Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 06 Cze 2023, 09:16

Szef NASA: Polska odgrywa coraz większą rolę w kosmosie
2023-06-05. Mateusz Mitkow
1 czerwca br. administrator NASA - Bill Nelson odwiedził Polskę i z tej okazji odbył rozmowy m.in. z władzami naszego kraju, a także przedstawicielami firm z polskiego sektora kosmicznego, którzy mieli dzięki temu możliwość zaprezentowania swoich dokonań oraz rozwijanych technologii. Drugiego dnia wizyty natomiast, szef amerykańskiej agencji kosmicznej spotkał się w Centrum Nauki Kopernik ze studentami oraz młodymi pasjonatami tematyki kosmicznej, a później pojawił się w Ambasadzie Amerykańskiej w Warszawie, gdzie redakcja Space24.pl miała okazję z nim porozmawiać. Mimo krótkiego czasu spotkania mieliśmy okazję dowiedzieć się kilku ciekawych informacji.
Rozmowa dotyczyła oceny polskich możliwości kosmicznych, które zostały mu zaprezentowane przez przedstawicieli przemysłu podczas pobytu w Polsce, co stanowiło główny cel wizyty. Już na samym początku szef NASA podkreślił, że nasz kraj jest niezwykle ważnym członkiem Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i z roku na rok zaangażowanie naszego kraju w zakresie budowania zdolności kosmicznych Europy rośnie. Jako przykład podał wytypowanie Polaka do pełnienia obecnie roli rezerwowego astronauty ESA oraz poinformował, że prowadzone są obecnie negocjacje z firmą Axiom Space, aby Sławosz Uznański wziął udział w misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).
W tym kontekście warto przypomnieć, że Axiom Space to firma, która organizuje komercyjne loty na ISS przy pomocy technologii SpaceX (system nośny oraz kapsuła załogowa). Pierwszy taki lot został przeprowadzony 8 kwietnia 2022 r. i wówczas cele naukowo-edukacyjne załogi polegały na przeprowadzeniu 25 eksperymentów dotyczących m.in. zbadania wpływu lotów kosmicznych na starzejące się komórki, kondycję serca oraz tkanki rdzeniową i mózgową. Bill Nelson stwierdził, że zakontraktowanie polskiego astronauty do jednej z przyszłych misji Axiom jest bardzo możliwe. Taka zapowiedź od Billa Nelsona daje sporą nadzieję na zobaczenie w najbliższych latach drugiego Polaka w kosmosie.
Podczas rozmowy z mediami Bill Nelson zaznaczył, że w polskim sektorze kosmicznym jest sporo rozwiązań, które potencjalnie mogłyby zostać wykorzystane przez NASA do przyszłych projektów. Podkreślił, że nasz kraj posiada zaawansowaną bazę technologiczną i przypomniał, że już teraz polskie podmioty są odpowiedzialne za instrumenty, które są wykorzystywane, np. w misjach marsjańskich, gdzie znajduje się m.in. łazik Curiosity wyposażony w szereg instrumentów badawczych. Jednym z nich jest spektrometr laserowy, w skład którego wchodzą zaprojektowane i wyprodukowane przez polskie przedsiębiorstwo VIGO Systems niechłodzone detektory na podczerwień MCT.
Szef NASA podkreślił również udział Polaków w misji Artemis I, gdzie na pokładzie kapsuły Orion znajdowały m.in. się czujniki radiacji zaprojektowane w Instytucie Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk. Jako kolejny przykład podał misję zaplanowaną obecnie na 2025 r. a dokładniej Interstellar Mapping and Acceleration Probe (IMAP), do której zostanie wykorzystany polski instrument – Global Solar Wind Structure (GLOWS) badający wpływ wiatru słonecznego na gaz wodorowy znajdujący się w heliosferze, który został zaprojektowany i zbudowany w CBK PAN. Podczas wizyty w naszym kraju Bill Nelson bardzo często podkreślał, że ludzkość realizuje coraz więcej misji kosmicznych, a będzie ich jeszcze więcej, co stwarza szansę dla takich krajów jak Polska, aby mieć w tym jeszcze większy udział.
Szef NASA określił, że znajdujemy się w "Złotej erze eksploracji kosmosu", dodając przy tym, że Polska jest obecnie odpowiednim partnerem do współpracy w tym zakresie, a w szczególności przy misjach na Marsa. Zaznaczył, że do misji marsjańskich potrzebne będą zupełnie nowe rozwiązania technologiczne i jest to właśnie szansa dla polskich naukowców. W temacie Czerwonej Planety dodał również, że obecny scenariusz przewiduje załogowe lądowanie na jej powierzchni w 2040 r., a więc zostało 17 lat na przygotowanie m.in. nowych lądowników, systemów rakietowych lub innych niezbędnych rozwiązań technologicznych. Negocjacje w tej kwestii są prowadzone w ramach programu "Moon to Mars", w których jak zaznaczył szef NASA, bierze udział Polska Agencja Kosmiczna.
Misję na Marsa poprzedza projekt powrotu człowieka na Księżyc, do którego przygotowywany jest system nośny Starship, należący do firmy SpaceX. W tym temacie Bill Nelson zaznaczył, że nie ma wątpliwości co do niezawodności tego rozwiązania. Przytoczył przy tym historię rozwoju rakiety Falcon 9, która także przeszła wyboistą drogę, zanim stała się najbardziej wydajnym obecnie systemem nośnym na świecie. "Nie da się kłócić z tym sukcesem, opracowali rakietę, która wynosi ładunki zarówno dla klientów rządowych, jak i komercyjnych częściej niż jakakolwiek inna. Jestem przekonany, że historia sukcesu powtórzy się także w przypadku Starshipa." - oznajmił Bill Nelson.
Podkreślił w tym kontekście, jak dużą rolę obecnie w wyścigu kosmicznym pełni sektor prywatny, który jest zaangażowany nie tylko w program Artemis, ale także w stworzenie nowej stacji kosmicznej. Dzięki temu do końca dekady możliwe będzie zastąpienie ISS placówką stworzoną przez podmioty prywatne. Tym samym NASA będzie w stanie bardziej skoncentrować się na Księżycu oraz Marsie.
Rozmawiając na temat eksploracji kosmosu Bill Nelson poruszył kwestię wykorzystania surowców, w tym tych pochodzących z naturalnego satelity Ziemi. Szef NASA poinformował, że agencja pracuje nad zupełnie nowym materiałem, który w momencie zmieszania z księżycowym regolitem pozwala na uzyskanie tworzywa na wzór cementu. Pozwoli to na wybudowanie specjalnego lądowiska, które będzie wykorzystywane do misji programu Artemis. Dodał także, że naukowcy są obecnie w stanie hodować rośliny wykorzystując do tego glebę ze Srebrnego Globu, co odbywa się przy użyciu materiałów dostarczonych z poprzednich misji. "Musimy nauczyć się funkcjonować na powierzchni Księżyca, aby później powtórzyć to na Marsie." - dodał szef NASA.
W temacie Księżyca nie mogło zabraknąć tematu wyścigu między USA i Chinami o lądowanie na jego powierzchni przed 2030 r.. Zapytany o to, czy możliwym będzie, aby tajkonauci dolecieli na naturalnego satelitę Ziemi szybciej niż wrócą tam astronauci NASA, Bill Nelson oznajmił, że nie przewiduje takiego scenariusza. "W ostatnich 10 latach Chiny znacząco rozwinęły swoje zdolności do eksploracji kosmosu, w tym Księżyca. Problemem jest to, że wszystko co robią jest ściśle tajne, rzadko kiedy dzielą się ze światem swoimi planami lub postępami. Rok temu rozmawiałem z chińskim ambasadorem, któremu zaproponowałem, aby podzieli się ze światem próbkami księżycowymi, gdyż my to zrobiliśmy. Minął rok i nie doczekaliśmy się udostępnienia próbek. Trzy dni temu ogłosili, że wylądują na Księżycu przed 2030 r. i uwierzcie mi, są w stanie to zrobić, dlatego musimy być tam wcześniej." - zaznaczył Bill Nelson.
Odnosząc się do pytań dotyczących chińsko-rosyjskiej współpracy oznajmił, że jest przekonany, iż Rosjanie nie zdradzą całej swojej wiedzy technologicznej, dlatego współpraca może nie być aż tak owocna, a nawet może mieć więcej przeszkód niż w przypadku indywidualnego działania Chińskiej Republiki Ludowej. Dodał, że słyszał o planach ChRL, dotyczących zaproszenia międzynarodowych partnerów do rozbudowy księżycowej bazy, lecz zaznaczył w tej kwestii ponownie, że Państwo Środka prowadzi wysoce dyskretną politykę informacyjną, dlatego ciężko obecnie stwierdzić jakie mają dokładne plany. "Obecnie obserwujmy nową odsłonę kosmicznego wyścigu. Kiedyś odbywało się to w rywalizacji ze Związkiem Radzieckim, teraz program Artemis realizowany jest w cieniu rywalizacji z Chinami. Zobaczymy co przyniesie przyszłość."
Mimo krótkiej rozmowy z przedstawicielami polskich mediów, zajmujących się tematyką kosmosu i nowych technologii, która odbyła się 2 czerwca br. w Warszawie, Bill Nelson zaznaczał, że jest bardzo zadowolony z tej wizyty i cieszy się, że tak wiele młodych osób w naszym kraju interesuje się owym tematem. Jego zdaniem Polska ma szalenie duże możliwości, aby stać się naprawdę dużym graczem na arenie międzynarodowej w kontekście możliwości kosmicznych, gdyż nasi inżynierowie i rozwiązania przez nich opracowywane są warte uwagi i pochwalenia. Polski sektor kosmiczny od kilku lat notuje dynamiczny wzrost, a możliwość udział w programach i projektach ESA czy NASA znacząco pomaga osiągać kolejne cele i nie ucieka to uwadze amerykańskiej agencji.
Mimo braku informacji nt. konkretnych projektów czy terminów przedsięwzięć, wizytę szefa NASA można ocenić jako wydarzenie, które zapisze się w historii zaangażowania naszego kraju w eksplorację kosmosu, a wspólne projekty są obecnie tylko kwestią czasu. Przypomnijmy na koniec, że Polska jest cenionym partnerem i sojusznikiem dzięki przystąpieniu do porozumienia Artemis Accords w październiku 2021 r. W programie uczestniczy obecnie 25 państw i to daje możliwość udziału w wielostronnych programach NASA dotyczących eksploracji m.in. Księżyca i Marsa.
Nie można także zapominać o zapoczątkowanej w 2022 r. współpracy Polskiej Agencji Kosmicznej z Jet Propulsion Laboratory NASA (JPL). Jak opisuje POLSA, w jej ramach zidentyfikowano obszary kompetencji, w których polskie podmioty już dysponują rozwiązaniami atrakcyjnymi dla NASA, są to m.in. miniaturowe instrumenty pomiarowe, elementy robotyki i automatyki, zaawansowane oprogramowanie systemowe i analityczne, w tym wykorzystujące sztuczną inteligencję. W ramach polsko-amerykańskich grup roboczych już rozpoczęły się nad tym prace.

Bill Nelson
Fot. NASA

"Selfie" łazika Curiosity na spowitej pyłem powierzchni Marsa - zdjęcie z czerwca 2018 roku. Fot. NASA / mars.nasa.gov

Ilustracja: NASA [mars.nasa.gov]

Odcisk buta Buzza Aldrina z Apollo 11 w księżycowym regolicie. Fot. NASA/Buzz Aldrin

SPACE24

https://space24.pl/nauka-i-edukacja/sze ... w-kosmosie
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Szef NASA Polska odgrywa coraz większą rolę w kosmosie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Szef NASA Polska odgrywa coraz większą rolę w kosmosie2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Szef NASA Polska odgrywa coraz większą rolę w kosmosie3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 06 Cze 2023, 09:19

Indie ponownie spróbują wylądować na Księżycu
2023-06-05.
Po długim milczeniu w sprawie nowej daty rozpoczęcia misji księżycowej Chandrayaan-3, przedstawicielstwo Indyjskiej Organizacji Badań Kosmicznych (ISRO) poinformowało, że okienko startowe rozpocznie się 12 lipca br. Warto zauważyć, że jest to trzeci tego typu projekt realizowany przez Indie, którego celem jest zademonstrowanie możliwości bezpiecznego lądowania i poruszania się po powierzchni Księżyca. Pozytywne zakończenie misji spowoduje, że Indie zapiszą się w historii jako czwarte państwo po Stanach Zjednoczonych, Rosji oraz Chinach, któremu udało się wylądować na naturalnym satelicie Ziemi.
Wiadomość o planowanej dacie rozpoczęcia indyjskiej misji księżycowej przekazał Shri S. Somanath, przewodniczący ISRO, w jednym z wywiadów dla portalu "The Times of India" . Według planów państwowej agencji kosmicznej, okienko startowe dla sondy Chandrayaan-3 rozpocznie się 12 lipca br. Do wyniesienia zostanie wykorzystana rakieta Geosynchronous Satellite Launch Vehicle Mark III (GSLV Mk III), która wystartuje z indyjskiego Centrum Kosmicznego Satish Dhawan.
Statek kosmiczny składa się z konfiguracji lądownika oraz łazika księżycowego, natomiast po oddzieleniu od systemu nośnego moduł napędowy przeniesie sondę na orbitę księżycową. Pozytywne zakończenie misji spowoduje, że Indie zapiszą się w historii jako czwarte państwo po Stanach Zjednoczonych, Rosji oraz Chinach, któremu udało się wylądować na naturalnym satelicie Ziemi.
Jeśli chodzi o lądownik z wymienionych urządzeń, ISRO podaje, że będzie on posiadał następujące ładunki użyteczne: ChaSTE (Chandra's Surface Thermophysical Experiment), który zostanie wykorzystany do pomiaru przewodności cieplnej i temperatury powierzchni Księżyca; ILSA (Instrument for Lunar Seismic Activity) zbada sejsmiczność wokół miejsca lądowania; LP (Langmuir Probe) zostanie natomiast wykorzystany do wyznaczania określonych parametrów plazmy. Na lądowniku umieszczony będzie również pasywny instrument Laser Retroreflector Array od NASA, który jest przeznaczony do księżycowych badań laserowych.
Warto zauważyć, że retroreflektory zostały użyte również w misji Apollo 11. Wówczas załoga przywiozła ze sobą tego typu urządzenia, które są zasadniczo małymi układami luster. Plan zakładał, że naukowcy na Ziemi wycelują w nich lasery i obliczą czas potrzebny do powrotu wiązek. Zapewniło to wyjątkowo dokładne pomiary orbity i kształtu Księżyca, w tym jego nieznacznych zmian w zależności od przyciągania grawitacyjnego Ziemi.
Łazik księżycowy natomiast będzie posiadała przy sobie APXS (Alpha Particle X-ray Spectrometer) oraz LIBS (Laser Induced Breakdown Spectroscope), które posłużą do badania składu pierwiastkowego w pobliżu lądowania. W misji badawczej swój udział będzie miał wspomniany wcześniej moduł napędowy, wyposażony w SHAPE (Spectro-polarimetry of Habitable Planet Earth) służący do badań spektralnych i polarymetrycznych pomiarów Ziemi z orbity księżycowej, co ma pomóc w znalezieniu planet spoza Układu Słonecznego, które nadawałyby się do zamieszkania.
Warto również przytoczyć niektóre dane techniczne indyjskiej misji księżycowej. Zgodnie z informacjami podanymi przez ISRO, łączna masa konfiguracji będzie wynosić 3900 kg, w tym moduł napędowy - 2148 kg oraz lądownik - 1752 kg (wliczając w to łazik o masie 26 kg). Długość działania misji została przewidziana na jeden dzień księżycowy, a zatem około 14 dni ziemskich.
Jak już wspomniano powyżej, pozytywne zakończenie misji Chandrayaan-3 będzie dużym sukcesem dla Indii, które pracują nad coraz to ambitniejszymi projektami w zakresie eksploracji przestrzeni kosmicznej. Projekt lądowania na Księżycu jest jednak olbrzymim wyzwaniem, o czym przekonała się niedawno japońska firma ispace, której lądownik Hakuto-R rozbił się o powierzchnię naturalnego satelity Ziemi. Kolejne tygodnie przyniosą odpowiedź na pytanie, czy indyjska technologia sprosta temu zadaniu.

Fot. NASA
Fot. NASA
Fot. ISRO
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/st ... a-ksiezycu
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Indie ponownie spróbują wylądować na Księżycu.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Indie ponownie spróbują wylądować na Księżycu2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 06 Cze 2023, 09:21

Owen Gingerich (1930-2023)
2023-06-05
Owen Gingerich ukończył studia na Uniwersytecie Harvarda, w 1962 uzyskał tam tytuł doktora. Początkowo zajmował się astrofizyką, ale z czasem potem większą uwagę poświęcił historii astronomii. W latach 50. XX wieku zajął się na przykład biografią i dokonaniami naukowymi samego Charles’a Messiera, a co więcej, na bazie jego zachowanych listów dodał do Katalogu Messiera brakujące obiekty: M 108 i M 109.
Profesor Gingerich prowadził też obszerne badania nad pracami Jana Keplera i samego Mikołaja Kopernika. W przypadku tego drugiego studia nad tzw. marginaliami umieszczonymi w I i II wydaniu De revolutionibus orbium coelestium zajęły mu blisko 30 lat. Wyniki tych prac Gingerich opublikował w swojej prawdopodobnie najbardziej znanej książce – An annotated census of Copernicus' De Revolutionibus (1543 r.).
Gingerich jako członek społeczności akademickiej wykładał astronomię na Uniwersytecie Harvarda. Wykłady zyskały sławę dzięki jego dość niekonwencjonalnym pomysłom, takim jak wystrzelenie się z sali wykładowej przy użyciu gaśnicy pożarowej, aby zademonstrować trzecią zasadę dynamiki Newtona, czy przebranie się za szesnastowiecznego studenta. W 1984 roku został uhonorowany nagrodą Harvard-Radcliffe Phi Beta Kappa za doskonałość w nauczaniu. W swojej karierze był związany z Obserwatorium Astrofizycznym Smitshonian, zajmował też wysokie stanowiska w Międzynarodowej Unii Astronomicznej, Amerykańskim Towarzystwie Filozoficznym, Amerykańskiej Akademii Nauki i Sztuki oraz wielu innych prestiżowych organizacjach na całym świecie. Pełnił funkcję przewodniczącego Komitetu Definicji Planet Międzynarodowej Unii Astronomicznej, którego zadaniem było zaktualizowanie definicji planet na podstawie najnowszych odkryć, takich jak planetoida Eris. Siedmioosobowy komitet opracował wówczas definicję planety, która zachowywała status Plutona, wymagając jedynie, aby planeta była (1) wystarczająco duża, aby przyjąć równowagę hydrostatyczną (prawie kulisty kształt) i (2) krążyła wokół gwiazdy, ale sama nie była gwiazdą. Propozycja ta została skrytykowana przez wielu obecnych, za osłabienie znaczenia terminu „planeta". Ostateczna definicja przyjęta przez IAU miała więc dodany dodatkowy wymóg, że ciało takie musi oczyścić swoje sąsiedztwo ze wszystkich innych dużych obiektów, z czego Gingerich, co ciekawe, według relacji nie był wcale zadowolony.
Poza własnymi badaniami i pracą dydaktyczną profesor Gingerich wiele pisał – jest autorem licznych książek na temat historii astronomii. W 1959 roku, w rozdziale II książki Lunatycy, zatytułowanym System Kopernika, Arthur Koestler stwierdził: Książka, której nikt nie czytał - "Obroty sfer niebieskich" - jest najgorszym bestsellerem wszech czasów. Po przeczytaniu tych słów, a także dokładnie opisanego egzemplarza dzieła Kopernika, należącego wcześniej do Erasmusa Reinholda, szesnastowiecznego niemieckiego astronoma, który pracował na Uniwersytecie w Wittenberdze wkrótce po śmierci samego Kopernika, Gingerich poczuł silną potrzebę weryfikacji stwierdzenia Koestlera i zbadania, kto naprawdę posiadał i studiował pierwsze dwa wydania De revolutionibus, opublikowane odpowiednio w 1543 i 1566 roku w Norymberdze i Bazylei. Na podstawie samych tylko adnotacji na marginesach tych wydań odkrył następnie, że dzieło Kopernika było jednak powszechnie czytane. Gingerich udokumentował również, gdzie i w jaki sposób książka została ocenzurowana. W dużej mierze właśnie dzięki jego pracy Gingericha De revolutionibus zostało zbadane i skatalogowane lepiej niż jakikolwiek inny tekst historyczny w wydaniu pierwszym (z wyjątkiem oryginalnej Biblii Gutenberga). Swoje badania dzieła Kopernika Owen Gingerich opublikował w książce zatytułowanej The Book Nobody Read (Książka, której nikt nie przeczytał) w 2004 roku. Warto dodać, że kopernikańskie badania przyniosły mu ostatecznie polski rządowy Order Zasługi w 1981 roku – za szczególny wkład w badania nad Mikołajem Kopernikiem.
Gingerich napisał łącznie ponad 20 książek o historii nauki i opublikował ponad 500 artykułów naukowych i recenzji. Drukiem ukazały się także dwie antologie jego esejów, The Great Copernicus Chase and Other Adventures in Astronomical History (Cambridge University Press) i The Eye of Heaven („Oko nieba”): Ptolemeusz, Kopernik, Kepler, wydane w ramach serii Amerykańskiego Instytutu Fizyki Masters of Modern Physics. Jako historyk sztuki profesor Gingerich jest dziś wspominany w kategoriach wybitnego specjalisty, będący istnym źródłem wiedzy, którą w dodatku bardzo lubił się dzielić. Był w stanie udzielić szczegółowej odpowiedzi na niemal dowolne pytanie na temat Kopernika, Galileusza, Keplera lub Tychona Brahe, i zawsze znajdował na to czas...
Czytaj więcej:
• Oewn Gingerich omawia dziedzictwo Galileusza: uczonego, który zmienił całą naukę
• Owen Gingerich: An Annotated Census of Copernicus' De revolutionibus
• Cały nekrolog


Źródło: news-herald.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Owen Gingerich.
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ow ... -1930-2023
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Owen Gingerich (1930-2023).jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Owen Gingerich (1930-2023)2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 06 Cze 2023, 09:24

Gazowe olbrzymy są rzadkością wokół czerwonych karłów
2023-06-05.
Niedostatek gazowych olbrzymów może utrudniać powstawanie planet potencjalnie nadających się do zamieszkania podobnych do Ziemi wokół czerwonych karłów.
Astronomowie odkryli, że najmniejsze i najczęściej spotykane gwiazdy we Wszechświecie, znane jako czerwone karły, wykazują bardzo rzadkie występowanie dużych planet podobnych do Jowisza. Ta niedostateczna obecność gazowych olbrzymów może mieć istotny wpływ na rozwój planet podobnych do Ziemi wokół czerwonych karłów oraz na poszukiwanie potencjalnych światów zdolnych do podtrzymania życia pozaziemskiego.

Jak przystało na największą planetę, Jowisz odegrał dominującą rolę w ewolucji naszego Układu Słonecznego. Naukowcy są przekonani, że odegrał on kluczową rolę w kształtowaniu Ziemi, przygotowując grunt pod jej ewolucję i czyniąc ją odpowiednią do zamieszkania. Ten gazowy olbrzym miał wpływ na formowanie się, rozmiar i skład naszej planety. Brak obecności podobnych masywnych gazowych olbrzymów w układach planetarnych z czerwonymi karłami sugeruje, że zamieszkałe skaliste światy mogły nie ewoluować w takie szczególnie przyjazne dla życia miejsca.

Wykazaliśmy, że najmniej masywne gwiazdy nie mają jowiszów, czyli planet o masie Jowisza, które otrzymują podobne ilości światła gwiazdy, jakie Jowisz otrzymuje od naszego Słońca – powiedziała Emily Pass, badaczka z Center for Astrophysics | Harvard & Smithsonian (CfA) i główna autorka nowego badania, przekazując wyniki. Chociaż odkrycie to sugeruje, że planet podobnych do Ziemi może brakować w pobliżu czerwonych karłów, wciąż jest tak wiele rzeczy, których jeszcze nie wiemy o tych układach, więc musimy mieć otwarte umysły.

Odkrycia te są o tyle istotne, że wiele czerwonych karłów stanowi naszych najbliższych kosmicznych sąsiadów. Ta bliskość, w połączeniu z cechami chłodnych i słabych czerwonych karłów, które nie przytłaczają swoich planet jasnym światłem, sprawia, że stają się one najbardziej interesującymi obiektami do badania atmosfer egzoplanet – stanowiących kluczowy priorytet badawczy zarówno obecnie, jak i w ciągu kilku następnych dziesięcioleci.

Czerwone karły, którym przyjrzeliśmy się w tym badaniu, są naszymi najbliższymi kosmicznymi sąsiadami, co oznacza, że ich planety są idealnymi kandydatami do szczegółowego zbadania przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba – powiedział współautor badania David Charbonneau, profesor na Uniwersytecie Harvarda i członek Centrum Astrofizyki | Harvard & Smithsonian. Ale teraz, gdy mamy bardzo mocne dowody na to, że zimne gazowe olbrzymy, takie jak Jowisz i Saturn, są niezwykle rzadkie wokół tych gwiazd, planety skaliste o umiarkowanym klimacie, które ostatecznie badamy, mogą znacznie odbiegać od naszych ziemskich oczekiwań.

Aby ocenić częstotliwość występowania planet typu Jowisza, zespół badaczy pod kierownictwem Pass przeprowadził badania na niezwykle licznej populacji 200 małych czerwonych karłów. Każdy z tych karłów posiadał masę od 10% do 30% masy Słońca, co jest powszechne wśród tego typu gwiazd. Warto zauważyć, że małe czerwone karły przewyższają liczebnie gwiazdy o wielkości Słońca w naszej Galaktyce. Obserwacje zostały prowadzone w latach 2016-2022 głównie w Obserwatorium Freda Lawrence'a Whipple'a w Arizonie, a także przy wykorzystaniu Międzyamerykańskiego Obserwatorium Cerro Tololo w Chile. Dane zebrane podczas tych obserwacji stanowiły podstawę analizy częstotliwości występowania planet typu Jowisza.

Naukowcy wykorzystali metodę pomiaru prędkości radialnych, aby odkryć duże egzoplanety w zbiorze danych dotyczących gwiazd. Podczas gdy planety krążą wokół swoich gwiazd macierzystych, wzajemne oddziaływanie grawitacyjne między nimi powoduje minimalne „chwianie” gwiazd, które można zaobserwować w dokładnych odczytach światła gwiazd.

Podczas pełnego badania gwiazd, naukowcy nie znaleźli żadnej planety o podobnych właściwościach jak Jowisz. Biorąc pod uwagę nieuniknione niepewności statystyczne, badacze mogą pewnie stwierdzić, że jowisze występują w mniej niż 2% układów planetarnych związanych z małomasywnymi czerwonymi karłami.

Odkrycia te wyraźnie kontrastują z analogicznymi badaniami gwiazd o średniej wielkości, takich jak nasze Słońce. Przeważnie takie gwiazdy posiadają masywne planety, które krążą w odległościach podobnych do Jowisza. Ogromne masy tych światów – przykładowo, Jowisz ma masę większą niż suma mas wszystkich innych planet Układu Słonecznego – generują ogromną grawitację, która wywiera znaczny wpływ na inne ciała niebieskie.

W Układzie Słonecznym Jowisz jest tyranem – powiedział Charbonneau. Wiele z tego, co sprawia, że Ziemia jest taka, jaka jest, wywodzi się z tego, co robił Jowisz we wczesnych fazach historii Układu Słonecznego.

Jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Układu Słonecznego jest migracja Jowisza, która miała miejsce w ciągu pierwszych kilkuset milionów lat jego istnienia. Po powstaniu w odległych zakątkach Układu Słonecznego, Jowisz wraz z innymi planetami zewnętrznymi przemieścił się w kierunku Słońca. W trakcie tego procesu potężne oddziaływanie grawitacyjne Jowisza spowodowało rozrzucenie wielu bogatych w lód kometarnych ciał na kolizyjny kurs z czterema skalistymi planetami w wewnętrznej części Układu Słonecznego.

Gdy ogromna ilość tych lodowych ciał uderzyła w naszą młodą planetę, dostarczyły one znaczną ilość wody, potencjalnie również cząsteczek zawierających węgiel. W rezultacie, na powierzchni naszej planety pojawiły się oceany, w których, jak się przypuszcza, cząsteczki organiczne mieszały się przez miliony lat. W końcu te cząsteczki nabrały złożoności i zaczęły replikować się, tworząc to, co nazywamy życiem.

Bez Jowisza te warunki mogłyby się nie pojawić, a podróż do życia mogłaby się nigdy nie rozpocząć.

Chociaż nowe odkrycia sugerują, że warunki, które przyczyniły się do stworzenia przynajmniej jednej nadającej się do zamieszkania planety w naszym Układzie Słonecznym, prawdopodobnie nie będą spełnione w układach słonecznych z małymi czerwonymi gwiazdami, to wciąż istnieje możliwość istnienia życia pozaziemskiego w tych układach.

Nie sądzimy, aby brak planet jowiszowych oznaczał, że skaliste planety wokół czerwonych karłów nie nadają się do zamieszkania – powiedział Charbonneau.

Wyraźny brak olbrzymich planet podobnych do Jowisza oznacza, że więcej surowca powinno być dostępne do konstrukcji mniejszych, skalistych obiektów, gdyż materiał ten nie został wykorzystany na tworzenie światów o podobnej skali co Jowisz. Faktycznie, inne badania wykazały, że skaliste planety wokół czerwonych karłów są zazwyczaj znacznie większe niż te obecne wokół gwiazd podobnych do Słońca.

Z tego wynika, że planety skaliste wydają się powstawać w większej ilości wokół czerwonych karłów w porównaniu do gwiazd podobnych do Słońca. Na przykład, znany układ planetarny TRAPPIST-1 składa się z siedmiu skalistych światów, które krążą na orbitach znacznie bliższych swojej gwiazdy niż Merkury wokół naszego Słońca.

W skrócie, układy planetarne wokół czerwonych karłów różnią się od naszych, co otwiera fascynujące perspektywy dla potencjalnych siedlisk życia, o których istnieniu jeszcze nie zdajemy sobie sprawy.

Nasza praca sugeruje, że skaliste światy o masie podobnej do Ziemi i krążące wokół czerwonych karłów powstały i rosły w zupełnie innym środowisku niż nasza planeta – powiedziała Pass. Jesteśmy podekscytowani możliwością zobaczenia, co to dokładnie oznacza, ponieważ posuwamy się naprzód w zdalnym badaniu planet w naszym kosmicznym sąsiedztwie.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
CfA

Urania
Wizja artystyczna planety podobnej do Jowisza wokół czerwonego karła.
Źródło: Melissa Weiss, CfA

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... -woko.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Gazowe olbrzymy są rzadkością wokół czerwonych karłów.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 06 Cze 2023, 09:25

Czarna dziura ukryta w kosmicznym pyle
2023-06-05.
Wykorzystując instrumenty teleskopu VLTI astronomowie zobrazowali pyły wokół czarnej dziury. Odkrycie rzuca nowe światło na naturę aktywnych jąder galaktycznych.
Aktywne jądra galaktyk (AGN) to obiekty, których siłą napędową są supermasywne czarne dziury. Materia przyciągana przez grawitację czarnej dziury zagęszcza się, rozpędza i silnie rozgrzewa. Proces ten uwalnia znaczne ilości energii. Rozgrzana materia pochłaniana przez czarną dziurę może świecić jaśniej niż wszystkie gwiazdy w galaktyce.
Jak działają aktywne jądra galaktyk?
Astronomowie obserwują różne typy aktywnych jąder galaktycznych. Niektóre z nich emitują fale radiowe w postaci rozbłysków, a inne nie. Pewne AGN-y świecą jasno w świetle widzianym, podczas gdy pozostałe pozostają ciemne i przytłumione. Obserwacje pyłów w aktywnym jądrze galaktyki M77 potwierdzają hipotezę, że wszystkie różnice w obserwowanych przez astronomów AGN-ach wynikają z perspektywy naszych obserwacji.
Nowe obserwacje czarnej dziury
Astronomowie przeprowadzili najbardziej szczegółowe do tej pory obserwacje aktywnego centrum galaktyki M77. Naukowcy wykorzystali należący do ESO interferometr VLTI składający się z 4 współpracujących ze sobą teleskopów o średnicy lustra 8,2 metra każdy. Obserwacje oddalonej o 47 milionów lat świetlnych galaktyki M77 pozwoliły określić kształt pierścienia kosmicznego pyłu i gazu otaczającego supermasywną czarną dziurę.
,, Nasze wyniki powinny doprowadzić do lepszego zrozumienia wewnętrznego działania AGN-ów.
Gámez Rosas, Leiden University w Holandii
- (obserwacje) Mogą także pomóc w lepszym zrozumieniu historii Drogi Mlecznej, która zawiera supermasywną czarną dziurę w swoim centrum – obiekt ten mógł być aktywny w przeszłości. - dodaje Gámez Rosas.
Czarna dziura i pierścień gorącego pyłu
Naukowcy stworzyli mapę rozkładu temperatury chmury pyłu. Badacze obliczyli, gdzie musi znajdować się czarna dziura. Zlokalizowanie czarnej dziury w samym centrum chmury pyłowej popiera zunifikowany model budowy i działania aktywnych jąder galaktycznych.
,, Prawdziwa natura obłoków pyłu i ich rola zarówno w zasilaniu czarnej dziury, jak i determinowaniu wyglądu, gdy patrzymy z Ziemi, stanowią główne pytania w badaniach AGN-ów od trzech dziesięcioleci.
Gámez Rosas, Leiden University w Holandii
- Chociaż żaden pojedynczy wynik nie odpowie na wszystkie nasze pytania, dokonaliśmy dużego kroku w zrozumieniu, jak działają aktywne jądra galaktyk - komentuje Gámez Rosas.
Astronomowie planują wykorzystanie interferometru VLTI do poszukiwania kolejnych dowodów na rzecz zunifikowanego modelu ANG-ów. W tym celu konieczne będzie zbadanie większej liczby czarnych dziur w centrach galaktyk.
źródło: ESO
Galaktyka M77 i zbliżenie na aktywne centrum. Fot. ESO/Jaffe, Gámez-Rosas et al.
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/58551494/czarna-dz ... cznym-pyle
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czarna dziura ukryta w kosmicznym pyle.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 06 Cze 2023, 09:27

Webb wykonał oszałamiające zdjęcie galaktyki pełnej gwiazd

2023-06-06. Sandra Bielecka
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba kolejny raz dostarcza nam niesamowitych obrazów z najdalszych zakątków wszechświata. Tym razem sfotografował galaktykę spiralną z poprzeczką oddaloną od Ziemi o 17 milionów lat świetlnych.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba
Najnowszym celem Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba jest galaktyka spiralna z poprzeczką NGC 5068. Obraz przedstawia niesamowicie olśniewający konglomerat gazu i gwiazd znajdujących się 17 milionów lat świetlnych od Ziemi.
Od grudnia 2021 roku Webb nieustannie dostarcza nam niesamowitych obrazów. W wyjątkowy sposób wychwytuje niektóre z najstarszych i najbardziej odległych promieni świetlnych dzięki falom podczerwonym. Dzięki danym zebranym przez Webba naukowcy dostają wskazówki dotyczące formowania się i ewolucji wszechświata, jaki znamy.

Czym jest galaktyka spiralna z poprzeczką
Galaktyka spiralna z poprzeczką jest to galaktyka z pasmem jasnych gwiazd, które wychodzą z centrum i przecinają środek galaktyki. Natomiast spiralne ramiona tych galaktyk wydają się brać swój początek właśnie z końców owej „poprzeczki”. Zazwyczaj zwykłe galaktyki spiralne cechują się tym, że spiralne ramiona wydają się wychodzić bezpośrednio z jądra.
Oprócz starożytnych obrazów formowania się galaktyk Webb dostarcza informacji dotyczących innych obiektów. Od odległych supernowych po planety w naszym Układzie Słonecznym. W porównaniu do innych bardziej doświadczonych teleskopów, w tym Kosmicznym Teleskopem Hubble’a, może przenikać przez obłoki gazu i pyłu, które przesłaniają obszary formowania się gwiazd.
Galaktyka NGC 5068
Galaktyka NGC 5068 znajduje się w gwiazdozbiorze Panny, jest to spiralna galaktyka z poprzeczką wypełniona żółtawym pyłem i ognistymi obszarami gazu. Obraz ukazuje zbliżenie na jądro galaktyki i część jednego z jej ramion. Cały obraz upstrzony jest kropkami gwiazd. Zdjęcie jest wynikiem złożenia obrazów wykonanych przez dwa instrumenty znajdujące się na pokładzie Webba, kamery bliskiej podczerwieni (NIRCam) i instrumentu Mid-Infrared Instrument (MIRI).

Dzięki połączeniu możliwości obu kamer uzyskany został holistyczny obraz galaktyki. NIRCam przede wszystkim uwydatnia światło gwiazd, natomiast MIRI skupia się na całościowej strukturze galaktyki z uwzględnieniem śladów kilku asteroid widocznych na obrazie jako niebiesko-zielono-czerwone kropki.

Uwypuklanie określonych barw na wykonanym przez teleskop zdjęciu jest bardzo wymagającym procesem. Naukowcy skupiają się na kolorach światła widzialnego, które przyspieszane są do długości fal podczerwieni przyjętych przez laboratorium.
Najnowsze zdjęcie obejmujące cześć galaktyki NGC 5068 zostało zebrane wraz ze zdjęciami 18 innych galaktyk gwiazdozbiórczych, następnie astronomowie łącza je z istniejącymi danymi dotyczącymi ponad 40 000 gromad gwiazd, mgławic i obłoków molekularnych wykonanych przez Kosmiczne Teleskopy na przestrzeni lat.
Dzięki tym katalogom naukowcy są w stanie w przybliżony sposób określić, jak gwiazdy kształtują się w różnych zakamarkach kosmosu. Dzięki temu, że Webb wyposażony jest w najnowocześniejszą technologię, możemy podziwiać widoki, które do tej pory były zasłonięte przez gazy i pyły.

To zdjęcie galaktyki spiralnej z poprzeczką NGC 5068 jest złożeniem dwóch zdjęć z instrumentów Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba / ESA/Webb, NASA i CSA, J. Lee i zespół PHANGS-JWST /NASA

Galaktyka spiralna z poprzeczką NGC 5068, z użyciem wyłącznie instrumentu MIRI Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba /ESA/Webb, NASA i CSA, J. Lee i zespół PHANGS-JWST /NASA

Widok galaktyki spiralnej z poprzeczką NGC 5068, uzyskany z instrumentu NIRCam Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba /ESA/Webb, NASA i CSA, J. Lee i zespół PHANGS-JWST /NASA

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6823065
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Webb wykonał oszałamiające zdjęcie galaktyki pełnej gwiazd.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Webb wykonał oszałamiające zdjęcie galaktyki pełnej gwiazd2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 07 Cze 2023, 08:39

Koniec misji Shenzhou-15
2023-06-06. Krzysztof Kanawka
Koniec półrocznej chińskiej misji załogowej do stacji Tiangong.
Czwartego czerwca zakończyła się misja załogowa Shenzhou-15. Była to kolejna długoterminowa chińska misja załogowa na stację Tiangong.
Do startu misji załogowej Shenzhou-15 doszło 29 listopada 2022 z kosmodromu Jiuquan o godzinie 16:08 CET. W tym starcie wykorzystano rakietę CZ-2F. Załogę misji Shenzhou-15 stanowili Fei Junlong (drugi lot), Deng Qingming (pierwsza wyprawa na orbitę) i Zhang Lu (pierwsza misja). Do Tiangong Shenzhou-15 dotarł w sześć i pół godziny po starcie. Na pokładzie Tiangong wówczas czekała załoga misji Shenzhou-14, z którą załoga Shenzhou-15 wspólnie pracowała przez 5 dni.
Przez kolejne miesiące załoga misji Shenzhou-15 uczestniczyła w wielu ważnych działaniach na pokładzie Tiangong. Pracowano m.in. nad nowym modułem Mengtian, który dotarł do Tiangong na początku listopada 2022. Łącznie wykonano cztery spacery kosmiczne związane z modułem Mengtian oraz wcześniej przyłączonym Wentian. Niestety, Chiny tym razem bardzo niewiele informacji przekazały o tych spacerach. Wiadomo, że pierwszy spacer kosmiczny trwał 7 godzin i 6 minut – nie wiadomo ile trwały pozostałe spacery kosmiczne. W każdym spacerze uczestniczyli tajkonauci Fei i Zhang.
Trzydziestego maja do Tiangong zawitała załoga misji Shenzhou-16. Następnie, 3 czerwca, o godzinie 15:29 CEST Shenzhou-15 odłączył od Tiangong. Lądowanie na terenie Mongolii Wewnętrznej nastąpiło już 4 czerwca o godzinie 00:33 CEST. Z opublikowanych obrazów wynika, że załoga misji Shenzhou-15 zniosła 186 dniowy pobyt w mikrograwitacji w dobrym stanie.
Na Tiangong pozostała załoga misji Shenzhou-16. Koniec misji Shenzhou-16 planowany jest na listopad 2023.
(PFA, LK)
China’s Shenzhou 15 astronaut crew complete their first spacewalk
https://www.youtube.com/watch?v=_0s5QsMMlX4
Podsumowanie pierwszego spaceru misji Shenzhou-15 / Credits – South China Morning Post

Shenzhou-15 manned spaceship successfully lands in N China
https://www.youtube.com/watch?v=qbdnCchTpR8
Lądowanie Shenzhou-15 / Credits – CGTN

https://kosmonauta.net/2023/06/koniec-m ... enzhou-15/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Koniec misji Shenzhou-15.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 07 Cze 2023, 08:42

Widziane z orbity: zniszczona tama w Nowej Kachowce
2023-06-06.
Brutalna agresja Rosji na Ukrainę wciąż trwa i pozostawia za sobą kolejne zniszczenia dużej części infrastruktury, co z kolei skutkuje tragedią dla miejscowej ludności. Przykładem są ostatnie informacje strony ukraińskiej o zniszczeniu przez Rosjan tamy elektrowni wodnej w Nowej Kachowce. Stan zabudowy został przedstawiony m.in. na zdjęciach satelitarnych wykonanych przez satelity obrazujące firmy Maxar Technologies.
Wczoraj świat obiegła informacją o kolejnym ataku Rosjan na ukraińską infrastrukturę, który skutkował potężnymi stratami dla miejscowej ludności cywilnej. O zniszczeniu tamy elektrowni wodnej w Nowej Kachowce poinformowały wojska ukraińskie, natomiast Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski podjął decyzję o zwołaniu nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego w związku z wysadzeniem obiektu. Zniszczenia zostały ukazane przez satelity obrazujące od firmy Maxar Technologies.
Jak informuje portal Defence24.pl, Kancelaria Prezydenta Ukrainy ogłosiła, że szereg miejscowości w obwodzie chersońskim jest całkowicie lub częściowo zalanych. Rozpoczęła się ewakuacja ludności cywilnej z obszaru dotkniętego powodziami lub narażonych na ich wystąpienie.
Tama w Nowej Kachowce posiada wysokość 30 m oraz szerokość 3,2 km, a woda w zbiorniku była wykorzystywana przez Rosjan do różnych celów, do dostarczaniu wody pitnej do okupowanego Krymu oraz do zajętej przez agresora Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej.
Jak komentuje Jakub Wiech, redaktor naczelny serwisu Energetyka24.com, Rosjanie wysadzili jednostkę w Nowej Kachowce, żeby ograniczyć możliwości manewrowania sił ukraińskich w strefie zalewowej. Być może ma to związek z planowaną przez Ukraińców kontrofensywą. Co ważne, to nie pierwszy raz, kiedy wojska rosyjskie przeprowadziły atak na taką infrastrukturę na Dnieprze w nadziei na spowolnienie ruchów przeciwnika. W sierpniu 1941 roku wojska sowieckie wysadziły zaporę elektrowni Dnieprostroj. W założeniu, zniszczenie tego obiektu miało wyrządzić duże straty siłom hitlerowskich Niemiec, które od czerwca prowadziły ofensywę przeciwko ZSRS.
Przypomnijmy, że firma Maxar Technologies to jeden z największych operatorów sieci satelitów obserwacyjnych i dostawców zobrazowań satelitarnych na świecie. Informacje tego typu stanowią niezwykle ważny instrument dla użytkowników cywilnych i rządowych. Dane obrazowe wysokiej rozdzielczości od różnych firm są integralną częścią mapowania, planowania i wsparcia operacyjnego, pomagając dzięki temu użytkownikom końcowym podejmować szybsze i lepsze decyzje oraz oszczędzać życie ludzkie, zasoby oraz czas.
Źródło: Defence24.pl / Energetyka24.com / Space24.pl
Fot. vanek_nikolaev/Defense of Ukraine via Twitter

SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja- ... j-kachowce
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Widziane z orbity zniszczona tama w Nowej Kachowce.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Widziane z orbity zniszczona tama w Nowej Kachowce2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 07 Cze 2023, 08:43

Polska rakieta poleci w kosmos? Przed nami próba generalna
2023-06-06. Gdyńska firma SpaceForest planuje przeprowadzenie próbnego lotu swojej suborbitalnej rakiety Perun. Możliwe okno startowe otwiera się pod koniec czerwca i to właśnie wtedy będziemy mogli być świadkami "próby generalnej" przed długo wyczekiwanym lotem w kosmos. Start zostanie przeprowadzony z Centralnego Poligonu Sił Powietrznych, znajdującym się w Ustce.
5 czerwca br. podczas konferencji inwestorskiej Space Day, która skupiała się na rozwoju polskiej branży kosmicznej mogliśmy dowiedzieć się ciekawych informacji na temat kilku firm z polskiego sektora kosmicznego, w tym gdańskiej firmy SpaceForest, która poinformowała, że już pod koniec czerwca br. planuje przeprowadzić lot testowy swojej rakiety suborbitalnej o nazwie Perun. Jak mogliśmy się dowiedzieć, próba zakłada osiągnięcie 50 km nad powierzchnią Ziemi i będzie swego rodzaju próbą generalną przed planowanym na jesień br. lotem w kosmos. Czerwcowy start zostanie przeprowadzony z Centralnego Poligonu Sił Powietrznych, znajdującym się w Ustce.
Ostatnie testy odbyły się 21 lutego br. również w Ustce, gdzie firma SpaceForest przeprowadziła ćwiczenie procedur przedstartowych. Testy dotyczyły przygotowania stanowiska startowego, obsługi wyrzutni, komunikacji ze stacją naziemną RASEL oraz tankowania rakiety. Jak mogliśmy się dowiedzieć się z komunikatu gdyńskiej firmy - wszystkie wymienione testy zakończyły się sukcesem. SpaceForest planuje wykonać teraz lot przygotowawczy o niższym pułapie, którego głównym celem będzie sprawdzenie poprawności działania wszystkich systemów konstrukcji oraz test procedur bezpieczeństwa.
Przypomnijmy, że polska rakieta suborbitalna Perun ma być systemem w pełni wielokrotnego użytku, umożliwiającym przeprowadzenie co najmniej 5 lotów z wykorzystaniem pojedynczego egzemplarza. Konstruowana jest z myślą o stworzeniu opłacalnej platformy do badań w środowisku mikrograwitacyjnym. Zgodnie z założeniami, mierzący 11 m długości system będzie w stanie unieść do 50 kg ładunku handlowego na wysokość do 150 km (przy blisko 1 t masy startowej całego układu).

Warto także zaznaczyć, że do najbliższego startu zostanie wykorzystany silnik hybrydowy SF1000, który jest niezbędny do korygowania lotu rakiety. Owa jednostka napędowa funkcjonuje w oparciu o ekologiczny materiał pędny (parafina w postaci stałej, podtlenek azotu jako ciekły utleniacz). Całość systemu tworzona jest przez gdyńską spółkę w ramach projektu SIR (Suborbital Inexpensive Rocket), dofinansowanego z Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój 2014-2020 (współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego). Pełna nazwa inicjatywy to „Sterowalna i odzyskiwalna rakieta suborbitalna z silnikiem hybrydowym SF1000 bazującym na ekologicznych materiałach pędnych".
Pierwszy lot systemu odbył się jeszcze w 2020 r. na poligonie w Drawsku Pomorskim. System rozwijany przez SpaceForest zdołał wtedy wypełnić wszystkie zamierzone cele, osiągając planowany pułap niemal 10 km. Do tego testu został wykorzystany silnik SF200, który wytworzył ciąg rzędu 16 kN (kiloniutonów). Trzymamy kciuki, aby i tym razem wszystkie cele lotu testowego zostały osiągnięte, aby już za kilka miesięcy była możliwość podjęcia najważniejszego sprawdzianu, którym będzie długo wyczekiwany lot poza linię Karmana, czyli tzw. granicę kosmosu.
Źródło: Space24.pl/ SpaceForest
Rakieta Perun na testach w Ustce
Fot. SpaceForest

Rakieta suborbitalna Perun
Fot. SpaceForest

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sy ... -generalna
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polska rakieta poleci w kosmos Przed nami próba generalna.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polska rakieta poleci w kosmos Przed nami próba generalna2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 07 Cze 2023, 08:46

Nowe zaopatrzenie zmierza do ISS. Udana misja SpaceX
2023-06-06. Wojciech Kaczanowski
W poniedziałek (5 czerwca br.) rakieta nośna Falcon 9 od firmy SpaceX wyniosła kapsułę zaopatrzeniową Dragon w stronę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) w ramach misji Crew Resupply Mission 28 (CRS-28). Statek kosmiczny dostarczy załodze znajdującej się na placówce orbitalnej sprzęt i zapasy na najbliższe miesiące, a także eksperymenty naukowe opracowane przez różne agencje, firmy i ośrodki naukowe. Jednym z największych przewożonych ładunków są panele słoneczne, które zwiększą zdolność stacji do generowania energii.
W poniedziałek, 5 czerwca br. o godzinie 17:47 czasu polskiego z kompleksu startowego 39A w Centrum Kosmicznym im. Johna F. Kennedy'ego na Florydzie system nośny Falcon 9 od amerykańskiej firmy SpaceX wyniósł w stronę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) kapsułę zaopatrzeniową Dragon w ramach misji Crew Resupply Mission 28 (CRS-28). Start misji zaopatrzeniowej był możliwy dzięki kontraktowi Commercial Resupply Services (CRS), który został zawarty przez SpaceX oraz amerykańską agencję kosmiczną NASA. Pierwotnie wystrzelenie było planowane na 3 czerwca br., natomiast w wyniku złych warunków pogodowych strony zdecydowały się przełożyć lot.
Według dostępnych informacji statek kosmiczny rozdzielił się od drugiego stopnia rakiety około 12 minut po starcie, a na swoim pokładzie przewozi około 3,3 t ładunku w postaci sprzętu i zapasów na najbliższe miesiące, a także eksperymentów naukowych opracowane przez różne agencje, firmy i ośrodki naukowe. Jednym z największych przewożonych ładunków są panele słoneczne IROSA (ISS Roll-Out Solar Arrays), które zwiększą zdolność stacji do generowania energii. Dokowanie Dragona do modułu Harmony zostało zaplanowane na 6 czerwca br. o godzinie 11:50 czasu polskiego.
Warto przyjrzeć się poszczególnym eksperymentom przewożonym na statku zaopatrzeniowym. Jednym z nich jest projekt Thor należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), którego zadaniem jest obserwacja burz oraz wyładowań atmosferycznych w ziemskiej atmosferze z wysokości około 250 km. Równie ciekawym projektem wysłanym w ramach. misji CRS-28 był Genes in Space-10, który zakłada możliwość zaprojektowania przez uczniów klas 7-12 eksperymentów DNA, które mogłyby wytrzymać trudne warunki eksploracji przestrzeni kosmicznej.
Oprócz szeregu innych technologii znajdujących się w drodze do ISS, należy podkreślić, że największym ładunkiem przewożonym przez Dragona były dwa nowe panele słoneczne IROSA (ISS Roll-Out Solar Arrays), które pomogą zwiększyć zdolność placówki orbitalnej do generowania energii. Misja CRS-28 jest trzecią i ostatnią z planowanych transportów matryc do ISS, a zatem zadokowanie i montaż zakończy modernizację systemu zasilania placówki. Łącznie dostarczono 6 paneli słonecznych, z których każdy generuje 20 kW energii. Warto zauważyć, że matryce są znaczniej mniejsze od wersji zamontowanej podczas budowy stacji, a po zadokowaniu do modułu Harmony jedno z robotycznych ramion przejmie panele słoneczne, które następnie zostaną zamontowane do reszty konstrukcji podczas spacerów kosmicznych, zaplanowanych na 9 i 15 czerwca br.
Loty statków zaopatrzeniowych na Międzynarodową Stację Kosmiczną odbywają się regularnie od kilku lat, a ich głównymi realizatorami są firmy amerykańskie lub strona rosyjska przy pomocy statków kosmicznych typu Progress. Zgodnie z planami, wystrzelona w poniedziałek kapsuła Dragon powinna pozostać zadokowana do modułu Harmony przez około 21 dni.

Fot. SpaceX via Twitter
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/st ... sja-spacex
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowe zaopatrzenie zmierza do ISS. Udana misja SpaceX.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowe zaopatrzenie zmierza do ISS. Udana misja SpaceX2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 07 Cze 2023, 08:47

Astrofizycy potwierdzają najsłabszą galaktykę, jaką kiedykolwiek widziano we wczesnym Wszechświecie
2023-06-06.
JD1 to mała, odległa galaktyka będąca typowym przykładem galaktyki, która spaliła wodór pozostały po Wielkim Wybuchu.
Międzynarodowy zespół naukowców potwierdził istnienie najsłabszej galaktyki, jaką kiedykolwiek zaobserwowano we wczesnym Wszechświecie. Galaktyka, nazwana JD1, jest jedną z najodleglejszych zidentyfikowanych do tej pory i jest typowa dla rodzajów galaktyk, które wypaliły się przez mgłę atomów wodoru pozostałą po Wielkim Wybuchu, przepuszczając światło przez Wszechświat i kształtując go w to, co istnieje dzisiaj.

Odkrycia dokonano za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, a wyniki opublikowano w czasopiśmie Nature.

Pierwsze miliardy lat istnienia Wszechświata miały kluczowe znaczenie dla jego ewolucji. Po Wielkim Wybuchu, który nastąpił około 13,8 miliarda lat temu, Wszechświat rozszerzył się i ochłodził na tyle, że mogły powstać atomy wodoru. Atomy wodoru pochłaniały fotony ultrafioletowe emitowane przez młode gwiazdy. Jednakże przed narodzinami pierwszych gwiazd i galaktyk, Wszechświat pogrążył się w ciemności, przechodząc przez okres znany jako kosmiczne wieki ciemne. Po kilkuset milionach lat pojawiły się pierwsze gwiazdy i galaktyki, które wypełniły Wszechświat energetycznym światłem ultrafioletowym. To światło zaczęło spalać (jonizować) mgłę wodorową, umożliwiając fotonom swobodne podróżowanie przez przestrzeń i sprawiając, że Wszechświat stał się przezroczysty.

W obecnej astronomii priorytetowym celem jest ustalenie charakterystyki galaktyk, które dominowały w tamtej erze, znanej jako epoka rejonizacji. Jednak przed opracowaniem teleskopu Webba naukowcom brakowało odpowiednich czułych instrumentów do badania galaktyk pierwszej generacji w zakresie podczerwieni.

Większość galaktyk znalezionych do tej pory za pomocą JWST to jasne galaktyki, które są rzadki i nie są uważane za szczególnie reprezentatywne dla młodych galaktyk, które zamieszkiwały wczesny Wszechświat – powiedział dr hab. Guido Roberts-Borsani, badacz z UCLA i pierwszy autor badania. Jako takie, choć ważne, nie są uważane za główne czynniki, które spaliły całą tę wodorową mgłę.

Z drugiej strony, galaktyki skrajnie słabe, takie jak JD1, są znacznie liczniejsze, dlatego uważamy, że są one bardziej reprezentatywne dla galaktyk, które przeprowadziły proces rejonizacji, umożliwiając światłu ultrafioletowemu niezakłócone przemieszczanie się w przestrzeni i czasie.

JD1 jest na tyle słaba, że bez użycia potężnego teleskopu oraz wspomagania ze strony natury, jej badanie jest trudne. JD1 znajduje się za dużą gromadą pobliskich galaktyk, znaną jako Abell 2744, których łączna siła grawitacyjna powoduje zakrzywienie i wzmacnianie światła pochodzącego z JD1. Dzięki temu wydaje się ona większa i aż 13 razy jaśniejsza, niż jest w rzeczywistości. Ten efekt, znany jako soczewkowanie grawitacyjne, jest niezbędny do wykrycia JD1, ponieważ bez niego prawdopodobnie zostałaby ona przeoczona.

Naukowcy skorzystali z NIRSpec, spektrografu bliskiej podczerwieni zamontowanego na teleskopie Webba, aby uzyskać widmo galaktyki w zakresie światła podczerwonego. Dzięki temu udało im się precyzyjnie określić wiek i odległość tej galaktyki od Ziemi, a także poznać liczbę gwiazd oraz ilość pyłu i ciężkich pierwiastków, które powstały w jej stosunkowo krótkim życiu.

Wykorzystując połączenie powiększenia grawitacyjnego galaktyki oraz nowych obrazów uzyskanych za pomocą innego instrumentu bliskiej podczerwieni o nazwie NIRCam na pokładzie teleskopu Webba, zespół naukowców miał możliwość dokładnego zbadania struktury galaktyki. Odkryto, że można to zrobić z dotychczas niespotykaną szczegółowością i rozdzielczością, co pozwoliło uwidocznić trzy główne wydłużone skupiska pyłu i gazu, w których formują się gwiazdy. Badacze wykorzystali nowe dane, aby prześledzić światło pochodzące z galaktyki oznaczonej jako JD1 aż do jej pierwotnego źródła, co ujawniło, że jest to zwarta galaktyka o rozmiarze znacznie mniejszym niż starsze galaktyki, takie jak Droga Mleczna, która powstała 13,6 miliarda lat temu.

Ponieważ światło potrzebuje czasu, aby dotrzeć do Ziemi, JD1 jest obecnie obserwowana w stanie, w jakim znajdowała się około 13,3 miliarda lat temu, gdy Wszechświat miał zaledwie około 4% swojego obecnego wieku.

Zaledwie rok temu, zanim teleskop Webba został uruchomiony, nie mogliśmy nawet marzyć o potwierdzeniu tak słabej galaktyki – powiedział Tommaso Treu, profesor fizyki i astronomii z UCLA oraz drugi autor badania. Połączenie JWST i powiększającej mocy soczewkowanie grawitacyjnego to rewolucja. Piszemy na nowo książkę o tym, jak galaktyki tworzyły się i ewoluowały bezpośrednio po Wielkim Wybuchu.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
UCLA

Urania

Rzutowany obraz galaktyki JD1 (wstawka), która znajduje się za jasną gromadą galaktyk Abell 2744.
Źródło: Guido Roberts-Borsani/UCLA); oryginalne zdjęcie: NASA, ESA, CSA, Swinburne University of Technology, University of Pittsburgh, STScI
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... absza.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astrofizycy potwierdzają najsłabszą galaktykę, jaką kiedykolwiek widziano we wczesnym Wszechświecie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 07 Cze 2023, 08:50

Złożone cząsteczki organiczne odnalezione w odległej galaktyce

2023-06-06. Sandra Bielecka
W oddalonej o ponad 12 miliardów lat świetlnych od Ziemi galaktyce naukowcy wykryli złożone cząsteczki organiczne. Jest to najodleglejszy zakątek kosmosu, w którym wiadomo było, że te cząsteczki istnieją.

Nowe możliwości badawcze
Dzięki możliwościom Teleskopu Kosmicznego Jamesa Webba naukowcom udało się wykryć złożone cząsteczki organiczne w jednym z najdalszych zakątków wszechświata, gdzie wiadomo było, że one się ukrywają.
Dokładne analizy uzyskanych informacji dostarczą krytycznego wglądu w złożone interakcje chemiczne zachodzące w pierwszych galaktykach we wczesnym wszechświecie. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie „Nature”.
Podstawą tych badań było rozróżnienie sygnałów w podczerwieni generowanych przez niektóre z bardziej masywnych i większych ziaren pyłu w galaktyce i te z nowo zaobserwowanych cząsteczek węglowodorów. Nad całym przedsięwzięciem czuwał profesor astronomii i fizyki z University of Illinois Urbana-Champaign Joaquin Vieira i doktorant Kedar Phadke współpracując z naukowcami z Texas A&M University i międzynarodowym zespołem naukowców.

Ten projekt rozpoczął się, gdy byłem na studiach podyplomowych, badając trudne do wykrycia, bardzo odległe galaktyki przesłonięte pyłem. Ziarna pyłu pochłaniają i reemitują około połowy promieniowania gwiazdowego wytwarzanego we Wszechświecie, sprawiając, że światło podczerwone z odległych obiektów jest niezwykle słabe lub niewykrywalne przez naziemne teleskopy.
Powiedział Vieira.

Galaktyka przesłonięta pyłem
Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba (JWST) obserwował galaktykę ukazującą pierścień Einsteina spowodowany zjawiskiem znanym jako soczewkowanie grawitacyjne, z którego Webb otrzymał impuls. Naukowcy nazywają to „szkłem powiększającym natury”, a to powiększenie ma miejsce, gdy z ziemskiego punktu widzenia dwie galaktyki są prawie idealnie wyrównane, a światło z galaktyki tła jest wypaczane i powiększane przez galaktykę pierwszego planu do kształtu pierścienia.

Celem naukowców był obiekt SPT0418-47, który został odkryty za pomocą Teleskopu Bieguna Południowego National Science Foundation i zidentyfikowany został jako galaktyka przesłonięta pyłem, znajdująca się według szacunków naukowców 12 miliardów lat świetlnych od Ziemi. Określona przez badaczy odległość odpowiada czasowi, w którym wszechświat miał mniej niż 1,5 miliarda lat, czyli około 10 procent obecnego wieku.
Zanim uzyskaliśmy dostęp do połączonej mocy soczewkowania grawitacyjnego i JWST, nie mogliśmy ani zobaczyć, ani przestrzennie rozdzielić rzeczywistej galaktyki tła przez cały pył.
Najodleglejsze cząsteczki organiczne
Na podstawie danych zebranych przez Webba naukowcy doszli do wniosku, że gaz międzygwiazdowy w SPT0418-47 jest wzbogacony w ciężkie pierwiastki, co sugeruje, że pewne generacje gwiazd już tam żyły i umierały. Naukowcy wykryli rodzaj cząsteczki zwanej wielopierścieniowym węglowodorem aromatycznym lub PAH. Na Ziemi można się z nim spotkać na przykład w spalinach wytwarzanych przez silniki spalinowe.
Naukowcy uważają, że te cząsteczki organiczne, składające się z łańcuchów węglowych, są podstawowym elementem budulcowym najwcześniejszych form życia. Dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Jamesa Webba możliwe jest prowadzenie obserwacji związanych z tymi cząsteczkami w regionach, które do tej pory były przesłonięte dla innych teleskopów przez pył.
Nowe dane spektroskopowe pozwalają nam obserwować skład atomowy i molekularny galaktyki, dostarczając bardzo ważnych informacji na temat powstawania galaktyk, ich cyklu życia i sposobu ich ewolucji. Wykrywanie tych złożonych cząsteczek organicznych z tak dużej odległości zmienia zasady gry w przyszłych obserwacjach.

Celem naukowców był obiekt SPT0418-47 /Pixabay.com

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6825266
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Złożone cząsteczki organiczne odnalezione w odległej galaktyce.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Złożone cząsteczki organiczne odnalezione w odległej galaktyce2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 07 Cze 2023, 08:51

Rząd USA wysyła sondę na przedziwną planetoidę pełną złota

2023-06-06 Filip Mielczarek
NASA ma chrapkę na planetoidę, która warta jest 37 biliardów złotych. Sonda uda się na tę kosmiczną skałę jeszcze w tym roku. Odpowiedzialnym za całą misję jest sam Elon Musk i jego potężna rakieta Falcon Heavy.

W pasie planetoid, który rozciąga się pomiędzy Marsem a Jowiszem, ukrywa się przed nami planetoida wykonana prawie w całości z drogocennych metali. Jest zamarzniętym jądrem planety wielkości Marsa, która uległa zniszczeniu. Obiekt jest wart biliony złotych. Chodzi tutaj o kosmiczną skalę o intrygującej nazwie 16 Psyche.
NASA od kilku lat szykuje na nią misję. Chociaż plan budowy sondy rodził się w bólach i sama misja wielokrotnie była odwoływana, teraz dochodzą do nas wspaniałe wieści, że jednak start odbędzie się, i to jeszcze w tym roku. Co ciekawe, realizacją misji zajmie się sam Elon Musk i jego firma SpaceX. Giełdy surowców drżą w posadach przed takimi obiektami.

Planetoida warta biliony złotych we władaniu Amerykanów
Planetoida ta ma bowiem 210 kilometrów średnicy i składa się głównie z żelaza, niklu, złota i platyny. W zasadzie zasobów tych jest tam tyle, że według wstępnych wyliczeń mogą one mieć wartość nawet 37 biliardów złotych. Dotychczas ludzkości nie udało się wypatrzeć w kosmosie równie drogocennego obiektu.
Analitycy finansowi wyliczają, że to 100 tysięcy razy więcej, niż roczny obrót całej globalnej gospodarki. To pokazuje, jakie niesamowitości kryją się przed nami w niedalekiej nam otchłani przestrzeni kosmicznej. Dzięki nim będziemy mogli w przyszłości przyspieszyć swój rozwój i eksplorować Wszechświat jeszcze intensywniej.
USA chcą rozpocząć erę kosmicznego górnictwa
Co ciekawe, najnowsze badania pokazują, że 16 Psyche niegdyś mogła być o wiele bogatsza w metale, jak się dotychczas wydawało. "Mniejsza zawartość metali, niż ma to miejsce obecnie oznacza, że asteroida mogła być narażona na zderzenia z asteroidami zawierającymi bardziej powszechne chondryty węglowe, które odłożyły warstwę powierzchniową, którą obserwujemy" - powiedział David Cantillo z University of Arizona. Podobne zjawisko zostało również zaobserwowane na planetoidzie Westa, kilka lat temu badaną przez sondę kosmiczną NASA Dawn.
Misja na 16 Psyche ma wystartować, jak pierwotnie zakładano, w październiku tego roku na szczycie potężnej rakiety Falcon Heavy od SpaceX. NASA przeznaczyła 117 milionów dolarów na realizację przedsięwzięcia przez firmę Elona Muska. Pierwotnie misja miała się odbyć w sierpniu ubiegłego roku, ale agencja wóczas tymczasowo zawiesiła swoje plany. Obecnie do nich wraca, co bardzo ucieszyło wielu astronomów.
Sonda zaprojektowana i zbudowana przez Amerykanów ma dotrzeć do Psyche i rozpocząć badania w 2029 roku. Wówczas rozpoczniemy nowy rozdział w historii ludzkości, który będzie polegał na próbach pozyskiwania surowców z obcych obiektów na potrzeby budowy cywilizacji kosmicznej i chęci podbijania Układu Słonecznego, a kiedyś również galaktyki.

Rząd USA wysyła sondę na planetoidę 16 Psyche pełną złota /NASA /materiały prasowe

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,6825631
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rząd USA wysyła sondę na przedziwną planetoidę pełną złota.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rząd USA wysyła sondę na przedziwną planetoidę pełną złota2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 07 Cze 2023, 08:53

Dragon CRS-28 na ISS
2023-06-07. Krzysztof Kanawka
Kolejna misja zaopatrzeniowa na ISS.
We wtorek 6 czerwca do ISS dotarł bezzałogowy pojazd Dragon w misji logistycznej CRS-28.
Start misji CRS-28 nastąpił 5 czerwca 2023 o godzinie 17:47 CEST dzięki rakiecie Falcon 9. Start nastąpił z wyrzutni LC-39A. Po zakończonej pracy pierwszy stopień z powodzeniem wylądował na platformie morskiej, zaś kapsuła Dragon – już na orbicie – rozpoczęła “pościg” za Międzynarodową Stacją Kosmiczną (ISS).
W pobliże ISS Dragon dotarł przed południem (czasu polskiego) szóstego czerwca. Cumowanie do ISS nastąpiło tuż przed południem, o 11:54 CEST.
W ramach misji CRS-28 do ISS dostarczono kolejny zestaw paneli słonecznych iROSA.
Cele misji CRS-28 / Credits – NASA

CRS-28 Mission
https://www.youtube.com/watch?v=Umx-gjHAXsc
Start misji CRS-28 / Credits – Spacer

NOW! SpaceX CRS-28 ISS Docking
https://www.youtube.com/watch?v=EcRC7onxJ0c
Cumowanie CRS-28 do ISS / Credits – SpaceX, the launchpad

NASA Discusses Science on its SpaceX CRS-28 Space Station Mission
https://www.youtube.com/watch?v=_QrdNIpkSLU
Cele misji CRS-28 / Credits – NASA

https://kosmonauta.net/2023/06/dragon-crs-28-na-iss/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dragon CRS-28 na ISS.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 08 Cze 2023, 11:33

Dyplomacja kosmiczna USA wobec państw sojuszniczych
2023-06-07..
Ostatnia wizyta Administratora NASA w Polsce była niezwykle ważnym wydarzeniem dla polskiego sektora kosmicznego oraz przykładem zacieśniania sojuszu amerykańsko-polskiego na wielu płaszczyznach. Warto jednak zauważyć, że tego typu spotkania są częścią szerszej strategii Stanów Zjednoczonych, która została opisana w dokumencie "Ramy strategiczne dla dyplomacji kosmicznej" ("A Strategic Framework for Space Diplomacy").
W ubiegły czwartek i piątek, 1-2 czerwca br. w Warszawie miała miejsce wizyta Administratora NASA, Billa Nelson, w ramach której odbył on szereg spotkań z polskimi władzami na wysokim szczeblu, reprezentacją Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) oraz przedstawicielami polskiego, prywatnego sektora kosmicznego. Wizyta tak wysoko postawionego urzędnika w naszym kraju była niezwykle ważnym wydarzeniem oraz przykładem zacieśniania sojuszu amerykańsko-polskiego na wielu płaszczyznach. Warto jednak zauważyć, że tego typu rozmowy są częścią szerszej strategii Stanów Zjednoczonych, która została opisana w dokumencie "A Strategic Framework for Space Diplomacy" ("Ramy strategiczne dla dyplomacji kosmicznej").
Głównym założeniem strategii dyplomacji kosmicznej jest utrzymanie obecnej pozycji Stanów Zjednoczonych jako lidera w trwającym wyścigu kosmicznym, promocja przywództwa w zakresie eksploracji i wykorzystywanie domeny kosmicznej do celów pokojowych i zapewniania bezpieczeństwa amerykańskiego, jak i krajów sojuszniczych. Wszelkie działania rozwojowe, czytamy w dokumencie, powinny być realizowane przy uwzględnieniu wszelkich zasad prawa międzynarodowego oraz zrównoważonego rozwoju, aby zapewnić dostęp do wielu korzyści płynących z tej domeny. Dokument określa, że odpowiedzialnym za wyżej wymienionej działania będzie Departament Stanu USA w koordynacji z innymi instytucjami państwowymi związanymi z przestrzenią kosmiczną.
"A Strategic Framework for Space Diplomacy" opiera się na trzech filarach:
• Dyplomacja na rzecz przestrzeni kosmicznej: Rozwój polityki kosmicznej z korzyścią dla przyszłych pokoleń.
• Przestrzeń kosmiczna dla dyplomacji: Wykorzystanie amerykańskich działań kosmicznych do szerszych celów dyplomatycznych.
• Wzmocnienie pozycji pracowników Departamentu w zakresie dyplomacji kosmicznej.
Zaangażowanie amerykańskiej dyplomacji powinno przejawiać się w partnerstwach dwu- lub wielostronnych, które umocniłyby przywództwo Stanów Zjednoczonych "w zakresie bezpiecznych i odpowiedzialnych działań kosmicznych, w tym eksploracji kosmosu i handlu, przy jednoczesnym wzmocnieniu potencjału USA i sojuszników oraz pracy nad zmniejszeniem potencjału konfliktu."
Kilka miesięcy temu do współpracy z innymi państwami odniósł się szef operacji kosmicznych US Space Force gen. B. Chance Saltzman, który przyznał, że Stany Zjednoczone nie zawsze są w stanie na tyle rozwinąć swój potencjał, aby w pojedynkę działać w domenie kosmicznej. Do tego potrzebne jest wsparcie koalicjantów, które wypełni lukę ich własnymi technologiami i możliwościami. Z tego względu sektor kosmiczny w Stanach Zjednoczonych współpracuje z zagranicznymi agencjami oraz firmami komercyjnymi w różnych misjach kosmicznych i projektach nowych technologii, zawiera umowy o współpracę i wymienia się danymi naukowymi. Szef Sił Kosmicznych stwierdza, że większe zaangażowanie narodów, firm i agencji kosmicznych pozwoli na szybsze i bardziej efektywne zrealizowanie postawionych celów.
Omawiany dokument jasno wskazuje, że "relacje z zagranicznymi sojusznikami i partnerami leżą u podstaw amerykańskiej pracy" i posłużą jako pomoc w zwalczaniu międzynarodowych zagrożeń i wyzwań. Wśród tych ostatnich strategia wymienia programy kosmiczne Chin oraz Rosji, wskazując jednocześnie, że to Państwo Środka posiada obecnie największe zdolności oraz ambicje, aby dorównać lub prześcignąć Stany Zjednoczone do 2045 r. Jeśli chodzi natomiast o Rosję, możliwości tego państwa znacznie osłabły w wyniku trwającej wojny na Ukrainie, natomiast wciąż pozostaje liczącym się graczem w kosmicznej rywalizacji mocarstw. Dodatkowo Federacja Rosyjska stanowi bezpośrednie zagrożenia dla satelitów Stanów Zjednoczonych oraz ich sojuszników, poprzez testy pocisków antysatelitarnych, których świadkami byliśmy wielokrotnie w przeszłości.
Opisane wyżej zagrożenia i wyzwania stojące przed obecnym liderem wyścigu kosmicznego mogą zostać pokonane nie tylko dzięki współpracy międzyrządowej, ale również komercyjnej z firmami prywatnymi. W zasadzie tego typu partnerstwo trwa już od dłuższego czasu i obejmuje projekty zarówno naukowe, jak i dotyczące szeroko pojętego bezpieczeństwa.
Przykładem tego pierwszego wymiaru jest program amerykańskiej agencji kosmicznej o nazwie Commercial Lunar Payload Services. Inicjatywa zakłada współpracę NASA z podmiotami prywatnymi w celu dostarczenia technologii badawczej na powierzchnię Księżyca. Jeśli chodzi natomiast o sektor bezpieczeństwa, ważnym momentem było ogłoszenie przez SpaceX w grudniu 2022 r. nowego projektu przez SpaceX o nazwie Starshield, który zakłada stworzenie nowej konstelacji satelitarnej oferującej m. in. wyższy poziom bezpieczeństwa niż Starlink oraz zaawansowane zdolności obrazowania Ziemi. Projekt kładzie nacisk na trzy obszary:
• zapewnienie łączności internetowej dostępnej w najdalszych częściach świata, ale przy tym będzie to sieć o wiele bardziej zabezpieczona niż w przypadku Starlinków;
• obrazowanie powierzchni Ziemi (Starlinki nie posiadają takiej możliwości);
• "hostowanie ładunków", czyli mówiąc prościej współdzielenie zasobów satelitarnych.
Opisane wyżej, poszczególne fragmenty strategii pokazują zatem, że dyplomacja kosmiczna Stanów Zjednoczonych jest wielowymiarowa, to znaczy zakłada partnerstwo z różnego rodzaju podmiotami, ale również obejmuje szerokie spektrum problemów.
Powróćmy zatem do wspomnianej na początku wizyty Administratora NASA w Polsce. W trakcie swojej wizyty Bill Nelson odbył rozmowę z Ministrem Rozwoju i Technologii, Waldemarem Budą, reprezentacją Polskiej Agencji Kosmicznej oraz przedstawicielami firm z polskiego sektor kosmicznego. Spotkanie NASA – POLSA poświęcone było przede wszystkim zacieśnieniu współpracy oraz rozmowach o udziale Polski w kolejnych projektach amerykańskich. Szef amerykańskiej agencji zaznaczył także, że kierunki rozwoju POLSA i polskiego sektora kosmicznego wpisują się w plany NASA, dlatego wspólne projekty są tylko kwestią czasu. Szef NASA stwierdził również, że Polska jest cenionym partnerem i sojusznikiem dzięki przystąpieniu do Porozumienia Artemis Accords w październiku 2021 r.
Ministerstwo natomiast, odnosząc się do potencjalnych obszarów współpracy dotyczącej misji wskazało m.in. na udział w programie Artemis oraz Moon to Mars. Celem pierwszego z wymienionych programów jest powrót człowieka na Księżyc, stworzenie tam bazy, która miałaby pozwolić na dalszą eksplorację kosmosu. Celem misji Moon to Mars natomiast jest wysłanie załogowego lotu na czerwoną planetę. Resort dodał, że chodzi też o inne misje NASA oraz wspólne projekty ESA/NASA. Potencjalny obszar współpracy to też udział w budowie nowych stacji kosmicznych - dodano.
Wizyta szefa NASA w naszym kraju to idealny przykład dyplomacji kosmicznej Stanów Zjednoczonych. W rozmowach podkreślono dwustronną współpracę oraz omówiono przyszłe projekty w eksploracji przestrzeni kosmicznej pod egidą Stanów Zjednoczonych. Nawiązywanie ściślejszej współpracy w tym zakresie ma na celu umocnienie pozycji obecnego lidera wyścigu kosmicznego oraz oddalenie sojuszników od wpływów Chin, które stawiają coraz ambitniejsze kroki w zakresie rozwoju nowych technologii.

Flaga USA na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Fot. NASA

SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/s ... uszniczych
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dyplomacja kosmiczna USA wobec państw sojuszniczych.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 08 Cze 2023, 11:36

SpaceX wyniesie na orbitę polskiego mikrosatelitę EagleEye
2023-06-07.
W ostatnich dniach polska spółka kosmiczna - Creotech Instruments podpisał umowę z niemiecką firmą Exolaunch, zapewniając tym samym wystrzelenie mikrosatelity EagleEye na orbitę okołoziemską. Exolaunch jest integratorem usług dla firmy Elona Muska – SpaceX, i to właśnie za pomocą rakiety tej firmy - Falcon 9 zostanie wykonane wyniesienie w kosmos pierwszej jednostki satelitarnej polskiej spółki.
31 maja br. spółka Creotech Instruments poinformował o zawarciu umowy z firmą Exolaunch. Porozumienie zapewnia pośrednictwo niemieckiej spółki w obsłudze kampanii startowej dla mikrosatelity EagleEye, a jak dobrze wiemy jest ona integratorem usług dla firmy SpaceX. Na podstawie umowy o wartości 641 100 EUR PLN netto wyniesienie urządzenia polskiej spółki na orbitę okołoziemską zostanie przeprowadzone przy użyciu systemu nośnego Falcon 9. Według obecnych planów, omawiany mikrosatelita zostanie przekazany do integracji z rakietą do końca 2023 roku, natomiast sam start przewidziany jest na 2024 rok. Należy jednak pamiętać, że konkretna data zależy od dostawcy usługi wystrzelenia i zostanie podana w późniejszym terminie.
Przypomnijmy, że Creotech Instruments od 2020 r. opracowuje projekt 50 kg. satelity obserwacyjnego EagleEye w ramach własnej platformy w standardzie HyperSat. Platforma pozwala na prowadzenie różnego rodzaju misji, od technologicznych i naukowych, poprzez misje obserwacyjne i telekomunikacyjne, aż po misje w daleki kosmos. Za realizację programu EagleEye odpowiada zespół satelitarny Creotech Instruments składający się z ponad 80 specjalistów, w tym byłych pracowników NASA, Europejskiej Agencji Kosmicznej i Polskiej Agencji Kosmicznej. Montaż satelitów odbywa się w laboratoriach i clean-roomach spółki zlokalizowanych w Piasecznie pod Warszawą.
W ramach prac nad satelitą EagleEye, platforma HyperSat wyposażona zostanie w teleskop optyczny, który opracowywany jest przez inną polską firmę – Scanway Sp. z o.o., podsystem komputera przygotowywane są przez Centrum Badań Kosmicznych PAN. „Teleskop umożliwi satelicie pozyskanie zdjęć o rozdzielczości rzędu jednego metra w pasmach widzialnym i podczerwonym, a dzięki zastosowaniu algorytmów bazujących na sztucznej inteligencji, możliwe będzie uzyskanie jeszcze wyższej jakości zdjęć" – sygnalizują partnerzy przedsięwzięcia.
Warto przypomnieć, że satelita EagleEye ma szansę stać się zalążkiem narodowej konstelacji obserwacji Ziemi, z kolei platforma mikrosatelitarna ma być wykorzystywana w przyszłych programach dla sektora bezpieczeństwa i obronności naszego kraju. EagleEye, jako komponent narodowego systemu satelitarnego zapewni pozyskiwanie wysokorozdzielczych danych na potrzeby rozpoznania pola walki, a zatem umożliwi dostarczanie różnym rodzajom Sił Zbrojnych RP, aktualnych informacji o charakterze operacyjnym i strategicznym.
Źródło: Creotech Instruments / Space24.pl
Ilustracja: Creotech Instruments S.A. [creotech.pl]

Fot. Kacper Bakuła/Defence24.pl

SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja- ... e-eagleeye
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: SpaceX wyniesie na orbitę polskiego mikrosatelitę EagleEye.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: SpaceX wyniesie na orbitę polskiego mikrosatelitę EagleEye2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 08 Cze 2023, 11:37

Droga Mleczna może skrywać setki milionów planet zdatnych do życia
2023-06-07.
Nowa analiza danych zebranych w czasie zakończonej już misji kosmicznego teleskopu Keplera wskazuje, że nawet jedna trzecia planet krążących wokół małych gwiazd nazywanych czerwonymi karłami może mieć potencjał, by zaistniało tam życie.
Większość gwiazd w naszej galaktyce to tzw. czerwone karły - znacząco mniejsze i o dużo mniejszej jasności niż Słońce. Nowa analiza danych z misji Keplera wskazuje, że nawet jedna trzecia planet krążących wokół czerwonych karłów może nadawać się do życia. Oznaczałoby to, że w samej Drodze Mlecznej byłyby setki milionów planet z takim potencjałem.
Do analizy astronomowie z Uniwersytetu Florydy włączyli dane zebrane przez sondę Gaia Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), która dokładnie mierzy odległości i ruch gwiazd, wyznaczając orbity egzoplanet. Naukowcom zależało na wyznaczeniu tzw. ekscentryczności danej orbity - jest to wielkość charakteryzująca kształt orbity. "Odległość jest rzeczywiście kluczową informacją, której nam brakowało do przeprowadzenia tej analizy" - powiedziała główna autorka artykułu, Sheila Sagear z Uniwersytetu Florydy.
Planety krążące wokół czerwonych karłów mają bardzo wydłużone, owalne orbity. Spaliłyby się, gdyby zbliżyły się zanadto do gwiazdy, w procesie tzw. ogrzewania pływowego. Do ogrzewania pływowego dochodzi, gdy z powodu niestabilności orbity planetarnej następuje ściskanie i rozluźnianie sił grawitacyjnych. Prowadzi to do podniesienia temperatury, a co za tym idzie - do utraty wody. W konsekwencji nikną szanse na rozwój życia.
W przypadku planet oddalonych od czerwonych karłów większa odległość mogłaby chronić przed ogrzewaniem pływowym. W takim przypadku planeta mogłaby jednak być zbyt chłodna, by utrzymało się tam życie. Tak więc egzoplanety krążące wokół czerwonych karłów powinny znajdować się na tyle blisko swoich gwiazd, by było wystarczająco ciepło, co jednocześnie naraża je na ryzyko ogrzewania pływowego.
W trakcie analiz danych z bazy uzyskanej dzięki teleskopowi Keplera naukowczynie z Uniwersytetu Florydy Sheila Sagear i Sarah Ballard doszły do wniosku, że dwie trzecie planet krążących wokół czerwonych karłów jest narażone na nadmierne ogrzanie przez gwiazdę macierzystą. Jednak w pozostałej jednej trzeciej planet w tzw. ekosferze (czyli strefie "zamieszkiwalnej") teoretycznie może występować woda w stanie ciekłym. Są więc tam potencjalne warunki do życia.
Według badaczek szanse na to, by planeta miała stabilną orbitę o kształcie okręgu, rosną, gdy w jej otoczeniu jest jeszcze jedna planeta krążąca wokół tej samej gwiazdy. "Sądzę, że uzyskane przez nas wyniki są znaczące dla kolejnej dekady badań egzoplanet, ponieważ kierują naszą uwagę ku tej właśnie populacji gwiazd" - uznała Sarah Ballard.
Artykuł na temat badań ukazał się w piśmie PNAS
Źródło: PAP
Fot. NASA
Fot. NASA [https://www.nasa.gov/feature/jpl/cosmic-milestone-nasa-confirms-5000-exoplanets]

SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/dro ... h-do-zycia
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Droga Mleczna może skrywać setki milionów planet zdatnych do życia.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 08 Cze 2023, 11:39

Kosmiczne lato w TVP Nauka
2023-06-07.
Sezon wakacyjny TVP Nauka rozpoczyna ekskluzywnym wywiadem z szefem NASA, senatorem Billem Nelsonem. To były astronauta, który na stanowisku Administratora NASA zmienia oblicze badań kosmicznych. W letniej ramówce anteny premierowe odcinki programu „Na wszelki wypadek”, „Raport Naukowy”, a także dedykowane najmłodszym widzom poranne pasmo z programami „Mała Urania” i „Alchemik” oraz pasmo filmów dokumentalnych ze świata nauki i przyrody.
W niedzielę, 11 czerwca o godz. 16.30 zapraszamy na specjalny wywiad z szefem NASA (National Aeronautics and Space Administration) senatorem Billem Nelsonem. Gość TVP Nauka to drugi członek amerykańskiego parlamentu i pierwszy przedstawiciel Izby Reprezentantów, który odbył podróż w kosmos. W wywiadzie dla TVP Nauka dyrektor anteny Robert Szaj zapyta m.in. o potencjał polsko-amerykańskiej współpracy w zakresie eksploracji przestrzeni kosmicznej. Pojawią się pytania o najważniejszy obecnie program NASA – Artemis, którego celem jest powrót człowieka na Księżyc. Bill Nelson opowie też o tym, jak chronić Ziemię przed zagrożeniami z przestrzeni kosmicznej. Nie zabraknie tematu najpotężniejszego kosmicznego obserwatorium – Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba i pierwszych wyników jego obserwacji. W wywiadzie poruszone zostaną też kwestie dotyczące Ziemi i tego, w jaki sposób człowiek zmienia naszą planetę.

W wakacyjne weekendy TVP Nauka przygotowała specjalne pasmo dla dzieci. Od 10 czerwca, w każdą w sobotę i niedzielę o godz. 7:00 program „Alchemik”. Młody naukowiec Alek w trakcie jednej ze swoich naukowych ekspedycji przenosi się do czasów średniowiecznych. W nowym otoczeniu wyjątkowe, choć w istocie poparte współczesną wiedzą i doświadczeniem, umiejętności Alka budzą szerokie zainteresowanie oraz zwracają uwagę królowej Kaliny, która mianuje naszego bohatera swoim nadwornym Alchemikiem.

W niedzielę, od 11 czerwca o godz. 7:40 „Mała Urania”, czyli cykl edukacyjny dla dzieci. Program przybliża zagadnienia współczesnej astronomii, astrofizyki i kosmologii, od Ziemi i planet Układu Słonecznego, po pojęcia tak abstrakcyjne, jak czarne dziury albo ciemna materia. Pomysł programu wywodzi się z komiksu pt. „Przygody Uranii w kosmicznej otchłani”, którego bohaterką jest podróżująca w kosmosie dziewczynka o imieniu Urania.

W każdą sobotę o godz. 15:00 antena zaprosi na program publicystyczny „Raport naukowy”, który jest przeglądem najważniejszych wydarzeń ze świata nauki minionego tygodnia. Twórcy opowiedzą o najnowszych dokonaniach i odkryciach naukowców, sprawdzą, co słychać na misjach badających tajemnice kosmosu oraz przyjrzą się technologicznym nowinkom. Program prowadzą: Marta Kielczyk, Bogumił Radajewski i Michał Adamski.
Od 17 czerwca o godz. 13.30 zapraszamy na premierowe odcinki cyklu „Na wszelki wypadek” W nowych odcinkach serii, która prezentuje metody i sposoby udzielania pierwszej pomocy, m.in.: o postępowaniu podczas losowych zdarzeń takich jak m.in. wypadki rowerowe, ukąszenia czy poparzenia.
TVP Nauka od poniedziałku do niedzieli o godz. 20.00 zaprasza na pasmo dokumentalne, a w nim m.in.: film „Wszechświat żywy - Pierwszy kontakt” o konstruowaniu statków kosmicznych i teleskopów, które zabiorą nas poza Układ Słoneczny, daleko w głęboki Kosmos. W filmie „Cel: Pluton” dołączymy do zespołu projektu New Horizons, aby wraz z nim dokonać pasjonujących odkryć na tym odległym lodowym świecie, a w „Wyprawie ku Słońcu” odbędziemy podróż w pobliże Słońca, aby znaleźć odpowiedź na zadawane od lat pytania dotyczące tajemnic działania naszej najbliższej gwiazdy.

W wakacje w TVP Nauka nie zabraknie wyjątkowych wydarzeń antenowych. Jeszcze w czerwcu spotkamy się z partnerami programu NASA – Artemis, których przedstawiciele z całego świata spotkają się w Gdańsku. 20 lipca, w rocznicę lądowania Misji Apollo 11 na Księżycu, antena przygotuje specjalny program poświęcony zarówno programowi Apollo, który zakończył się ponad 50 lat temu, jak i najważniejszemu obecnie programowi NASA, ARTEMIS. Natomiast 12 sierpnia zapraszamy na „Noc Perseidów”, czyli wydarzenie prezentujące tajemnice „spadających gwiazd”. Wspólnie z naukowcami, pasjonatami i miłośnikami nocnego nieba, w Obserwatorium Astronomicznym w Truszczynach poznamy tajemnice tego zjawiska, dotkniemy kosmicznych przybyszów i odpowiemy na pytanie, czy niewielkie obiekty w Kosmosie zagrażają naszej planecie. Pod pięknym rozgwieżdżonym niebem na Szlaku Kopernika pokażemy naszym widzom „na żywo” najpiękniejsze spadające gwiazdy z roju Perseidów.
Lato w TVP Nauka!

Od 17 czerwca o godz. 13.30 zapraszamy na premierowe odcinki cyklu „Na wszelki wypadek”

TVP NAUKA

https://nauka.tvp.pl/70392242/kosmiczne ... -tvp-nauka
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczne lato w TVP Nauka.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 08 Cze 2023, 11:40

Artur Chmielewski z NASA: Polska ma szanse stać się potęgą kosmiczną
2023+06-07.MD.KAS.
Polacy mają szanse stać się potęgą kosmiczną, m.in. z powodu zmian, jakie zaszły w dziedzinie misji kosmicznych. Teraz potrzebne są m.in. małe statki kosmiczne, a polscy naukowcy są świetni i mogliby je budować – mówi Artur Chmielewski z Jet Propulsion Laboratory, jednego z ośrodków NASA.
Artur Chmielewski pracuje w Jet Propulsion Laboratory – jednym z ośrodków amerykańskiej agencji kosmicznej NASA – gdzie zajmował się m.in. budową instrumentów naukowych w laboratorium, testowaniem części do statków kosmicznych oraz pracą nad 15 misjami NASA. Chmielewski przebywał w Warszawie na zaproszenie cc group i GPW, biorąc udział w konferencji „Space Day Conference”.
NASA robi „najtrudniejsze rzeczy po raz pierwszy”
Chmielewski podkreślił, że rząd amerykański wypracował „prostą regułę”: NASA robi „najtrudniejsze rzeczy po raz pierwszy” – buduje prototypy i pierwsze egzemplarze statku kosmicznego czy instrumentu – coś, na co przemysł nie może sobie pozwolić ze względu na wielkie ryzyko dla całego budżetu projektu. – NASA musi obniżyć to ryzyko. Zbudować pierwszy egzemplarz statku kosmicznego, instrumentu, nowej technologii... A potem przekazujemy to przemysłowi. Niech oni na tym robią pieniądze – opowiadał Chmielewski.
Mam nadzieję, że Polacy to rozumieją. A jeśli nie – to warto o tym pomyśleć. Że to nie jest tak, że kosmos to jest wydatek pieniędzy. Że „dlaczego pieniądze idą na kosmos, a nie idą na budowę żłobków”. To nie jest tak, że jedno z drugim rywalizuje. Przy budowie statków kosmicznych, organizowaniu misji powstają wynalazki. Te wynalazki potem są wdrażanie do ekonomii, rodzą się nowe firmy, nowe produkty, wszystko się zwraca. Kosmos napędza całą ekonomię Stanów Zjednoczonych. Np. moje centrum NASA (JPL – przyp. red.) dostaje co roku 250 mln dol. za licencje, za udział w firmach, za sprzedawanie wynalazków, które są wdrożone i przynoszą dochody – dodał.
Zaznaczył, że kluczowe znaczenie ma nie tylko wielkość środków na podbój kosmosu, ale i systematyczny do nich dostęp. – One muszą iść z roku na rok – podkreślił.
Te pieniądze muszą iść na rozwój technologii i dopiero, jak ta technologia już jest prawie gotowa, można myśleć o misji. Czyli chodzi nie tylko o rozmiar budżetu – ale też, żeby ten budżet równo szedł – ocenił Chmielewski.
Polacy „mają szanse stać się potęgą kosmiczną”

W opinii Artura Chmielewskiego Polacy „mają szanse stać się potęgą kosmiczną” – m.in. z powodu zmian, jakie zaszły w świecie misji kosmicznych, a także w samym sprzęcie, np. statków kosmicznych.

Przypomniał on, że początkowo statki kosmiczne były ogromne, ważyły po kilka ton i kosztowały miliardy dolarów. Sam łazik Perservance, wysłany na Marsa, kosztował 2,5 mld dol. – Teraz to się zmieniło. Teraz można budować małe statki kosmiczne, i one są potrzebne. Nawet telefon – to był kiedyś komputer, który zajmował pokój. Teraz mam go w kieszeni – mówił.
W Polsce można znaleźć „genialnych studentów”

Chmielewski ocenił, że w Polsce można znaleźć „genialnych studentów”, a polscy programiści, naukowcy, inżynierowie i ekonomiści mają bardzo dobrą renomę – „są dobrze wykształceni, ciężko pracują, są rozchwytywani na całym świecie”.
Ale chcemy, żeby oni robili to wszystko tutaj, w Polsce. Ja nie zachęcam młodych ludzi, żeby przyjeżdżali do NASA, tylko żeby pracowali w firmach tutaj. (...) Niestety, to się musi zacząć od rządu, bo ryzyko związane z opracowaniem i budową pierwszego statku kosmicznego jest duże. Nie może sobie bez takiej dotacji (rządowej – przyp. red.) pozwolić na to żadna firma. O Space X wszyscy mówią: świetna firma, wystrzeliwują rakiety co tydzień; Elon Musk – charyzma, świetna firma. Ale nie istniałaby, gdyby NASA nie dała im kontraktu opiewającego na 2 mld dol., gdy im się spaliła druga rakieta. Rząd musi pomóc. A potem rząd dostaje to z powrotem w postaci miejsc pracy, nowych wynalazków, nowych firm. Ludzie tam pracują, płacą podatki – i to się zwraca – podkreślił inżynier z NASA.
Podkreślił, że Polacy są obecnie wyraźnie dostrzegani na świecie w związku z pomocą Ukrainie i działania na rzecz pokoju. – Musimy coś zrobić, żeby tę markę podtrzymać – i nie tylko być uważanymi za humanistów, ale i za ludzi z wielką technologią. My, czyli NASA, chcemy wysyłać małe misje na Marsa. A Polacy mogą budować małe statki kosmiczne. Są w tym dobrzy – już pierwsze statki zostały wystrzelone; robić je na potrzeby misji międzyplanetarnych. I to będzie kupowało NASA i ESA; w tym się możemy wyspecjalizować – powiedział.
NASA uważa, że polscy naukowcy są świetni

Sprecyzował, że chodzi o wysłanie „małych misji na Marsa, które kosztują mniej”. – Ponieważ NASA uważa, że polscy naukowcy są świetni, że mogliby budować te małe statki kosmiczne, zgodziła się, że może to być nawet polska misja na Marsa z udziałem NASA. Rozmawiamy z Polską Agencją Kosmiczną, rozmawiamy z Jet Propulsion Laboratory, jakie są największe kompetencje obu stron, jak możemy razem zbudować tę misję. Szukamy pieniędzy na to z polskiej strony. Jak tylko przyjdą, to pójdzie do przodu – skonstatował.
Także podczas konferencji „Space Day Conference” w Warszawie Chmielewski zastrzegł, że NASA nie chce już budować małych statków kosmicznych. – My chcemy budować te ogromne, z dziesięcioma instrumentami. Wy możecie budować – już budujecie – statki małe. Jest kilka firm, które są w końcowych fazach budowy takiego SmallSat. Jest kilka firm, które wystrzeliwują CubeSats (niewielkie satelity – przyp. red.) – mówił.

Podając przykłady misji wykorzystujących niewielkie rozwiązania techniczne, które mogłyby być – jak podkreślił – „szansą dla polskiego przemysłu i polskich firm”, wspomniał o OASIS – planowanej misji NASA, sponsorowanej przez Katar. W jej ramach marsjańska technologia radarowa posłuży m.in. do poszukiwania zasobów wody pod pustynią. Innym przykładem misji wykorzystującej małe urządzenia jest misja łazika Curiosity na Marsie. Jeden z jego instrumentów, AEGIS, wykorzystując sztuczną inteligencję, sam decyduje, jakie marsjańskie skały będą ciekawe dla badaczy.
Sztuczna inteligencja i małe urządzenia będą też wykorzystane w misji Sample Return – przekazywania próbek gleby marsjańskiej na Ziemię. Próbki te są obecnie zbierane w różnych miejscach planety, a z czasem zostaną przetransportowane do rakiety za pomocą małych helikopterów wyposażonych w chwytaki. – Chciałem, żeby jedna firma z Polski zbudowała taki chwytak – mówił na konferencji. Docelowo na miejscu może się też pojawić mikroskopijne laboratorium do badania próbek.
Zapytany o aktualne wyzwania technologiczne związane z podbojem kosmosu, naukowiec z NASA powiedział, że ludzie wybierają sobie coraz dalsze cele, tymczasem problemem jest „zwykła” komunikacja z instrumentami na stosunkowo bliskim Marsie. Sygnał na tę planetę wędruje 20 minut – i wraca tyle samo, co oznacza, że nie da się na bieżąco sterować obecnymi na Czerwonej Planecie urządzeniami, np. helikopterem. – Nie można nim sterować, bo zanim operator coś zobaczy i zareaguje, mija 40 minut. No więc helikopter musi „myśleć”. Ja pracuję nad następnym helikopterem na Marsa, który sam musi podejmować decyzje, wiedzieć, jak wylądować, czy tam są głazy – my to nazywamy hazard avoidance, musi planować sobie lot – road planning, musi spełniać wiele wymogów: nie psuć się, mieć lepsze akumulatory, lepsze panele słoneczne, miniaturowe instrumenty – wymieniał.
Dodał, że takie rozwiązania mogą się przekładać na osiągnięcia, z których będziemy korzystać również na Ziemi, np. na drony dostarczające przesyłki.
Artur Chmielewski (fot. PAP/Darek Delmanowicz)

TVP INFO

źródło: PAP
https://www.tvp.info/70386934/artur-chm ... -kosmiczna
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Artur Chmielewski z NASA Polska ma szanse stać się potęgą kosmiczną.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 08 Cze 2023, 11:44

Sonda Parker Solar Probe wykryła źródło szybkich podmuchów wiatru słonecznego w pobliżu Słońca
Autor: admin (2023-06-08)
Sonda Parker Solar Probe, jedna z najbardziej zaawansowanych misji kosmicznych, odkryła źródło szybkich podmuchów wiatru słonecznego w pobliżu Słońca. To przełomowe odkrycie ma ogromne znaczenie dla prognozowania aktywności słonecznej i może pomóc w ochronie naszych satelitów i sieci przed potencjalnymi uszkodzeniami.
Słońce to nie tylko wrząca kula plazmy, ale również złożony system magnetyczny. Uzwojone linie pola magnetycznego nieustannie zmieniają swoje zachowanie w pobliżu powierzchni Słońca, co powoduje pojawianie się plam szybkiego wiatru słonecznego. Cząsteczki tych plam są wyrzucane z dziur koronalnych z prędkością około 750 kilometrów na sekundę.
Dzięki zbliżeniu na niespotykaną dotąd odległość, sonda Parker Solar Probe mogła zaobserwować mikrostrukturę tych otworów i zidentyfikować siły, które są za to odpowiedzialne. Szybki wiatr słoneczny wydostaje się z dziur koronalnych, gdzie pola magnetyczne skierowane są na zewnątrz Słońca. Wewnątrz tych otworów znajdują się komórki konwekcyjne, które tworzą lejki magnetyczne, wzmacniając pole magnetyczne do takiego stopnia, że wysokoenergetyczne cząstki są wyrzucane z energią od 10 do 100 razy większą niż powolny wiatr słoneczny
Przed wystrzeleniem sondy Parker Solar Probe naukowcy mieli dwie teorie dotyczące źródła tych wysokoenergetycznych cząstek. Jedna sugerowała, że cząstki przyspieszają dzięki ponownemu połączeniu pól magnetycznych, podczas gdy druga przypisywała ich prędkość falom Alfvéna gorącej plazmy.
Profesor Stuart Bale z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, jeden z badaczy zaangażowanych w projekt, uważa, że odkrycia sondy dostarczają mocnych dowodów na to, że przyspieszenie cząstek odbywa się poprzez ponowne połączenie pól magnetycznych. Fale Alfvéna istnieją, ale zdaniem Bala są one wynikiem, a nie przyczyną przyspieszenia cząstek.
To przełomowe odkrycie nie tylko pomaga nam zrozumieć procesy zachodzące na Słońcu, ale również ma bardzo praktyczne zastosowanie. Może ono przyczynić się do udoskonalenia prognoz dotyczących aktywności słonecznej, co z kolei może pomóc operatorom satelitów i sieci na Ziemi lepiej zabezpieczyć swoją infrastrukturę przed ewentualnymi zagrożeniami ze strony Słońca. To kolejny krok naprzód w naszej nieustającej podróży poznawania Układu Słonecznego.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/sond ... -w-poblizu
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda Parker Solar Probe wykryła źródło szybkich podmuchów wiatru słonecznego w pobliżu Słońca.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 08 Cze 2023, 11:45

Planetoidy NEO w 2023 roku
2023-06-08. Krzysztof Kanawka
Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2023 roku.
Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2023 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć.
Bliskie przeloty w 2023 roku
Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji.
Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2023 roku (stan na 8 czerwca 2023). Jak na razie, w 2023 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi została planetoida 2023 DZ2 o szacowanej średnicy około 55 metrów.
W ostatnich latach ilość odkryć bliskich przelotów wyraźnie wzrosła:
• w 2022 roku odkryć było 135,
• w 2021 roku – 149,
• w 2020 roku – 108,
• w 2019 roku – 80,
• w 2018 roku – 73,
• w 2017 roku – 53,
• w 2016 roku – 45,
• w 2015 roku – 24,
• w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2022 roku
Początek 2023 roku był bardzo “niemrawy” w odkryciach planetoid. Dopiero 13 stycznia doszło do wykrycia pierwszego obiektu przelatującego w pobliżu Ziemi. Dla porównania – w 2022 roku do 11 stycznia było już 7 odkryć.
2023 AB1: obiekt PHA (potencjalnie niebezpieczny dla Ziemi), odkryty 13 stycznia 2023. Obiekt ma szacowaną średnicę w zakresie od 170 do 250 metrów. Odkrycia dokonali amatorzy Grzegorz Duszanowicz i Jordi Camarasa w ramach amatorskich poszukiwań w Moonbase Obserwatory.
2023 BU: dość rzadki bardzo bliski przelot meteoroidu, zaledwie ok 3500 km nad powierzchnią Ziemi.
2023 CX1: mały (1 metr) obiekt, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę. Obiekt wszedł w atmosferę nad północną Francją 13 lutego około 04:00 CET. Jest to dopiero siódme takie odkrycie – piąte i szóste nastąpiło w 2022 roku. Meteoryty po spadku 2023 CX1 zostały szybko odnalezione.
2023 DW: planetoida o średnicy około 50 metrów, o niewielkim ryzyku uderzenia w Ziemię 14 lutego 2046 roku. Na dzień 13 marca 2023 ryzyko kolizji z Ziemią wynosi około 1:360. Dalsze obserwacje i wyliczenie orbity prawdopodobnie obniżą to ryzyko. (Na dzień 20 marca 2023 ryzyko impaktu w Ziemię zostało całkowicie wyeliminowane).
2023 DZ2: stosunkowo duża planetoida, która pod koniec marca 2023 zbliżyła się na odległość około 0,44 dystansu do Księżyca.
Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym.
Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku.
(PFA)
Bliskie przeloty w 2023 roku, LD oznacza średnią odległość do Księżyca / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net

Orbita 2023 AB1 / Credits – NASA, JPL

https://kosmonauta.net/2023/06/planetoi ... 2023-roku/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2023 roku.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2023 roku2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2023 roku3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Cze 2023, 07:51

Wenus może mieć grubość litosfery podobną do ziemskiej
Autor: Admin3 (8 Czerwiec, 2023)
Radziecka misja kosmiczna Venera-9 wylądowała na Wenus 22 października 1975 roku. Statek kosmiczny przetrwał tylko 53 minuty w trudnych warunkach tej planety. Udało mu się jednak przesłać bezcenne dane dotyczące chmur, oświetlenia, temperatury i składu chemicznego atmosfery, a także udało mu się wykonać pierwszy w historii ludzkości obraz powierzchni innej planety.
Atmosfera Wenus, najgęstszej i najgorętszej z czterech planet typu ziemskiego, składa się głównie z dwutlenku węgla, którego ciśnienie na powierzchni jest około 92 razy wyższe niż ciśnienie atmosferyczne na poziomie morza na Ziemi. Średnia temperatura planety wynosi około 464 stopni Celsjusza. Planeta jest również otoczona gęstymi chmurami kwasu siarkowego
Jedną z wspólnych cech Wenus i Ziemi jest to, że Wenus również emituje wewnętrzne ciepło w przestrzeń kosmiczną. Geolodzy wiedzą, że tektonika płyt powoduje wewnętrzne straty ciepła na Ziemi. Ciepło promieniuje tam, gdzie płyty się oddalają. Jednak niewiele wiadomo o wewnętrznej dynamice Wenus.
Naukowcy z Jet Propulsion Laboratory (JPL) w Pasadenie przeanalizowali dane zebrane przez sondę kosmiczną Magellan w latach 90. XX wieku, aby obliczyć grubość skorupy na Wenus. Ich wyniki pokazują, że pomimo zupełnie różnych charakterów Ziemia i Wenus mają porównywalny przepływ ciepła i taką samą grubość litosfery. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie Nature Geoscience.
Ziemia ma ruchome płyty tektoniczne, które ślizgają się, zderzają ze sobą i rozdzielają, przyczyniając się do wydajnej utraty ciepła. Poprzednie modele sugerowały, że Wenus miała albo sytuację litosfery z „stojącą pokrywą” (przeważnie nieruchoma, zimna litosfera pokrywająca całą planetę) albo „epizodyczną pokrywą” (niestabilna, stojąca pokrywa czasami wybucha z aktywnością tektoniczną). Jednak nowsze modele i analiza danych nie potwierdzają tych sugestii. Zamiast tego naukowcy z JPL proponują model „miękkiej czapki” z aktywnym wyginaniem się litosfery.
Naukowcy obliczyli grubość litosfery, mierząc krzywiznę wewnątrz koron - quasi-kolistych obiektów powstałych w wyniku aktywności geologicznej i wulkanicznej. Korzystając z danych z wysokościomierza Magellana, określili średnią grubość litosfery z 75 miejsc w obrębie 65 koron: 11 ± 7 kilometrów. Na podstawie tej liczby obliczyli średni strumień ciepła z Wenus, który przekracza średnią ziemską. Jej wartości są jednak zbliżone do tych uzyskiwanych na aktywnie rozszerzających się obszarach tektonicznych.
Autorzy piszą: „Nasza analiza identyfikuje prawdopodobne obszary aktywnej ekspansji i sugeruje, że Wenus ma grubość litosfery i globalne zakresy przepływu ciepła podobne do tych na Ziemi. Wraz z historią geologiczną planety, nasze wyniki wspierają reżim konwekcyjny miękkich pokryw, który opiera się na pióropuszach, natrętnym magmatyzmie i warstwowaniu w celu zwiększenia przepływu ciepła”.
Jest to interesujące, ponieważ wielu badaczy uważa, że subdukcja spowodowana pióropuszami jest przyczyną tektoniki płyt Ziemi, a zatem Wenus mogła być odpowiednikiem Ziemi w okresie archaicznym od 4 do 2,5 miliarda lat temu. W tym okresie strumień ciepła na Ziemi był około trzy razy większy niż obecnie i chociaż planeta była pokryta wodą, było znacznie cieplej.
Źródło: NASA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/we ... -ziemskiej
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wenus może mieć grubość litosfery podobną do ziemskiej.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Cze 2023, 07:54

Naukowcy uważają, że Droga Mleczna jest dwa razy lżejsza niż sądzono
Autor: Admin3 (8 Czerwiec, 2023)
Zespół badawczy złożony z chińskich i zagranicznych naukowców dokładnie zmierzył masę Drogi Mlecznej, wykazując, że jest ona około 550 miliardów razy większa od masy Słońca. O badaniu donosi chińska agencja informacyjna Xinhua.
Wyniki zostały niedawno opublikowane w miesięcznych notatkach Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego. Ostatnio zmierzona masa Drogi Mlecznej jest prawie połowa średniej zmierzonej przez inne grupy badawcze, która jest około 1 bilionem mas Słońca.
„Nasze najnowsze wyniki sugerują, że Droga Mleczna może być „cieńsza” niż wcześniej sądzono. Oznacza to, że w galaktyce jest znacznie mniej nieświecącej, ale grawitacyjnej ciemnej materii, niż pierwotnie sądzono” – powiedział Xue Xiangxiang, główny członek zespołu badawczego i badacz z Narodowego Obserwatorium Astronomicznego Chińskiej Akademii Nauk (NAOC).
Masa ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia dynamiki Galaktyki. Jednak w jej oszacowaniu wystąpiła duża niepewność ze względu na ograniczone obserwacje. W ramach tych badań naukowcy uzyskali wyniki na podstawie danych z LAMOST, wiodącego chińskiego teleskopu optycznego, oraz satelity Gaia Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Duża próbka danych spektroskopowych dostarczonych przez LAMOST jest jedną z głównych zalet tego badania w porównaniu z badaniami innych grup badawczych. Próbka jest nie tylko duża pod względem liczby i zakresu, ale także rejestruje trójwymiarową (3D) pozycję, prędkość 3D i zawartość metalu każdej gwiazdy.
Zespół badawczy składał się z naukowców z Chińskiego Uniwersytetu Trzech Przełomów, NAOC, Swinburne University of Technology w Australii, Shanghai Jiaotong University i innych.
Źródło: Pixabay.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/na ... iz-sadzono
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy uważają, że Droga Mleczna jest dwa razy lżejsza niż sądzono.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Cze 2023, 07:54

Czym są dziwne kosmiczne nitki? Badacze od 40 lat próbują poznać ich sekret

2023-06-08. Daniel Górecki
Pionowe nitki światła wychodzące z centralnej czarnej dziury naszej galaktyki spędzają sen z powiek naukowców już od lat 80. ubiegłego wieku, a teraz okazuje się, że jest ich jeszcze więcej, niż się nam wydawało.

W samym sercu Drogi Mlecznej zlokalizowane są tajemnicze nitki, które tworzą pary oraz grupy (w ramach których często rozmieszczone są w równych odległościach, niczym struny w harfie), rozciągają się na odległość do 150 lat świetlnych, uformowały się najpewniej kilka milionów lat temu i... to niemal wszystko, co o nich wiemy. Po raz pierwszy dostrzegł je Farhad Yusef-Zadeh, profesor fizyki i astronomii Northwestern University, a było to w latach 80. ubiegłego wieku - przyjął wtedy, że to cienkie strumienie pola magnetycznego, tworzone przez elektrony poruszające się z prędkością bliską prędkości światła.

Na wyjaśnienie tej zagadki czekamy ponad 40 lat
Niestety dopiero teleskop MeerKAT należący do South African Radio Astronomy Observatory (SARAO) pozwolił na dokładną obserwację zjawiska oddalonego od nas o 25 tys. lat świetlnych. Przez 3 lata bacznie przyglądając się centrum naszej galaktyki, a wyniki opublikowane półtora roku temu pokazały, że nitek jest 10 razy więcej niż pierwotnie sądził Yusef-Zadeh, a mianowicie ok. 1000. Udało się też ustalić, że emitowane przez nie promieniowanie różni się od tego towarzyszącego innym kosmicznym zjawiskom, np. pozostałości po supernowej i są one raczej pozostałością przeszłej aktywności supermasywnej czarnej dziury w centrum naszej galaktyki niż wybuchu gwiazd.

Jeszcze więcej tajemniczych filamentów. Naukowcy zdumieni
Teraz zaś dowiadujemy się, że i te wyliczenia były niedoszacowane, bo po zmniejszeniu szumów na obrazach z teleskopu MeerKAT, udało się zlokalizować kolejne filamenty. Nie tylko są one zorientowane na tej samej płaszczyźnie, co Sagittarius A*, czyli supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej, a nie prostopadle do niej, ale i znacznie krótsze, w sumie mają około 5 do 10 lat świetlnych długości.
Ponadto wydaje się, że nowe włókna składają się z energii cieplnej, podczas gdy włókna pionowe składają się z cząstek poruszających się z prędkością światła. Inną kluczową różnicą jest to, że włókna poziome sięgają w kierunku Sagittarius A* tylko po jednej stronie czarnej dziury, w przeciwieństwie do włókien pionowych.
Zespół nie wyklucza też możliwości, że nitki związane są z innym odkryciem profesora Yusef-Zadeha, a mianowicie gigantycznymi emitującymi promieniowanie radiowe balonowymi strukturami z 2019 roku, co czyni sprawę jeszcze bardziej skomplikowaną.

Byłem naprawdę oszołomiony, kiedy to zobaczyłem. Musieliśmy wykonać dużo pracy, aby ustalić, że nie oszukujemy samych siebie. Odnalezienie porządku w środku chaotycznego pola jądra naszej galaktyki jest bardzo satysfakcjonujące
komentuje odkrywca nitek, prof. Yusef-Zadeh.

Jeszcze więcej tajemniczych filamentów. Naukowcy zdumieni /Farhad Yusef-Zadeh/Northwestern University /domena publiczna

W centrum Drogi Mlecznej znajduje się blisko 1000 tajemniczych nitek. A przynajmniej tak wydawało się badaczom w ubiegłym roku - jest ich znacznie więcej /Northwestern University /materiały prasowe

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... Id,6822902
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czym są dziwne kosmiczne nitki Badacze od 40 lat próbują poznać ich sekret.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Cze 2023, 07:57

Załogowy lot kapsuły Starliner ponownie opóźniony
2023-06-08. Mateusz Mitkow
Amerykańska agencja kosmiczna NASA oraz Boeing potwierdzili informacje dotyczące kolejnych opóźnień w projekcie kosmicznej kapsuły Starliner. Wcześniej zapowiadano, że pojazd może wykonać lot na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) z udziałem dwóch astronautów NASA jeszcze w tym roku, natomiast w ostatnich tygodniach poinformowano, że wykryto nowe problemy kapsuły CST-100 Starliner, które mogłyby zagrażać życiu załogi.
W połowie lutego br. NASA i Boeing podzielili się ze światem najnowszymi wynikami testów pojazdu CST-100 Starliner. Poinformowano wówczas, że faza przygotowań wskazuje na przeprowadzenie testowego lotu załogowego CTF (Crew Test Flight) w połowie lub pod koniec kwietnia br. W następnej kolejności wskazano, że data startu misji, w ramach której pojazd od Boeinga zabierze dwóch astronautów NASA na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) odbędzie się w lipcu br., natomiast w ostatnich tygodniach poinformowano, że misja nie odbędzie się w obecnym roku. Jest to związane z problemami kapsuły, które po wykryciu zostały ocenione jako zagrażające bezpieczeństwu załogi. Dodano także, że lot został przesunięty na nieokreśloną przyszłość.
Jak mogliśmy dowiedzieć się z przedstawionego raportu, przyczyną kolejnego opóźnienia jest kwestia zaworów, które w dalszym ciągu mają problemy z zacinaniem się podczas tankowania, okablowania pojazdu oraz sytemu spadochronowego, z czego dwa ostatnie punkty wydają się być najpoważniejsze. Zespół zaangażowany w projekt ocenił, że w przypadku ewentualnej awarii jednego z trzech spadochronów, mogłyby one po prostu nie wytrzymać obciążenia. Możliwość bezpiecznego lądowania bez jednej jednostki spadochronowej jest niezwykle ważnym wymogiem stawianym przez NASA i nie należy mieć do tego żadnych wątpliwości
Drugi problem w kwestii bezpieczeństwa, którą wykrył Boeing, dotyczy izolacji ochronnej pokrywającej wiązki przewodów w całej kapsule. Dogłębne badania pojazdu, wymagane do certyfikacji wykazały, że istnieje zbyt duża szansa na ich zapłon. NASA oraz Boeing poinformowały, że ze względu na właściwości izolacji, która została zastosowana w pojeździe, w sprzyjających do tego warunkach mogłoby dojść do pożaru okablowania Starlinera. Wymaga to niestety całkowitej wymiany przewodów, które znajdują się praktycznie wszędzie, a to oznacza, że kapsuła CST-100 Starliner będzie musiała zostać rozebrana na części.
W związku z opisanymi problemami Boeing podjął decyzję o wstrzymaniu kampanii startowej na czas nieokreślony, aby móc dokładniej przyjrzeć się usterkom. "Musimy poświęcić kilka następnych dni na zrozumienie, co musimy zrobić, aby rozwiązać te problemy". - oznajmił podczas konferencji prasowej Mark Nappi, kierownik programu i wiceprezes Boeing Starliner. Głos zabrał także Steve Stich, kierownik programu Commercial Crew w NASA, który zaznaczył, że "wszyscy są nieco rozczarowani, ale widać, że ludzie są gotowi zakasać rękawy i zobaczyć, jakie będą kolejne kroki."
Niewątpliwie Starliner przechodzi od lat burzliwy proces rozwoju i testów, z których wynikają kolejne opóźnienia. Prace nad powstawaniem statku CST-100 Starliner trwają co najmniej od 2010 r. Pierwotny termin ukończenia systemu (rozwijanego m.in. z udziałem firm Aerojet Rocketdyne oraz Bigelow Aerospace) wskazywano na 2015 r., jednak ze względu na opóźnienia w programie oraz wspomniane niepowodzenie pierwszego bezzałogowego testu, moment ten ulegał kilkukrotne odłożeniu. Przypomnijmy, że projekt ma na celu stworzenie drugiego amerykańskiego pojazdu do transportu załóg na ISS, który stanowiłby alternatywę dla pojazdu Crew Dragon od SpaceX.

Fot. Boeing [boeing.com]

Fot. Boeing [starlinerupdates.com]

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/st ... -opozniony
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Załogowy lot kapsuły Starliner ponownie opóźniony.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Załogowy lot kapsuły Starliner ponownie opóźniony2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 11 gości

AstroChat

Wejdź na chat