumentów pomiarowych, które mogły zarejestrować przebieg zdarzenia.
Fakt, że gigantyczny dżet został wykryty przez kilka systemów, w tym Lightning Mapping Array i dwa geostacjonarne optyczne instrumenty piorunowe, był wyjątkowym wydarzeniem i daje nam znacznie więcej informacji na temat gigantycznych dżetów. Co ważniejsze, jest to prawdopodobnie pierwszy raz, kiedy gigantyczny dżet został trójwymiarowo odwzorowany nad chmurami za pomocą zestawu instrumentów Geostationary Lightning Mapper - powiedział Doug Mach, współautor artykułu z Universities Space Research Association


Naukowcy ustalili, że wyładowanie miało miejsce powyżej wierzchołka chmur, tworząc bezpośrednie połączenie elektryczne między szczytem chmury a dolną jonosferą, czyli dolną granicą przestrzeni kosmicznej.

Dlaczego ładunek jest przenoszony do góry, a nie w dół?
Wyniki poprzednich badań zostały opublikowane w prestiżowym czasopiśmie Nature. Naukowcy tłumaczyli, że w momencie wyładowania atmosferycznego ze szczytu chmury do ziemi, spada potencjał między tymi miejscami, ale jednocześnie rośnie pomiędzy chmurą a jonosferą. Może to doprowadzić do powstania charakterystycznych wyładowań w kierunku kosmosu.
Analizując obecne dane, naukowcy przypuszczają, że istnieje przeszkoda, która blokuje przepływ ładunków w kierunku powierzchni Ziemi. Zgromadzone dane wskazują, że przed rozbłyskiem była niewielka aktywność jeżeli chodzi o pioruny.
Jak wyjaśnia Levi Boggs, naukowiec z Georgia Tech Research Institute i autor artykułu — Z jakiegoś powodu zwykle następuje tłumienie wyładowań z chmury do ziemi. Następuje nagromadzenie ładunku ujemnego, a następnie uważamy, że warunki w wierzchołku burzy osłabiają najwyższą warstwę ładunku, która zwykle jest dodatnia. Przy braku wyładowań atmosferycznych, które zwykle obserwujemy, gigantyczny dżet może złagodzić nadmiar ładunku ujemnego w chmurze.
Jak często występują blue jets?
Szacunki co do występowania zjawiska, mają jak na razie bardzo dużą rozpiętość od 1000 do 50 000 rocznie. Wiadomo, że częściej obserwowane są w warunkach tropikalnych. Ten z Oklahomy (choć najpotężniejszy), nie należy do tej grupy.


Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie Science Advances z 5 sierpnia 2022 r.
Źródło: Levi D. Boggs et al, Upward propagation of gigantic jets revealed by 3D radio and optical mapping, Science Advances (2022). DOI: 10.1126/sciadv.abl8731
Kolejna próba wyjaśnienia niezwykłego zjawiska / KHON2 News /YouTube


Time lapse of 'gigantic jets' lightning (Video: Gemini Observatory/AURA/NSF)
https://www.youtube.com/watch?v=yaif7WerRBA

Elves seen from space
https://www.youtube.com/watch?v=WNSpDGzxkWE

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/meteorologi ... Id,6209746
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pioruny w kierunku kosmosu Nie, to... duszki. Czym jest tajemnicze zjawisko.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:20

Taki będzie koniec wszechświata. Naukowcy podają cztery scenariusze
2022-08-09. Radek Kosarzycki
Wszechświat prawdopodobnie w końcu dotrze do kresu swoich dni. Kiedy to nadejdzie i jak będzie wyglądało? Naukowcy mają cztery scenariusze i wszystkie są przerażające.
Niejasny stan faktyczny
O tym, że w ogóle do jakiegoś końca wszechświata musi dojść, wnioskujemy przede wszystkim z tego, jak wygląda on obecnie. Wiemy już, że na początku wszechświat był niezwykle skupiony w sobie i bardzo gorący. Od samego początku, który miał miejsce 13,78 mld lat temu, rozszerza się on i chłodzi. Co szczególnie intryguje naukowców w tymże rozszerzaniu wszechświata jest jego nieintuicyjność.
Siła grawitacji jakby nie patrzeć powinna sprawiać, że wszystkie obiekty materialne we wszechświecie posiadające masę, powinny wzajemnie się przyciągać, a tym samym proces rozszerzania się wszechświata powinien spowalniać, nawet jeżeli na początku był intensywny. Problem jednak w tym, że nie tylko on nie spowalnia, ale także nie utrzymuje się na stałym poziomie. Wszechświat rozszerza się coraz szybciej.
Naukowcy doszli do wniosku, że nie wiemy wszystkiego o wszechświecie. I musi oddziaływać coś, czego nie znamy. Określono to mianem ciemnej energii, która jest swoistą niewidzialną siłą odpychającą od siebie wszystkie struktury we wszechświecie. Rozszerzanie powoli, aczkolwiek coraz szybciej, prowadzi nas ku coraz większym odległościom i coraz niższym temperaturom. Powstaje zatem pytanie: co nas czeka na końcu tego procesu?
Koniec wszechświata, opcja pierwsza: czeka nas wieczna pustka
Szczegółowe analizy rozszerzania wszechświata wskazują, że żyjemy w unikalnym czasie, kiedy jeszcze na nocnym niebie możemy podziwiać zarówno wzrokiem jak i za pomocą teleskopów astronomicznych inne gwiazdy i galaktyki.
Z czasem jednak rozbiegający się wszechświat nabierze takiego tempa, że wszystkie galaktyki znajdą się tak daleko od nas, że nie będzie już ich widać na niebie. Każda galaktyka pozostanie sama sobie. Wszystko inne będzie od niej już zbyt daleko. Nastanie era samotności.
W takiej izolacji galaktyki będą stopniowo zużywały cały znajdujący się w nich gaz na tworzenie nowych gwiazd. Owe gwiazdy będą żyły swoim życiem, z czasem wyczerpując zapasy energii w swoim wnętrzu i w zależności od masy, albo będą eksplodowały, albo stopniowo będą przechodziły w stadium czerwonych i białych karłów, które stygnąc przez biliony lat, będą zamieniały się w chłodne czarne karły, które z czasem zużyją ostatnie resztki swojej energii. Temperatura wszechświata zbliży się do zera absolutnego.
Wtedy pozostaną już tylko czarne dziury. Co z nimi się stanie? Tego nie wiadomo, bo według Hawkinga być może także i one z czasem wyparują. Tak czy inaczej, energia będzie ze wszechświata znikała. Gdy zabraknie i czarnych dziur materii już nie będzie, pozostanie jedynie promieniowanie. Bez żadnych fajerwerków, w absolutnej ciszy i ciemności, z powodu braku paliwa, zapasów energii i materii, wszechświat czeka tylko pustka, ciemność i brak jakiegokolwiek ruchu. Szału nie ma.
Możliwość druga: wszechświat się zapadnie.
Wyobraźmy sobie, że po tych niemal 14 mld lat jesteśmy jeszcze na początku istnienia wszechświata. Rozwija się on jeszcze impetem wygenerowanym przez Wielki Wybuch, co więcej tempo jego rozszerzania chwilowo jeszcze rośnie, ale za jakiś zacznie powoli hamować, w końcu się zatrzyma i lejce przejmie grawitacja, która zacznie materię ściągać z powrotem ku jednemu miejscu.
Można założyć, że proces ten będzie trwał tyle samo co wcześniejszy proces od Wielkiego Wybuchu do wyhamowania inflacji. Po przekroczeniu tego półmetka wszechświat powoli zacznie się zapadać na siebie samego, stopniowo nabierając tempa. Odległości między gromadami galaktyk, a w nich także między samymi galaktykami zaczną spadać. Obiekty te zaczną się ze sobą łączyć, temperatura wszechświata zacznie rosnąć, tak jak wcześniej spadała. Pod sam koniec w końcu zaczną się łączyć ze sobą tworzące je gwiazdy i planety. W takim stanie przestałyby istnieć cząsteczki związków chemicznych, atomy, a nawet protony i neutrony, wszak wszystko to już stanowiłoby jednorodne skupisko całej materii.
Wszechświat znalazłby się w punkcie, w którym znajdował się moment po Wielkim Wybuchu. Taki Wielki Kolaps byłby zatem powrotem do samego początku, do punktu, w którym prawa fizyki już nie działają, a cały wszechświat jest jednym punktem. Kto wie, być może właśnie w tym miejscu proces ten…rozpocznie się od nowa, i dojdzie do kolejnego Wielkiego Wybuchu?
Opcja numer 3: wszechświat zostanie rozdarty.
Naukowcy zwracają uwagę, że ciemna energia póki co odpycha wszystkie gigantyczne struktury od siebie, czyli charakteryzuje się tzw. ujemnym ciśnieniem, które właśnie odpycha wszystkie duże obiekty od siebie.
Załóżmy jednak, że proces ten będzie trwał. Gromady galaktyk będą znajdowały się od siebie coraz dalej. Siła przyciągania między nimi będzie tym samym dążyła do zera. Gdyby jednak ciemna energia nadal działała z taką samą intensywnością jak teraz, to rozszerzanie wszechświata przyspieszałoby bez końca. Z czasem zniknęłaby grawitacja jako czynnik hamujący przyspieszanie rozszerzania wszechświata.
W efekcie ekspansja bez żadnych hamulców mogłaby w każdej skali (w skali wszechświata, gromad galaktyk, samych galaktyk, gwiazd, atomów) przyspieszać oddalanie się poszczególnych struktur od siebie sprawiając, że z czasem, każda cząstka we wszechświecie oddalałaby się od wszystkich innych z prędkościami podświetlnymi.
Tak powstałby absurdalny wszechświat, w którym i prędkości i odległości między wszystkimi jego składnikami zaczęłyby dążyć do nieskończoności. Doszłoby do tzw. wielkiego rozdarcia, w którym nie byłoby już tak naprawdę nic, a cała materia istniejąca dzisiaj we wszechświecie rozpierzchłaby się na tyle, że między jednym kwarkiem a drugim byłyby całe lata świetlne pustej przestrzeni. Czy w takiej sytuacji można by było jeszcze mówić o jakimkolwiek wszechświecie?
Wariant 4: koniec wszechświata już się zaczął i nastąpi rozpad próżni.
Chyba najbardziej interesującą i zarazem przerażającą opcją jest tzw. rozpad próżni. Według tej teorii koniec wszechświata mógł już się zacząć gdzieś w odległych rejonach wszechświata i zmierza do nas z prędkością światła.
W 2012 r. fizycy pracujący przy Wielkim Zderzaczu Hadronów odkryli wcześniej jedynie hipotetyczny bozon Higgsa. Ta cząstka, a właściwie pole Higgsa umożliwia cząstkom posiadanie masy, ale oprócz tego określa kilka innych stałych przyrody, takich jak chociażby masa cząstek, czy ładunek elektronu.
Działanie bozonu Higgsa umożliwia istnienie tzw. próżni Higgsa, w której wszystko jest idealnie zbilansowane, Otaczają nas cząstki o idealnych masach i ładunkach pozwalających im łączyć się w cząsteczki, które z kolei mogą wchodzi w reakcje chemiczne z innymi. Może się jednak okazać, że jest to fałszywa próżnia, z której niewielka niestabilność mogłaby nas wyrzucić w kierunku prawdziwej próżni.
Gdyby doszło do złamania obecnej symetrii, do pojawienia się niestabilności związanej z bozonem Higgsa, lokalnie mógłby powstać pęcherz „prawdziwej próżni”, np. w wyniku odparowania czarnej dziury w nieprawidłowy sposób, czy też w wyniku wyjątkowo wysokoenergetycznej eksplozji.
Taki bąbel prawdziwej próżni, w którym procesy fizyczne podlegałyby innym prawom, a cząstki elementarne miałyby inną strukturę niż w otaczającym nas wszechświecie, natychmiast zacząłby się rozszerzać w każdą możliwą stronę z prędkością światła, niszcząc wszystko, co znalazłby na swojej drodze, z czasem obejmując wszystko, co jest w stanie dogonić. Bezpieczne byłyby tylko te rejony wszechświata, które wskutek ekspansji oddalają się od nas z prędkością większą od prędkości światła i których siłą rzeczy nasz bąbel prawdziwej próżni nie byłby w stanie dosięgnąć. Przerażające, ale bezbolesne. Skoro taki bąbel rozszerzałby się z prędkością światła, nawet byśmy nie wiedzieli, że właśnie się do nas zbliża. W momencie gdybyśmy się o nim dowiedzieli… już by nas nie było. Bezboleśnie.
Kiedy nastąpi koniec wszechświata?
Niezależnie od tego jednak, czy na końcu wszechświat czeka wielki kolaps, wielkie rozdarcie, śmierć cieplna czy rozpad próżni, nie będzie to dotyczyło nas. No może poza tą ostatnią opcją, która może nadejść znienacka. Na całą resztę trzeba będzie poczekać jeszcze od kilkudziesięciu miliardów (wielkie rozdarcie) przez kilkaset miliardów (wielki kolaps) po setki bilionów lat (śmierć cieplna). To z kolei oznacza, że tak naprawdę problem ten nie dotyczy nie tylko nas, ale całej ludzkości, całej Ziemi, całego Układu Słonecznego, ani nawet galaktyki Droga Mleczna. Wszystkie te konstrukcje będą już tylko odległą historią, kiedy wszechświatowi przyjdzie… pożegnać się z tym światem.
Three Ways to Destroy the Universe
https://www.youtube.com/watch?v=4_aOIA-vyBo

The Most Efficient Way to Destroy the Universe – False Vacuum
https://www.youtube.com/watch?v=ijFm6DxNVyI

https://spidersweb.pl/2022/08/jak-bedzi ... wiata.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Taki będzie koniec wszechświata. Naukowcy podają cztery scenariusze.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:22

Satelita nagrał ostatnie chwile komety. Tak wyglądała jej zagłada
2022-08-09. Radek Kosarzycki
Satelita SOHO bezustannie obserwujący naszą Gwiazdę Dzienną zarejestrował ostatnie chwile istnienia komety, która po milionach lat spędzonych na podróży z zewnętrznych rejonów Układu Słonecznego zbliżyła się w niedzielę do Słońca. Co mogło pójść nie tak?
Na początku warto zauważyć, że wydarzenie zarejestrowane przez satelitę nie jest niczym wyjątkowym. Do takich zdarzeń w otoczeniu Słońca dochodzi zapewne codziennie. Zazwyczaj jednak zagładzie ulegają lodowe skały o rozmiarach rzędu kilku metrów, których satelity nawet nie rejestrują. Rzadziej, tak jak w niedzielę, dochodzi do zagłady nieco większej lodowej bryły.
Astronomowie nazywają takie komety kometami muskającymi Słońce z grupy Kreutza. Kometa tego typu zbliża się do Słońca na odległość, w której znajduje się już fotosfera Słońca, przez co szanse na przetrwanie przez lodową skałę przez peryhelium orbity są stosunkowo niewielkie. Naukowcy wskazują, że wszystkie komety z grupy Kreutza tak naprawdę są fragmentami jednej, znacznie większej komety (o średnicy jądra rzędu 30 km), która w pierwszym tysiącleciu naszej ery zbliżyła się do Słońca i uległa rozpadowi na mniejsze fragmenty. Owe mniejsze fragmenty wciąż krążą wokół Słońca i stopniowo są przez nie niszczone.
Poniższa grafika złożona ze zdjęć wykonanych na przestrzeni ostatniego weekendu przez sondę SOHO przedstawia bezpośrednie otoczenie Słońca. W prawej dolnej części kadru widać kometę zbliżającą się do Słońca. Gdyby udało jej się przetrwać przelot przez peryhelium orbity, chwilę po zbliżeniu powinna wylecieć z drugiej strony centralnego dysku. To jednak nigdy się nie wydarzyło. Oznacza to, że za ciemnym dyskiem w środku doszło do całkowitego rozpadu i odparowania komety.
Centralny dysk to obszar zasłaniany przez koronograf umożliwiający przesłonięcie instrumentów sondy SOHO przed bezpośrednim promieniowaniem słonecznym. Dzięki niemu instrument jest w stanie obserwować bezpośrednie otoczenie gwiazdy. Biały pierścień w środku przedstawia położenie i rozmiary Słońca w kadrze kamery.
Zupełnie przy okazji warto zwrócić uwagę na to co się dzieje w lewej części kadru. Nasze Słońce od dwóch lat stopniowo się budzi po minimum aktywności. Według wielu heliofizyków w tym cyklu aktywność słoneczna rośnie szybciej niż zwykle. W lewej stronie kadru między sobotą a niedzielą widać koronalny wyrzut masy z powierzchni najbliższej nam gwiazdy. Na szczęście nie jest on skierowany bezpośrednio w stronę Ziemi.
https://spidersweb.pl/2022/08/smierc-ko ... lonce.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Satelita nagrał ostatnie chwile komety. Tak wyglądała jej zagłada.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Satelita nagrał ostatnie chwile komety. Tak wyglądała jej zagłada2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:25

Piorun rekordzista. Dotarł prawie w kosmos
2022-08-09. Radek Kosarzycki
Jak wysoko może sięgnąć piorun? To wyładowanie dotarło niemal do granicy kosmosu na wysokości 100 km.
Cztery lata temu, w maju 2018 roku w trakcie burzy szalejącej nad Oklahomą w Stanach Zjednoczonych doszło do wyładowania, które w żaden sposób nie przypominało wszystkich pozostałych. Jak się później okazało, przez przypadek wyładowanie to zostało zarejestrowane przez kilka instrumentów naukowych, dając naukowcom wgląd w to, co tak naprawdę się wydarzyło.
Wszystkie dane pomiarowe wskazują na to, że to jedno wyładowanie niosło za sobą ładunek blisko sto razy większy od przeciętnego wyładowania atmosferycznego. W efekcie górna część pioruna sięgnęła na wysokość ponad 80 km. Można zatem powiedzieć, że dotarł on niemal do granicy kosmosu znajdującej się na wysokości 100 km (choć według amerykańskiej armii granica ta znajduje się już na wysokości 80 km).
Choć już wcześniej obserwowano takie wyładowania, to analiza wykazała, że to konkretne było dwa razy silniejsze niż jakiekolwiek inne dotychczas zarejestrowane. Jak na razie pytania o ich pochodzenie i proces powstawania pozostają bez odpowiedzi.
Piorun gigant dotarł prawie w kosmos.
Fakt, że wyładowanie zostało zarejestrowane przez kilka niezależnych instrumentów naukowych, pozwolił naukowcom odtworzyć szczegółowy trójwymiarowy kształt wyładowania. Ten kształt został właśnie opublikowany w periodyku naukowym Science Advances.
Teraz naukowcy starają się wykorzystać zebrane dane do zrozumienia tego, dlaczego takie wyładowania w ogóle rozwijają się w górę i czy ma to związek z chmurami burzowymi, które uwalniają nadmiarowy ładunek ujemny w przestrzeń kosmiczną. Z tym z kolei związane jest istotne pytanie o to, czy w takim razie potężne burze na powierzchni Ziemi mogą zagrażać satelitom znajdującym się na niskiej orbicie okołoziemskiej.
https://spidersweb.pl/2022/08/blyskawica-w-kosmos.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Piorun rekordzista. Dotarł prawie w kosmos.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:26

Pudełko na buty, które poleci na Księżyc. Lunar IceCube będzie szukać wody
2022-08-09. Radek Kosarzycki
W pierwszą misję programu Artemis wbrew pozorom nie poleci jedynie pusty statek kosmiczny Orion. Na wycieczkę rakietą SLS załapały się także niewielkie cubesaty, których celem jest orbita wokół Księżyca.
Dwudziestego dziewiątego sierpnia Floryda ponownie stanie się mekką miłośników eksploracji kosmosu. Kiedy NASA otworzyła kilka dni temu sprzedaż biletów na obserwowanie pierwszego w historii startu nowej rakiety księżycowej Space Launch System (SLS) serwery nie wytrzymały zainteresowania i do pracy musieli wkroczyć informatycy. NASA spodziewa się pod koniec sierpnia nawet 100 000 obserwatorów w okolicach przylądka Canaveral.
Lunar IceCube będzie szukał wody na Księżycu

Cubesaty od lat rewolucjonizują przemysł kosmiczny. Dzięki postępowi w miniaturyzacji instrumentów, nie trzeba już za każdym razem wysyłać na orbitę satelitów wielkości autobusu szkolnego. Cubesaty mają rozmiary pudełka na buty. Dzięki temu w ramach jednego startu rakiety, można wynieść ich na orbitę nawet kilkadziesiąt.
Lunar IceCube to właśnie taki niewielki, zaledwie 15-kilogramowy cubesat, który po dotarciu w otoczenie Księżyca wejdzie na orbitę wokół niego, skąd będzie za pomocą spektrometru poszukiwał lodu wodnego. Od lat już wiadomo, że w wiecznie zacienionych kraterach znajdujących się w okolicach biegunów Księżyca znajduje się sporo lodu wodnego, który w przyszłości astronauci mogliby wykorzystać jako źródło wody pitnej, ale także jako surowiec do produkcji paliwa rakietowego.
Zadaniem satelity będzie zbadanie procesu pochłaniania i uwalniania wody z regolitu pokrywającego powierzchnię Księżyca. Jakby nie patrzeć, znaleźć wodę na Księżycu to jedno, a opracować metody jej wydobycia i wykorzystania to zupełnie co innego. Zanim ludzie powrócą na Księżyc i zbudują tam załogową bazę naukową, problem ten trzeba będzie rozwiązać.
Artemis I to dopiero początek
Warto jednak tutaj pamiętać, że Lunar IceCube zabiera się w podróż niejako przy okazji. Główny cel misji jest dużo ważniejszy. Po latach opóźnień, wielokrotnego przekroczenia budżetu i licznych porażkach, 29 sierpnia odbędzie się pierwszy lot potężnej rakiety księżycowej SLS.
W ramach tego lotu SLS po raz pierwszy oderwie się od Ziemi, wyniesie na orbitę załogowy statek Orion, który następnie uda się w kilkumiesięczną podróż do Księżyca. Po zbliżeniu do naszego naturalnego satelity Orion wejdzie na orbitę, okrąży go kilka razy, po czym rozpocznie powrót na Ziemię. Pod koniec swojego lotu statek wtargnie w atmosferę ziemską z prędkością 32 razy większą od prędkości dźwięku, po czym - miejmy nadzieję - bezpiecznie wyląduje na powierzchni.
Jeżeli podczas misji nie pojawią się żadne problemy, za dwa lata w podobną podróż będą mogli wystartować pierwsi astronauci. Także i oni dolecą do Księżyca, okrążą go i wrócą na Ziemię. Jeżeli i ta misja zakończy się sukcesem, w 2026-2028 r. w ramach misji Artemis III astronauci podejmą próbę lądowania na Księżycu po raz pierwszy od 1972 roku, ale to już pieśń przyszłości.
Lunar IceCube - An Artemis Secondary Payload
https://www.youtube.com/watch?v=MBGnrmXT06o
Artemis I spacecraft ready for launch
https://www.youtube.com/watch?v=Di_SsQp ... b_imp_woyt
https://spidersweb.pl/2022/08/lunar-ice ... mis-i.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pudełko na buty, które poleci na Księżyc. Lunar IceCube będzie szukać wody.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pudełko na buty, które poleci na Księżyc. Lunar IceCube będzie szukać wody2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:28

Jeżeli tak powstają superziemie, to życia na nich raczej nie znajdziemy
2022-08-09. Radek Kosarzycki
Minineptuny i superziemie to dwa rodzaje planet, które naukowcy bezustannie odkrywają w otoczeniu wielu różnych gwiazd, ale które nie mają swoich przedstawicieli w Układzie Słonecznym. Okazuje się jednak, że te dwie kategorie mają ze sobą zaskakująco dużo wspólnego.
W najnowszym artykule naukowym opublikowanym na portalu preprintów naukowych arXiv naukowcy wskazują na cztery minineptuny, czyli planety gazowe o rozmiarach nieco mniejszych od rozmiarów naszego Neptuna, które zdają się powoli przepoczwarzać w superziemie. Proces, który miałby do tego prowadzić jest zaskakująco prosty. Badacze wskazują, że to intensywne promieniowanie emitowane przez ich gwiazdy macierzyste może generować strumień wiatru gwiezdnego na tyle intensywny, że stopniowo odziera on owe planety z ich rozległej otoczki helowej. Za taką planetą tworzy się wtedy swoisty ogon gazowy zbudowany z gazu, który oderwał się od planety i ucieka w przestrzeń kosmiczną.
Kiedy cały gaz uleci w przestrzeń kosmiczną, w miejscu planety pozostanie jedynie jej skaliste jądro, które zważając na rozmiary rzędu 1,5 średnicy Ziemi będzie wpadało w kategorię superziemi. Oczywiście jak na razie nie wiadomo tak naprawdę jak będzie przebiegał proces ucieczki atmosfery w czasie. Możemy jedynie obserwować to co się dzieje teraz. Nie wiadomo jednak czy wcześniej gazu uciekało więcej i czy obecne tempo utrzyma się w przyszłości. Nie zmienia to jednak faktu, że ewolucja minineptuna w superziemię obecnie wydaje się całkiem prawdopodobna.
Naukowcy zwracają uwagę, że jeżeli faktycznie superziemie powstają w taki sposób, to źle wróży to poszukiwaniom na nich życia. Jakby nie patrzeć, jeżeli planety są w stanie stracić tak masywne atmosfery, to nie będą w stanie utrzymać cienkiej, która pozwoli na istnienie na ich powierzchni jakiegokolwiek życia. Być może zatem nie są to najlepsze kandydatki na cele dla poszukiwaczy życia pozaziemskiego.
Źródło: 1
https://www.pulskosmosu.pl/2022/08/09/j ... perziemie/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jeżeli tak powstają superziemie, to życia na nich raczej nie znajdziemy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:30

Mity Wśród Gwiazd: Gwiazdozbiór Rylca
2022-08-09. Zofia Lamecka
Rylec jest ósmą najmniejszą konstelacją. Pierwszy raz pojawił się w publikacji francuskiego astronoma Nicolasa-Louisa de Lacaille’a w XVIII wieku. Gwiazdozbiór początkowo przedstawiał narzędzia związane wstążką i nazywał się z francuskiego „Les burins”, co oznacza dłuta. Później nazwa została zmieniona na znaną obecnie – Rylec. W Polsce możemy obserwować go zimą, ale widoczny jest tylko częściowo.
Rylec wypełnia przestrzeń pomiędzy gwiazdozbiorami Gołębicy i Erydanu. Poza nimi sąsiaduje jeszcze z Zającem, Zegarem, Złotą Rybą i Malarzem. Jest stosunkowo słabo widoczną konstelacją; wszystkie należące do niej gwiazd są ciemne. Najjaśniejsza – Alfa (α) Caeli ma jasność obserwowalną wynoszącą zaledwie 4.44 magnitudo. Jest gwiazdą podwójną, towarzyszy jej czerwony karzeł klasy M o jednej setnej jej jasności i dużo mniejszej masie.
Rylec leży daleko poza Drogą Mleczną. Nie posiada żadnych głębokiego nieba, które miałyby nazwy zamiast numerów – można znaleźć w nim tylko kilka słabo widocznych galaktyk. Jedną z nich jest galaktyka spiralna z poprzeczką NGC 1679. Znajduje się o dwa stopnie na południe od pomarańczowego giganta Zety Caeli.
Źródła:
• Constellation Guide
9 sierpnia 2022
Powyższa ilustracja przedstawia pierwotne wyobrażenie gwiazdozbioru Rylca i pochodzi z atlasu gwiazd niemieckiego astronoma Johanna Bodego. Źródło: Wikimedia Commons
Powyższa ilustracja przedstawia pierwotne wyobrażenie gwiazdozbioru Rylca i pochodzi z atlasu gwiazd niemieckiego astronoma Johanna Bodego. Źródło: Wikimedia Commons
Na powyższym obrazku widać fragment mapy nieba przedstawiający gwiazdozbiór Rylca w otoczeniu sąsiadujących konstelacji. Źródło: Wikimedia Commons
Zdjęcie NGC 1679 wykonane na podstawie obserwacji Kosmicznego Teleskopu Hubble’a
Źródło: Wikimedia Commons
https://astronet.pl/autorskie/mity-wsro ... ior-rylca/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mity Wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Rylca.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mity Wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Rylca2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mity Wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Rylca3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:32

Badanie, jak gwiazdy determinują swoje własne masy
2022-08-09.
Symulacje pokazują, dlaczego gwiazdy powstałe w różnych środowiskach mają podobne masy.
W zeszłym roku zespół astrofizyków uruchomił STARFORGE, projekt, który tworzy najbardziej realistyczne, najwyższej rozdzielczości symulacje 3D formowania się gwiazd. Naukowcy wykorzystali te symulacje do wykrycia, co decyduje o masie gwiazd – tajemnicy, która przykuwała uwagę astrofizyków od dziesięcioleci.

W nowym badaniu zespół odkrył, że formowanie się gwiazd jest procesem samoregulującym. Innymi słowy, gwiazdy same ustalają swoje masy. Nowe odkrycie może pozwolić naukowcom lepiej zrozumieć proces formowania się gwiazd w naszej Drodze Mlecznej i innych odległych galaktykach.

Badanie zostało opublikowane 26 lipca 2022 r. w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society. W skład zespołu weszli eksperci z Northwestern, University of Texas at Austin (UT Austin), Carnegie Observatories, Harvard University i California Institute of Technology. Głównym autorem nowego badania jest Dávid Guszejnov z UT Austin.

Zrozumienie funkcji masy początkowej gwiazd jest tak ważnym problemem, ponieważ wpływa na astrofizykę w całej rozciągłości – od pobliskich planet do odległych galaktyk – powiedział Claude-André Faucher-Giguère z Northwestern, współautor badania. To dlatego, że gwiazdy mają stosunkowo proste DNA. Jeżeli znasz masę gwiazdy, to wiesz większość na jej temat: ile światła emituje, jak długo będzie żyła i co się z nią stanie po śmierci. Rozkład mas gwiazdowych jest więc krytyczny dla tego, czy planety, które krążą wokół gwiazd mogą potencjalnie podtrzymywać życie, a także jak wyglądają odległe galaktyki.

Przestrzeń kosmiczna wypełniona jest olbrzymimi obłokami składającymi się z gazu i pyłu. Powoli, grawitacja przyciąga odległe drobiny tego gazu i pyłu do siebie, tworząc gęste kępy. Materia w tych kępach spada do środka, rozbijając się i wytwarzając ciepło, które tworzy nowo narodzoną gwiazdę.

Wokół każdej z tych protogwiazd znajduje się wirujący dysk gazu i pyłu. Każda planeta w naszym Układzie Słonecznym była kiedyś plamką w takim dysku wokół nowo narodzonego Słońca. To, czy planety krążące wokół gwiazd mogą być gospodarzami życia, zależy od masy gwiazdy i sposobu jej formowania. Dlatego zrozumienie procesów formowania się gwiazd jest kluczowe dla określenia, gdzie we Wszechświecie może powstać życie.

Gwiazdy są atomami galaktyk – powiedziała Stella Offner, profesor nadzwyczajny astronomii na UT Austin. Ich rozkład masy dyktuje, czy narodzą się planety i czy może rozwinąć się tam życie.

Każda dziedzina astronomii zależy od rozkładu masy gwiazdy – lub funkcji masy początkowej (IMF) – która okazała się wyzwaniem dla naukowców, aby poprawnie ją modelować. Gwiazdy znacznie większe od Słońca są rzadkie, stanowią jedynie 1% nowo powstałych gwiazd. Na każdą taką gwiazdę przypada około 10 gwiazd podobnych do Słońca i 30 karłów. Obserwacje wykazały, że niezależnie od tego, gdzie spojrzymy w Drodze Mlecznej, te proporcje (czyli IMF) są takie same, zarówno dla nowo powstałych gromad gwiazd, jak i dla tych, które mają miliardy lat.

To jest właśnie tajemnica IMF. Każda populacja gwiazd w naszej galaktyce i we wszystkich otaczających nas galaktykach karłowatych ma tę samą równowagę – nawet jeżeli ich gwiazdy rodziły się w szalenie różnych warunkach przez miliardy lat. IMF powinna się drastycznie różnić, jednak jest ona praktycznie uniwersalna, co zastanawiało astronomów przez dziesiątki lat.

Przez długi czas pytaliśmy, dlaczego – powiedział Guszejov. Nasze symulacje śledziły gwiazdy od narodzin do naturalnego punktu końcowego ich formowania, aby rozwiązać tę zagadkę.

Nowe symulacje pokazały jednak, że gwiezdne sprzężenie zwrotne, starając się przeciwstawić grawitacji, popycha masy gwiazd w kierunku tego samego rozkładu masy. Symulacje te są pierwszymi, które śledzą powstawanie pojedynczych gwiazd w zapadającym się obłoku, a jednocześnie pokazują, jak te nowo powstałe gwiazdy oddziałują z otoczeniem, emitując światło i wyrzucając masę przez strumienie i wiatry – zjawisko to określa się mianem „gwiezdnego sprzężenia zwrotnego”.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
UT Austin

Urania
Symulacje regionu gwiazdotwórczego, gdzie masywne gwiazdy niszczą swój macierzysty obłok. Źródło: STARFORGE.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... swoje.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Badanie, jak gwiazdy determinują swoje własne masy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:33

Już w piątek Noc Perseidów! Oglądaj transmisję TVP Nauka
2022-08-09.
Zapraszamy na transmisję z Nocy Perseidów, która odbędzie się 12 sierpnia 2022 roku. Zobacz na żywo deszcz spadających gwiazd oraz posłuchaj komentarzy ekspertów.
,,Noc Perseidów” – już 12 sierpnia o 20:00 na www.tvp.pl. Będzie to pierwsza transmisja TVP Nauka, kanału TVP popularyzującego wiedzę, który rozpocznie nadawanie 3 października 2022 roku. Transmisję z Obserwatorium Astronomicznego w Truszczynach będzie można oglądać na stronie głównej Telewizji Polskiej.
TVP Nauka zaprasza do śledzenia na żywo nocy spadających gwiazd z pięknego, rozgwieżdżonego nieba Mikołaja Kopernika. „Spadające gwiazdy” to potoczna nazwa zjawiska meteorów. To różnego rodzaju okruchy kosmicznej materii, które w przypadków Perseidów są najczęściej wielkości ziarenka piasku. Gdy taki okruch wejdzie w atmosferę ziemską, w wyniku tarcia z jej atomami rozgrzewa się i spala. A my widzimy przez krótką chwilę ślad po tym zjawisku w postaci błysku na ciemnym niebie – mówi Robert Szaj, dyrektor TVP Nauka, pomysłodawca odbywającej się od lat „Nocy Perseidów” w obserwatorium w Truszczynach. Dyrektor TVP Nauka wraz z ekspertami objaśni widzom pasjonujące zjawiska, które można zaobserwować w sierpniową noc na niebie.
Goście specjalni Nocy Perseidów TVP Nauka
Prof. Andrzej Niedzielski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, odkrywca planet poza Układem Słonecznym, przybliży widzom nierozwikłane zagadki odległych planet krążących wokół innych gwiazd oraz pasjonujące wyzwania czekające na naukowców badających Kosmos. Prof. Łukasz Wyrzykowski z Uniwersytetu Warszawskiego ujawni tajniki misji Gaia – bezzałogowej sondy kosmicznej Europejskiej Agencji Kosmicznej, która dostarczyła informacji o ponad 1,8 mld gwiazd w Drodze Mlecznej.
Gośćmi w Truszczynach będą także: Magdalena Pilska-Piotrowska z Obserwatorium Astronomicznego w Olsztynie i Jacek Drążkowski z Gwiazdopatrzni w Lidzbarku Warmińskim. Oboje zaprezentują meteoryty, które dotarły na Ziemię z różnych części naszego Układu Słonecznego. O ostatnich odkryciach naukowych będących m.in. wynikiem pracy najnowszego kosmicznego teleskopu opowie dr hab. Maciej Mikołajewski. W studiu gościć będą także popularyzatorzy nauki: Przemysław Rudź przedstawi najnowsze plany podboju Kosmosu przez człowieka i udziału w nim polskiego sektora kosmicznego oraz Michał Juszczakiewicz – znawca życia Mikołaja Kopernika, który zaprezentuje nieznane powszechnie postulaty astronoma w zakresie ekonomii.
,, Nasza pierwsza transmisja pokaże charakter anteny, jaką staniemy się 3 października.
Robert Szaj, Dyrektor TVP Nauka
- To dzięki nam widzowie będą mogli na żywo uczestniczyć w ważnych wydarzeniach naukowych, prezentujących dorobek polskich i światowych naukowców. Na telewizyjnej antenie oraz na naszej stronie w Internecie przybliżać będziemy także pasjonujące zagadnienia, z jakimi mierzą się badacze w dziedzinach nauk ścisłych, przyrodniczych, technicznych, technologii, ekologii, medycyny, nauk o ziemi i nauk społecznych. Będziemy także aktywnymi uczestnikami debaty naukowej. Na antenie TVP Nauka znajdą się filmy dokumentalne, programy popularyzujące wiedzę, będzie też emocjonujący teleturniej naukowy. Już dziś zapraszamy do naszego serwisu nauka.tvp.pl – mówi Robert Szaj dyrektor TVP Nauka.
Czym są deszcze meteorów?
W każdą pogodną noc mamy okazję zaobserwować na niebie kilka lub kilkadziesiąt ,,spadających gwiazd". Przemierzające przestrzeń okruchy skalne wpadają w ziemską atmosferę. Wysoka temperatura powoduje jonizację materii, a w konsekwencji emisję światła. Komety i planetoidy przemierzające przestrzeń kosmiczną zostawiają za sobą smugę okruchów skalnych. Mają przeróżne rozmiary, od kilku milimetrów do nawet kilkunastu centymetrów. Co jakiś czas Ziemia na swojej orbicie przecina jedną z takich smug. Właśnie stąd biorą się roje meteorów. Obserwowane wtedy ,,spadające gwiazdy" wydają się wybiegać z jednego punktu na niebie, zwanego radiantem. Od gwiazdozbioru, w którym jest on zlokalizowany, wywodzi się nazwa roju. I tak mamy na przykład Perseidy dla gwiazdozbioru Perseusza, Geminidy dla Bliźniąt, czy Lirydy dla Lutni.
Kiedy obserwujemy ponad 100 zjawisk w ciągu godziny pochodzących z tego samego roju, mamy do czynienia z deszczem meteorów. Ilość spalających się w atmosferze okruchów jest trudna do przewidzenia i zazwyczaj nie jest stała każdego roku. Potrafi się niespodziewanie zwiększać i zmniejszać. Historia zna przypadki niezwykle obfitych deszczy, podczas których możliwe było zaobserwowanie nawet kilkudziesięciu tysięcy meteorów na godzinę.
Sierpniowe Perseidy
Najbardziej znanym deszczem meteorów są Perseidy. Możemy je obserwować zazwyczaj od połowy lipca, prawie do końca sierpnia. Powiązane są z pozostałościami komety 109P/Swift-Tuttle. Największa aktywność roju wypada pomiędzy 9 a 14 sierpnia i to właśnie wtedy szczególnie warto przeprowadzać obserwacje. Radiant znajduje się w gwiazdozbiorze Perseusza, który możemy zlokalizować w północno-wschodniej części nieba. Meteory najczęściej rozpalają się i świecą intensywnym światłem już po opuszczeniu radiantu. Największą szansę na widowiskowe obserwacje mamy patrząc prosto w górę. Wtedy w zasięgu wzroku mamy najwięcej nieba.
Takie same zasady obserwacji należy zastosować dla styczniowych Kwadrantydów, majowych Eta Akwarydów czy grudniowych Geminidów, oraz innych rojów i deszczów meteorów.
Barwy meteorów
Meteory mogą spalać się emitując różnokolorowe światło. Kolor żółty możemy powiązać z obecnością żelaza, fioletowy to wapń, a pomarańczowy - sód. Najczęściej jednak mamy do czynienia ze zjawiskami o barwie zielononiebieskiej, za którą odpowiada magnez, miedź oraz gazy ziemskiej atmosfery.
Bolidy, czyli szczególnie jasne meteory, to rzadkie zjawiska. Powstają w wyniku spalania kilku i kilkunastocentymetrowych okruchów skalnych. Mogą rozświetlić całe niebo i okolice podczas kilkusekundowych przelotów. Blask często jest równie silny niczym Księżyc w pełni. Dane o obserwacji bolidów, takie jak godzina wystąpienia, kierunek i czas przelotu, mogą dostarczać cennych informacji naukowych. Można je przekazywać do wyspecjalizowanych instytucji, takich jak polska Pracownia Komet i Meteorów.
Jak uchwycić meteor na zdęciu?
Posiadając aparat bądź telefon z możliwością ustawień ręcznych możemy pokusić się o fotografowanie tych zjawisk. W tym celu należy umieścić urządzenie na stabilnej podstawie, maksymalnie otworzyć przesłonę obiektywu, ustawić wysoką czułość i długi czas otwarcia migawki. Istnieje duża szansa zarejestrowania widowiskowych meteorów, szczególnie jeśli nasze obserwacje prowadzimy z dala od miejskich świateł.
Już w piątek 12 sierpnia czeka nas spektakl ,,spadających gwiazd". Fot. Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach
https://nauka.tvp.pl/61743201/juz-w-pia ... -tvp-nauka
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Już w piątek Noc Perseidów! Oglądaj transmisję TVP Nauka.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:35

Radioteleskopy ALMA dostrzegły potężny rozbłysk promieniowania gamma
2022-08-09.
Astronomowie zaobserwowali niezwykle silny rozbłysk gamma. Zjawisko było skutkiem zderzenia dwóch gwiazd, w tym jednej neutronowej.
Rozbłyski gamma (GRB) to najjaśniejsze i najbardziej energetyczne eksplozje we Wszechświecie. W ciągu kilku sekund mogą wyemitować więcej energii niż nasze Słońce w ciągu całego swojego życia. Zderzenia gwiazd są odpowiedzialne za powstawanie najcięższych pierwiastków we Wszechświecie, takich jak platyna, uran i złoto.
Zespół naukowców po raz pierwszy zarejestrował światło w paśmie milimetrowym, którego źródłem był rozbłysk GRB 211106A. Odkrycia dokonali badacze z Northwestern University (USA) i Radboud University w Holandii. Naukowcy korzystali z Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) – międzynarodowego obserwatorium współpracującego z National Radio Astronomy Observatory (NRAO) Amerykańskiej Narodowej Fundacji Nauki.
Zespół potwierdził również, że zaobserwowany rozbłysk gamma jest jednym z najbardziej energetycznych krótkotrwałych GRB, jakie kiedykolwiek zaobserwowano. W efekcie pozostawił jedną z najjaśniejszych poświat w historii. Rozbłysk GRB 211106A powstał najprawdopodobniej na skutek zderzenia gwiazdy neutronowej z gwiazdą podobną do Słońca.
Krótkotrwały błysk GRB trwa zwykle tylko kilka dziesiątych sekundy. Naukowcy szukają następnie poświaty, czyli emisji światła z miejsca zderzenia gwiazd. GRB są trudne do wykrycia. Do tej pory astronomowie zaobserwowali zaledwie kilkadziesiąt takich rozbłysków, a GRB 211106A jest pierwszym dostrzeżonym na falach milimetrowych. Odkrycie było możliwe dzięki zastosowaniu sieci radioteleskopów ALMA. Urządzenia charakteryzują się niezwykle wysoką czułością i rozdzielczością w falach milimetrowych.
Rozbłysk gamma 211106A wydarzył się, gdy Wszechświat miał zaledwie 40 procent swojego obecnego wieku. Obserwatorium Neila Gehrelsa Swifta NASA wykryło rozbłysk w falach rentgenowskich, ale galaktyka, z której pochodził GRB była niewykrywalna w tych długościach fal. Z tego powodu naukowcy nie mogli dokładnie określić miejsca kosmicznej eksplozji. Kosmiczny Teleskop Hubble'a NASA zarejestrował światło z zakresu widzialnego i podczerwonego z galaktyki macierzystej. Dane w połączeniu z obserwacjami z ALMA pozwoliły na precyzyjne określenie lokalizacji GRB 211106A.
Czym jest sieć radioteleskopów ALMA?
ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array) to sieć radioteleskopów należąca do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO). Zlokalizowana jest na płaskowyżu Chajnantor w Andach Chilijskich. Sieć składa się z 66 anten rozmieszczonych na obszarze 16 kilometrów. ALMA to największy istniejący naziemny projekt astronomiczny.
Radioteleskopy ALMA obserwują Wszechświat w falach submilimetrowych, czyli falach o długości około milimetra. Światło o tych długościach fali pochodzi z zimnych obłoków w przestrzeni międzygwiazdowej, których temperatura sięga zaledwie kilkudziesięciu stopni powyżej zera absolutnego. Światło pochodzi również od najwcześniejszych i najodleglejszych galaktyk we Wszechświecie.
Astronomowie wykorzystują teleskopy ALMA do badania fizycznych i chemicznych warunków panujących w obłokach molekularnych. Są to gęste regiony gazu i pyłu, w których rodzą się nowe gwiazdy. Często te obszary kosmosu są ciemne i niewidoczne w świetle widzialnym. Jednak świecą jasno w milimetrowej i submilimetrowej części widma.
ALMA to interferometr, czyli wiele współpracujących ze sobą anten działających jak jeden wielki teleskop. Anteny można przemieszczać wzdłuż pustynnego płaskowyżu na dystansie od 150 metrów do 16 kilometrów, zmieniając w ten sposób właściwości urządzenia.
źródło: National Radio Astronomy Observatory
Radioteleskopy ALMA dostrzegły echo potężnego zbliżenia. Fot. ALMA (ESO/NAOJ/NRAO), M. Weiss (NRAO/AUI/NSF)
https://nauka.tvp.pl/61743983/radiotele ... ania-gamma
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Radioteleskopy ALMA dostrzegły potężny rozbłysk promieniowania gamma.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:37

NASA rozwiązuje problem sondy Lucy
2022-08-10. Dominika Pik
16 października 2021 roku w kosmos poleciała sonda misji Lucy. Jej celem jest zbadanie siedmiu planetoid trojańskich układu Słońce-Jowisz i jednej planetoidy z pasa planetoid. Ma to potrwać dwanaście lat.
Sonda Lucy jest zasilana przez dwa panele słoneczne, które podczas pierwszych kilku godzin po starcie powinny były się rozłożyć jak wachlarze. Jednak tak się nie stało, ponieważ jeden z silniczków odpowiedzialnych za ten ruch się zaciął. Żeby rozwiązać ten problem, zwołano odpowiednie osoby na rozmowę, podczas której omówiono sytuację i znaleziono jej przyczynę. Osoby uczestniczące w spotkaniu ustaliły, że panel słoneczny jest jedynym elementem sondy, który nie działa. Oprócz tego cała sonda funkcjonuje poprawnie i leci zgodnie z planem. Uszkodzenie nie zagraża misji, a zatem zespół, którego zadaniem jest znalezienie rozwiązania problemu, ma na to dużo czasu.
Po kilku miesiącach pojawiły się dwie możliwości: pierwsza z nich to użycie silniczka głównego jednocześnie z zapasowym, żeby rozwinąć do końca panel słoneczny. Te dwa mechanizmy nie powinny być używane jednocześnie – zespół sprawdził najpierw taką ewentualność na modelach, żeby mieć pewność, że nie spowoduje to większych szkód. Drugim możliwym rozwiązaniem jest zostawienie panelu słonecznego w takim stanie, w jakim jest, ponieważ i tak generuje on ponad 90% mocy, którą miał tworzyć w założeniu.
Oba rozwiązania zostały wielokrotnie przetestowane ma modelach komputerowych oraz na replice sondy, a możliwe skutki obu działań zostały przeanalizowane pod różnymi kątami. Specjalnie na potrzeby tego problemu napisano zaawansowany program, który symulował zachowanie sondy w przestrzeni kosmicznej i przewidywał, co może pójść niezgodnie z planem.
Po kolejnych miesiącach symulacji i testów NASA postanowiła wdrożyć pierwsze rozwiązanie, czyli wykorzystać dwa silniczki do rozłożenia panelu słonecznego do końca. W maju i czerwcu bieżącego roku silniczki włączyły się siedem razy, rozciągając i napinając panel.
Osoby odpowiedzialne za misję twierdzą, że aktualnie kąt otwarcia panelu ma między 353 a 357 stopni. Pomimo tego, że to nie jest największy możliwy kąt, jaki może osiągnąć ten panel, jest on wystarczająco napięty i stabilny, żeby móc pracować poprawnie. Sonda Lucy jest teraz gotowa na kolejny etap misji, czyli skorzystanie z asysty grawitacyjnej Ziemi. Ma to nastąpić w październiku 2022 roku. Następnie, w 2025 roku, doleci ona do swojego pierwszego celu, czyli jednej z planetoid.
Źródła:
• NASA Team Troubleshoots Asteroid-Bound Lucy Across Millions of Miles
10 sierpnia 2022
Panele słoneczne sondy Lucy podczas testów w styczniu 2021. Źródło: Lockheed Martin Space
https://astronet.pl/loty-kosmiczne/nasa ... ondy-lucy/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA rozwiązuje problem sondy Lucy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA rozwiązuje problem sondy Lucy2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2022, 09:38

NASA prezentuje plan misji Artemis I
2022-08-10. Krzysztof Kanawka
Ósmego sierpnia NASA przedstawiała plan misji Artemis I.
Na (nie wcześniej niż) 29 sierpnia NASA zaplanowała start misji Artemis I. Ósmego sierpnia agencja NASA zaprezentowała plan tej misji “okołoksiężycowej”.
Po zaakceptowanym teście WDR, NASA ogłosiła 20 lipca 2022 planowaną datę startu misji Artemis I. Zakładając, że końcowe prace w VAB przebiegną sprawnie i rakieta powróci na wyrzutnię LC-39B w dniu 18 sierpnia, start misji Artemis I może nastąpić 29 sierpnia o godzinie 14:33 CEST.
Od 20 lipca do 8 sierpnia prace w VAB postępowały sprawnie. Tego też dnia odbyła się szersza prezentacja planów misji Artemis I. Ma to być pierwszy sprawdzian w locie dla rakiety SLS oraz pierwszy test pełnej wersji pojazdu MCPV Orion w podróży poza bezpośrednie otoczenie Ziemi. (Warto tu przypomnieć, że w 2014 roku NASA przeprowadziła lot Exploration Flight Test-1, EFT-1. Celem tego lotu było pierwsze przetestowanie kapsuły Orion, jeszcze bez modułu serwisowego.)
Oczywiście, data 29 sierpnia jest rozumiana jako “nie wcześniej niż”. Dwie dodatkowe możliwe daty startu to 2 września i 5 września 2022. Warto tu jednak pamiętać, że będzie to pierwszy start rakiety SLS, co oznacza, że opóźnienia są dość prawdopodobne.
Jeśli start nie nastąpi do 5 września, będzie wymagany powrót SLS do VAB w celu wymiany zestawu baterii pokładowych.
Dużym problemem może być pogoda. Przełom sierpnia i września to początek fazy aktywnej sezonu huraganów na Atlantyku. W przypadku nadejścia ośrodka burzowego na Florydę, oczywiście przygotowania do misji mogą być przerwane.
Misja Artemis 1 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA, NASA)
Artemis I Briefing with NASA Leadership
https://www.youtube.com/watch?v=APPiEjHuxkI
Przygotowania do misji Artemis I / Credits – NASA

https://kosmonauta.net/2022/08/nasa-pre ... artemis-i/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA prezentuje plan misji Artemis I.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sie 2022, 12:36

Artemis 1: co poleci w kosmos razem z księżycową rakietą?
2022-08-10. Kacper Bakuła
Za kilkanaście dni rozpoczyna się pierwsze okno startowe, podczas którego miałby odbyć się debiut nowego systemu nośnego Space Launch System. Rakieta przechodzi przez ostatnie prace kontrolne przed rozpoczęciem drogi na wyrzutnię. W trakcie bezzałogowej misji ma zostać wypuszczonych kilka niewielkich satelitów, zaś pasażerami będą trzy manekiny i maskotka.
Misja Artemis 1 budzi zainteresowanie opinii publicznej i świata naukowego od samego początku, kiedy to ówczesny administrator NASA Jim Bridenstine oficjalnie ogłosił, że agencja intensywnie pracuje nad powrotem człowieka na Srebrny Glob. Można rzec, że ciekawość związana z tym tematem pochodzi nawet z okresu nieco wcześniejszego - gdy mowa była już nie o programie Constellation, a o misjach eksploracyjnych (EM-1, EM-2...), czyli z lat 2010-2019. Pomimo tego, że pierwszy lot systemu nośnego SLS, pojazdu Orion MPCV będzie w stu procentach autonomiczny, to misja ma przynieść odpowiedzi na wiele pytań, jakie dotyczyć będą załogowej eksploracji Księżyca.
Inauguracyjny lot SLS polegać będzie przede wszystkim na dogłębnej analizie podsystemów i komponentów rakiety jak i kapsuły Orion, tak by cały kompleks mógł być bezpieczny i gotowy do przyjęcia astronautów na pokład. Sprawdzona ma zostać dalekosiężna łączność kosmiczna (przy pomocy sieci DSN - Deep Space Network), wytrzymałość powłoki termicznej, jak i system satelitarnej komunikacji w ratownictwie morskim SARSAT. Agencja po udanym sprawdzianie pojazdu przez kolejny rok będzie dogłębnie badała wyniki zgromadzone podczas całego lotu, co pozwoli na lepsze przygotowanie się do misji Artemis 2.
Pozostając przy kwestii debiutu, to pomimo istniejących wielu okien startowych Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej planuje przeprowadzić start 29 sierpnia bieżącego roku. Uściślając powinno to nastąpić pomiędzy godziną 8:33 a 10:33 czasu wschodniego (14:33-16:33 w Polsce). Planowana długość misji wynosiłaby 42 dni, co oznaczałoby wejście w atmosferę i wodowanie pojazdu Orion MPCV w okolicach 10 października. Gdyby się nie udało wówczas wyrzutni opuścić z różnych powodów - począwszy na złych warunkach atmosferycznych a skończywszy na problemach technicznych, które mogą się wciąż wydarzyć - to następna okazja na start przypada na 2 i 5 września. W dalszej perspektywie zaplanowane zostały wstępnie okna startowe na październik, listopad i grudzień oraz początek przyszłego roku.
Jednakże podczas dziewiczego lotu pojazd "nie będzie wiózł powietrza". W kapsule znajdą się manekiny: Moonikin Campos, Helga i Zohar oraz maskotka - Baranek Shaun. Umieszczanie realistycznych manekinów jest nierozłącznym elementem certyfikacji nowego statku kosmicznego. Ich celem jest pomiar wibracji, wstrząsów i warunków panujących wewnątrz skafandra wewnątrzpojazdowego jak i samej kapsuły. Pierwszy z powyżej wymienionych "pasażerów" został nazwany na cześć Arturo Camposa, który miał ważny wkład w bezpieczny powrót na Ziemię załogi Apollo 13. Dwa pozostałe manekiny - niemiecki i izraelski - (a raczej korpusy bez kończyn) są włączone w eksperyment Matroshka AstroRad Radiation Experiment. Jeden z nich (a dokładniej Zohar) miałby zostać ubrany w kamizelkę antyradiacyjną celem porównania poziomu promieniowania z fantomem bez niej.
Ponadto w adapterze (znajdującym się pomiędzy stopniem głównym a ICPS) znajdzie się kilka nanosatelitów. NASA projektując rakietę SLS postanowiła przewidzieć miejsce dla maksymalnie 17 urządzeń jako ładunek typu rideshare w maksymalnym formacie 6U/12U. Podczas najbliższej misji w adapterze znajdzie się 10 nanosatelitów, które będą odpowiadały za orbitalne eksperymenty:
• BioSentinel - badanie popromiennych uszkodzeń organizmów żywych. Urządzenie znajdzie się na orbicie heliosynchronicznej na żywych organizmach na orbicie heliocentrycznej w głębokiej przestrzeni kosmicznej,
• CuSP - badanie pogody kosmicznej, uwzględniając słoneczną aktywność i koronalny wyrzut masy pod kątem wpływu na misje międzyplanetarne,
• LunaH-Map - satelita ma wejść na księżycową orbitę polarną na pułap zaledwie kilku kilometrów celem znalezienia wodoru podpowierzchniowego,
• Lunar-IceCube - poszukiwanie wody księżycowej w postaci lodu lub gazu uwięzionego pod powierzchnią gruntu,
• NEA-Scout - celem obiektu jest przeprowadzenie z użyciem żagla słonecznego wolnego przelotu (prędkość poniżej 10 m/s) w odległości 10 kilometrów od asteroidy 2020 GE, która zbliża się do Ziemi na dystans poniżej 0,5 AU,
• LunIR - niskokosztowy satelita badający powierzchnię Księżyca pod kątem lądowania przyszłych misji międzyplanetarnych,
• EQUULEUS - badanie rozkładu plazmy wokół Ziemi na LEO,
• OMOTENASHI - również niskokosztowy satelita badający powierzchnię Księżyca i poziom radiacji. W końcowej fazie misji ma zderzyć się z powierzchnią Srebrnego Globu,
• ArgoMoon - testy łączności Ziemia-ArgoMoon, robienie zdjęć ICPS i pojazdu Orion po oddzieleniu się adaptera. Mają być także monitorowane inne cubesaty,
• Miles - demonstracja napędu plazmowego.
Wyjazd pojazdu gąsienicowego Crawler-transporter wraz z wyrzutnią MLP zaplanowany został na 18 sierpnia. Zarówno przed jak i po wyjeździe powyższego zestawu z VAB aż do samego startu mają trwać przeglądy rakiety SLS.
Fot. NASA/Flickr

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sy ... wa-rakieta
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Artemi co poleci w kosmos razem z księżycową rakietą.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sie 2022, 12:38

Małopolska w stowarzyszeniu NEREUS
2022-08-10.
Małopolska dołączyła do międzynarodowego stowarzyszenia NEREUS, które działa od 2007 r. i jest jedyną siecią tematyczną reprezentującą interesy europejskich regionów wykorzystujących technologie kosmiczne – poinformował we wtorek urząd marszałkowski.
Najważniejszą rolą stowarzyszenia jest badanie korzyści płynących z technologii kosmicznych dla regionów europejskich i ich obywateli oraz promowanie takich technologii.
„Dzięki członkostwu w sieci NEREUS Województwo Małopolskie będzie mieć możliwość bezpośredniego zaangażowania się w działania i polityki dotyczące przestrzeni kosmicznej w Europie. Bycie pełnoprawnym członkiem stowarzyszenia to również szansa na zwiększenie udziału obywateli w tworzeniu polityki europejskiej i rozwijaniu rynków usług kosmicznych” – podał urząd marszałkowski. Rozwój technologii kosmicznych w regionie to także - czytamy w komunikacie urzędu - duża szansa dla dalszego rozwoju m.in. branży transportowej, logistycznej.
Wśród członków stowarzyszenia NEREUS są m.in.: Abruzja, Apulia, Azory, Badenia-Wirtembergia, Basilicata, Bawaria, Bretania, Region East Midlands, Emilia Romagna, Brema, Hesja, Madryt, województwo mazowieckie, Nowa Akwitania, Oksytania, Piemont, województwo podkarpackie, Holandia Południowa, Gujana Francuska, Toskania, Wenecja Euganejska i Walonia.
W 2016 r. województwo małopolskie, gmina miejska Kraków, Krakowski Park Technologiczny i Politechnika Krakowska podpisały list intencyjny o współpracy w zakresie utworzenia inkubatorów przedsiębiorczości Europejskiej Agencji Kosmicznej i wspólnych działaniach na rzecz rozwoju technologii kosmicznych.
W Akademii Górniczo-Hutniczej działa zaś Centrum Technologii Kosmicznych, które koordynuje prowadzenie badań związanych z technologiami kosmicznymi i realizuje własne badania w obszarze tych technologii. W Małopolsce pojawia się także coraz więcej firm oferujących rozwiązania z wykorzystaniem danych satelitarnych.
Źródło: PAP
Fot. NERWUS
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/e ... niu-nereus
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Małopolska w stowarzyszeniu NEREUS.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości

AstroChat

Wejdź na chat