makower napisał(a):Podobaję mi się te twoje dowcipy rysunkowe i tekstowe. Dawaj dalej bo z biegiem lat wolę to niż jakież super fotki ze sprzetu za 50 tys. zł co i tak nie maja żadnego znaczenia. Tu przynajmniej można się pośmiać a i nieraz pomyśleć.
Dzięki wielkie. Wzruszyłem się. Po tylu latach ... pierwszy lajk.
Córka zapytała mnie, jak umierają gwiazdy.
Odpowiedziałem: Zazwyczaj z przedawkowania.
Może dzisiaj udawanki wieczorem? – pyta mąż
– W sensie role? dopytuje żona.
– Dokładnie!
– Będę udawała martwą, może być?
– Myślałem o czymś nowym.
*
(nie pamiętam skąd to mam ale jest to wierny cytat - aż do uśmiechniętej buźki - to już moja buźka)
Stany Zjednoczone prowadziły m.in. operację Chrome Dome, polegającą na utrzymywaniu w powietrzu przez całą dobę kilku samolotów bombowych Boeing B-52 Stratofortress, każdy z dwoma bombami atomowymi na pokładzie.
Samoloty miały trasę lotu, która prowadziła z USA nad Arktykę i z powrotem.
W razie wykrycia wrogiej agresji samoloty miały być gotowe do natychmiastowego uderzenia w cele na terytorium ZSRR.
Na pokładzie znajdowało się ośmiu członków załogi i dwie bomby atomowe Mark 39, każda o sile 3,8 megatony.
To ponad 250 razy więcej niż bomba, która zniszczyła Hiroszimę.
24 stycznia 1961 r. nad Karoliną Północną doszło do katastrofy lotniczej, która mogła zmienić bieg historii.
Samolot bombowy Boeing B-52 Stratofortress, należący do amerykańskiego lotnictwa strategicznego, rozpadł się w powietrzu, zrzucając na ziemię dwa bomby termojądrowe o mocy 3,8 megatony każda.
To więcej niż łączna siła wszystkich wybuchów spowodowanych przez ludzi od początku czasów do końca II wojny światowej.
Druga bomba spadła na las w pobliżu miejscowości Eureka.
Jej spadochron się otworzył, a bomba opadła łagodnie na ziemię.
Bombę znaleziono ze spadochronem wiszącym na sąsiednich drzewach, około 1,6 km od miejsca uderzenia głównego wraku samolotu.
Jak się okazało podczas badania, jej system zapłonowy został aktywowany i bomba była gotowa do detonacji.
Tylko jeden z sześciu przełączników zabezpieczających uniemożliwił wybuch.
W latach 60. i 70. wprowadzono nowe technologie i procedury, które miały zapobiegać niekontrolowanym detonacjom.
Jedną z nich była tzw. PAL (Permissive Action Link), czyli kod, który musi być wprowadzony, aby uzbroić bombę.
Inną była tzw. CDS (Command Disable System), czyli system, który pozwala na zdalne zniszczenie lub dezaktywację bomby w razie zagrożenia.
Goldsboro to historia, która pokazuje, jak cienka jest granica między kontrolą a chaosem.
Siema
Wszystkie wszechświaty są wieczne