okejokej napisał(a):(...)
Może jakby wsadzić tam jakiś tani (ale "normalny") okular (...) - kiedyś pewnie spróbuję(...)
Tak też w końcu zrobiłem - w miejsce rozwalonego okularu zoom wsadziłem kitowe kellnery Super sky watchera - na razie tylko w dzień. 25mm daje obraz całkiem znośny, porównywalny do lidletki, widać jednak już krawędzie malutkiego pryzmatu. 10mm daje obraz dosyć wyraźny, ale już ciemnawy. Jakie to daje powiększenia nie próbowałem określić - a ogniskowej lunety nie znam. Optymalnym okularem byłoby pewnie 20mm o podobnym polu widzenia, żeby nie było ciemno, i nie było widać krawędzi pryzmatu
Oczywiście okularu nie da rady tak po prostu "wsadzić". Żeby dopasować go do lunety oraz złapać ostrość, trzeba wykręcić z okularu tulejęką. Średnica wewnętrzna "wyciągu" lunety jest podobna (minimalnie mniejsza) do średnicy wewnętrznej tulei okularu, można go więc zahaczyć o lunetę samą krawędzią gwintu, tak żeby luzem nie latał i nie wypadał (dopóki nie zatrzęsie się porządnie całością
). Podejrzewam, że gdyby nagwintować otwór w lunecie, okular dałoby się normalnie wkręcić.
Ot, taki bezsensowny eksperymencik
Może da się z tego zrobić jakiś szukacz czy coś