Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 30 Wrz 2022, 09:46

Powietrzne obserwatorium kończy misję. Oto 3 osiągnięcia, które zawdzięczamy projektowi SOFIA.

2022-09-29. Sławomir Matz

Znana ludowa maksyma mówi, że wszystko, co dobre kiedyś się kończy. Tymi słowami można się odnieść również do misji teleskopu SOFIA, który był jedyny w swoim rodzaju. W przeciwieństwie do większości ziemskich obserwatoriów nie był przymocowany do gruntu, lecz znajdował się na pokładzie samolotu.


Projekt Stratospheric Observatory for Infrared Astronomy (SOFIA) powstał we współpracy pomiędzy amerykańską i niemiecką agencją kosmiczną. To 2,7-metrowy teleskop zainstalowany na pokładzie samolotu Boeing 747SP z gigantyczną dziurą na pokładzie.
Sprzęt był przystosowany do prowadzenia obserwacji astronomicznych w podczerwieni, a więc na długości fal elektromagnetycznych, które są mocno blokowane przez atmosferę ziemską. Z tego powodu idea zainstalowania teleskopu na pokładzie samolotu zdaje się mieć sens.

Od 2014 roku samolot odbywał 10-godzinne loty na wysokości 11,5 - 13,7 kilometrów. Umożliwiał przy tym prowadzenie obserwacji astronomicznych przez znacznie cieńszą warstwę atmosfery, będąc dodatkowo poza zasięgiem większości chmur

Takie loty odbywały się w różnych częściach świata, lecz - jak mawiał poeta - nic nie może przecież wiecznie trwać. Dlatego 28 września odbyła się ostatnia kampania naukowa teleskopu SOFIA, co oznacza koniec misji, która i tak była już przedłużona o 3 lata. Teleskop pozostawia naukowców z imponującym dorobkiem naukowym, spośród których kilka warto wyróżnić.
Odkrycie śladowych ilości wody na Księżycu
Teleskop SOFIA potwierdził istnienie śladowych ilości wody w kraterze Clavius na Księżycu. Odkrycie w tej sprawie ogłoszono w 2020 roku, dodając, że teleskop wykrył cechę spektralną, typową dla cząsteczek H2O.
Co prawda, tej wody jest 100 razy mniej niż na Saharze, ale mimo to odkrycie ma duże znaczenie dla przyszłych misji księżycowych takich, jak program Artemis.
Obserwacje pól magnetycznych w pobliskich galaktykach
Teleskop znajdujący się na pokładzie Boeinga 747SP obserwował również pola magnetyczne w pobliskich galaktykach. Takie pomiary prowadzono w ramach programu Survey on Extragalactic Magnetism with SOFIA (SALSA).
Jednym z pierwszych przełomowych ustaleń, które zawdzięczamy temu programowi, jest potwierdzenie, że wszystkie galaktyki generują pole magnetyczne w ośrodkach międzygwiazdowych. Zaobserwowano również, że w niedawno połączonych galaktykach pole magnetyczne jest wzmocnione i silnie turbulentne.
Odkrycie pierwszej cząstki
Wodór i hel są pierwiastkami, które powstały po Wielkim Wybuchu. Pozostałe znane nam pierwiastki są konsekwencją reakcji fizycznych oraz chemicznych, zachodzących przy ich udziale. Naukowcy byli przekonani, że pierwszą cząsteczką, która mogła się wytworzyć w młodym wszechświecie, był wodorek helu.
Mimo twardych podstaw teoretycznych, istnienie tej cząsteczki leżało pod dużym znakiem zapytania. Nawet obserwacje regionów naśladujących środowisko wczesnego wszechświata, nie dały jednoznacznego potwierdzenia. Dopiero użycie teleskopu SOFIA wniosło przełom do dotychczasowych dokonań naukowych w tym aspekcie i potwierdziło istnienie wodorku helu.

SOFIA to teleskop zainstalowany na pokładzie samolotu. Obserwował wszechświat w podczerwieni. /Space.com / Facebook /123RF/PICSEL

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6316107
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Powietrzne obserwatorium kończy misję. Oto 3 osiągnięcia, które zawdzięczamy projektowi SOFIA.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Wrz 2022, 09:48

Największy krater na Ziemi jest jeszcze większy. Podobnie jak asteroida, która go wywołała

2022-09-29. Daniel Górecki

Vredefort, czyli największy z potwierdzonych kraterów uderzeniowych na Ziemi, który w 2005 roku został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, jest najpewniej jeszcze większy niż się nam przez lata wydawało... podobnie jak asteroida, która go spowodowała.

Znajdujący się w Południowej Afryce krater Vredefort jest największym tego typu na naszej planecie - jeszcze do niedawna jego średnicę szacowano na ok. 170 km (zewnętrzny pierścień ma ok. 300 km), więc gdybyśmy chcieli pokonać ją spacerkiem, musielibyśmy przygotować się na kilkudniowy marsz. Takie wymiary sugerowały, że był najpewniej dziełem asteroidy o średnicy 10-15 kilometrów, poruszającej się z prędkością ok. 15 km na sekundę.
Krater Vredefort jest większy niż sądziliśmy
Warto jednak pamiętać, że ślady pozostawione przez uderzenie asteroidy jakieś dwa miliardy lat temu, zostały już dawno usunięte przez żywioły, co otworzyło drogę do wielu dyskusji na temat prawdziwej skali krateru i siły, która go stworzyła. Najnowsze analizy wykonane za pomocą szeroko stosowanego modelu symulacyjnego Simplified Arbitrary Lagrangian Eulerian (iSALE) przesuwają szacowany rozmiar krateru Vredefort daleko poza coś, co mogłaby stworzyć 15-kilometrowa asteroida.
Zrozumienie największej struktury uderzeniowej, jaką mamy na Ziemi, ma kluczowe znaczenie. Dostęp do informacji dostarczanych przez strukturę taką jak krater Vredefort to świetna okazja do przetestowania naszego modelu i naszego zrozumienia dowodów geologicznych, abyśmy mogli lepiej zrozumieć ich wpływ na Ziemię i nie tylko
tłumaczy astrofizyk Natalie Allen z Johns Hopkins University.


Wynika z nich, że dotychczasowe pomiary mogły być mocno niedoszacowane i średnica oryginalnego krateru mogła mieć nawet 250-280 kilometrów w momencie uderzenia. Oznacza to, że asteroida też była dużo większa i mogła mieć nawet 20-25 km średnicy, a na chwilę przed kolizją podróżować z prędkością 15-20 km na sekundę.

Oczywiście, tak jak wspomnieliśmy dwa miliardy lat to dużo czasu na zniszczenie "dowodów", więc oszacowanie pierwotnej wielkości krateru nie jest łatwe, szczególnie że jest on obecnie pokryty polami uprawnymi i jedyną widoczną strukturą jest centralna kopuła, ale jeśli nowe modele są poprawne, asteroida była większa niż ta, która stworzyła krater Chicxulub i przyczyniła się do wymarcia dinozaurów.
I miałaby jeszcze bardziej destrukcyjny wpływ na życie na Ziemi, gdyby... miała co unicestwić. Pył i aerozole wyrzucone przez uderzenie najpewniej zablokowały dopływ promieni słonecznych i ochłodziły tym samym powierzchnię naszej planety, co mogło trwać całe dziesięciolecia, prowadząc w końcu do efektu cieplarnianego, który znacząco podniósł temperaturę.

W przeciwieństwie do uderzenia w Chicxulub, uderzenie w Vredefort nie pozostawiło śladu masowego wyginięcia lub pożarów lasów, bo dwa miliardy lat temu istniały tylko jednokomórkowe formy życia i nie istniały żadne drzewa. Jednak miałoby potencjalnie większy wpływ na globalny klimat niż Chicxulub
mówi planetolog Miki Nakajima z University of Rochester.


Uderzenie miałoby poważniejsze konsekwencje niż asteroidy, która zabiła dinozaury... gdyby tylko nastąpiło później /Bridgeman Images /East News

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6316165
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Największy krater na Ziemi jest jeszcze większy. Podobnie jak asteroida, która go wywołała.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Wrz 2022, 09:49

Sonda Juno przeleciała nad księżycem Jowisza. To zdjęcie Europy jest fenomenalne
2022-09-30. Radek Kosarzycki
Amerykańska sonda kosmiczna Juno, która od kilku lat krąży wokół Jowisza, w czwartek 29 sierpnia dokonała czegoś niesamowitego. W precyzyjnie zaplanowanym manewrze sonda przeleciała w odległości zaledwie 352 km od powierzchni Europy, jednego z najbardziej fascynujących księżyców w Układzie Słonecznym
Choć Juno krąży wokół Jowisza już od pięciu lat, był to dopiero trzeci w historii przelot tej sondy w odległości mniejszej niż 500 km od Europy. Jeżeli wciąż wydaje wam się, że odległość 352 km to dużo, to warto pamiętać, że sonda podczas przelotu poruszała się z prędkością 24 km/s, a więc w momencie maksymalnego zbliżenia, odległość dzieląca sondę od Europy wynosiła zaledwie 14 sekund.
O to czy ten przelot był wart zachodu pytać nie trzeba. Zdjęcie wykonane w ciągu dwóch godzin otaczających przelot pokazuje nam fenomenalną strukturę powierzchni księżyca, który w swoim wnętrzu może skrywać życie pozaziemskie.
Z racji na to, że Europa jest księżycem lodowym, na powierzchni możemy zobaczyć liczne kanały i uskoki, które są jednym z podstawowych elementów powierzchni na wiecznie odmładzającym się k Warto tutaj podkreślić, że cały przelot nie był jedynie sztuką dla sztuki. Zbliżenie sondy do Europy jest bowiem swego rodzaju rekonesansem, w trakcie którego zebrano dane, które pozwolą lepiej przygotować misję sondy kosmicznej Europa Clipper, która powinna wystartować w kierunku Europy już za dwa lata. Jej zadaniem będzie zbadanie, czy w oceanie znajdującym się we wnętrzu Księżyca mogą istnieć warunki sprzyjające powstaniu życia. Sonda powinna dotrzeć do Jowisza i Europy na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XXI wieku.

Europa Clipper: What's So Cool About Jupiter's Icy Moon? (Live Q&A)
https://www.youtube.com/watch?v=v5ns9g_GCCw
https://spidersweb.pl/2022/09/sonda-jun ... jecie.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda Juno przeleciała nad księżycem Jowisza. To zdjęcie Europy jest fenomenalne.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Wrz 2022, 11:29

Oddział ESA powstanie w Lubuskiem
2022-09-30.
W dniu 19 września 2022 r., podczas Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego w Paryżu (73rd International Astronautical Congress Paris 2022), Elżbieta Polak - marszałek województwa lubuskiego - spotkała z Grahamem Turnockiem z Europejskiej Agencji Kosmicznej. Rozmowa dotyczyła ulokowania w Lubuskiem oddziału ESA realizującego akcelerator kryzysowy.
Międzynarodowy Kongres Astronautyczny (73rd International Astronautical Congress Paris 2022, IAC 2022) odbywał się w Paryżu w dniach 18-22 września 2022 r. Marszałek Elżbieta Polak pojechała na IAC2022 na zaproszenie Polskiej Agencji Kosmicznej w celu promowania w Paryżu Parku Technologii Kosmicznych w Zielonej Górze. W spotkaniu udział wzięli także m.in. prof. Marek Banaszkiewicz z CBK PAN, prof. Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA), dr Aleksandra Bukała, dyrektor Departamentu Strategii i Współpracy POLSA oraz Bogusław Wontor, przewodniczący Parlamentarnej Grupy ds. Przestrzeni Kosmicznej.
Lubuski oddział Europejskiej Agencji Kosmicznej miałby – według wstępnych planów – stać się centrum zapobiegania kryzysom i zarządzania kryzysami z wykorzystaniem danych satelitarnych. Centrum byłoby firmowane przez Europejską Agencję Kosmiczną. Byłaby to ogromna zmiana jakościowa, np. przy ostatnich pożarach w Białowieży strażacy mogli działać tylko na podstawie zdjęć satelitarnych opracowywanych przez Centrum Informacji Kryzysowej CBK PAN.
Źródło: Marszałek Elżbieta Anna Polak
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/od ... -lubuskiem
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Oddział ESA powstanie w Lubuskiem.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 01 Paź 2022, 08:46

Wyjaśniono zjawisko powstawania bąbli Fermiego
2022-09-29. Franek Badziak
Naukowcy z Uniwersytety Australijskiego dokonali analizy danych z kosmicznych teleskopów Gaia i Fermi pod kątem bąbli Fermiego. Bąble te są formacją promieniowania Roentgena i gamma wychodzącą z biegunów Drogi Mlecznej, tworząc kształt klepsydry (zdj. 1). Okazało się, że jeden z najaktywniejszych regionów bąbli, zwany kokonem Fermiego, przyczynę swojej aktywności znajduje w pulsarach, takich jak w galaktyce karłowatej w Strzelcu (SagDEG, Sagittarius Dwarf Elliptical Galaxy). Badanie to może potencjalnie pomóc w zrozumieniu, jak pulsary i inne martwe gwiazdy przyspieszają cząsteczki, wytwarzając promieniowanie gamma.
Ponadto, w świetle tego odkrycia na ważności stracić mogą spekulacje, co do związku promieniowania gamma i ciemnej materii – mamy po prostu prostsze wytłumaczenie zjawiska, które zdaje się poprawne. Uważano bowiem, iż promieniowanie gamma jest wynikiem anihilacji ciemnej materii. Uznawano je nawet jako potencjalny dowód istnienia ciemnej materii. Teraz jednak potrzebne będą inne dowody – naukowcy sugerują, że wszelkie sygnały promieniowania gamma pochodzą właśnie od pulsarów.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
• Dead stars in Milky Way's companion galaxy cause mysterious gamma-ray
29 września 2022
Bąble Fermiego, wizja artystyczna. Źródło: Wikimedia Commons

https://astronet.pl/wszechswiat/wyjasni ... -fermiego/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wyjaśniono zjawisko powstawania bąbli Fermiego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 01 Paź 2022, 08:49

SpaceX podniesie Hubble'a? NASA nie wyklucza – zleca analizę
2022-09-30. Kacper Bakuła
NASA interesuje się szóstą misją serwisową teleskopu Hubble'a. W tym celu opracuje razem z partnerami studium wykonalności potencjalnej operacji, która zakładałaby wykorzystanie załogowego statku Dragon 2. Lot miałby zostać zrealizowany przy okazji jednej z planowanych przez Jareda Isaacmana - biznesmena, filantropa, założyciela firmy Draken International (przeprowadzającej szkolenia pilotów wojskowych) misji programu Polaris.
Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej poinformowała o rozpoczęciu, wraz ze SpaceX, prac nad studium wykonalności realizacji ewentualnej misji serwisowej Teleskopu Kosmicznego Hubble'a. Za potencjalną realizację miałby odpowiadać SpaceX, wraz z biznesmenem Jaredem Isaacmanem, realizatorem komercyjnego programu Polaris. Mieliby przeanalizować wszelkie techniczne zależności powiązane z lotem załogowego Dragona w kierunku orbitalnego teleskopu (przy czym NASA zastrzegło, że przyjmuje także analizy od innych kosmicznych spółek dysponującymi odpowiednimi środkami). Prace nad odpowiednią dokumentacją mają potrwać pół roku. Ta będzie zawierała informacje o tym, czy możliwe będą bezpiecze manewry orbitalne, zadokowanie do HST i co ważniejsze - podniesienie orbity z wykorzystaniem silników Draco.
Potencjalna misja miałaby się odbyć "przy okazji" realizacji wyżej wymienionego prywatnego programu. W ramach przedsięwzięcia Polaris Isaacman, przy wykorzystaniu pojazdów Elona Muska (i infrastruktury startowej NASA), zamierza w przestrzeń kosmiczną wysłać trzy grupy kosmicznych turystów. Pierwsze dwie będą polegały na lotach statków załogowych Dragon 2, przy czym najwcześniejsza misja - Polaris Dawn - zaplanowana jest na marzec przyszłego roku. Ostatni lot z powyższego zestawu miałby natomiast bazować na załogowym Starshipie (którego prototypy jest ciągle przygotowywane do orbitalnego debiutu). Celem Polaris jest przeprowadzenie pierwszego turystycznego spaceru kosmicznego (na pułapie 700 kilometrów), osiągnięcie wyższej orbity od czasów programu Apollo, przetestowanie łączności z siecią Starlink i przeprowadzenie eksperymentów naukowych. SpaceX podsumowując program określa go jako "test wytrzymałościowy" dla obecnie stosowanego komercyjnego systemu transportu kosmicznego.
Jeżeli analiza będzie wskazywała na możliwość realizacji misji, a NASA wyrazi zgodę na jej realizację, to najprawdopodobniej zostałaby przeprowadzona w ramach drugiego lotu programu Polaris, który wciąż wykorzystywałby pojazd Dragon 2. Tak jak zostało powyżej napisane, Polaris Dawn startuje raptem za pół roku (czyli w momencie finalizacji opracowywania omawianego studium wykonalności), więc raczej nie ma mowy o misji serwisowej w marcu 2023 roku. Data kolejnego przedsięwzięcia nie jest znana, aczkolwiek należy przewidywać, że mógłby być to 2024 rok. Co ciekawe, ostatnia misja z wykorzystaniem Starshipa nie jest brana przez NASA, SpaceX i Isaacmana nawet pod uwagę.
Gdyby zapadłaby decyzja o realizacji misji, mielibyśmy szósty lot naprawczy, realizowany po ponad trzynastoletniej przerwie. Ostatni raz serwis teleskopu kosmicznego wykonano podczas STS-125, w dniach 11-24 maja 2009. Wymieniono wówczas kamery, akumulatory teleskopu. Naprawiono spektrograf STIS i interferometr FGS. W przyszłej operacji, poza serwisem właściwym Hubble'a, miałaby zostać przywrócona oryginalna orbita teleskopu (ok. 600 kilometrów). Obecnie HST "krąży" nad Ziemią na uśrednionej wysokości około 530 km. Ta wysokość stale ulega degradacji, co wynika z istnienia tamże szczątkowej atmosfery i stopniowego wyhamowywania ważącego 10 ton obserwatorium. Podwyższenie orbity pozwoliłoby na dalsze działanie Hubble'a, które jest obecnie jedynym kosmicznym teleskopem operującym w zakresie fal światła widzialnego.
W przyszłości możliwe byłoby dokonanie operacji odwrotnej, czyli doprowadzenie do kontrolowanej deorbitacji HST. Warto wspomnieć także o dawniej rozpatrywanym wariancie, czyli umieszczeniu teleskopu w ładowni Starshipa celem sprowadzenia obserwatorium na Ziemię i przeniesienia go do muzeum.
Hubble na orbicie
Fot. NASA/ESA (domena publiczna
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/rynek-globa ... ca-analize
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 'a NASA nie wyklucza – zleca analizę.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 01 Paź 2022, 08:51

Widoczne z orbity: satelity uchwyciły wyciek z gazociągu Nord Stream
2022-09-30.
Potężne wycieki metanu z gazociągu Nord Stream na dnie Morza Bałtyckiego, zostały zarejestrowane na zdjęciach satelitarnych i przeanalizowane przez naukowców – podała w piątek agencja Bloomberg.
Zdjęcia satelitarne zostały przeanalizowane przez powołane przez ONZ Międzynarodowe Obserwatorium Emisji Metanu oraz naukowców z hiszpańskiego Universitat Politecnica de Valencia. Stwierdzono, że wycieki na zdjęciach są większe niż podczas zeszłorocznej awarii instalacji gazowo-naftowej w Zatoce Meksykańskiej, kiedy wyciekło 400 tys. ton metanu.
Naukowcy jeszcze nie oszacowali skali wycieku metanu z Nord Stream. Zaznaczyli jednak, że promień bulgoczącego gazu skurczył się od 26 do 29 września z 700 do 520 metrów.
„Metan, największy składnik gazu ziemnego, jest silnym gazem cieplarnianym o 80-krotnie większym potencjale niż dwutlenek węgla" – poinformował Bloomberg.
Pierwsze informacje o wycieku z Nord Stream pojawiły się w poniedziałek; w czwartek Szwedzi poinformowali o czwartym wycieku. Jak zaznacza Bloomberg, Dania oszacowała, że rury gazociągu wyschną do niedzieli.
Fot. Szwedzka straż przybrzeżna
Źródło:PAP
https://space24.pl/satelity/obserwacja- ... ord-stream
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Widoczne z orbity satelity uchwyciły wyciek z gazociągu Nord Stream.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Widoczne z orbity satelity uchwyciły wyciek z gazociągu Nord Stream2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 01 Paź 2022, 08:52

Misja DART okiem Webba i Hubble’a. Kolizja okazała się dużo potężniejsza!
2022-09-30. Daniel Górecki

Historyczna misja wymaga historycznej oprawy - kosmiczną kolizję sondy DART z Dimorphosem najpierw mogliśmy podziwiać na nagraniu z pokładowej kamery DRACO, później także zdjęciach z naziemnych teleskopów ATLAS i satelity LICIACube, a teraz przyszedł czas na kosmiczne teleskopy Hubble’a i Webba.

Blisko rok czekaliśmy na moment, kiedy sonda DART doleci do celu, czyli niewielkiego 160-metrowego naturalnego satelity asteroidy Didymos, oddalonego od naszej planety o 10,8 mln kilometrów, by rozbić się o jego powierzchnię z prędkością 22 530 km/h. I stało się, kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że pierwszy test systemu planetarnej obrony Ziemi zakończył się sukcesem, bo sonda zgodnie z planem uderzyła w asteroidę Dimorphos.
Tak wyglądała kolizja DART okiem Hubble’a i Webba
Naukowcy zadbali jednak o to, by wydarzenie zostało udokumentowane na wszystkie możliwe sposoby, dostarczając materiałów do analiz, które pomogą w lepszym poznaniu kosmicznych obiektów, a także podobnych testach w przyszłości. Za sprawą kamery pokładowej DRACO najpierw mogliśmy oglądać moment zbliżania się sondy DART do celu, a także zobaczyć szczegółowy obraz powierzchni Dimorphos na chwilę przed kolizją, a później zaczęły spływać kolejne materiały.
Zderzenie uważnie śledziły m.in. teleskopy projektu ATLAS (Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System) prowadzonego wspólnie przez NASA i Uniwersytet Hawajski, dostarczając ujęć z Ziemi, mały włoski satelita LICIACube, który poleciał w kosmos na pokładzie sondy DART i został uwolniony dwa tygodnie przed kolizją, a także kosmiczne teleskopy Hubble’a i Jamesa Webba - to pierwszy raz, kiedy oba instrumenty obserwowały jednocześnie ten sam obiekt.
Materiały z tych ostatnich właśnie zaczęły spływać, sugerując, że uderzenie i jego skutki były w rzeczywistości dużo większe niż się spodziewaliśmy. Już obrazy dostarczone przez ziemskie teleskopy pokazywały ogromną chmurę materiału uwolnioną z powierzchni Dimorphosa na skutek uderzenia sondy DART i rozlewającą się na tysiące kilometrów, ale jak tłumaczy astronom projektu ATLAS, Alan Fitzsimmons, dopiero zdjęcia z Hubble’a i Webba ilustrują prawdziwą skalę zjawiska, bo teleskopy mogą pokazać wydarzenie "w większym przybliżeniu".

Jak możemy przeczytać w oświadczeniu ESA, zdjęcie wykonane przez kamerę bliskiej podczerwieni (NIRCam) Jamesa Webba cztery godziny po uderzeniu pokazuje "pióropusze materii wyglądające jak kosmyki oddalające się od środka miejsca uderzenia". Jeśli zaś chodzi o Hubble’a, to wykonał on zdjęcia 22 minuty, pięć i osiem godzin po uderzeniu, a w kolejnych tygodniach wykona jeszcze kilka dodatkowych. To dane bezcenne z punktu widzenia analiz ilości i szybkości rozprzestrzeniania się wyrzuconego materiału.
Co ciekawe, jak komentuje Ian Carnelli z Europejskiej Agencji Kosmicznej, początkowo obawiali się, że z Dimorphosa nic nie zostało, bo uderzenie było dużo większe, niż się spodziewali. Pełna ocena "zniszczeń" będzie możliwa jednak dopiero w 2026 roku, kiedy to misja Hera (start w 2024 roku) doleci na miejsce i dokładnie przyjrzy się kraterowi uderzeniowemu - według pierwotnych obliczeń miał on mieć 10 metrów średnicy, ale najpewniej okaże się większy.
Może to oznaczać, że uderzenie DART skróciło orbitę Dimorphosa bardziej niż o 1 planowany procent, co zdaniem ekspertów byłoby bardzo dobrą wiadomością, sugerującą, że w ramach systemu planetarnej obrony Ziemi jesteśmy w stanie zneutralizować zagrożenie ze strony dużo większych asteroid, ale tego dowiemy się najpewniej za 3-4 tygodnie, kiedy uda się ustalić, czy i ewentualnie jak bardzo DART wpłynął na orbitę celu.

Tak wyglądają skutki uderzenia DART w obiektywach Hubble'a i Webba /NASA /domena publiczna

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6318093
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Misja DART okiem Webba i Hubble’a. Kolizja okazała się dużo potężniejsza!.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Misja DART okiem Webba i Hubble’a. Kolizja okazała się dużo potężniejsza!2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 01 Paź 2022, 08:56

Olać Marsa. Powinniśmy wysłać astronautów na Wenus i sprawdzić, czy w ogóle przeżyją
2022-09-30. Radek Kosarzycki
Żyjemy w trzeciej dekadzie XXI wieku. Kiedyś wydawało się, że mniej więcej teraz ludzie będą latali już na Marsa. Tymczasem wciąż mamy ogromne problemy z powrotem na Księżyc. Misje załogowe na Marsa nawet najwięksi optymiści przewidują na lata czterdzieste XXI wieku. Tymczasem w umysłach naukowców pojawia się zupełnie nowy pomysł.
Podczas odbywającego się w Paryżu Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego grupa ekspertów z sektora kosmicznego przekonywała, że obecnie dominujący kierunek rozwoju sektora załogowej eksploracji przestrzeni kosmicznej jest błędny. Według nich powinniśmy najpierw wysłać misję załogową do Wenus, a dopiero później myśleć o Marsie.
Jeżeli komuś z was przeszła kiedykolwiek przez głowę myśl o załogowej eksploracji Wenus, podnieście rękę. Już? Rąk w powietrzu nie widzę.
Wenus: podstawowe fakty
Wenus jest drugą planetą od Słońca i jednocześnie najbliższą planetą od Ziemi. Jej powierzchnia absolutnie nie nadaje się do jakiejkolwiek eksploracji załogowej. Panują tam temperatury rzędu 475 stopni Celsjusza w dzień i w nocy, a ciśnienie powietrza jest sto razy większe niż na Ziemi, czyli takie jak na głębokości 1 km pod wodą. Z nieba w formie deszczu pada kwas siarkowy. Poza tymi oczywistymi "niedogodnościami" planeta jednak pod wieloma względami przypomina Ziemię. Wenus ma niemal identyczne rozmiary jak nasz glob, a w jej chmurach, na odpowiedniej wysokości panuje ciśnienie i temperatura podobne do tych panujących na u nas.
Misja załogowa do Wenus?
Proponenci takiej szalonej misji przekonują jednak, że istnieje wiele argumentów przemawiających na korzyść Wenus względem Marsa. Przede wszystkim dotarcie do Wenus i powrót na Ziemię można załatwić w ciągu dwunastu miesięcy. Dla porównania misja na Marsa, to jakby nie patrzeć, co najmniej trzy lata. Wysłanie ludzi na Wenus można potraktować zatem jako etap pośredni w rozwoju zdolności długotrwałej eksploracji przestrzeni kosmicznej. Najpierw latamy na Księżyc poświęcając na podróż kilka dni, potem na Wenus i z powrotem w rok, a jak i to nam się uda, to powinniśmy się zabrać za Marsa, na którego misja to już trzy lata. Brzmi sensownie.
Skoro w przypadku Wenus lądowanie na powierzchni planety nie wchodzi w grę, to cała misja staje się dużo prostsza do wykonania. Wkładamy astronautów do statku kosmicznego, po pół roku przelatują oni w pobliżu Wenus, wykonują obserwacje, i pół roku później lądują na Ziemi. Nie ma problemu z żadnym lądowaniem, przetrwaniem na powierzchni, startem z powierzchni innej planety itd. Wykonujemy po prostu rutynowy lot kosmiczny, którego trajektoria zabiera astronautów na wycieczkę w okolice Wenus.
Zysk z takiej misji? Wystawiamy astronautów na okrągły rok promieniowania kosmicznego i zamknięcia na pokładzie statku kosmicznego. Być może brzmi to niebezpiecznie, ale dowolna misja załogowa na Marsa będzie musiała stawić czoła takim samym czynnikom, tylko trzy razy dłużej. Stąd i analiza danych zebranych podczas misji do Wenus pozwoliłaby oszacować realny koszt ludzki misji marsjańskiej. Czuję się przekonany.
Swoją drogą w NASA już pojawiały się podobne pomysły. Sami zobaczcie:

A way to explore Venus
https://www.youtube.com/watch?v=0az7DEwG68A
https://spidersweb.pl/2022/09/zalogowa- ... wenus.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Olać Marsa. Powinniśmy wysłać astronautów na Wenus i sprawdzić, czy w ogóle przeżyją.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Olać Marsa. Powinniśmy wysłać astronautów na Wenus i sprawdzić, czy w ogóle przeżyją2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 01 Paź 2022, 08:58

Tego się chyba nikt nie spodziewał. Miliarder chce polecieć z misją serwisową do teleskopu Hubble’a
2022-09-30. Radek Kosarzycki
Pamiętacie miliardera, który w 2021 roku wraz z wybranymi trzema osobami (którym zafundował wyprawę w kosmos) wybrał się na orbitę okołoziemską na pokładzie Crew Dragona? Dokładnie ten sam Jared Isaacman postanowił teraz dokonać w kosmosie czegoś naprawdę wartościowego.
O turystach kosmicznych można mieć naprawdę różne zdanie. W dobie szalejącego kryzysu informacje o wyczynach miliarderów, którzy lekką ręką wydają setki milionów dolarów na kilkudniowe wycieczki w kosmos, bardzo często wywołują irytację i oburzenie.
Jared Isaacman w ubiegłym roku wraz z trzema innymi osobami poleciał na pokładzie wyprodukowanego przez SpaceX statku Crew Dragon. Załoga statku w ramach misji Inspiration4 przez trzy dni krążyła wokół Ziemi, po czym bezpiecznie wróciła na powierzchnię planety. Już po samym lądowaniu było wiadomo, że Isaacman nie zamierza na tym poprzestać.
Pod koniec 2021 r. ogłoszono, że Isaaacman ponownie poleci w przestrzeń kosmiczną z firmą Elona Muska. Co więcej, kolejny lot, podczas którego dojdzie do pierwszego spaceru kosmicznego zrealizowanego podczas lotu całkowicie prywatnego, będzie początkiem całego programu kosmicznego nazwanego Polaris. Program ma się zakończyć po kilku lotach pierwszym lotem turystycznym na pokładzie Starshipa, potężnej 120-metrowej rakiety, która jak na razie jeszcze nigdzie nie poleciała.
Wtem! Polećmy do Hubble’a
Na zorganizowanej w czwartek, 29 września konferencji przedstawiciele Isaacmana, NASA oraz SpaceX poinformowali o jeszcze jednym, zupełnie nieoczekiwanym pomyśle.
Ubierając cały pomysł bardzo ostrożnie w słowa, Isaacman poinformował, że w ramach współpracy SpaceX i NASA powstał pomysł zrealizowania za pomocą statku Crew Dragon misji serwisowej Kosmicznego Teleskopu Hubble’a.
Starzejący się teleskop, mimo coraz częściej pojawiających się usterek, wciąż potrafi nie tylko zachwycić wspaniałymi zdjęciami, ale także dostarczyć fenomenalnych danych naukowych, których żaden inny obecnie istniejący teleskop, włącznie z Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba, zebrać nie jest w stanie. Teoretyczna przyszła misja kosmiczna mogłaby znacząco wydłużyć życie teleskopu.
Przedstawiciele prasy natychmiast zwrócili uwagę na jeden niepokojący aspekt całego pomysłu. Jakby nie patrzeć, Isaacman był już w kosmosie, ale nie jest ani naukowcem, ani inżynierem. Skąd zatem pomysł, aby zająć się serwisowaniem najważniejszego instrumentu naukowego w historii?
Miliarder jednak ograniczył swoją odpowiedź do stwierdzenia, że jedynie chce pomóc, bowiem rozumie wartość odkryć dokonywanych przez teleskop. Można oczywiście założyć, że Isaacman chciałby stanąć w szeregu miliarderów-naukowców i zmyć z siebie łatkę miliardera-turysty kosmicznego.
Pytanie jednak, czy cały pomysł nie jest jednak wart zachodu. Jakby nie patrzeć, astronomowie od kilku lat widzą znaki starzenia się teleskopu i z roku na rok przyzwyczajają się do myśli, że jego koniec jest bliżej niż dalej. Być może zatem w takiej sytuacji warto zaryzykować misję serwisową, jeżeli jest chociaż cień szansy na to, aby teleskop odświeżyć i wydłużyć mu życie o kilka lat, czy nawet dekadę?
https://spidersweb.pl/2022/09/isaacman- ... bblea.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tego się chyba nikt nie spodziewał. Miliarder chce polecieć z misją serwisową do teleskopu Hubble’a.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 01 Paź 2022, 09:00

Chińskie rakiety wysyłają nowe satelity tajnych serii Shiyan i Yaogan
2022-09-30.
W ostatnich dniach września 2022 roku Chiny przeprowadziły dwa starty rakiet orbitalnych. Z kosmodromów Xichang i Taiyuan wyniesiono na orbitę łącznie 6 satelitów.

Nowa seria wojskowa Yaogan 36
26 września 2022 r. z kosmodromu Xichang przeprowadzono udany start rakiety Długi Marsz 2D. W misji umieszczono na orbicie trzy satelity oznaczone jako Yaogan 36.
Grupy satelitów Yaogan pełnią rolę teledetekcyjną, często na potrzeby zwiadu wojskowego. W przypadku tej misji nie podano nawet zdawkowych, oficjalnych informacji na temat przeznaczenia ładunków. To pierwsza wysłana grupa satelitów Yaogan 36. Dwa satelity z trzech zostały zbudowane w zakładach DFH Satellite należących do CAST w Pekinie, a jeden w fabryce szanghajskiej spółki SAST.
Yaogan 36 przypomina serię Yaogan 35 wysyłaną bardzo często w tym roku. Ostatni jej start przeprowadzono również z kosmodromu Xichang za pomocą rakiety Długi Marsz 2D na początku września 2022 r. Analitycy podejrzewają, że w przypadku serii Yaogan 35 jeden ze statków (C) to satelita radarowy, a pozostałe (A i B) to satelity obrazowania optycznego. Inne teorie mówią, że może chodzić o satelity zwiadu elektronicznego (ELINT) do identyfikacji i lokalizacji źródeł radiowych. Inklinacja tamtej serii satelitów wynosi około 35 stopni co dobrze je sytuuje do prowadzenia misji w obszarze Tajwanu i Morza Południowochińskiego.
Eksperymentalne trio
Już dzień później z kosmodromu Taiyuan przeprowadzono kolejną chińską misję orbitalną. W przestrzeń kosmiczną poleciała rakieta Długi Marsz 6, wynosząc na orbitę trzy tajne ładunki: Shiyan 16 A i B oraz Shiyan 17.
Mianem Shiyan od 2004 roku nazywane są tajne chińskie satelity testowe. Według oficjalnych informacji wysłane statki mają służyć do prowadzenia obserwacji na potrzeby cenzusu lądu, planowania przestrzennego i reagowania na klęski żywiołowe. Są to jednak stałe oficjalne formułki, które mogą mieć niewiele wspólnego z rzeczywistym przeznaczeniem ładunków. Możemy na razie tylko stwierdzić, że wysłane satelity są stosunkowo małe, bo całkowity udźwig rakiety Długi Marsz 6 na niską orbitę to około 1 t.

Podsumowanie
Chiny przeprowadziły już w tym roku 42 starty rakiet orbitalnych. Ustępują na tym polu jedynie Stanom Zjednoczonym, które mają już ponad 60 przeprowadzonych misji. Do tej pory w 2022 roku na świecie przeprowadzono 121 udanych lotów na orbitę.

Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Xinhua/NSF


Na zdjęciu tytułowym: Rakieta Długi Marsz 2D startująca z satelitami grupy Yaogan 36. Źródło: Qui Lijun/Xinhua.
Start rakiety Długi Marsz 6 z satelitami Shiyan 16 A/B i Shiyan 17. Źródło: Zheng Bin/Xinhua.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ch ... n-i-yaogan
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chińskie rakiety wysyłają nowe satelity tajnych serii Shiyan i Yaogan.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chińskie rakiety wysyłają nowe satelity tajnych serii Shiyan i Yaogan2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 01 Paź 2022, 09:02

Odkryto układ planetarny z pięcioma planetami skalistymi
2022-09-30,
Międzynarodowe badania potwierdziły odkrycie pięciu egzoplanet w tym samym układzie planetarnym, z których dwie są podobne do Merkurego. Odkrycie dostarcza wskazówek na temat tego, jak tworzą się te niezwykłe, bardzo gęste planety.
Międzynarodowy zespół astronomów znalazł układ planetarny orbitujący wokół chłodnej gwiazdy HD 23472, w skład którego wchodzą trzy superziemie i dwie planety określanych mianem supermerkury. Chcieliśmy obserwować ten układ planetarny, aby scharakteryzować skład małych planet i zbadać przejście między posiadaniem atmosfery lub jej brakiem, co może być związane z odparowaniem atmosfery z powodu napromieniowania gwiazdy – wyjaśnia Susana Barros, naukowiec z Instituto de Astrofísica e Ciências do Espaço's (IAC), która kierowała badaniem. Co zaskakujące, zespół odkrył, że układ ten składa się z trzech superziem ze znaczącą atmosferą i dwóch planet typu supermerkury, które są najbliższymi planetami gwiazdy. Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie Astronomy & Astrophysics 27 września 2022 roku.

Pięć planet w układzie HD 23472, z których trzy mają masy mniejsze od Ziemi, to jedne z najlżejszych egzoplanet, których masy mierzono metodą prędkości radialnych. Technika ta wykrywa drobne zmiany w prędkości gwiazdy na linii naszego widzenia wywołane przez orbitującą planetę. Odkrycie było możliwe dzięki bardzo wysokiej precyzji spektrografu ESPRESSO zamontowany na Bardzo Dużym Teleskopie (VLT) ESO w Chile.

Enigmatyczne pochodzenie supermerkurych
Superziemie i supermerkure są pod względem składu odpowiednikami Ziemi i Merkurego o wyższej masie. Różnią się tym, że supermerkure mają większą zawartość żelaza (i żelazne jądro). Tego typu egzoplanety są rzadkie. W rzeczywistości znanych jest tylko osiem, licząc dwie niedawno odkryte.

Merkury jest jedną z najgęstszych planet w Układzie Słonecznym i nie wiadomo, dlaczego ma stosunkowo większe i masywniejsze jądro niż Ziemia i inne planety naszego Układu. Niektóre możliwe wyjaśnienia mówią o gigantycznym uderzeniu, które usunęło część płaszcza planety lub, ponieważ Merkury jest najgorętszą planetą, jego wysoka temperatura mogła spowodować odparowanie części płaszcza. Odkrycie innych gęstych, podobnych do Merkurego planet wokół innych gwiazd jest kluczem do zrozumienia powstawania takich obiektów.

W rzeczywistości, odkrycie dwóch supermerkurych w tym samym układzie planetarnym, zamiast jednego, oferuje naukowcom odkrywczy obraz. Po raz pierwszy, używając spektrografu ESPRESSO, odkryliśmy układ z dwoma supermerkurymi. To pomaga nam zrozumieć, jak te planety się uformowały – mówi Alejandro Suárez, naukowiec z IAC i współautor tego badania. Możliwość dużego zderzenia w celu wytworzenia supermerkurego jest już bardzo mało prawdopodobna, dwa olbrzymie zderzenia w tym samym układzie wydają się bardzo nieprawdopodobne.

Zrozumienie, w jaki sposób uformowały się te dwa supermerkure, będzie wymagało dalszej charakterystyki składu tych planet, komentuje Jonay González, naukowiec z IAC współautor tego badania. Przyszły Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT) i jego pierwsza generacja spektrografu wysokiej rozdzielczości ANDES, zapewni po raz pierwszy zarówno wymaganą czułość, jak i precyzję, aby zbadać skład ich powierzchni lub istnienie i skład potencjalnej atmosfery.

Dla zespołu jest to tylko pierwszy krok w kierunku ich ostatecznego celu: znalezienie innej Ziemi. Istnienie atmosfery dałoby nam wgląd w formowanie się i ewolucję układu planetarnego, a także ma wpływ na zdatność do zamieszkania planet. Chcielibyśmy rozszerzyć ten rodzaj badań planet o dłuższym okresie, które mają bardziej przyjazne temperatury – podsumowuje Barros.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
IAC

Urania
Wizja artystyczna układu z pięcioma egzoplanetami. Źródło: NASA/JPL-Caltech.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... cioma.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Odkryto układ planetarny z pięcioma planetami skalistymi.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 01 Paź 2022, 09:03

Ważka poleci na Tytana. Na powierzchni księżyca Saturna wyląduje przesyłka z Ziemi
2022-10-01. Radek Kosarzycki
To będzie jedna z najbardziej fascynujących misji kosmicznych przyszłej dekady, zarówno ze względu na wykorzystywaną technologię, jak i na badany obiekt. Naukowcy już teraz badają miejsce lądowania na Tytanie.
Już w 2034 roku, za zaledwie dwanaście lat na powierzchni największego księżyca Saturna i zarazem jedynego księżyca pokrytego gęstą atmosferą wyląduje przesyłka z Ziemi. W przesyłce tej znajdzie się pokaźnych rozmiarów owad. Mechaniczna ważka o masie blisko 500 kilogramów, będzie niczym innym jak dużym dronem, który przez kolejne kilka lat będzie badał powierzchnię tego fascynującego świata. Choć do lądowania pozostało jeszcze dwanaście lat, już teraz naukowcy badają konkretne miejsce lądowania na tym fascynującym globie.
Okolice krateru Selk były wielokrotnie fotografowane przez sondę Cassini w trakcie trwającej niemal 13 lat misji w układzie Saturna. Cassini wielokrotnie przelatywał blisko powierzchni księżyca i wykonywał jego zdjęcia zarówno za pomocą kamer jak i radarów. To właśnie dane radarowe pozwoliły badaczom wybrać możliwie najlepsze miejsce lądowania w okolicach równika księżyca. Jak się można było spodziewać, naukowcy wybrali miejsce względnie równe, pokryte w dużej mierze wydmami. Są to okolice krateru Selk.
Dragonfly będzie latał w metanowym deszczu
Dragonfly, bo tak będzie nazywał się dron, będzie pierwszym urządzeniem latającym jakie dotrze na powierzchnię jakiegokolwiek globu w zewnętrznej części Układu Słonecznego. Warto tutaj jednak przypomnieć, że zdecydowanie nie będzie to pierwsze urządzenie z Ziemi, które dotarło na Tytana. To miano zarezerwowane jest dla lądownika Huygens, który dotarł na powierzchnię księżyca w styczniu 2005 roku, po tym jak dowiozła go tam wspomniana już sonda Cassini.
Opadając ku powierzchni księżyca przez ponad dwie godziny lądownik wykonał zdjęcia i pomiary zarówno atmosfery, jak i powierzchni Tytana. Od tego czasu jednak żadnego innego lądowania w zewnętrznej części Układu Słonecznego nie było. Czas najwyższy to zmienić.
Dragonfly wyląduje i będzie latał w niezwykle wymagających warunkach. Owszem, atmosfera Tytana jest gęsta i mroźna. Co więcej, można się tam spodziewać także opadów deszczu, przy czym akurat na tym świecie z nieba pada deszcz ciekłego metanu, a nie wody.
Na powierzchni Ważka będzie musiała zmagać się z wydmami, górami i tu i ówdzie kraterami uderzeniowymi. Warto tutaj wspomnieć, że wydmy na Tytanie ciągną się całymi kilometrami, a ich wysokość dochodzi w niektórych miejscach do 100 metrów. Czego więcej można się spodziewać - nie wiadomo.
Naukowcy przyznają, że aktualnie najlepsze mapy powierzchni Tytana mają rozdzielczość rzędu 300 metrów na piksel. To z kolei oznacza, że Ważka na swojej drodze może napotkać nie tylko wydmy, ale także rzeki. Wiadomo bowiem, że Tytan jest jedynym obiektem Układu Słonecznego poza Ziemią, na powierzchni którego znajdują się morza i jeziora.
Tak samo jednak jak z deszczem, jeziora Tytana wypełnione są ciekłymi węglowodorami, a nie wodą. Woda na powierzchni Tytana występuje jedynie w formie lodu, bowiem temperatura powietrza tam przez cały rok wynosi ok. -179 stopni Celsjusza. Mimo silnego efektu cieplarnianego, do Tytana dociera zaledwie 0,1 proc. światła docierającego na powierzchnię Ziemi. A skoro są jeziora, to i Ważka może się natknąć na rzeki czy strumienie.
Na Tytanie istnieją mikroorganizmy?
Start całej misji aktualnie planowany jest na 2027 rok. Kiedy już sonda zostanie wyniesiona poza atmosferę ziemską, rozpocznie się trwająca 7 lat podróż do Saturna. Po dotarciu na powierzchnię Tytana dron przypominający z wyglądu wojskowy helikopter i korzystający z zasilania radioizotopowego będzie miał około trzech lat na latanie i zwiedzanie powierzchni tego fascynującego świata.
Z samym lataniem nie powinno być absolutnie żadnego problemu, bowiem atmosfera Tytana jest czterokrotnie gęstsza od atmosfery Ziemi, a więc wirniki urządzenia będą z pewnością miały się od czego odpychać.
Badania Tytana mają się okazać jednym z najbardziej fascynujących przedsięwzięć sektora kosmicznego w historii. Jakby nie patrzeć nie tylko to będzie świat nieprzypominający w żaden sposób Ziemi, Księżyca czy Marsa, ale przede wszystkim będzie to pierwszy badany bezpośrednio glob, na którym może istnieć życie zupełnie niepodobne do tego, jakie znamy z Ziemi.
Naukowcy dopuszczają bowiem możliwość istnienia tam mikroorganizmów, które mogłyby czerpać energię z węglowodorów powstających w górnych warstwach atmosfery, a następnie w formie deszczu opadających na powierzchnię. Jest zatem na co czekać.
What Huygens Saw On Titan - New Image Processing
https://www.youtube.com/watch?v=9L471ct7YDo
The Science of Dragonfly
https://www.youtube.com/watch?v=GlwzLPytW9A
The Bizarre Characteristics of Titan | Our Solar System's Moons: Titan
https://www.youtube.com/watch?v=B7497mQRn2Y
https://spidersweb.pl/2022/10/dragonfly ... -selk.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ważka poleci na Tytana. Na powierzchni księżyca Saturna wyląduje przesyłka z Ziemi.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 02 Paź 2022, 10:53

Wielka ciemna plama na Ziemi. Niezwykłe zdjęcie z ISS, wykonane zwykłym aparatem

2022-10-01. Sławomir Matz

Astronauta sfotografował coś, co na pierwszy rzut oka przypomina obraz ogromnej katastrofy ekologicznej. Na szczęście w rzeczywistości obraz ma związek z naturalnym zjawiskiem, które odbyło się dawno temu.
Już nie raz astronauci zaskakiwali nas niesamowitymi fotografiami pochodzącymi wprost z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, oferując przy tym możliwość spojrzenia na Ziemię z wyjątkowej perspektywy. Tym razem opublikowano coś naprawdę niesamowitego. Astronauta dostrzegł i sfotografował ciemną plamę na powierzchni Ziemi.
Wielka ciemna plama na Ziemi
Fotografia powstała, gdy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna przelatywała nad Nowym Meksykiem w Stanach Zjednoczonych. Wykonano wówczas cztery, które połączono w mozaikę przedstawiającą rozległy obszar zastygłej lawy znany pod nazwą Little Black Peak. Na północy tego obszaru znajduje się Carrizozo Malpaís, będący najwyższym punktem większego wulkanu tarczowego.
Wielka ciemna plama w Nowym Meksyku to efekt wybuchu otworu wentylacyjnego, do którego doszło około 5000 lat temu, a który trwał kilkadziesiąt lat. To jeden z najmłodszych wylewów lawy w Nowym Meksyku, a przy tym również jeden z najdłuższych wylewów pochodzących z epoki holocenu. Obszar rozciąga się na długości około 75 kilometrów przez pustynię Chihuahua.
Zróżnicowane cechy terenu
Fotografia ukazuje zróżnicowaną kolorystykę całego obszaru. Niektóre z elementów składających się na Little Black Peak są jaśniejsze. Odpowiadają za to różne rodzaje cech lawy takie, jak szczeliny, zapadnięcia i depresje, albo nawet brak lawy.

Obecnie rosną tam rośliny pustynne takie, jak opuncja, kwiaty wieloletnie i jałowce. Droga, która przecina górną część sfotografowanego obszaru, łączy miasto San Antonio z Carizozo.
Jak wynika z informacji udostępnionej przez NASA, ujęcie powstało 30 czerwca 2022 roku i stało się zdjęciem dnia 26 września 2022 roku na stronie NASA Earth Observatory. Do jego stworzenia, użyto aparatu Nikon D5 z obiektywem o ogniskowej 400 milimetrów. Autorem fotografii jest członek załogi 67 ekspedycji na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Fotografia została obrobiona poprzez poprawę kontrastu, wykadrowanie oraz usunięcie artefaktów obiektywu.


Little Black Peak to obszar, którego zdjęcie zostało wyróżnione przez NASA. /Facebook / NASA Earth /123RF/PICSEL

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6314065
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wielka ciemna plama na Ziemi. Niezwykłe zdjęcie z ISS, wykonane zwykłym aparatem.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 02 Paź 2022, 10:55

Coś chroni Obłoki Magellana. Dane z Hubble'a pomagają rozwiązać zagadkę

2022-10-01. Sławomir Matz

Galaktyki satelitarne, związane grawitacyjnie z Drogą Mleczną, przez miliardy lat poddawane były niebezpiecznemu wpływowi grawitacyjnemu. W tym czasie ich integralność była naruszana, a część materii, z której się składały, pozostawała w kosmosie. Mimo że teoretycznie zostały one pozbawione sporej ilości gazu, wciąż zachowują swoją aktywność poprzez intensywne procesy gwiazdotwórcze. Dlaczego tak się dzieje?

Odpowiedź kryje się w danych zebranych przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a i emerytowanego satelitę Far Ultaviolet Spectroscopic Explorer (FUSE). Zespół astronomów kierowany przez Dhanesha Krishnarao z Colorado College zauważył w nich osobliwą cechę, która mogła zapewnić ochronę Wielkiemu Obłokowi Magellana.
Okazuje się, że galaktyka karłowata jest otoczona tarczą ochronną składającą się z naładowanego gorącego gazu. Zapobiega to wysysaniu tworzącej ją materii przez sporo większą Drogę Mleczną, umożliwiając dalsze procesy gwiazdotwórcze.
Pewnych rzeczy nie widać od razu
Odkrycie zostało opisane w Nature, urozmaicając dotychczasowe podejście do ewolucji galaktyk karłowatych o przekonanie, że otaczają się one czymś podobnym do gazowych kokonów. Te z kolei działają niczym tarcze obronne przed wpływem innych galaktyk.
Astronomowie domyślali się ich istnienia już kilka lat temu. Uwzględnienie ich w symulacjach Obłoków Magellana spadających na Drogę Mleczną po raz pierwszy pozwoliło określić masę utraconego gazu.
Badaczka, Elena D’Onghia z Uniwersytetu Wisconsin-Madison, współuczestnicząca w odkryciu zauważa, że naukowcy wiedzieli o tym, że masa Wielkiego Obłoku Magellana powinna pozwalać na powstanie wokół niego wspomnianej tarczy ochronnej. Ta rozciąga się na przestrzeni 100 000 lat świetlnych od Obłoków Magellana, pokrywając przy tym znaczny obszar południowego nieba, ale jest praktycznie niewidoczna.
Jej odkrycie wymagało przeszukania 30 lat zarchiwizowanych danych. Naukowcy twierdzą, że tarcza może się składać z gazu, który tworzył galaktyki karłowate miliardy lat temu. Mimo że już wcześniej obserwowano podobne twory w okolicach innych galaktyk, do tej pory nie udało ich się szczegółowo zbadać.
Bezpośrednie obserwacje wiele mówią
Wiele modeli mówi naukowcom o tym, jak w ciągu miliardów lat powinna postępować ewolucja galaktyk karłowatych. Niestety do tej pory ciężko było owe przewidywania zaobserwować w praktyce. To dlatego, że galaktyki karłowate są zdecydowanie trudniejsze do wykrycia. Obłoki Magellana są nam zdecydowanie bliższe, a nowa wiedza na ich temat rozszerza horyzonty badawcze.
W poszukiwaniu dowodów na kokon ochronny otaczający Obłoki Magellana, zespół przeszukał dane z FUSE i Hubble’a. Wyznacznikiem jego obecności stało się światło emitowane przez kwazary. Naukowcy stwierdzili, że chociaż bańka ochronna otaczająca galaktyki karłowate jest słabo widoczna, to niczym mgła powinna zakłócać blask odległych kwazarów. To był strzał w dziesiątkę. W podobny sposób wykryto kokon otaczający Galaktykę Andromedy.
Galaktyki karłowate w okolicy Drogi Mlecznej są chronione. Czym dokładnie? /phys.org / Facebook /123RF/PICSEL

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6316265
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 'a pomagają rozwiązać zagadkę.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 02 Paź 2022, 10:56

Potencjalnie pierwszy ślad najwcześniejszych gwiazd we Wszechświecie
2022-10-01.
Obserwacja odległego kwazara ujawnia dowody na gwiazdę pierwszej generacji, która zginęła w eksplozji „supernowej”.
Astronomowie mogli odkryć starożytne chemiczne pozostałości pierwszych gwiazd, które rozświetliły Wszechświat. Wykorzystując nowatorską analizę odległego kwazara obserwowanego przez 8,1-metrowy teleskop Gemini North na Hawajach, naukowcy znaleźli niezwykłą proporcję pierwiastków, które, jak twierdzą, mogły pochodzić jedynie ze szczątków powstałych w wyniku pochłaniającej wszystko eksplozji gwiazdy pierwszej generacji o masie 300 Słońc.

Pierwsze gwiazdy powstały prawdopodobnie, gdy Wszechświat miał zaledwie 100 milionów lat, czyli mniej niż jeden procent obecnego wieku. Te pierwsze gwiazdy – znane jako gwiazdy III populacji – były tak masywne, że kiedy skończyły swoje życie jako supernowe, rozpadały się na kawałki, zasiewając przestrzeń międzygwiezdną charakterystyczną mieszanką ciężkich pierwiastków. Jednak pomimo dziesięcioleci starannych poszukiwań astronomów, do tej pory nie udało się znaleźć bezpośrednich dowodów na istnienie tych pierwotnych gwiazd.

Analizując jeden z najodleglejszych znanych kwazarów, który znajduje się w odległości 13,1 miliarda lat świetlnych i ma przesunięcie ku czerwieni wynoszące 7,54, astronomowie doszli do wniosku, że zidentyfikowali materię pozostałą po wybuchu gwiazdy pierwszej generacji. Używając innowacyjnej metody do określenia pierwiastków chemicznych zawartych w obłokach otaczających kwazar, zauważyli bardzo nietypowy skład – materiał zawierał ponad 10 razy więcej żelaza niż magnezu w porównaniu do proporcji tych pierwiastków występujących w naszym Słońcu.

Naukowcy uważają, że najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem tej uderzającej właściwości jest to, że materiał został pozostawiony przez gwiazdę pierwszej generacji, która wybuchła jako supernowa powstająca w wyniku niestabilności wywołanej kreacją par elektron-pozyton. Te niezwykle potężne wersje wybuchów supernowych nigdy nie były obserwowane, ale uważa się, że są one końcem życia olbrzymich gwiazd o masach od 150 do 250 razy większych od Słońca.

Wybuchy tego typu supernowych zdarzają się, gdy fotony w centrum gwiazdy spontanicznie zmieniają się w elektrony i pozytony – dodatnio naładowany odpowiednik elektronu z antymaterii. Ta konwersja zmniejsza ciśnienie promieniowania wewnątrz gwiazdy, pozwalając grawitacji pokonać je i prowadząc do kolapsu, a następnie wybuchu.

W przeciwieństwie do innych supernowych, te dramatyczne wydarzenia nie pozostawiają po sobie pozostałości gwiazdowych takich jak gwiazda neutronowa czy czarna dziura, a zamiast tego wyrzucają całą swoją materię do otoczenia. Są tylko dwa sposoby, aby znaleźć na nie dowody. Pierwszym jest uchwycenie takiej supernowej w trakcie jej powstawania, co jest bardzo mało prawdopodobnym przypadkiem. Drugi sposób to zidentyfikowanie ich sygnatury chemicznej z materii, którą wyrzucają w przestrzeń międzygwiazdową.

Do swoich badań astronomowie wykorzystali wyniki wcześniejszych obserwacji za pomocą spektrografu Gemini Near-Infrared Spectrograph (GNIRS). Spektrograf rozdziela światło emitowane przez ciała niebieskie na składowe długości fal, które niosą informacje o tym, jakie pierwiastki zawierają te obiekty.

Wydedukowanie ilości każdego z obecnych tam pierwiastków jest jednak trudnym przedsięwzięciem, ponieważ jasność linii w widmie zależy od wielu innych czynników poza obfitością pierwiastka.

Dwóch współautorów analizy, Yuzuru Yoshii i Hiroaki Sameshima z Uniwersytetu w Tokio, rozwiązało ten problem, opracowując metodę wykorzystania intensywności długości fal w widmie kwazara do oszacowania obfitości występujących tam pierwiastków. To właśnie dzięki zastosowaniu tej metody do analizy widma kwazara odkryli oni wyraźnie niski stosunek magnezu do żelaza.

Było dla mnie oczywiste, że kandydatką na supernową będzie supernowa powstająca w wyniku niestabilności wywołanej kreacją par elektron-pozyton, gwiazdy populacji III, w której cała gwiazda eksploduje, nie pozostawiając za sobą żadnej pozostałości – powiedział Yoshii. Byłem zachwycony i nieco zaskoczony, gdy odkryłem, że supernowa powstająca w wyniku niestabilności wywołanej kreacją par elektron-pozyton gwiazdy o masie około 300 razy większej od Słońca zapewnia stosunek magnezu do żelaza, który zgadza się z niską wartością, jaką uzyskaliśmy dla kwazara.

Wśród gwiazd w halo Drogi Mlecznej przeprowadzono już wcześniej poszukiwania chemicznych dowodów na istnienie poprzedniej generacji gwiazd o dużej masie z populacji III, a w 2014 roku przedstawiono co najmniej jedną wstępną identyfikację. Yoshii i jego współpracownicy uważają, że nowy wynik dostarcza najczystszej sygnatury supernowej powstającej w wyniku niestabilności wywołanej kreacją par elektron-pozyton w oparciu o wyjątkowo niski stosunek obfitości magnezu do żelaza przedstawiony w tym kwazarze.

Jeżeli rzeczywiście jest to dowód na istnienie jednej z pierwszych gwiazd oraz pozostałości po supernowej powstającej w wyniku niestabilności wywołanej kreacją par elektron-pozyton, odkrycie to pomoże nam uzupełnić obraz tego, w jaki sposób materia we Wszechświecie ewoluowała w to, czym jest dzisiaj, łącznie z nami. Aby dokładniej przetestować tę interpretację, potrzeba o wiele więcej obserwacji, aby sprawdzić, czy inne obiekty mają podobne cechy.

Ale być może uda nam się znaleźć chemiczne ślady bliżej domu. Chociaż gwiazdy III populacji o dużej masie wymarły już dawno temu, chemiczne ślady, które pozostawiają po sobie w wyrzuconym materiale, mogą przetrwać znacznie dłużej i mogą utrzymywać się do dziś. Oznacza to, że astronomowie mogą być w stanie znaleźć ślady eksplozji supernowych powstających w wyniku niestabilności wywołanej kreacją par elektron-pozyton, które odcisnęły się na obiektach w naszym lokalnym Wszechświecie.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NOIRLab

Urania
Wizja artystyczna masywnej gwiazdy III populacji we wczesnym Wszechświecie. Źródło: NOIRLab/NSF/AURA/J. da Silva/Spaceengine.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... -slad.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Potencjalnie pierwszy ślad najwcześniejszych gwiazd we Wszechświecie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 02 Paź 2022, 10:58

AGN-y i niezwykły algorytm uczenia maszynowego
2022-10-02.
Zespół kierowany przez Marię Dainotti (NAOJ) wykazał istnienie ścisłej korelacji między wartościami przesunięcia ku czerwieni przewidywanymi przez algorytm uczenia maszynowego a rzeczywistymi, obserwowanymi przesunięciami ku czerwieni potężnych galaktyk zwanych AGN-ami. To pierwszy przypadek wyznaczenia tych wartości dla AGN-ów obserwowanych przez Kosmiczny Teleskop Fermiego przy użyciu uczenia maszynowego. Wyniki te dają szanse na możliwość wiarygodnego wyznaczania nieznanych redshiftów tych obiektów.
AGN-y są jednymi z najbardziej energetycznych obiektów we Wszechświecie. Ich centra są aktywnymi obszarami emitującymi ogromne ilości promieniowania. Dzięki temu są one widoczne na dużych odległościach, mając przy tym silnie zróżnicowane przesunięcia ku czerwieni. Jednak pomiar przesunięć ku czerwieni (ang. redshift) tych galaktyk jest już trudny, gdyż wymaga żmudnych obserwacji spektroskopowych. Jest to także czasochłonna praca. Problem jest jeszcze większy w przypadku tych AGN-ów, które obserwuje się głównie w zakresie promieniowania gamma. Na przykład w przypadku Teleskopu Fermiego, najnowocześniejszego instrumentu do obserwacji w tym zakresie, jedynie około 50% AGN-ów ma wyznaczony spektroskopowo redshift – z ponad 3000 dotychczas zaobserwowanych. To istotna przeszkoda dla naukowców wykorzystujących AGN-y w badaniach. Przesunięcie ku czerwieni danej galaktyki mówi nam o tym, jak daleko się ona znajduje, a zatem ma fundamentalne znaczenie dla zrozumienia Wszechświata i znajdujących się w nim galaktyk. Dlatego potrzebne są techniki, które pozwolą szybko i dokładnie oszacować przesunięcia ku czerwieni tych galaktyk, bez konieczności wykonywania długotrwałych pomiarów spektroskopowych.
Aby było to możliwe, zespół zastosował zaawansowane algorytmy uczenia maszynowego. Były one początkowo szkolone na próbkach AGN-ów z katalogu Fermi’s Fourth LAT Catalog (4LAC), mających już wyznaczone wartości przesunięcia ku czerwieni. Algorytmy te „uczono” wynajdywania korelacji pomiędzy przesunięciem ku czerwieni galaktyk a ich innymi właściwościami mierzalnymi w zakresie promieniowania gamma. Na podstawie znajomości tych korelacji modele próbowały następnie przewidzieć przesunięcia ku czerwieni dla innych galaktyk. Dzięki temu, że wykorzystane w procesie szkolenia algorytmów parametry AGN-ów są obserwowane bezpośrednio przez teleskop Fermiego, można je stosunkowo łatwo uzyskać. Określenie fundamentalnej korelacji pomiędzy nimi a redshiftem danej galaktyki pozwala zatem ostatecznie na szybkie i dokładne przewidzenie wartości tego redshiftu.
Istnieje jednak szeroki zakres modeli uczenia maszynowego i duży wybór co do tego, który model powinno się przyjąć. Każdy z nich ma swoje wady i zalety, przez co jest bardziej lub mniej odpowiedni dla danego zbioru danych. Modele, które najlepiej sprawdzają się w przypadkach pewnych konkretnych danych astronomicznych, mogą na przykład wcale nie radzić sobie dobrze z AGN-ami Fermiego.
Chcąc rozwiązać ten problem i móc posłużyć się najlepszym możliwym modelem, zespół postanowił wykorzystać technikę o nazwie SuperLearner. SuperLearner należy do kategorii algorytmów uczenia maszynowego zwanych uczeniem zespołowym. Oznacza to, że może łączyć w sobie wiele różnych modeli uczenia maszynowego w celu wygenerowania jednego modelu, lepszego niż wszystkie pozostałe. W ten sposób wykorzystuje mocne strony i minimalizuje słabości wielu modeli, dzięki czemu uczeni mogą faktycznie zastosować modele uczenia maszynowego najlepiej pasujące do danych, otrzymując najlepsze wyniki. Uzbrojeni w tę potężną technikę badacze wyszkolili sześć modeli na danych z teleskopu Fermiego, które zostały następnie wprowadzone do programu i połączone w SuperLearnerze celem otrzymania oszacowań dla przesunięć ku czerwieni, które okazały się mieć aż 74% zgodność (korelację) z rzeczywistymi, obserwowanymi redshiftami. Jest to najlepsza korelacja, jaką udało się osiągnąć dla AGN-ów obserwowanych przez Fermiego.
Zespół nie poprzestał na tym. Wykorzystując ten skuteczny model uczenia maszynowego, przewidział dodatkowo wartości redshiftów dla 305 AGN-ów z katalogu 4LAC, które wcześniej nie miały zmierzonych przesunięć ku czerwieni. W ramach sprawdzania możliwości modelu w warunkach rzeczywistej pracy oszacowano też redshift 47 AGN-ów, które nie były używane do szkolenia modelu. W tym przypadku również uzyskano korelację na poziomie 73%.
Te nowatorskie badania dowodzą, że szybkie i dokładne oszacowanie przesunięć ku czerwieni AGN-ów jest możliwe przy użyciu jedynie ich własności obserwowanych w zakresie fal gamma. Udowodniono również, że brakujące wartości w katalogu 4LAC i innych podobnych katalogach można poddać imputacji, dzięki czemu nie do końca kompletne obserwacje także mogą zostać użyte w szkoleniu omawianych modeli. Trzy opublikowane przez zespół artykuły naukowe są obecnie jedynymi pracami na temat wyznaczania przesunięć ku czerwieni AGN-ów głośnych w zakresie gamma z katalogu 4LAC.
Opisane wyniki są częścią badań prowadzonych w Zakładzie Astronomii Gwiazdowej i Pozagalaktycznej Obserwatorium Astronomicznego Uni Jagiellońskiego. Badania zostały dofinansowane z grantu Narodowego Centrum Nauki UMO-2018/30/M/ST9/00757 i grantu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego DIR/WK/2018/12.

Czytaj więcej:
• Dainotti et al. Predicting the Redshift of γ-Ray-loud AGNs Using Supervised Machine Learning, The Astrophysical Journal,2021
• Narendra et al., Predicting the Redshift of Gamma-Ray Loud AGNs Using Supervised Machine Learning. II, The Astrophysical Journal 2022
• Gibson et al., Using Multivariate Imputation by Chained Equations to Predict Redshifts of Active Galactic Nuclei, Frontiers in Astronomy and Space Sciences 2022

Źródło: OAUJ/NAOJ
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji:Teleskop Kosmiczny Fermi Gamma-ray. Źródło: NASA.
Na ilustracji: Diagram korelacji przedstawiający przesunięcia ku czerwieni (obserwowane vs. przewidywane). Źródło: Publikacja Zespołu.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ag ... aszynowego
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: AGN-y i niezwykły algorytm uczenia maszynowego.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: AGN-y i niezwykły algorytm uczenia maszynowego2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 02 Paź 2022, 11:03

Coraz bliżej dokładnej prognozy pogody kosmicznej
2022-10-02. Franek Badziak
Naukowcy z Uniwersytetu Kolumbia właśnie odkryli dokładny proces, w którym wysokoenergetyczne cząsteczki opuszczają wysoce aktywne obszary, takie jak atmosfera Słońca. Cząsteczki te stwarzają realne zagrożenie dla astronautów i delikatnej aparatury satelitów oraz mogą wpłynąć na działanie rakiet, stacji i innych obiektów technologicznych na orbicie ziemskiej. Przeprowadziwszy symulacje przy użyciu superkomputerów, naukowcy odkryli, że cząsteczki te pochodzą z plazmy w atmosferze Słońca.
Zewnętrza warstwa Słońca, korona słoneczna, składa się przede wszystkim z plazmy, czyli morza zjonizowanych cząsteczek. Sądzono, że to właśnie z tego obszaru pochodzą naładowane cząsteczki, jednakże nigdy nie udało się dokładne zbadanie procesów dotyczących odrywania się ich grup i pokonywania przez nich wielkich odległości. Teraz jednak, dzięki znacznie większej mocy obliczeniowej, powiodły się niemal idealnie dokładne symulacje.
Jak mówi Luca Comisso, badacz z Uniwersytetu Columbia i współautor pracy, badania te pozwolą na lepsze zrozumienie, a więc i dokładniejsze przewidywanie pogody kosmicznej na całym świecie, szczególnie, jeśli uda się zaobserwować ten efekt sondzie Parker Solar Probe. Ponadto, badania te dotyczą także obszarów poza Układem Słonecznym, gdyż znaczna większość gwiazd składa się z podobnego rodzaju plazmy.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
• space.com: Robert Lea; Scientists trace high-energy particles back to sun's plasma
2 października 2022
Fotografia przedstawia aktywność na powierzchni Słońca. Źródło: NASA
https://astronet.pl/uklad-sloneczny/cor ... osmicznej/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Coraz bliżej dokładnej prognozy pogody kosmicznej.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 02 Paź 2022, 11:05

Powstała gigantyczna dziura ozonowa, aż 80 razy większa od Polski. „To bardzo niepokojące”
2022-10-02.

Miała powoli zanikać, a puchnie coraz bardziej. Dziura ozonowa jest już 80 razy większa od Polski. Takiej nie widziano od 7 lat. Co to może oznaczać?
Większość z nas myśli, że dziura ozonowa utrzymuje się nad Antarktyką przez cały rok. Nieprawda, pojawia się ona wraz z początkiem wczesnej wiosny (na półkuli północnej panuje wtedy wczesna jesień), gdy spod topniejącego lodu Antarktyki wydobywają się olbrzymie ilości gazów, głównie metanu. Powoduje on niszczenie warstwy ozonowej.
Zazwyczaj ubytek ozonu rozpoczyna się w lipcu, a następnie postępuje bardzo gwałtownie. W ciągu jednej doby dziura ozonowa potrafi się powiększyć nawet o kilka milionów kilometrów kwadratowych. Maksymalne rozmiary dziura osiąga między wrześniem a październikiem, a następnie zaczyna bardzo szybko zanikać i najpóźniej na początku grudnia nie ma już po niej śladu. Powraca ponownie w lipcu i tak bez końca.
Właśnie teraz osiąga swoje największe rozmiary na tle całego roku. Naukowcy od 1979 roku, gdy na orbitę wyniesiony został satelita, którego zadaniem było bieżące monitorowanie zawartości ozonu w ziemskiej atmosferze, porównują maksymalne zasięgi dziury ozonowej na tle lat.
To właśnie dzięki temu możemy dowiedzieć się, czy warstwa ozonowa regeneruje się, czy też nie. Tym razem nie ma powodu do zadowolenia, ponieważ 27 września jej maksymalny zasięg wyniósł aż 24,9 miliona kilometrów kwadratowych.
Tak dużej dziury ozonowej nie było od 2015 roku, a więc od 7 lat, gdy miała ona 28,2 mln km kw. Jeśli porównać ją do średnich maksymalnych rozmiarów z ostatniego dziesięciolecia, to jest ona nieznacznie większa, ponieważ norma wynosi 23 mln km kw.
Nieco mniejszy zasięg ubytek ozonu nad południową półkulą miał w poprzednich 2 latach. Wtedy powierzchnia dziury ozonowej wyniosła 24,8 miliona kilometrów kwadratowych. Znaczne jej rozmiary trzeci sezon z rzędu w żadnym razie nie są efektem działań człowieka.
Nie wynikają z nadmiernych emisji gazów niszczących ozon, które zostały zakazane. Źródłem tej anomalii jest tzw. Nagłe Ocieplenie Stratosferyczne. Temperatura między wysokością 10 a 50 kilometrów nad Antarktyką gwałtownie wzrosła o dziesiątki stopni.
Pod wpływem zmiany warunków propagacji fal planetarnych doszło do przemieszczenia się wiru okołobiegunowego nad umiarkowane szerokości geograficzne, gdzie uległ on częściowemu zniszczeniu.
Na powłokę ozonową wpływają temperatury panujące w wysokich warstwach atmosfery. Gdy są one ekstremalnie niskie, to dziura ozonowa powiększa swe rozmiary, zaś, gdy są duże wyższe niż zazwyczaj, to dziura ozonowa kurczy się.
Walka z degradacją ozonu
Tuż po wysłaniu satelity meteorologicznego, w latach 80. ubiegłego wieku zaobserwowano gwałtowny zanik powłoki ozonowej nad Antarktyką. W ciągu zaledwie 3 lat obserwacji satelitarnych dziura ozonowa powiększyła się przeszło 10-krotnie. Naukowcy zaczęli bić na alarm. Za winnego utraty ozonu nad biegunem południowym wskazano m.in. freon, który w tamtych czasach był powszechnie używany jako czynnik chłodzący w lodówkach.
Mimo rewolucji w sprzęcie AGD dziura ozonowa puchła i puchła bez końca. Między 1979 a 1987 rokiem jej powierzchnia zwiększyła się aż 23-krotnie. Najgorzej było jednak począwszy od lat. 90. Zasięg dziury ozonowej notorycznie przekraczał 25 milionów kilometrów kwadratowych.
W latach 2000 i 2006 padły absolutne rekordy w wielkości dziury ozonowej, która miała wówczas aż 30 milionów kilometrów kwadratowych. Naukowcy tłumaczyli, że mimo wymiany lodówek i klimatyzatorów na nowe, regeneracja warstwy ozonowej przebiegała bardzo powoli, a na efekty tzw. zielonej rewolucji, trzeba było jeszcze poczekać.
Jednak pierwsza dekada bieżącego wieku nie przyniosła większego przełomu. Po 2006 roku dziura zaczęła się zmniejszać, ale powoli i kiedy myślano już, że na dobre rozpoczął się jej zanik, to nagle w 2015 roku dziura ponownie się powiększyła i miała jedną z największych powierzchni w historii pomiarów satelitarnych, aż 28 milionów kilometrów kwadratowych.
Przez kolejne 2 lata jej zasięg znów się zmniejszał. W 2017 roku mieliśmy kolejny przełom, który napawał nas optymizmem na przyszłość. Jej powierzchnia zmniejszyła się do niecałych 20 milionów kilometrów kwadratowych, a w 2019 roku do zaledwie 16 mln km kw., co było najlepszym wynikiem od prawie 30 lat.
Freon jest całkowicie zakazany
Rewolucja sprzed ponad 25 lat, której jednym z głównych założeń było pozbycie się emitujących freon lodówek, okazała się więc bardzo potrzebna. Obecnie użycie tetrachlorometanu jest zredukowane do absolutnego minimum, a jego obrót w handlu jest ściśle regulowany. Wynika to z faktu, że uważa się, że jest on wyjątkowo groźny dla środowiska, a zwłaszcza dla warstwy ozonowej.
Większość gazów zawartych w Protokole Montrealskim została całkowicie wycofana z użytku od początku 2015 roku. W 2014 roku wyprodukowano mniej niż 5 procent gazów niszczących ozon w porównaniu z 1987 rokiem.
Jednak, jak podaje Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ), dane satelitarne wskazują, że we wschodniej Azji od 2013 roku gwałtownie rośnie stężenie freonu-11 w atmosferze. ONZ nie wskazał konkretnego państwa, jednak raczej nie ma wątpliwości, że są to Chiny.
W Polsce, zgodnie z nowymi przepisami Ministerstwa Środowiska, od początku 2015 roku nikt nie naprawi nam już starych lodówek i klimatyzatorów. To ma być definitywny koniec poprzedniej, nieekologicznej epoki.
Kiedy dziura zniknie?
Mimo iż prognozy zmieniają się i podają coraz to późniejszą datę ostatecznego zregenerowania się warstwy ozonowej, to jednak jest niemal pewne, że stanie się to jeszcze za życia naszych dzieci. Dziura ozonowa może zaniknąć w ciągu następnych 50 lat, czyli znacznie później niż wynikałoby to z wcześniejszych symulacji komputerowych.
Dziura ozonowa jest najprawdopodobniej odpowiedzialna za znacznie powolniejsze ocieplanie się Antarktydy i wciąż bardzo duże ilości opływającego ją lodu. Jest także sprawcą niezwykle malowniczego zjawiska jakim są obłoki perłowe.
Obecnie największe problemy z dziurą ozonową, poza polarnikami, mają także mieszkańcy Australii, Nowej Zelandii i Ameryki Południowej, gdzie promieniowanie ultrafioletowe w porze letniej często przekracza dopuszczalny poziom i stanowi poważne zagrożenie dla ludności, na przykład zażywającej słonecznej kąpieli. To oznacza, że problem dziury ozonowej nie wygasł.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Dziura ozonowa nad Antarktydą. Fot. ESA.
Maksymalny tegoroczny zasięg dziury ozonowej nad Antarktydą w dniu 27 września 2022 roku. Dziura ozonowa oznaczona jest kolorem niebieskim. Dane: NASA.
2020 09 13 ozone 3D animation CW38 - RMIB
https://www.youtube.com/watch?v=UbJEYgShpYE
Fot. Max Pixel.
Lodówki nie są już chłodzone freonem szkodliwym dla warstwy ozonowej. Fot. Max Pixel.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... epokojace/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Powstała gigantyczna dziura ozonowa, aż 80 razy większa od Polski. To bardzo niepokojące.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Powstała gigantyczna dziura ozonowa, aż 80 razy większa od Polski. To bardzo niepokojące2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Powstała gigantyczna dziura ozonowa, aż 80 razy większa od Polski. To bardzo niepokojące3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 02 Paź 2022, 11:07

Warszawa z ISS
2022-10-02. Krzysztof Kanawka
Najnowsze zdjęcie stolicy Polski z pokładu ISS.
Jak wygląda Warszawa z pokładu ISS? 25 września 2022 włoska astronautka Samantha Cristoforetti zaprezentowała zdjęcia stolicy Polski.
Samantha Cristoforetti, aktualnie przebywająca na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), zaprezentowała 25 września 2022 dwa zdjęcia Warszawy: jedno za dnia, a drugie w nocy. W słowach Samanthy Warszawa jest bardzo łatwa do dostrzeżenia z orbity (o ile oczywiście nie ma chmur!). Na obu zdjęciach widać m.in. główne ulice tego miasta oraz rzekę Wisłę. Na zdjęciu dziennym widać świetnie lotnisko Okęcie, Stadion Narodowy oraz gęstą zabudowę centrum stolicy. Z kolei na zdjęciu nocnym pasy lotniska Okęcie są niewidoczne – bardzo jasny jest natomiast obszar terminali tego portu lotniczego. Na zdjęciu nocnym widać także dużą ilość ja Wycinek dziennego zdjęcia Warszawy wykonanego z pokładu ISS przez Samathę Cristoforetti / Credits – ESA, Samatha Cristoforetti
Poniżej tweet Samanthy, skąd można pobrać zdjęcia w pełnej rozdzielczości.
snych świateł w centrum miasta.
To nie pierwszy raz, gdy Warszawa jest fotografowana z orbity. W styczniu 2017 Thomas Pesquet fotografował stolicę Polski nocą.
(SC)
https://kosmonauta.net/2022/10/warszawa-z-iss/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Warszawa z ISS.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Warszawa z ISS2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 02 Paź 2022, 11:08

Dwa miliardy lat temu w Ziemię uderzył prawdziwy kolos. Planetoida od dinozaurów to przy nim pikuś
2022-10-02. Radek Kosarzycki
Planetoida, która uderzyła w Ziemię 65 milionów lat temu i usunęła z powierzchni Ziemi dinozaury, wcale nie była największą, jaka kiedykolwiek uderzyła w Ziemię. Dwa miliardy lat temu mieliśmy do czynienia ze znacznie większym zderzeniem.
Na terytorium obecnej Republiki Południowej Afryki znajdują się pozostałości po kraterze, który powstał blisko dwa miliardy lat temu. Krater Vredefort jest obecnie największym kraterem uderzeniowym na Ziemi.
Niestety dwa miliardy lat historii i aktywności zarówno tektonicznej jak i atmosferycznej starły niemal cały krater z powierzchni Ziemi. W zasadzie jedynym jego elementem wciąż widocznym na powierzchni jest wzniesienie centralne. Sam krater Vredefort ma jednak średnicę 300 kilometrów. Dla porównania krater Chicxulub powstały 65 mln lat temu ma średnicę około 180 km.
Co zatem wydarzyło się 2 mld lat temu?
Krater Vredefort badany jest od dawna. Dotychczas jednak zakładano, że za jego powstanie odpowiada uderzenie planetoidy o średnicy 15 kilometrów, która weszła w atmosferę Ziemi z prędkością 15 km/s, czyli 54 000 km/h.
Najnowszy model stworzony przez naukowców z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore specjalnie do odtworzenia procesu powstawania krateru wskazuje jednak, że zderzenie było dużo poważniejsze. Planetoida, która pożegnała się z życiem, uderzając w powierzchnię Ziemi, miała od 20 do 25 kilometrów i przemieszczała się z prędkością 54-72 tysięcy kilometrów na godzinę.
Celem symulacji tak naprawdę jest zrozumienie procesów powstawania największych kraterów. Z jednej strony wiedza ta może nam powiedzieć dużo o kraterach odkrywanych na Ziemi, a z drugiej także o potencjalnych kraterach odkrywanych na księżycach i planetach tak w Układzie Słonecznym, jak i poza nim.
Większa planetoida, a nie było masowego wymierania?

Fakt. Uderzenie tak potężnej planetoidy musiało mieć znaczący wpływ zarówno na atmosferę, jak i na klimat ówczesnej Ziemi. Olbrzymie ilości pyłu, który trafił do stratosfery, musiały przesłonić promieniowanie słoneczne na długie lata, znacząco obniżyć temperatury na powierzchni Ziemi, a następnie doprowadzić do efektu cieplarnianego, który z kolei podniósł temperatury.
Całe to zamieszanie jednak nie miało większego wpływu na życie, bo dwa miliardy lat temu Ziemia zamieszkana była jedynie przez jednokomórkowe organizmy i ani o zwierzętach, ani o roślinności nie było mowy.
Kontynenty dzisiaj a dwa miliardy lat temu
Z pewnością każdy pamięta ze szkoły, że kontynenty nie zawsze wyglądały tak jak teraz, a historia Ziemi obfituje w łączenie i oddzielanie się kolejnych mas kontynentalnych. Nic zatem dziwnego, że materia wyrzucona z krateru Vredefort odnajdywana jest przez badaczy nawet w Rosji.
Być może dzisiaj Rosja znajduje się zupełnie gdzie indziej niż RPA (zarówno geograficznie, jak i pod względem rozwoju cywilizacyjnego), ale dwa miliardy lat temu, oba te obszary najwyraźniej znajdowały się znacznie bliżej siebie. Tego jednak z dzisiaj dostępnych danych nie da się już dokładnie ustalić.
The Largest Impact Crater on the Planet; Vredefort Crater in South Africa
https://www.youtube.com/watch?v=py5r5pdg-I0
History of the Earth
https://www.youtube.com/watch?v=Q1OreyX0-fw
https://spidersweb.pl/2022/10/krater-vr ... toidy.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dwa miliardy lat temu w Ziemię uderzył prawdziwy kolos. Planetoida od dinozaurów to przy nim pikuś.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 03 Paź 2022, 08:36

Odkryto nową asteroidę z własnym księżycem
Autor: admin (2 Październik, 2022)
Zespół naukowy misji Lucy z NASA odkrył, że asteroida trojańska Polymela ma swój własny księżyc. Nowe odkrycie zostało dokonane dzięki zaćmieniu gwiazdy przez asteroidę.
Naukowcy przeanalizowali dane z obserwacji zaćmienia przeprowadzonych przez 26 zespołów zawodowych i amatorskich astronomów z różnych punktów na Ziemi. Umożliwiło to określenie lokalizacji. wymiary i kształt Polymela z dużą precyzją. Eksperci zauważyli jednak, że w dwóch przypadkach wykryto obiekt znajdujący się 200 kilometrów od asteroidy, który prawdopodobnie jest satelitą.
Księżyc ma średnicę około pięciu kilometrów, a długość najszerszej osi Polymeli wynosi około 27 kilometrów. Zgodnie z konwencją nazewnictwa obiektów kosmicznych satelita otrzyma oficjalną nazwę, gdy astronomowie określą jego orbitę. Ponieważ znajduje się zbyt blisko asteroidy, nie można jej wyraźnie zobaczyć przez teleskopy naziemne lub bliskie Ziemi, więc orbitę można określić albo podczas innych zaćmień, albo gdy Lucy zbliży się do asteroidy w 2027 roku.
Zespół Lucy pierwotnie planował odwiedzić jedną asteroidę pasa głównego i sześć asteroid trojańskich, które podążają za Jowiszem po orbicie wokół Słońca. W styczniu 2021 roku zespół korzystający z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a odkrył, że jedna z asteroid trojańskich, Eurybates, ma mały księżyc. Obecnie ma odwiedzić dziewięć asteroid, w tym Polymela, w ciągu 12-letniej misji.
Źródło: 123rf.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/od ... -ksiezycem
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Odkryto nową asteroidę z własnym księżycem.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 03 Paź 2022, 08:38

Odkryto ślady jednej z pierwszych gwiazd, jaka powstała we wszechświecie

2022-10-02. Marcin Jabłoński

Wielkiego odkrycia dokonał zespół japońskich astronomów. Zaobserwowali oni niespotykaną sieć pierwiastków. Ich struktura i rozmieszczenie było tak zaskakujące, że od razu naprowadziło ich do odpowiedzi, że po raz pierwszy odnaleźli jeden z najlepiej zachowanych śladów z początków wszechświata.

Według wstępnych ustaleń astronomów ten "ślad" to nic innego jak pozostałości po wybuchu jednej z pierwszych gwiazd. Nazywa się je Population III i stanowią hipotetyczną populację gwiazd, które powstały do 100 milionów lat po Wielkim Wybuchu. Ich ślady niezwykle trudno znaleźć ze względu na to, że po czasie ich wymarcia, minęło tak dużo czasu. Nowe odkrycie astronomów stanowi więc lustro, w którym możemy zobaczyć początki wszechświata.
Astronomowie jak detektywi, czyli jak wyglądają poszukiwania pierwszych gwiazd
Na ślady dawnej gwiazdy natknięto się podczas obserwacji jednego z kwazarów, używając do tego teleskopu międzynarodowej stacji obserwacyjnej Gemini North na Hawajach. W chmurach dookoła kwazaru naukowcy odkryli duże skupisko pierwiastków, które przykuło ich uwagę. Wyglądało jak ślad po wielkiej eksplozji supernowej, co oznaczało, że znaleźli cmentarz wymarłej gwiazdy.
Łatwa do odgadnięcia była sprawa jej zgonu i wielkości. Po zwykłym wybuchu pozostałaby czarna dziura lub gwiazda neutronowa. Tu były tylko szczątki. Ustalono więc, że gwiazda była hiperolbrzymem, która zmarła nie ze starości, a ze względu na niestabilność jądra. Wybuchy z takiego powodu pozostawiają tylko szczątki rozrzucone po kosmosie.


To, co uderzyło jednak astronomów to zupełnie inne proporcje niż zwykle występujące w pozostałościach po gwieździe, która wybuchła. Obliczyli, że znajduje się tam 10 razy więcej żelaza niż magnezu w porównaniu do proporcji w naszym Słońcu. Naukowcy zabrali ze sobą tę wiedzę do macierzystego Uniwersytetu w Tokio, gdzie zaczęli łączyć wszystkie wątki. I w końcu zdali sobie sprawę, że znaleźli pozostałość po wybuchu jednej z pierwszych we wszechświecie.
Gwiazda, która da odpowiedzi skąd My wzięliśmy się w tym wszechświecie

Dedukcja japońskich astronomów może być oczywiście błędna. Jednak wobec dosyć niecodziennego kosmicznego miejsca zbrodni zdają się dosyć pewni wobec swoich wniosków.
Było dla mnie oczywiste, że w tym wypadku kandydatem na supernową będzie niestabilny wybuch gwiazdy z rodziny Population III, w której cała gwiazda eksploduje nie pozostawiając za sobą żadnych pozostałości
Yuzuru Yoshii, jeden z astronomów, który dokonał odkrycia, w nocie American Association for the Advancement of Science

Jeżeli hipoteza badaczy mówiąca, że mamy do czynienia z jedną z pierwszych gwiazd we wszechświecie okaże się prawdziwa, możemy poznać kluczowe tajemnice. Najbardziej ekscytująca dotyczy pytania, z czego My w ogóle powstaliśmy. Mamy bowiem poszlaki tego, jak powstawała i rozprzestrzeniała się materia, która buduje wszechświat.

Do tego jednak potrzeba kolejnych badań i co trudniejsze, materiału badawczego. Możliwe jednak, że duża część pozostałości z pierwszych lat wszechświata jest blisko nas i niedługo także je odkryjemy.


Nowe odkrycie astronomów może pozwolić nam poznać początki wszechświata /źródło: NASA /materiały prasowe

Kwazary to skupiska promieniowania elektromagnetycznego, które przypomina wielkie gwiazdy /123RF/PICSEL

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6319138
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Odkryto ślady jednej z pierwszych gwiazd, jaka powstała we wszechświecie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Odkryto ślady jednej z pierwszych gwiazd, jaka powstała we wszechświecie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 03 Paź 2022, 08:41

Naukowcy pospieszyli się z analizą danych z teleskopu Jamesa Webba. Kalibracja wciąż trwa
2022-10-02. Radek Kosarzycki
Długie lata oczekiwania na start największego i najbardziej zaawansowanego obserwatorium kosmicznego w historii, ekscytacja wywołana startem i uruchomieniem teleskopu i w końcu upragnione, pierwsze dane obserwacyjnego. Nic dziwnego, że naukowcom udzieliła się ta ekscytacja i niezwłocznie zabrali się za analizę danych i odkrywanie nowych tajemnic wszechświata. Teraz okazuje się, że można było jednak trochę poczekać.
Niemal natychmiast po opublikowaniu pierwszych zdjęć i danych obserwacyjnych zebranych przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, w renomowanych periodykach naukowych pojawiły się artykuły z ich szczegółową analizą. Nie ma w tym oczywiście nic dziwnego, przez lata budowy i opóźnień w wystrzeleniu teleskopu w kosmos kolejka astronomów chętnych do obserwacji urosła do gigantycznych rozmiarów. Problem jednak w tym, że co nagle to po diable.
Jak w najnowszym wydaniu Nature donoszą badacze, gdy pierwsze dane obserwacyjne z teleskopu trafiły do naukowców, sam teleskop, jak i jego instrumenty nie były jeszcze do końca skalibrowane. Skoro instrumenty nie były skalibrowane, to i generowane przez nie dane, a tym samym bazujące na nich wnioski mogły być całkowicie nieprawidłowe. Inżynierowie odpowiedzialni za teleskop zwracali co prawda naukowcom uwagę na to, że kalibracja instrumentów wciąż trwa, jednak wielu badaczy nie przywiązywało do tego przesadnej wagi.
Proces kalibracji jest prosty, ale żmudny
Kiedy nowy teleskop trafia w przestrzeń kosmiczną musi zostać skalibrowany. W tym celu zwierciadło teleskopu kieruje się najczęściej na już wcześniej bardzo dobrze zbadany obiekt kosmiczny, np. gwiazdę taką jak Wega w gwiazdozbiorze Lutni, a następnie można porównując do wcześniej ustalonych wartości skalibrować każdy instrument zainstalowany na pokładzie teleskopu. Problem jednak w tym, że proces ten jest dość długotrwały, a zapotrzebowanie na dane z JWST było duże. Z tego też powodu naukowcy skierowali oko Jamesa Webba na zaledwie dwie gwiazdy kalibracyjne i skalibrowali jeden z dziesięciu detektorów znajdujących się na pokładzie kamery NIRCam (obserwującej niebo w podczerwieni). Wyniki tych obserwacji pozwoliły badaczom na oszacowanie danych kalibracyjnych dla pozostałych dziewięciu detektorów. Naukowcy otrzymali ostrzeżenie, że wszystkie obserwacje będą wciąż niedokładne i jedynie szacunkowe, ale najwyraźniej część z nich postanowiła to zignorować.
Momentalnie w periodykach naukowych pojawiły się artykuły opisujący chociażby najodleglejsze obiekty we wszechświecie dostrzeżone w tzw. Głębokim Polu Jamesa Webba. W międzyczasie trwała kalibracja pozostałych detektorów. Kiedy operator JWST opublikował nowe dane kalibracyjne wszystkich detektorów, okazało się, że pomiary różnią się od tych, na podstawie których stworzono już pierwsze artykuły naukowe.
Teraz autorzy tych artykułów bazujących na pierwszych danych z Jamesa Webba przyznają, że proces ponownej analizy danych przyprawia ich o ból głowy, bo nie jest ani prosty, ani oczywisty.
Wszystkie te problemy powinny w najbliższym czasie zniknąć. Instrumenty z czasem będą coraz precyzyjniej skalibrowane, inżynierowie poznają lepiej wszystkie możliwości i ograniczenia teleskopu, a naukowcy nauczą się z czasem wykorzystywać go w pełni do odkrywania tajemnic wszechświata. Proces ten może jeszcze trochę potrwać, bowiem Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba to zupełnie nowa jakość i aby z niego skorzystać, trzeba udoskonalić obecną wiedze, dopracować modele, aby bazując na nich prawidłowo analizować dane o obiektach, których nigdy jeszcze nie obserwowaliśmy, ale także i te dane, które wywracają dotychczas obowiązujące teorie do góry nogami.
https://spidersweb.pl/2022/10/jwst-prob ... racja.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy pospieszyli się z analizą danych z teleskopu Jamesa Webba. Kalibracja wciąż trwa.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 03 Paź 2022, 08:43

W Układzie Słonecznym była kiedyś jeszcze jedna planeta skalista. Pozostał po niej tylko Pas Kuipera
2022-10-02. Radek Kosarzycki
Pas Kuipera to jedno z najmniej zbadanych miejsc w Układzie Słonecznym. Naukowcy wciąż próbują zrozumieć jak część tworzących go obiektów znalazła się na tak nietypowych orbitach. Dotychczasowe modele ewolucji Układu Słonecznego nie dawały sobie z tym rady. Teraz jednak naukowcy dodali jeszcze jedną planetę i wszystko do siebie pasuje.
Wśród obiektów Pasa Kuipera naukowcy wyróżniają kilka grup. Najbliżej Słońca znajdują się obiekty, których orbity regulowane są przez grawitację Neptuna. Nieco dalej znajdują się obiekty, które krążą wokół Słońca w rezonansie z orbitą Neptuna (np. na każde dwa okrążenia Neptuna, one okrążają Słońce raz). Najdalej natomiast znajdują się obiekty, które są na tyle daleko, że Neptun nie ma na nie zasadniczo żadnego wpływu.
Wyprowadzenie części planetoid z wewnętrznej części Układu Słonecznego do zewnętrznej można wytłumaczyć migracją gazowych olbrzymów, które grawitacyjnie mogły wyrzucać część planetoid na odległe orbity. Symulacje ewolucji Układu Słonecznego wskazują jednak, że w taki sposób można wytłumaczyć powstanie jedynie najbliższej części Pasa Kuipera. Pozostaje zatem powstanie skąd wzięły się naprawdę odległe obiekty, które tak daleko od Słońca z pewnością powstać nie mogły, a z dotychczasowych obserwacji wynika, że nigdy do Słońca się nie zbliżają.
Dodajmy do Układu Słonecznego jedną planetę
Naukowcy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej oraz Cornell postanowili przeanalizować model, w którym w młodym Układzie Słonecznym istnieje jeszcze jedna planeta, tzw. superziemia, czyli planeta skalista o masie dwa razy większej od Ziemi. Wskutek interakcji grawitacyjnych między młodymi planetami miałaby zostać ona wyrzucona w zewnętrzne rejony Układu Słonecznego. Niejako po drodze przemieszczanie się owej hipotetycznej planety zmieniałoby orbity wszystkich innych obiektów w tym rejonie. To z kolei wybijałoby wiele obiektów ze stabilnych orbit i rezonansów. Część z tak zaburzonych obiektów mogłaby trafić w zewnętrzne rejony Pasa Kuipera.
Zaraz, zaraz. To gdzie jest ta planeta?
Tego nie wiadomo. Wszystko wskazuje na to, że planeta z czasem oddaliła się na tyle od Słońca, że wyrwała się spod wpływu jego grawitacji i odpłynęła w przestrzeń międzygwiezdną, stając się jedną z milionów tzw. planet swobodnych, które przemierzają przestrzeń międzygwiezdną bez własnej gwiazdy. Kiedy owa planeta zniknęła z naszego otoczenia, wszystkie obiekty wyrzucone przez nią na odległe, eliptyczne orbity w zewnętrznych rejonach Pasa Kuipera, po prostu pozostały na tych orbitach. Ze względu na to, że nic ich tam nie odwiedza, aby zaburzyć ich orbity, pozostaną one tam przez miliony lat. Być może kiedyś, kiedy w pobliżu Układu Słonecznego przeleci jakaś gwiazda, ich orbity ponownie zostaną zaburzone i wrócą do wnętrza Układu Słonecznego. Naukowcy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu prognozują, że za 1,36 mln lat takiego przelotu dokona gwiazda Gliese 710, która obecnie znajduje się 64 lata świetlne od Słońca i bezustannie się do nas zbliża.
https://spidersweb.pl/2022/10/superziem ... ipera.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W Układzie Słonecznym była kiedyś jeszcze jedna planeta skalista. Pozostał po niej tylko Pas Kuipera.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości

AstroChat

Wejdź na chat