Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 03 Sie 2022, 08:34

Chiny: nowe Yaogany na orbicie. Lipcowe wzmocnienie kosmicznego rozpoznania
2022-08-02. Mateusz Mitkow
W ostatnich dniach Chińska Republika Ludowa przeprowadziła udany start systemu nośnego Długi Marsz 2D, którego zadaniem było wyniesienie w przestrzeń kosmiczną trzech urządzeń z serii Yaogan 35 (03) o niejasnym przeznaczeniu. Był to już 88. udany start orbitalny, jaki został wykonany w obecnym roku na świecie.
Chiny starają się stale zwiększać swoje zdolności obserwacji Ziemi, czego przejawem jest ostatni start orbitalny wykonany z ośrodka lotów kosmicznych Xichang, który znajduje się w prowincji Syczuan, w południowej części kraju. Rakieta nośna Długi Marsz 2D opuściła wyrzutnię 29 lipca 2022 r. o godz. 15:28 czasu polskiego. Klientem, dla którego wykonano lot było Ministerstwo Obrony Narodowej Chin.
Jak to bywa w przypadku misji z wojskowym ładunkiem na pokładzie, szczegóły dotyczące startu są skąpe. Według dostępnych informacji wiadomo, że instrumenty z powodzeniem osiągnęły orbitę o wysokości ok. 500 km nad Ziemią i nachyleniu 34,99º. Pierwszy stopień rakiety po wykonanym zadaniu spadł na Ziemię, rozbijając się o jej powierzchnie na terenie północno-zachodnich Chin.
Trzy nowe satelity dołączyły do trzeciej serii urządzeń Yaogan 35, które rozmieszczono w listopadzie ubiegłego roku oraz w czerwcu 2022 r. Konstelacja Yaogan jest chińską siecią urządzeń obserwacyjnych, które oprócz zadań na rzecz obronności kraju mogą wykonywać także obserwacje naszej planety w zakresie monitorowania statków i kutrów rybackich, ewidencji gruntów, szacowania wielkości plonów czy w zarządzaniu kryzysowym. Cała konstelacja liczy w tym momencie ponad 90 satelitów, które znajdziemy na wysokości od 480 km do nawet 1200 km nad Ziemią.
Opisywane wydarzenie było 26. udanym startem orbitalnym ChRL w obecnym roku. Ponadto system Długi Marsz 2D po zakończonej misji Yaogan 35 (03) mógł pochwalić się już 61 wykonanymi operacjami. To najmniejsza pod kątem rozmiaru funkcjonująca rakieta z rodziny Długi Marsz i jest wykorzystywana głównie do wynoszenia niewielkich ładunków na LEO. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest to niemal niezawodny system, gdyż na swoim koncie ma odnotowano tylko jedno niepowodzenie startu, co miało miejsce w grudniu 2016 r.
Do końca bieżącego roku kalendarzowego zauważamy, że przed Chinami jeszcze jest sporo pracy. W planach władz jest przeprowadzenie sumarycznie ponad 50. lotów orbitalnych, a Pekin dopiero co przekroczył półmetek wyznaczonego celu. Z ważniejszych wydarzeń, jakie mają odbyć się w tym roku, to będzie m.in. ukończenie stacji Tiangong poprzez przyłączenie ostatniego modułu o nazwie Mengtian („marzenie o niebiosach").
Fot. english.gov.cn

SPACE24

https://space24.pl/satelity/obserwacja- ... ozpoznania
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chiny nowe Yaogany na orbicie. Lipcowe wzmocnienie kosmicznego rozpoznania.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Sie 2022, 09:36

Rój Perseidów już na niebie. Ekspertka wyjaśnia, dlaczego lepiej pospieszyć się z ich obserwacją
2022-08-03.KM.KF
Na nocnym niebie możemy już obserwować Rój Perseidów, czyli spadające gwiazdy. Szczyt ich aktywności w tym roku przypada na 12 sierpnia, jednak ze względu na pełnię Księżyca obserwacja może być wtedy utrudniona. – Tak naprawdę Rój Perseidów to nic innego jak cząsteczki komety Swifta-Tuttle'a, które obserwujemy w momencie ich spalania się w ziemskiej atmosferze – mówi astronom doktor Weronika Śliwa.
Kometa, która, okrąża Słońce, pozostawia na trasie swoje resztki, a Ziemia wpada w obłok pozostałości. Widzimy więc kometę tylko w kawałkach – powiedziała dr Śliwa.
Najlepiej obserwować nocne niebo z daleka od miasta. – Dobrze byłoby także, gdyby nie było świateł na niebie. W tym roku ten warunek nie jest spełniony, bo będziemy mieli Księżyc praktycznie w pełni, więc będzie trochę trudniej – dodała.
Jak co roku w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie zostanie zorganizowana Noc spadających gwiazd. W nocy 12 sierpnia będzie można pooglądać Rój Perseidów, o którym opowiedzą też eksperci. Wydarzenie jest bezpłatne.
Spadające gwiazdy, czyli Rój Perseidów (fot. Shutterstock)
źródło: iar
https://www.tvp.info/61636101/-kiedy-mo ... e-gwiazdy-
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rój Perseidów już na niebie. Ekspertka wyjaśnia, dlaczego lepiej pospieszyć się z ich obserwacją.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Sie 2022, 09:37

Niezwykła galaktyka na zdjęciu z Teleskopu Jamesa Webba
2022-08-03.
Teleskop Jamesa Webba dostarcza nowych informacji o formowaniu się gwiazd i czarnej dziurze w Galaktyce Koło Wozu.
Galaktyka Koło Wozu (ESO 350-G40), położona jest około 500 milionów lat świetlnych od Ziemi w Gwiazdozbiorze Rzeźbiarza. Jej średnica wynosi około 150 tysięcy lat świetlnych. Niezwykły kształt jest następstwem kosmicznego zderzenia z mniejszą galaktyką, niewidoczną na zdjęciu. Jasne jądro zawiera ogromną ilość gorącego pyłu i gazu, a najjaśniejsze obszary są miejscem narodzin młodych gromad gwiazd. W centrum Galaktyki Koło Wozu znajduje się masywna czarna dziura. Nowe zdjęcie z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba dostarcza informacji o tym jak galaktyka zmieniała się na przestrzeni miliardów lat.
Świadectwo kosmicznej kolizji
Zderzenie Galaktyki Koło Wozu z mniejszą galaktyką wpłynęło na kształt i strukturę obiektu. ESO 350-G40 ma dwa pierścienie - jasny pierścień wewnętrzny i rozległy, rozszerzający się pierścień zewnętrzny. Ze względu na te charakterystyczne struktury astronomowie nazywają obiekty tego typu „galaktykami pierścieniowymi”.
Galaktyka Koło Wozu przed zderzeniem była prawdopodobnie galaktyką spiralną podobną do Drogi Mlecznej.
Pierścień zewnętrzny rozszerza się od około 440 milionów lat. Materia pierścienia zderza się z otaczającym galaktykę gazem, prowadząc do powstawania nowych gwiazd. To intensywne procesy gwiazdotwórcze sprawiają, że pierścień Galaktyki Koło Wozu świeci niezwykle jasno
Teleskop Jamesa Webba zajrzał do wnętrza Galaktyki Koło Wozu
Inne teleskopy, w tym Kosmiczny Teleskop Hubble'a, już wcześniej badały Galaktykę Koło Wozu. Jednak duża ilość pyłu do tej pory uniemożliwiała zbadanie procesów zachodzących wewnątrz. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba prowadzi obserwacje w świetle podczerwonym, co umożliwia obserwacje tego co skrywa się za gęstymi chmurami pyłów i gazów.
Kamera podczerwona (NIRCam), główny instrument Teleskopu Jamesa Webba, prowadzi obserwacje w zakresie bliskiej podczerwieni od 0,6 do 5 mikronów. Pozwala to dostrzec jeszcze więcej gwiazd niż w świetle widzialnym. Dzieje się tak, ponieważ młode gwiazdy, z których wiele formuje się w zewnętrznym pierścieniu, są przesłonięte gęstym pyłem i są widoczne jedynie w świetle podczerwonym. Na najnowszym zdjęciu Galaktyki Koło Wozu dostrzegamy wiele niebieskich kropek, które są pojedynczymi gwiazdami lub miejscami narodzin gwiazd.
Teleskop Jamesa Webba wyposażony jest również w kamerę Mid-Infrared (MIRI), która prowadzi badania w zakresie średniej podczerwieni. Instrument rejestruje obszary bogate w węglowodory, pył krzemianowy oraz inne złożone związki chemiczne. To właśnie tej materii formują się planety. Na najnowszym zdjęciu z Teleskopu Jamesa Webba dane z instrumentu MIRI przedstawiono w kolorze czerwonym. Regiony te tworzą serię spiralnych ,,szprych”, będących szkieletem galaktyki. Te ,,kosmiczne szprychy” były już wcześniej obserwowane na zdjęciach z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Najnowsze kosmiczne obserwatorium NASA, ESA i CSA dostarczyło najdokładniejszych obrazów Galaktyki Koło Wozu w historii.
źródło: NASA
Galaktyka Koło Wozu na najnowszym zdjęciu z Teleskopu Jamesa Webba. Fot. NASA, ESA, CSA, STScI
https://nauka.tvp.pl/61634417/niezwykla ... mesa-webba
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niezwykła galaktyka na zdjęciu z Teleskopu Jamesa Webba.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Sie 2022, 09:40

Teleskop Jamesa Webba bada najstarszą znaną gwiazdę
2022-08-03.
Zjawisko soczewkowania grawitacyjnego oraz zaawansowane instrumenty Teleskopu Jamesa Webba pozwolą zbadać gwiazdę powstałą około miliard lat po Wielkim Wybuchu.
Najbardziej odległa i najstarsza gwiazda została już wcześniej zaobserwowana przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Obiekt nazwano ,,Earendel" co w języku staroangielskim oznacza gwiazdę poranną. Znajduje się ona około 13 miliardów lat świetlnych od Ziemi.
Kiedy powstała najdalsza gwiazda?
Nowo odkryta gwiazda prawdopodobnie istniała już w czasie pierwszego miliarda lat po Wielkim Wybuchu. To, że jej światło potrzebowało aż 12,9 miliardów lat, aby dotrzeć do Ziemi, może oznaczać, że pojawiła się, gdy Wszechświat liczył zaledwie 7 procent swojego obecnego wieku.
Naukowcy szacują, że Earendel jest co najmniej 50 razy większa od Słońca i miliony razy jaśniejsza. Oczekuje się, że gwiazdy we wczesnym Wszechświecie miały inny skład chemiczny niż współczesne gwiazdy. Pierwiastki cięższe od wodoru, helu i litu powstały dopiero z biegiem czasu na skutek wybuchów gwiazd supernowych. Zaawansowane instrumenty Teleskopu Jamesa Webba umożliwią zbadanie składu chemicznego gwiazdy Earendel.
Galaktyka, w której znajduje się Earendel została „powiększona” przez zjawisko soczewkowania grawitacyjnego. Pomiędzy Ziemią a macierzystą galaktyką najdalszej gwiazdy znalazł się masywny obiekt – gromada galaktyk. Jego grawitacja spowodowała zakrzywienie światła i zadziałała jak soczewka – wzmacniając i powiększając obraz gwiazdy.
Teleskop Jamesa Webba dostrzeże najstarsze gwiazdy we Wszechświecie
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba został zaprojektowany tak aby zobaczyć pierwsze galaktyki, które pojawiły się w młodym Wszechświecie w ciągu pierwszych setek milionów lat Wielkim Wybuchu.
Największe spośród wszystkich kosmicznych teleskopów lustro oraz najnowocześniejsze czujniki sprawiają, że Teleskop Jamesa Webba jest w stanie obserwować najsłabsze, najstarsze i najbardziej odległe obiekty we Wszechświecie.
źródło: NASA
Gwiazda Earendel (zaznaczona strzałką) na zdjęciu z Teleskopu Jamesa Webba. NASA/ESA/STSci/Coe, Welch et al.
https://nauka.tvp.pl/61636778/teleskop- ... na-gwiazde
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Teleskop Jamesa Webba bada najstarszą znaną gwiazdę.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Sie 2022, 09:42

Czy superziemia wokół małomasywnej gwiazdy może być przystanią życia?
2022-08-03.
Odkryto superziemię o masie około czterech Ziem, która krąży w pobliżu ekosfery swojej gwiazdy. Taka planeta może być zdolna do zatrzymania wody na swojej powierzchni i będzie ważnym celem przyszłych obserwacji sprawdzających możliwość istnienia życia wokół gwiazdy o niskiej masie.
Badania nad egzoplanetami, które w ostatnich latach poczyniły ogromny postęp od czasu odkrycia olbrzymiej planety wokół gwiazdy podobnej do Słońca, koncentrują się obecnie na czerwonych karłach, które mają mniejszą masę niż nasza dzienna gwiazda. Czerwone karły, które stanową ¾ gwiazd w naszej Galaktyce i występują w dużej liczbie w pobliżu Układu Słonecznego, są doskonałymi celami do znalezienia egzoplanet w naszym sąsiedztwie. Odkrycie tych pobliskich egzoplanet, wraz ze szczegółowymi obserwacjami ich atmosfer i warstw powierzchniowych, pozwoli nam dyskutować o obecności lub braku życia w środowiskach bardzo odmiennych od tych, które panują w Układzie Słonecznym.
Jednak czerwone karły są bardzo słabe w świetle widzialnym ze względu na ich niską temperaturę powierzchniową wynoszącą mniej niż 4000 K. Dotychczasowe poszukiwania planet za pomocą spektrometrów światła widzialnego pozwoliły odkryć tylko kilka planet wokół bardzo bliskich czerwonych karłów, takich jak Proxima Centauri b. W szczególności czerwone karły o temperaturze powierzchniowej poniżej 3000 K (czerwone karły późnego typu widmowego) nie były systematycznie poszukiwane pod kątem obecności planet.
Chociaż czerwone karły są ważnymi obiektami do badania życia we Wszechświecie, są one trudne do obserwacji, ponieważ są zbyt słabe w świetle widzialnym. Aby rozwiązać trudności związane z obserwacjami spektroskopowymi czerwonych karłów, długo oczekiwano na poszukiwanie planet z wykorzystaniem precyzyjnego spektrografu w podczerwieni, gdzie czerwone karły są stosunkowo jasne.
Centrum Astrobiologii w Japonii z powodzeniem opracowało IRD (InfraRed Doppler Instrument), pierwszy na świecie wysoce precyzyjny spektrograf podczerwony dla teleskopów klasy 8 metrów. IRD zamontowany na Teleskopie Subaru może wykryć drobne wahania w prędkości gwiazdy, mniej więcej z prędkością chodu człowieka.
W 2019 roku rozpoczął się program IRD Subaru Strategic Program (IRD-SSP) mający na celu poszukiwanie planet wokół czerwonych karłów typu późnego. Jest to pierwsze systematyczne poszukiwanie planet wokół czerwonych karłów późnego typu i jest to międzynarodowy projekt, w którym uczestniczy około 100 naukowców z całego świata. W ciągu pierwszych dwóch lat prowadzono obserwacje przesiewowe w celu znalezienia „stabilnych” czerwonych karłów o niskim szumie, gdzie można wykryć nawet małe planety. Obecnie projekt jest w fazie intensywnych obserwacji około 50 obiecujących karłów późnego typu, które zostały starannie wyselekcjonowane w drodze odsiewu.
Pierwsza egzoplaneta odkryta przez IRD-SSP znajduje się w odległości około 37 lat świetlnych od Ziemi i krąży wokół czerwonego karła o nazwie Ross 508, który ma masę ⅕ Słońca. Jest to pierwsza egzoplaneta odkryta w wyniku systematycznych poszukiwań przy użyciu spektrometru podczerwieni. Planet ta, Ross 508 b, ma minimalną masę zaledwie czterokrotnie większą od ziemskiej. Jej średnia odległość od gwiazdy centralnej wynosi 0,05 jednostki astronomicznej i znajduje się na wewnętrznej krawędzi jej ekosfery. Co ciekawe, planeta prawdopodobnie ma eliptyczną orbitę, w którym to przypadku przekracza ekosferę z okresem orbitalnym wynoszącym około 11 dni.
Planety w strefie zdatnej do zamieszkania mogą zachować wodę na swojej powierzchni i mogą być siedliskiem życia. Ross 508 b będzie ważnym celem przyszłych obserwacji mających na celu sprawdzenie możliwości zamieszkania na planetach wokół czerwonych karłów. Ważne są również obserwacje spektroskopowe cząsteczek i atomów w atmosferze planety, podczas gdy obecne teleskopy nie mogą bezpośrednio zobrazować planety ze względu na jej bliskość do gwiazdy centralnej. W przyszłości będzie ona jednym z celów poszukiwania życia przez teleskopy klasy 30 metrów.
Do tej pory znane były tylko trzy planety krążące wokół gwiazd o tak niskiej masie, w tym Proxima Centauri b. Oczekuje się, że IRD-SSP będzie nadal odkrywać nowe planety.
Ross 508 b jest pierwszą udaną detekcją superziemi przy użyciu wyłącznie spektroskopii w bliskiej podczerwieni. Wcześniej, w wykrywaniu planet o niskiej masie, takich jak superziemia, same obserwacje w bliskiej podczerwieni nie były wystarczająco dokładne i konieczna była weryfikacja przez precyzyjne pomiary prędkości radialnej w świetle widzialnym. To badanie pokazuje, że sam IRD-SSP jest w stanie wykrywać planety i wyraźnie pokazuje przewagę IRD-SSP w zdolności do wyszukiwania z dużą precyzją nawet czerwonych karłów późnego typu, które są zbyt słabe, aby obserwować je w świetle widzialnym – mówi dr Hiroki Harakawa (NAOJ Subaru Telescope), główny autor pracy.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
• Can a Super-Earth around a Low-Mass Star Harbor Life?
• A super-Earth orbiting near the inner edge of the habitable zone around the M4.5 dwarf Ross 508
Źródło: Subaru Telescope
Na ilustracji: Schemat nowo odkrytego układu planetarnego Ross 508. Zielony region reprezentuje ekosferę. Orbita planety zaznaczona jest niebieską linią. Szacuje się, że przez ponad połowę swojej orbity planeta leży bliżej niż ekosfera (linia ciągła), a przez pozostałą część w jej obrębie (linia przerywana). Źródło: Astrobiology Center.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/cz ... ania-zycia
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czy superziemia wokół małomasywnej gwiazdy może być przystanią życia.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Sie 2022, 09:43

Feynman. Fizyka aż po grób – już wkrótce premiera
2022-08-03. Anna Wizerkaniuk
Wydawnictwo Naukowe PWN już wkrótce wyda nową biografię jednego z największych fizyków XX wieku – Richarda Feynmana. Wydana w oryginale przez Springera „Feynman und die Physik”, autorstwa Jörga Resaga, w polskim wydaniu ukaże się pod tytułem „Feynman. Fizyka aż po grób”.
Książka ta poświęcona jest nie tylko historiom z życia Richarda Feynmana, obejmujące jego dzieciństwo, życie rodzinne, studia, pracę jako nauczyciela i jako naukowca, ale zawiera także opisy jego najważniejszych teorii naukowych, m.in. elektrodynamiki kwantowej, za którą został nagrodzony Nagrodą Nobla w 1965 r.
Portal Astronomiczny AstroNET objął książkę patronatem medialnym.
Tytuł oryginalny: Feynman und die Physik
Autor: Jörg Resag
Tłumaczenie: Marzena Latawiec
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Stron: 424
Data wydania I: 4 sierpnia 2022

PWN
https://astronet.pl/wydarzenia/feynman- ... -premiera/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Feynman. Fizyka aż po grób – już wkrótce premiera.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Sie 2022, 09:45

Słońce da na m dziś popalić! Czeka nas potężna burza geomagnetyczna
2022-08-03. Radek Kosarzycki
W koronie Słońca pojawiła się potężna dziura. A skoro jest, to można się spodziewać potężnej ilości gazu, która wyleci ze Słońca i… cóż, dotrze do Ziemi. Spokojnie, nie grozi nam przyspieszona zagłada. Na tą musimy póki co sami pracować emitując gazy cieplarniane do atmosfery.
W południowej części atmosfery Słońca naukowcy dostrzegli potężną dziurę koronalną, którą na zewnątrz wydostała się olbrzymia ilość gazu. Tak się właśnie składa, że już dzisiaj, 3 sierpnia, owa chmura gazu dotrze do Ziemi i zderzy się z naszą atmosferą.
Gdybyśmy nie mieli własnego pola magnetycznego, byłby to poważny problem. Dzięki temu, że jednak je mamy, nie mamy czym się przejmować.
Co to jest korona słoneczna?
Korona słoneczna to najbardziej zewnętrzna część atmosfery słonecznej, która oddalona jest nawet miliony kilometrów od powierzchni Słońca. To właśnie ta część atmosfery słonecznej, którą obserwuje się przez chwilę podczas całkowitego zaćmienia Słońca. Korona jest jednym z najbardziej fascynujących elementów naszej gwiazdy dziennej.
Przede wszystkim powierzchnia Słońca ma temperaturę rzędu 6000 stopni Celsjusza, a tymczasem oddalona od niej korona słoneczna rozgrzewa się do ponad miliona stopni. To właśnie w tym rejonie dochodzi do emisji wiatru słonecznego, ciągłego stałego strumienia wysokoenergetycznych cząstek, które wypełniają całą przestrzeń międzyplanetarną w Układzie Słonecznym.
Dziury koronalne natomiast pojawiają się w koronie tam, gdzie gaz lub plazma stają się chłodniejsze i rzadsze. Momentalnie przez takie dziury emitowane są olbrzymie ilości materii słonecznej, które uciekają w przestrzeń międzyplanetarną z prędkością ponad 1,5 mln km na godzinę. Odległość między Słońcem a Ziemią to ok. 150 mln km, co oznacza, że między emisją a dotarciem do Ziemi mija zazwyczaj kilkadziesiąt godzin.
Burza magnetyczna – c
zego można się spodziewać?

Wszystko to brzmi poważnie, ale w rzeczywistości nie mamy się czym przejmować. Kiedy owa chmura naładowanych cząstek dotrze do Ziemi, zderzy się z naszym ochronnym polem magnetycznym. Najgorsze czego możemy się spodziewać to zakłócenia w pracy systemu GPS i być może zaburzenia w pracy satelitów znajdujących się po dziennej stronie Ziemi. Z tego też powodu, dziura w koronie słonecznej sprzed kilku dni nie tylko nie doprowadzi dzisiaj do kataklizmu, ale i pozostanie całkowicie niezauważona przez 99,999999 proc. ludzkości. I dobrze.
NASA | Thermonuclear Art – The Sun In Ultra-HD (4K)
https://www.youtube.com/watch?v=6tmbeLTHC_0
https://spidersweb.pl/2022/08/slonce-dz ... iemia.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Słońce da nam dziś popalić! Czeka nas potężna burza geomagnetyczna.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Sie 2022, 09:46

Ogromny Księżyc widoczny z Arktyki. Czegoś takiego nikt nie widział... i nie zobaczy!

2022-08-03. Sławomir Matz

To spektakularne nagranie staje się hitem internetu. Przedstawia przelot Księżyca w rekordowo małej odległości. Nagranie miało powstać wewnątrz północnego koła biegunowego - na granicy Alaski, Kanady i Rosji. Jednak ile jest w nim prawdy? Wyjaśniamy!


Zacznijmy od tego, że Księżyc okrąża Ziemię w odległości od 364 do 384 tys. kilometrów. To sprawia, że na nieboskłonie zajmuje niemal 30 minut kątowych. Srebrny glob porusza się po orbicie z prędkością wynoszącą 1,023 km/s. W ciągu godziny na ziemskim niebie pokonuje dzięki temu pół stopnia kątowego, a więc odległość odpowiadającą jego rozmiarom kątowym.
Ponadto warto zaznaczyć, że za sprawą ruchu synchronicznego z powierzchni Ziemi od setek tysięcy lat oglądamy wciąż tę samą stronę Księżyca. Ta, którą widzimy, zmienia zaledwie swoje fazy oświetlenia od nowiu aż po pełnię.

Niezwykłe zjawisko na Arktyce?
W internecie pojawiło się nagranie, które zdobywa coraz większą popularność. Wielu internautów udostępnia go bezpośrednio na swoich profilach w mediach społecznościowych, co sprawia, że ciężko odnaleźć jego źródło. Każda kolejna publikacja z tym filmem ma swój charakterystyczny opis, który został także przetłumaczony na język polski.
Czytamy w nim, że film pochodzi z koła podbiegunowego. Powstał tam, gdzie stykają się granice Kanady, Alaski oraz Rosji. Przedstawia on zjawisko, które trwa 36 sekund i odbywa się raz na rok w momencie, gdy Księżyc znajduje się w perygeum (najbliżej Ziemi). Podczas tego zjawiska dochodzi do całkowitego zaćmienia Słońca, które trwa 5 sekund.
Taka sytuacja byłaby katastrofą
Wielu osobom podczas oglądania tego filmu zapala się lampka ostrzegawcza. I słusznie, bo to oczywista manipulacja, na którą nabrało się bardzo wiele osób. Już sam opis powielany na wielu profilach w mediach społecznościowych daje wiele do myślenia. Potem jest tylko gorzej.
Aby Księżyc osiągnął tak duże rozmiary kątowe na ziemskim niebie, musiałby się zbliżać do naszej planety na odległość nie większą niż 400 kilometrów. To mniej więcej tyle samo, ile dzieli nas od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Gdyby jego apogeum (punkt najdalszego oddalenia od Ziemi) nadal znajdowało się 384 tys. km od Ziemi, to również sposób według którego Księżyc porusza się po niebie, wyglądałby totalnie inaczej. Naturalny satelita Ziemi ekstremalnie szybko zmieniałby swoje rozmiary kątowe z pół stopnia do kilkudziesięciu stopni kątowych. Jego ruch byłby o wiele wolniejszy, uwzględniając to, że nadal zatoczenie pełnej orbity zajmowałoby mu ponad 27 dni.


W filmie totalnie zignorowano ruch synchroniczny, co pozwala dojrzeć również tę owianą licznymi teoriami spiskowymi "ciemną stronę Księżyca". Fazy oświetlenia zmieniają się w ciągu niecałej minuty. Zignorowano również konsekwencje fizyczne takiego zbliżenia, wśród których z pewnością znalazłyby się katastrofalne pływy oraz wiele innych niszczycielskich konsekwencji. Cała animacja zdaje się być inspirowana filmem, który przed wieloma laty podbijał YouTube, a który pokazywał, co by się stało, gdyby Księżyc okrążał nas w odległości, w której to robi ISS (Międzynarodowa Stacja Kosmiczna).


Ogromny księżyc widoczny z Arktyki? Ten film wzbudza kontrowersje /Facebook / Tomasz Didymos /123RF/PICSEL


If the Moon were at the same distance as the ISS
https://www.youtube.com/watch?v=oBDZtt0vWD8
INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6197344
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ogromny Księżyc widoczny z Arktyki. Czegoś takiego nikt nie widział... i nie zobaczy!.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Sie 2022, 09:48

Kongres USA: dodatkowe fundusze na wojskowe programy kosmiczne
2022-08-03. Mateusz Mitkow
Amerykański senat przedstawił w ostatnim czasie 12 projektów ustaw w ramach projektu budżetu na 2023 r. Komisja ds. środków finansowych w Izbie Reprezentantów zarekomendowała zwiększenie finansów wojskowych programów kosmicznych o ponad 2 mld USD. Co ciekawe, wnioskowała o to wcześniej administracja Joe Bidena.
Obecna sytuacja na świecie motywuje międzynarodowe władze do zwiększania swoich wydatków na cele obronnościowe. Stany Zjednoczone będące w dalszym ciągu zdecydowanym hegemonem w tej kwestii stale nadają tempo militarnego, jak i technologicznego rozwoju. Wraz z dniem 28 lipca br. przewodniczący senackiej komisji ds. środków finansowych USA Patrick Leahy przedstawił pakiet środków na nadchodzący rok budżetowy o wartości prawie 1,7 bln USD. Na tę sumę składają się m.in. właśnie wydatki na obronność, które zgodnie z dokumentem zostały zwiększone o 8,7% względem ubiegłego roku.
Izba zarekomendowała ustanowienie budżetu Departamentu Obrony w nadchodzącym roku (zaczynającym się w październiku br.) w wysokości 792 mld USD. W ramach tego uwzględniono dodatkowe 2 mld USD więcej na wojskowe programy kosmiczne, a jest to więcej niż zakładał projekt ustawy zaproponowany przez administrację Joe Bidena, która została ogłoszona pod koniec marca br. Jest to argumentowane m.in. potrzebą zwiększenia liczby urządzeń systemu wczesnego ostrzegania oraz, co ważne w tym kontekście, jeszcze większe rozwinięcie możliwości wynoszenia satelitów na orbitę.
Zagłębiając się w szczegóły dodatkowych funduszy przeznaczonych na cele wojskowe w domenie kosmicznej, zwróćmy uwagę, na co zostały przeznaczone konkretne kwoty. Największa część, bowiem aż 400 mln USD przypisano potrzebie pozyskania w trybie przyspieszonym nowych satelitów śledzących dla amerykańskiego Dowództwa Indo-Pacyfiku (USINDOPACOM). W drugiej kolejności widnieje kwota 300 mln USD, która dotyczy rozbudowy konstelacji wczesnego ostrzegania Sił Kosmicznych (USSF), dla których przyznano także dodatkowe 250 mln USD na szkolenia oraz infrastrukturę testową.
Space Development Agency (SDA) miałaby otrzymać 216 mln USD na przeprowadzenie dwóch dodatkowych startów w celu przyspieszenia procesu rozmieszczania urządzeń wykrywających zagrożenia hipersoniczne na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO). W kontekście startów urzędnicy zaproponowali dodatkowe 100 mln USD na program Tactically Responsive Launch, który dotyczy poprawy krajowych zdolności do szybkiego wynoszenia satelitów na orbitę.
Władze wymagają także, aby agencje inwestowały więcej pieniędzy na zwiększenie odporności i poziomu ochrony ważnych satelitów, w tym celu dodały do budżetu również 250 mln USD. Urzędnicy wyrazili także potrzebę rozwoju technologii dla amerykańskich Sił Kosmicznych, która miałaby wzmocnić bezpieczeństwo cybernetyczne oraz poprawę świadomości sytuacyjnej na orbicie księżycowej. Na te cele miałoby zostać przeznaczonych dodatkowych ponad 100 mln USD.
Poparcie komisji dla orbitalnych systemów ostrzegania i śledzenia pocisków pojawia się ze względu na rosnące zagrożenie ze strony głównych przeciwników w domenie kosmicznej (Chin i Rosji), które rozwijają i demonstrują broń hipersoniczną, pokazując tym samym władzom w Waszyngtonie, że są w stanie zagrozić amerykańskim interesom. Działania militarne prowadzone przez Rosję na Ukrainie tylko potwierdzają potrzebę rozbudowy systemów obronnych. Stany Zjednoczone nie mogą sobie pozwolić na jakiekolwiek braki względem rywali w kwestii obrony swojego kraju, więc nie ma się co dziwić, że władze są zdeterminowane do przeznaczania na ten cel coraz większych funduszy.
Fot. Pixabay
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/s ... -kosmiczne
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kongres USA dodatkowe fundusze na wojskowe programy kosmiczne.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Sie 2022, 09:50

Rosja wybuduje centrum teledetekcji w Mjanmie
2022-08-03. Kacper Bakuła
Do Mjanmy przybyła grupa rosyjskich dyplomatów celem poszerzenia współpracy na linii Moskwa-Naypyidaw. Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow ogłosił, że Roskosmos stworzy centrum teledetekcyjne w azjatyckim kraju.
Jak podaje rządowa agencja TASS w środę rano do Mjnamy przybyła kilkuosobowa grupa przedstawicieli rosyjskiego resortu spraw zagranicznych z Siergiejem Ławrowem na czele. Pobyt zdaniem Moskwy ma charakter roboczy, a w trakcie trwania Ławrow spotyka się z birmańskim odpowiednikiem Wunna Maung Lwin. W następnym czasie delegacja uda się do Kambodży na szczyt Rosja–ASEAN (państw Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej).
Agencja TASS poinformowała, że Roskosmos już współpracuje z partnerami z Mjanmy nad stworzeniem centrum teledetekcji na terenie rządzonego przez wojskowych państwa. Brak jest dodatkowych szczegółów odnośnie nowej inwestycji Rosjan w Mjanmie, lecz można zakładać, że centrum będzie wykorzystywane do prowadzenia prac naukowych w zakresie analizy i przetwarzania danych zdobytych przez chociażby jedynego narodowego satelitę (Lawkanat 1) służącego do monitorowania pól uprawnych i łowisk. Biorąc też pod uwagę fakt, że krajem rządzi armia, to niewykluczone jest potencjalne wykorzystanie ośrodka przez wojsko. Ponadto z uwagi na rozwijającą się współpracę rosyjsko-birmańską, to całkiem możliwe jest też wystrzelenie kolejnych nano i minisatelitów z podobnymi celami.
Mjanma jeszcze od czasów przedprzewrotowych utrzymywała bliskie stosunki z Rosją i Chinami, szczególnie na polu współpracy wojskowej. Nie została ona zmniejszona po przewrocie, gdyż w mediach pojawiły się doniesienia o rozwijającym się eksporcie rosyjskiej broni, która miała wesprzeć puczystów, a sama Rosja informowała, że wbrew wydarzeniom zależy jej na wzmacnianiu relacji wojskowych. Ponadto Ławrow powiedział podczas trwającej wizyty, że współpraca Moskwy z Naypyidaw będzie "owocna" w wielu dziedzinach, także w energetyce jądrowej.
Od pierwszego lutego 2021 roku w kraju rządy sprawuje junta wojskowa dowodzona przez generała Aung Hlainga, który objął stanowisko premiera. Obalono wówczas rządy noblistki Aung San Suu Kyi przebywającej obecnie w areszcie, co też dotknęło wielu przedstawicieli poprzedniej władzy. Przerwanie procesu demokratyzacji państwa rządzonego przez wojskowych przez lata doprowadziło to do licznych protestów antywojskowych, starć z puczystami, które kończyły się krwawymi pacyfikacjami. Armia obiecała przeprowadzenie uczciwych wyborów, lecz one nie mogą się odbyć w czasie, gdy trwa w kraju stan wyjątkowy (ten powinien zakończyć się w lutym 2023 roku).
Fot. ESA
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/s ... -w-mjanmie
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rosja wybuduje centrum teledetekcji w Mjanmie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Sie 2022, 09:54

Cloudferro uruchamia platformę z danymi satelitarnymi dla Niemiec
2022-08-03.
Czy dobrostan naszej planety da się zmierzyć? Naukowcy w Niemczech mogą już nad tym pracować w oparciu o nową platformę do analizy danych satelitarnych z obserwacji Ziemi stworzoną na zamówienie Niemieckiej Agencji Kosmicznej (DLR), w imieniu Federalnego Ministerstwa Gospodarki i Ochrony Klimatu Niemiec. Kontrakt na budowę i obsługę platformy wygrało polskie CloudFerro, dostawca chmury m.in. dla sektora kosmicznego, operator innej niemieckiej platformy CODE-DE i europejskiej platformy CREODIAS.
Zdaniem polskiej firmy CloudFerro, EO-Lab wykorzystuje innowacyjne technologie chmury i sztucznej inteligencji (AI) do analizy dużej liczby danych z obserwacji Ziemi. Dzięki kompleksowemu wsparciu użytkowników, naukowcy z wielu dyscyplin mogą szybko i celowo realizować swoje projekty z obszaru nauk o środowisku oraz geoinformacji. Chmura obliczeniowa EO-Lab powstała jako element strategii niemieckiego rządu federalnego "Artificial Intelligence". Zapewnia ona łatwy i wydajny dostęp do danych z misji obserwacji Ziemi, takich jak Copernicus, TerraSAR-X i EnMAP. W ramach platformy udostępnione jest także wirtualne środowisko o wysokiej wydajności do przetwarzania danych, jak również materiały szkoleniowe i informacyjne.
Naukowcy i programiści z niemieckich firm oraz instytucji badawczych dostali do użytku narzędzie ze skalowalną mocą obliczeniową, oferujące najnowszą technologię przetwarzania (GPU), szerokopasmową łączność z danymi, a także instrumenty do przetwarzania danych z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Umożliwia to użytkownikom stosowanie naukowych metod analizy w odniesieniu do danych masowych oraz rozwój nauki o danych na światowym poziomie. Platforma posiada certyfikat BSI i jest hostowana w centrum danych we Frankfurcie.
Badacze z jednostek zarówno naukowych, jak i komercyjnych mogą z wykorzystaniem EO-Lab projektować, rozwijać i demonstrować nowe metody analizy zmian powierzchni Ziemi, dynamiki wód i procesów atmosferycznych. Synergia wynikająca z tego, że zarówno EO-Lab, jak i CODE-DE – jej odpowiednik dla niemieckich agencji rządowych – są obsługiwane przez CloudFerro, daje naukowcom możliwość łatwego i efektywnego przekazywania wyników naukowych do użytku publicznego. Korzystanie z obu platform ma przyczynić się do wzmocnienia współpracy pomiędzy instytucjami badawczymi i administracją publiczną.
Chmura EO-Lab zapewnia moc obliczeniową dla innowacyjnego przetwarzania danych satelitarnych, a także dane obserwacji Ziemi i usługi platformy. Tworzy unikalne środowisko rozwojowe szczególnie dla zastosowań sztucznej inteligencji do analiz naukowych. Tym samym sprzyja zdobywaniu informacji na bazie danych przechowywanych w różnych programach obserwacji Ziemi na poziomie krajowym i międzynarodowym, takich jak TerraSAR-X, TanDEM-X, RapidEye, PlanetScope, EnMAP i Copernicus
dr Peter Wagner, kierownik projektu w Niemieckiej Agencji Kosmicznej DLR
To nie pierwszy projekt dla niemieckiego rządu, który został powierzony CloudFerro. W 2019 r. firma została wybrana jako nowy dostawca i operator chmury dla platformy CODE-DE. Organizacja ma duże doświadczenie w dostarczaniu i obsłudze platform chmurowych dla nauki na skalę europejską, takich jak CREODIAS dla Europejskiej Agencji Kosmicznej, Climate Data Store dla Europejskiego Centrum Prognoz Średnioterminowych ECMWF, czy WEkEO dla Europejskiej Organizacji Eksploatacji Satelitów Meteorologicznych EUMETSAT. Projekt EO-Lab to także kolejny wspólny sukces CloudFerro i Urbetho CF – partnera CloudFerro w Niemczech, zapewniającego wsparcie biznesowe i Geo-IT dla operatorów oraz użytkowników EO Cloud.
Maciej Krzyżanowski, prezes CloudFerro podkreśla, że EO-Lab to kolejny projekt, który CloudFerro rozwija i obsługuje dla niemieckich instytucji, obok platformy CODE-DE realizowanej dla Niemieckiej Agencji Kosmicznej. Wierzy on, że środowisko naukowo-badawcze naszych sąsiadów będzie aktywnie korzystać z platformy chmurowej EO-Lab, jako że ma ona ułatwić i przyspieszyć przetwarzanie szybko rosnących wolumenów danych satelitarnych obserwacji Ziemi. Otworzyłoby to przed badaczami nowe możliwości.
Z kolei dr Ursula C. Benz, dyrektor zarządzająca w Urbetho CF, odpowiedzialna za rozwój biznesu i relacje z klientami CloudFerro w regionie krajów niemieckojęzycznych, oznajmiła swoją radość z przyczynienia się do sukcesu tego przedsięwzięcia, dzięki wiedzy na temat usług geo i chmury obliczeniowej EO oraz przy wykorzystaniu wieloletniego doświadczenia w tworzeniu platform EO i budowaniu społeczności.
Będziemy wspierać użytkowników EO-Lab we wszystkich fazach użytkowania platformy, począwszy od sprawnego procesu wdrażania, poprzez zapewnienie wsparcia EO Cloud w trakcie realizacji projektu, aż po pomoc w prezentacji i udostępnianiu wyników projektu społeczności EO-Lab i CODE-DE.
dr Ursula C. Benz, dyrektor zarządzająca w Urbetho CF
Niemieckie instytucje publiczne są szczególnie wymagające pod względem wysokich wymagań bezpieczeństwa stawianych dostawcom chmury. CloudFerro posiada certyfikaty zgodności z normami ISO 9001 i ISO 27001, a dodatkowo chmura CloudFerro we Frankfurcie, gdzie hostowane są platformy CODE-DE i EO-Lab, uzyskała niemiecki certyfikat BSI 200-1 (BSI-IGZ-0447-2021) oraz atest BSI C5 (Cloud Computing Compliance Criteria Catalogue). Oznacza to, że firma spełnia rygorystyczne wymagania w zakresie infrastruktury IT, narzędzi, baz danych, sprzętu, bezpieczeństwa technicznego i wielu innych.
Źródło: CloudFerro
Ilustracja: CloudFerro [cloudferro.com]
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/sektor-kraj ... la-niemiec
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Cloudferro uruchamia platformę z danymi satelitarnymi dla Niemiec.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Sie 2022, 09:56

Niebezpieczne kosmiczne śmieci. "10-procentowe prawdopodobieństwo, że zabiją człowieka"
2022-08-04. Malwina Zaborowska
Prawdopodobieństwo, że w wyniku lądowania śmieci kosmicznych na Ziemi, w ciągu najbliższej dekady zginie człowiek, wynosi ok. 10 proc. - ostrzegają naukowcy. Wyniki badania zostały opublikowane w "Nature Astronomy".
W 2020 r. ponad 60 proc. startów rakiet na niską orbitę okołoziemską wiązało się z porzuceniem części rakiety na orbicie. Pozostawione tam przez dni, miesiące, a nawet lata, te duże obiekty stwarzają dla satelitów ryzyko kolizji. Jeśli zaś dojdzie do eksplozji obecnych tam pozostałości paliwa, każdy element może rozpaść się na tysiące mniejszych kawałków kosmicznych śmieci, które mogą stanowić jeszcze większe zagrożenie.
Które szerokości geograficzne są najbardziej narażone?
Niedawno naukowcy oszacowali prawdopodobieństwo wystąpienia wypadków, spowodowanych w ciągu najbliższych dziesięciu lat przez spadające części rakiety. Stworzyli w tym celu model matematyczny, wyposażony w informacje o obecnie występujących śmieciach kosmicznych - jak i tych, które spadały na Ziemię w ciągu ostatnich 30 lat. Pozwoliło to ustalić, że szerokości geograficzne, na których znajdują się np. Dżakarta w Indonezji, Dhaka w Bangladeszu czy Lagos w Nigerii są około 3 razy bardziej narażone na lądowanie elementów rakiet, niż teren Nowego Jorku w USA, Pekinu w Chinach czy Moskwy w Rosji.

Autorzy obliczyli również, że istnieje ok. 10 proc. prawdopodobieństwo, że w wyniku lądowania śmieci kosmicznych na Ziemi, w ciągu najbliższej dekady, zginie człowiek.

Do tej pory potencjał szkód, wyrządzony przez spadające odłamki satelitów i rakiet na Ziemię, był uważany za znikomy. Większość badań śmieci kosmicznych skupiała się na ryzyku generowanym na orbicie przez nieaktywne satelity, które mogą utrudniać bezpieczne działanie innych satelitów. Niewykorzystane paliwo i baterie mogą również prowadzić do wybuchów na orbicie i generować dodatkowe odpady.
Autorzy badania przypominają, że każdej minuty każdego dnia z Kosmosu spada na nas deszcz mniejszego i większego "gruzu". Jest to jednak zagrożenie, którego ludzie prawie nie są świadomi. Mikroskopijne cząsteczki z asteroid i komet przebijają się przez atmosferę, by niezauważenie osadzać się na powierzchni Ziemi. Naukowcy obliczają, że każdego roku na Ziemi osadza się ok. 40 000 ton takiego pyłu.

Jednak wraz z rozwojem sektora kosmicznego jako biznesu, rośnie częstotliwość wystrzeliwania rakiet. W związku z tym rośnie też prawdopodobieństwo wypadków - zarówno w Kosmosie, jak i na Ziemi. Naukowcy zastrzegają, że 10 proc. prawdopodobieństwo wypadku, w którym zginie człowiek, jest ostrożnym szacunkiem.
Jak "usunąć" kosmiczne śmieci?
Naukowcy mają też optymistyczne wiadomości. Istnieją bowiem technologie, które umożliwiają kontrolowanie ponownego wchodzenia "gruzu" w atmosferę ziemską. Problemem wciąż pozostaje ich wysoka cena. Również wybór orbity dla satelity może zmniejszyć prawdopodobieństwo powstania szczątków. Satelitę można zaprogramować tak, aby znalazł się na niskiej orbicie okołoziemskiej, gdzie spłonie.

Wiele instytucji poważnie traktuje ryzyko wypadków. Europejska Agencja Kosmiczna planuje misję, której celem będzie próba przechwycenia i usunięcia kosmicznych śmieci za pomocą czteroramiennego robota. ONZ, za pośrednictwem swojego Biura ds. Przestrzeni Kosmicznej, wydała w 2010 r. zestaw wytycznych dotyczących minimalizowania niebezpieczeństwa związanego z kosmicznymi odpadami. Naukowcy jednak podkreślają, że dopóki wytyczne nie zostaną przekształcone w powszechnie obowiązujące prawo międzynarodowe, problem nie zostanie rozwiązany.

W maju 2020 r. 18-tonowy rdzeń chińskiej rakiety Long March 5B w niekontrolowany sposób wszedł w atmosferę z orbity po tym, jak został użyty do wystrzelenia bezzałogowej eksperymentalnej kapsuły. "Gruz" z korpusu rakiety - w tym 12-metrowa rura - uderzył w dwie wioski na Wybrzeżu Kości Słoniowej, powodując uszkodzenia kilku budynków. Rok później kolejny, 18-tonowy rdzeń rakiety Long March 5B wszedł w sposób niekontrolowany w atmosferę - po tym, jak został użyty do wystrzelenia części nowej chińskiej stacji kosmicznej Tiangong na niską orbitę okołoziemską. Tym razem szczątki uderzyły w Ocean Indyjski. Te dwie części rakiet były najcięższymi obiektami, które w niekontrolowany sposób ponownie wkroczyły do atmosfery - od czasu wypadku radzieckiej stacji kosmicznej Salut-7 w 1991 roku, której części spadły na terenie Argentyny i Chile.
Źródło: RMF FM/PAP
Zdjecie ilustracyjne /Shutterstock
https://www.rmf24.pl/nauka/news-niebezp ... rp_state=1
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niebezpieczne kosmiczne śmieci. 10-procentowe prawdopodobieństwo, że zabiją człowieka.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 04 Sie 2022, 09:57

Do Ziemi dotarły fale po zderzeniu dwóch czarnych dziur. Takich naukowcy jeszcze nie widzieli
2022-08-04. Radek Kosarzycki
Fale grawitacyjne emitowane w zderzeniach czarnych dziur docierają do Ziemi bezustannie. Ostatnio jednak jedna z takich fal przyniosła ze sobą informacje o dość nietypowym zderzeniu dwóch czarnych dziur. Naukowcy wskazują, że takiego czegoś jeszcze nie obserwowali.
O tym, że cała czasoprzestrzeń wypełniona jest falami grawitacyjnymi przez dekady wiedzieliśmy jedynie teoretycznie. Kiedy jednak do służby weszło obserwatorium LIGO, w końcu mogliśmy owe fale zarejestrować i analizować.
Pierwsze fale grawitacyjne zarejestrowano 14 września 2015 roku, jeszcze podczas rozruchu całego obserwatorium. Analiza zarejestrowanego sygnału pozwoliła ustalić, że został on wyemitowany w momencie połączenia się czarnych dziur o masie 36 i 29 mas Słońca. Od tego czasu obserwatoria LIGO, a potem także Virgo odkrywają kolejne zderzenia tego typu. We wszystkich dotychczasowych przypadkach dochodziło do zderzenia dwóch pobliskich obiektów, które najprawdopodobniej powstały i istniały bardzo blisko siebie, aby pod koniec życia się ze sobą złączyć. Często były to składniki układów podwójnych, w których pod koniec życia gwiazdy eksplodowały i zamieniały się w czarne dziury lub gwiazdy neutronowe, które z czasem się do siebie zbliżały, aby ostatecznie się ze sobą połączyć.
Tym razem mamy jednak coś innego
Wiele wskazuje na to, że po kilku latach odkrywania kolejnych fal grawitacyjnych trafiło się naukowcom coś zupełnie innego. Badacze wskazują, że udało się zaobserwować zderzenie dwóch obiektów, które musiały powstać w zupełnie innych rejonach przestrzeni kosmicznej. Skąd taki wniosek? Najważniejszą wskazówką jest to jak obracają się wokół własnej osi.
Ogólnie przyjmuje się, że czarne dziury powstające w tej samej okolicy mają ten sam spin. Tymczasem zarejestrowana właśnie para zdaje się różnić od siebie zarówno pod względem spinu jak i orbity. To z kolei oznacza, że oba obiekty układu musiały powstać daleko i niezależnie od siebie.
Jak wskazują naukowcy odpowiedzialni za odkrycie, jedna z czarnych dziur zdaje się wirować „do góry nogami” względem drugiej. To z kolei oznacza, że musiały one powstać w zupełnie innym środowisku i spotkać się dopiero na późnym etapie swojego życia.
Warto tutaj wspomnieć, że naukowcy odkryli nietypowe zderzenie w danych obserwacyjnych, które już były analizowane wcześniej. Na szczęście takie już przeanalizowane dane są udostępniane publicznie, dzięki czemu inni naukowcy mogą spróbować poszukać w tych danych obiektów i zdarzeń, które zostały przeoczone przez pierwszy zespół badawczy. Jak widać, czasami się opłaca.
LIGO Detects Gravitational Waves
https://www.youtube.com/watch?v=B4XzLDM3Py8
Two Black Holes Merge into One
https://www.youtube.com/watch?v=I_88S8DWbcU
https://spidersweb.pl/2022/08/zderzenie ... cyjne.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Do Ziemi dotarły fale po zderzeniu dwóch czarnych dziur. Takich naukowcy jeszcze nie widzieli.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Sie 2022, 12:22

NASA: nowe zasady dla przyszłych prywatnych lotów na ISS
2022-08-04. Mateusz Mitkow
NASA zmienia zasady dotyczące realizacji prywatnych lotów na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Dotyczy to przede wszystkim kwestii załogowych misji, gdyż agencja nalega, aby tego typu podróże były realizowane przez co najmniej jedną doświadczoną osobę.
W połowie kwietnia obecnego roku doszło do startu pierwszej w pełni komercyjnej misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Na pokładzie rakiety Falcon 9 znalazło się czterech astronautów-turystów, którzy rozpoczęli 10-dniowy pobyt w przestrzeni kosmicznej. Przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem, co pozwala agencji na kontynuowanie działalności wzbogaconej o zdobyte doświadczenie. W związku z tym NASA postanowiła dokonać pewnych zmian, które mają jeszcze bardziej ograniczyć ryzyko niepowodzenia przyszłych prywatnych misji na ISS.
Jedną z największych zmian jest wymóg, aby przez najbliższy czas takie misje były kontrolowane przez zawodowego astronautę NASA. Musi być nim osoba z bogatym doświadczeniem, które jest niezbędne zarówno podczas przygotowań przed startem, jak i w trakcie samego lotu. Nie ma się co dziwić takiej zasadzie, gdyż zawodowy astronauta jest najlepiej wyszkolony z grupy pozostałych osób i może zadziałać w momencie wystąpienia nieoczekiwanych utrudnień. Byłby swojego rodzaju "przewodnikiem", bez którego nie może odbyć się kosmiczna wycieczka. W przeszłości misją Ax-1 kierował były astronauta NASA, Michael López-Alegría, natomiast druga - Ax-2 - będzie prowadzona przez byłą astronautkę NASA Peggy Whitson. Warto dodać, że agencja w dalszej przyszłości nie wyklucza przeprowadzenia takich podróży bez dowódcy pochodzącego z korpusu astronautów.
Dodatkowo dochodzi kwestia nawiązania poprawnej współpracy i komunikacji z przebywającą na ISS ekspedycją celem zmniejszenia negatywnych skutków dla działań na niej prowadzonych.
Kolejna zmiana związana jest pracami badawczymi turystycznej załogi na MSK. Zgodnie z zaleceniem NASA oczekuję, że członkowie misji będą składać wnioski badawcze z co najmniej 12-miesięcznym wyprzedzeniem. Ma to na celu przeprowadzenie odpowiedniego przeglądu i certyfikacji ładunków, jakie mają zostać użyte w celach badawczych. W kwestii wykonanych działań na ISS pojawia się także modyfikacja harmonogramu, który do tej pory zdaniem agencji był zbyt napięty w kwestii wymaganego czasu dla załogi do akomodacji się w warunkach mikrograwitacji przed przystąpieniem do czynności badawczych oraz komercyjnych.
Oprócz wymienionych nowych zaleceń wskazanych na podstawie danych zebranych dzięki misji Axiom-1, NASA dodała wymóg, aby pojazd przewożący astronautów na orbitę był gotowy również do działania automatycznego bez załogi. Musi być zapewnione miejsce do spania oraz utrzymania higieny na pokładzie pojazdu. Agencja dodaje także wymóg szerszego skontrolowania turystów pod kątem umiejętności medycznych.
Wszystkie zmiany są kierowane w celu ulepszenia proponowanych usług lotów prywatnych oraz zapewnienia jak najwyższego poziomu bezpieczeństwa kosmicznych turystów. Historia pokazała, że najmniejszy błąd przy lotach w przestrzeń kosmiczną decyduje o powodzeniu misji, a w przypadku lotów załogowych o ludzkim życiu. Firma Axiom obecnie przygotowuje drugi komercyjny lot w kierunku ISS, który według obecnych planów miałby się odbyć na wiosnę przyszłego roku.

Start prywatnej misji Axiom-1 przy użyciu rakiety Falcon 9 w kwietniu 2022 r.
Fot. NASA

SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/s ... tow-na-iss
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA nowe zasady dla przyszłych prywatnych lotów na ISS.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Sie 2022, 12:27

Galaktyczna gimnastyka w Kole Wozu
2022-08-04. Małgorzata Jędruszek
Najnowszym celem Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba jest Galaktyka Koło Wozu. Zebrał w niej nowe informacje na temat jej czarnej dziury i powstawania gwiazd. Na tle złożonym z wielu galaktyk wyróżniają się dwie galaktyki satelitarne Galaktyki Koło Wozu. Ostatnie zdjęcie umożliwia nam zbadanie, jak ta galaktyka zmieniała się na przestrzeni miliardów lat.
Galaktyka Koło Wozu jest od nas oddalona o około 500 milionów lat świetlnych. Można ją znaleźć na niebie południowym, w Gwiazdozbiorze Rzeźbiarza. Swój niezwykły wygląd zawdzięcza kolizji z mniejszą od niej galaktyką spiralną.
Zderzenie spowodowało bardzo widoczne zmiany struktury i kształtu galaktyki. Galaktyka Koło Wozu ma wokół centrum dwa pierścienie — jasny, wewnętrzny pierścień i bardziej kolorowy zewnętrzny pierścień. Obydwa z nich oddalają się stale od centrum, podobnie jak fale powstające na wodzie po wrzuceniu do niej kamienia. Przez swój wygląd Galaktyka Koło Wozu klasyfikowana jest jako galaktyka pierścieniowa, znacznie rzadsza niż galaktyki spiralne.
Jej jasne centrum składa się z ogromnych ilości gorącego pyłu. Najjaśniejsze fragmenty to gigantyczne gromady młodych gwiazd. W zewnętrznym pierścieniu przeważają obszary H II (obszary, gdzie powstają gwiazdy) i supernowe. Podczas rozszerzania się, zewnętrzny pierścień wzburza gaz, co powoduje powstawanie z niego nowych gwiazd.
Zdjęcie zrobione przez JWST nie jest pierwszym zdjęciem Galaktyki Koło Wozu. Pomimo tego ta niesamowita galaktyka była dla nas ukryta za chmurami pyłu. Dzięki zdolności Webba do obserwowania obiektów w świetle podczerwonym mogliśmy zbadać tajemnice tej galaktyki.
Kluczowym elementem, który posłużył do zaobserwowania Galaktyki Koła Wozu jest NIRCam — sprzęt służący do obserwacji w bliskim świetle podczerwonym. Za jego pomocą można zobaczyć znacznie więcej gwiazd niż w świetle widzialnym. Dzieje się tak, ponieważ młode gwiazdy powstające w pierścieniu zewnętrznym są mniej przysłonięte przez gaz, jeśli są obserwowane w świetle podczerwonym. Dane zebrane przez NIRCam mają na zdjęciu kolor niebieski, pomarańczowy i żółty. W Galaktyce Koło Wozu możemy zobaczyć dużo niebieskich kropek, czyli gwiazd i obszarów, gdzie powstają gwiazdy. Możemy także zobaczyć na zdjęciu różnicę między obszarami wypełnionymi starymi gwiazdami i gęstym pyłem w centrum galaktyki a grudkowatymi obszarami, wokół których znajdziemy młode gwiazdy.
Aby zdobyć większą ilość informacji o pyle w tej galaktyce, należy wykorzystać MIRI, instrument wychwytujący średnie promieniowanie podczerwone. Dane z MIRI zaznaczono na zdjęciu na czerwono. Są to regiony bogate w węglowodory i inne związki chemiczne. Tworzą one szprychy, które są szkieletem galaktyki. Są one widoczne także na zdjęciach z Hubble’a, ale na zdjęciach zrobionych przez Webba widać je zdecydowanie wyraźniej.
Zdjęcie zrobione przez Webba pokazuje, że Koło Wozu jest w stanie przejściowym. Webb, oprócz spojrzenia na aktualny stan galaktyki, pokazał nam także jej przeszłość i przyszłość.
Źródła:
• Webb Captures Stellar Gymnastics in The Cartwheel Galaxy - Jamie Adkins
4 sierpnia 2022
Galaktyka Koło Wozu widziana przez MIRI. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, Webb ERO Production Team
https://astronet.pl/wszechswiat/galakty ... kole-wozu/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Galaktyczna gimnastyka w Kole Wozu.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Galaktyczna gimnastyka w Kole Wozu2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Sie 2022, 12:30

Rakieta Atlas V wysłała na orbitę ostatniego satelitę systemu wczesnego ostrzegania SBIRS
2022-08-04.
Rakieta Atlas V wystrzeliła na orbitę ostatniego satelitę amerykańskiego systemu wczesnego ostrzegania SBIRS. Statek SBIRS GEO 6 po wejściu na docelową orbitę geostacjonarną wejdzie w skład systemu rozpoznającego starty rakiet i pocisków na całym świecie.
Misję SBIRS GEO 6 dla Sił Kosmicznych USA przeprowadzono 4 sierpnia 2022 r. z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie. Rakieta Atlas V wystartowała o 12:29 czasu polskiego ze stanowiska SLC-41. Leciała w konfiguracji 421 tzn. na szczycie rakiety ładunek chroniła owiewka o średnicy 4 m, start wspomagały dwie boczne rakiety na paliwo stałe, a ostatnią fazę lotu na orbitę wykonywał górny stopień Centaur z pojedynczym silnikiem RL10.
Lot przebiegł pomyślnie. Górny stopień rakiety był uruchamiany aż trzy razy, żeby osiągnąć docelową orbitę transferową GTO. Około 2,5 h po starcie satelita SBIRS GEO 6 został wypuszczony. Teraz użyje własnego napędu, by trafić na docelową pozycję na orbicie geostacjonarnej.
W misji po raz drugi wykorzystano nową wersję silnika RL10 o oznaczeniu RL10C-1-1. Jest to modyfikacja silnika RL10C-1, który zasilał większość ostatnich misji Atlasa V. RL10C-1-1 zadebiutował podczas wynoszenia satelity SBIRS GEO 5, ale wtedy dysza wibrowała bardziej niż przewidywano. W dzisiejszym locie wprowadzono poprawki do konstrukcji. W przyszłości nowa wersja silnika będzie zasilać odnowiony stopień Centaur w rakiecie Vulcan, która ma zastąpić rakietę Atlas V.

O ładunku
Sieć satelitów Space Based Infrared System (SBIRS) to wielomiliardowy program Pentagonu odpowiedzialny za wczesne ostrzeganie przed odpalaniem wszelakich pocisków (od rakiet krótkiego zasięgu do międzykontynentalnych systemów ICBM), które mogłyby zagrażać Stanom Zjednoczonym lub sojusznikom.
Oprócz strategicznej roli ostrzegania SBIRS dostarcza informacji na temat możliwości testowanych przez inne państwa rakiet. Satelity sprawdzają się również w obserwacjach pola walki, bo dzięki wrażliwym sensorom są w stanie wychwycić różne źródła ciepła np. działającej artylerii. Urządzenia na satelitach SBIRS są też używane do wykrywania i lokalizowania pożarów lasów.
System SBIRS zastępuje sieć DSP, która została zapoczątkowana w latach 60., jeszcze w czasach Zimnej Wojny. SBIRS jest lepiej przygotowany do zagrożeń związanych z pociskami krótkiego zasięgu i znacznie bardziej czuły. Program DSP powstał w erze pocisków międzykontynentalnych, gdzie zagrożenie dla USA było skupione na Związku Radzieckim i jego sojusznikach.
System SBIRS składa się z dwóch segmentów satelitarnych. Trzon stanowią satelity geostacjonarne (SBIRS GEO), a obserwację regionów polarnych uzupełniają urządzenia SBIRS HEO umieszczone jako dodatkowe ładunki na satelitach Narodowego Biura Rozpoznania USA położonych na orbitach typu Mołnia.
Pierwszy z satelitów SBIRS GEO został wysłany w 2011 r., kolejne w: 2013, 2017, 2018 i 2021 r. Wszystkie startowały na rakiecie Atlas V.
Wszystkie satelity SBIRS GEO mają na sobie zestaw dwóch detektorów do wykrywania źródeł promieniowania podczerwonego, za pomocą którego można wykrywać gorące gazy wylotowe z silników rakiet. Jeden detektor jest szeroki i skanujący, a drugi można skupić na niewielkim obszarze. Sensory zmieniają obszar obserwacji za pomocą bardzo dokładnych ruchomych zwierciadeł w swoich teleskopach.
Każdy satelita systemu waży ponad 4,5 t i ma planowany czas pracy 12 lat. Pierwsze cztery satelity sieci bazowały na platformie satelitarnej A2100 firmy Lockheed Martin. Satelita GEO 5 wysłany w 2021 r. oraz opisywany w tym artykule satelita GEO 6 są zbudowane w oparciu o odnowioną platformę A2100M, przystosowaną do ładunków wojskowych. Zastosowano w niej lepsze mechanizmy przeciwzagłuszeniowe, usprawniony napęd i systemy zasilania. Platforma A2100M będzie wykorzystana też w przyszłości m.in. do budowy nowych satelitów 3. generacji systemu GPS.
Do startu przygotowywana jest kolejna generacja satelitów wczesnego ostrzegania. Firma Lockheed Martin projektuje i buduje statki NG-OPIR (Next-Generation Overhead Persistent Infrared), które będą bazowały na tej samej platformie co satelita SBIRS GEO 6 i GEO 5, ale będą wyposażone w jeszcze wrażliwsze detektory podczerwieni. Pierwszy lot satelity nowej serii jest w tej chwili planowany na 2025 rok.

Podsumowanie
Był to piąty lot rakiety Atlas V w 2022 r. i 95. start w ogóle w jej historii. Oprócz głównego ładunku SBIRS GEO 6, na pokładzie rakiety wyniesione też zostały dwa nanosatelity standardu CubeSat 12U, zbudowane dla Akademii Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Statki TDO-5 i TDO-6 mają na sobie umieszczone ładunki do różnych, nieujawnionych publicznie testów technologicznych.
Kolejna misja konsorcjum ULA zostanie przeprowadzona we wrześniu. Tym razem pierwszy raz w tym roku w kosmos poleci większa rakieta Delta IV Heavy. Celem misji będzie wysłanie na orbitę tajnego, dużego satelitę szpiegowskiego.


Więcej informacji:
• Informacja prasowa ULA o udanym starcie

Na podstawie: ULA/SN/NSF
Opracował: Rafał Grubiański
Na zdjęciu: Start rakiety Atlas V z satelitą SBIRS GEO 6. Źródło: ULA
Owiewka rakiety Atlas V z emblematem misji SBIRS GEO 6 podczas wyprowadzania rakiety z hangaru na stanowisko startowe. Źródło: ULA.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ra ... strzegania
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rakieta Atlas V wysłała na orbitę ostatniego satelitę systemu wczesnego ostrzegania SBIRS.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rakieta Atlas V wysłała na orbitę ostatniego satelitę systemu wczesnego ostrzegania SBIRS2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Sie 2022, 12:32

Rakieta Electron wyniosła kolejny tajny ładunek dla agencji NRO w specjalnym programie responsywnych startów
2022-08-04.
Firma Rocket Lab przeprowadziła udany start swojej rakiety Electron. Na orbitę trafił tajny ładunek NROL-199 amerykańskiego Narodowego Biura Rozpoznania. Była to druga misja programu Responsive Space Program, w którym firma miała udowodnić możliwość szybkiej reakcji w organizacji misji orbitalnej na potrzeby biura NRO.
Misję NROL-199 nazwaną przez Rocket Lab “Antipodean Adventure” przeprowadzono 4 sierpnia 2022 r. z kosmodromu Mahia w Nowej Zelandii. Rakieta wystartowała o 7:00 rano czasu polskiego. Lot przebiegł pomyślnie. Około 9 minut po starcie drugi stopień rakiety wypuścił dodatkowy człon Kick Stage z tajnym ładunkiem na wstępnej orbicie.
Stopień Kick Stage użył własnego napędu manewrowego, aby ustawić wysyłanego satelitę na docelowej orbicie. Satelita odłączył się po około godzinie od startu.
W misji wyniesiono tajnego satelitę dla biura NRO. Nic nie wiadomo o jego przeznaczeniu. Jedyna publicznie dostępna informacja mówi o tym, że satelita z tego jak i poprzedniego startu NROL-162 powstał we współpracy z Departamentem Bezpieczeństwa Australii.
Była to już 3. misja rakiety Electron w ciągu zaledwie pięciu tygodni. Firmie Rocket Lab szykuje się rekordowy rok. Omawiana tutaj misja była szóstą w 2022 r. Łącznie przeprowadzono 29 lotów rakiety Electron.
Firma działa z prywatnego nowozelandzkiego kosmodromu Mahia używając już dwóch stanowisk startowych: LC-1A i LC-1B. Wyrzutnia LC-1B zadebiutowała w tym roku i to z niej przeprowadzana była misja NROL-199. W przygotowaniach jest też stanowisko LC-2 na terenie kosmodromu MARS na Wyspie Wallops na wschodnim wybrzeżu USA.
Więcej informacji:
• Informacja prasowa Rocket Lab o udanej misji NROL-199

Na podstawie: Rocket Lab/NSF
Opracował: Rafał Grabiański

Na zdjęciu: Start rakiety Electron. Źródło: Rocket Lab.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ra ... -programie
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rakieta Electron wyniosła kolejny tajny ładunek dla agencji NRO w specjalnym programie responsywnych startów.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Sie 2022, 12:35

O Chinach w kosmosie i ich nowej stacji kosmicznej [Kosmiczne Rozmowy #20]
2022-08-04.
Chiny wysłały niedawno kolejny moduł stacji kosmicznej Tiangong. To oznacza, że Państwo Środka będzie już stale miało astronautów na orbicie wokół Ziemi! O azjatyckiej potędze kosmicznej rozmawiamy w podcaście Uranii z dr. Michałem Morozem - ekspertem branży kosmicznej i orientalistą.

O Chinach w kosmosie i ich nowej stacji kosmicznej

Czego dowiesz się z tego odcinka?
• Co wyniosła rakieta Długi Marsz 5B?
• Dlaczego chińska rakieta spadała na Ziemię w niekontrolowany sposób?
• Co się dzieje na chińskiej stacji kosmicznej Tiangong?
• Jak wygląda i co daje Chinom nowy moduł ich stacji - Wentian?
• Historia budowy chińskiej stacji kosmicznej
• Czy Chiny zagrażają Ameryce w kosmosie?
• Czy Rosja to nadal potęga kosmiczna?
• Czy Rosja będzie współpracować z Chinami w domenie kosmicznej?

Posłuchaj w serwisie YouTube
Chiny rozbudowują swoją stację kosmiczną. Trwa nowy wyścig?
https://www.youtube.com/watch?v=teWG1AXCb6o

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/o- ... rozmowy-20
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: O Chinach w kosmosie i ich nowej stacji kosmicznej [Kosmiczne Rozmowy 20].jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: O Chinach w kosmosie i ich nowej stacji kosmicznej [Kosmiczne Rozmowy 20]2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Sie 2022, 12:37

Dowody na istnienie ukrytej planety w dysku IM Lupi
2022-08-04.
Dysk otaczający gwiazdę IM Lupi stał się bardziej wyraźny w ciągu ostatnich kilku lat dzięki nowym obserwacjom, które ukazały spirale, załamania i inne ciekawe struktury. Czy przyczyną tych wszystkich właściwości może być ukryta planeta?
Szczegółowy dysk
IM Lupi to młoda gwiazda z intrygującym dyskiem protoplanetarnym. Obserwacje dysku IM Lupi w ciągu ostatnich kilku lat wykazały, że dysk nie rotuje równomiernie; istnieje kilkanaście „załamań”, w których gaz porusza się w innym tempie niż to, którego spodziewalibyśmy się w przypadku gładko rotującego dysku. Ponadto, na górnej powierzchni dysku odciśnięty jest spiralny wzór.

Poprzednie badania sugerowały, że właściwości te mogą sygnalizować, że rozbudowany dysk IM Lupi może zawierać planetę krążącą wokół gwiazdy w odległości 117 jednostek astronomicznych. W nowej publikacji zespół kierowany przez Harrisona Verriosa (Monash University, Australia) poddaje tę teorię próbie.

Na polowaniu na planety
Verrios i współpracownicy wykorzystali modelowanie hydrodynamiczne, aby zrozumieć, jak obecność planety wpłynęłaby na dysk IM Lupi. Oprócz modelowania dysku bez planety jako przypadku kontrolnego, zespół zbadał efekty obecności planety o masie 2, 3, 5 lub 7 razy większej od masy Jowisza, krążącej wokół gwiazdy centralnej w odległości 100-120 j.a.

W celu porównania z obserwacjami, zespół wygenerował obrazy ze swoich modeli hydrodynamicznych. W szczególności wymodelowali emisję z dysku na długości fali 1,25 mm (która śledzi ciepły pył) i 1,6 μ (która pokazuje spolaryzowane światło rozproszone na dysku). Zespół odkrył, że poprzez włączenie planety do symulacji, mógł odtworzyć wszystkie obserwowane załamania prędkości, jak również charakterystyczny wzór spiralny na powierzchni dysku. Modele zespołu przewidziały również, że ślad wytworzony przez ruch planety powinien być widoczny na mapach prędkości, a obserwacje ściśle pasują do tej prognozy. Ogólnie rzecz biorąc, autorzy stwierdzili, że planeta o masie 2-3 mas Jowisza krążąca w odległości 100 j.a. daje najlepsze dopasowanie do obserwacji.

Zaburzenia dyskowe – wyjaśnienie
Czy to badanie wyklucza możliwość, że struktury dysku MI Lupi mają inną przyczynę, taką jak niestabilność grawitacyjna? Dyski protoplanetarne są znane z posiadania właściwości naśladujących sygnały planet i potrzeba więcej pracy, aby potwierdzić planetę schowaną w dysku MI Lupi – ale symulacje autorów sugerują, że planeta może wyjaśnić wszystkie intrygujące właściwości dysku bez odwoływania się do innej przyczyny.

Wcześniej naukowcy wysnuli teorię, że planeta może zakłócać swój dysk tylko w małym regionie bezpośrednio otaczającym planetę, co sugerowałoby, że bardziej rozległe zaburzenia w dysku IM Lupi muszą mieć inną przyczynę. Jednakże Verrios i współautorzy odkryli, że w ich symulacjach pojawiły się rozległe właściwości, co sugeruje, że planety mogą mieć bardziej dalekosiężne skutki niż przewidywano.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Obraz z VLT pokazujący pyłowy dysk otaczający młodą gwiazdę MI Lupi, której położenie zaznaczono szarym okręgiem.
Źródło: ESO/H. Avenhaus i inni./DARTT-S collaboration.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... ety-w.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dowody na istnienie ukrytej planety w dysku IM Lupi.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Sie 2022, 12:40

Potężna protuberancja na Słońcu
2022-08-04.
Na Słońcu powstała największa od kilku lat protuberancja. Smuga gorącej plazmy rozciąga się na setki tysięcy kilometrów nad powierzchnią Dziennej Gwiazdy.
Protuberancje powstają, kiedy rozgrzana słoneczna plazma odrywa się od powierzchni gwiazdy. Pole magnetyczne sprawia, że zjonizowany gaz tworzy zamknięte pętle. Protuberancje są najlepiej widoczne przy krawędzi tarczy Słońca. Wykorzystując teleskop słoneczny wyposażony w specjalne filtry, możliwe jest obserwowanie protuberancji. Te niezwykłe zjawiska możemy dostrzec gołym okiem tylko podczas całkowitych zaćmień Słońca.
Największa od wielu lat słoneczna protuberancja powstała 4 sierpnia 2022 roku. Złożona z niezwykle gorącej plazmy struktura rozciąga się na około 350 tysięcy kilometrów i jest ponad 3 razy większa od Jowisza, największej planety Układu Słonecznego. Rekordowa protuberancja może utrzymywać się na Słońcu przez kilka dni.
Aktywność Słońca rośnie
Do kilkunastu miesięcy na powierzchni Dziennej Gwiazdy pojawia się coraz więcej plam, a przy krawędzi widoczne są liczne protuberancje. We wrześniu 2020 roku, agencja NASA ogłosiła, że rozpoczął się 25 cykl słoneczny. Oznacza to, że od końca 2022 roku aktywność Słońca rośnie. Cykle słoneczne trwają około 11 lat, a największą aktywność naszej gwiazdy obserwujemy w połowie trwania cyklu.
,, Zbliża się kolejny okres dużej aktywności słonecznej.
Robert Szaj, Dyrektor TVP Nauka
- Astronomowie przez ostatnich kilka lat martwili się niską aktywnością Słońca, ale wydaje się, że ten okres mamy już za sobą - dodaje Robert Szaj.
W maksimum cyklu Słońce świeci jaśniej, a do Ziemi dociera więcej energii. Temperatura naszej planety wzrasta średnio o około 1 stopień Celsjusza, a na skutek rozbłysków słonecznych zmniejsza się stężenie ozonu w górnych warstwach naszej atmosfery.

Potężna protuberancja na Słońcu. Fot. Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach

Potężna protuberancja na Słońcu. Fot. Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach
https://nauka.tvp.pl/61658053/potezna-p ... -na-sloncu
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Potężna protuberancja na Słońcu.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Potężna protuberancja na Słońcu2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Sie 2022, 12:46

Powstanie Wielki Teleskop Magellana
2022-08-04.
Wielki Teleskop Magellana o powierzchni zbierającej światło 10 razy większej niż teleskop Jamesa Webba otrzyma dodatkowe fundusze.
Dodatkowe 200 milionów dolarów ma przyspieszyć prace nad teleskopem, które zaczęły się już w 2004 roku. Wielki Teleskop Magellana (GMT) powstaje w Chile w Obserwatorium Las Campanas. Będzie mieć średnicę 24,5 metra, na co złoży się siedem segmentów zwierciadła. Dla porównania, największe obecnie działające teleskopy optyczne mają średnice około 10 metrów. Są to SALT z rozmiarami 11,1 x 9,8 metra, Wielki Teleskop Kanaryjski (GTC) o średnicy 10,4 metra, oraz dwa Teleskopy Kecka po 10 metrów każdy.
Początki prac nad nowym teleskopem
Projekt koncepcyjny Wielkiego Teleskopu Magellana powstał w 2004 roku, a produkcja pierwszego z segmentów zwierciadła zaczęła się w lipcu 2005 roku. Potem w lutym 2009 roku utworzono międzynarodowe konsorcjum instytucji naukowych zajmujących się budową teleskopu. W lipcu 2011 roku zdecydowano o miejscu budowy, a prace konstrukcyjne w obserwatorium rozpoczęto w marcu 2012 roku. Do tej pory zaczęto odlewanie sześciu z siedmiu segmentów zwierciadła głównego, przy czym niektóre z nich są już gotowe. Proces wytworzenia tak dużego zwierciadła zajmuje kilka lat – jeden segment ma 8,4 metra średnicy.
Nowe finansowanie w wysokości 205 milionów dolarów zostanie przeznaczone na wyprodukowanie struktury teleskopu w Ingersoll Machine Tools w Illinois (USA), kontynuowanie prac nad segmentami zwierciadła w Richard F. Caris Mirror Lab należącym do University of Arizona (USA) oraz budowę zaawansowanych spektrografów w Teksasie (USA).
Kiedy nowy teleskop rozpocznie pracę?
W międzynarodowym konsorcjum budującym teleskop GMT, nazwanym GMTO Corporation, znajduje się szereg uniwersytetów i instytutów ze Stanów Zjednoczonych oraz partnerzy z Australii, Korei Południowej, Brazylii i Izraela.
Wielki Teleskop Magellana będzie mieć 10 razy większą powierzchnię zbierającą światło niż Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, a także czterokrotnie lepszą przestrzenną zdolność rozdzielczą.
Oprócz Wielkiego Teleskopu Magellana, obecnie trwają budowy jeszcze dwóch gigantycznych teleskopów. Są to Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT) budowany przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), do którego należy Polska oraz Teleskop Trzydziestometrowy (TMT) budowany przez instytucje z USA, Indii, Chin, Japonii i Kanady. GMT ma mieć średnicę 24,5 metra, TMT średnicę 30 metrów, a ELT średnicę 39,3 metra. Mają one rozpocząć działanie za kilka lat.
źródło: PAP

Region formujących się gwiazd. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/61655413/powstanie ... -magellana
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Powstanie Wielki Teleskop Magellana.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Sie 2022, 12:49

Smog pod lupą naukowców z AGH
2022-08-05. Redakcja
Jakie czynniki meteorologiczne decydują o napływie i zatrzymaniu smogu w Krakowie? Jak wpływa na to rzeźba terenu? Czy zanieczyszczenia w sezonie grzewczym pochodzą w głównej mierze z Krakowa czy spoza miasta? To kluczowe pytania jakie postawili sobie naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Odpowiedzi przynoszą ich badania przeprowadzone w trakcie pandemii COVID-19. Wyniki zostały opublikowane w jednym z najczęściej cytowanych czasopism na świecie Scientific Reports.
W ramach badań prowadzonych w trakcie pandemii naukowcy z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska gromadzili dane pochodzące z kilkudziesięciu czujników zlokalizowanych na terenie Krakowa i okolic. Najważniejsze wnioski płynące z badań dotyczą jednoznacznego powiązania położenia Krakowa i zanieczyszczeń powietrza, które w znacznym stopniu są transportowane z sąsiednich gmin.
– W badaniach zastosowaliśmy kompleksowe podejście geostatystyczne do czasoprzestrzennej analizy stężeń pyłu zawieszonego (PM). Dane pochodzą z gęstej sieci czujników firmy Airly i referencyjnych stacji pomiarowych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Wyniki wskazują na związek między topografią, zmiennymi meteorologicznymi i stężeniami PM. Głównymi czynnikami są prędkość wiatru i ukształtowanie terenu. Badanie stosunku PM2,5/PM10 pozwoliło na szczegółową analizę przestrzennej migracji zanieczyszczeń, z uwzględnieniem zróżnicowania źródeł. Badania te wskazują, że niekorzystne położenie Krakowa sprawia, że jest on podatny na akumulację zanieczyszczeń z sąsiedztwa. Głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza w badanym okresie było ogrzewanie paliwami stałymi poza miastem – podkreśla dr inż. Mateusz Zaręba z zespołu badające zanieczyszczenia. Okres pandemii zapewnił wyjątkowe warunki dla obserwacji wpływu ogrzewania paliwem stałym na stężenia PM ze względu na niski poziom zanieczyszczeń związanych z ograniczonym transportem samochodowym.
Badacze wykazują, że główne źródła zanieczyszczeń zmieniały się na przestrzeni lat. Na początku lat 70. głównym źródłem był przemysł metalurgiczny. Wraz ze wzrostem liczby ludności miasta, udział ogrzewania z paliw kopalnych jako źródła zanieczyszczeń zaczął wzrastać i jest obecnie dominującym źródłem w miesiącach zimowych. W Krakowie obowiązuje całkowity zakaz używania paliw stałych do ogrzewania, więc główne źródła zanieczyszczeń znajdują się poza miastem.
W okresie późnej jesieni, zimy i wczesnej wiosny głównym źródłem zanieczyszczeń pozostaje w Krakowie ogrzewanie paliwem stałym. Drugim głównym czynnikiem jest transport samochodowy, który również zmienia się w zależności od pory roku.
Obecny problem zanieczyszczenia powietrza w Krakowie związany jest z położeniem geograficznym tego miasta – wykazują naukowcy. – Szczególne położenie Krakowa, ograniczonego od północy i południa wzniesieniami determinuje oś pradoliny Wisły jako główną drogę napływu zanieczyszczeń. Pomimo wielu przepisów zakazujących stosowania paliw kopalnych do ogrzewania, zanieczyszczenia nadal migrują do miasta z lokalizacji zewnętrznych, co w niektóre zimowe dni czyni je jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie – podkreśla prof. Tomasz Danek.
Celem pracy było szczegółowe zbadanie wpływu czynników meteorologicznych i morfologii terenu na zanieczyszczenie powietrza w Krakowie oraz migrację tych zanieczyszczeń metodami geostatystycznymi. Wyniki badań pokazują, że zanieczyszczenia powietrza w Krakowie w badanym okresie spowodowane było głównie migracją zanieczyszczeń z sąsiedztwa, gdzie dozwolone jest stosowanie paliw kopalnych do ogrzewania. – W badaniu przeanalizowaliśmy stężenia PM2.5 i PM10 w Krakowie i gminach ościennych. Ponadto pokazaliśmy główne kierunki migracji zanieczyszczeń powietrza w powiązaniu z kierunkiem wiatru. Zastosowaliśmy analizę statystyczną do zbadania zależności między stężeniami PM2.5 i PM10, a innymi właściwościami fizycznymi atmosfery. Pomiar obejmował ciśnienie atmosferyczne, temperaturę i wilgotność. Zbieraliśmy dane wczesną wiosną 2021 r., kiedy transport samochodowy był ograniczony z powodu częściowego lockdownu w trakcie COVID-19 w Polsce. Pozwoliło to na obserwację zanieczyszczeń powietrza z ogrzewania paliwem stałym przy znacznie obniżonym zanieczyszczeniu generowanym przez ruch drogowy- wyjaśnia prof. T. Danek.
Główne wnioski z badania są następujące:
• Dominującymi czynnikami w badanym okresie sprzyjającymi migracji zanieczyszczeń do miasta były prędkość i azymut wiatru. Największą rolę
w zatrzymaniu zanieczyszczeń odgrywało ciśnienie atmosferyczne.
• Dominującym czynnikiem wpływającym na generowanie zanieczyszczeń
z zewnątrz jest temperatura, a konkretnie subiektywne odczucie chłodu.
• Skomplikowana morfologia terenu i usytuowanie miasta w dolinie jest kluczowym czynnikiem wpływającym na transport i zatrzymywanie zanieczyszczeń. Występująca w Krakowie tendencja do powstawania mgieł dodatkowo spowalnia odpływ zanieczyszczeń.
• Potrzebne są skoordynowane działania pomiędzy Krakowem i ościennymi gminami w celu poprawy jakości powietrza w całej aglomeracji. Działania samego miasta Krakowa, choć istotne, to nigdy nie będą wystarczające.
– Innymi wnioskami, które płyną z naszych badań jest z pewnością fakt, że badania wieloletnich trendów stężeń pyłów PM10 w Krakowie dowodzą, że kampanie informacyjne i edukacja są ważnymi czynnikami inicjującymi zmiany prowadzące do polepszenia jakości powietrza – podkreśla mgr inż. Elżbieta Węglińska
Badaniami, pod kierownikiem prof. Tomasza Danka z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH w Krakowie, zajmował się zespół w składzie: dr inż. Mateusz Zaręba oraz doktorantka Elżbieta Węglińska z Katedry Geoinformatyki i Informatyki Stosowanej. Pełna treść artykułu dostępna jest na stronie:
https://www.nature.com/articles/s41598-022-15160-3
https://kosmonauta.net/2022/08/smog-pod ... cow-z-agh/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Smog pod lupą naukowców z AGH.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Smog pod lupą naukowców z AGH2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Smog pod lupą naukowców z AGH3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Sie 2022, 12:51

Powstaje napęd dla satelitów napędzanych wodą
2022-08-05.
Thales Alenia Space, spółka joint venture Thales (67%) i Leonardo (33%), oraz włoski startup MIPRONS podpisały umowę na opracowanie systemu napędowego dla satelitów, wykorzystującego wodę jako paliwo. Inicjatywa ma służyć zrównoważonemu i ekologicznemu wykorzystaniu przestrzeni kosmicznej.
W oparciu o zastrzeżoną technologię MIPRONS, której włoski patent został rozszerzony na 49 innych krajów, zminiaturyzowany pędnik o dużej sile ciągu będzie wykorzystywał bardzo ekologiczny, ekonomiczny materiał pędny – wodę. Proces elektrolizy rozkłada wodę na wodór i tlen, które są wprowadzane do komory spalania. Ładując tylko wodę, system pozwoli na szybsze wykonywanie manewrów, takich jak podnoszenie się na orbitę, deorbitacja i unikanie kolizji. System jest kompaktowy i skalowalny, dzięki czemu może być stosowany na satelitach różnych rozmiarów, od małych do dużych
Koncepcja MIPRONS wykorzystuje również druk 3D dla wielu komponentów. Wysokowydajny pędnik zaprojektowany dla satelitów Thales Alenia Space będzie charakteryzował się zmniejszoną wagą i objętością. Thales Alenia Space będzie rozwijał projekt pędnika, aby osiągnąć niezawodne, wysokowydajne rozwiązanie napędowe dla małych i średnich satelitów. Oddział firmy we Włoszech będzie wspierać testy środowiskowe modelu inżynieryjnego.
Cieszymy się, że łączymy siły z firmą MIPRONS, która zdobywa coraz większe międzynarodowe uznanie. Nasza współpraca może odmienić oblicze misji kosmicznych.
Massimo Claudio Comparini, dyrektor generalny Thales Alenia Space we Włoszech
Źródło: Thales Alenia Space
Fot. Thales Alenia Space
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/rynek-globa ... anych-woda
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Powstaje napęd dla satelitów napędzanych wodą.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Sie 2022, 12:52

Trzeba będzie wymienić zegary. Ziemia przyspieszyła
2022-08-05.
Radek Kosarzycki
Dopiero co wstałeś, zabrałeś się do pracy, a tu minuta, dwie, trzy spędzone na kilku losowych czynnościach i już koniec dnia. Mam złą wiadomość: to wcale nie musi być jedynie złudzenie, że czas szybko mija. Choć czas sam w sobie nie uległ zmianie, to już jednak długość dnia - jak najbardziej.
Jak donoszą naukowcy, 29 czerwca br. był najszybszym dniem w historii: czas płynął tak jak zawsze, ale za to Ziemia obracała się wokół własnej osi szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Oczywiście nie jest to jakaś kolosalna zmiana, bowiem wynosi ona jedynie 1,59 ms. Nie zmienia to jednak faktu, że tak dużej zmiany nie zarejestrowano odkąd mierzy się zmiany prędkości ruchu wirowego Ziemi.
Warto tutaj jednak podkreślić, że zmiana ta jest częścią trendu zapoczątkowanego już w 2016 r. To wtedy właśnie odnotowano pierwszą obserwację tego typu. Można zatem powiedzieć, że od sześciu lat dni stają się regularnie coraz krótsze.
Ziemia przyspieszyła, dzień staje się krótszy
Póki co nie będziemy musieli wymieniać naszych zwykłych zegarków na szybsze, ani tworzyć nowego wzorca sekundy, żeby nowa krótsza doba miała pełne 24 godziny. Zmiany milisekundowe pozostają nie do zauważenia dla zwykłego człowieka.
Naukowcy jednak przypominają, że tam, gdzie liczą się ultraprecyzyjne pomiary, realizowane np. przez zegary atomowe, zmiany te mogą być już zauważalne i być może trzeba będzie je do tych zmian dostosować. Część badaczy proponuje wprowadzenie jednej ujemnej sekundy przestępnej, która miałaby za zadanie załatwić problem na jakiś czas. Problem jednak w tym, że w dzisiejszym świecie, który opiera się na krzemie, tj. na internecie i komputerach, taka pozornie niewielka zmiana może wprowadzić kolosalne zamieszanie, a nawet doprowadzić do awarii sieci informatycznych na całym świecie. Nikt wszak tak istotnej zmiany nigdy nie testował na żywym organizmie.
Jakim cudem Ziemia przyspieszyła?
To akurat bardzo dobrze postawione pytanie. Na pierwszy rzut oka bowiem Ziemia jest ciałem stałym, planetą skalistą, która powinna pozostawać niezmienna w czasie. W takiej sytuacji nie powinna zmieniać się jej prędkość obrotu. To jednak nie do końca tak jest, wszak wnętrze Ziemi jest płynne i cały czas w nim zachodzą drobne zmiany dotyczące rozkładu masy. Naukowcy jednak podejrzewają, że zmiany zachodzące w ostatnich latach spowodowane są zmiany prądów oceanicznych, które z kolei napędzane są przez zmiany klimatyczne. A skoro to ludzkość bardzo intensywnie przyczynia się do zmian klimatycznych, to problemy z krótszym dniem po części sprowadziliśmy na siebie sami.
https://spidersweb.pl/2022/08/ziemia-kr ... iej-2.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Trzeba będzie wymienić zegary. Ziemia przyspieszyła.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 05 Sie 2022, 12:56

Espresso odnalazło Proximę d. Brzmi kosmicznie? Joao Faria już tłumaczy
2022-08-05. Radosław Kosarzycki Jakub Wątor
- To, że udało się odkryć Proximę d, pokazuje, jak wielki postęp technologiczny robimy. Daje to nadzieję na kolejne odkrycia. I wiadomo, że dziś jeszcze nie możemy tam polecieć, ale... prawa fizyki tego nie zabraniają - puszcza oko Joao Faria, gdy pytamy o jego najnowsze odkrycie. Odkrycie, o którym jeszcze 6 lat temu... największym naukowcom się nie śniło.
Kiedy astronomowie wyglądają poza granice naszego układu planetarnego, Układu Słonecznego, widzą przede wszystkim przerażającą, potężną pustkę. Wtedy dopiero okazuje się, że wszystko jest "u nas" bardzo blisko siebie.
Dla perspektywy warto sobie przypomnieć, że odległość ze Słońca do Ziemi to 150 mln km. Dla wygody astronomowie wykorzystują tę odległość do mierzenia odległości między planetami. 150 mln km to 1 jednostka astronomiczna (AU).
Jak duży jest Układ Słoneczny? Ostatnia planeta - Neptun - znajduje się w odległości 30 AU od Słońca. Można zatem powiedzieć, że średnica Układu Słonecznego to 60 AU. W tym okręgu znajduje się Merkury, Wenus, Mars, Pas Planetoid, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun i ich wszystkie księżyce.
Jeszcze kawałek dalej rozpościera się rozproszony Pas Kuipera składający się z gruzu kosmicznego (aczkolwiek krąży tam także Pluton, do niedawna uważany za ostatnią planetę Układu Słonecznego). Dalej jednak zaczyna się pustka.
Wylatując poza Układ Słoneczny, wkraczamy w zupełnie nową rzeczywistość: w przestrzeń międzygwiezdną. Oczywiście i tu znajdziemy pojedyncze komety, planetoidy mniejsze i większe. Jednak najbliższym ważnym obiektem jest gwiazda położona najbliżej Układu Słonecznego: niewielka i stosunkowo ciemna Proxima Centauri.
Gwiazda ta należy tak naprawdę do układu trzech związanych ze sobą grawitacyjnie gwiazd zwanego Alfa Centauri. Znajdują się w nim dwie jasne gwiazdy: Alfa Centauri A oraz Alfa Centauri B, które krążą bardzo blisko siebie po ciasnych orbitach. Ten układ podwójny w znacznej odległości okrąża jeszcze jeden składnik - czerwony karzeł, którym jest właśnie Proxima Centauri.
Aktualnie układ tych gwiazd jest taki, że najbliżej Ziemi znajduje się właśnie ta ostatnia. Jak daleko jest do Proximy Centauri? Przypomnijmy sobie: od Słońca do Neptuna jest 30 jednostek astronomicznych (AU). Do Proximy Centauri odległość od Słońca wynosi 266 871 AU. Między Słońcem a Proximą Centauri nie ma zasadniczo nic.
Naukowcy, którzy od zawsze marzyli o poszukiwaniu życia w kosmosie lub myśleli o podróżach międzygwiezdnych rodem ze Star Treka, od zawsze też darzyli Proximę Centauri szczególnymi względami. Jakby nie patrzeć, jest to najbliższa nam gwiazda, więc gdybyśmy w ogóle uzyskali kiedyś możliwość podróżowania między gwiazdami, to ta akurat gwiazda powinna być naszym pierwszym celem.
Gdy zatem rozpoczęły się poszukiwania planet pozasłonecznych krążących wokół innych gwiazd, pojawiło się pytanie o to, czy Proxima Centauri posiada własne planety. Oczywiście najlepiej, gdyby te planety były skaliste, dzięki czemu istniałby choć cień szansy na to, że istnieje tam życie.
W 2016 r. w ramach programu Pale Red Dot naukowcy obserwujący gwiazdę ogłosili sukces: udało się odkryć planetę krążącą wokół Proximy Centauri. Co więcej, wszystko wskazywało na to, że owa planeta jest planetą skalistą, która na dodatek znajduje się w takiej odległości od gwiazdy, że teoretycznie na jej powierzchni może istnieć woda w stanie ciekłym. Póki co wciąż tego nie wiadomo.
Naukowcy jednak od razu zaznaczyli, że istnieje możliwość, iż wokół gwiazdy krąży jeszcze jedna planeta. Poszukiwania trwały kolejne trzy lata. W 2019 r. ogłoszono, że Proxima Centauri ma jeszcze jedną planetę znajdującą się w takiej odległości od gwiazdy jak Mars od Słońca. I w końcu: w lutym 2022 roku zespół kierowany przez Joao Farię, badacza z Instytutu Astrofizyki i Nauk Kosmicznych w Portugalii, odkrył jeszcze jedną, trzecią już planetę. To właśnie z Farią rozmawiamy o odkrytej planecie i o całym, sąsiadującym z nami (w skali kosmicznej) układzie planetarnym.
Rozmowa z Joao Farią, odkrywcą trzeciej planety krążącej wokół Proxima Centauri
Radek Kosarzycki: Jeszcze 6 lat temu nie wiedzieliśmy, czy jakakolwiek planeta krąży wokół gwiazdy Proxima Centauri. Dziś znamy już trzy takie planety: Proxima b, Proxima c i Proxima d. Skąd one się nagle wzięły?
Joao Faria: Faktycznie jakimś cudem te planety wciąż nam wyskakują przed oczami. Odkrycie pierwszej z planet - Proximy b - sprawiło, że naukowcy ponownie zaczęli obserwować też gwiazdę Proximę Centauri. Efektem było odkrycie planety Proxima c, która znajduje się nieco dalej od gwiazdy niż Proxima b.
Jakim zatem cudem mamy kolejną planetę? Otóż postanowiliśmy skierować w stronę gwiazdy ESPRESSO nowy instrument obserwacyjny, który bardzo precyzyjnie mierzy prędkości gwiazd w kierunku do i od nas. Początkowo chcieliśmy sprawdzić, czy Proxima b odkryta w 2016 roku faktycznie istnieje. I nasze obserwacje to potwierdziły, co opisaliśmy w osobnym artykule naukowym opublikowanym w 2020 roku. Precyzja pomiarów wykonywanych przez ESPRESSO pozwoliła nam jednak dostrzec w danych, że całkiem możliwe jest, iż wokół gwiazdy krąży jeszcze jedna - trzecia już - planeta.
Czemu wcześniej jej nie było widać?
Bo jej sygnał jest dużo słabszy od sygnału, który generuje krążąca wokół gwiazdy Proxima b. Tym samym znacznie trudniej dostrzec go w szumie obserwacyjnym. Postanowiliśmy zatem znacznie dłużej obserwować gwiazdę Proxima Centauri, aby zobaczyć, czy ten sygnał nie jest w rzeczywistości jedynie jakimś złudzeniem. Im więcej jednak danych zdobywaliśmy, tym wyraźniej widzieliśmy, że mamy do czynienia z ruchami gwiazdy spowodowanymi przez krążącą wokół niej planetę. Właśnie tę trzecią.
Rozjaśnijmy trochę sytuację. Mówisz tutaj o sygnale. Jeżeli ktoś nie jest zorientowany w metodach poszukiwania planet pozasłonecznych, może pomyśleć, że z tych planet ktoś do nas coś emituje, a to nie do końca tak. Pytanie zatem: co tak naprawdę mierzymy, obserwując taką gwiazdę i poszukując krążących wokół niej planet?
Przede wszystkim jest to metoda pośrednia. Inaczej mówiąc, nie obserwujemy w tym przypadku samych planet, natomiast bardzo uważnie obserwujemy gwiazdę. W tym przypadku jest to Proxima Centauri oddalona od Układu Słonecznego o nieco ponad cztery lata świetlne i jednocześnie będąca najbliższą nam gwiazdą w przestrzeni kosmicznej.
Patrzymy na nią i na emitowane przez nią światło i widzimy, że jeżeli w jej otoczeniu istnieje planeta, to oba te obiekty wywierają na siebie wpływ grawitacyjny. Z jednej strony gwiazda przyciąga planetę, a z drugiej planeta przyciąga nieco gwiazdę. Oba takie obiekty wszak krążą wokół wspólnego środka masy.
Z naszego miejsca w przestrzeni samej planety nie widzimy, ale widzimy, że gwiazda delikatnie się przemieszcza. To zbliża się, to oddala od nas. Jeżeli zatem potencjalna planeta znajduje się akurat na swojej orbicie między Ziemią a Proximą Centauri, przyciąga ją do siebie i tym samym w naszym kierunku.
Kiedy znajdzie się po przeciwnej stronie gwiazdy, planeta będzie przyciągała gwiazdę do siebie, odciągając ją od nas.
Widzimy więc, że gwiazda to się do nas oddala, to przybliża w regularnych odstępach czasu wyznaczanych przez okres obiegu planety wokół gwiazdy. Dokładny pomiar tego czasu daje nam bezpośrednią informację o tym, jak szybko dana hipotetyczna planeta okrąża swoją gwiazdę.
Tutaj należy podkreślić jeszcze jeden istotny element. Nie wiemy, jak ten układ planetarny jest ułożony względem nas w przestrzeni. Jedyne co wiemy, to że nie patrzymy na niego od góry, bo wtedy planety oddziaływałyby na gwiazdę grawitacyjnie, ale nie przyciągałyby jej w naszą stronę, więc tego ruchu nie bylibyśmy w stanie zmierzyć. Jak na razie jednak nie wiemy, czy patrzymy na układ Proximy Centauri od strony krawędzi, czy pod kątem.
Czy z tak pozyskanych informacji jesteśmy w stanie jeszcze wyciągnąć jakieś informacje o obserwowanych planetach, których w rzeczywistości w ogóle nie obserwujemy?
Właśnie z tego powodu, że nie znamy kąta, pod jakim układ jest skierowany w naszą stronę, jesteśmy w stanie jedynie ustalić minimalną masę każdej z planet. Choć zawsze się to podaje jako masę minimalną, to jednak statystycznie jest ona zawsze zbliżona do masy rzeczywistej.
Nie jesteśmy natomiast w stanie ustalić rozmiarów planety, bo do tego musielibyśmy zaobserwować tranzyt, czyli przejście planety na tle tarczy gwiazdy. Wtedy widzielibyśmy, jak dużą część tarczy gwiazdy zasłania planeta i stąd moglibyśmy ustalić jej rozmiary.
No dobrze, to mamy w takim razie najbliższą nam gwiazdę w przestrzeni kosmicznej. Być może kiedyś wyślemy do niej sondę. Jak wygląda ten układ planetarny, czego możemy się tam spodziewać?
Tutaj jest pewne zamieszanie z nazwami planet, bo planety otrzymują swoje oznaczenia wraz z momentem odkrycia, przez co czasami wydają się nieco niepoukładane. Aktualnie wiemy o trzech potencjalnych planetach: Proxima b, Proxima c oraz najnowsza Proxima d.
Gdybyśmy jednak chcieli narysować sobie ten układ, to rysujemy najpierw gwiazdę w centrum - to jest nasza Proxima Centauri. Najbliższą jej planetą jest nowo odkryta Proxima d, która na okrążenie gwiazdy potrzebuje zaledwie 5 dni. Odległość od gwiazdy to 0,03 jednostki astronomicznej, czyli jakieś 4 mln km (dla porównania Ziemia oddalona jest od Słońca o 150 mln km).
W dwa razy większej odległości (ok. 8 mln km) od Proximy Centauri znajduje się Proxima b odkryta w 2016 roku. Na okrążenie gwiazdy ta planeta potrzebuje już 11 dni. Ona jest tutaj ciekawa z jeszcze jednego względu. Znajduje się w tak zwanej ekosferze wokół gwiazdy, czyli w takiej odległości, w jakiej teoretycznie na powierzchni planety może istnieć woda w stanie ciekłym.
Znacznie, znacznie dalej od gwiazdy znajduje się także Proxima c odkryta w 2019 r. Jeżeli chodzi o odległości, mówimy tu o 1,5 jednostki astronomicznej, czyli ponad 220 mln km od gwiazdy.
Musimy pamiętać, czym jest Proxima Centauri. Ta gwiazda to czerwony karzeł, którego masa to zaledwie 15 proc. masy Słońca. Co więcej, świeci ona dość słabo, stąd to nie jest tak, że Proxima d oraz Proxima b smażą się w jej świetle, a Proxima c znajduje się w „normalnej odległości”. To właśnie te dwie pierwsze znajdują się w normalnej odległości dla takiego układu, a ta trzecia jest zaskakująco daleko.
To może tam są jeszcze jakieś inne planety, które czekają na odkrycie?
Taka opcja zawsze istnieje, ale raczej takiej planety nie ma blisko gwiazdy, tam, gdzie przebywają Proxima d oraz Proxima b. W tych niewielkich odległościach nasz instrument jest już tak czuły i precyzyjny, że gdyby była tam planeta o jakiejś konkretnej masie, to byśmy już ją odkryli. Wraz ze wzrostem odległości od gwiazdy jednak nasza czułość spada. Możliwe zatem, że coś tam jeszcze krąży.
Kiedy zobaczymy zdjęcia tych planet? Wiadomo, że informacja o istnieniu jakiegoś obiektu w przestrzeni kosmicznej to jedno, ale zdjęcie ma wartość większą niż milion słów. Jakby nie patrzeć jest to najbliższa nam gwiazda, więc jeżeli tu nie uda się zrobić zdjęcia, to przy bardziej odległych gwiazdach też zapewne się nie uda.
Wydaje mi się, że w niedługim czasie będziemy mieli techniczne możliwości wykonania takiego zdjęcia, na którym nie tylko będzie widać planety, ale też nie będą one jedynie pojedynczymi pikselami, lecz niewielkimi tarczami.
Należy jednak pamiętać, że nie będzie to łatwe. Jakby nie patrzeć mówimy o planetach, które krążą wokół naprawdę małej gwiazdy emitującej niewiele światła. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że na czystym, bezksiężycowym nocnym niebie widzimy tysiące gwiazd, ale Proxima Centauri, która spośród nich wszystkich znajduje się najbliżej nas, jest tak mała i ciemna, że nie można jej dostrzec gołym okiem.
Trzydzieści lat temu nie wiedzieliśmy, jak często występują planety w przestrzeni kosmicznej. Teraz znamy ich z każdym miesiącem coraz więcej. Co więcej, okazuje się, że nawet najbliższa nam gwiazda ma co najmniej trzy planety. Czy możemy zatem stwierdzić, że planety tak naprawdę występują powszechnie we wszechświecie i krążą wokół większości gwiazd?
Wydaje mi się, że tak. Możemy dokonać takiej ekstrapolacji. Co więcej, wydaje nam się, że w naszej galaktyce planety o niskiej masie, takie jak Ziemia, Mars, czy Wenus występują bardzo licznie. Możemy zatem założyć, że większość gwiazd ma własne planety.
No to nie sposób zadać kolejnego pytania. Skoro większość gwiazd posiada planety, często więcej niż jedną, a w naszej galaktyce znajduje się 200-400 miliardów gwiazd, to możemy założyć, że planet może być na przykład 600 miliardów. Skoro większość z tych planet to planety o niskiej masie, podobne do Ziemi, to może być tak, że w naszej galaktyce takich Ziem jest kilkaset miliardów. Jeżeli założymy, że procesy chemiczne i fizyczne zachodzące na powierzchni tych planet są wszędzie takie same, to czy życia we wszechświecie też jest dużo? Czy w układzie Proxima Centauri możemy kogoś spotkać?
To z jednej strony jedno z najbardziej interesujących pytań, jakie możemy postawić. Niestety także jedno z najtrudniejszych. Najpierw musimy zdefiniować, czym jest życie, co mamy na myśli, mówiąc “życie”. Patrząc na liczby, które wymieniłeś, możemy przypuszczać, że mało prawdopodobne jest, aby w całym wszechświecie tylko na Ziemi powstało życie.
Z drugiej strony, nawet jeżeli życie nie jest tak unikalne, jak nam się wydaje, musimy wziąć pod uwagę wymiar czasowy istnienia wszechświata. Być może życie pojawia się i znika z poszczególnych punktów w przestrzeni kosmicznej. To może oznaczać, że nie jesteśmy pierwsi we wszechświecie, ale równie dobrze może być tak, że akurat teraz jesteśmy jedyni, a inni pojawią się dopiero za jakiś czas, zupełnie gdzie indziej.
Poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie jest niejako wszyte w to, co robimy jako poszukiwacze planet. Wszak poszukujemy ze szczególnym zapałem planet podobnych rozmiarami do Ziemi, a wśród nich tych znajdujących się w ekosferach swoich gwiazd. Owszem, cieszy nas odkrywanie kolejnych planet, ale podskórnie zawsze szukamy tych podobnych do naszej z nadzieją, że znajdziemy tam jakąś formę życia.
Co zatem zamierzacie robić teraz? Czy w planach jest poszukiwanie planet wokół innych pobliskich gwiazd, takich jak Alfa Centauri, czy chociażby Gwiazda Barnarda?
Zdecydowanie powinniśmy poszukiwać planet wokół tych gwiazd, ale jednocześnie mam wewnętrzne przekonanie, że nie powinniśmy w jakiś sposób preferować tych najbliższych. Szukajmy planet wokół wszystkich gwiazd, które się do tego nadają. Aktualnie znamy już ponad 5000 egzoplanet krążących wokół bliskich i odległych gwiazd. Liczę jednak na to, że nie tylko będziemy szukać kolejnych planet, ale przede wszystkim będziemy się o tych pojedynczych planetach dowiadywać więcej szczegółów. Raczej środowisko naukowe powinno się skupić na coraz dokładniejszej ich charakteryzacji. Główne wysiłki powinny zostać skierowane nie na same odkrycia, ale na opisy, analizy ich składu chemicznego, atmosfer czy klimatu.
Proxima d to planeta o najmniejszej masie, jaką dotąd dało się odkryć. Dlaczego to takie istotne?
Tak, Proxima d jest planetą o najmniejszej masie, jaką udało się odkryć za pomocą pomiaru prędkości radialnych jej gwiazdy macierzystej. To dokładnie pokazuje postęp. Kilka lat wcześniej nie bylibyśmy w stanie odkryć tak drobnej planety, Jeszcze w 2016 r. kiedy odkryto Proxima b, Proxima d leżała poza zasięgiem instrumentów obserwacyjnych. Ówczesne dane obserwacyjne nie były wystarczająco precyzyjne. Instrument ESPRESSO został zaprojektowany właśnie do tego, aby odkrywać takie małe planety. Jego głównym zadaniem ma być poszukiwanie planet o masie Ziemi, krążących wokół gwiazd podobnych do Słońca.
Gdy opowiadasz komuś o odkryciu Proximy d, a ten ktoś patrzy znudzony i pyta, co z tego mamy, to co odpowiadasz?
Na takie pytanie można odpowiedzieć na dwa sposoby. Pierwszy jest bardzo prosty: poszukując planet pozaziemskich, większą część czasu wykorzystujemy na tworzenie instrumentów do tego niezbędnych. Bezustannie zwiększamy precyzję czujników, sensorów i oprogramowania do obróbki danych. Początkowo takie instrumenty służą do poszukiwania planet, ale z czasem rozwiązania te schodzą pod strzechy i zanim się obejrzymy, będziemy chętnie korzystać z nich w swoich smartfonach.
Druga odpowiedź jest bardziej idealistyczna. Mówiąc najprościej to, czym się zajmujemy, to poszukiwanie wiedzy o wszechświecie. Korzystając z bardzo ograniczonego czasu, jaki możemy spędzić na powierzchni tej planety za swojego życia, po prostu chcemy jak najwięcej dowiedzieć się o wszechświecie, o naszym otoczeniu gwiezdnym. Owszem, aktualnie niemożliwe jest polecenie do Proximy Centauri, ale prawa fizyki tego nie zabraniają. To z kolei oznacza, że być może kiedyś będzie to możliwe. Dobrze być do tego przygotowanym.
João Faria - astrofizyk zajmujący się na co dzień poszukiwaniem planet pozasłonecznych metodą mierzenia prędkości radialnych gwiazd. Współautor 50 artykułów naukowych, kierownik zespołu odpowiedzialnego za odkrycie Proximy d, najmniej masywnej planety pozasłonecznej spośród dotąd odkrytych. Aktualnie wykłada na Uniwersytecie w Porto.

Grafika główna: Nowo odkryta planeta Proxima d (z lewej) aut. ESO/L. Calçada
TEKST PRZYGOTOWALI

Radosław Kosarzycki
Jakub Wątor
https://spidersweb.pl/plus/2022/08/prox ... joao-faria
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Espresso odnalazło Proximę d. Brzmi kosmicznie Joao Faria już tłumaczy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: fornax oraz 9 gości

AstroChat

Wejdź na chat