W kilku zdaniach chcę się z Wami podzielić pewną przygodą ATM. Niektórzy już zapewne widzieli w wątku z obserwacji
pierwsze zdjęcia i informację o skończonej budowie ciekawego teleskopu, nazwanego przez mojego syna - Oculus Max (postać z kreskówki dla dzieci).
A było to tak.
Od kilku już lat jestem pod wielkim wrażeniem relacji z obserwacji teleskopami o małej światłosile.
Po tym jak przewaliły się wątki o "zabawce" kolegi Okroja oraz o obserwacjach z ekstremalnie małą źrenicą wyjściową i rozmowach z kolegą JSC, Okrojem oraz z chłopakami z CN Thomasem Jensenem i Alexandrem Kupco postanowiłem, że prędzej czy później postaram się kupić taki teleskop.
Niestety, przez długi czas moje postanowienie było czczym gadaniem.
Jednak już prawie dwa lata temu wpadł w moje ręce znany wszystkim chiński refraktor SW 102/1000.
Nie jest to teleskop, o którym marzyłem, ale postanowiłem go wykorzystać jako poligon doświadczalny.
Nie ma sensu rozpisywać się na jego temat bo raczej stali bywalcy tego forum znają te moje "herezje" z przysłanianiem obiektywu.
Był to półśrodek, ale jednak w ogromnym stopniu potwierdzający to co inni widzą w długich refraktorach z małą/średnią aperturą.
Po zeszłorocznym zamieszaniu na forum zacząłem mailować z kolegą Anatolem znanym nam wszystkim wybitnym ATM-owcem.
Anatol, Krzysiek Bolid oraz Mateusz przekonywali mnie do budowy planetarnego Newtona. No i nawet zamówiłem zwierciadło jednak wymiękłem (ale to zupełnie inna historia).
Anatol tak jak ja był bardzo ciekawy widoków z długich refraktorów. Po części je znał bo ma własnoręcznie zrobiony teleskop na obiektywie PZO.
Chyba około stycznia tego roku, podesłał mi zdjęcie z ogłoszeniem sprzedaży Towy 80mm f/15. Ja stwierdziłem, że owszem chciałbym taki teleskop ale
- cytując samego siebie - w nowym wydaniu, czyli z nowoczesnymi powłokami na obiektywie oraz z porządnym dwucalowym wyciągiem okularowym.
Oczywiście takich teleskopów na rynku nie ma, no prawie niema. Po pewnym czasie Anatol przysłał mi wiadomość z linkiem do sklepu FLO z ofertą
sprzedaży japońskiego teleskopu Skopetech Maxi 80mm f/15. Cena lekką ręką na polskie bez VAT-u i cła to jakieś 2500zł, czyli realnie ponad 3000zł.
Oczywiście takiej kwoty nie miałem. Ale przeglądając internet trafiłem na stronę sklepu w Japonii, w któym można kupić obiektyw w metalowej celi od tego teleskopu w bardzo atrakcyjnej cenie.
Natychmiast napisałem do Japończyków, że jestem zainteresowany zakupem dwóch egzemplarzy. Anatol potwierdził, że jest żywo zainteresowany zakupem.
Niestety, Japończycy pomimo wysłania po kilku dniach jeszcze jednej wiadomości nie odpisali. Z tego co się dowiedziałem później to niestety ale nie są zainteresowani sprzedażą za granicę. Pozostało mi poszukać kogoś, kto mógłby mi kupić i wysłać te obiektywy z Japonii do Polski. Na Stargazerlounge.com znalazłem człowieka we Francji, który sprowadził kilka obiektywów dla znajomych. Jednak nie odpowiadał na moje zapytania. Napisałem też do FLO, bo w końcu sprzedają ten teleskop na Wyspach. Ale osoba, która mi odpisała, okazała się zupełnym, za przeproszeniem idiotą. Otrzymałem informację, że nie mają tej części ale w zamian mogą mi sprzedać podobną - był to okular orto japoński...
Zacząłem rozpytywać wśród znajomych ze Stanów, czy mają kogoś w Japonii. I w międzyczasie trafiłem na Japończyka mieszkającego w Kalifornii i mającego tam sklep ze sprzętem Borga, Takahashi i innych - Ted Ishikawa. Zapytałem go czy sprowadziłby dla mnie do Stanów te obiektywy i czy by je wysłał do mojego kolegi też w Stanach. Bardzo szybko dostałem odpowiedź, że tak. Napisał mi, że ściągnie kilka obiektywów do swojego sklepu i po prostu mi sprzeda dwie sztuki. Tak się też stało.
Płatności dokonałem dzień lub dwa po wybuchu wojny na Ukrainie. Kurs dolara poszybował w górę. Ale cena była niska 142 dolary za sztukę, dostawa na terenie USA za free. Po około dwóch tygodniach obiektywy były już u mojego kolegi na wschodnim wybrzeżu. W ramach rewanżu wobec mnie wysłał mi je za darmo paczką ekspresową.
Jaka była ekspresowa to się niebawem okazało. W dwa dni dotarła do Warszawy. Po czym wylądowała na WER Warszawa i, no właśnie i nic. Przeleżała tam do połowy czerwca. Prosiłem, błagałem, groziłem, nic. Zdobyłem prywatny numer faceta, który tam pracuje. Dostałem informację, że paczka oczywiście jest, ale ich system ma pewną przypadłość. Mianowicie co nastą paczkę, losowo, blokuje i nie przekazuje do dalszej realizacji. Nie mogli jej puścić dalej bo czekali, aż takich paczek im się uzbiera dużo więcej żeby dać zgłoszenie do dostawcy systemu...
W końcu obiektywy dotarły do Lublina. Ale nie do mnie tylko do WER Lublin, gdzie miała być przeprowadzona odprawa celna.
I co się okazało, a no że nie mogą odprawić mojej paczki, bo została wysłana przez firmę, a deklaracja jest na prezent.
Po trzech tygodniach i kilku telefonach i pisemnych wyjaśnieniach paczka trafiła do mnie. Ach, co za czyściutkie szkło. Dwa "Japońce" prosto z Kraju Kwitnącej Wiśni, nówki sztuki pachnące fabryką i w dodatku f/15. Szybko wysłałem jeden egzemplarz wraz z moim wyciągiem do Anatola. Jako doświadczony konstruktor refraktorów i reflektorów zajął się budową tuby dla Oculusa.
I tak to w piątek zeszłego tygodnia otrzymałem w pełni metalową, pięknie pomalowaną na biało z zewnątrz i idealnie wybaflowaną i pomalowaną na czarno od wewnątrz tubę. W środku jest naprawdę czarno. Teleskop jest przygotowany bod pracę z bino bez barlowa. Do obserwacji jednoocznych potrzebne są przedłużki, które mam. Teleskop jest po prostu wspaniały. Wygląda jakby wyszedł prosto z fabryki Vixena albo Takahashi. Dokupiłem do niego jeszcze standardowe obejmy 90mm i szynę montażową. I tak oto za ułamek ceny mam wspaniały teleskop o dużo większych możliwościach niż oryginalny Scopetech, a to przez zastosowanie krótszej tuby i wyciągu Crayforda TS 2 cale z mikroruchami. Anatol zadbało wszystkie szczegóły, wydrukował na drukarce 3D idealny dekielek na odrośnik.
Taka to ciekawa historia.
Pierwsze testy już wykonane. W piątek myślałem, że dostanę zawału. Najpierw ulewy, później wyjazd mojej żony na piątkową noc z koleżankami, ja zostałem z dzieciakami. Także myślałem, że testów nie będzie. Aż tu nagle po godzinie 17.00 pokazała się po deszczu piękna tęcza. Znak nadziei, znak od niebios, że dadzą mi chociaż zerknąć przez Oculusa. Poprosiłem mojego wspaniałego Szwagra o pomoc. Miał przyjść wieczorem i popilnować czy dzieciaki nie płaczą przez sen.
Tym oto sposobem mogłem zrobić krótki test na Jowiszu, Saturnie i gwiazdach. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to to, że na Jowiszu przy powiększeniu 150x obraz był jakby jaśniejszy niż w SW102/1000. Tło było smoliście czarne jak środek Oculusa. Saturn już był trochę za nisko, ale standardowo Cassini i pasemko bardzo wyraźne. Obrazy bardzo ostre. Niestety nie mogłem poczekać na WCP i tranzyt cienia tej nocy. Złapałem jeszcze M57 i Epsilony i zrobiłem test gwiazdowy. Obrazy były perfekcyjne i dużo przyjemniejsze niż z SW102. Test na gwieździe (alfa Orła) jakbym patrzył w podręcznik Suitera. Po wniesieniu teleskopu do domu ustawiłem go przy oknie skierowanym na wschodni horyzont. Tym sposobem mogłem jeszcze popatrzeć sobie na Księżyc. Niestety okno robi złą robotę. Ale zawsze to coś. Aberracji chromatycznej na osi optycznej i w jej otoczeniu nie widać wcale. Przy patrzeniu skrajnie nieosiowym pojawia się cienka obwódka wokół tarczy Księżyca. Ale tak się nie obserwuje patrząc pod dużym kątem w okular.
Krótko mówiąc jestem zachwycony.
Bez Anatola ten teleskop albo by nie powstał, albo byłby jedną wielką prowizorką wykonaną na kolanie, z rury z tworzywa z przyklejonym na taśmę wyciągiem.
Dziękuję Anatol!
linki
Blog Teda Ishikawy https://digiborg.wordpress.com/
Link do obiektywów w sklepie Ted-a https://astrohutech.store/product/scope ... ve-lenses/