Tak w/g mych odczuc to czas jest lokalna sprawa zwiazana z materia .
Podejrzewam, ze czas nie jest jednym z wymiarow ale wlasnoscia danego wymiaru
Do tego aby bylo smieszniej uwazam, ze istnieje wymiar, w ktorym czas jest zero i wszystko na raz istnieje
. Z tej przyczyny chyba istniejemy , bo nic nie mozna zrobic w czasie zero .
Nasz swiat to cos na ksztalt rzutu na kartke . Nie mozna z tego rzutu okreslic jak wyglada rzutowany przedmiot . Do tego nawet nie mozemy sobie go wyobrazic .
Trudno okreslic srodek swiata gdy nie zmamy i nawet nie widzimy wszystkiczh jego elementow / np. calkowitego rozkladu energii, masy / .
Teraz dochodze do wniosku, ze im nizszy wymiar tym " twardsza " jest substancja w jakiej go w tym wymiarze widac. Moze czarne dziury
da sie do tego dopasowac dla n=2 ?
W naszym wymiarze chyba nawet cos takiego jak srodek swiata nie istnieje . Chocby byl, to nie bedzie widoczny .
Tak sobie poukladalem nasz swiat . Ale oprocz tego czy na samej gorze jestesmy my jako swiadomosc co ten swiat modeluje .