Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wydarzenia, efemerydy, zjawiska na niebie, doniesienia z mediów

Paweł Baran | 28 Lis 2024, 11:13

Pył międzygwiezdny przenika przez granice Układu Słonecznego
2024-11-27. Admin.
Odkrycie naukowców z Rosyjskiej Akademii Nauk rzuca nowe światło na to, w jaki sposób pył międzygwiazdowy przenika przez granice naszego Układu Słonecznego. Badania przeprowadzone przez Vladislava Izmodenova i Egora Godenka z Instytutu Badań Kosmicznych wykazały, że właściwości plazmy na granicach heliosfery pomagają małym cząstkom pyłu dostać się bliżej Słońca, niż wcześniej sądzono.
Heliosfera to obszar przestrzeni wokół Słońca, w którym dominuje wiatr słoneczny - strumień naładowanych cząstek emitowanych przez naszą gwiazdę. Wiatr słoneczny zderza się z ośrodkiem międzygwiazdowym, tworząc fale uderzeniowe. Przestrzeń pomiędzy tymi falami to heliosferyczna warstwa uderzeniowa, która przez długi czas uważana była za barierę dla pyłu międzygwiazdowego.
Nowy model opracowany przez naukowców z Instytutu Badań Kosmicznych po raz pierwszy uwzględnia jednocześnie wpływ heliosferycznej warstwy uderzeniowej oraz zmienność pól magnetycznych wewnątrz Układu Słonecznego. Dzięki temu udało im się zrekonstruować rozkład pyłu międzygwiazdowego w latach 2004-2005 w pobliżu orbity sondy Ulysses.
Okazało się, że jeśli weźmiemy pod uwagę oddziaływanie heliosferycznej warstwy uderzeniowej, model ten wskazuje, że sonda Ulysses powinna była przelecieć przez obszary o podwyższonym stężeniu pyłu międzygwiazdowego - co pokrywa się z rzeczywistymi obserwacjami.
Co więcej, model pokazał nieoczekiwany efekt - heliosferyczna warstwa uderzeniowa sprzyja penetracji małych ziaren pyłu o promieniu 150-250 nanometrów w odległościach od 1 do 5 jednostek astronomicznych od Słońca. Wcześniej uważano, że taki drobny pył powinien być "filtrowany" na dalszych podejściach do Układu Słonecznego.
Odkrycie to rzuca nowe światło na to, w jaki sposób pył międzygwiazdowy przenika przez granice naszego układu planetarnego. Lepsze zrozumienie tego procesu może mieć kluczowe znaczenie dla badań nad właściwościami materii międzygwiazdowej, zarówno w Układzie Słonecznym, jak i poza nim.

Źródło: tylkoastronomia
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/py ... lonecznego
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pył międzygwiezdny przenika przez granice Układu Słonecznego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Lis 2024, 11:16

Chiny: debiut nowej wersji legendarnej rakiety
2024-11-27. Wojciech Kaczanowski
Chińska firma Landspace przeprowadziła udany start nowej wersji rakiety Zhuque-2. Jest to pierwszy system nośny na świecie, napędzany paliwem ciekły metan i ciekły tlen, który osiągnął orbitę okołoziemską.
Rakieta Zhuque-2E będąca ulepszoną wersją wersji Zhuque-2 wystartowała z Pustyni Gobi w północno-zachodnich Chinach w nocy z 26 na 27 listopada br. czasu polskiego. System nośny wyniósł na orbitę synchroniczną ze Słońcem parę testowych satelitów Guangchuan, które zademonstrują technologię komunikacji laserowej.
Zmiany w rakiecie Zhuque-2
Pierwotna wersja dwustopniowej Zhuque-2 posiadała 49,5 m wysokości, średnicę 3,35 m i masę startową 219 t. Rakieta jest w stanie wynieść ładunek o wadze 4 t na orbitę heliosynchroniczną lub 6 ton na niską orbitę okołoziemską. Ciekawym faktem jest tłumaczenie słowa Zhuque, które w mitologii chińskiej oznacza Szkarłatnego Ptaka, jednego z czterech Strażników Nieba.
W wersji Zhuque-2E wprowadzono znaczące zmiany. Przede wszystkim Landspace zmniejszyło długość drugiego stopnia w rakiecie, osiągając łączną długość 47,3 m. Wpłynęło to tym samym na masę całej rakiety. W tym samym segmencie zamontowano również innych silnik - Tianque-15A (TQ-15A) zamiast pojedynczego TQ-12 oraz czterech TQ-11.
TQ-15A posiada cykl z generatorem gazu i jest zasilana paliwem ciekły metan oraz ciekły tlen. Jednostka jest ponadto przystosowana do działania w próżni kosmicznej oraz do ponownego uruchomienia w kosmosie. Według zagranicznych źródeł TQ-15A ma zostać wykorzystany w przyszłej rakiecie od Landspace - Zhuque-3.
Podczas testowego lotu w lipcu 2023 r. Zhuque-2 jako pierwsza rakieta napędzana paliwem ciekły metan i ciekły tlen osiągnęła orbitę okołoziemską. Rywalizowała również z konkurencją ze Stanów Zjednoczonych, tj. Raptor od SpaceX, BE-4 od Blue Origin, Aeon R od Relativity Space lub Archimedes od Rocket Lab.
Warto jednak zauważyć, że silniki te znacząco różnią się od zastosowanych w historycznym locie Zhuque-2. Z powyższych tylko dwa zadebiutowały (Raptor i BE-4), a wszystkie zostaną wykorzystane w rakietach o większym udźwigu. Ponadto Raptor, BE-4 oraz Archimedes to silniki z cyklem etapowego spalania (wydajniejszy, ale wiążący się z możliwymi komplikacjami), a nie z generatorem gazu, który po napędzeniu turbiny jest usuwany z obiegu.
Nadchodzi rakieta Zhuque-3
Docelowo Zhuque-3 będzie dwustopniową rakietą o średnicy 4,5 m, długości 76,6 m i masie startowej 660 t. W rakiecie znajdzie się dziewięć silników Tianque-12B zasilanych mieszanką ciekłego metanu i ciekłego tlenu. Jak wspomniano wyżej, Landspace planuje wykorzystanie silnik TQ-15A w górnym segmencie rakiety.
System nośny będzie mógł wynieść na LEO do 21 t ładunku w wersji nieprzeznaczonej do ponownego użycia oraz 18,3 t w przypadku odzyskiwania pierwszego stopnia. Pierwszy lot Zhuque-3 powinien odbyć się już w 2025 r.
Oprócz technologii rakietowych, firma skupia się również na satelitach. W maju br. Międzynarodowy Związek Teleinformatyczny zarejestrował wniosek Landspace dotyczący planowanej budowy megakonstelacji satelitów telekomunikacyjnych HONGHU-3, składającej się z 10 tys. jednostek na 160 płaszczyznach orbitalnych. Tego typu projekty mają stanowić konkurencją dla sieci Starlink od firmy SpaceX.
Debiut zmodernizowanej rakiety Zhuque-2 do standardu Zhuque-2E.
Autor. Landspace

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sy ... ej-rakiety
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chiny debiut nowej wersji legendarnej rakiety.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Lis 2024, 11:17

Indie planują zbudować stację kosmiczną na orbicie Księżyca
2024-11-27.
Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (ISRO) zapowiedziała zbudowanie stacji kosmicznej na orbicie Księżyca. Budowa powinna zakończyć się około 2040 r.
Informacja o planowanej stacji kosmicznej na orbicie Księżyca została podana podczas prezentacji ISRO w ramach listopadowego sympozjum. Wcześniejsze działania skupią się na budowie infrastruktury, tj. satelity nawigacyjne i telekomunikacyjne oraz automatycznym zbieraniu i wykorzystaniu surowców in-situ.
Indyjska stacja na orbicie Księżyca
Informacje na temat projektu pozostają jednak szczątkowe. Placówka Bharatiya Chandrama Antariksh Station (BCAS) ma zbliżoną nazwę do zatwierdzonej już przez rząd stacji na niskiej orbicie okołoziemskiej Bharatiya Antariksh Station (BAS-1). Jeśli Indie nie napotkają problemów towarzyszących zwykle tak ambitnym projektom, BCAS powinna zostać zbudowana około 2040 r.
W kolejnych latach rozpoczną się misje testujące systemy dokowania, przy jednoczesnych dostawach cargo. Według harmonogramu ISRO, stacja BCAS powstanie w zbliżonym momencie do pierwszego lądowania na Księżycu przez indyjskich astronautów. Infrastruktura na orbicie i udana misja załogowa otworzą drogę do budowy stałej bazy na Srebrnym Globie.
Indie podążają śladem sojuszników
Warto zauważyć, że BCAS jest drugim projektem stacji na orbicie Księżyca. NASA we współpracy z państwami europejskimi, Japonią oraz Kanadą pracuje nad placówką Gateway, która będzie punktem wypadowym dla astronautów wykonujących załogowe misje na powierzchnię naturalnego satelity Ziemi.
Po raz pierwszy placówka zostanie wykorzystana podczas misji Artemis IV, którą zaplanowano na 2028 r. Termin ten zapewne ulegnie zmianie ze względu na opóźnienia w całym programie Artemis. 40-tonowa stacja Gateway będzie obejmować głównie: moduły mieszkalne dla załogi, systemy zasilania, napędowe, moduły logistyczne, systemy łączności, ramię robotyczne i porty dokujące. Nie jest przeznaczona do stałego zamieszkania, ale będzie mogła pomieścić 4-osobowe załogi przez okres od jednego do trzech miesięcy.
Prace nad odpowiednimi modułami stacji Gateway, w tym pierwszym segmentem mieszkalnym HALO (Habitation and Logistics Outpost), już trwają. Indyjski BCAS musi natomiast przejść przeglądy projektu, a przede wszystkim zostać zatwierdzonym przez Radę Ministrów.
Indie wylądują na Księżycu po raz drugi?
Budowa BCAS może zostać rozpoczęta w kolejnej dekadzie, natomiast wcześniej Indie planują serie misji bezzałogowych lądowań na naturalnym satelicie Ziemi. Udało się to w 2023 r. w ramach misji Chandrayaan-3. W 2028 r. natomiast wystartuje Chandrayaan-4, której celem będzie zebranie materiału badawczego i sprowadzenie go na Ziemię.
Autor. ESA

Autor. NASA

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/st ... e-ksiezyca
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Indie planują zbudować stację kosmiczną na orbicie Księżyca.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Lis 2024, 11:19

MRiT: stawiamy na rozwój polskiego sektora kosmicznego
2024-11-27. Mateusz Mitkow
W siedzibie Ministerstwa Rozwoju i Technologii odbyło się się spotkanie z przedstawicielem Europejskiej Agencji Kosmicznej. „Liczymy na jeszcze większą współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) i wspólną realizację projektów” - opisał resort rozwoju.
26 listopada br. w Ministerstwie Rozwoju i Technologii przyjęto ważnych gości. Resort rozwoju odwiedził polski astronauta dr Sławosz Uznański, a także dyrektor Dyrektoriatu Human and Robotic Exploration ESA Daniel Neuenschwander.
Mieli oni okazję porozmawiać z wiceministrem Michałem Jarosem oraz wziąć udział w spotkaniu, którego głównym celem było omówienie możliwości rozwoju polskiego sektora kosmicznego. W dyskusji wzięli udział również m.in. gen. Lech Majewski, a także prezes Polskiej Agencji Kosmicznej prof Grzegorz Wrochna.
MRiT opisało, że rozwój krajowego sektora kosmicznego w zakresie eksploracji kosmosu jest dla Polski bardzo istotny. Dlatego też jednym z tematów rozmów była nadchodząca misja polskiego astronauty na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Dla polskiego przemysłu ma ona ogromne znaczenie, gdyż polskie firmy będą miały dzięki temu okazję przetestować swoje technologie w warunkach mikrograwitacji.
Program misji będzie skupiony przede wszystkim wokół eksperymentów opracowanych przez przedstawicieli polskiego sektora kosmicznego, pod kierunkiem ESA, dlatego podczas opisywanego spotkania rozmawiano też o kwestii współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną. „Liczymy na jeszcze większą współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) i wspólną realizację projektów.” - opisał resort rozwoju.
Dodano także, że współpraca z ESA, w tym zakresie ma charakter kluczowy. Aby ją podtrzymywać niezbędne są obustronne rozmowy m.in. dotyczące sposobów zwiększenia poziomu wykorzystania środków polskiej składki do programów HRE (Human and Robotic Exploration). Warto przypomnieć, że w 2023 r. Polska zwiększyła o 100 mln EUR składkę do programu Europejskiej Agencji Kosmicznej „European Exploration Envelope Programme” (E3P).
E3P to program ESA, który zajmuje się eksploracją kosmosu i przygotowaniem lotów załogowych na niską orbitę kosmiczną (LEO), a także poza LEO. Program obejmuje także eksperymenty w warunkach mikrograwitacji, a także rozwój robotyki kosmicznej do eksploracji Marsa i Księżyca. Dzięki środkom z programu E3P polskie firmy mogą uczestniczyć w wielu projektach, co przyczynia się do jeszcze większego ich rozwoju, a tym samym rodzimego przemysłu kosmicznego.
Dla takich krajów jak Polska ważne jest jednak, aby wartość składki odprowadzanej do Europejskiej Agencji Kosmicznej była zwiększana regularnie. Pozwoli to polskiemu przemysłowi zwiększyć swoją obecność na europejskim rynku i wzmocnić pozycję względem innych członków ESA, a także dołączyć do elitarnego grona państw, które posiadają wysoko rozwinięte technologie kosmiczne.
Wiele osób dalej to dziwi, ale prawda jest taka, że polski sektor kosmiczny posiada wieloletnie doświadczenie i dobrze rozwinięte kompetencje kosmiczne zarówno w obszarze naukowym, jak i w przemyśle. Obecnie w Polsce działa ponad 400 podmiotów (firm i instytutów), głównie z sektora MŚP. Zatrudnienie w tym sektorze wynosi ok. 15 tys. osób.
Źródło: Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Space24.pl

Autor. MRiT

Autor. MRiT

SPACE24

https://space24.pl/przemysl/sektor-kraj ... osmicznego
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: MRiT stawiamy na rozwój polskiego sektora kosmicznego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Lis 2024, 11:21

Ponad 20 lotów rakiety Starship w 2025? To możliwe!
2024-11-27. Mateusz Mitkow
SpaceX zamierza zwiększyć częstotliwość startów systemu nośnego Starship/Super Heavy. Firma kosmiczna Elona Muska oczekuje, że uzyska zgodę na przeprowadzenie w przyszłym roku ponad 20 lotów. Zależy to jednak od oceny wpływu takiej aktywności na środowisko.
19 listopada br. byliśmy świadkami szóstego lotu testowego w pełni zintegrowanego systemu nośnego Starship/Super Heavy. Kolejna próba udowodniła światu postępy w projekcie i tym samym przybliżyła firmę SpaceX w uzyskaniu gotowości technologii do świadczenia usług operacyjnych. Z najnowszych informacji wynika, że przyszły może okazać się kluczowy w tym zakresie.
Ocena środowiskowa
Firma Elona Muska stara się uzyskać zgodę od Federalnej Agencji Lotnictwa (FAA) na przeprowadzenie w przyszłym roku aż 25 lotów rakiety Starship. 20 listopada br. agencja FAA opublikowała projekt oceny oddziaływania na środowisko, w którym możemy przeczytać, że popiera ona prośbę SpaceX o zwiększenie częstotliwości lotów Starshipa w 2025 r.
Obecnie SpaceX posiada zgodę do wykonywania 5 lotów rocznie. W 2024 r. byliśmy świadkami już 4 startów (kolejno w marcu, czerwcu, październiku oraz listopadzie). Ocena środowiskowa popiera decyzję o zwiększeniu liczby lotów pięciokrotnie, lecz nie jest to jeszcze ostateczna zgoda, a jedynie projekt. Do 17 stycznia 2025 r. trwa okres składania uwag publicznych. W następnej kolejności FAA zorganizuje kilka spotkań, aby wypracować finalną decyzję.
Warto podkreślić, że obecnie zaktualizowany przegląd środowiskowy nie wykazał żadnych poważnych problemów, które mogłyby uniemożliwić taki wzrost liczby lotów Starshipa. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez branżowe media, formalne zatwierdzenie nastąpi dopiero po zakończeniu okresu konsultacji publicznych i przejrzeniu złożonych komentarzy. FAA nie podała, jak długo potrwa ten proces.
Nadchodzi wsparcie?
SpaceX od lat krytykuje nadmierną biurokrację, która jest jednym z głównych powodów opóźnień w rozwoju opisywanej rakiety. W nowym roku sytuacja może się jednak zupełnie zmienić. Głównie przez wybranie Donalda Trumpa na nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki, gdyż wyraźnie wspiera on działalności Elona Muska. Właściciel SpaceX był od samego początku aktywnie zaangażowany w kampanię wyborczą Republikanów.
Skorzystać ma cały sektor kosmiczny, ponieważ nowa władza planuje uprościć i przyspieszyć proces wydawania licencji na loty kosmiczne. Jest to jeno z założeń , którego celem jest utrzymanie pozycji USA, jako lidera światowego wyścigu kosmicznego. Nic dziwnego, że uwaga koncentruje się głównie wokół SpaceX. To właśnie dzięki technologii tej firmy ludzkość ma szansę po ponad 50 latach wrócić na Srebrny Glob i zbudować tam bazę.
Przypomnijmy, że Starship to dwustopniowa megarakieta nośna. Pierwszy stopień to booster Super Heavy, a drugi Ship, będący statkiem kosmicznym. W założeniu ma nie tylko wynosić największe ładunki na orbitę i znacząco zmniejszyć koszty takiego transportu, ale także mieć kluczowy udział w kolonizacji Księżyca, a później Marsa.
NASA wybrała Starshipa w wersji lunarnej (Starship HLS) do przeprowadzenia misji Artemis III. Planowana (najwcześniej) na druga połowę 2026 r. misja ma na celu pierwsze od 1972 r. załogowe lądowanie astronautów na Księżycu. Zanim do tego dojdzie SpaceX musi wykonać bezzałogowe misje testowe. Utrzymanie terminu będzie jednak zależało m.in. od możliwości częstszych startów.
Więcej informacji na temat postępów w projekcie rakiety Starship oraz księżycowego programu Artemis znajduje się pod załączonymi linkami.
Źródło: Space News, Space24.pl
Autor. SpaceX

Autor. SpaceX via X

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sy ... to-mozliwe
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ponad 20 lotów rakiety Starship w 2025 To możliwe.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Lis 2024, 11:22

Sukces KN Inżynierii Kosmicznej Politechniki Rzeszowskiej
2024-11-27.
Studenci z Koła Naukowego Inżynierii Kosmicznej Politechniki Rzeszowskiej zajęli pierwsze miejsce w międzynarodowym konkursie „Space Challenge: Designing the Future of Space Exploration”. Organizatorem konkursu był Duński Hub Additive Manufacturing (AM Hub) we współpracy z duńskim programem studenckim Cubesat (DISCO), Duńskim Stowarzyszeniem Studentów na rzecz Rakiet (DanSTAR) oraz Duńskim Instytutem Technologicznym.
Konkurs „Space Challenge: Designing the Future of Space Exploration”, w którym uczestniczyły zespoły z całej Europy, polegał na stworzeniu modelu ramy mikrosatelity typu CubeSat, możliwej do wykonania w technologii druku 3D w metalu. Rama ta miała być także zgodna ze standardem wytwarzania takich satelitów. Organizatorzy zachęcali do integracji różnych systemów takiego satelity i kreatywnego wykorzystania możliwości, jakie dają technologie addytywne.
Technologie addytywne (inaczej przyrostowe) to rozwiązania w tworzeniu elementów trójwymiarowych polegające na stopniowym dodawaniu i jednoczesnym łączeniu warstw materiału. Termin odnosi się m.in. do wszystkich technologii druku 3D.
Konkurs był podzielony na dwa etapy. Pierwszy odbył się we wrześniu br., a polegał na stworzeniu wstępnego modelu ramy i przesłaniu projektu do weryfikacji jurorów. Jury Konkursu wybrało pięć najlepszych konstrukcji, wśród których znalazł się projekt ramy opracowany przez studentów Koła Naukowego Inżynierii Kosmicznej.
Finał konkursu miał miejsce 24 października podczas konferencji naukowej „Danish AM Summit 2024”. Rama autorstwa studentów Politechniki Rzeszowskiej została wydrukowana w technologii SLS z proszku nylonowego i zaprezentowana na konferencji. Studenci przedstawili wizję jej rozwoju, podkreślili kreatywne wykorzystanie druku 3D w tej konstrukcji, a jurorzy mogli obejrzeć wstępne fizyczne modele ramy.
Główną nagrodą w konkursie jest udział w misji kosmicznej wraz z kołem naukowym DISCO. Studenci z Politechniki Rzeszowskiej będą odpowiedzialni za dopracowanie ramy i dopasowanie jej do pozostałych podsystemów takiego satelity.
Koła Naukowe Inżynierii Kosmicznej działa na Wydziale Budowy Maszyn i Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej.
Źródło: Politechnika Rzeszowska
Opracował: PZG
Ryc. Rama mikrosatelity typu CubeSat zaprojektowana przez studentów Politechniki Rzeszowskiej

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/su ... eszowskiej
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sukces KN Inżynierii Kosmicznej Politechniki Rzeszowskiej.jpg
Ostatnio edytowany przez Paweł Baran, 28 Lis 2024, 11:26, edytowano w sumie 1 raz
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Lis 2024, 11:24

Sympozjum sieci regionów NEREUS w Tuluzie
2024-11-27.
W październiku br. w Tuluzie odbyło się spotkanie sieci NEREUS (Network of European Regions Using Space Technologies – Europejskie Stowarzyszenie Regionów Wykorzystujących Technologie Kosmiczne) poświęcone m.in. wizji rozwoju sektora kosmicznego i wykorzystania danych satelitarnych. Politechnikę Rzeszowską reprezentował dr hab. inż. Grzegorz Kopecki.
Stowarzyszenie NEREUS (Network of European Regions Using Space Technologies – Europejskie Stowarzyszenie Regionów Wykorzystujących Technologie Kosmiczne) reprezentuje interesy stowarzyszonych w nim regionów i umożliwia wymianę doświadczeń oraz promowane wykorzystania przestrzeni kosmicznej i jej zastosowań. Jednym z członków tej sieci jest Województwo Podkarpackie. W październikowym spotkaniu sieci NEREUS w Tuluzie brał udział przedstawiciel Politechniki Rzeszowskiej dr hab. inż. Grzegorz Kopecki, prof. PRz z Katedry Awioniki i Sterowania na Wydziale Budowy Maszyn i Lotnictwa.
W trakcie sympozjum poruszane były tematy związane z wyzwaniami, prognozami i wizjami rozwoju sektora kosmicznego, wykorzystaniem danych satelitarnych oraz wpływ zmian klimatu z perspektywy poszczególnych regionów.
Ponadto omawiano także kwestie polityki europejskiej, gospodarki wodnej, aktualnej sytuacji w zakresie polityki energetycznej, praktyczne rozwiązania w zarządzaniu wodą i energią oraz przykłady zastosowań technologii satelitarnych w życiu codziennym.
Uczestnicy sieci NEREUS odbywali wizyty studyjne w instytucjach zajmujących się badaniami kosmosu tj. CNES oraz w firmach (ADS, CLS, The Climate Company, I-Sea, Waltr, LTU Technology) zajmujących się przetwarzaniem danych satelitarnych. Można było zapoznać się z rozwiązaniami różnych firm wykorzystujących dane satelitarne oraz nawiązać kontakty czy przeprowadzić dyskusje merytoryczne ze specjalistami.
Spotkanie było cenne, ponieważ pokazało, jak cenna jest rola jednostek typu StartUp oraz Spin-off, które rozwijają własne, zaawansowane technologie mogące znaleźć zastosowanie w wielu branżach, w tym także wykorzystujących dane satelitarne. Ponadto okazało się, że sektor kosmiczny ma wiele różnych gałęzi. Oprócz oczywistych zagadnień związanych z podbojem kosmosu tj. realizacja misji kosmicznych, układy pomiarowe oraz układy sterowania dla obiektów poruszających się w przestrzeni kosmicznej, jest to także potężny obszar wykorzystania danych satelitarnych.
Dzięki wizycie w Tuluzie Politechnika Rzeszowska ma zamiar podjąć nowe kierunki rozwojowe uczelni w zakresie technologii kosmicznych, szczególnie w obszarze wykorzystania danych satelitarnych. Przy dużą rolę w tej materii ma odgrywać współpraca z Urzędem Marszałkowskim Województwa Podkarpackiego.
Wyjazd był współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach projektu własnego FEP 2021-2027 pn. „Podkarpackie – Inteligentny Region”.
Źródło: Politechnika Rzeszowska
Opracował: PZG
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sy ... -w-tuluzie
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sympozjum sieci regionów NEREUS w Tuluzie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Lis 2024, 11:28

SKA wyróżnione w kategorii Koło Naukowe Roku
2024-11-27.
Studenckie Koło Astronautyczne (SKA) z Politechniki Warszawskiej otrzymało wyróżnienie w 14. edycji ogólnopolskiego konkursu Studenckiego Ruchu Naukowego (StRuNa) w kategorii Koło Naukowe Roku. W tym roku w konkursie przyznano 29 nagród i wyróżnień, z czego trzy z nich trafiły na Politechnikę Warszawską.
W konkursie StRuNa nagradzane są koła naukowe i inne organizacje studenckie, które zrealizowały ciekawe projekty naukowe. Konkurs jest podzielony na 10 kategorii: 7 projektowych i 3 podmiotowe. W kategoriach projektowych (Projekt Roku, StRuNa-Tech, StRuNa-Science, StRuNa-Med, StRuNa-Human, StRuNa-Art, Konferencja Roku) nagradzane są konkretne, pojedyncze przedsięwzięcia. W kategoriach podmiotowych (Koło Naukowe Roku, Debiut Roku, Opiekun Naukowy Roku) jury bierze pod uwagę całą działalność koła na przestrzeni ostatniego roku. W tym roku łącznie przyznano w konkursie 29 nagród i wyróżnień.
Politechnika Warszawska miała pięć nominacji. Były to:
• Pterodaktyl – zdalnie sterowany samolot, składający się z dwóch samolotów: samolotu matki i mniejszej konstrukcji PADA (Powered Autonomus Delivery Aircraft), zbudowany na zawody SAE AeroDesign w USA;
• Sirius II – łazik marsjański, od kilku lat rozwijany przez zespół SKA Robotics;
• CURiE – eksperyment dotyczący promieniowania UV i promieniowania kosmicznego;
• Koło Naukowe SKA
• Koło Naukowe SAE AeroDesign

Nominacje te zamieniły się w trzy wyróżnienia. Otrzymały je Koło Naukowe SAE AeroDesign w kategorii StRuNa-Tech dla projektu Pterodaktyl oraz Koło Naukowe SAE AeroDesign i Studenckie Koło Astronautyczne w kategorii Koło Naukowe Roku.
Ostatni rok dla Studenckiego Koła Astronautycznego jest bardzo udany. Zespół robotyczny SKA ze swoim łazikiem marsjańskim wziął udział w międzynarodowych zawodach Anatolian Rover Challenge, gdzie zajął 3. miejsce, natomiast w European Rover Challenge był na pozycji 10.
Zespół CURIE należący do SKA zakończył pracę nad eksperymentem CURiE, mającym sprawdzić wpływ promieniowania UV i warunków kosmicznych na utwardzanie materiałów kompozytowych oraz zbadać wpływ promieniowania kosmicznego na degradację paneli słonecznych. CURiE został wystrzelony na pokładzie balonu stratosferycznego w ramach międzynarodowego programu REXUS/BEXUS.
Ponieważ studenci Politechniki Warszawskiej, podobnie jak Maria Skłodowska-Curie, skupiają się na badaniu promieniowania, wybrali polsko-francuską uczoną jako patronkę projektu. Zespół CURiE tworzą: Dominika Pytlak (liderka), Paulina Kucharczyk, Jakub Czerniej, Damian Legutko, Korneliusz Szałkowski, Karolina Styrna, Sandra Wąsowska, Mikołaj Salamon i Hubert Tronowski.
To był szósty udany eksperyment członków Studenckiego Koła Astronautycznego w programie BEXUS. Ostatnim zrealizowanym eksperymentem była misja TOTORO we wrześniu 2023 r.
Źródło: Politechnika Warszawska
Projekt Pterodaktyl

Łazik marsjański Sirius II

Eksperyment Curie

Dyplomy StRuNA dla Politechniki Warszawskiej

URANIA

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sk ... ukowe-roku
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: SKA wyróżnione w kategorii Koło Naukowe Roku.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: SKA wyróżnione w kategorii Koło Naukowe Roku2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: SKA wyróżnione w kategorii Koło Naukowe Roku3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Lis 2024, 11:34

W 2029 roku zatrzymają czas. Bezprecedensowe zdarzenie w dziejach ludzkości
2024-11-28.
Z powodu roztapiania się lądolodów Arktyki zaburzeniu ulega ruch obrotowy Ziemi. Dlatego też w 2029 roku dojdzie do wyjątkowego zdarzenia. Zegary atomowe zostaną zatrzymane, aby wahania te zrekompensować.
Czy czas można zatrzymać? Oczywiście. Naukowcy przygotowują się na wydarzenie, jakiego w całych dziejach ludzkości jeszcze nie miało miejsca. W 2029 roku konieczne będzie zatrzymanie wyjątkowo czułych zegarów atomowych na jedną sekundę.
Stanie się tak dlatego, że za sprawą zmian klimatycznych dochodzi do zaburzeń w ruchu wirowym Ziemi, a mianowicie Błękitna Planeta obraca się coraz szybciej. Nasilające się roztapianie się lądolodu Grenlandii powoduje zmiany w masie poszczególnych regionów planety.
Nie są one duże, ale dla zegarów atomowych, a w następstwie także dla naszych komputerów, mają kolosalne znaczenie. Z biegiem nadchodzących lat różnice między czasem atomowym a słonecznym zwiększą się i powstaje potrzeba odjęcia jednej sekundy.
Stanie się to po raz pierwszy
Wcześniej kilkukrotnie zdarzyło się, że naukowcy dodali dodatkową sekundę przestępną. Jednak po raz pierwszy będą musieli ją odjąć. O tyle, o ile czas można przyspieszyć, to czy można go też zatrzymać?
Naukowcy ostrzegają, że odjęcie sekundy nigdy nie zostało ani zaplanowane, ani też przetestowane, w przeciwieństwie do dodania sekundy. Może dojść do poważnych usterek w krytycznej infrastrukturze cyfrowej, na której dzisiaj opiera się cała ludzkość.
Wciąż nie wiemy, jak w 2029 roku wpłynie to na komputery, giełdy finansowe, systemy nawigacji GPS, a nawet loty kosmiczne. Miejmy nadzieję, że przez te kilka lat uda się opracować plan, który uchroni nas przed globalną katastrofą.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Scripps Institution of Oceanography.

W 2029 roku dojdzie do zmiany w czasie atomowym. Fot. Pixabay.

Roztapianie się lądolodu Grenlandii powoduje przyspieszenie obrotu Ziemi wokół własnej osi. Fot. NASA

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... ludzkosci/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W 2029 roku zatrzymają czas. Bezprecedensowe zdarzenie w dziejach ludzkości.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Lis 2024, 11:36

Rok od premiery Scorpio Infinity: Podsumowanie przygód Scorpio 7
2024-11-28. Redakcja
Łazik Scorpio Infinity uczestniczył w różnych studenckich konkursach i zawodach.
Redakcja serwisu Kosmonauta.net serdecznie dziękuje Pani Amelii Krysa za przesłany artykuł.
Niedawno minął rok od premiery naszej najnowszej konstrukcji, Scorpio Infinity. Z tej okazji chcielibyśmy przypomnieć o osiągnięciach jego poprzednika, Scorpio 7, które z pewnością na zawsze pozostaną w naszej pamięci.
Narodziny nowego łazika
Historia Scorpio 7 zaczyna się znacznie wcześniej niż jego oficjalne złożenie w lutym 2022 roku. W 2020 roku, w czasie gdy świat wkraczał w rzeczywistość pandemii Covid-19, rozpoczęły się prace projektowe nad nowym łazikiem. Nasze plany, choć ambitne, musiały dostosować się do nowej rzeczywistości. Zamknięcie warsztatów i ograniczenia w kontaktach zmusiły nas do przeniesienia działań do przestrzeni wirtualnej. Regularne zdalne spotkania stały się normą, a nasi członkowie z pasją omawiali szczegóły konstrukcji, dzielili się pomysłami i rozwiązywali pojawiające się wyzwania. Po dwóch latach teoretycznych przygotowań, w końcu nadeszła pora na praktyczne realizacje.
Testy i pierwsze sukcesy
W lutym 2022 roku z radością powitaliśmy Scorpio 7 w naszym warsztacie. Już wkrótce nasz łazik wyruszył na testy, podczas których skupiliśmy się na zasięgowych oraz operacyjnych aspektach jego działania. Kluczowym udoskonaleniem był rotor antenowy, który znacznie poprawił jakość komunikacji radiowej. Problemy z sygnałem to częsty kłopot w zawodach, dlatego inwestycja w ten element okazała się kluczowa.
Dużą zmianą w stosunku do poprzedniej generacji łazika była też zmniejszona masa. Skupiliśmy się na obniżeniu środka ciężkości, jednocześnie zwiększając przestrzeń na elementy elektroniczne. Głównym wykorzystanym materiałem było aluminium, maszty podobnie jak aktualnym łaziku, Scorpio Infinity, wykonane były z włókna węglowego i służyły do montażu systemu wizyjnego oraz radiowego. Były one jednak umieszczone z prawej strony, a nie tak jak aktualnie na tyle. Koła podobnie jak w poprzedniej generacji, Scorpio X, wykonane były z Cordury (materiał klasy wojskowej) i wypełniony pianką pamięciową. Łazik wyposażony został w ramię robotyczne o sześciu stopniach swobody (6 DOF). Do kluczowych połączeń użyte zostały przekładnie harmoniczne, natomiast do mniej obciążonych połączeń – przekładni ślimakowe i pasowe. Zasilany był przez cztery akumulatory litowo-polimerowe połączone równolegle, dające łączną pojemność 16 000 mAh i około 2 godziny pracy. Jednocześnie trwały prace nad całkowitą restrukturyzacją kodu sterującego łazikiem oraz tworzeniem aplikacji wykorzystywanej do kontroli Scorpio 7. Z biegiem czasu nasza aplikacja zaczęła dostarczać różnorodnych danych, takich jak wykresy napięcia i prądu, transmisję wideo z kamer pokładowych, logi, odczyty czujników, wykresy historyczne.
Nasze starania szybko przyniosły efekty. Scorpio 7 reprezentował naszą uczelnię na licznych wydarzeniach, zdobywając nagrody i uznanie. Zostaliśmy docenieni na Dniach Aktywności Studenckich oraz prezentując naszą konstrukcję przed Wiceministrem Nauki i podczas dni otwartych na Wydziale Mechanicznym Politechniki Wrocławskiej. W marcu 2022 roku nadszedł moment, na który wszyscy czekaliśmy – ogłoszenie zakwalikowanych drużyn do finału University Rover Challenge (URC), najbardziej prestiżowych zawodów łazikowych na świecie. Jako jedna z zakwalikowanych drużyn zmagaliśmy się z problemami technicznymi, ostatecznie zajmując14. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Międzynarodowe wyzwania
Po powrocie do Polski czekała na nas niemiła niespodzianka. Podczas transportu skrzynia, w której podróżował Scorpio 7, została zgubiona. Sytuacja była trudna, szczególnie w obliczu zbliżających się finałów Anatolian Rover Challenge w Turcji. Nie poddaliśmy się jednak. Zespół włożył ogrom pracy w przygotowanie się do zawodów, i efekt naszych starań nie mógł być lepszy. Wróciliśmy z workiem medali: wygraliśmy kategorie Material Selection i Autonomii, zajęliśmy drugie miejsce w kategoriach Science i Sample and Launch Mission oraz trzecie w Rescue. A na deser – pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej całych zawodów! W tym samym dniu dostaliśmy informację o odnalezieniu naszej zgubionej skrzyni.
Rok 2023 przyniósł nowe możliwości. Wzięliśmy udział w Australijskiej edycji łazikowych zawodów, Australian Rover Challenge. Zawody te były wyjątkowe nie tylko ze względu na malowniczą lokalizację, ale także nietypowe konkurencje, które skupiały się na misjach księżycowych. Przygotowania były intensywne, a nasz zespół miał na celu nie tylko udział, ale i rywalizację z najlepszymi. Tak się właśnie stało – Scorpio 7 zdobył srebrny medal w klasyfikacji generalnej oraz cztery medale w poszczególnych konkurencjach.
Nasz zapracowany łazik niespełna dwa miesiące później znów wyruszył w drogę, tym razem do Utah w USA. Zmiana lokalizacji oznaczała nowe wyzwania, a Scorpio 7 poradził sobie doskonale, osiągając 14. miejsce wśród 105 konstrukcji z całego świata. Oprócz standardowych zmagań, w jego wyposażeniu znalazł się nowy spektrometr Ramana, co dodatkowo podniosło poprzeczkę.
Zasłużona emerytura
Aż nastał czas, gdy Scorpio 7 postanowił, że zasłużył na odpoczynek. Ostatnie zawody w Ankarze w Turcji, podczas których obroniliśmy tytuł mistrza z poprzedniego roku, były ukoronowaniem jego kariery. Zespół wrócił z 7 nagrodami, w tym 3 złotymi medalami w różnych kategoriach oraz 3 nagrodami specjalnymi. To był znakomity sposób na zakończenie przygody Scorpio 7.
Dziś nasz łazik cieszy się zasłużoną emeryturą, ale wciąż dzielnie reprezentuje nas na wielu wydarzeniach i konkursach w kraju, obserwując liczne sukcesy jego następcy, Scorpio Infinity. Jego historia pozostanie dla nas inspiracją, a każdy nowy projekt będzie nawiązywał do wartości, które wyznaczał przez te wszystkie lata.
(SCORPIO)
Łazik Scorpio 7 / Credits – Politechnika Wrocławska

https://kosmonauta.net/2024/11/rok-od-p ... scorpio-7/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rok od premiery Scorpio Infinity Podsumowanie przygód Scorpio 7.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Lis 2024, 12:02

Sener Polska z ambitnym projektem dla misji Vigil ESA
2024-11-28.Astronomia24
Sener Polska, lider innowacji w dziedzinie technologii kosmicznych, pracuje nad stworzeniem modeli lotnych mechanizmów, które będą stanowić część satelity w misji Vigil Europejskiej Agencji Kosmicznej. Projekt ten, realizowany na podstawie kontraktu z firmą Leonardo, wymaga zaawansowanej wiedzy z zakresu inżynierii systemowej i doświadczenia w realizacji misji łączących aspekty ochrony kosmicznej i badań naukowych.
Misja Vigil ma przyczynić się do lepszej ochrony Ziemi i infrastruktury orbitalnej przed zjawiskami słonecznymi, a z perspektywy polskiego sektora kosmicznego może stać się jednym z projektów, w którym istotna część systemów powstanie w kraju.

Vigil jako pierwsza europejska misja ma skupić się na nieprzerwanym monitorowaniu aktywności słonecznej oraz pogody kosmicznej i dostarczać danych na temat związanych z nimi potencjalnych zagrożeń dla infrastruktury w kosmosie i na Ziemi. W jej ramach Sener Polska będzie odpowiedzialny za opracowanie mechanizmu otwierania osłon, który odegra kluczową rolę w zabezpieczaniu instrumentu heliograficznego (HI) przed zanieczyszczeniami zarówno podczas przygotowań do startu, jak i w trakcie wyniesienia na orbitę. Po dotarciu na miejsce docelowe, w punkcie Lagrange’a L5, panel mechanizmu otworzy się, umożliwiając działanie instrumentu w przestrzeni kosmicznej.

Modele lotne – projekt na najwyższym poziomie

Ze względu na złożoność projektu, opracowanie mechanizmów do misji Vigil oznacza dla Sener Polska wejście na kolejny poziom zaawansowania technologicznego. Jak wyjaśnia Michał Podkowik, Project Manager w Sener Polska:

Opracowywany mechanizm musi sprostać wyzwaniom związanym z działaniem w ekstremalnie niskich temperaturach oraz specyficznych warunkach punktu L5, w którym będzie pracować. Nasi inżynierowie zaprojektują urządzenie oparte na mechanizmach HDRM i DEM, łącząc je z panelem kompozytowym, aby dostarczyć w pełni kompleksowe rozwiązanie.
System powstający na potrzeby Vigil obejmuje trzy modele: strukturalny do testów, kwalifikacyjny oraz finalny, w pełni lotny. Sener Polska jest jednym z niewielu polskich przedsiębiorstw pozyskujących kontrakty na dostarczenie tak złożonych mechanizmów we wszystkich tych wersjach, także lotnych, które jako część statków kosmicznych polecą w przestrzeń kosmiczną. Tworząc mechanizmy dla Vigil, Sener Polska wykorzysta doświadczenie zdobyte w misjach, takich jak Athena czy PROBA-3.

Mechanizmy do Vigil będą polskim produktem

Co istotne, mechanizmy do Vigil zostaną w całości wykonane w Polsce. Sener Polska, jako główny wykonawca, będzie współpracować z partnerami krajowymi i międzynarodowymi przy zakupie komponentów oraz przeprowadzaniu testów środowiskowych na poziomie instrumentu, które zostaną zrealizowane w laboratorium Łukasiewicz - Instytutu Lotnictwa (ILOT).

Prace rozpoczną się w grudniu 2024 roku i potrwają do lipca 2027 roku. Sener Polska realizuje zadanie na podstawie kontraktu z firmą Leonardo S.p.A., która odpowiada za główny instrument HI, natomiast za cały statek kosmiczny odpowiedzialny będzie Airbus Defence and Space.

Misja Vigil z potencjałem na duży udział krajowych firm

Zaangażowanie Sener Polska w tak zaawansowany projekt pokazuje, że polskie firmy są gotowe do realizacji złożonych i innowacyjnych zadań w międzynarodowych projektach kosmicznych. Także mechanizmy i urządzenia, które będą opracowywane na potrzeby Vigil w przyszłości, korespondują z kompetencjami posiadanymi przez krajowe przedsiębiorstwa i instytucje sektora kosmicznego. Oznacza to, że Vigil ma szansę stać się ważną dla Polaków misją, w której przedstawiciele krajowego sektora będą mieli znaczny udział, jednak o realizacji kolejnych projektów w jej ramach zadecydują przedstawiciele krajów członkowskich ESA podczas Rady Ministerialnej, zaplanowanej na listopad 2025 roku.

Już dzisiaj Sener stara się budować konsorcja z potencjalnymi partnerami biznesowymi w celu zwiększenia obecności Polski w misji VIGIL.

O misji Vigil

ESA Misja Vigil, realizowana przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA), będzie pierwszą inicjatywą w Europie, która 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, skupi się na monitorowaniu aktywności słonecznej i pogody kosmicznej. Satelita zostanie umieszczony w punkcie Lagrange'a L5, który jest oddalony o 150 milionów kilometrów od Ziemi. Obserwacja Słońca z takiej perspektywy umożliwi wykrycie niebezpiecznej aktywności słonecznej oraz pozwoli ocenić siłę i prędkość wiatru słonecznego zmierzającego w stronę Ziemi, co zapewni cenny czas na przygotowanie się do ich potencjalnych skutków. To także projekt, w którym Sener Polska wykorzysta swoje doświadczenie i technologie, które nie tylko odpowiadają na potrzeby misji Vigil, ale również mają potencjał do zastosowania w przyszłych misjach kosmicznych, stanowiąc fundament dla dalszych innowacji w tym obszarze. Dane zbierane przez Vigil będą istotne dla operatorów satelitarnych, sieci energetycznych, systemów telekomunikacyjnych oraz agencji kosmicznych, które będą mogły z wyprzedzeniem podejmować działania ochronne. Wczesne ostrzeżenia mogą zapobiec zakłóceniom w działaniu krytycznej infrastruktury, a także zwiększyć bezpieczeństwo astronautów, którzy znajdą się poza zasięgiem ochronnego pola magnetycznego Ziemi.


Źródło: planetpartners.pl

Sener Polska z ambitnym projektem dla misji Vigil ESA’

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1444
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sener Polska z ambitnym projektem dla misji Vigil ESA.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Lis 2024, 12:03

Chiński statek kosmiczny spłonął w atmosferze. Mamy nagranie
2024-11-28.
Tianzhou 7 to chiński statek kosmiczny, który niedawno został odłączony od stacji kosmicznej Tiangong. Maszyna nie wróciła na Ziemię i uległa spaleniu w atmosferze planety nad południowym Pacyfikiem. Chiny zrobiły to celowo, ale zanim to nastąpiło, to statek wypuścił w kosmos niewielkiego satelitę.
Chiny latają na własną stację kosmiczną Tiangong regularnie, gdzie dostarczane są nowe załogi oraz zaopatrzenie. Na początku tego roku Państwo Środka wystrzeliło w kosmos statek o nazwie Tianzhou 7. Kapsuła nie została sprowadzona na Ziemię i uległa spaleniu w atmosferze.
Chiński statek Tianzhou 7 to kapsuła towarowa
Misja statku rozpoczęła się 17 stycznia, kiedy to Tianzhou 7 wystrzelono w kosmos rakietą Długi Marsz 7. Kilka godzin po starcie kapsuła towarowa zacumowała do stacji Tiangong, gdzie dostarczyła zaopatrzenie oraz materiały na eksperymenty naukowe, które tam prowadzono. Statek pozostawał zadokowany przez blisko 10 miesięcy.
W listopadzie kapsuła została odłączona od stacji kosmicznej Tiangong, od której następnie się oddaliła. Jednak Chińczycy nie planowali wrócić tym statkiem na Ziemię. Przewidziano dla niego inny los.
Statek kosmiczny Tianzhou 7 spalił się w ziemskiej atmosferze
Po tygodniu od odłączenia od stacji kosmicznej Tiangong Tianzhou 7 został skierowany do ziemskiej atmosfery. Wszedł w nią 17 listopada w godzinach popołudniowych czasu w Polsce, gdzie następnie uległ spaleniu. Dokładna lokalizacja nie została podana, ale miało to nastąpić nad południowym Pacyfikiem.
Chińska telewizja udostępniła wideo, na którym pokazano ostatnie chwile statku kosmicznego. Na nagraniu z kamery pokładowej można dostrzec błyski ciepła i światła, gdy Tianzhou 7 zaczął wchodzić w interakcję z ziemską atmosferą.
Co ciekawe, przed zniszczeniem kapsuły Chińczycy zrobili coś jeszcze. Statek wypuścił w kosmos tajemniczy obiekt.
Chińska kapsuła przed spaleniem wypuściła małego satelitę
Dzień przed skierowaniem Tianzhou 7 do ziemskiej atmosfery, Chińczycy przeprowadzili operację z użyciem statku. 16 listopada został z niego wypuszczony niewielki satelita typu cubesat o nazwie Bayi-08. Co znajduje się na jego pokładzie?
Bayi-08 to mały satelita, który (według informacji przekazanych przez CASC) ma kamerę do obserwacji Ziemi o średniej rozdzielczości oraz optyczny ładunek komunikacyjny umożliwiający transmisję dźwięku i obrazu. Urządzenie spełnia role naukowe.
Warto dodać, że w połowie listopada na stację Tiangong poleciała kolejna kapsuła towarowa o nazwie Tianzhou 8, która również dostarczyła do placówki zaopatrzenie dla przebywającej tam załogi w ramach misji Shenzhou 19, która wiosną 2025 r. zostanie zastąpiona przez tajkonautów z Shenzhou 20.
Chińska stacja kosmiczna Tiangong powstała w ekspresowym czasie. Jej pierwszy moduł został wyniesiony na orbitę w kwietniu 2021 r. Kilka miesięcy później Państwo Środka wysłało tam pierwszą załogę. Obecnie placówka składa się z trzech połączonych sekcji. Są to moduły o nazwach Tianhe, Wentian oraz Mengtian.
Tianzhou-7 Cargo Spacecraft Re-Enters Atmosphere
https://www.youtube.com/watch?v=sO-HTPlEcQc

Chiński statek kosmiczny Tianzhou 7 spłonął w atmosferze. Mamy nagranie.CGTNmateriały prasowe

https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... d,20341532
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chiński statek kosmiczny spłonął w atmosferze. Mamy nagranie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Lis 2024, 12:05

Naukowcy odkrywają gigantyczną kulę ognia otaczającą Drogę Mleczną: czy grozi nam kosmiczne niebezpieczeństwo?
2024-11-28. Admin.
Międzynarodowy zespół astronomów z Indii i Stanów Zjednoczonych dokonał przełomowego odkrycia, identyfikując ogromną chmurę supergorącego gazu otaczającą naszą galaktykę, Drogę Mleczną. Badania opublikowane w The Astrophysical Journal ujawniają, że ta rozległa kula gazowa rozciąga się na ponad 700 tysięcy lat świetlnych i osiąga temperaturę około 10 milionów stopni Celsjusza.
Analizy wskazują, że ta ognista otoczka jest ściśle związana z procesami ewolucji gwiazd w Drodze Mlecznej. W obszarach dysku galaktycznego, gdzie intensywnie formują się nowe gwiazdy, masywne z nich kończą swoje życie jako supernowe. Te potężne eksplozje nie tylko podgrzewają otaczający gaz do ekstremalnych temperatur, ale także wzbogacają go w pierwiastki powstałe w reakcjach termojądrowych we wnętrzach gwiazd.
Turbulentny gaz, wyrzucany z dysku galaktycznego, może albo uciec w przestrzeń międzygalaktyczną, albo ochłodzić się i powrócić na dysk. Co istotne, badania wykazały, że ten gorący obłok jest bogaty w tzw. pierwiastki α, takie jak siarka, magnez czy neon, których jądra stanowią wielokrotność jąder helu. Obecność tych pierwiastków dostarcza cennych informacji o reakcjach jądrowych zachodzących w sercach gwiazd.
Współautor badania, Biman Nath z Instytutu Ramana w Indiach, podkreśla, że wzbogacenie gazu w pierwiastki α w różnych kierunkach galaktyki świadczy o intensywnych procesach nukleosyntezy w masywnych gwiazdach. To odkrycie rzuca nowe światło na dynamikę i ewolucję Drogi Mlecznej, ukazując, jak procesy gwiazdotwórcze wpływają na otaczające środowisko galaktyczne.

Źródło: tylkoastronomia
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/na ... -grozi-nam
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Naukowcy odkrywają gigantyczną kulę ognia otaczającą Drogę Mleczną czy grozi nam kosmiczne niebezpieczeństwo.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 29 Lis 2024, 12:12

Niezwykła Galaktyka Sombrero w obiektywie Teleskopu Jamesa Webba - odkrycia, które podważają dotychczasowe teorie
2024-11-28.Admin.

Astronomowie, korzystając z potężnego Teleskopu Jamesa Webba, uzyskali niezwykłe spojrzenie na jedną z najbardziej fascynujących galaktyk w naszym Wszechświecie - NGC 4594, znaną również jako Galaktyka Sombrero. Nowe obrazy ujawniają nieoczekiwane szczegóły, które podważają dotychczasowe teorie na temat struktury i właściwości tej niezwykłej galaktyki.
NGC 4594, odkryta w 1781 roku przez francuskiego astronoma Pierre'a Méchaina, przyciąga uwagę swoim symetrycznym pierścieniem pyłu otaczającym widzialne halo galaktyki. Ta struktura przypominająca kapelusz z szerokim rondem nadaje mu nazwę "Galaktyka Sombrero". Poprzednie zdjęcia z teleskopu Hubble'a pokazywały ten charakterystyczny pierścień, ale przesłaniały wiele szczegółów, takich jak powstawanie w nim gwiazd czy centralny obszar zasłonięty przez aktywną czarną dziurę.
Nowy obraz stworzony przez instrument MIRI na pokładzie Teleskopu Jamesa Webba pozwala nam zajrzeć przez gęsty pył i odkryć nieoczekiwane szczegóły. Okazało się, że w pierścieniu galaktyki obserwuje się gromady ciepłego gazu molekularnego, ale praktycznie nie ma młodych gwiazd. To wskazuje, że pierścień pyłowy nie jest aktywną "fabryką gwiazd", jak wcześniej sądzono.
Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że centralny obszar galaktyki, w którym znajduje się masywna czarna dziura, nie jest otoczony zwykłym halo gwiazdowym, ale utworzył płaski dysk. Natomiast sama centralna czarna dziura, choć aktywna i emitująca dżety plazmy, jest klasyfikowana jako niskoenergetyczna, co jest niezwykłe w przypadku galaktyk o takich cechach.
NGC 4594 pozostaje tajemnicą dla astronomów. Jej właściwości znacznie różnią się od innych galaktyk podobnej wielkości. Naukowcy planują zwrócić szczególną uwagę na badania gromad kulistych gwiazd - w galaktyce jest ich około 2000, co znacznie przekracza normę.
Odkrycie to pomoże zrozumieć, jak powstają takie galaktyki i dlaczego Sombrero jest tak wyjątkowe. Być może nowe obserwacje z Teleskopu Jamesa Webba rzucą więcej światła na tę intrygującą zagadkę.
Źródło: JWST
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/ni ... -podwazaja
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niezwykła Galaktyka Sombrero w obiektywie Teleskopu Jamesa Webba - odkrycia, które podważają dotychczasowe teorie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 29 Lis 2024, 12:14

Wielka Czerwona Plama na Jowiszu drga jak galaretka: naukowcy zaskoczeni nowym odkryciem
2024-11-28. Admin3
Wielka Czerwona Plama na Jowiszu od wieków fascynuje astronomów swoją potęgą i tajemniczością. Ten gigantyczny antycyklon, będący największą burzą w Układzie Słonecznym, od lat jest obiektem intensywnych badań. Najnowsze obserwacje przeprowadzone za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble'a ujawniły zaskakujące zjawisko: Plama zaczęła wykazywać oscylacje, przypominające drgania miski galaretki.
Wielka Czerwona Plama, zlokalizowana na południowej półkuli Jowisza, to ogromny wir atmosferyczny o średnicy przekraczającej 16 000 kilometrów. Jej charakterystyczny czerwony kolor i imponujące rozmiary czynią ją jednym z najbardziej rozpoznawalnych obiektów w naszym Układzie Słonecznym. Od momentu jej odkrycia w XVII wieku, Plama była uważana za stosunkowo stabilną strukturę, choć w ostatnich dekadach zaobserwowano jej stopniowe kurczenie się.
Najnowsze badania, prowadzone przez zespół z Centrum Lotów Kosmicznych Goddard NASA, przyniosły jednak niespodziewane odkrycie. Dzięki wysokiej rozdzielczości zdjęć z Hubble'a, naukowcy zauważyli, że Wielka Czerwona Plama nie tylko zmienia swoje rozmiary, ale również wykazuje regularne oscylacje. Plama na przemian kurczy się i rozszerza, a jej ruch przypomina drgania galaretki.
Amy Simon, główna autorka badań, podkreśla, że choć wcześniej obserwowano niewielkie zmiany w ruchu Plamy w zależności od długości geograficznej, to oscylacje w jej rozmiarze są nowym i zaskakującym zjawiskiem. "Dzięki wysokiej rozdzielczości Hubble'a możemy stwierdzić, że Plama zdecydowanie kurczy się i rozszerza, jednocześnie poruszając się szybciej lub wolniej. To było bardzo nieoczekiwane i obecnie nie mamy hydrodynamicznego wyjaśnienia dla tego zjawiska" – mówi Simon.
Przyczyna tych oscylacji pozostaje nieznana. Atmosfera Jowisza jest niezwykle dynamiczna i złożona, co utrudnia identyfikację konkretnych mechanizmów odpowiedzialnych za takie zachowanie Plamy. Naukowcy spekulują, że może to być związane z interakcjami między różnymi warstwami atmosfery, zmianami w prędkości wiatru czy wpływem fal grawitacyjnych. Jednak bez dalszych badań trudno o jednoznaczne wnioski.
Warto zaznaczyć, że obserwacje te były możliwe dzięki programowi OPAL (Outer Planet Atmospheres Legacy), który od 2014 roku regularnie monitoruje atmosfery zewnętrznych planet Układu Słonecznego za pomocą teleskopu Hubble'a. Dzięki temu naukowcy mogą śledzić długoterminowe zmiany w atmosferach tych planet i lepiej zrozumieć zachodzące w nich procesy.
Odkrycie oscylacji w Wielkiej Czerwonej Plamie otwiera nowe kierunki badań nad dynamiką atmosfery Jowisza. Lepsze zrozumienie tego zjawiska może dostarczyć cennych informacji na temat mechanizmów rządzących atmosferami gazowych olbrzymów, a także pomóc w przewidywaniu przyszłych zmian w tych planetach.
Naukowcy planują kontynuować obserwacje Wielkiej Czerwonej Plamy, mając nadzieję na zebranie większej ilości danych, które pozwolą na rozwikłanie tej zagadki. Dalsze badania mogą również przyczynić się do lepszego zrozumienia, jak podobne zjawiska mogą występować na innych planetach, zarówno w naszym Układzie Słonecznym, jak i poza nim.
Wielka Czerwona Plama od wieków stanowi symbol tajemnic Jowisza. Nowe odkrycia pokazują, że mimo wieloletnich badań, planeta ta wciąż kryje w sobie wiele niespodzianek, które czekają na odkrycie przez przyszłe pokolenia astronomów.

Źródło: NASA

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/wi ... -odkryciem
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wielka Czerwona Plama na Jowiszu drga jak galaretka naukowcy zaskoczeni nowym odkryciem.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wielka Czerwona Plama na Jowiszu drga jak galaretka naukowcy zaskoczeni nowym odkryciem2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 29 Lis 2024, 12:16

Metody ważenia czarnych dziur
2024-11-28.
Żyjemy w okresie szybkiego rozwoju nauki i technologii, co z jednej strony oznacza zalew nowych odkryć i morze informacji, a z drugiej rodzi coraz więcej dalszych pytań, a czasem prowadzi nawet do jawnych sprzeczności. Zdarza się też, że miarodajne fakty dotyczące pewnego problemu, po dokładniejszej analizie nie są aż tak przekonujące, jak się w pierwszej chwili wydawało.
W nauce warto zachować szczególną ostrożność. Nie zawsze to, co wydaje się oczywiste, po przyjrzeniu się sprawie bliżej takowe pozostaje. Za przykład niech posłuży rzekome odkrycie czarnej dziury o masie pośredniej w gromadzie gwiazd Omega Centauri - najmasywniejszej gromadzie w naszej Galaktyce i prawdopodobnie centralnej części karłowatej galaktyki „połkniętej” kiedyś przez Drogę Mleczną, która znajduje się względnie blisko, bo 5,43 kpc od Słońca i tym samym jest w miarę łatwa do badania. Wyniki badań opublikował Nature w lipcu br. M. Häberle i 17 współautorów.
Otóż analizowano około 500 wysokiej jakości zdjęć (z Teleskopu Hubble’a) uzyskanych w okresie wspomnianych ponad 20 lat. Stwierdzono, że pewne gwiazdy w tym czasie nieco się przesunęły. Siedem gwiazd leżących wewnątrz promienia 3 sekund kątowych od centrum gromady wykazało prędkość kątową powyżej 2,41 milisekund kątowych na rok, co po odpowiednich przeliczeniach wskazuje na to, że gwiazdy te powinny opuścić gromadę w ciągu około tysiąca lat. Oczywiście pod warunkiem, że w centrum gromady nie ma dodatkowej masy, czyli wspomnianej wyżej czarnej dziury (lub większej liczby czarnych dziur). Oszacowana minimalna masa centralna pojedynczej czarnej dziury to 8200 mas Słońca.
Wyniki badań okazały się na tyle interesujące i kontrowersyjne, że inni naukowcy postanowili zbadać sprawę dokładniej, a Nature opublikowało aż dwa spore komentarze dotyczące tego artykułu.
I okazało się, że bliższa analiza pokazała, że fakty te nie są aż tak przekonujące, jak się w pierwszej chwili wydawało. Warto zauważyć, wątpliwości wyszły na wierzch z powodu wyjątkowej wagi problemu. W przypadku mniej istotnego tematu pewnie poza wąskimi specjalistami nikt by tych wątpliwości nie podnosił. I (...) pewnie w wielu sprawach, co do których jesteśmy przekonani, że wiemy, jak jest, bliższa analiza wskazałaby, że warto byłoby zachować ostrożność.
Szczegóły odkrycia oraz analizę kwestii poprawności pomiarów i wynikające z tego wnioski opisuje dr Jerzy Kuczyński w stałym dziale "PRZECZYTANE W NATURE I SCIENCE" w najnowszym 5/2024 numerze Uranii.
Zamów numer w internetowym sklepie Uranii lub kup wersję elektroniczną.
Zamów roczną lub dwuletnią prenumeratę "Uranii - Postępów Astronomii" i nie przegap żadnego numeru!
Więcej:
• Gromady gwiazd (odc. 72) i Czarne dziury (odc. 77) w Astronarium
• Archiwalne numery Uranii dostępne bezpłatnie w Cyfrowym Archiwum Uranii

Opracowanie: Magda Maszewska, Maciej Mikołajewski

Na ilustracji: Wskazano położenie kandydatki na czarną dziurę o masie pośredniej w gromadzie kulistej Omega Centauri. Źródło: ESA/Hubble & NASA, M. Häberle
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/me ... nych-dziur
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Metody ważenia czarnych dziur.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 29 Lis 2024, 12:18

ALMA ujawnia, że planety mogą powstawać pod wpływem silnego promieniowania
2024-11-28.
Międzynarodowy zespół astronomów ujawnił wysokiej rozdzielczości obraz dysków protoplanetarnych w ekstremalnym środowisku.
Nowe obserwacje z ALMA sugerują, że formowanie się planet może zachodzić nawet w trudnych środowiskach gwiazdowych, które wcześniej uważano za niegościnne.
Międzynarodowy zespół astronomów wykorzystał ALMA do zarejestrowania wysokiej rozdzielczości obrazów ośmiu dysków protoplanetarnych w gromadzie Sigma Orionis, która jest napromieniowana intensywnym światłem ultrafioletowym pochodzącym od pobliskiej masywnej gwiazdy. Ku swojemu zaskoczeniu, astronomowie znaleźli dowody na istnienie luk i pierścieni w większości dysków, struktur powszechnie kojarzonych z formowaniem się olbrzymich planet, takich jak Jowisz.
Spodziewaliśmy się, że wysoki poziom promieniowania w tej gromadzie zahamuje formowanie się planet w zewnętrznych regionach tych dysków – powiedziała główna autorka artykułu, Jane Huang. Ale zamiast tego widzimy oznaki, że planety mogą formować się w odległościach dziesiątek jednostek astronomicznych od swoich gwiazd, podobnie do tego, co zaobserwowaliśmy w mniej surowych środowiskach.
Poprzednie badania koncentrowały się na dyskach w regionach o niskim promieniowaniu UV. Nowe badania dostarczają obraz z ALMA o najwyższej rozdzielczości dysków w bardziej ekstremalnym środowisku. Obserwacje te sugerują, że procesy napędzające formowanie się planet są dość solidne i mogą działać nawet w trudnych warunkach – zauważyła Huang. Daje nam to większą pewność, że planety mogą formować się w jeszcze większej liczbie miejsc w całej Galaktyce, nawet w regionach, które wcześniej uważaliśmy za zbyt surowe.
Odkrycia te mają wpływ na zrozumienie procesu formowania się naszego Układu Słonecznego, który prawdopodobnie ewoluował w środowisku o podobnie wysokim promieniowaniu. Motywują one również do przyszłych badań dysków w jeszcze bardziej ekstremalnych środowiskach gwiazdowych.
Zespół badawczy wykorzystał najbardziej rozbudowaną konfigurację anten ALMA, aby uzyskać bezprecedensową szczegółowość obrazów dysków, osiągając rozdzielczość około 8 jednostek astronomicznych. Pozwoliło im to dostrzec wiele wyraźnych luk i pierścieni w kilku dyskach. Chociaż dokładna natura tych struktur dyskowych jest nadal przedmiotem dyskusji, uważa się, że sprzyjają one formowaniu się planet lub są konsekwencją interakcji między formującymi się planetami a materią dysku.
Badania te pokazują moc ALMA do studiowania procesów formowania się planet w różnych środowiskach w całej Galaktyce. W miarę jak astronomowie budują pełniejszy obraz tego, jak planety formują się w różnych warunkach, zbliżają się do zrozumienia pochodzenia Ziemi i występowania planet wokół innych gwiazd.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
• ALMA Reveals Planets Can Form Under Harsh Radiation
• High-resolution ALMA Observations of Richly Structured Protoplanetary Disks in σ Orionis
Źródło: ALMA
Na ilustracji: Wizja artystyczna przedstawiająca proces formowania się planet w trudnych warunkach gwiazdowych. Źródło: NSF/AUI/NSF NRAO/S.Dagnello
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/al ... ieniowania
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: ALMA ujawnia, że planety mogą powstawać pod wpływem silnego promieniowania.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 29 Lis 2024, 12:20

Stanowisko do badania baterii litowo-jonowych w stratosferze
2024-11-28.
Gabriela Bergiel, studentka AGH, członek Studenckiego Koła Naukowego „AstroBio”, zbudowała niewielkie urządzenie, które może być wynoszone w powietrze przez balony meteorologiczne. Powstało ono z myślą o badaniu zjawiska przyspieszonej degradacji ogniw bateryjnych w warunkach niskiej temperatury i ciśnienia. Zebrane w ten sposób dane mogą pomóc w rozwoju technologii kosmicznych, transportowych czy wojskowych.
Gabriela Bergiel, studentka Wydziału Elektrotechniki, Automatyki i Inżynierii Biomedycznej AGH, używa baterii litowo-jonowych do zadań realizowanych w ramach projektów Studenckiego Koła Naukowego „AstroBio”. Akumulatory litowo-jonowe (Li-Ion) od ponad trzydziestu lat zasilają większość używanej przez ludzi elektroniki – od komputerów i smartfonów po drony i samochody elektryczne. Do ich głównych zalet należy wysoka pojemność przy stosunkowo niewielkiej masie.
– Regularnie przeprowadzamy różne eksperymenty w stratosferze z wykorzystaniem balonów meteorologicznych. Do zasilania wynoszonej w tym celu aparatury używamy akumulatorów litowo-jonowych, które są pierwszym wyborem w przypadku projektów hobbystycznych i studenckich. Naturalnie więc zadaliśmy sobie pytanie, jak znoszą one pracę w ekstremalnych warunkach – opowiada Gabriela Bergiel.
Niskie ciśnienie nie służy bateriom
– Baterie litowo-jonowe, które wykorzystywane są w produktach konsumenckich – i używane też przez naszych studentów – są przygotowane do działania w temperaturach od +60 do -20 st. C. Tymczasem w stratosferze temperatura może wynosić nawet -60 st. C, w związku z czym muszą one pracować na skraju swojego zakresu roboczego, albo daleko poza nim. W takich warunkach, a do tego przy niskim ciśnieniu panującym na dużych wysokościach, akumulatory ulegają przyspieszonej degradacji. Chcieliśmy poddać to zjawisko obserwacji i analizie – uzupełnia dr inż. Mateusz Danioł, jeden z opiekunów SKN „AstroBio”.
Do obserwowanych objawów starzenia się baterii, które negatywnie wpływają na ich użyteczność i wydajność, należą spadek pojemności, wzrost wewnętrznego oporu elektrycznego oraz spadek mocy. Zespół SKN AstroBio postanowił znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego tak się dzieje?
Bazując na doniesieniach literatury naukowej, zespół postawił kilka hipotez wyjaśniających przyczynę przyspieszonej degradacji. Według pierwszej z nich, spadek ciśnienia atmosferycznego w stratosferze powoduje osłabienie kontaktu pomiędzy cząsteczkami elektrolitu i elektrody. Może to powodować nierównomierny przepływ prądu w obrębie ogniwa, co prowadzi do miejscowych uszkodzeń, które wpływają na zmniejszenie ogólnej wydajności akumulatora.
Drugi czynnik, który potencjalnie powoduje przyspieszoną degradację baterii Li-Ion, również związany jest z pracą w warunkach niskiego ciśnienia. Spada wówczas przewodnictwo cieplne elektrod, zwłaszcza w kierunku poprzecznym do warstw elektrod. Może to mieć krytyczne znaczenie zwłaszcza w sytuacji, kiedy z ogniwa pobierane jest dużo prądu. Wpływa to również na naprężenia mechaniczne, którym elementy ogniwa poddawane są w wyniku dynamicznie zmieniających się warunków atmosferycznych w stratosferze. Może to przyspieszać proces tworzenie się warstwy międzyfazowej w elektrolicie (ang. SEI, solid-electrolyte interphase), co w dalszej kolejności skutkuje wzrostem oporu elektrycznego wewnątrz ogniwa.
Laboratorium w przestworzach
Weryfikacja tych hipotez w rzeczywistym poligonie doświadczalnym nie byłaby możliwa przy wykorzystaniu aparatury, która używana jest do badania akumulatorów w warunkach laboratoryjnych.
– Standardowe zestawy do testowania baterii są duże i ciężkie, w związku z czym nie można umieścić ich na pokładzie balonu stratosferycznego. Bezskutecznie szukałam na rynku urządzeń, które mają odpowiednio małe gabaryty i umożliwiają stosowanie różnych profili prądu do testowania baterii. Zaczęłam więc samodzielnie projektować i prototypować taki system – opowiada Gabriela Bergiel.
Skonstruowane przez studentkę AGH urządzenie pozwala na pomiar prądu wypływającego z ogniwa oraz napięcia na samym ogniwie podczas gdy jest ono rozładowywane impulsami prądu. Stwarza to możliwość badania wewnętrznej rezystancji ogniwa akumulatora przy różnych stanach naładowania oraz krzywej relaksacji napięcia. Porównując pomiary wykonane przed lotem, w trakcie oraz po locie istnieje możliwość określenia wpływu lotu stratosferycznego na moc ogniwa oraz potencjalnie wykrycia pewnych zmian strukturalnych w ogniwie zachodzących podczas lotu. Oprócz tego, aparat rejestruje również temperaturę i ciśnienie atmosferyczne, jak też temperaturę na powierzchni ogniwa.
Pierwszy lot urządzenia
Pierwsza misja balonu stratosferycznego ze zbudowanym przez Gabrielę Bergiel urządzeniem na pokładzie odbyła się w drugim tygodniu października. Statek powietrzny wystartował z Pustyni Błędowskiej i osiągnął pułap 28 000 m.
Podczas tego lotu udało się zrealizować dwa cele:
• przetestowano działanie znajdującego się na pokładzie aparatu przy niskiej temperaturze i ciśnieniu, a także jego odporność na uszkodzenia w wyniku wydarzeń będących stałym elementem misji balonów stratosferycznych: rotację w trakcie wznoszenia, pęknięcie powłoki balonu po osiągnięciu wysokości krytycznej, opadania ładunku na spadochronie oraz jego uderzenie w ziemię.
• zebrano dane na temat wpływu warunków panujących w stratosferze na pojemność baterii. Badanie polegało na porównaniu procesu rozładowywania ogniwa w normalnych warunkach roboczych, a następnie powtórzenie tego procesu przy zachowaniu tego samego profilu prądu w stratosferze.

Modelowanie matematyczne
Analiza przebiegu misji oraz pracy urządzenia posłuży do wprowadzenia niezbędnych ulepszeń. Dane zabrane podczas kolejnych Gabriela Bergiel zamierza również wykorzystać do opracowania modelu matematycznego, który pozwoli szacować stopień degradacji akumulatorów Li-Ion w środowisku niskiej temperatury i ciśnienia.
Więcej informacji w komunikacie AGH.
Źródło: AGH
Opracował: PZG
Baterie w stratosferze

URANIA

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/st ... ratosferze
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Stanowisko do badania baterii litowo-jonowych w stratosferze.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 29 Lis 2024, 12:24

Polscy inżynierowie opracowują kluczowe elementy europejskich misji [WYWIAD]
2024-11-28. Mateusz Mitkow
„W ramach misji PROBA-3 Sener Polska dostarczył już dwa rodzaje mechanizmów, które zostały umieszczone na satelicie z koronografem. Są one niezbędne do rozłożenia panelu słonecznego. […] Mamy bardzo ambitne plany wzrostu. Firma rozwija się dynamicznie i regularnie pozyskuje nowe kontrakty.” – mówił w wywiadzie dla naszej redakcji Filip Perczyński, kierownik projektów firmy Sener Polska.
W ostatnich tygodniach redakcja Space24 miała przyjemność porozmawiać z przedstawicielem firmy Sener Polska, który opowiedział nam o udziale spółki w międzynarodowych projektach, a także planach rozwoju na najbliższe lata. Odpowiedzi udzielił Filip Perczyński, kierownik projektów Sener Polska.
Jest on związany z firmą od niemal 8 lat. W codziennej pracy kieruje projektami z zakresu inżynierii kosmicznej, między innymi na potrzeby misji Comet Interceptor Europejskiej Agencji Kosmicznej. Jest zaangażowany również w inne projekty, w tym misję PROBA-3, w której Polska odgrywa ważną rolę.
Mateusz Mitkow, redaktor prowadzący Space24.pl: Czym na co dzień zajmuje się firma Sener Polska? Co jest waszą specjalizacją?
Sener Polska jest częścią szerszej grupy inżynieryjnej Sener. Jesteśmy w Polsce obecni od 2006 r., a typowo inżynierią kosmiczną zajmujemy się tutaj od ponad 10 lat. Jeśli chodzi o specjalizację firmy to możemy wyróżnić dwa obszary. Są to przede wszystkim mechanizmy do zastosowań kosmicznych np. mechanizmy podtrzymująco-zwalniające, mechanizmy otwierające, separacyjne czy pozycjonujące.
Drugim filarem dla naszej firmy są urządzenia do wsparcia naziemnego, czyli tzw. MGSE. Są to urządzenia, które służą np. do wspomagania montażu, transportu i kampanii testowej satelity czy jakiegoś większego podsystemu. Mogą to być np. adaptery do testów wibracyjnych, podnośniki czy kontenery transportowe.
Sener Polska jest tak naprawdę jednym z oddziałów części kosmicznej grupy Sener. Oprócz Warszawy, oddziały spółki są także w Bilbao, Barcelonie oraz Madrycie. Dzięki temu, że jesteśmy częścią większej grupy możemy wymieniać się doświadczeniami i korzystać z wiedzy, która została zdobyta przez naszych partnerów z Hiszpanii przez ostatnie 50 lat.
Dzięki temu, że jesteśmy obecni na rynku jako część grupy możemy także brać udział w wielu międzynarodowych projektach i nie musimy tworzyć rozwiązań od zera. W związku z tym wiemy też, jakie są oczekiwania oraz warunki stawiane przez dużych integratorów np. Airbus czy Thales oraz agencje kosmiczne.
Wasze rozwiązania są wykorzystywane w międzynarodowych projektach. Które z nich są dla was obecnie najważniejsze?
Jednym z naszych najważniejszych projektów są m.in. mechanizmy do Hard Capture System (HCS) stworzone dla uniwersalnego systemu dokowania IBDM (International Berthing and Docking Mechanism). Projekty te mają szanse zostać wykorzystane w przyszłości w misjach załogowych np. w projekcie NASA o nazwie Lunar Gateway, czyli przedsięwzięciu mającym na celu stworzenie stacji kosmicznej na orbicie Księżyca.
Kolejnym przykładem niezwykle ważnego dla nas projektu jest Medium Gain Antenna Main Assembly (MGAMA), czyli projekt Anteny Średniego Zysku dla misji ARIEL (Atmospheric Remote‐sensing Infrared Exoplanet Large-survey Mission). Celem tej misji, prowadzonej przez Europejską Agencję Kosmiczną, jest badanie egzoplanet. Wystrzelona sonda będzie posiadała teleskop zdolny do obserwacji odległych ciał niebieskich. Jest to dla nas tak naprawdę kluczowe przedsięwzięcie, gdyż po raz pierwszy odpowiadamy w misji za cały podsystem, a nie tylko poszczególny komponent czy mechanizm.
Kolejnym ważnym dla nas projektem jest misja, również pod przewodnictwem Europejskiej Agencji Kosmicznej, o nazwie Comet Interceptor. Jej celem jest zbadanie komet, które przybywają do nas z odległych części wszechświata i zazwyczaj po raz pierwszy trafiają do naszego układu słonecznego. Misja składa się z satelity oraz dwóch próbników, które w odpowiednim momencie zostaną odseparowane. Jeden z nich dostarczany jest przez Japońską Agencję Kosmiczną (JAXA), natomiast drugi przez część hiszpańską firmy Sener.
W tym przypadku opracowujemy mechanizm separacyjny, który będzie miał za zadanie oddzielenie próbnika B2 od głównego satelity. Kluczowe jest to, aby nadać odpowiednią prędkość liniową oraz prędkość obrotową temu próbnikowi, aby mógł rozpocząć podróż za kometą i wykonać dzięki temu swoje badania naukowe.
Odpowiadamy także za cały proces, obejmujący projektowanie, produkcję, montaż oraz przeprowadzenie testów urządzeń wspomagania naziemnego dla tej misji. Warto podkreślić, że jest to jeden z najbardziej zaawansowanych technologicznie projektów i rekordowy dla nas pod względem liczby elementów, bowiem zestaw MGSE tworzony przez inżynierów Sener Polska na ten cel będzie składał się aż z piętnastu elementów.
Kolejny projektem, ale nieco bardziej specyficznym, jest PROBA-3. Ten projekt należy ocenić pod innym kątem z uwagi na to, że w tym przypadku grupa Sener, z której się wywodzimy, po raz pierwszy w historii jest głównym wykonawcą. Tym samym Sener przewodzi konsorcjum, składającym się z ponad 40 firm w 16 krajach. Można zatem powiedzieć, że ta misja jest niezwykle ważna dla całej naszej grupy. Z perspektywy Sener Polska jest bardzo istotne, że mechanizmy stworzone do misji PROBA-3 będą pierwszymi wysłanymi przez nasz oddział w kosmos.
Poświęćmy zatem uwagę misji PROBA-3. Proszę opowiedzieć więcej o tym jakie są założenia misji oraz jaką rolę odgrywa w niej firma Sener Polska?
PROBA-3 jest misją demonstracyjną Europejskiej Agencji Kosmicznej. Głównym celem tego przedsięwzięcia jest zaprezentowanie możliwości lotu satelitów w formacji, a także uzyskanie nowych danych naukowych o Słońcu. W ramach tej misji duet satelitów, z których jeden będzie wyposażony w okulter a drugi w koronograf, zostanie umieszczony na orbicie, gdzie będzie działać w precyzyjnej formacji w oddaleniu od siebie zaledwie 150 metrów. Taki lot w formacji może jednorazowo potrwać maksymalnie sześć godzin.
Aby zaprezentować użyteczność przelotu satelitów w formacji zostanie przeprowadzony eksperyment naukowy polegający na wykonaniu zdjęć korony Słońca i jego atmosfery, czyli części otaczającej dysk słoneczny. Satelita z okulterem ustawi się pomiędzy Słońcem a satelitą z koronografem, a następnie zasłoni dysk słoneczny i dzięki temu koronograf będzie miał możliwość wykonania zdjęć korony Słońca.
Taka misja jest ważna pod kątem wykorzystania w przyszłych projektach. Technika z tej misji może okazać się skuteczna dla bardziej skomplikowanych badań i eksperymentów w przestrzeni kosmicznej. Z punktu widzenia czysto naukowego dostarczy ona bardzo dużo danych naukowcom, które będzie można wykorzystać. Wykonanie takich fotografii jest bardzo trudne zarówno w warunkach ziemskich, jak i w kosmosie, gdyż trzeba czymś to Słońce zasłonić, aby jak najlepiej wykonać zdjęcie jego korony.
W ramach misji PROBA-3 Sener Polska dostarczył już dwa rodzaje mechanizmów, które zostały umieszczone na satelicie z koronografem. Są one niezbędne do rozłożenia panelu słonecznego. Pierwszym z nich jest mechanizm podtrzymująco–zwalniający Solar Array Hold Down and Release Mechanism (SAHRM). Jego zadaniem będzie utrzymywanie panelu słonecznego w pozycji złożonej podczas startu rakiety nośnej, a następnie uwolnienie panelu na odpowiedniej orbicie.
Z kolei drugi z naszych mechanizmów to Solar Array Deployment Mechanism (SADM). Jego zadaniem będzie otworzenie panelu słonecznego, a następnie utrzymywanie go w pozycji rozłożonej. Dzięki temu podsystemy satelity będą mogły być napędzane energią słoneczną.
Warto też wspomnieć o podzespołach OBA, w których stworzenie i testy zaangażowani byli inżynierowie Sener Polska. Podzespoły OBA: OBAC i OBAO stanowią część wyposażenia obydwu satelitów i pomagają w utrzymaniu sztywności mechanicznej, stabilności termicznej i izolacji najważniejszych instrumentów badawczych. OBAC zawiera główny instrument misji – koronograf oraz Star Tracker do nawigacji, a OBAO oprócz Star Trackera również jednostkę optyczną do wysoce precyzyjnego pomiaru pozycji wzdłużnej i bocznej między satelitami, kluczową dla lotów formacyjnych.
Sener Polska nie jest jedynym podmiotem z Polski, który bierze udział w tym przedsięwzięciu. Oprócz nas w misje zaangażowane są Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, Creotech Instruments, N7 Space, GMV, Solaris Optics oraz PCO. Polscy inżynierowie są bardzo ważną częścią projektu. Dla przykładu CBK PAN było odpowiedzialne za podzespoły wchodzące w złożenie koronografu, o którym wcześniej wspomniałem.
Jak wygląda wasza współpraca? Czy można powiedzieć, że Polacy są motorem napędowym całej misji?
W przypadku misji PROBA-3 każdy z nas wykonywał inne zadania. My jako Sener Polska byliśmy w konsorcjum z firmą Airbus Defence&Space z uwagi na to, że wykonywaliśmy mechanizmy dla panelu słonecznego, będącego częścią struktury satelity, za którą odpowiedzialna była właśnie ta firma. W przypadku innych projektów staramy się współpracować z innymi polskimi podmiotami, jeśli to oczywiście możliwe z punktu widzenia celów i potrzeb misji.
Myślę, że rola polskich inżynierów w misji PROBA-3 jest z całą pewnością bardzo znacząca, natomiast stwierdzenie jakoby polscy inżynierowie byli napędem całej misji to raczej nadużycie. Niemniej należy nam się uznanie, bowiem Polacy brali udział zarówno przygotowaniach do misji od strony mechanicznej, jak i w opracowaniu kluczowych instrumentów naukowych.
Na jakim etapie przygotowań do misji PROBA-3 się znajdujecie?
Nasze mechanizmy zostały dostarczone do klienta w 2022 r. Integracja z innymi elementami satelitów, a także kampania testowa były przeprowadzane już bez naszego oddziału. Jest to spowodowane tym, że nasze mechanizmy są w tym przypadku częścią większej całości, za którą odpowiada firma Airbus. Warto jednak podkreślić, że będą to pierwsze mechanizmy dostarczone przez Sener Polska, które trafią na orbitę.
Aktualnie satelity misji PROBA-3 znajdują się w Centrum Kosmicznym Satish Dhawan w Indiach, gdzie przechodzą ostatnie testy przed startem. Pozostaje także zintegrować je z elementami rakiety nośnej. W tym przypadku odpowiedzialnym za ten proces będzie system nośny PSLV. Obecnie planowanym terminem startu jest 4 grudnia br., także zostało niewiele dni do tego historycznego momentu. Warto dodać, że czas misji jest szacowany na około 2 lata.
Wszystkie zadania po naszej stronie zostały już wykonane. Naszym głównym kamieniem milowym jest teraz to, czy nasze mechanizmy rzeczywiście zadziałają na orbicie. Dowiemy się tego niedługo po starcie, gdyż otworzenie panelu słonecznego jest kluczowe dla działania podsystemów satelity. Będzie to dla nas bardzo ekscytujące wydarzenie. Produkty grupy Sener jeszcze nigdy nie zawiodły podczas misji, tak więc mamy nadzieję, że i nam uda się potwierdzić najwyższą jakość naszych rozwiązań.
Wasza działalność to kolejny dowód na to, że w ostatnich latach sektor kosmiczny w Polsce intensywnie się rozwija. Jak wpływa to na waszą strategię biznesową?
Sener Polska ma bardzo ambitne plany wzrostu. Firma rozwija się dynamicznie i regularnie pozyskuje nowe kontrakty. Co dla nas ważne, są to przeważnie kontrakty na projekty lotne. Skupiamy się na projektach dla Europejskiej Agencji Kosmicznej, natomiast staramy się również wchodzić na nowe rynki. Dla przykładu, w ostatnim czasie rozpoczęliśmy realizację projektu dla Tajwańskiej Agencji Kosmicznej (TASA).
Jeśli chodzi o kwestię naszej strategii biznesowej to projekty, które realizujemy i chcemy wykonywać to podsystemy wyższego rzędu. Chodzi o to, że są to bardziej skomplikowane projekty, które wymagają zbudowania większego konsorcjum, a co za tym idzie większego budżetu projektu, niż w przypadku pojedynczego podmiotu. Najbardziej interesują nas misje ESA w ramach programów Science, Exploration, Earth Observation, oraz Space Safety.
Oprócz Europy patrzymy też na projekty w innych częściach świata. Wspomniałem na początku o projekcie Lunar Gateway, który prowadzi amerykańska agencja kosmiczna NASA. Bezpośrednich współprac z amerykańskimi firmami obecnie nie prowadzimy, co oczywiście nie wyklucza ich w przyszłości. Już teraz mam informacje, że niektóre z nich są zainteresowane współpracą właśnie z Sener Polska.
Poprzez ogólnoświatowy rozwój sektora kosmicznego pojawia się sporo firm, które zwiększają konkurencję na rynku. Co zatem wyróżnia waszą firmę na tle coraz to większej konkurencji?
Przede wszystkim na rynku w Polsce wyróżnia nas to, że jesteśmy częścią międzynarodowej grupy inżynieryjnej. Sener Group ma kilkadziesiąt lat doświadczenia w różnych branżach, a w przypadku sektora kosmicznego jest to ponad 50 lat. Dzięki temu mamy dostęp do dużego zasobu wiedzy i doświadczenia, a także możemy się tym wymieniać. Długa obecność na rynku sprawia, że znamy dobrze wymagania i procedury, na przykład Europejskiej Agencji Kosmicznej. Dzięki temu jesteśmy w stanie szybciej się dostosować.
W Polsce sektor kosmiczny budujemy również z innymi rodzimymi firmami i instytucjami, dzięki czemu udało nam się rozwinąć m.in. bardzo dużą sieć podwykonawców. Współpracujemy także z uczelniami w Polsce w zakresie badań i rozwoju, dzięki czemu wspieramy długofalowy rozwój i budowanie kadr polskiego sektora kosmicznego.
A patrząc właśnie przyszłościowo, jakie największe wyzwania czekają waszą firmę w najbliższych latach?
Niestety rentowność europejskiego sektora kosmicznego jest na bardzo niskim poziomie. Oznacza to, że rynek w niedalekiej przyszłości będzie się konsolidować i redefiniować. My jako firma musimy reagować na te zmiany, a także odpowiednio się pozycjonować. Aktualnie mamy wszystkie narzędzia ku temu, by pozyskiwać nowe projekty, które zapewnią firmie zysk.
Bardzo dużym wyzwaniem, przed jakim stoi obecnie Sener Polska oraz inne polskie firmy, jest pozyskiwanie i rozwój kadr. Ponieważ przez lata składka członkowska ESA odprowadzana przez Polskę była na relatywnie niskim poziomie, pracodawcy nie musieli szukać jednocześnie bardzo dużej liczby pracowników.
Zmieniło się to w 2023 r., gdy składka do ESA została podniesiona w znaczący sposób, co spowodowało, że zarówno Sener Polska, jak i nasza konkurencja, potrzebuje coraz więcej pracowników, w tym przede wszystkim specjalistów.
My jako Sener Polska staramy się pozyskiwać pracowników, nie tylko ze studiów związanych z kosmosem, ale m.in. bezpośrednio z branży lotniczej czy automotive, aby następnie ich szkolić. Należy pamiętać, że ten proces trwa od kilku do kilkunastu miesięcy. Trzeba to brać pod uwagę przy realizacji projektów.
Sektor kosmiczny jest wbrew pozorom bardzo ważny nie tylko dla nauki, ale jest także ważnym elementem gospodarki. Bardzo dużo rozwiązań, które zostały opracowane na potrzeby sektora kosmicznego jest przenoszonych do innych branż. Zwykły człowiek jest w stanie skorzystać na rozwoju technologii kosmicznych, tak więc powinniśmy jeszcze więcej inwestować w ten obszar gospodarki i tym samym rozwijać polskich specjalistów oraz budować pozycję naszego kraju w europejskim przemyśle kosmicznym.
Dziękuje za rozmowę!
Wizualizacja misji Proba-3
Autor. Sener
Autor. Sener

Autor. Sener

Ładunki misji Proba-3
Autor. Sener
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/sektor-kraj ... sji-wywiad
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polscy inżynierowie opracowują kluczowe elementy europejskich misji [WYWIAD].jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polscy inżynierowie opracowują kluczowe elementy europejskich misji [WYWIAD]2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 29 Lis 2024, 12:25

Starship HLS z nowym klientem do misji na Księżyc
2024-11-28. Wojciech Kaczanowski
Amerykańska firma Lunar Outpost poinformowała o podpisaniu umowy ze SpaceX, w ramach której lądownik Starship HLS dostarczy na powierzchnię Księżyca pojazd dla astronautów. Platforma Eagle może zostać wykorzystana przez NASA jako część międzynarodowego programu Artemis - następcy zimnowojennego Apollo.
Podpisanie umowy 21 listopada br. nastapiło po zakończeniu testów przez demonstrator księżycowego pojazdu od Lunar Outpost w należącym do NASA Johnson Space Center w Houston w Teksasie. Zakontraktowanie lądownika Starship HLS od SpaceX stanowi kamień milowy w procesie rozwoju projektu. W komunikacie nie poinformowano jednak o szczegółach umowy, w tym planowanej dacie startu.
Lunar Outpost walczy o kontrakt od NASA
Firma z Kolorado jest jedną z trzech firm, których zadaniem będzie opracowanie koncepcji pojazdu do transportu astronautów na powierzchni Księżyca. Wśród wytypowanych firm znalazły się Intuitive Machines, Lunar Outpost i Venturi Astrolab. NASA dokonała wyboru w kwietniu br., natomiast w oficjalnym komunikacie nie podała dokładnych wymogów technicznych tzw. LTV (Lunar Terrain Vehicle). Od kwietnia firmy mają rok na opracowanie projektów i przedstawienie ich amerykańskiej agencji kosmicznej. Zwycięski pojazd trafi na Księżyc w ramach misji Artemis V.
Niewiele jednak waidomo na temat szczegółów technicznych platformy Eagle od Lunar Outpost, której wizualizacja widoczna jest na początku artykułu. Niektóre dane z pewnością można wywnioskować z działań konkurencji, czego przykładem jest zdolność do automatycznego działania pojazdu, co pozwoli na wykonywanie szeregu wymagających i niebezpiecznych dla astronautów zadań na Srebrnym Globie.
NASA, w wyniku rosnących kosztów programu Artemis, planuje wybór tylko jednego pojazdu, czego nie popiera przemysł. Cytowany przez portal branżowy Spacenews.com Justin Cyrus, założyciel i dyrektor generalny Lunar Outpost, stwierdził, że wraz z innymi firmami zachęca agencję kosmiczną do wybóru dwóch LTV w celu zapewnienia redundancji. Podobny mechanizm został zastosowany do wybóru przez NASA dwóch lądowników księżycowych - Starship HLS od SpaceX oraz Blue Moon od Blue Origin.
Konkurencja nie śpi
Nie tylko Lunar Outpost, ale również pozostali uczestnicy konkursu odnotowują postępy w rozwoju swoich projektów. Podczas tegorocznego IAC w Mediolanie nasza redakcja odwiedziła stoisko Astrolab Venturi, gdzie miała okazję zapoznać się z testową platformą FLIP. Pojazd sprawdzi działanie istotnych elementów, tj. koła oraz baterie. Start misji zaplanowano na 2025 r.
Platforma FLIP przetestuje technologię do docelowej oferty dla NASA - pojazdu FLEX, który również zostanie dostarczony na Księżyc przy pomocy lądownika Starship HLS. Misja ta wystartuje natomiast w 2026 r.
W walce bierze udział również firma Intuitive Machines, która proponuje platformę moonRACER, który zostanie w przyszłości dostarczony przez lądownik cargo Nova-D, nad którym trwają obecnie prace. Ostateczna wersja pojazdu będzie posiadać 4,6 m długości, 2,6 m wyskości oraz 3,7 m szerokości z możliwością doczepienia przyczepy o długości 33 m. Maksymalna prędkość ma wynieść 15 km/h.
Wizualizacja lądownika księżycowego Starship HLS
Autor. SpaceX via księżycowego

Autor. Lunar Outpost via X

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/so ... na-ksiezyc
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Starship HLS z nowym klientem do misji na Księżyc.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 29 Lis 2024, 12:27

Osiem przedziwnych planetoid trojańskich w obiektywie sondy Lucy
2024-11-28. Filip Mielczarek
Już niebawem, dzięki sondzie Lucy, ludzkość w końcu pozna tajemniczą przestrzeń rozciągającą się pomiędzy Marsem a Jowiszem. Ukrywa się tam przed naszym wzrokiem wiele dziwnych obiektów, które warto zbadać, ponieważ mogą nam one opowiedzieć historię formowania się Układu Słonecznego i powstania Błękitnej Planety.
Lata 20. przebiegają wyśmienicie pod względem eksploracji Układu Słonecznego. Agencje kosmiczne z różnych krajów świata realizują już lub planują wiele najróżniejszych misji, dzięki którym dołożymy kolejne puzzle do układanki zwanej historią istnienia Wszechświata i nas, ludzi.
Jedną z takich przełomowych misji był start sondy Lucy na szczycie rakiety Atlas V, z przylądka Canaveral na Florydzie. Doszło do niego 16 października 2021 roku, ale nie obyło się bez problemów. Po wyniesieniu sondy na orbitę, inżynierowie z obsługi misji poinformowali o awarii jednego z dwóch paneli solarnych.
W końcu zobaczymy tajemnicze Planetoidy Trojańskie
Duże panele solarne są niezbędne, ponieważ misja będzie prowadzona z dala od Ziemi. Jest to miejsce, do którego dociera już mało promieni słonecznych (zaledwie 3 procent tego, co na ziemskiej orbicie), a sonda potrzebuje energii, by zasilić poszczególne systemy pokładowe i badawcze. Mimo wszystko, NASA zapewnia, że nie będzie to miało większego wpływu na przebieg misji. Naukowcy przezornie zainstalowali wydajniejsze panele, niż potrzeba.
Pojazd został ochrzczony nazwą Lucy, ponieważ jest ona nawiązaniem do nazwy słynnego szkieletu hominina Lucy. Został on odkryty w 1974 roku w dolinie rzeki Auasz w Etiopii. Dzięki niemu poznaliśmy historię ewolucji istot człekokształtnych. Analogicznie, badania sondy Lucy mogą pomóc w odkryciu skamieniałości pozostałych po formowaniu się i ewolucji planet. Inspiracją była też piosenka Beatlesów "Lucy in the Sky with Diamonds".
Misja Lucy potrwa 12 lat. Rozpoczęcie już w 2025 roku
Naukowcy z NASA Goddard w Greenbelt tłumaczą, że misja Lucy ma potrwać 12 lat. Pojazd rozpocznie pierwsze wstępne badania Planetoid Trojańskich już w przyszłym roku, ale dopiero w 2027 roku inżynierowie wybiorą kilka z nich i do roku 2033 przyjrzą się im bliżej. Lucy pokona 6,3 miliarda kilometrów i zbada rekordową liczbę ośmiu planetoid znajdujących się na sześciu niezależnych orbitach.
Na dobry początek zostanie zbadana planetoida 52246 Donaldjohanson. Lucy ma nam dostarczyć dane na temat kształtu, struktury, cech powierzchni, składu chemicznego czy temperatury. Naukowcy chcą dowiedzieć się, czy Planetoidy Trojańskie zbudowane są z tego samego rodzaju materiałów, co księżyce Jowisza. Jeśli tak, to będziemy wiedzieli, że powstały w tej samej odległości od Słońca, co największa planeta Układu Słonecznego. Jeśli nie, to będzie już pewność, że dotarły tam z Pasa Kuipera.
Poznamy tajemnice otchłani Układu Słonecznego
Wówczas powinniśmy zdobyć tak potężną ilość niezwykle ciekawych informacji, że na ich podstawie będziemy mogli zrozumieć mechanizm grupowania się kosmicznych skał obok Jowisza i całą historię formowania się Układu Słonecznego, a w tym również naszej planety. Zdobędziemy też cenne informacje o rubieżach naszego układu.
Na pokładzie pojazdu znajdą się czujniki i kamery wysokiej rozdzielczości. Z ich pomocą badacze będą mogli zmapować w 3D powierzchnię niezwykle starych planetoid, a także poznać ich skład. Możemy oczekiwać publikacji niezwykle pięknych obrazów tych tajemniczych obiektów.
Kapsuła czasu i misje Voyager
NASA nie zapomniała też o ciekawej akcji związanej z tą misją. Otóż pracownicy NASA postanowili umieścić na pokładzie sondy kapsułę czasu. W środku znajduje się specjalna tablica, na której zapisano wiadomość dla przyszłych pokoleń ludzi lub kosmitów, którzy na nią trafią.
Podobnie jak miało to miejsce w sondach Voyager 1 i Voyager 2, na tablicy wyryto przemyślenia wielkich ludzi na temat historii naszej rasy i planety. "To wskazówki, rady, słowa wiedzy, słowa niosące radość oraz inspirację dla tych, którzy mogą odczytać wiadomość w odległej przyszłości" - tłumaczy NASA.
Sonda Lucy zbada potężne Planetoidy Trojańskie Jowisza 123RF/PIKSEL


NASA's Lucy Mission Flyby of Asteroid Dinkinesh
https://www.youtube.com/watch?v=tzcosX_HIo4

NASA's Lucy spacecraft captured stunning view of moon during gravity assist
https://www.youtube.com/watch?v=9ZfDz_wZRP0

https://geekweek.interia.pl/kosmos/news ... d,20341612
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Osiem przedziwnych planetoid trojańskich w obiektywie sondy Lucy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Osiem przedziwnych planetoid trojańskich w obiektywie sondy Lucy2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 29 Lis 2024, 12:29

Sprowadzono próbki z asteroidy na Ziemię. Znaleziono życie
2024-11-28. Dawid Długosz
Próbki z asteroidy Ryugu, które na Ziemię zostały sprowadzone w ramach japońskiej misji Hayabusa2, zostały "skolonizowane". Na materiale z kosmosu rozgościły się bakterie. To udowadnia, że życie szybko znajduje sposoby na rozprzestrzenianie się w różnych warunkach.
Misja Hayabusa2 to przedsięwzięcie zrealizowane przez japońską agencję JAXA, które polegało na pobraniu materiału z asteroidy o nazwie Ryugu. Następnie próbki zostały dostarczone do badań na Ziemię. W jednej z nich grupa naukowców natrafiła na żywe organizmy! Skąd się tam wzięły?
Na próbkach z asteroidy Ryugu znaleziono ziemskie organizmy
Materiał dostarczony na Ziemię w ramach misji Hayabusa2 został podzielony na części, które trafiły do różnych laboratoriów. Badacze jednego z nich znaleźli we własnym materiale coś nieoczekiwanego! To proste organizmy, a więc życie.
Nie jest to jednak życie pochodzące z kosmosu. Próbki z asteroidy zostały po prostu "skolonizowane" przez ziemskie bakterie.
Znaleźliśmy mikroorganizmy w próbce pobranej z asteroidy. Pojawiły się na skale i z czasem rozprzestrzeniły, zanim ostatecznie wymarły. Zmiana liczby mikroorganizmów potwierdziła, że były to żywe mikroby. Sugeruje to jednak również, że skolonizowały one okaz dopiero niedawno, tuż przed naszymi analizami, i miały ziemskie pochodzenie.
Były to nitkowate organizmy, ale konkretny gatunek nie został ustalony. W tym celu potrzebne są dodatkowe badania DNA. To o tyle ciekawe, że pokazuje, jak życie jest w stanie szybko zasiedlać nawet obiekty pochodzące spoza Ziemi. Oczywiście bez warunków panujących na naszej planecie pewnie nie byłoby to możliwe i takie mikroby nie przetrwałyby "starcia" z kosmosem.
Życie poza Ziemią nadal poszukiwane
Do tej pory nie znaleziono twardych dowodów na istnienie życia poza Ziemią. W Układzie Słonecznym są jednak obiekty, gdzie może ono istnieć. W przypadku planet mówi się o Marsie, ale mogło ono już tam całkowicie wymrzeć. Choć część naukowców skłania się do poszukiwań organizmów pod powierzchnią.
Naukowcy mają na celowniku także wybrane księżyce Jowisza i Saturna. Są to lodowe obiekty Europa oraz Enceladus i ogromny Tytan, który ma płynne jeziora czy gęstą atmosferę. W pierwszej kolejności pod kątem zdolności do podtrzymania życia zostanie zbadana Europa. Zrobią to dwie sondy, które zostały wystrzelone przez agencje ESA i NASA. Do celu dotrą za kilka lat.

Sprowadzili próbki z asteroidy Ryugu na Ziemię. Znaleziono życie.materiały prasowe

Moment pobrania próbek z powierzchni Ryugu. materiały prasowe

https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... d,20341554
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sprowadzono próbki z asteroidy na Ziemię. Znaleziono życie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 29 Lis 2024, 12:31

Planetoidy NEO w 2024 roku
2024-11-29. Krzysztof Kanawka
Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2024 roku.
Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2024 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć.
Uwaga – długi artykuł – ładowanie animacji może trochę potrwać!
Bliskie przeloty w 2024 roku
Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji.
Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2024 roku (stan na 29 listopada 2024). Jak na razie, w 2024 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi, jest planetoida o oznaczeniu 2024 MK, o szacowanej średnicy około 150 metrów.
W ciągu dekady ilość odkryć obiektów przelatujących w pobliżu Ziemi wyraźnie wzrosła:
• w 2023 roku odkryć było 113,
• w 2022 roku – 135,
• w 2021 roku – 149,
• w 2020 roku – 108,
• w 2019 roku – 80,
• w 2018 roku – 73,
• w 2017 roku – 53,
• w 2016 roku – 45,
• w 2015 roku – 24,
• w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2024 roku
2024 AA, 2024 AB i 2024 AC – trzy pierwsze planetoidy odkryte w 2024 roku to obiekty NEO.
2024 BX1: mały meteoroid o średnicy około jednego metra, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę Ziemi. Odkrycie nastąpiło w dniu 20 stycznia za pomocą węgierskiego Konkoly Observatory przez Krisztián Sárneczky. Wejście w atmosferę Ziemi nastąpiło 21 stycznia około 01:30 CET nad Niemcami. Poniższa animacja prezentuje trajektorię podejścia 2024 BX1 do Ziemi.
Jest to dopiero ósme takie odkrycie. Oto lista odkryć, które nastąpiły, zanim jeszcze mały obiekt wszedł w atmosferę Ziemi:
• 2008 TC3 (nad Sudanem)
• 2014 AA (nad Atlantykiem)
• 2018 LA (nad Botswaną)
• 2019 MO (okolice Puerto Rico)
• 2022 EB5 (okolice Islandii)
• 2022 WJ1 (w pobliżu granicy USA/Kanada)
• 2023 CX1 (spadek i odzyskane meteoryty, Francja)
• 2024 BX1 (nad Niemcami)
2024 GJ2: mały obiekt odkryty na 2 dni przed przelotem. Pole grawitacyjne Ziemi mocno zmieniło trajektorię tego meteoroidu.
2024 JV8: przez chwilę uważany za “drugi księżyc Ziemi”, ale szybko okazało się, że jest to górny stopień rakiety Falcon 9 po misji IM-1.

2024 MK: największa od ponad dekady planetoida, która zbliżyła się na dystans mniejszy niż średnia odległość do Księżyca (przelot 29 czerwca 2024). Po przelocie NASA opublikowała obrazy radarowe tej planetoidy.
CAQTDL2 / 2024 RW1– obiekt wykryty 4 września 2024 na kilka godzin przed wejściem w atmosferę w pobliżu Filipin. Dopiero dziewiąte takie odkrycie! Średnica to maksimum jeden metr.
2024 PT5 – “drugi księżyc Ziemi“, który pomiędzy 29 września a 25 listopada 2024 wykonał okrążenie wokół naszej planety.
2024 UQ (A11dc6D) – metrowy meteoroid, który 22 października spłonął w atmosferze ponad Pacyfikiem, kilka godzin po odkryciu. Jest to dopiero dziesiąte takie odkrycie od 2008 roku i już trzecie od 2024 roku!
Spadek meteorytu w Polsce – 25 października w okolicach Mławy spadł mały meteoryt. Masa szacowana jest na około kilkadziesiąt gramów.
Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym.
Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2023 roku. Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku.
(PFA)
Bliskie przeloty w 2024 roku, LD oznacza średnią odległość do Księżyca / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net

Poniższe nagranie prezentuje wejście 2024 BX1 w atmosferę (kamera z Lipska).

Obrazy radarowe 2024 MK / Credits – NASA

\Meteorite fall near Mława in Poland / 25-10-2024, 4:19:02 CEST
https://www.youtube.com/watch?v=Hq6uboU12GQ

https://kosmonauta.net/2024/11/planetoi ... 2024-roku/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku5.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 30 Lis 2024, 09:35

W świecie kwantowym pomiar czasu nie jest taki prosty. Naukowcy odkryli zupełnie nowy sposób
2024-11-29. Radek Kosarzycki
Świat XXI wieku jest światem regulowanym nie tylko porami roku czy cyklem dobowym, ale także czasem mierzonym przez niezwykle precyzyjne urządzenia elektroniczne, a w przypadku zastosowań naukowych także przez ultraprecyzyjne zegary atomowe. Jak się jednak okazuje, naukowcy bezustannie starają się przesuwać granicę tej precyzji, poszukując nowych sposobów pomiaru czasu.
Szczególnie trudnym wyzwaniem jest pomiar czasu w świecie obserwowanym w skali kwantowej, gdzie ustalenie punktu początkowego i końcowego jakiegoś zdarzenia wcale nie jest takie proste, bowiem punkty te są bardzo umowne i zamglone. Tutaj zegar atomowy wiele nie pomoże.
Zespół naukowców z Uniwersytetu w Uppsali postanowił przyjrzeć się dokładniej owej mgle kwantowej, szukając nowego sposobu pomiaru czasu, który — co może się wydawać niewykonalne — nie wymaga precyzyjnego ustalenia początkowego punktu pomiaru.
W ramach swojego projektu badawczego naukowcy skupili się na tzw. atomach rydbergowskich, które posiadają w swoim wnętrzu elektrony na niezwykle wysokich stanach energetycznych, czyli krążące na bardzo rozległych orbitach wokół jądra atomowego.
Atomy tego typu zazwyczaj produkowane są za pomocą laserów, które podnoszą stan energetyczny ich elektronów. Okazuje się jednak, że w przypadku takich elektronów można wykorzystać jeszcze jeden laser, którego zadaniem będzie obserwowanie zmian położenia tychże wzbudzonych elektronów. W ten sposób właśnie możliwy jest pomiar upływu czasu, np. w urządzeniach elektronicznych, w których wymagany jest niezwykle precyzyjny pomiar czasu.
Fakt, iż naukowcy wiedzą całkiem dużo o tym, jak elektrony poruszają się wokół jądra atomowego, gdy znajdują się w stanie Rydberga sprawia, że pomiary tego typu mogą przyczynić się do rozwoju nowych komponentów komputerów kwantowych.
W swojej pracy naukowcy testowali pakiety fal Rydberga w całej palecie eksperymentów, których wyniki wskazują na to, że są one wystarczająco niezawodne, aby można było je wykorzystać do znakowania czasu.
Testując nowy sposób pomiaru czasu, naukowcy wykonywali pomiary atomów helu wzbudzanych laserem, a następnie porównywali wyniki tych pomiarów z przewidywaniami teoretycznymi. W ten sposób udawało się ustalić, które etapy ewolucji atomów rydbergowskich występują w których punktach czasu.

Efekt? W przeciwieństwie do standardowego pomiaru czasu, w którym trzeba zdefiniować punkt startowy pomiaru, w przypadku atomów rydbergowskich wystarczy zidentyfikować strukturę interferencyjną pakietów fal, aby ustalić, ile minęło czasu.
Autorzy opracowania wskazują, że pomiar czasu w ten nowatorski sposób umożliwia pomiary zdarzeń naprawdę ulotnych, które mogą trwać nawet zaledwie 1,7 bilionowej części sekundy.
Co ciekawe, to jeszcze nie są granice tej obiecującej techniki pomiarowej. Naukowcy wskazują bowiem, iż w przyszłości będą starali się zastąpić atomy helu atomami innych pierwiastków, a jednocześnie testować lasery o innych częstotliwościach. W ten sposób można będzie poszerzyć katalog znaczników czasu, co może jeszcze zwiększyć precyzję pomiarową.
https://www.chip.pl/2024/11/korpus-piec ... sis-sluzba
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W świecie kwantowym pomiar czasu nie jest taki prosty. Naukowcy odkryli zupełnie nowy sposób.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 30 Lis 2024, 09:37

„WTF z tą bronią atomową?”. Wiadomość od UFO dla ludzkości
2024-11-29. Daniel Górecki
Wygląda na to, że amerykańska administracja faktycznie nie odpuszcza tematu UFO, a kolejne przesłuchania w Kongresie jeszcze ożywiają dyskusję. Były oficer Sił Powietrznych USA, Robert Salas, zasugerował na przykład, że istoty pozaziemskie próbują przekazać nam jasny komunikat dotyczący broni nuklearnej: „Co do diabła z tą bronią atomową?”... choć używa do tego mniej cenzuralnych słów.
Robert Salas który służył jako kapitan Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, podzielił się tymi informacjami i swoją opinią na temat UFO podczas rozmowy z kongresmenką Nancy Mace. Nagranie tej wymiany zdań miało miejsce podczas specjalnego przesłuchania dotyczącego UFO i zostało później udostępnione w mediach społecznościowych przez podcast Total Disclosure.
UFO przy obiektach jądrowych
Były wojskowy natychmiast zwrócił na siebie uwagę, kiedy wspominał o incydentach, w których niezidentyfikowane obiekty latające były widziane w pobliżu obiektów nuklearnych na całym świecie. Jego zdaniem te obserwacje UFO nie wyrządziły poważnych szkód systemom uzbrojenia, ale zakłóciły ich systemy nawigacyjne. Zapytany, co jego zdaniem istoty pozaziemskie próbują w ten sposób przekazać, zinterpretował to jako krytykę broni nuklearnej:
Dla mnie oznacza to, że wysyłali nam wiadomość na temat broni nuklearnej: What the f***, broń nuklearna?
Choć wyraził ubolewanie, że użył tak mocnego języka w obecności kongresmenki, kobieta wydawała się nieporuszona jego słowami. Poruszenie wywołał jednak u opinii publicznej, bo jego słowa pojawiają się w kontekście trwających dyskusji prowadzonych przez ekspertów, którzy twierdzą, że obce istoty wielokrotnie odwiedzały ważne bazy rakiet nuklearnych na całym świecie.
Obcy wyłączyli dziesięć głowic nuklearnych
Przypomnijmy, że jedno z takich wydarzeń miało mieć miejsce w bazie Sił Powietrznych Malmstrom w Montanie 24 marca 1967 roku, gdzie jak twierdzi Robert Salas, UFO wyłączyło dziesięć głowic bojowych. Wówczas 26-letni porucznik zgłaszał, że niezidentyfikowany obiekt latający ma upiorną czerwoną poświatę, a jego piloci zdają się mieć dogłębną wiedzę na temat systemów rakietowych. W czasie tego incydentu Malmstrom kontrolowało międzykontynentalne rakiety balistyczne Minuteman I, a obecnie baza operuje bardziej zaawansowanymi systemami Minuteman III.
W rozmowie z kongresmenką Mace Salas szczegółowo opisał, że mimo wyłączenia rakiet przez UFO, nie doszło do żadnych uszkodzeń: „Żadne urządzenie nie zostało spalone. Nic nie zostało zniszczone”. Zakłócone zostały jednak systemy nawigacyjne, a ich wyłączenie zostało zdaniem byłego wojskowego spowodowane „przerywanym impulsem elektrycznym”, który wpłynął na komponent znany jako sprzęgacz logiczny. System nawigacyjny rakiety przestał działać poprawnie bez tego elementu, co doprowadziło do automatycznego wyłączenia. Zauważył jednak, że wszystkie rakiety zostały przywrócone do gotowości bojowej w ciągu 24 godzin.
Incydentów było więcej
Robert Salas twierdzi też, że jego dowódca załogi doświadczył podobnego spotkania zaledwie osiem dni wcześniej. Podkreślił, że w obu sytuacjach nie odnotowano żadnych znaczących uszkodzeń, co interpretuje jako wyraźną wiadomość od nieznanych odwiedzających na temat zagrożeń związanych z bronią nuklearną. Dodał również, że zaczyna mówić dopiero teraz, bo przez lata był objęty umową o poufności, która to uniemożliwiała.
UFO wielokrotnie odwiedzało nasze bazy z bronią atomową. To podobno jasny przekaz123RF/PICSEL
https://geekweek.interia.pl/kosmos/news ... d,20341511
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: WTF z tą bronią atomową Wiadomość od UFO dla ludzkości.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35454
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości