Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 20 Sty 2022, 09:18

Zaskakujące odkrycie na Marsie. Fala spekulacji
2022-01-19. Joanna Potocka
Amerykański łazik Curiosity, przebywający na powierzchni Marsa, natrafił na specyficzną mieszankę izotopów węgla - taką, jaka na Ziemi związana jest z obecnością procesów biologicznych – informuje NASA.
Odniesienie się do procesów biologicznych jest jednym z trzech możliwych hipotez, na jakie wskazują eksperci, aby wyjaśnić fakt wytworzenia zaobserwowanych izotopów węgla.
Łazik znalazł je w osadach krateru Gale, w próbkach pobranych z wierceń w marsjańskich skałach.
Naukowcy tonują jednak sensacyjne domysły. "Znajdujemy na Marsie rzeczy, które są kusząco interesujące. Ale żeby stwierdzić, iż zidentyfikowaliśmy życie, potrzeba więcej dowodów" - wskazuje Paul Mahaffy, który był kierownikiem naukowym automatycznego laboratorium na pokładzie Curiosity, badającego próbki.
Próbki zbierane były w okresie od sierpnia 2012 r. do lipca 2021 r. Łącznie zbadano 24 próbki, które Curiosity podgrzał, aby oddzielić poszczególne związki chemiczne. Dzięki temu udało się stwierdzić zróżnicowanie pod względem mieszanki izotopów węgla C12 i C13.
Obecność tych dwóch stabilnych izotopów węgla może powiedzieć naukowcom, w jaki sposób obieg węgla, zachodzący w danym miejscu, mógł się zmieniać w czasie.
Okazało się, że część próbek zawiera bardzo dużo izotopu węgla C13, zaś inne mają go w sobie niewiele. Takie zróżnicowanie nie jest jednak standardowe dla procesów, wpływających na cykl węgla współcześnie na Ziemi - zauważają badacze.
Jak tłumaczą naukowcy, w początkach formowania się Układu Słonecznego istniały w nim pewne ilości węgla C12 i węgla C13. Ponieważ C12 reaguje szybciej, niż C13 - to sprawdzając względne ilości obu izotopów, można zbadać obieg węgla w środowisku.
Uzyskane wyniki z Marsa można wyjaśniać na kilka sposobów - twierdzą naukowcy.
Jedno z wyjaśnień ma związek z wielkim, molekularnym obłokiem w kosmosie, bogatym w węgiel tego rodzaju, jaki wykryto właśnie dzięki badaniom Curiosity. Układ Słoneczny przechodzi przez takie obłoki co kilkaset milionów lat, a około 1 proc. zawartości takiej chmury stanowi pył. Przejście danego obiektu niebieskiego przez obłok może pozostawiać nietypowe osady węgla (np. na podstawie wcześniejszych badań meteorytu Allende określono, że zawartości węgla C13 w pyle międzygwiazdowym mogą być bardzo niskie). Naukowcy uważają, że to najbardziej prawdopodobny scenariusz.
Drugim scenariuszem może być konwersja dwutlenku węgla do składników organicznych (np. do formaldehydów) w efekcie procesów niebiologicznych. W takim wypadku w grę może wchodzić oddziaływanie promieniowania ultrafioletowego, które wzbudzałoby takie procesy.
Inspiracją dla trzeciej opcji są procesy, towarzyszące życiu na Ziemi. Być może na powierzchni Marsa istniały kiedyś bakterie, które produkowały metan, uwalniając go do atmosfery - spekulują naukowcy. Już w atmosferze tej planety, na skutek oddziaływania promieniowania ultrafioletowego gaz ten mógł być przekształcany w większe, bardziej złożone cząsteczki, które następnie opadały na powierzchnię, a efekty tego widzimy w nietypowych sygnaturach węgla w marsjańskich skałach. W tym scenariuszu w próbkach zbadanych przez Curiosity byłby więc obecny węgiel wytworzony w efekcie istnienia jakiejś formy życia - dawno temu.
Co ciekawe, próbki zawierające ekstremalnie małą zawartość C13 są nieco podobne do próbek pochodzących z Australii, z osadów mających 2,7 mld lat. W przypadku Australii ich obecność jest związana z pradawną aktywnością biologiczną (kiedy metan był konsumowany przez żyjące tam wówczas mikroorganizmy). Takiego wyjaśnienia nie można jednak w prosty sposób przenieść do nowego odkrycia z Marsa, gdyż planeta ta mogła uformować się z nieco innego materiału i w nieco innych procesach niż Ziemia.
Krater Gale na Marsie – mozaika ze zdjęć zrobionych przez kamerę na łaziku Curiosity /NASA /
https://www.rmf24.pl/nauka/news-zaskaku ... rp_state=1
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zaskakujące odkrycie na Marsie. Fala spekulacji.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Sty 2022, 09:19

Planetoida może uderzyć w Ziemię w przyszłoroczne wakacje. „Powtórka z katastrofy tunguskiej”
2022-01-20.
Olbrzymia planetoida w przyszłoroczne wakacje może uderzyć w Ziemię doprowadzając do katastrofy porównywalnej z tą sprzed 114 lat nad syberyjską Tunguską. Naukowcy wyliczyli dzień i godzinę potencjalnego upadku kosmicznej skały.
Każdego dnia ziemską atmosferę bombarduje setki ton kosmicznego gruzu. Zazwyczaj są to niewielkie skały, które spalają się w całości zanim dotrą do powierzchni ziemi. Raz na wiele lat obiekt jest na tyle duży, aby doprowadzić do poważnych zniszczeń.
W lutym 2013 roku po raz pierwszy dowiedzieliśmy się, jak duże zagrożenie stanowią dla nas kamienie przedzierające się przez atmosferę. 20-metrowa planetoida eksplodowała wtedy nad Czelabińskiem w Rosji. Rannych zostało ponad 100 osób, a uszkodzeniu uległo ponad 7,5 tysiąca budynków, z których wypadły szyby.
Niewiele brakowało, aby doszło do większej katastrofy. Ta czai się dosłownie za rogiem, ponieważ naukowcy wciąż badają kolejne skały krążące po naszym Układzie Słonecznym, a które przecinają ziemską orbitę.
Najnowszym odkryciem jest obiekt o kryptonimie 2022 AE1, który po raz pierwszy zaobserwowany został 6 stycznia z odległości 13 milionów kilometrów. Kilkudniowe pomiary wykazały, że planetoida o średnicy między 54 a 120 metrów przeleci blisko Ziemi, a w najgorszym wypadku w nas uderzy.
Mimo, że 13 stycznia Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) przypisała planetoidzie pierwszy stopień w skali Torino, który oznacza, że obiekt nie stanowi większego zagrożenia, to jednak badacze pokusili się o dokładniejsze symulacje.
Wynika z nich, że gdyby spełnił się czarny scenariusz, to kosmiczna skała mogłaby uderzyć w Ziemię 4 lipca 2023 roku o godzinie 18:28 czasu polskiego. Zakres błędu jest dość spory i wynosi ± 4 dni licząc od 2 lipca 2023 roku.
W przeszłości podobne obiekty, wstępnie uważane za niebezpieczne przestawały być takie na skutek dalszych obserwacji. Obecnie są one utrudnione, ponieważ planetoida znajduje się w pobliżu Księżyca, który ją przysłania swoim blaskiem.
Statystyka mówi, że obiekt o średnicy 50 metrów uderza w Ziemię raz na 2 tysiące lat, zaś wielkości 140 metrów raz na 30 tysięcy lat. Skała mogłaby poczynić zniszczenia o skali miasta lub nawet województwa. Jej siła może być porównywalna do wybuchu bomby wodorowej.
Gdyby spadła do oceanu wyzwoliłaby olbrzymie fale tsunami o wysokości nawet setek metrów, które obiegłyby całą kulę ziemską czyniąc zniszczenia w nadmorskich miejscowościach. W przypadku uderzenia w ląd wybuchłyby rozległe pożary, doszłoby też do wstrząsów ziemi.
Planetoida 2022 AE1 jest porównywalna rozmiarami z obiektem, który eksplodował na wysokości 10 kilometrów nad rzeką Podkamienna Tunguska na Syberii w czerwcu 1908 roku. Fala uderzeniowa na niezamieszkanym obszarze powaliła drzewa w promieniu 50 kilometrów. Kulę ognia można było ujrzeć z odległości 650 km, a grom dźwiękowy usłyszeć z aż tysiąca kilometrów.
Pozostaje mieć nadzieję, że dalsze obserwacje 2022 AE1 będą bardziej pomyślne i obiekt przestanie być niebezpieczny. I chociaż kolejna kosmiczna kolizja jest nieunikniona, to jednak dojdzie do niej później, gdy będziemy o wiele lepiej przygotowani.
Źródło: TwojaPogoda.pl / ESA / NASA.
Planetoida może uderzyć w Ziemię. Fot. Pixabay.

Meteorite falling over Russia AMAZING New HQ Footage Compilation Челябинск метеорит
https://www.youtube.com/watch?v=f4guQa54iCU&t=5s

Skała mogłaby uderzyć w Ziemię 4 lipca 2023 roku o godzinie 18:28 czasu polskiego. Fot. Pixabay.

Planetoida ma średnicę między 54 a 120 metrów. Fot. Pixabay.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... unguskiej/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoida może uderzyć w Ziemię w przyszłoroczne wakacje. Powtórka z katastrofy tunguskiej.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoida może uderzyć w Ziemię w przyszłoroczne wakacje. Powtórka z katastrofy tunguskiej2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoida może uderzyć w Ziemię w przyszłoroczne wakacje. Powtórka z katastrofy tunguskiej3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2022, 09:08

Chiński satelita prawie zderzył się z rosyjskim obiektem. "Skrajnie niebezpieczne zbliżenie"
2022-01-20. Justyna Lasota-Krawczyk
Jeden z chińskich satelitów badawczych prawie zderzył się z pozostającym na orbicie rosyjskim "odpadem kosmicznym". Obiekt przeleciał w odległości zaledwie 14,5 metra od niego - podały w czwartek media, cytując komunikat chińskiej agencji kosmicznej CNSA.
Do "skrajnie niebezpiecznego zbliżenia" pomiędzy chińskim satelitą badawczym Tsinghua a obiektem powstałym prawdopodobnie w wyniku przeprowadzonej w listopadzie przez Rosję próby rakietowej doszło we wtorek - ogłosiło w środę wieczorem centrum ds. kosmicznych odpadów w CNSA.

W ramach listopadowej próby wystrzelony przez Rosję pocisk systemu S-500 zniszczył starego, nieużywanego od lat radzieckiego satelitę szpiegowskiego, pozostawiając na orbicie około 1500 jego fragmentów - podał hongkoński dziennik "South China Morning Post". Test skrytykowały Stany Zjednoczone.

Chiński ekspert ds. odpadów kosmicznych Liu Jing powiedział dziennikowi "Global Times", że zwykle, gdy mówi się o zbliżeniach na orbicie, odległość pomiędzy statkami kosmicznymi a odpadami wynosi kilka kilometrów. Uniknięcie zderzenia zaledwie o kilkanaście metrów określił jako zjawisko "bardzo rzadkie".

Obecnie odległość pomiędzy Tsinghua a fragmentem sowieckiego satelity wzrosła do kilku kilometrów, ale "nie możemy wykluczyć, że w przyszłości znów się do siebie zbliżą" - dodał Liu.

W grudniu chińskie MSZ zarzuciło Stanom Zjednoczonym, że wystawiły chińskich kosmonautów na niebezpieczeństwo, ponieważ budowana przez nich stacja kosmiczna Tiangong dwukrotnie musiała wykonywać specjalne manewry, by uniknąć zderzeń z satelitami amerykańskiej firmy SpaceX.
Według niektórych szacunków na orbicie Ziemi krąży 30 tys. satelitów i innych obiektów wytworzonych przez człowieka. Naukowcy wzywali rządy państw do dzielenia się danymi, by uniknąć ryzyka katastrofalnych w skutkach kolizji.

Źródło: PAP


Zdj. ilustracyjne /Shutterstock
https://www.rmf24.pl/nauka/news-chinski ... rp_state=1
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chiński satelita prawie zderzył się z rosyjskim obiektem. Skrajnie niebezpieczne zbliżenie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2022, 09:10

Rosyjski spacer VKD-51
2022-01-20. y Krzysztof Kanawka
Pierwszy spacer kosmiczny w 2022 roku.
Dziewiętnastego stycznia odbył się rosyjski spacer kosmiczny VKD-51. Na zewnątrz ISS pracowali kosmonauci Anton Szkaplerow oraz Piotr Dubrow.
Spacer o oznaczeniu VKD-51 rozpoczął się 19 stycznia 2022 o godzinie 13:17 CET z modułu Poisk. Spacer trwał 7 godzin i 11 minut. Celem tego spaceru było wykonanie prac przygotowawczych na modułach Priczał i MLM Nauka. Oba te moduły dotarły do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) w drugiej połowie zeszłego roku.
Ten spacer był “wyprawą na koniec” Stacji – z niesamowitymi ujęciami modułów MLM Nauka i Priczał. Oba te moduły są ustawione w kierunku Ziemi względem reszty Stacji, zatem prace były wykonywane na tle naszej planety.
W tym roku odbędą się przynajmniej dwa kolejne rosyjskie spacery kosmiczne. Te spacery będą związane także z przygotowaniem MLM Nauki i Priczała do działań orbitalnych, w tym przyjmowania nowych pojazdów załogowych.
Działania na pokładzie ISS są komentowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA, NASA)
LIVE: Russian Spacewalk to Outfit Nauka Module outside International Space Station
https://www.youtube.com/watch?v=gyYrC1Qwuk4
Zapis spaceru VKD-51 / Credits – NASA TV

https://kosmonauta.net/2022/01/rosyjski-spacer-vkd-51/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rosyjski spacer VKD-51.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2022, 09:11

"Powitalne" zdjęcie z orbity. Satelita polskiej firmy daje o sobie znać
2022-01-20.
Na profilu polskiej spółki SatRevolution w mediach społecznościowych pojawił się interesujący materiał zdjęciowy - przedstawiony jako kadr wykonany w przestrzeni kosmicznej przez jeden z najnowszych, niedawno wystrzelonych satelitów stworzonych przez lub przy zaangażowaniu firmy.
Spółka SatRevolution opublikowała wspomniane nowe zdjęcie popołudniem 20 stycznia br. Ukazuje ono Ziemię widzianą z przestrzeni kosmicznej, a wykonano je - według zapewnień firmy - z pokładu jednego z niedawno rozmieszczonych satelitów. Nie wskazano przy tym, czy chodzi o któryś z trzech wysłanych niedawno satelitów konstelacji nanosatelitarnej STORK (-1,-2 oraz -3), czy jednak o wystrzelony wraz z nimi obiekt SW1FT lub jakikolwiek inny. Warto tutaj przypomnieć, że w ramach zrealizowanych z 13 na 14 stycznia br. dwóch wystrzeleń (misje SpaceX "Transporter-3" oraz Virgin Orbit "Above the Clouds") poleciały również satelity LabSat oraz SteamSat, stworzone dla klientów zewnętrznych w oparciu o platformy nanosatelitarne SatRevolution.
Przedstawiony przez SatRevolution kadr nie jest przy tym specjalistycznym zobrazowaniem satelitarnym, a zdjęciem zakwalifikowanym jako wstępne ujęcie kalibracyjne wykonane z użyciem pobocznej kamery układu orientacji sytuacyjnej (situational awareness camera). Sama jakość i wypozycjonowanie zdjęcia sugeruje, że zostało ono wykonane układem optycznym o wyraźnie niższych niż operacyjne parametrach rozdzielczości matrycy (lub w obniżonych ustawieniach roboczych).
Jak wyjaśnia SatRevolution w załączonym opisie zdjęcia, kamera orientacji sytuacyjnej służy satelicie do wspomagania kontroli ustawienia systemu na orbicie. Jak dotąd, inżynierowie firmy mieli już pozyskać co najmniej kilka takich zdjęć - na potrzeby konfiguracji przebiegającej w ramach procesu rozruchu satelitów.
We wcześniejszych zapowiedziach SatRevolution zapowiadało, że w najbliższym czasie dojdzie do wyniesienia kolejnych 9 satelitów konstelacji STORK). Dotychczas na orbicie znalazło się pięć pierwszych instrumentów tej sieci (jako pierwsze rozmieszczono - pod konec czerwca 2021 r. - nanosatelity STORK-4 i -5).
Satelity konstelacji STORK mają umożliwiać pozyskiwanie multispektralnych danych obrazowych średniej rozdzielczości dla klientów z branży rolnej i energetycznej (z zakresu energetyki odnawialnej) w Polsce oraz Stanach Zjednoczonych. Dane dostarczane z orbity przez wrocławskie przedsiębiorstwo mają być pomocne w ocenie stanu upraw, nawodnienia gruntów oraz zdatności gleby pod kątem upraw. Zapowiadane zastosowanie dotyczy także lokalizowania nielegalnych wycinek, oceny drzewostanu i ewentualnych zdarzeń kryzysowych. System ma być pomocny również w określeniu poziomu eksploatacji złóż w kopalniach, szacowaniu wielkości urobku czy w ocenie jakości inwestycji drogowych i zarządzaniu projektami budowy sieci światłowodowych.
Fot. SatRevolution
SPACE24

https://space24.pl/satelity/obserwacja- ... sobie-znac
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Powitalne zdjęcie z orbity. Satelita polskiej firmy daje o sobie znać.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2022, 09:13

40 kwintylionów - tyle jest czarnych dziur we Wszechświecie

2022-01-20. Marcin Powęska

We Wszechświecie jest 40 miliardów miliardów, czyli 40 kwintylionów, czarnych dziur. Co więcej, jest w nich uwięziony 1 procent materii barionowej (zwykłej), co wykazały symulacje włoskich uczonych.

Ponieważ nie możemy "zobaczyć" czarnych dziur, ich wykrycie jest trudne. Podobnie zresztą jak oszacowanie, ile jest tego typu obiektów w znanym nam Wszechświecie. Naukowcy z Scuola Internazionale Superiore di Studi Avanzati (SISSA) podali liczbę: 40 kwintylionów, czyli 40 000 000 000 000 000 000 000 czarnych dziur. To w przybliżeniu 1 proc. całej zwykłej materii obserwowalnego Wszechświata.
- Innowacyjny charakter tej pracy polega na sprzężeniu szczegółowego modelu ewolucji gwiazd i układów podwójnych z zaawansowanymi receptami na formowanie się gwiazd i wzbogacanie w metale w poszczególnych galaktykach. Jest to jedno z pierwszych, i jedno z najbardziej solidnych, obliczeń ab initio funkcji masy gwiezdnej czarnej dziury w całej historii kosmosu - powiedział Alex Sicilia z SISSA.
Włoscy naukowcy wykoncypowali, że znając historię masywnych gwiazd we Wszechświecie, będzie można przewidzieć, ile z nich skończyło swój żywot jako czarne dziury. Wiedza ta może dostarczyć ważnych wskazówek na temat wzrostu i ewolucji supermasywnych czarnych dziur o masach miliony lub miliardy razy większych od masy Słońca.

Zespół Aleksa Sicillii uwzględnił tylko czarne dziury, które powstają w wyniku ewolucji pojedynczych lub podwójnych gwiazd. Pozwoliło im to obliczyć współczynnik narodzin czarnych dziur o masach gwiazdowych, od 5 do 160 razy większych od masy Słońca.

Badanie sugeruje, że w znanym nam Wszechświecie powinno być ok. 40 kwintylionów czarnych dziur o masie gwiazdowej. Są one rozrzucone po całej obserwowalnej przestrzeni, nie mają skupisk i miejsc, w których nie występują. Nowe badania zgadzają się z liczbami zaproponowanymi jakiś czas temu na podstawie badań fal grawitacyjnych.

- Nasza praca dostarcza solidnej teorii na temat generowania lekkich nasion dla supermasywnych czarnych dziur przy dużym przesunięciu ku czerwieni i może stanowić punkt wyjścia do badań nad pochodzeniem ciężkich nasion, które będziemy kontynuować w przyszłej pracy - dodał Lumen Boco z SISSA.


Już wiemy, ile jest czarnych dziur w obserwowalnym Wszechświecie? /materiały prasowe
INTERIA


https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... Id,5779248
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 40 kwintylionów - tyle jest czarnych dziur we Wszechświecie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2022, 09:14

"Elon Musk zaśmieca orbitę". Astronomom puszczają już nerwy

2022-01-20. Filip Mielczarek
Kosmiczny internet o nazwie Starlink od Elona Muska bardzo mocno drażni astronomów. Zaczynają im puszczać nerwy, ponieważ za kilka lat ich obserwacje otchłani Wszechświata mogą być bardzo utrudnione, a nawet niemożliwe.

Międzynarodowa Unia Astronomiczna, która zrzesza niemal 14 tysięcy członków, jakiś czas temu zaapelowała do firmy SpaceX o debatę na temat problemu w obserwacjach nieba prowadzonych przez najróżniejszy sprzęt astronomiczny. Sprawa jest poważna, ponieważ mikrosatelity kosmicznego internetu mogą zaburzać nawet 30 procent wszystkich prowadzonych obserwacji.
Astronomowie mówią bez ogródek, że "Elon Musk zaśmieca orbitę". Przeraża ich fakt, że do końca obecnej dekady w najbliższej nam przestrzeni kosmicznej ma znaleźć się 40 tysięcy takich urządzeń. Naukowcy wystosowali kolejny list do firmy Muska, w którym piszą, że jego konstelacja kosmicznego Internetu jest już na tyle jasna, że utrudnia obserwacje nieba, a przecież urządzeń będzie przybywało.
Obecnie nad naszymi głowami, na wysokości ok. 550 kilometrów, przemieszcza się już 2000 satelitów sieci Starlink. W tym roku może dołączyć do nich grubo ponad 1000 nowych urządzeń. Pojazd Starship pozwoli wynosić kilka razy więcej satelitów od obecnych rakiet Falcon-9.
Starlinki uniemożliwiają obserwacje astronomiczne
Najlepszym przykładem problemu, jaki czeka świat astronomii, może być projekt Teleskopu Samuela Oschina w obserwatorium Mount Palomar. Co dwie doby skanuje on nocne niebo w poszukiwaniu supernowych i planetoid, które mogą zagrozić naszej planecie. Okazuje się, że wykonując takie skany między listopadem 2019 roku a wrześniem 2021 roku, system zarejestrował na obrazach aż 5301 jasnych smug pozostawionych przez satelity Starlink. Astronomowie podkreślają, że smugi były widoczne na 20 procentach fotografii.
Według obliczeń naukowców, już w 2027 roku prawie wszystkie obrazy nocnego nieba wykonywane w ramach projektu ZTF będą zawierać przynajmniej jedną satelitarną smugę. Do tego czasu SpaceX zamierza umieścić na ziemskiej orbicie przynajmniej 10 tysięcy satelitów Starlink. Co się stanie, gdy trafi tam ponad 40 tysięcy urządzeń?
Astronomów przeraża taka wizja. SpaceX po prośbach naukowców udoskonaliło urządzenia, wyposażając je w osłony przeciwsłoneczne, ale wygląda na to, że nie jest to wystarczające rozwiązanie. Firma Elona Muska powiedziała astronomom, że w przyszłości na pewno powstaną algorytmy, które w szybki i skuteczny sposób usuną smugi na obrazach nocnego nieba i będzie można normalnie prowadzić obserwacje.

Satelitów kosmicznego internetu będzie o wiele więcej

Astronomów takie tłumaczenie nie uspokaja. Najgorszy jest w tym wszystkim fakt, że nie tylko SpaceX rozbudowuje lub zacznie budować swoją konstelację kosmicznego internetu. Do gry o nową komunikację włączył się OneWeb, Amazon czy Boeing. Mówimy tutaj tylko o USA, a podobne plany ma też Rosja i Chiny.

Nie zapominajmy też, że satelity Starlink kilka razy o mały włos nie zderzyły się z satelitami, a nawet Międzynarodową Stacją Kosmiczną i Chińską Stacją Kosmiczną. To pokazuje, jak niebezpieczne mogą to być urządzenia dla całego przemysłu kosmicznego i jak wielopłaszczyznowy jest z nimi problem.


Eksperci uważają, że kosmiczny internet to przyszłość globalnej komunikacji. Dzięki niemu będziemy mogli mieć kontakt z całym światem na najdalszych i najbardziej dzikich obszarach naszej planety. Orbitalne konstelacje pozwolą też zlikwidować miliony naziemnych stacji bazowych, przez co będzie można te tereny oddać przyrodzie. Czy to jednak usprawiedliwia pogorszenie jakości obserwacji otchłani kosmosu?

Satelity Starlink od SpaceX zakłócają obserwacje astronomiczne /Twitter

INTERIA


https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,5779823
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Elon Musk zaśmieca orbitę  Astronomom puszczają już nerwy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Elon Musk zaśmieca orbitę  Astronomom puszczają już nerwy2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2022, 09:16

Naukowcy ruszają w pościg. Cel: dogonić Oumuamua za 30 lat
2022-01-20. Radek Kosarzycki
Naukowcy nie chcą odpuścić. Cztery lata po słynnym odkryciu przelatującego przez Układ Słoneczny przybysza z gwiazd, grupa badaczy chce rozpocząć pościg za tajemniczą planetoidą 'Oumuamua. Łatwo nie będzie.
W 2017 roku Robert Weryk analizujący dane obserwacyjne z programu Pan-STARRS odkrył 30 mln km od Ziemi nietypowy obiekt - Oumuamua. Początkowo uznany za kometę obiekt miał kilka nietypowych cech, z czego najbardziej intrygującą było jego niegrawitacyjne przyspieszenie i zaskakująco wysoka prędkość. Szczegółowa analiza wykazała, że nie jest to obiekt należący do Układu Słonecznego, a jedynie przez niego przelatujący. Późniejsze obserwacje potwierdziły, że po raz pierwszy udało nam się odkryć planetoidę, która przyleciała do nas z innego układu planetarnego, przeleciała w pobliżu Słońca i właśnie się od nas oddala. Prędkość zatem udało się wyjaśnić, jednak niegrawitacyjne przyspieszenie obiektu do dzisiaj pozostaje tajemnicą.
Od tego czasu powstało wiele teorii dotyczących natury Oumuamua. Część badaczy przypuszcza, że mogła to być planetoida, inni z kolei przekonani są, że jest to bryła zestalonego wodoru, która wskutek ogrzewania przez Słońce odparowuje wodór. W tym wypadku nie widzielibyśmy żadnego ogona materii jak w przypadku komety. Odparowywanie wodoru mogłoby zatem tłumaczyć przyspieszenie planetoidy. Problem jednak w tym, że takiej bryły zestalonego wodoru jak dotąd nigdzie nie widziano.
Bardziej oryginalną teorię proponuje z kolei prof. Avi Loeb, który uważa, że 'Oumuamua może być pozostałością po statku obcej cywilizacji lub też satelitą/sondą wysłaną przez przedstawicieli obcej cywilizacji. Jak sam zresztą przekonuje w swojej książce pt. Pozaziemskie, aby rozwiać wszelkie wątpliwości, należałoby po prostu planetoidę dogonić za pomocą jakiejś sondy i obejrzeć ją z bliska. Jeżeli nie jest to obiekt naturalny, to będzie to od razu widać.
Pościg za międzygwiezdną planetoidą Oumuamua
Nawet największe teleskopy nie są już w stanie dostrzec kształtu 'Oumuamua, bowiem obiekt ten jest już za daleko. Z tego też powodu zespół Initiative for Interstellar Studies przekonuje w najnowszym artykule, że wciąż mamy szansę dowiedzieć się, co nas odwiedziło ponad cztery lata temu.
Badacze proponują wysłanie żagla słonecznego, który po wystrzeleniu z Ziemi i skorzystaniu z asysty grawitacyjnej ze strony Jowisza, byłby w stanie dogonić sondę i rozwiać nasze wątpliwości.
Wyliczenia wskazują, że sonda, która wystartowałaby na początku 2028 roku, musiałaby najpierw dwukrotnie przelecieć w pobliżu Ziemi, raz w pobliżu Wenus i raz w pobliżu Jowisza, a następnie skierować się w pościg. Rozłożony żagiel wspomagany wiązką laserową emitowaną z Ziemi byłby w stanie dogonić 'Oumuamua w okolicach 2050-2054 roku. Nie jest to najszybciej, ale lepiej później niż wcale.
Tego typu misja miałaby jeszcze jedną istotną zaletę. W ramach projektu Breakthrough Starshot naukowcy i inżynierowie intensywnie pracują nad opracowaniem technologii
niezbędnych do wysłania żagla słonecznego, który w ciągu 20 lat byłby w stanie dotrzeć do najbliższej nam gwiazdy - Proximy Centauri.
Misja do 'Oumuamua byłaby zatem doskonałą okazją do przetestowania przynajmniej części technologii niezbędnych do realizacji głównego celu programu Breakthrough Starshot. Przyznacie, że misja do planetoidy wydaje się drobnostką w porównaniu do misji, która miałaby polecieć do gwiazd, prawda? Może zatem warto spróbować.
https://spidersweb.pl/2022/01/poscig-za ... sonda.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy ruszają w pościg. Cel dogonić Oumuamua za 30 lat.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2022, 09:17

Badanie magnetosferycznego pochodzenia szybkich błysków radiowych
2022-01-20.
Astronomowie zaczynają docierać do źródeł szybkich błysków radiowych – potężnych, ulotnych błysków fal radiowych obserwowanych w odległościach pozagalaktycznych. Silnie namagnesowane gwiazdy neutronowe, zwane magnetarami, mogą być odpowiedzialne za wiele z tych odległych zdarzeń, ale jak dokładnie te ekstremalne obiekty generują szybkie błyski radiowe?
Kosmiczna zagadka
Zagadka, skąd pochodzą szybkie błyski radiowe (FRB), w każdym razie niektóre z nich, wydawała się być rozwiązana, gdy okazało się, że pierwszy rozbłysk radiowy w Drodze Mlecznej pochodzi od magnetara – skrajnie gęstej pozostałości gwiazdowej o polu magnetycznym około 100 miliardów do 10 bilionów razy silniejszym niż typowy magnes na lodówce. Ale jak to często bywa w astrofizyce, rozwiązanie tej zagadki pociągnęło za sobą wiele innych: w jaki sposób magnetary generują te silne, krótkie wybuchy fal radiowych i czy powstają one w pobliżu powierzchni magnetara, czy z otaczającej go materii?

W artykule opublikowanym 19 stycznia 2022 roku Andriej Beloborodov (Uniwersytet Columbia i Instytut Astrofizyki Maxa Plancka, Niemcy) badał, czy FRB wygenerowany blisko powierzchni magnetara może wydostać się z jego magnetosfery – obszaru przestrzeni, w którym naładowane cząsteczki uginają się pod wpływem intensywnego pola magnetycznego magnetara.

Modele magnetara
Magnetosfery mają olbrzymie znaczenie w naszym Układzie Słonecznym – magnetosfera Ziemi chroni nas przez energetycznymi cząstkami generowanymi przez Słońce, a magnetosfera Jowisza zdominowałaby niebo, gdyby nasz wzrok był przystosowany do widzenia fal radiowych. Magnetosfera magnetara jest jednak o wiele dziwniejsza niż te pobliskie przykłady; namagnesowana gwiazda neutronowa w centrum generuje plazmę elektronów i ich dodatnio naładowanych odpowiedników, pozytonów, które wypełniają magnetosferę i mogą zapobiec ucieczce w przestrzeń kosmiczną błysków radiowych generowanych w pobliżu powierzchni magnetara.

Beloborodov wykorzystał równania fizyki plazmy, aby zrozumieć, jak błysk radiowy może oddziaływać z naładowanymi cząstkami i polami magnetycznymi w magnetosferze magnetara. Gdy błysk radiowy przemieszcza się na zewnątrz, ściska magnetosferę, przenosząc swój pęd na pola magnetyczne i plazmę. Oscylujące elektrony i pozytony emitują promienie gamma, które mogą się zderzyć i wytworzyć jeszcze więcej elektronów i pozytonów – tworząc kaskadę cząstek i promieni gamma, które rozpraszają falę radiową i pozbawiają ją energii. Dla fali radiowej nie ma ucieczki; Beloborodov odkrył, że jest bardzo mało prawdopodobne, aby szybki błysk radiowy mógł uciec przed magnetosferą, gdyby została wygenerowana w odległości 100 000 km od powierzchni magnetara.

Więcej do nauczenia się
Podczas gdy wyniki badań Beloborodova wykluczają możliwość powstania szybkich błysków radiowych w wewnętrznej magnetosferze, istnieją inne sposoby, na jakie magnetary mogą być źródłem takich zjawisk. Inna możliwość jest taka, że FRB powstają znacznie dalej od magnetara, gdzie błyski magnetosferyczne zdarzają się z wiatrem wypływającym z magnetara.

Na szczęście kanadyjski eksperyment CHIME (Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment) jest gotowy, aby dodać nowe obserwacje do istniejącego katalogu setek szybkich błysków radiowych, co pomoże nam zrozumieć źródła tych tajemniczych zdarzeń i skomplikowaną fizykę, która za nimi stoi.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Wizja artystyczna magnetara, gwiazdy neutronowej z silnym polem magnetycznym. Źródło: ESA.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... zenia.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Badanie magnetosferycznego pochodzenia szybkich błysków radiowych.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2022, 09:20

Czarna dziura zainicjowała proces narodzin gwiazd w galaktyce karłowatej Henize 2-10
2022-01-21.
Czarne dziury zwykle są opisywane jako kosmiczne potwory, które rozrywają gwiazdy, pochłaniają wszystko co zbliży się za bardzo i zatrzymują światło pod horyzontem zdarzeń. Jednak Kosmicznym Teleskopem Hubble’a uzyskano przekonujące dowody, które prezentują czarne dziury w nowym świetle – inicjują powstawanie nowych gromad gwiazdowych. Na zdjęciach i widmach galaktyki karłowatej Henize 2-10 wyraźnie widać wypływ materii, który - niczym pępowina, łączy czarną dziurę z jasnym obszarem gwiazdotwórczym, zmieniając gęste obłoki gazowe w rodzące się gromady gwiazdowe.
Galaktyka karłowata Henize 2-10 znajduje się w odległości około 30 milionów lat świetlnych w konstelacji Kompasu na południowej półkuli nieba. Około 10 lat temu ta galaktyka wywołała dyskusję w świecie astronomów (szczegóły: [1], [2], [3]), czy w galaktykach karłowatych rezydują czarne dziury o masach proporcjonalnie mniejszych niż w supermasywnych czarnych dziurach, które znajduje się w centralnych obszarach większych galaktyk.
Jako absolwent 10 lat temu uważałem, że mógłbym poświęcić całą moją karierę na badania narodzin gwiazd. Jednak spojrzałem na dane Henize 2-10 i wszystko zmieniło się - powiedział Amy Reines, który opublikował w 2011 roku pierwsze dowody na istnienie czarnej dziury w galaktyce karłowatej Henize 2-10. Jest on również kierownikiem zespołu astronomów, który właśnie opublikował w prestiżowym Nature analizę najnowszych obserwacji Henize 2-10 z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a.
Od początku wiedziałem, że coś niezwykłego i wyjątkowego dzieje się w Henize 2-10, a teraz Hubble dostarczył bardzo wyraźny obraz połączenia pomiędzy czarną dziurą i sąsiadującym obszarem powstawania gwiazd, znajdujących w odległości 230 lat świetlnych od czarnej dziury - powiedział Reines.

To połączenie jest wypływem gazu rozciągającym się w przestrzeni niczym pępowina do widocznego żłobka gwiezdnego. W tym obszarze już znajdował się gęsty kokon gazowy, gdy zderzył się z wypływem materii o małej prędkości. Dzięki widmom Henize 2-10 uzyskanym przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a astronomowie oszacowali, że wypływ poruszał się z prędkością około 1,6 miliona km/godz. (~450 km/sek), gdy zderzył się z gęstym gazem – podobnie jak woda z węża ogrodowego, która uderza w kupkę ziemi i ją rozrzuca. Nowe gromady gwiazdowe z młodymi gwiazdami znaczą ścieżkę tego procesu. Dane z Hubble’a pozwoliły również wyznaczyć wiek tych gromad.
Jest to zjawisko odwrotne do tego, co obserwujemy w większych galaktykach, gdzie materia opadająca na czarną dziurę jest szybko zabierana przez otaczające pole magnetyczne i powstaje ekstremalny dżet plazmowy, który rozpędza zjonizowaną materię do prędkości bliskiej prędkości światła. Obłoki gazowe „trafione” przez taki relatywistyczny dżet są rozgrzewane poza zakres temperatur, gdy po schłodzeniu jeszcze będą w stanie uformować gwiazdy. Natomiast wolniejsze wypływy materii z mniej masywnej czarnej dziury w Henize 2-10 wystarczająco zagęszczają gaz, aby przyspieszyć proces powstawania gwiazd.
Przy odległości zaledwie 30 milionów lat świetlnych, Henize 2-10 jest wystarczająco bliska, aby Kosmiczny Teleskop Hubble’a był w stanie bardzo wyraźnie zarejestrować zarówno dowody fotograficzne jak i spektroskopowe wypływu materii z czarnej dziury. Dodatkową niespodzianką jest to, że raczej zamiast blokowania procesu powstawania gwiazd, ten wypływ uruchomił mechanizm formowania się nowych gwiazd - powiedział główny autor publikacji Zachary Schutte, a zarazem student Amy Reines.
Od odkrycia w Henize 2-10 wyraźnych emisji w zakresie promieniowania radiowego i rentgenowskiego (szczegóły: [1], [2], [3]), Reines uważał, że najprawdopodobniej pochodzą one od masywnej czarnej dziury, ale nie od supermasywnej – jak obserwuje się w większych galaktykach. Inni astronomowie uważali, że bardziej prawdopodobne wydaje się pochodzenie tego promieniowania z pozostałości po wybuchu supernowej.
Dzięki niezwykłej rozdzielczości Hubble’a, wyraźnie widać spiralną strukturę prędkości gazu, którą możemy dopasować do modelu wypływu z czarnej dziury z precesją lub drganiami. Pozostałości po wybuchu supernowej nie mają takiej struktury, więc faktycznie jest to dowód rozstrzygający, że jest to czarna dziura - powiedział Reines.
Reines oczekuje większej liczby badań naukowych ukierunkowanych na czarne dziury w galaktykach karłowatych, które mogą dostarczyć wskazówek do wyjaśnienia tego, jak powstały supermasywne czarne dziury we wczesnym Wszechświecie. Dla astronomów jest to nierozwiązana zagadka. Takie wskazówki może zapewnić relacja pomiędzy masą galaktyki, a rezydującą w niej czarną dziurą. Czarna dziura w Henize 2-10 posiada masę ~1 000 000 Mʘ. W większych galaktykach czarne dziury mogą osiągać masy rzędu miliardów mas Słońca. Im bardziej masywna jest galaktyka macierzysta, tym bardziej masywna czarna dziura rezyduje w jej centrum.
Współczesne teorie pochodzenia supermasywnych czarnych dziur dzieli się na następujące trzy kategorie:
(1) Powstały one jak zwykłe, gwiazdowe czarne dziury, podczas kolapsu jądra gwiazdy masywnej i w jakiś sposób zebrały wystarczającą ilość materii, aby stać się supermasywnymi.
(2) Istniały specjalne warunki we wczesnym Wszechświecie, które pozwoliły na powstanie supermasywnych gwiazd, które zapadły się i od razu powstały „zalążki” masywnych czarnych dziur.
(3) Zalążki przyszłych supermasywnych czarnych dziur powstały w gęstych gromadach gwiazdowych, w których całkowita masa gromady była wystarczająca, aby w jakiś sposób one powstały w wyniku kolapsu grawitacyjnego.
Na razie żadna z teorii powstawania zalążków tych czarnych dziur nie jest wiodąca. Galaktyki karłowate takie jak Henize 2-10 dostarczają potencjalnie obiecujące wskazówki, ponieważ raczej przez cały czas pozostają małe, niż rosną i łączą się w większe galaktyki, jak nasza Droga Mleczna. Astronomowie uważają, że czarne dziury w galaktykach karłowatych są odpowiednikami czarnych dziur we wczesnym Wszechświecie, gdy właśnie zaczynały się tworzyć i rosnąć.
Epoka pierwszych czarnych dziur nie jest możliwa do zobaczenia, więc zostało sformułowane ważne pytanie – skąd one pochodzą? Galaktyki karłowate mogą zachować pewne ślady scenariusza powstania zalążków tych czarnych dziur, które w przeciwnym razie są stracone dla czasu i przestrzeni - powiedział Reines.

Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:

Publikacja naukowa w Nature (dostęp zamknięty): Black-hole-triggered star formation in the dwarf galaxy Henize 2-10
Wersja ogólnodostępna publikacji naukowej na portalu STScI: Black-hole-triggered star formation in the dwarf galaxy Henize 2-10
Film na YouTube: Hubble finds a Black Hole Igniting Star Formation in a Dwarf Galaxy
Hubble Finds a Black Hole Igniting Star Formation in a Dwarf Galaxy

Podobny temat na portalu Urania: „Mała” supermasywna czarna dziura może zawierać wskazówki dotyczące tego, jak te olbrzymy powstają

Źródło: STScI

Na ilustracji: zdjęcie zrobione przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a w zakresie optycznym galaktyki karłowatej Henize 2-10 mieniącej się młodymi gwiazdami. Jasny obszar w centrum otoczony przez różowe obłoki i pasy ciemnego pyłu wskazują na położenie masywnej czarnej dziury i aktywnych obszarów tworzenia się gwiazd. Źródło: NASA, ESA, Zachary Schutte (XGI), Amy Reines (XGI), Alyssa Pagan (STScI)
Powiększony fragment centralnego obszaru galaktyki karłowatej Henize 2-10 prezentuje ślady wypływu (ang. outflow) materii. Jest to swego rodzaju most o długości około 230 lat świetlnych składający się z gorącego gazu, który łączy masywną czarną dziurę o masie ~1 000 000 Mʘ z obszarem powstawania gwiazd. Uzyskane z Hubble’a prędkości wypływu z czarnej dziury oraz wiek młodych gwiazd, wskazuje na związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy tymi strukturami. Kilka milionów lat temu, strumień gorącego gazu zderzył się z gęstym obłokiem i go rozpłaszczył - niczym woda z węża ogrodowego zderzająca się z kupką ziemi. Obecnie gromady młodych gwiazd są rozłożone prostopadle do kierunku tego wypływu. Źródło: NASA, ESA, Zachary Schutte (XGI), Amy Reines (XGI), Alyssa Pagan (STScI)

Gwiazdotwórcza galaktyka karłowata Henize 2-10 z oznaczeniami. Źródło: NASA, ESA, Zachary Schutte (XGI), Amy Reines (XGI), Alyssa Pagan (STScI)

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/cz ... enize-2-10
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czarna dziura zainicjowała proces narodzin gwiazd w galaktyce karłowatej Henize 2-10.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czarna dziura zainicjowała proces narodzin gwiazd w galaktyce karłowatej Henize 2-10.2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czarna dziura zainicjowała proces narodzin gwiazd w galaktyce karłowatej Henize 2-10.3.png
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2022, 09:23

AGU 2021: badania naukowe misji Juno
2022-01-21. Krzysztof Kanawka
Ciekawe podsumowanie badań orbitera Jowisza.
Na konferencji AGU Fall Meeting 2021 przedstawiono ciekawe wyniki badań z misji Juno – orbitera Jowisza.
Misja Juno (JUpiter Near-polar Orbiter) jest drugą sondą w historii, która weszła na orbitę największej planety naszego Układu Słonecznego. Start z Ziemi nastąpił w 2011 roku, a po trwającym pięć lat locie, w 2016 Juno weszła na orbitę Jowisza. Juno krąży po eliptycznej orbicie polarnej wokół Jowisza, zbliżając się raz na 53 dni do szczytów chmur tego gazowego giganta. Podczas każdego z przelotów minimalna wysokość nad chmurami wynosi zaledwie kilka tysięcy kilometrów.
Początkowo NASA planowała zakończenie misji Juno jeszcze w 2018 roku. Miało to związek z dużą dawką promieniowania, jaką orbiter miał otrzymać krążąc wokół Jowisza po 14 dniowej orbicie. Ta orbita nie została jednak osiągnięta i Juno krąży po bardziej eliptycznej orbicie o czasie obiegu wynoszącym 53 dni. Taka orbita znacznie zmniejsza dawkę promieniowania, przez co stan techniczny orbitera jest lepszy, niż to wcześniej zakładano.
W zeszłym roku NASA zadecydowała o przedłużeniu misji Juno. Sonda jest w świetnym stanie technicznym.
Najnowsze wyniki badań misji Juno
Na konferencji AGU 2021 Fall Meeting, która odbyła się w dniach 13-17 grudnia 2021, przedstawiono wyniki badań naukowych misji Juno. Oprócz badań Jowisza, wykonano m.in. obserwacje górnych warstw atmosfery Jowisza, pomiary magnetosfery księżyca Ganimedesa czy obserwacje optyczne księżyców Jowisza.
Zaprezentowano także plany na kolejne obserwacje, m.in. bliski przelot nad Europą.
Misja Juno jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA)
#AGU21 Press briefing: Latest science from NASA’s Juno mission to Jupiter
https://www.youtube.com/watch?v=Q5CXAqtwaUM
Najnowsze wyniki badań naukowych misji Juno / Credits – AGU

https://kosmonauta.net/2022/01/agu-2021 ... isji-juno/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: AGU 2021 badania naukowe misji Juno.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Sty 2022, 09:23

Sukces miłośników astronomii. Znaleźli egzoplanetę podobną do Jowisza
2022-01-21. Nicole Makarewicz
Grupa miłośników astronomii pomogła w odkryciu planety pozasłonecznej (egzoplanety), analizując dane z kosmicznego obserwatorium TESS – poinformowała NASA.
Współpraca nie-naukowców z profesjonalnymi astronomami przynosić czasami nowe odkrycia dotyczące naszej wiedzy o kosmosie. Tak stało się w przypadku najnowszej detekcji planety pozasłonecznej TOI-2180 b.
Angielskie określenie "citizen science" można tłumaczyć jako nauka obywatelska albo nauka społecznościowa. Dotyczy zaangażowania osób, które nie są naukowcami, ale które pomagają w badaniach naukowych, np. udostępniając codziennie ułamek mocy obliczeniowej swoich komputerów na potrzeby analizy danych obserwacyjnych, albo przeglądając tysiące zdjęć kosmosu. Dzięki tysiącom takich osób naukowcy są w stanie wykryć np. obiekty, które umknęły algorytmom przetwarzającym wielkie ilości danych z teleskopów.
Właśnie do takich osób należy były oficer Marynarki Wojennej Tom Jacobs z Bellevue (Waszyngton, USA) i grupa miłośników astronomii Visual Survey Group (złożona z dwóch zawodowych astronomów i grupy miłośników astronomii), którzy zostali współodkrywcami planety pozasłonecznej. Planeta TOI-2180 b jest odległa od nas o 379 lat świetlnych i okrąża gwiazdę o masie podobnej do Słońca.
Obiekt jest podobny do Jowisza - największej planety Układu Słonecznego. Ma masę 2,8 mas Jowisza, okrąża swoją gwiazdę co 261 dni, a więc jego orbita przebiega nieco dalej niż orbita Wenus wokół Słońca. Według obliczeń na planecie panuje średnia temperatura 77 stopni Celsjusza.
Jak doszło do odkrycia?
Tom Jacobs wraz z innymi osobami z grupy nazwanej Visual Survey Group przeglądał wykresy z danych teleskopu TESS pokazujące, jak zmienia się jasność gwiazd wraz z upływem czasu. Taki wykres nazywany jest przez astronomów krzywą zmian blasku. Dane z teleskopu TESS są udostępnione przy pomocy specjalnego programu LcTools, który pozwala na ich "naoczne" przeglądanie przez człowieka.
1 lutego 2020 r. Jacobs zauważył, że wykres krzywej zmian blasku dla gwiazdy TOI-2180 pokazuje osłabienie blasku o mniej, niż pół procenta, a potem - po 24 godzinach - powrót do normalnej jasności. Wśród danych było tylko jedno takie zdarzenie dla gwiazdy TOI-2180. Algorytmy projektu TESS nie wychwyciły tego zdarzenia, gdyż są nastawione na poszukiwanie powtarzających się osłabień blasku, które mogą być spowodowane przejściem planety przed gwiazdą na naszej linii widzenia (tzw. tranzytem).
"Na tym obszarze człowiek sprawuje się lepiej od komputera"
Włożony wysiłek ludzki jest bardzo ważny i naprawdę imponujący, ponieważ bardzo trudno jest napisać kod, który przeglądałby miliony krzywych zmian blasku i w wiarygodny sposób identyfikował zjawiska pojedynczych tranzytów. Na tym obszarze człowiek sprawuje się lepiej od komputera - wskazał Paul Dalba, astronom z University of California w Riverside (USA), kierujący badaniami oraz zespołem Visual Survey Group.
Grupa zaalarmowała astronomów, którzy sprawdzili tę anomalię i potwierdzili, że jej powodem jest planeta krążąca wokół gwiazdy. Udało się przeprowadzić obserwacje spektroskopowe przy pomocy Automated Planet Finder Telescope w Lick Observatory (USA), dzięki czemu określono okres obiegu i wyznaczono masę planety. W sierpniu 2020 roku zorganizowano też kampanię obserwacyjną, do której dołączyły teleskopy z 14 obserwatoriów profesjonalnych i amatorskich. W ten sposób udało się zebrać 55 zestawów danych obserwacyjnych w ciągu 11 dni. Nadal jednak nie udało się wykryć kolejnego tranzytu z odpowiednim poziomem pewności. Uzyskano jednak w ten sposób ograniczenia pozwalające na uściślenie okresu obiegu planety, który wynosi 261 dni. Według przewidywań kosmiczny teleskop TESS będzie w stanie zaobserwować drugi tranzyt w lutym 2022 roku.
W naszej grupie kochamy dokładać swoją cegiełkę do nauki, a ja uwielbiam tego typu przeglądy, wiedząc, że działamy na nieodkrytym terytorium, nigdy wcześniej nie obserwowanym przez człowieka powiedział Tom Jacobs.
Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie naukowym "Astronomical Journal", zostały też zaprezentowane przez Amerykańskie Towarzystwo Astronomiczne.
Wkład nie-naukowców do odkryć astronomicznych może być jeszcze ważniejszy w przyszłości, gdyż budowane nowe teleskopy będą wkrótce generować gigantyczne ilości danych obserwacyjnych, niemożliwe do przeanalizowania w szybkim czasie przez ograniczone liczbowo grono zawodowych astronomów.
TESS to teleskop wysłany przez NASA w kosmos w 2018 roku. Jego zadaniem jest obserwowanie bardzo wielu gwiazd w celu odkrywania planet pozasłonecznych metodą tranzytów. Obecnie trwa przedłużona faza misji, przewidziana do września 2022 roku.
Źródło: PAP

https://www.rmf24.pl/nauka/news-sukces- ... rp_state=1
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sukces miłośników astronomii. Znaleźli egzoplanetę podobną do Jowisza.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sukces miłośników astronomii. Znaleźli egzoplanetę podobną do Jowisza2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Sty 2022, 10:16

Astronomowie znajdują paliwo gwiazdowe otaczające galaktyki
2022-01-21.
Większość galaktyk, w tym nasza własna, rośnie poprzez gromadzenie nowej materii i przekształcanie jej w gwiazdy – tyle wiemy. Nie wiadomo natomiast, skąd pochodzi ta nowa materia i w jaki sposób wpływa do galaktyk, tworząc gwiazdy.
W niedawno opublikowanych badaniach, astronom z Arizona State University Sanchayeeta Borthakur zidentyfikowała słabe zbiorniki paliwa, które otaczają galaktyki, oraz to, w jaki sposób to paliwo może wpadać do galaktyk, pozwalając im na formowanie nowych gwiazd i układów planetarnych. Jej badania zostały opublikowane w „Astrophysical Journal” Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego.

Wcześniejsze badania w dziedzinie formowania się gwiazd sugerowały, że niektóre galaktyki produkują więcej gwiazd niż pozwala na to zapas gazu gwiazdotwórczego. Dla Borthakur sugerowało to, że nowy gaz musi napływać do galaktyk i wspierać formowanie się nowych gwiazd i planet.

Aby określić, skąd może pochodzić gaz, Borthakur wykorzystała metodę statystyczną zwaną korelacją krzyżową (do pomiaru związków pomiędzy dwiema wielkościami) oraz dane z dwóch publicznie dostępnych katalogów astronomicznych: ALFALFA z teleskopu Arecibo oraz Survey of the Low-Redshift Intergalactic Medium z Cosmic Origins Spectrograph Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Dzięki tym danym była w stanie określić, w jaki sposób galaktyki bogate w gaz są powiązane z obłokami widocznymi w ośrodku międzygalaktycznym.

W kolejnych krokach Borthakur ma nadzieję zidentyfikować drogi, którymi te obłoki gazu mogą dotrzeć do wewnętrznych obszarów galaktyk, gdzie powstają gwiazdy.

Galaktyki takie jak nasza będą nadal rosły tworząc wiele więcej układów słonecznych w miarę napływu nowej materii – mówi Borthakur. Zrozumienie źródła paliwa gwiazdowego pozwala nam przewidzieć, czy w przyszłości będą powstawały nowe gwiazdy.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
ASU

Urania
Ilustracja słabych zbiorników paliwa, które otaczają galaktyki, umożliwiając im formowanie nowych gwiazd i układów planetarnych.
Obraz autorstwa Shireen Dooling/ASU.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... zdowe.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronomowie znajdują paliwo gwiazdowe otaczające galaktyki.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Sty 2022, 10:17

SpaceX wyniósł już ponad 2000 satelitów Starlink. Udana misja Starlink 4-6
2022-01-21.
19 stycznia z kosmodromu Kennedy Space Center na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9 firmy SpaceX. W udanej misji wyniosła na orbitę 49 satelitów telekomunikacyjnych Starlink. Była to już druga misja poświęcona budowie tej sieci w tym roku.
Start został przeprowadzony 19 stycznia 2022 r. o 3:02 w nocy czasu polskiego (w miejscu startu był jeszcze 18 stycznia). Rakieta Falcon 9 wystartowała ze stanowiska SLC-39A. Lot przebiegł pomyślnie i po około 15 minutach drugi stopień rakiety wypuścił cały zestaw satelitów na wstępnej orbicie.
W misji wykorzystano dolny stopień rakiety Falcon 9 o oznaczeniu B1060, który brał udział wcześniej już w dziewięciu misjach kosmicznych: GPS III SV-03, Starlink L11, Starlink L14, TurkSat 5A, Starlink L18, Starlink L22, Starlink L24, Transporter-2 oraz Starlink 4-3. I tym razem po wykonanej pracy oddzielił się od górnego stopnia rakiety i powrócił na Ziemię. Wylądował o własnym napędzie na barce autonomicznej ASOG na Oceanie Atlantyckim.

O misji
W udanym locie oznaczonym jako Starlink 4-6 na wstępną orbitę trafiło 49 satelitów sieci Starlink. Starlink to sieć satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej, która ma zapewnić tani dostęp do sieci Internet w miejscach, gdzie naziemne usługi są zawodne bądź w ogóle niedostępne.
Obecnie wysyłane są satelity Starlink wersji V1.5. Każdy z nich ma masę powyżej 260 kg. Ich ładunek telekomunikacyjny składa się z anten obsługujących pasma radiowe Ka i Ku oraz laserów i systemów odbiorczych do międzysatelitarnej komunikacji laserowej. Statki mają też zamontowane specjalne osłony zmniejszające odbijanie promieni słonecznych od nich. Po wypuszczeniu na orbicie rozkładają swoje pojedyncze panele słoneczne i po testach działania każde z urządzeń odpala silniki jonowe Halla, by trafić na docelową orbitę kołową.
W 2021 roku SpaceX zakończył budowę pierwszej powłoki orbitalnej sieci satelitów Starlink. Teraz przyszedł czas na intensywne obsadzanie kolejnych powłok. Misja Starlink 4-6 wysłała statki Starlink V1.5 na powłokę nr 4: orbitę o wysokości 540 km i inklinacji 53,2 stopni. W ramach sieci Starlink aktywnych jest około 1800 satelitów. Pierwsza powłoka (nr 1) o wysokości 550 km i inklinacji 53 stopni mieści już docelową liczbę ponad 1500 statków. Na powłokę nr 4 wysłano już 5 misji, licząc omawiany tutaj start. Satelity Starlink wysłano też na powłokę nr 2 o inklinacji 70 stopni i polarną nr 3 (w obu przypadkach przeprowadzono na razie 1 misję).
Obecnie trwają testy beta usługi dostępu do Internetu z satelitów Starlink. Wśród prawie 30 państw, w których można się na takie testy zapisać znajduje się od września 2021 r. Polska.

Podsumowanie
Był to już drugi lot orbitalny poświęcony budowie sieci Starlink w 2022 roku. Firma SpaceX wykonała już w tym roku 3 misje. Oprócz Starlinków rakieta Falcon 9 przeprowadziła też współdzielony lot z wieloma satelitami od różnych dostawców Transporter-3. Na świecie przeprowadzono już w tym roku (stan na 21 stycznia) 6 lotów rakiet orbitalnych.
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: SpaceX/NS
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 startująca w misji Starlink 4-6. Źródło: SpaceX.
Starlink Mission
https://www.youtube.com/watch?v=Yov854ZT1lg
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sp ... arlink-4-6
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: SpaceX wyniósł już ponad 2000 satelitów Starlink. Udana misja Starlink 4-6.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Sty 2022, 10:18

USA: dane radarowe z satelitów ICEYE w próbnym użytku Narodowego Biura Rozpoznania
2022-01-21.
W czwartek 20 stycznia br. przedsiębiorstwo ICEYE US poinformowało o otrzymaniu kontraktu od amerykańskiego Narodowego Biura Rozpoznania (NRO). Na mocy umowy dane satelitarne ICEYE zostaną poddane ocenie NRO pod kątem ich przydatności dla realizacji celów tej agencji związanych z zapewnieniem szeroko rozumianego bezpieczeństwa narodowego USA. Porozumienie ewaluacyjne jest jednym z kilku zawartych ostatnio przez NRO z szeregiem komercyjnych dostawców zobrazowań radarowych działających na rynku amerykańskim.
ICEYE US jest amerykańską spółką zależną międzynarodowego koncernu ICEYE, specjalizującego się w produkcji i eksploatacji niedużych satelitów do radarowej obserwacji Ziemi z wykorzystaniem technologii SAR. Polski oddział firmy ma siedzibę w Warszawie i to właśnie z tego miejsca sprawowana jest kontrola nad prawidłowym działaniem na orbicie większości urządzeń wywodzącego się z Finlandii operatora.
Ocena przydatności danych ICEYE pod kątem misji NRO będzie się odbywać w ramach programu Strategic Commercial Enhancements Broad Agency Announcement, zwanego w skrócie BAA. Jak wynika z oficjalnej narracji Biura, celem BAA jest "zapewnienie rządowi USA dostępu do najlepszych komercyjnie dostępnych możliwości w zakresie teledetekcji". Oprócz ogłoszonego kontraktu z ICEYE US, podobne umowy zawarto w tym wątku ze spółkami Airbus U.S., Capella Space, PredaSAR oraz Umbra.
Współpracujący z NRO specjaliści z ICEYE US będą wspomagać rządowych ekspertów ds. wywiadu geoprzestrzennego, jeśli chodzi o szczegółową ocenę: trybów zobrazowania, jakości zobrazowań, dokładności geolokalizacji, skali pokrycia obszaru oraz innych istotnych parametrów technicznych.
Bycie postrzeganym jako partner wspierający misję NRO to dla nas zaszczyt" - tłumaczy Jerry Welsh, CEO ICEYE US. "Przyczyniamy się do rozwoju najnowocześniejszych komercyjnych możliwości teledetekcji dla rządu USA oraz do radykalnej poprawy dostępu NRO do sprawdzonych satelitów, które zbierają wysokorozdzielcze obrazy radarowe dla dowolnego miejsca na Ziemi" - dodał.
Realizacja podpisanego kontraktu będzie też stanowić ważny krok dla samego NRO. Wpisuje się bowiem w plan tego podmiotu na rzecz wykorzystania danych radarowych nowej generacji od komercyjnych dostawców dla zapewniania innowacyjnych i godnych zaufania zobrazowań satelitarnych na potrzeby wywiadu, obrony i działań humanitarnych. "Wykorzystując możliwości komercyjne w maksymalnym dostępnym stopniu, zapewniamy zwiększoną elastyczność i przepustowość, większą responsywność i lepszą zastępowalność" - tłumaczy Pete Muend, dyrektor Commercial Systems Program Office w NRO. Wtóruje mu Eric Jensen, prezes ICEYE US: "cieszymy się, że możemy współpracować z NRO, aby wyposażyć odbiorców w najistotniejsze, wysokiej jakości dane potrzebne do wspierania podejmowania krytycznych decyzji".
ICEYE US ma swoją siedzibę w Irvine, w stanie Kalifornia, i to właśnie tam spółka buduje satelity na rynek amerykański. Tamtejsza filia jest również odpowiedzialna za licencjonowanie swoich satelitów SAR w USA. Pierwszy satelita, za którego powstanie i wystrzelenie w pełni odpowiadało przedsiębiorstwo ICEYE US, poleciał w przestrzeń kosmiczną w styczniu 2022 r.
W kontekście uczestnictwa firmy w programie ewaluacyjnym National Reconnaissance Office Jensen stawia sprawę jasno: "naszym celem (...) jest pokazanie, w jaki sposób satelity ICEYE zapewniają globalną świadomość sytuacyjną i uzupełniają istniejące systemy rządowe, aby NRO mogło jak najlepiej zaspokajać przyszłe wymagania rządu USA w zakresie rozpoznania geoprzestrzennego".
Źródło: Materiały prasowe ICEYE
Radarowe zdjęcie satelitarne Waszyngtonu, wykonane z użyciem satelity ICEYE SAR.
Fot. ICEYE
SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja- ... ozpoznania
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: USA dane radarowe z satelitów ICEYE w próbnym użytku Narodowego Biura Rozpoznania.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Sty 2022, 10:52

Gwiazda śmierci może skrywać podziemny ocean i... życie?

2022-01-21. Daniel Górecki

Astronomowie poinformowali, że słynna "Gwiazda Śmierci", jak nazywany bywa jeden z księżyców Saturna ze względu na podobieństwo do kultowej stacji z Gwiezdnych wojen, może skrywać bardzo interesującą tajemnicę.

Według znanej nam wiedzy Saturn ma 82 księżyce, z czego aż 53 mają nadane nazwy, ale jeden z nich zwraca na siebie ostatnio szczególną uwagę. A mowa o Mimasie, zwanym też Gwiazdą śmierci - w czasie misji, której celem było sprawdzenie, czy księżyc ten jest geologicznie martwy, naukowcy odkryli coś bardzo zaskakującego, a mianowicie bardzo przekonujący dowód obecności podziemnego oceanu.
Jeśli odkrycie uda się potwierdzić, liczba miejsc potencjalnie nadających się do zamieszkania w naszym układzie słonecznym się powiększy. Księżyce lodowe ze śladami podziemnych oceanów to zresztą ostatnio obiekt zainteresowania naukowców, a dwa najlepsze przykłady to Europa, czyli księżyc Jowisza oraz inny z księżyców Saturna, a mianowicie Enceladus.
Gwiazda śmierci - księżyc Mimas - może mieć podziemny ocean
Ten ostatni został odkryty razem z Mimasem w 1789 roku przez Williama Herschela i zdaje się mieć wszystko, czego potrzeba do podtrzymania życia - analiza danych ze spektrometru masowego Cosmic Dust Analyzer, zainstalowanego na pokładzie sondy Cassini, wskazuje, że w gejzerach tryskających z powierzchni księżyca znajdują się związki organiczne tworzące aminokwasy.
Tyle że powierzchnia Mimasa, w odróżnieniu od tych wyżej wymienionych, nie wykazuje śladów aktywności geologicznej, czyli wewnętrznego źródła ciepła pozwalającego na utrzymanie wody w stanie ciekłym.

Dotąd uważaliśmy więc, że ten jest raczej zamarzniętym blokiem lodu, ale... nowe analizy pokazują, że obecność podziemnego oceanu jest jednak możliwa.
Naukowcy wskazują w nich, że delikatną librację orbity księżyca, uchwyconą przez sondę Cassini, można wyjaśnić grawitacyjną interakcją z Saturnem, która produkuje wystarczająco ciepła, by pod lodową pokrywą utrzymać wodę w stanie ciekłym.
Co prawda warstwa lodu ma być gruba na 22 do 32 kilometrów, ale odkrycie jest na tyle przekonujące, że warto przeprowadzić dalsze badania.
Gwiazda śmierci, czyli księżyc Saturna Mimas, może kryć podziemny ocean /123RF/PICSEL

Księżyce Saturna - z prawej Enceladus, a z lewej Mimas /NASA / JPL-Caltech / Space Science Institute /materiały prasowe

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,5783718
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Gwiazda śmierci może skrywać podziemny ocean i... życie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Gwiazda śmierci może skrywać podziemny ocean i... życie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Sty 2022, 10:54

Pierwsze potwierdzenie połączenia czarnych dziur o wysoce ekscentrycznych orbitach
2022-01-22.
Po raz pierwszy naukowcy uważają, że udało im się wykryć połączenie dwóch czarnych dziur o ekscentrycznych orbitach. Według pracy opublikowanej w Nature Astronomy przez naukowców z Rochester Institute of Technology's Center for Computational Relativity and Gravitation (CCRG) oraz University of Florida, może to pomóc wyjaśnić, dlaczego niektóre połączone czarne dziury wykryte przez LIGO Scientific Collaboration i Virgo Collaboration, są znacznie cięższe niż wcześniej sądzono.
Ekscentryczne orbity są oznaką, że czarne dziury mogą wielokrotnie pochłaniać inne podczas przypadkowych spotkań w obszarach gęsto zaludnionych czarnymi dziurami, takich jak centra galaktyk. Naukowcy zbadali najmasywniejszą zaobserwowaną do tej pory falę grawitacyjną, od podwójnej czarnej dziury, GW190521, aby określić, czy miały one ekscentryczne orbity.

Ocenia się, że każda z tych czarnych dziur ma masy ponad 70 razy większe od naszego Słońca, co stawia je znacznie powyżej szacowanej maksymalnej masy przewidywanej obecnie przez teorię ewolucji gwiazd – powiedział Carlos Lousto, profesor w School of Mathematical Sciences i członek CCRG. To czyni interesujący przypadek do badania jako układ podwójnych czarnych dziur drugiej generacji i otwiera na nowo możliwości scenariuszy formowania się czarnych dziur w gęstych gromadach gwiazd.

Zespół naukowców z RIT przejrzał dane, aby sprawdzić, czy czarne dziury miały bardzo ekscentryczne orbity zanim się połączyły. Odkryli, że połączenie to jest najlepiej wyjaśnione przez model precesji o wysokiej ekscentryczności. Aby to osiągnąć, zespół przeprowadził setki nowych, pełnych symulacji numerycznych na lokalnych i krajowych superkomputerach laboratoryjnych, co zajęło prawie rok.

Stanowi to duży postęp w naszym rozumieniu tego, jak czarne dziury łączą się ze sobą – powiedziała Manuela Campanelli, profesor i dyrektor CCRG. Dzięki naszym wyrafinowanym symulacjom na superkomputerach i bogactwu nowych danych dostarczanych przez LIGO i szybko rozwijające się detektory Virgo, dokonujemy nowych odkryć na temat Wszechświata w zdumiewającym tempie.

Rozszerzenie tej analizy przez ten sam zespół wykorzystywało możliwy elektromagnetyczny odpowiednik obserwowany przez Zwicky Transient Facility do niezależnego obliczenia kosmologicznej stałej Hubble’a dla GW190521 jako połączenia dwóch czarnych dziur o ekscentrycznych orbitach. Wykazali oni doskonałą zgodność z oczekiwanymi wartościami i niedawno opublikowali swoją pracę w Astrophysical Journal.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
RIT

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... zenia.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pierwsze potwierdzenie połączenia czarnych dziur o wysoce ekscentrycznych orbitach.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Sty 2022, 10:54

Suborbitalny przerzut cargo "na poważnie". Pentagon zleca SpaceX demonstrację potencjału
2022-01-22. Kacper Bakuła
W ciągu pięciu najbliższych lat spółka SpaceX zademonstruje Siłom Zbrojnym USA sposób suborbitalnego transportowania ładunków pomiędzy dwoma punktami na Ziemi. Air Force Research Laboratory przyznało w tym celu firmie Elona Muska kontrakt o wartości 102 mln USD. Jego celem jest przygotowanie praktycznych założeń i instrumentów potwierdzających zdatność rakiet wielokrotnego użytku do bezpiecznego dostarczania wojskowego zaopatrzenia w dowolnie odległe miejsce na kuli ziemskiej.
Komunikat o zamówieniu udzielonym wkrótce SpaceX pojawił się w bazie SAM.gov (System for Award Management, czyli amerykańskim biuletynie rządowym publikującym informacje o przetargach) - jako gestora wskazano w niej komórkę badawczo-rozwojową działającą w strukturach US Air Force (Air Force Research Laboratory). Kontrakt opiewający na 102 mln USD przyznano prawdopodobnie przed 14 stycznia br., choć informacja pojawiła się jakiś czas po faktycznej finalizacji procedury. Umowa ma być realizowana w trakcie najbliższych 5 lat w ramach wojskowego projektu Rocket Cargo, stanowiącego część ścieżki realizacyjnej w nowej odsłonie programu technologicznego Vanguard.
Uściślając, program zakłada pozyskanie zdolności transportu ładunków o masie do 100 ton za pomocą komercyjnej rakiety wielokrotnego użytku - jego przerzut ma być możliwy pomiędzy dwoma dowolnie oddalonymi punktami na ziemskim globie w czasie nie dłuższym niż godzina. Specyfika tego transportu już na dość wczesnym etapie koncepcyjnym może sugerować uważnym obserwatorom mechanizm działania aktualnie rozwijanej przez firmę SpaceX rakiety Starship, która w zaawansowanej fazie rozwojowej mogłaby relatywnie szybko zostać przystosowana do wypełniania zadań stawianych przez siły zbrojne w aspekcie transportu suborbitalnego. Zresztą, możliwości takiego zastosowania systemu Starship sygnalizował podczas swoich prezentacji sam Elon Musk
Niemniej w najnowszym kontrakcie nie ma jeszcze mowy o konkretnym rozwiązaniu, a zwraca się raczej uwagę na badanie potencjału oraz pierwszych praktycznie dostosowanych zdolności. AFRL będzie zatem bacznie przyglądało się dotychczasowej sztandarowej konstrukcji SpaceX, czyli rakiecie Falcon 9 i jej orbitalnym lotom (wraz z powrotami segmentu głównego). Na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego, ma być prowadzony dokładny przegląd zdolności i opcji tego, co rakieta wielokrotnego użytku może zapewnić w kwestii wokółziemskiego transportu ładunków - jaka jest rzeczywista ładowność, szybkość przerzutu (wraz z załadunkiem i rozładunkiem) oraz koszt zintegrowanego systemu. Zdaniem serwisu Space News, wojskowa instytucja będzie zbierała wszelką telemetrię ze startów i lądowań, tak aby ocenić możliwość szybkich operacji z ładunkami tam, gdzie wymagany byłby krótki czas na ich dostarczenie np. pomocy humanitarnej do rejonów ciężko dostępnych, oddalonych o tysiące kilometrów od najbliższego kosmodromu.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez US Space Force, system Rocket Cargo miałby w stanie przemieścić nawet 100 ton użytecznego ładunku w dowolne miejsce na kuli ziemskiej, w czasie nie dłuższym niż godzina. Co prawda, dowództwo AFRL podkreślało, że podobny udźwig posiadają samoloty takie jak Boeing C-17 Globemaster, aczkolwiek w tym wypadku istotny jest niezwykle krótki czas realizacji dostawy, począwszy od załadunku i skończywszy na rozładunku bądź zrzucie kontenerów, oraz rokrocznie zmniejszające się ceny startów systemów nośnych, co dodatkowo wpływa na atrakcyjność transportu suborbitalnego.
Amerykańskie siły zbrojne rozwijają równolegle kilka ścieżek prowadzących do opracowania rakietowego systemu transportowego "ziemia-ziemia". Przykładowo w ubiegłym roku US Space Force ogłosiło konkurs ofert w ramach programu Hyperspace Challenge 2021. Poszukiwane były innowacyjne koncepcje użytkowego wykorzystania zdolności kosmicznych, możliwe do zaadaptowania na potrzeby amerykańskich sił kosmicznych. Wybrano 13 startupów i 11 zespołów z ośrodków akademickich, a ich projekty otrzymały dofinansowanie w wysokości 100 tysięcy USD.
Spośród nich Knight Aerospace zaprezentowało koncepcję statku, który zezwalałby na spaletyzowany transport rakietowy (bezpieczny zrzut kontenera, po ponownym wejściu pojazdu kosmicznego w ziemską atmosferę). Zdaniem przedstawicieli sił kosmicznych to rozwiązanie miałoby być panaceum na wszelkie bolączki logistyki militarnej w warunkach szybkiego reagowania.
Idea wykorzystania rakiet do dostarczania wojskowych ładunków na tej zasadzie nie jest jednak nowa. Od co najmniej początku rozwoju systemów nośnych wojsko miało w planach wykorzystać je do celów cargo, niemniej przez ostatnie dziesięciolecia istniał jeden główny problem z tym związany, czyli zaporowa cena za każdy kilogram wynoszonego ładunku. Na przeszkodzie stały przy tym też pomniejsze problemy, czyli niewystarczające zaawansowanie technologiczne ówczesnych rakiet jak na konkretne zapotrzebowania ekspedycyjne Stanów Zjednoczonych.
Ilustracja: SpaceX [spacex.com]
SPACE24

https://space24.pl/bezpieczenstwo/techn ... potencjalu
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Suborbitalny przerzut cargo na poważnie Pentagon zleca SpaceX demonstrację potencjału.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Sty 2022, 10:56

Komu przypadnie rola pierwszego astronauty spoza USA na Księżycu?
2022-01-22. Mateusz Mitkow
Premier Japonii ogłosił ambitny rządowy plan zakładający wysłanie japońskiego astronauty na Srebrny Glob w ramach krajowego wkładu w realizację amerykańskiego programu księżycowego Artemis. Japońskie władze mają nadzieję, że to właśnie ich obywatel będzie pierwszym nieamerykańskim członkiem załogi, który wyląduje na Srebrnym Globie.
Amerykańska agencja kosmiczna NASA zamierza w ciagu trwającej dekady wysłać ponownie człowieka na powierzchnię naturalnego satelity Ziemi. Jednak zanim dojdzie do pierwszego (od czasu misji Apollo) załogowego lądowania, agencja musi najpierw dobrze sprawdzić działanie rakiety Space Launch System (SLS) oraz kapsuły złogowej Orion w trakcie bezzałogowej misji Artemis-1 oraz testowego załogowego przelotu wokół Księżyca (Artemis-2). Jeżeli misje się powiodą, w następnej kolejności wyruszy już wyprawa z obsadzonym lądownikiem, który dostarczyć ma firma SpaceX.
Tymczasem jeszcze w grudniu 2021 r. NASA potwierdziła nieuchronne opóźnienie startu misji Artemis 1, wskazując na termin nie wcześniejszy niż w marcu 2022 roku - ostatecznym powodem okazały się kłopoty z silnikiem RS-25 znajdującym się w centralnym stopniu rakiety. Wraz z postępem trwających prac nad misją, pojawiły się także pytania co do tego, w jakim składzie będą leciały kolejne załogi na statkach kosmicznych przyszłych misji Artemis.
Kanadyjska Agencja Kosmiczna (CSA), która także jest partnerem programu Artemis, już w grudniu ubiegłego roku podpisała umowę z NASA, dzięki której kanadyjski astronauta dołączy do załogi okołoksiężycowej misji Artemis-2 (trzy pozostałe miejsca zajmą amerykańscy astronauci). Wiadomo też, że w misji Artemis-3, zakładającej pierwsze od 1972 r. lądowanie człowieka na Księżycu, weźmie udział co najmniej dwóch amerykańskich astronautów. To natomiast, kiedy odbędą się kolejne lądowania i jaki skład astronautów weźmie w nich udział - pozostaje nadal kwestią do ustalenia.
Tutaj pojawił się ostatnio szerzej komentowany wątek współpracy NASA z japońską agencją kosmiczną (JAXA), która może niebawem doprowadzić do udziału astronautów z Japonii w późniejszych lądowaniach na Srebrnym Globie. Niedawno wybrany premier Japonii, Fumio Kishida oznajmił, że zatwierdził cel na koniec trwającej dekady, jakim jest wysłanie japońskich astronautów na Księżyc w ramach omawianego programu. "Będziemy promować projekt Artemis, aby przeprowadzić działania załogowe na Księżycu, a pod koniec późnych lat 2020 spróbujemy zrealizować lądowanie japońskich astronautów na Księżycu" - powiedział Kishida.
Po zawarciu dwustronnego porozumienia z NASA (Artemis Accords), Japońska Agencja Eksploracji Kosmosu zadeklarowała się z podjęciem konkretnych kroków w celu wyselekcjonowania i wyszkolenia japońskich astronautów do księżycowej misji. Nabór wniosków rozpoczął się już 20 grudnia i zakończy się 4 marca. Porozumienie mówi też o współpracy z japońskim sektorem prywatnym w celu opracowania łazików księżycowych i innych systemów, które są niezbędne dla ludzkiej działalności na Księżycu.
Jedną z przeszkód do pokonania jest zabezpieczenie środków budżetowych na realizację projektu. Niemniej wiele wskazuje na to, że mając przed sobą możliwość zapisania się na kartach historii, japońskie władze będą konsekwentnie dążyć do tego, aby ich astronauta trafił na powierzchnie Srebrnego Globu.
Fot. NASA

SPACE24

https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/st ... a-ksiezycu
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Komu przypadnie rola pierwszego astronauty spoza USA na Księżycu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Sty 2022, 10:57

Raport Interstellar Probe
2022-01-22. Krzysztof Kanawka
Ciekawy raport dla koncepcji misji Interstellar Probe.
W Jet Propulsion Laboratory (JPL) trwają prace koncepcyjne nad misją, która w ciągu kilkudziesięciu lat dotarłaby do przestrzeni międzygwiezdnej. Start misji może nastąpić w przyszłej dekadzie. Koncepcja tworzona jest w międzynarodowym zespole naukowców.
“Sięgnąć gwiazd” – pojęcie, które często towarzyszy ludzkości i ambitnym wyzwaniom wielu z nas. Można powiedzieć, że od zarania ery kosmicznej to pojęcie coraz bardziej “oddala się” od Ziemi. Świetnym przykładem są misje sond Voyager 1 (start 5 września 1977) i Voyager 2 (start 20 sierpnia 1977).
Obie sondy przemierzały Układ Słoneczny względnie blisko siebie aż do Saturna. Od przelotu obok tej planety (listopad 1980 i sierpień 1981) kosmiczne drogi Voyagerów rozeszły się. Voyager 1, po wykonaniu obserwacji Tytana podążył po trajektorii z dala od planet. Z kolei Voyager 2 został skierowany ku dwóm ostatnim gazowym gigantom Układu Słonecznego – przelot obok Urana (1986) i Neptuna (1989).
W ostatnich latach obie sondy przekroczyły heliopauzę – “granicę” Układu Słonecznego. Sonda Voyager 1 przekroczyła heliopauzę w sierpniu 2012 roku. Z kolei sonda Voyager 2 przekroczyła heliopauzę na początku grudnia 2018 roku.
Tak długie działanie sond Voyager jest swoistą nagrodą, gdyż sondy nie były projektowane na dekady pracy w otchłani dalekiego Układu Słonecznego. W ciągu kilku najbliższych lat prawdopodobnie obie sondy zakończą swoje misje, z uwagi na coraz słabsze źródło zasilania RTG.
Co dalej? W 2019 roku pojawiła się chińska propozycja misji do granicy Układu Słonecznego. Tymczasem w JPL trwają prace koncepcyjne nad następcą misji Voyager – z głównym celem w postaci badania przestrzeni poza heliopauzą. Koncepcja misji nosi nazwę Interstellar Probe. Prace koordynuje JPL, ale w zespole naukowców i inżynierów są także przedstawiciele z Europy.
Celem jest możliwość komunikacji sondy z Ziemią nawet z odległości rzędu 1000 jednostek astronomicznych. Dla porównania: obecnie (styczeń 2022) sondy Voyager znajdują się w odległości odpowiednio 155,8 i 129,9 jednostek astronomicznych.
Misja Interstellar Probe jest nieco żartobliwie nazywana “Voyagerem na sterydach”. Nie ma się co temu dziwić – najbardziej widocznym elementem jest duża antena, zdolna do komunikacji z Ziemią. Oprócz tego proponuje się różnego typu instrumenty pomiarowe. Aktualnie proponuje się użycie rakiety SLS do wystrzelenia sondy, wraz ze stopniem Centaur i górnym stopniem Star48. Oczywiście, z czasem ta koncepcja może się zmienić, być może nawet nastąpi zmiana rakiety nośnej.
W podstawowej koncepcji misji start miałby nastąpić w 2036 roku. Sonda, o masie startowej około 860 kg (i masie ładunku naukowego do 90 kg), powinna wykonać asystę grawitacyjną w pobliżu Jowisza. Maksymalna przewidywana prędkość to około 7 jednostek astronomicznych na rok – mniej więcej 2 razy szybciej od Voyagera 1. Inne koncepcje misji, w tym bliski przelot w pobliżu Słońca, są także analizowane.
W grudniu 2021, na konferencji AGU Fall Meeting nastąpiła dyskusja na temat tej koncepcji misji. Zbiegło się to z publikacją dużego raportu na temat tej misji.
Misja Interstellar Probe trwałaby nawet ponad 50 lat. Oznacza to wielopokoleniową współpracę przy kontroli sondy, wyznaczaniu celów do ewentualnych przelotów (nieco podobnie do przelotu New Horizons w pobliżu 2014 MU69) czy też analizie danych.
Raport można pobrać ze strony projektu Interstellar Probe.
(AGU, JPL)
Podstawowa wizja sondy Interstellar Probe / Credits – AGU Fall Meeting
#AGU21 Press roundtable: Interstellar Probe: A bold idea to explore the space between the stars
https://www.youtube.com/watch?v=2Q-ToXt9cWM
Dyskusja o misji Interstellar Probe na konferencji AGU 2021 Fall Meeting / Credits – AGU

https://kosmonauta.net/2022/01/raport-i ... lar-probe/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Raport Interstellar Probe.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Raport Interstellar Probe2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Sty 2022, 13:34

Astronomowie dostrzegają młode dwubiegunowe strumienie gwiazdowe
2022-01-23.
Astronomowie zaobserwowali meandrujące dwubiegunowe strumienie gwiazdowe z młodych gwiazd, wykorzystując do tego optykę adaptatywną.

Faliste strumienie gwiazdowe leniwie wiją się przez pole gwiazd na nowych zdjęciach uchwyconych z Chile przez Obserwatorium Gemini. Delikatnie zakrzywiające się gwiazdowe strumienie są wypływem z młodych gwiazd, a astronomowie podejrzewają, że ich wygląd wywołany jest przyciąganiem grawitacyjnym towarzyszących im gwiazd. Te doskonałe obrazy zostały wykonane przy użyciu systemu optyki adaptacyjnej teleskopu Gemini South, który pomaga astronomom przeciwdziałać efektom rozmycia spowodowanym przez turbulencje atmosferyczne.

Strumienie młodych gwiazd są powszechnym produktem ubocznym formowania się gwiazd i uważa się, że powstają w wyniku wzajemnego oddziaływania pomiędzy polami magnetycznymi rotujących młodych gwiazd, a otaczającymi je dyskami gazu. Oddziaływania te powodują wyrzucanie podwójnych strumieni zjonizowanego gazu w przeciwnych kierunkach, tak jak widać na zdjęciach wykonanych przez teleskop Gemini.

Jeden ze strumieni, nazwany MHO 2147, znajduje się około 10 000 lat świetlnych od Ziemi i leży w płaszczyźnie galaktycznej Drogi Mlecznej, blisko granicy pomiędzy gwiazdozbiorami Strzelca i Wężownika. Na zdjęciu MHO 2147 wije się w poprzek gwiezdnego tła – ma odpowiednio wężowaty wygląd dla obiektu znajdującego się blisko Wężownika. Jak wiele z 88 współczesnych gwiazdozbiorów, Wężownik ma mitologiczne korzenie – w starożytnej Grecji przedstawiał on różnych bogów i bohaterów zmagających się z wężem. Drugi strumień, MHO 1502, znajduje się w gwiazdozbiorze Żagla, w odległości około 2000 lat świetlnych.

Większość strumieni gwiazdowych jest prosta, ale niektóre mogą być kręte lub splątane. Uważa się, że kształt niektórych strumieni jest związany z cechą obiektu lub obiektów, które je utworzyły. W przypadku dwóch dwubiegunowych strumieni MHO 2147 i MHO 1502, gwiazdy, które je utworzyły, są niewidoczne.

W przypadku MHO 2147, ta młoda gwiazda centralna, zwana IRAS 17527-2439, jest osadzona w ciemnym obłoku w podczerwieni – zimnym, gęstym regionie gazu, który jest nieprzeźroczysty w zakresie długości fal podczerwieni. Sinusoidalny kształt MHO 2147 jest spowodowany tym, że kierunek strumieni zmienił się w czasie, kreśląc łagodne krzywe po obu stronach gwiazdy centralnej. Te prawie nieprzerywane krzywe sugerują, że MHO 2147 została wyrzeźbiona przez ciągłą emisję z jej centralnego źródła. Astronomowie odkryli, że zmieniający się kierunek (precesja) strumienia może być wywołana grawitacyjnym wpływem pobliskich gwiazd oddziałujących na gwiazdę centralną. Ich obserwacje sugerują, że IRAS 17527-2439 może należeć do układu podwójnego gwiazd, oddzielonego od siebie o ponad 300 miliardów kilometrów.

MHO 1502 jest osadzony w zupełnie innym środowisku – obszarze formowania się gwiazd, znanym jako obszar H II. Dwubiegunowy strumień składa się z łańcucha węzłów, co sugeruje, że jego źródło, uważane za dwie gwiazdy, emitowało materię w sposób przerywany.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NOIRLab
Astronomy&Astrophysics

Urania
Wijący się strumień młodej gwiazdy, MHO 2147.
Źródło: International Gemini Observatory/NOIRLab/NSF/AURA.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... -mode.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronomowie dostrzegają młode dwubiegunowe strumienie gwiazdowe.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Sty 2022, 13:37

Nowa mapa ciemnej energii ujawni los Wszechświata
2022-01-23.
Teleskop z Arizony umożliwił stworzenie mapy, która już teraz jest największą trójwymiarową mapą Wszechświata, jaką posiadamy. A przegląd nieba ma potrwać pięć lat i dopiero się rozpoczął.
DESI, czyli Instrument Spektroskopowy Ciemnej Energii, efekt współpracy Lawrence Berkeley National Laboratory w Kalifornii z naukowcami z całego świata, w latach 2015-2019 został zainstalowany na teleskopie Mayalla w Narodowym Obserwatorium Kitt Peak na Pustyni Sonoran, 88 kilometrów na zachód od Tucson. Instrument ten prowadzi badania od mniej niż roku. Jego głównym zadaniem jest stworzenie największej dotychczas trójwymiarowej mapy Wszechświata, co z kolei ma pozwolić na lepsze zrozumienie ciemnej energii, tajemniczej siły, która przyspiesza ekspansję kosmosu.
Ta największa dotąd, choć jedynie wstępna taka mapa Wszechświata w 3D powstała już teraz, krótko po rozpoczęciu projektu. Nowa mapa wyznacza położenia ponad 7,5 miliona galaktyk, znacznie przekraczając poprzedni rekord, który wynosił około 930 000 galaktyk i został ustanowiony przez przegląd Sloan Digital Sky Survey w 2008 roku.
Mapa prezentuje największe struktury kosmiczne. W ich obrębie można znaleźć dawne odciski (ślady) bardzo wczesnego Wszechświata i historię jego ekspansji. Dotyczy to także ciemnej materii i energii. Naukowcy mają nadzieję, że zrozumienie działania ciemnej energii może im pomóc w ustaleniu ostatecznego losu Wszechświata.
Jest w tym sporo piękna – mówi Julien Guy, fizyk z Berkeley Lab pracujący nad projektem. W rozkładzie galaktyk na mapie 3D są ogromne skupiska, włókna i puste przestrzenie.
Projekt DESI gromadzi spektroskopowe obrazy milionów galaktyk rozmieszczonych na około jednej trzeciej nieba. Badając widmo barwne światła dla każdej z tych galaktyki, uczeni mogą określić, jak bardzo światło to zostało przesunięte ku czerwieni – czyli przesunięte w kierunku czerwonego końca widma elektromagnetycznego światła na skutek efektu Dopplera spowodowanego rozszerzaniem się Wszechświata. Ogólnie rzecz biorąc, im większy jest taki redshift danej galaktyki, tym szybciej się ona od nas oddala i tym dalej znajduje się od obserwatorów na Ziemi.
Obecnie Wszechświat jest bardzo duży. Rozciąga się na co najmniej 92 miliardy lat świetlnych. A to z kolei więcej niż najdalsze odległości, które jesteśmy dziś w stanie zaobserwować. Naukowcy biorący udział w projekcie DESI mają jednak nadzieję, że ich trójwymiarowa mapa ujawni „głębię” nieba i pomoże w ustaleniu lokalizacji gromad i supergromad galaktyk. Z uwagi na to, że struktury te noszą w sobie echa początków swojego formowania się, zapisane na kształt zmarszczek w bardzo młodym kosmosie, badacze zamierzają wykorzystać te dane do określenia historii ekspansji Wszechświata oraz jego ostatecznego przeznaczenia.
Naszym celem jest zmierzenie śladu takich fal pojawiających się w pierwotnej plazmie – dodaje Guy. To zdumiewające, że możemy faktycznie wykrywać efekt tych fal miliardy lat później, i to tak szybko w toku naszych badań.
Obliczenia sugerują obecnie, że ciemna energia stanowi około 70% całkowitej energii w obserwowalnym kosmosie. Efekty oddziaływania materii z ciemną energią są dziś uznawane za stałą kosmologiczną, którą Albert Einstein zawarł w swojej Ogólnej Teorii Względności. Zrozumienie ciemnej energii jest zatem jednym z najważniejszych celów naukowych współczesnej fizyki.
Co więcej, wiele wskazuje na to, że w miarę rozszerzania się Wszechświata powstaje coraz więcej ciemnej energii, co przyspiesza jego dalszą ekspansję. I ostatecznie to właśnie wpływ ciemnej energii określi przyszłość kosmosu: czy będzie się on rozszerzał w nieskończoność, czy też zapadnie się ponownie w czymś w rodzaju odwróconej wersji Wielkiego Wybuchu.
DESI kataloguje obecnie przesunięcia ku czerwieni dla około 2,5 miliona galaktyk na miesiąc. Zespół planuje zakończyć tworzenie dużej mapy przeglądowej 3D w 2026 roku, a do tego czasu teleskop zaobserwuje około 35 milionów galaktyk.

Czytaj więcej:
• Cały artykuł
• Strona projektu DESI
• Pierwsze światło DESI

Źródło: Space.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Na tym trójwymiarowym skanie Wszechświata rozmiar Ziemi jest pokazany w lewym dolnym rogu. Patrzymy w kierunku gwiazdozbiorów Panny, Węża i Herkulesa, na odległość ponad 5 miliardów lat świetlnych. Każdy kolorowy punkt reprezentuje galaktykę, która składa się ze 100 miliardów do biliona gwiazd. Grawitacja łączy te galaktyki w struktury zwane kosmiczną siecią, z gęstymi skupiskami, włóknami i pustymi przestrzeniami. Źródło: D. Schlegel / Berkeley Lab / DESI
Na zdjęciu: Widok Obserwatorium Kitt Peak w 1988 roku z kopuły 4-metrowego teleskopu Nicholasa U. Mayalla (Wikipedia/Happa - Praca własna)

Na zdjęciu: Ślady gwiazd widoczne nad 4-metrowym teleskopem Nicholasa U. Mayalla w Kitt Peak National Observatory w Arizonie. Źródło: KPNO/NOIRLab/NSF/AURA/P. Marenfeld

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/no ... zechswiata
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowa mapa ciemnej energii ujawni los Wszechświata.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowa mapa ciemnej energii ujawni los Wszechświata2.png
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowa mapa ciemnej energii ujawni los Wszechświata3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Sty 2022, 13:38

3 nowe planety, które krążą za blisko
2022-01-23.
Najprawdopodobniej planety zostaną „już wkrótce” pochłonięte przez gwiazdy, wokół których krążą.
Odkryto trzy nowe egzoplanety krążące niebezpiecznie blisko swoich macierzystych gwiazd – na krawędzi zagłady. TOI-2337b, TOI-4329b i TOI-2669b zostały znalezione przy pomocy należącego do NASA satelity TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite) w latach 2018-2019. Ich dalsze, szczegółowe badania były prowadzone z użyciem spektrometru HIRES w Obserwatorium W. M. Kecka na Hawajach.
Planety poruszają się po tak skrajnie ciasnych orbitach, że jeszcze 10 lat temu nikt nawet nie podejrzewał ich istnienia. Nowo odkryte globy sklasyfikowano jako gazowe olbrzymy o masach od 0,5 do 1,7 razy większych od masy Jowisza. Planety różnią się znacznie pod względem wielkości i gęstości, co sugeruje, że mają odmienne pochodzenie. Takie znaleziska są ważne z punktu widzenia pełniejszego zrozumienia egzoplanet, łącznie z ewolucją całych układów planetarnych w czasie. Zdaniem badaczy z zespołu naukowego pod kierownictwem Samuela Grunblatta, takie obserwacje dają nam zupełnie nowy wgląd w budowę i inne cechy planet zbliżających się już do kresu życia, nim jeszcze pochłoną je ich gwiazdy macierzyste.
Wiadomo, że gdy silnie wyewoluowana gwiazda zaczyna wkraczać w ostatnie 10% swojego życia, może wciągnąć do swojego wnętrza pobliskie planety. Z kolei zmiana orbit planet krążących wokół takiej gwiazdy jest wówczas w stanie zdestabilizować cały układ planetarny i spowodować kolizję planet, gdy będą się one do siebie zbliżać. Co więcej, gdy planety zbliżają się znacznie do swoich gwiazd macierzystych, są silnie ogrzewane, co może wywoływać zmiany ich atmosfer, w tym pęcznienie. Według naukowców właśnie tego typu oddziaływania międzyplanetarne dobrze wyjaśniają zaobserwowane różnice w gęstości między nowo odkrytymi, obcymi światami.
Obserwacje TOI-2337b, TOI-4329b i TOI-2669b ujawniły też, że te trzy planety mają jedne z najbardziej ciasnych orbit spośród wszystkich planet pozasłonecznych odkrytych wokół umierających podolbrzymów lub olbrzymów. Okres orbitalny TOI-2337b sugeruje, że egzoplaneta zostanie pochłonięta przez swoją gwiazdę w czasie krótszym niż kolejny milion lat, czyli wcześniej niż jakakolwiek inna znana obecnie planeta.
Spodziewamy się znaleźć jeszcze dziesiątki lub nawet setki takich silnie wyewoluowanych tranzytujących układów planetarnych z pomocą TESS. To daje nadzieję na nowe informacje na temat wzajemnych oddziaływań między planetami, a także ich pęcznienia i migracji na inne orbity wokół gwiazd, w tym gwiazd takich jak Słońce – podsumowuje w oświadczeniu prasowym Nick Saunders, współautor badań z Uniwersytetu Hawajskiego. Zatem obserwacje i modelowanie układów planetarnych takich jak TOI-2337b, TOI-4329b i TOI-2669b pomagają również w zrozumieniu ewolucji naszego Układu Słonecznego.
Dalsze obserwacje z udziałem TESS będą niezbędne do wyznaczenia tempa, w jakim nowo odkryte egzoplanety zbliżają się ruchem spiralnym do swoich gwiazd. Niedawno wysłany w kosmos Teleskop Jamesa Webba może z kolei pomóc w określeniu składu atmosfer tych planet, a tym samym w ustaleniu, gdzie się one ukształtowały i jak znalazły się na tak ciasnych orbitach.

Czytaj więcej:
• Cały artykuł
• Oryginalna publikacja naukowa w czasopiśmie Astronomical Journal: TESS Giants Transiting Giants II: The hottest Jupiters orbiting evolved stars (2022)

Źródło: Space.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Wizualizacja gorącej egzoplanety o rozmiarach zbliżonych do rozmiarów Jowisza, podobnej do TOI-2337b, TOI-4329b lub TOI-2669b, na orbicie wokół silnie wyewoluowanej gwiazdy. Źródło: Karen Teramura/University of Hawaiʻi Institute for Astronomy
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/3- ... -za-blisko
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 3 nowe planety, które krążą za blisko.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Sty 2022, 13:41

Jest 40 miliardów miliardów czarnych dziur we Wszechświecie!
2022-01-23.
Grupa włoskich i brytyjskich astrofizyków policzyła, że w obserwowanym Wszechświecie o średnicy około 90 miliardów lat świetlnych jest przynajmniej 40 miliardów miliardów czarnych dziur pochodzenia gwiazdowego (40 000000000 000000000). Według tych szacunków, znaczna ilość ~1% „zwykłej” (barionowej) materii we Wszechświecie jest zamknięta w gwiazdowych czarnych dziurach.

Ile czarnych dziur jest we Wszechświecie?
Jest to jedno z najbardziej istotnych i pilnych pytań we współczesnej astrofizyce i kosmologii. Ostatnio ta intrygująca kwestia była analizowana przez doktoranta Alex Sicilia pod kierunkiem prof. Andrea Lapi i dr Lumen Boco z włoskiego SISSA (Scuola Internazionale Superiore di Studi Avanzati) oraz autorów z innych instytucji. W pierwszej publikacji z większej serii na ten temat, która właśnie ukazała się w The Astrophysical Journal, autorzy badali demografię gwiazdowych czarnych dziur.
Gwiazdowe czarne dziury o masach w zakresie 5 -150 Mʘ są końcowym i czasami dramatycznym etapem ewolucji gwiazd masywnych.
Na drugim końcu są supermasywne czarne dziury o masach w zakresie 106 - 1010 Mʘ, powiększających się głównie poprzez akrecję gazu, która zasila energią spektakularne, szerokopasmowe emisje w aktywnych jądrach galaktyk. Taka aktywność może mieć przemożny wpływ na ewolucję galaktyk.
Są też najmniej poznane czarne dziury o masach pośrednich w zakresie 103 -106 Mʘ. Do tej pory zostały rozpoznane tylko wstępne dane na temat tych obiektów. Trwa wyścig, aby zrozumieć ich astrofizyczne znaczenie.
Według szacunków z omawianej publikacji, znaczna ilość ~1% „zwykłej” (barionowej) materii we Wszechświecie jest zamknięta w gwiazdowych czarnych dziurach. Astronomowie policzyli, że w obserwowanym Wszechświecie o średnicy około 90 miliardów lat świetlnych jest przynajmniej 40 miliardów–miliardów czarnych dziur pochodzenia gwiazdowego (40 000000000 000000000 = 4x1019).

Nowa metoda szacowania liczby czarnych dziur
Jedną z najbardziej fundamentalnych wielkości do badań demograficznych populacji czarnych dziur jest reliktowa funkcja masy, a mianowicie - gęstość liczbowa czarnych dziur przypadająca na współporuszającą się objętość i jednostkę masy czarnej dziury, jako funkcja przesunięcia ku czerwieni.
Wykonaliśmy obliczenia ab initio reliktowej funkcji masy czarnych dziur pochodzenia gwiazdowego w czasie kosmicznym, łącząc oprogramowanie SEVN - liczące ewolucję gwiazd i układów podwójnych według aktualnego stanu wiedzy, z zależną od przesunięcia ku czerwieni statystyką galaktyk i empirycznie skalowaną relacją, która wiąże metaliczność, tempo powstawania gwiazd i masy gwiazd - powiedział Alex Sicilia.
Skrót SEVN pochodzi z j.ang. „Stellar EVolution N-body” i oznacza oprogramowanie do syntezy populacji, które łączy ewolucję gwiazd poprzez interpolację siatki modeli ewolucyjnych gwiazd, policzonych wcześniej programami takimi, jak np.:
• STARTRACK - oprogramowanie stworzone i używane przez polskich astrofizyków z CAMK pod kierunkiem prof. Krzysztofa Belczyńskiego; każdy może udostępnić swój komputer do obliczeń w ramach tego projektu poprzez stronę internetową https://universeathome.pl/universe/;
• PARSEC oraz COLIBRI.
Astronomowie uzyskali liczbę czarnych dziur pochodzenia gwiazdowego i ich rozkład masy w całej historii Wszechświata, wykorzystując ww. ważne elementy w spójnym podejściu, dzięki nowym metodom numerycznym.
Astronomowie oszacowali, że reliktowa gęstość (ang. relic mass density) czarnych dziur pochodzących od gwiazd w lokalnym Wszechświecie wynosi 50 milionów mas Słońca na megaparsek sześcienny (w skrócie: 5 x 107 Mʘ / Mpc3) i przewyższa o więcej niż dwa rzędy wielkości gęstość reliktową supermasywnych czarnych dziur.
Nowatorski charakter tej pracy polega na połączeniu szczegółowego modelowania ewolucji gwiazd i układów podwójnych z zaawansowanymi formułami na powstawanie gwiazd i wzbogacenia metalami w poszczególnych galaktykach. Jest to jedno z pierwszych i zarazem najbardziej solidnych obliczeń funkcji masy czarnych dziur pochodzenia gwiazdowego w historii Wszechświata, które to rachunki opierają się na podstawowych prawach fizyki (czyli łac. ab initio) – powiedział Scilia.

Jak powstają najbardziej masywne gwiazdowe czarne dziury?
Oszacowanie liczby czarnych dziur w obserwowanym Wszechświecie nie jest jedynym zagadnieniem badanym w omawianej publikacji. Astronomowie analizowali również ścieżki ewolucyjne dla czarnych dziur o różnych masach takich jak pojedyncze gwiazdy, układy podwójne i gromady gwiazdowe.
Z tej pracy wynika, że najbardziej masywne gwiazdowe czarne dziury pochodzą głównie z dynamicznych zdarzeń w gromadach gwiazdowych. W szczególności pokazano, że takie zdarzenia wymagają funkcji masy zlewających się czarnych dziur takiej, jak szacowana z obserwacji fal grawitacyjnych przez interferometry LIGO/Virgo.
Jeden ze współautorów publikacji - Lumen Boco, skomentował to następująco: nasza praca zapewnia solidną teorię powstawania nasion (super)masywnych czarnych dziur przy dużych przesunięciach ku czerwieni i może stanowić punkt startowy do badań nad pochodzeniem „ciężkich nasion”, co będziemy realizowali w przyszłych publikacjach.

Dodatek dla czytelników z zacięciem matematycznym
Idea według której oszacowano reliktową funkcji masy dla gwiazdowych czarnych dziur (ang. stellar BH relic mass function, na rysunku: „BH Mass Function”).
Uzyskano to poprzez sumowanie (na rysunku: ∫- symbol sumowania/całkowania) po całym zakresie przesunięcia ku czerwieni (na rysunku: „z”) kosmicznego współczynnika narodzin czarnych dziur (na rysunku: „BH Cosmic Birthrate”), który z kolei został wyznaczony jako matematyczny splot (na rysunku: „⁕”) składnika galaktycznego (na rysunku: Galactic Term) i gwiazdowego (na rysunku: Stellar Term).
Składnik galaktyczny jest obliczany jako splot następujących funkcji:
1) statystyka galaktyk (bazuje na danej funkcji określającej tempo powstawania gwiazd),
2) rozkład metaliczności danej galaktyki z uwzględnieniem funkcji określającej tempo powstawania gwiazd i masy gwiazd,
3) rozkład mas gwiazd danej galaktyki z uwzględnieniem funkcji określającej tempo powstawania gwiazd i przesunięcie ku czerwieni.
Składnik gwiazdowy jest obliczany za pomocą oprogramowania SEVN jako suma liczby przypadków:
1) ewolucja pojedynczej gwiazdy zakończonej powstaniem czarnej dziury,
2) ewolucja gwiazdowego układu podwójnego, zakończonego powstaniem czarnej dziury,
3) ewolucja gwiazdowego układu podwójnego i powstanie układu podwójnego czarnych dziur, w którym czarne dziury emitują promieniowanie grawitacyjne i stopniowo zbliżają się do siebie, by w końcu połączyć się w jedną czarną dziurę.
Źródło: Alex Sicilia et al 2022 ApJ 924 56, DOI: 10.3847/1538-4357/ac34fb
Graficzne wyjaśnienie pojęcia z dziedziny analizy funkcjonalnej: splot / konwolucja. W wyniku operacji konwolucji na funkcjach matematycznych „f” i „g” otrzymujemy funkcję „f⁕g”. Źródło: Wikipedia

Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:

Publikacja naukowa (dostęp otwarty): Alex Sicilia, Andrea Lapi, Lumen Boco, Mario Spera, Ugo N. Di Carlo, Michela Mapelli, Francesco Shankar, David M. Alexander, Alessandro Bressan, Luigi Danese. „The Black Hole Mass Function Across Cosmic Times. I. Stellar Black Holes and Light Seed Distribution”. The Astrophysical Journal, 2022; 924 (2): 56 DOI: 10.3847/1538-4357/ac34fb
Materiał popularno-naukowy: There are 40 billion billions of Black Holes in the Universe

Źródło: SISSA (Scuola Internazionale Superiore di Studi Avanzati)

Na ilustracji: wizja artystyczna gwiazdy niszczonej przez czarną dziurę o masie pośredniej, która jest otoczona przez dysk akrecyjny. Ten cienki, rotujący dysk składa się z pozostałości po gwieździe, które zostały z niej wyciągnięte przez siły pływowe czarnej dziury. Źródło: ESA/Hubble, M. Kornmesser
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/je ... echswiecie
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jest 40 miliardów miliardów czarnych dziur we Wszechświecie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jest 40 miliardów miliardów czarnych dziur we Wszechświecie2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jest 40 miliardów miliardów czarnych dziur we Wszechświecie3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Sty 2022, 13:42

W kosmicznym obiektywie: Niezwykła galaktyka Henize 2-10
2022-01-23. Anna Wizerkaniuk
Henize 2-10 to aktywna gwiazdotwórczo mała galaktyka karłowata, położona 30 milionów lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Kompasu. Od ponad dekady toczy się dyskusja, czy w jej centrum znajduje się czarna dziura, lecz w przeciwieństwie do dużych galaktyk, w których mieszczą się supermasywne czarne dziury, ta miałaby mieć stosunkowo małą masę. Co więcej, obserwacje Henize 2-10 mogą też zmienić nasze postrzeganie czarnych dziur. Dane z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a ukazują strumień gazu rozciągający się od czarnej dziury do obszaru gwiazdotwórczego w tej galaktyce. Prawdopodobnie gaz ten wywołuje proces formowania się nowych gwiazd.
Z galaktyką Henize 2-10 wiąże się też dość ciekawa historia dotycząca prawidłowej klasyfikacji tego obiektu. Początkowo została umieszczona w katalogu mgławic planetarnych przez Karla Henize, 30 lat po odkryciu przez Edwina Hubble’a istnienia innych galaktyk niż Droga Mleczna. Do tej pomyłki doszło ze względu obecność silnych linii emisyjnych, które są charakterystyczne dla mgławic planetarnych. Dopiero odkrycie silnego źródła radiowego wewnątrz Henize 2-10 w latach siedemdziesiątych doprowadziło do zmiany klasyfikacji obiektu na galaktykę. Późniejsze obserwacje, w tym odkrycie co najmniej dwóch obszarów gwiazdotwórczych blisko centrum galaktyki oraz emisji charakterystycznej dla gwiazd Wolfa-Rayeta, uściśliło klasyfikację na galaktykę Wolfa-Rayeta – podklasę galaktyk gwiazdotwórczych.
Źródła:
• ESA: Hubble finds a black hole igniting star formation in a dwarf galaxy (dostęp 23.01.2022)
• Wikipedia: Hen 2-10 (dostęp 23.01.2022)
Źródło: NASA, ESA, Z. Schutte (XGI), A. Reines (XGI), A. Pagan (STScI); CC BY 4.0

https://astronet.pl/wszechswiat/w-kosmi ... nize-2-10/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W kosmicznym obiektywie Niezwykła galaktyka Henize 2-10.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości

AstroChat

Wejdź na chat