Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wydarzenia, efemerydy, zjawiska na niebie, doniesienia z mediów

Paweł Baran | 26 Wrz 2024, 09:08

Teleskop Hubble’a znalazł więcej czarnych dziur we wczesnym Wszechświecie
2024-09-25. Anna Kalek
Zespół naukowców z Wydziału Astronomii na Uniwersytecie Sztokholmskim przy użyciu teleskopu Hubble’a znalazł w wczesnym Wszechświecie więcej czarnych dziur, niż wcześniej odnotowywano. Taki wynik może pomóc w głębszym zrozumieniu galaktyk.
W centralnych punktach większości galaktyk znajdują się supermasywne czarne dziury. Są one nawet w galaktykach istniejących kilka miliardów lat po Wielkim Wybuchu. Wiadomo, że mają znaczący wpływ na cykl życia galaktyk, są jednak obiektami bardzo tajemniczymi, chociaż nowe obserwacje mogą pomóc nam je lepiej zrozumieć.
Wykorzystując Kosmiczny Teleskop Hubble’a w poszukiwaniu czarnych dziur, badacze obserwowali galaktyki położone miliardy lat świetlnych od Ziemi. Obserwacje powtórzono kilka lat później, aby porównać ich jasności, ponieważ różnice w jasności mogą być dowodem na obecność czarnych dziur. Za pomocą tej metody znaleziono więcej czarnych dziur niż wcześniej za pomocą innych metod.
Dzięki tym badaniom będzie można lepiej zrozumieć mechanizmy ewolucji galaktyk. Pomoże to również w wyjaśnieniu, jak masywne czarne dziury mogły powstać w tak wczesnym Wszechświecie. Nowe wyniki obserwacji sugerują, że mogły powstać poprzez zapadnięcie się masywnych pierwotnych gwiazd zbudowanych głównie z helu i wodoru. Takie gwiazdy mogły jedynie istnieć na początku życia Wszechświata, ponieważ kolejne pokolenia gwiazd są zanieczyszczone cięższymi pierwiastkami – pozostałościami po wcześniejszych, już wymarłych gwiazdach. Inne teorie to zapadnięcie się chmury gazu czy złączenie się gwiazd w masywnych gromadach – supermasywne czarne dziury mogły też uformować się z pierwotnych czarnych dziur, które powstały kilka sekund po Wielkim Wybuchu.
Teleskop Kosmiczny Hubble’a to projekt wykonany we współpracy NASA i ESA. Był on umieszczony na orbicie okołoziemskiej w roku 1990 i służy do obserwacji od podczerwieni do ultrafioletu.
W poszukiwaniu czarnych powstałych kilka sekund po Wielkim Wybuchu – i aby dowiedzieć się, jaką miały masę i gdzie się znajdowały – astronomowie wykonują również obserwacje za pomocą teleskopu Jamesa Webba.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
• esa.int: Hubble finds more black holes in the early Universe
17 września 2024
Zdjęcie w tle: NASA, ESA, M. Hayes (Stockholm University), J. DePasquale (STScI)
Nowe zdjęcie wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Źródło: NASA, ESA, M. Hayes (Stockholm University), J. DePasquale (STScI)
https://astronet.pl/wszechswiat/telesko ... chswiecie/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Teleskop Hubble’a znalazł więcej czarnych dziur we wczesnym Wszechświecie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 26 Wrz 2024, 09:11

Kolejna przedziwna zagadka Marsa. Co robi tam... "zebra"?

2024-09-25. Daniel Górecki
Perseverance odkrył na Marsie dziwną skałę, która nie przypomina niczego, co kiedykolwiek widziano na Czerwonej Planecie. NASA ma jednak nadzieję znaleźć więcej podobnych "skarbów", gdy łazik będzie kontynuował wspinaczkę po kraterze Jezero.

Od czasu lądowania na Marsie w lutym 2021 roku, łazik Perseverance dokonał wielu przełomowych odkryć, a teraz może dopisać do listy jeszcze jedno. Podczas podróży przez kamienisty fragment krateru Jezero - obszar, który prawdopodobnie był kiedyś wypełniony wodą, jego kamery zauważyły przedziwny kawałek skały. Kamień jak kamień, powiecie... no cóż, ten konkretny zdecydowanie się wyróżnia, bo jego biały kolor i pokrywające większą część jego powierzchni czarne paski mocno kontrastują z czerwoną powierzchnią planety.
Co robią "zebry" na Marsie?
Zespół NASA Perseverance nadał skale przydomek Zamek Freya, a to na cześć słynnego szczytu w Wielkim Kanionie. I choć faktycznie można dostrzec tu pewne podobieństwo, ale śmiało można zakładać, że zdecydowanie bardziej przyjmie się oczywista nazwa proponowana przez komentujących odkrycie internautów, a mianowicie "zebra". W sieci z miejsca pojawiły się też próby rozwiązania zagadki "zebra rock", jak choćby teoria o metamorfizmie, podczas którego wysoka temperatura i ciśnienie mogą zmienić jeden rodzaj skały w inny.
I jak się okazuje, NASA ma podobne zdanie, bo chociaż nasza aktualna wiedza na temat skały jest mocno ograniczona, to wydaje się, że charakterystyczny wzór skały może mieć pochodzenie magmowe i/lub metamorficzne.
Przyszłość próbek Perseverance niepewna
Co więcej, eksperci agencji zauważają, że zebra/Freya różni się całkowicie od otaczającej go skały, więc "prawie na pewno" dostała się tam, staczając się w dół. Perseverance powoli wspina się na krawędź krateru, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że niedługo przekonamy się, czy mają rację. Niestety są też kiepskie wieści, bo zdaniem NASA jest mało prawdopodobne, aby "zebra" kiedykolwiek została sprowadzona na Ziemię w celu analizy.


Agencja wciąż ma wprawdzie nadzieję, że pewnego dnia uda się odebrać z Marsa próbki skał i gleby zebrane przez Perseverance, ale nowe odkrycie jest zbyt duże, aby łazik mógł je zabrać na pokład. Misja Mars Sample Return napotkała też ostatnio problemy logistyczne, tzn. uznano, że jej koszty i złożoność są zbyt wysokie, więc nie ma pewności, że uda się ją zrealizować.

Miejmy jednak nadzieję, że tak, zwłaszcza w kontekście innego odkrycia łazika z lipca tego roku. Perseverance wysłał wtedy na Ziemię zdjęcie skały "wzorowanej" na innym afrykańskim zwierzęciu, a mianowicie lamparcie, która zdaniem naukowców może być dowodem na to, że w pewnym momencie na Marsie obecne były drobnoustroje.


Perseverance wykonał zdjęcie skały w czarno-białe paski za pomocą kamery Left Mastcam-Z. To para kamer umieszczonych wysoko na maszcie /NASA/JPL-Caltech/ASU /domena publiczna

https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... Id,7822635
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kolejna przedziwna zagadka Marsa. Co robi tam... zebra.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 26 Wrz 2024, 09:14

Czarne dziury ukrywają się blisko Ziemi? Niezwykłe badanie

2024-09-25. Marcin Jabłoński
Astronomie sugerują, że nasz Układ Słoneczny mogą regularnie odwiedzać tzw. pierwotne czarne dziury o niewielkiej masie, które są w stanie przelatywać blisko Ziemi.

Czarne dziury w Układzie Słonecznym
Pierwotne czarne dziury to hipotetyczne zjawisko, zakładające istnienie niewielkich kawałków ciemnej materii wielkości jednego atomu. I według założeń mogą się swobodnie przemieszczać. Te czarne dziury są potencjalnym wytłumaczeniem zjawiska znikającej ciemnej materii, czyli sytuacji, gdy tej według obliczeń jest za mało w kosmosie do wprowadzenia w ruch mgławic czy gwiazd.
Pierwotne czarne dziury mogły powstać tuż po Wielkim Wybuchu, gdy drobne wahania kwantowe w gęstości przestrzeni, w niektórych miejscach stały się tak gęste, że zapadły się w miniaturowe czarne dziury rozrzucone po całym kosmosie. Zakładając, że zjawisko ciemnej materii może w pełni zostać wytłumaczone przez takie czarne dziury, prawdopodobnie mogą mieć masę niewielkiej asteroidy.
Jest duże prawdopodobieństwo, że jeśli istnieją, pierwotne czarne dziury mogą regularnie przechodzić przez Układ Słoneczny, znajdując się nawet bardzo blisko Ziemi. Tej hipotezie przyjrzała się grupa astronomów z kilku amerykańskich uczelni, wskazując też, jak można byłoby wykryć takie czarne dziury nieopodal naszej planety.
Czarna dziura przelatuje co 10 lat
Badanie zaprezentowane na łamach czasopisma Physical Review D. wskazuje, że jeśli pierwotna czarna dziura znajduje się nieopodal jakiegoś ciała niebieskiego, musi zaburzyć jego ruch. Zbliżając się do księżyca lub planety wywoła wahania, które mogą trwać nawet kilka lat.
Te wahania można zauważyć za pomocą istniejących instrumentów. W ramach eksperymentu naukowcy stworzyli model Układu Słonecznego, aby zobaczyć, jak zmieni się odległość między Ziemią a pobliskimi obiektami Układu Słonecznego po przelocie miniaturowej czarnej dziury. Okazuje się, że potencjalne zawahania najłatwiej zauważyć po przelocie obok Marsa, którego odległość od Ziemi astronomowie znają z dokładnością do 10 centymetrów. Po takim przelocie czarnej dziury w ciągu trzech lat wahania dystansu osiągnęłyby niespodziewaną różnicę aż trzech metrów.
Po wykryciu takich wahań naukowcy musieliby ustalić, czy zostały wywołane przez pierwotną czarną dziurę, czy po prostu zwykłą asteroidę. Śledząc wzór wahań, mogą prześledzić trajektorię obiektu i przewidzieć, dokąd skieruje się w przyszłości. Obserwując przewidywany tor lotu niezauważenie jakiegokolwiek obiektu, który według obliczeń miałby znajdować się w danym miejscu, automatycznie sugerowałoby przelot pierwotnej czarnej dziury przez Układ Słoneczny. Według autorów badania jeśli pierwotne czarne dziury istnieją, taki przelot mógłby mieć miejsce regularnie co około 10 lat.
Czy pierwotne czarne dziury mogą być niebezpieczne dla Ziemi?
Wykrycie pierwotnej czarnej dziury w naszym Układzie Słonecznym byłoby ogromnym sukcesem naukowców. Dzięki temu mogliby znaleźć nowe sposoby na poszerzenie wiedzy nt. ciemnej materii, która dotąd pozostaje nieuchwytną tajemnicą kosmosu.

Ciemna materia może być podstawowym materiałem budującym cały wszechświat. Wiemy o niej jednak niewiele, gdyż większość naszych narzędzi nie potrafi jej łatwo zaobserwować. Obecnie ciemną materię da się zobaczyć przede wszystkim poprzez jej grawitacyjne oddziaływanie na znane nam obiekty. Fizycy zdają sobie sprawę, że ciemna materia może nawet nie wchodzić w interakcję ze zwykłą materią inaczej niż za pomocą właśnie oddziaływania grawitacyjnego.

Autorzy badania podkreślają jednak, że zanim zaczną wypatrywać śladów miniaturowej czarnej dziury w Układzie Słonecznym, muszą jeszcze głębiej przeanalizować swoje hipotezy. Ich wnioski są na razie tylko teoretycznym rozważaniem nt. możliwego rozwiązania tajemnic ciemnej materii i nie potwierdzają, że pierwotne czarne dziury faktycznie istnieją. Jednak teraz znaleziono możliwy sposób na sprawdzenie tej teorii.

Co 10 lat Układ Słoneczny może nawiedzać czarna dziura. Naukowcy chcą ją wykryć. /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,7822587
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czarne dziury ukrywają się blisko Ziemi Niezwykłe badanie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 26 Wrz 2024, 09:15

Tak przerażająco brzmi tajemnicze pole magnetyczne Ziemi

2024-09-25. Filip Mielczarek
Należące do Europejskiej Agencji Kosmicznej satelity Swarm, zarejestrowały sygnały pochodzące z ziemskiego pola magnetycznego i zaprezentowały je w postaci dźwięków. Brzmi to naprawdę przerażająco.

Naukowcy z Uniwersytetu Technicznego w Danii zaprezentowali bardzo ciekawe efekty swojej pracy związanej z badaniami ziemskiej magnetosfery. Postanowili oni wykorzystać cenne dane zgromadzone przez konstelację trzech satelitów Swarm o nazwie Alpha, Bravo, Charlie, i stworzyć z nich nagranie symulujące odgłosy generowane przez ziemskie pole magnetyczne.
Co ciekawe, dodatkowo w Kopenhadze zbudowano instalację nagłośnieniową, dzięki której można posłuchać "dźwięków" pola magnetycznego z kilku miejsc naszej planety. Chociaż brzmi ono przerażająco, to jednak warto posłuchać, bo to coś, czego na co dzień nie usłyszymy.
Tak dziwnie brzmi pole magnetyczne Ziemi
Tutaj trzeba mocno podkreślić, że pole magnetyczne jest kluczowym elementem istnienia życia na naszej planecie. Chroni nas przed wysokoenergetycznymi cząstkami wiatru słonecznego pochodzącego ze Słońca, które są śmiertelnym zagrożeniem dla wszelakich stworzeń. Oprócz bezpieczeństwa, co jakiś czas zapewnia nam ono też przepiękne nocne spektakle na niebie w postaci tańczącej zorzy polarnej.
— Nasza grupa stworzyła coś wyjątkowego. Jest to bardzo ciekawy system dźwiękowy składający się z ponad 30 głośników wkopanych w ziemię na placu Solbjerga w Kopenhadze. Ustawiliśmy go w ten sposób, że każdy głośnik reprezentuje inne miejsce na Ziemi i demonstruje, jak nasze pole magnetyczne zmieniało się w ciągu ostatnich 100 tysięcy lat. Jeśli będziesz w Kopenhadze, przyjdź i sprawdź tę wyjątkową instalację — powiedział Klaus Nielsen, szef zespołu badawczego.
Dzięki polu magnetycznemu Ziemi może istnieć życie
Najnowsze badania dowodzą, że siłą napędową pola magnetycznego naszej planety są prądy konwekcyjne w płynnym jądrze Ziemi. W prądach tych, ruch obrotowy Ziemi poprzez efekt Coriolisa, wywołuje wiry działające jak jednobiegunowy generator Faradaya, wytwarzając prąd elektryczny, który wytwarza pole magnetyczne. Pole magnetyczne rozciąga się na kilkadziesiąt tysięcy kilometrów od Ziemi, a obszar, w którym ono występuje, nazywa się ziemską magnetosferą.
Gdyby Ziemia nie posiadała pola magnetycznego, to przypominałaby Marsa, gdzie promieniowanie kosmiczne i wysokoenergetyczne cząstki ze Słońca dosłownie sterylizują jałową powierzchnię. Tuż po zaniku pola magnetycznego, szybko znikłaby również atmosfera i wraz z nią wszelakie organizmy żywe. W dalekiej przyszłości nasza planeta może podzielić los Czerwonej Planety, ale mówimy tutaj o miliardach lat, zatem nie musimy się tym przejmować.

Tak przerażająco brzmi tajemnicze pole magnetyczne Ziemi /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,7823210
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tak przerażająco brzmi tajemnicze pole magnetyczne Ziemi.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 26 Wrz 2024, 09:17

NASA reanimuje 47-letnią sondę Voyager 1 – niesamowity sukces inżynierów
Autor: admin (2024-09-25)
Voyager 1, najdalszy od Słońca obiekt stworzony przez człowieka, przebywa obecnie w odległości około 24,6 miliarda kilometrów od Ziemi. Pomimo swojego imponującego wieku 47 lat, sonda wciąż przesyła cenne dane z przestrzeni międzygwiezdnej, jednak jej starzejące się systemy napotkały poważne problemy. W 2024 roku inżynierowie NASA musieli uruchomić zapasowy zestaw silników, aby utrzymać sondę w odpowiednim położeniu i zapewnić kontakt z Ziemią.
Sonda Voyager 1, wystrzelona w 1977 roku, jest jednym z dwóch bliźniaczych statków kosmicznych, które miały za zadanie eksplorować zewnętrzne obszary Układu Słonecznego. Jednakże w trakcie swojej podróży poza orbitę Neptuna napotkała na problemy z układem napędowym. Z powodu degradacji materiałów wewnątrz sondy, linie paliwowe doprowadzające hydrazynę do katalizatorów zostały częściowo zatkane, co znacznie ograniczyło efektywność silników.
Aby rozwiązać ten problem, zespół inżynierów zdecydował się na uruchomienie zapasowego systemu silników korekcyjnych. Te silniki, zaprojektowane pierwotnie do korygowania trajektorii sondy podczas jej podróży przez Układ Słoneczny, okazały się być ostatnią deską ratunku. W trakcie prac naprawczych konieczne było podjęcie ryzykownych decyzji, takich jak chwilowe włączenie nieaktywnych grzejników, aby rozgrzać zimne silniki, co mogło prowadzić do uszkodzeń sprzętu.
Pomimo ryzyka, operacja zakończyła się sukcesem. Dzięki tej trudnej i precyzyjnej manewrowości, inżynierowie byli w stanie ponownie ustawić Voyagera 1 w odpowiedniej pozycji, co umożliwiło dalsze przesyłanie danych z odległych obszarów przestrzeni międzygwiezdnej. To niezwykle ważne, ponieważ Voyager 1 nadal dostarcza unikalne informacje o środowisku międzygwiezdnym, regionie przestrzeni, do którego nie dotarła żadna inna sonda.
Wyzwania, przed jakimi stoi Voyager 1, to głównie wynik stopniowego zmniejszania się dostępnej energii elektrycznej, generowanej przez rozpadający się pluton w radioizotopowych generatorach termoelektrycznych. Aby przedłużyć życie sondy, inżynierowie musieli wyłączyć większość systemów grzewczych i naukowych, co dodatkowo utrudnia zarządzanie zasobami energetycznymi sondy.
NASA planuje kontynuować misję Voyager 1 przynajmniej do 2027 roku, co zbiegnie się z 50. rocznicą jego wystrzelenia. Mimo starzejących się systemów, Voyager 1 nadal pozostaje aktywnym pionierem w badaniach kosmosu, przesyłając cenne dane o nieznanym wcześniej środowisku międzygwiezdnym, które może pomóc w zrozumieniu dalszych granic naszego Układu Słonecznego.
Źródło: zmianynaziemi
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nasa ... inzynierow
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA reanimuje 47-letnią sondę Voyager 1 – niesamowity sukces inżynierów.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 26 Wrz 2024, 09:19

Astronomiczna zagadka: 100 gwiazd zniknęło bez śladu przez ostatnie 70 lat
2024-09-25. Aleksander Kowal
Około stu gwiazd zniknęło naukowcom z oczu na przestrzeni ostatnich siedemdziesięciu lat. Nie było to jednak pokłosiem żadnej magicznej sztuczki, ponieważ astronomowie twierdzą, że wiedzą, jak wyjaśnić ten fenomen.
Pierwsze doniesienia w całej sprawie pojawiły się w 2019 roku za sprawą projektu VASCO (Vanishing and Appearing Sources during a Century of Observations). Uczestnicy tego przedsięwzięcia przeprowadzili analizy porównawcze zdjęć wykonanych w dwóch różnych okresach. Pierwszy rozpoczął się w 1949 roku i był dziełem US Naval Observatory. Drugi stanowił natomiast owoc wysiłków badaczy działających w latach 2010-2014 z wykorzystaniem Pan-STARRS.
Pierwotnie narzędzie, którym posiłkowali się naukowcy wykazało około 150 000 źródeł światła, które zniknęły pomiędzy pierwszym i drugim okresem obserwacyjnym. Dokładniejsze analizy pozwoliły zawęzić tę liczbę do 23 667. Ale to wciąż nie był koniec “okrajania”. Kolejny krok polegał na głównie ręcznym selekcjonowaniu obrazów, co ostatecznie doprowadziło do wyłonienia około stu kandydatów.
Każdy z tych obiektów wydawał się solidną opcją w zakresie gwiazd, które w jakiś niewyjaśniony jeszcze sposób przestały emitować światło widoczne z Ziemi. Bo choć gwiazdy czasami cechują się zmienną jasnością bądź eksplodują w formie supernowych, dzięki czemu na długi czas stają się wyjątkowo jasne, to trudno zrozumieć, jakim sposobem miałyby całkowicie znikać astronomom z oczu.
Tajemnica znikających gwiazd jest naprawdę zastanawiająca. Na przestrzeni ostatnich 70 lat taki fenomen mógł dotyczyć nawet 100 śledzonych przez astronomów obiektów
Potencjalnych wyjaśnień było kilka. Odnosiły się między innymi do zjawiska soczewkowania grawitacyjnego, za sprawą którego znajdujące się dalej obiekty mogą być powiększane przez grawitację tych zlokalizowanych bliżej Ziemi. Nie można też wykluczyć scenariusza, w którym obserwowana gwiazda została zasłonięta na przykład przez przelatującą planetoidę. Poza tym warto wziąć pod uwagę wariant z bezpośrednim przejściem gwiazdy w czarną dziurę.
Aby przekonać się, która z opcji jest najbardziej prawdopodobna, członkowie zespołu badawczego rozpoczęli obserwacje układu podwójnego VFTS 243. Zlokalizowany na obrzeżach Drogi Mlecznej, składa się z gwiazdy oraz czarnej dziury. Ich okres orbitalny wynosi 10,4 dnia. W toku badań doszli do wniosku, jakoby tamtejsza czarna dziura mogła powstać wkrótce po wybuchu gwiazdy w formie supernowej.
Oczywiście nie można jednoznacznie stwierdzić, że to właśnie nagłe zmiany takich obiektów w czarne dziury odpowiadają za znikanie gwiazd. Taki scenariusz jest jednak całkiem prawdopodobny. Być może dalsze analizy danych dotyczących wspomnianego układu podwójnego raz innych obiektów pozwolą na rozwikłanie tej niezwykłej zagadki. Publikacja poświęcona dotychczasowym ustaleniom trafiła na łamy Physical Review Letters.
https://www.chip.pl/2024/09/chiny-test- ... istycznego
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronomiczna zagadka 100 gwiazd zniknęło bez śladu przez ostatnie 70 lat.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 26 Wrz 2024, 09:21

Ponad 1000 dni w kosmosie
2024-09-26. Krzysztof Kanawka
Ważna bariera w długości lotu w kosmos.
W dniu 23 września na Ziemię powróciła kapsuła Sojuz MS-25. Na jej pokładzie znalazł się m.in. Oleg Kononienko, pierwszy człowiek, który przekroczył nalot 1000 dni w kosmosie (a nawet 1100 dni!). Ma to duże znaczenie dla przyszłych lotów kosmicznych.
Kapsuła Sojuz MS-25 wystartowała 23 marca 2024 roku z Bajkonuru. W jej składzie znaleźli się Oleg Nowickij, (4 lot, Roskosmos, Rosja), Tracy Caldwell-Dyson, (3 lot, NASA, USA) i Marina Wasilewskaja, 1 lot, Białoruś. Lot Olega Nowickijego i Mariny Wasilewskajej trwał 14 dni – ci kosmonauci powrócili na Ziemię kapsułą Sojuz MS-24 w dniu 6 kwietnia 2024. Z kolei dwoje innych rosyjskich kosmonautów ze startu misji Sojuz MS-24 – Oleg Kononienko (5 lot, Rosja, Roskosmos) i Nikolaj Czub (1 lot, Rosja, Roskosmos) pozostali na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Warto tu odnotować, że misja Sojuza MS-24 rozpoczęła się 15 września 2023. Całkowity czas pobytu Kononienki i Czuba w kosmosie zaplanowano więc na ponad rok.
W dniu 23 września 2024 zakończyła się misja Sojuza MS-25. Na Ziemię powrócili wspomniani powyżej rosyjscy kosmonauci Kononienko i Czub wraz z astronautką Tracy Caldwell-Dyson. Lądowanie przebiegło prawidłowo w wyznaczonym terenie i do kapsuły powrotnej szybko dotarł zespół podejmujący kosmonautów.
Całkowity czas trwania misji Sojuza MS-25 to 183 dni, 23 godziny i 22 minuty. Z kolei Kononienko i Czub spędzili na orbicie w ramach tej misji 373 dni, 20 godzin i 14 minut.
Ponad 1000 dni w kosmosie
Dzięki misji Sojuz MS-24/Sojuz MS-25 Oleg Kononienko stał się pierwszym człowiekiem, który spędził ponad 1000 dni w kosmosie (co stało się 4 lutego 2024). Łącznie po lądowaniu Sojuza MS-25 na Ziemi Kononienko spędził 1110 dni, 14 godzin i 58 minut w przestrzeni kosmicznej. Jest to nowy rekord w nalocie.
Oleg Kononienko wziął udział w pierwszej misji orbitalnej w 2008 roku (Sojuz TMA-12). W kolejnych latach Kononienko uczestniczył w misjach Sojuz TMA-03M, Sojuz TMA-17M i Sojuz MS-11.
1110 dni to nieco ponad 3 lata. Z uwagi na mechanikę orbitalną i dostępne trajektorie lotów, podobnej długości może być załogowa misja na Marsa, w przypadku jeśli astronauci spędzą 9 miesięcy w trasie z Ziemi na Czerwoną Planetę, 16 miesięcy na powierzchni tej planety i 9 miesięcy w drodze powrotnej. (Krótsze misje marsjańskie mogą trwać około 15 miesięcy, ale będą wymagać zużycia większej ilości paliwa by dotrzeć do Marsa i z niego powrócić). Zanim jednak możliwy będzie lot załogowy na Marsa potrzebne będzie wykazanie, że organizm człowieka potrafi przetrwać tak długi czas w przestrzeni kosmicznej oraz poznane i dobrze zrozumiane będą najpoważniejsze ryzyka związane z tak długim lotem. Bez ISS i bez długich lotów, w tym pięciu misji Olega Kononienki, wiedza na temat długoterminowych misji kosmicznych byłaby bardzo ograniczona.
To nie była pierwsza roczna wyprawa na ISS. Pierwszy taki lot nastąpił w 2015 i 2016 roku – wówczas w misji uczestniczyli Scott Kelly i Michaił Kornijenko.
Warto tu dodać, że drugi nalot ma obecnie nieaktywny już rosyjski kosmonauta Giennadij Padałka, który spędził 878 dni w kosmosie. Na miejscu 9 jest dopiero pierwsza aktywna astronautka – Peggy Whitson z nalotem 675 dni. Ta astronautka w przyszłym roku spędzi około 2 tygodni w przestrzeni kosmicznej w ramach misji AX-4.
(PFA, LK)
Soyuz MS-25 Reentry and Landing with Tracy Dyson
https://www.youtube.com/watch?v=bXfPTDrh2ZY
Koniec misji Sojuz MS-25 / Credits – NASA TV

Oleg Kononienko po powrocie na Ziemię / Credits – NASA TV
https://kosmonauta.net/2024/09/ponad-10 ... -kosmosie/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ponad 1000 dni w kosmosie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ponad 1000 dni w kosmosie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 27 Wrz 2024, 08:26

Błąd pomiarowy czy nowa fizyka? Sonda kosmiczna stawia naukę pod znakiem zapytania
2024-09-26. Radek Kosarzycki
Zaledwie kilka tygodni temu w pobliżu Ziemi i Księżyca przeleciała sonda kosmiczna BepiColombo zmierzająca od kilku lat w kierunku Merkurego. Owe odwiedziny nie były przypadkowe. Sonda kosmiczna poruszając się po precyzyjnie obliczonej trajektorii, wykorzystała grawitację Księżyca i Ziemi do zmiany prędkości na tyle, aby mogła dotrzeć tam, gdzie zamierza. Nie zawsze jednak manewry asysty grawitacyjnej realizowane są w sposób prawidłowy, a przynajmniej ich efekty nie są takie, jakich oczekiwano.
Mimo tego, że naukowcy od dekad wysyłają w przestrzeń kosmiczną dziesiątki sond, które wielokrotnie wykonują manewry asysty grawitacyjnej, zagadki wielokrotnie pojawiających się podczas przelotu w pobliżu planet anomalii jak dotąd nie udało się rozwiązać.
Co do zasady w polu grawitacyjnym planety, sonda oddaje lub zabiera takiej planecie nieznaczną ilość momentu pędu, dzięki czemu jest w stanie znacząco zmienić swoją prędkość, zarówno ją zyskując, jak i wytracając. Mówimy zatem o bardzo podstawowej od strony fizycznej kradzieży energii kinetycznej.
Pierwszym przykładem takiego zaskoczenia był przelot sondy Galileo, która 8 grudnia 1990 roku minęła Ziemię na drodze do Jowisza. Zanim sonda znajdzie się w pobliżu jakiejkolwiek planety, inżynierowie precyzyjnie obliczają trajektorię lotu, uwzględniając siłę pola grawitacyjnego danej planety oraz oczekiwaną zmianę prędkości podczas lotu.
Zazwyczaj — jeżeli oczywiście nie dojdzie do awarii silników sondy — aparat taki przelatuje w pobliżu planety, czy księżyca i zmienia swoją prędkość zgodnie z oczekiwaniami. Nie zawsze jednak tak się dzieje. W przypadku sond kosmicznych Galileo, NEAR, Cassini, Rosetta i MESSENGER mimo precyzyjnej realizacji manewru asysty grawitacyjnej badacze odnotowali odstępstwa od zmiany przyspieszenia sondy oczekiwanej według obliczeń. Mowa tutaj oczywiście o niewielkiej anomalii w zmianie energii, rzędu 10^-6. Nie zmienia to jednak faktu, że zmiana jest, a naukowcy nawet post factum ni byli w stanie ustalić jej pochodzenia. W toku ponownych analiz wyeliminowano błąd fizyczny oraz systematyczny.
Na przestrzeni lat naukowcy starali się wyjaśnić ten zagadkowy błąd w każdy możliwy sposób. Podejrzewano, że tak naprawdę za nadmiar energii może odpowiadać rotacja Ziemi, efekty relatywistyczne, a nawet ciemna materia.
Problem w tym, że gdybyśmy mieli do czynienia z dodatkową masą pod postacią ciemnej materii, to powinien to być efekt obserwowany stale. Tymczasem jak donoszą badacze, sonda Juno także przeleciała w pobliżu Ziemi podczas podróży do Jowisza i żadnej anomalii nie doświadczyła.
Może zatem się okazać, że źródłem tego zagadkowego zachowania sond kosmicznych jest po prostu jakiś błąd w danych pomiarowych. Wydaje się, że w tym przypadku należy, póki co zastosować brzytwę Ockhama i uznać, że instrumenty znajdujące się na pokładach sond kosmicznych źle coś zarejestrowały i nie uciekać się do tak egzotycznych tworów, jak ciemna materia.
Jednocześnie jednak należy śledzić uważnie asysty grawitacyjne sond, które w najbliższych latach i dekadach polecą w przestrzeń kosmiczną. Jeżeli instrumenty nadal będą rejestrowały anomalie podczas przelotów w pobliżu planet, będzie trzeba się temu problemowi przyjrzeć nieco dokładniej.
https://www.chip.pl/2024/09/mion-pomiar ... e-fermilab
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Błąd pomiarowy czy nowa fizyka Sonda kosmiczna stawia naukę pod znakiem zapytania.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 27 Wrz 2024, 08:27

Włoskie ambicje kosmiczne. Avio zapowiada budowę nowej rakiety
2024-09-26. Wojciech Kaczanowski
Włoska firma Avio, odpowiedzialna m. in. za systemy nośne z serii Vega, opublikowała półroczny raport finansowy, w którym zawarła dużo informacji na temat przyszłych projektów. Wśród nich znalazła się modernizacja rakiety Vega C, budowa nowych silników rakietowych oraz opracowanie zupełnie nowego systemu nośnego.
Jeszcze kilka miesięcy temu włoskie Avio pozostawało w dość trudnej sytuacji z uwagi na fakt, iż jedynym dostępnym systemem nośnym w swoim arsenale pozostawała rakieta Vega. Przypomnijmy, że jej ulepszona wersja do standardu C doświadczyła anomalii w grudniu 2022 r., która uziemiła ją na kolejne lata.
Ostatecznie udało się wykryć i naprawić przyczynę anomalii (związaną z dyszą silnika Zefiro 40), a Vega C powróciła do lotów we wrześniu br. Rakieta jest obecnie flagowym projektem Avio, pozostając jednak tymczasowo w rękach Arianespace.
„Arianespace i Avio uzgodniły, że Arianespace pozostanie dostawcą usług startowych i operatorem usług startowych Vega i Vega-C do lotu Vega 29 (VV29), zaplanowanego na czwarty kwartał 2025 r.” - czytamy we wrześniowym, półrocznym raporcie finansowym włoskiej spółki. Docelowo planowane jest zwiększenie liczby lotów Vegi C z 4 do 5 rocznie.
Rakieta Vega C oraz C+
Jak zaznacza Avio, rakieta Vega C zostanie zmodernizowana do wersji Vega C+, której znaczącą różnicą będzie wymiana pierwszego stopnia P120C na P160 ze zwiększoną ilością paliwa stałego. Zmiana zapewni rakiecie większe możliwości pod względem masy wynoszonego ładunku o około 200 kg. Zamiana wpłynie również na rakietę Ariane 6, której boostery to obecnie P120C.
To nie koniec zmian dotyczących Vegi C. Za czwarty stopień rakiety służy AVUM+ (Attitude Vernier Upper Module), który napędza silnik produkcji ukraińskiej RD-843. Tak samo było z resztą w wersji AVUM stosowanej w zwykłej rakiecie Vega. Z raportu wynika, że RD-843, określany przez Avio jako MEA, zostanie docelowo zastąpiony silnikiem MPGE (Multi-Purpose Green Engine).
Avio opracuje MPGE w ramach pozyskanego w 2023 r. kontraktu od włoskiej agencji kosmicznej o wartości 55 mln EUR. Jednostka zostanie również wykorzystana w europejskim laboratorium orbitalnym Space Rider oraz jako napęd dla rozwiązań do serwisowania satelitów na orbitach.
Rakieta Vega E oraz Vega "Next"
Vega C nie pozostanie flagową rakietą Avio, gdyż już w 2027 r. Włosi planują wprowadzenie na rynek sytemu nośnego Vega E. Trzystopniowy system nośny wykorzysta pierwszy i drugi segment wchodzący w skład Vegi C. W górnym stopniu Avio zamierza jednak wykorzystać nowy silnik M10 na paliwo ciekły metan + ciekły tlen. Nowa rakieta zapewni znacznie większe możliwości niż w przypadku wersji Vega C przy jednoczesnym obniżeniu kosztów.
Na bazie silnika M10 Avio planuje opracować jednostopniowy demonstrator rakiety wielokrotnego użytku, a następnie rozwinąć ją do dwóch segmentów. Próby mają przygotować włoską firmę do opracowania następcy Vega-E, określanej przez Włochów jako Vega „Next”.
Jednocześnie będą trwały prace nad rozwinięciem silnika M10 do wersji M60 na mieszankę ciekłego tlenu i CNG (skompresowany gaz ziemny). Silnik również zostanie wykorzystany w Vega Next. Z raportu wynika, że rakieta zostanie wprowadzona do użytku po 2032 r.
Artystyczna wizja rekiety nośnej Vega E. Ilustracja: ESA-Jacky Huart, 2017
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sy ... ej-rakiety
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Włoskie ambicje kosmiczne. Avio zapowiada budowę nowej rakiety.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 27 Wrz 2024, 08:30

UFO zestrzelone przez amerykański myśliwiec. Opublikowano zdjęcie
2024-09-26.
W ostatnich dniach media obiegło zdjęcie niezidentyfikowanego obiektu latającego (UFO; ang. unidentified flying object), który został zestrzelony przez myśliwiec Sił Powietrznych USA. Do zdarzenia doszło w ubiegłym roku nad Kanadą.
25 września br. Kanadyjski Departament Obrony odtajnił zdjęcie niezidentyfikowanego obiektu latającego, który w lutym 2023 r. naruszył przestrzeń powietrzną Kanady. Na obrazie możemy dostrzec cylindryczny obiekt, który unosił się w powietrzu nad terytorium Jukonu graniczącym z Alaską. Po kilku dniach został strącony przez myśliwiec V generacji F-22 Raptor, należący do amerykańskich sił powietrznych.
Zaledwie tydzień przed tym zdarzeniem Amerykanie zestrzelili chiński balon przy wybrzeżu Karoliny Południowej. Uruchomiło to lawinę kolejnych zdarzeń. W tym samym miesiącu strącono łącznie trzy inne, niezidentyfikowane obiekty przez amerykańskie myśliwce. Z dostępnych informacji wynika, że każdy z nich był mniejszy od chińskiego balonu. Władze USA podkreśliły, że te zdarzenia nie mają związku z incydentem z udziałem chińskiego balonu powietrznego.
W późniejszym czasie oceniono jednak, że strącony 11 lutego 2023 r. obiekt jest „małym, metalowym balonem z przywiązanym ładunkiem”. Jak widać Kanadyjski Departament Obrony stwierdził, że opinia publiczna powinna mieć możliwość zapoznania się z zarejestrowanym obrazem obiektu, choć nie obyło się bez wątpliwości. Obawiano się, że publikacja wywoła większe zamieszanie, niż jest było to zakładane.
Warto zauważyć, że zestrzelenie opisywanego obiektu to pierwszy przypadek w historii, w którym użyto bojowo nad Stanami Zjednoczonymi uzbrojenia rakietowego. Co więcej, piloci nie wiedzieli do końca, co tak właściwie atakują. Uderzenie zostało przeprowadzone za pomocą pocisku AIM 9X. Jest to amerykański pocisk rakietowy krótkiego zasięgu klasy powietrze-powietrze produkcji koncernu RTX Corporation (dawniej Raytheon Technologies).
W związku z incydentami, zwrócono uwagę, że najprawdopodobniej jest to element aktywności szpiegowskiej Państwa Środka, którego celem są amerykańskie instalacje wojskowe. Takie rozwiązania nie są niczym nowym. Japończycy w czasie II wojny światowej udowodnili, że przelot balonu nad Pacyfikiem nie jest wielkim problemem.
Komandor Maksymilian Dura w jednej ze swoich analiz na portalu Defence24.pl zaznaczył jednak, że Chińczycy jednak poszli w tym wypadku o wiele dalej. „Nie tylko bowiem pokonali balonami ocean, ale również potrafili nimi kierować latając w różnych kierunkach nad Ameryką Północną” - opisał Dura.
Przypuszcza się, że w strefie rozpoznania chińskich balonów znalazły się m.in. baza amerykańskich sił powietrznych Malmstrom w Montanie (znajduje się tam m.in. 150 silosów z międzykontynentalnymi pociskami balistycznymi), baza sił powietrznych Offutt w Nebrasce (z Dowództwem Strategicznym USSTRATCOM i miejscem pobytu m.in. samolotów rozpoznawczych i walki elektronicznej RC-135) oraz baza sił powietrznych Whiteman w Missouri (miejsce stacjonowania m.in. bombowców strategicznych stealth B-2).
Źródło: Fox News, Defence24.pl
Moment wydobycia płachty chińskiego balonu przez marynarzy z grypy przeciwminowej EODGRU 2 (Explosive Ordnance Disposal Group 2) 5 lutego 2023 roku
Autor. US Navy/ Tyler Thompson

SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/techn ... no-zdjecie
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: UFO zestrzelone przez amerykański myśliwiec. Opublikowano zdjęcie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: UFO zestrzelone przez amerykański myśliwiec. Opublikowano zdjęcie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 27 Wrz 2024, 08:33

Jak wyjątkowa jest Droga Mleczna? Zespół badawczy publikuje nowe wyniki
2024-09-26.
Czy nasza rodzima Galaktyka, Droga Mleczna, jest miejscem szczególnym? Zespół naukowców rozpoczął podróż, aby odpowiedzieć na te pytania ponad, dekadę temu.
Rozpoczęty w 2013 roku przegląd Satellites Around Galactic Analogs (SAGA) bada układy galaktyk, takie jak Droga Mleczna. Teraz, po zakończeniu spisu 101 układów satelitarnych podobnych do Drogi Mlecznej, w ramach przeglądu SAGA opublikowano trzy nowe artykuły badawcze, które dostarczają nam nowych informacji na temat wyjątkowości naszej własnej Galaktyki.
Te „satelity” to galaktyki mniejsze zarówno pod względem masy, jak i rozmiaru, które krążą wokół większej galaktyki, zwykle nazywanej galaktyką macierzystą. Podobnie jak w przypadku mniejszych satelitów krążących wokół Ziemi, te galaktyki satelitarne są przechwytywane przez przyciąganie grawitacyjne masywnej galaktyki macierzystej i otaczającej ją ciemnej materii. Galaktyka Drogi Mlecznej jest galaktyką macierzystą kilku galaktyk satelitarnych, z których dwie największe to Wielki i Mały Obłok Magellana (LMC i SMC). podczas gdy LMC i SMC są widoczne nieuzbrojonym okiem z półkuli południowej, istnieje wiele innych słabszych galaktyk satelitarnych orbitujących wokół Drogi Mlecznej, które można obserwować tylko za pomocą dużego teleskopu.
Celem przeglądu SAGA jest scharakteryzowanie układów satelitarnych wokół innych galaktyk macierzystych, które mają podobną masę gwiazdową jak Droga Mleczna. Yao-Yuan Mao, pracownik Wydziału Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Utah, współprowadzi przegląd SAGA wraz z Marlą Geha z Uniwersytetu Yale i Risą Wechsler z Uniwersytetu Stanforda. Mao jest głównym autorem pierwszego artykułu z serii trzech, które zostały zaakceptowane przez Astrophysical Journal. Ta seria artykułów informuje o najnowszych odkryciach przeglądu SAGA i udostępnia dane z badań innym naukowcom na całym świecie.
Galaktyka odstająca od reszty?
W pierwszym artykule prowadzonym przez Mao, naukowcy wyróżnili 378 galaktyk satelitarnych zidentyfikowanych w 101 układach o masie Drogi Mlecznej. Liczba potwierdzonych galaktyk satelitarnych w każdym układzie waha się od zera do 13 – w porównaniu do czterech wokół Drogi Mlecznej. Podczas gdy liczba galaktyk satelitarnych w układzie Drogi Mlecznej jest równa z innymi układami o masie Drogi Mlecznej, Droga Mleczna wydaje się gościć mniej galaktyk satelitarnych, jeżeli weźmie się pod uwagę istnienie LMC – powiedział Mao. Przegląd SAGA wykazał, że układy z masywną galaktyką satelitarną, taką jak LMC, mają tendencję do posiadania większej całkowitej liczby galaktyk satelitarnych, a nasza Droga Mleczna wydaje się być pod tym względem wyjątkiem.
Wyjaśnienie tej pozornej różnicy między Drogą Mleczną a układami SAGA jest fakt, że Droga Mleczna nabyła LMC i SMC całkiem niedawno (w porównaniu z wiekiem Wszechświata). Artykuł SAGA wyjaśnia, że jeżeli Galaktyka jest starszym, nieco masywniejszym gospodarzem z niedawno dodanymi LMC i SMC, można by oczekiwać mniejszej liczby satelitów w układzie Drogi Mlecznej, nie licząc innych mniejszych satelitów, które LMC/SMC mogły wprowadzić.
Wynik ten pokazuje, jak ważne jest zrozumienie interakcji między galaktyką macierzystą a galaktykami satelitarnymi, zwłaszcza przy interpretacji tego, czego dowiadujemy się z obserwacji Drogi Mlecznej. Ekta Patel, nie należąca do zespołu SAGA, bada historie orbit galaktyk satelitarnych Drogi Mlecznej. Po zapoznaniu się z wynikami badań SAGA, Patel powiedziała: Chociaż nie możemy jeszcze badać historii orbit galaktyk satelitarnych wokół gospodarzy SAGA, najnowsza wersja danych SAGA zawiera dziesięciokrotnie więcej układów podobnych do Drogi Mlecznej, które posiadają towarzysza podobnego do LMC niż wcześniej znano. Ten ogromny postęp zapewnia ponad 30 ekosystemów galaktyk do porównania z naszym własnym i będzie szczególnie przydatny w zrozumieniu wpływu masywnego satelity analogicznego do LMC na układy, w których rezydują.
Dlaczego galaktyki przestają tworzyć gwiazdy?
Drugi artykuł SAGA z tej serii jest prowadzony przez Geha i bada, czy te galaktyki satelitarne nadal tworzą gwiazdy. Zrozumienie mechanizmów, które mogłyby zatrzymać formowanie się gwiazd w tych małych galaktykach, jest ważnym pytaniem w dziedzinie ewolucji galaktyk. Naukowcy odkryli na przykład, że galaktyki satelitarne znajdujące się bliżej swoich galaktyk macierzystych były bardziej narażone na tłumienie procesów gwiazdotwórczych. Sugeruje to, że czynniki środowiskowe pomagają kształtować cykl życia małych galaktyk satelitarnych.
Trzecim nowym artykułem kieruje Yunchong (Richie) Wang, który uzyskał tytuł doktora wraz z Wechsler. Badania te wykorzystują wyniki przeglądu SAGA do ulepszenia istniejących teoretycznych modeli formowania się galaktyk. W oparciu o liczbę galaktyk satelitarnych tłumiących procesy gwiazdotwórcze w tych układach o masie Drogi Mlecznej, model ten przewiduje, że galaktyki takie powinny również istnieć w bardziej odizolowanych środowiskach – przewidywanie, które powinno być możliwe do przetestowania w nadchodzących latach za pomocą innych badań astronomicznych, takich jak przegląd Dark Energy Spectroscopic Instrument (DESI).
Prezent dla społeczności astronomicznej
Oprócz tych ekscytujących wyników, które zwiększą nasze zrozumienie ewolucji galaktyk, zespół przeglądu SAGA oferuje również prezent dla społeczności astronomicznej. W ramach tej serii badań, zespół przeglądu SAGA opublikował nowe pomiary odległości dla około 46 000 galaktyk. Znalezienie tych galaktyk satelitarnych jest jak szukanie igły w stogu siana. Musieliśmy zmierzyć przesunięcie ku czerwieni dla setek galaktyk, aby zidentyfikować tylko jedną galaktykę satelitarną – powiedział Mao. Te nowe przesunięcia ku czerwieni galaktyk umożliwią społeczności astronomicznej badanie szerokiego zakresu tematów wykraczających poza galaktyki satelitarne.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
• How special is the Milky Way Galaxy?
• The SAGA Survey. III. A Census of 101 Satellite Systems around Milky Way-mass Galaxies
• The SAGA Survey. IV. The Star Formation Properties of 101 Satellite Systems around Milky Way-mass Galaxies
• The SAGA Survey. V. Modeling Satellite Systems around Milky Way-mass Galaxies with Updated UniverseMachine
Źródło: University of Utah
Na ilustracji: Obraz galaktyki podobnej do Drogi Mlecznej i układu jej galaktyk satelitarnych. Źródło: Yasmeen Asali (Yale), zdjęcie z DESI Legacy Surveys Sky Viewer https://www.legacysurvey.org
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ja ... owe-wyniki
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jak wyjątkowa jest Droga Mleczna Zespół badawczy publikuje nowe wyniki.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 27 Wrz 2024, 08:36

Ukryte detale Messiera 106 ujawnione przez Webba
2024-09-26.
W sierpniu 2024 roku zostało opublikowane zdjęcie galaktyki Messier 106 zrobione przez teleskop Webba (po prawej). Dla porównania zaprezentowano również zdjęcia tej galaktyki z teleskopu naziemnego (po lewej) oraz teleskopu Hubble’a (w środku).
Ta galaktyka została odkryta w 1781 roku przez Pierre’a Méchaina - asystenta słynnego astronoma Charlesa Messiera i nosi oznaczenie-nazwę Messier 106 (M106) oraz NGC 4258. Jednak nie dodano jej do pierwszej wersji katalogu Messiera opublikowanego w 1774 roku. Dopiero w XX wieku została dołączona do tego katalogu, wraz z sześcioma innymi obiektami.
Galaktyka M106 jest galaktyką spiralną z naszego galaktycznego sąsiedztwa (odległość ~23 miliony l.św.) widoczną w gwiazdozbiorze Psów Gończych. Jest jedną z najjaśniejszych i najbliższych galaktyk spiralnych, w której zaobserwowano supernowe w 1981 i 2014 roku.
M106 jest podobnej jasności i wielkości, jak Galaktyka Andromedy (Messier 31). Rozciąga się na ~135 tysięcy l.św, ale dla obserwatora na Ziemi ma rozmiary kątowe 18,6’ x 7,2’ (dla porównania średnica tarczy Księżyca: ~30’).
Pomimo spokojnego wyglądu galaktykę M106 posiada niezwykle energetycznego lokatora. W jej obszarach centralnych rezyduje bardzo aktywna supermasywna czarna dziura o masie ~40 mln mas Słońca (Mʘ). Dla porównania supermasywna czarna dziura w centrum naszej Drogi Mlecznej Sagittarius A* jest około 10 razy lżejsza (~4,3 mln.Mʘ), a jej promień to około 30 sekund świetlnych (~13 x promień Słońca).
Sagittariusa A* tylko okazyjnie pochłania strugi materii gazowej, które powstały w wyniku rozerwania pływowego TDE (skrót z j.ang. Tidal Disruption Event) ciałach niebieskich takich jak np. gwiazdy, brązowe karły lub planety. Natomiast „behemot” w centrum M106 cały czas aktywnie pochłania materię gazową. Gaz porusza się po spirali w kierunku czarnej dziury, nagrzewa się i emituje silne promieniowanie elektromagnetyczne.
Część tej emisji w centrum M106 jest wytwarzana podczas zjawiska zwanego maserem (skrót j.ang. microwave amplification by a stimulated emission of radial), który jest podobnym procesem jak ten zachodzący w laserach (laser - akronim od wzmocnienia światła przez wymuszoną emisję promieniowania). Aczkolwiek jest to źródło silnego promieniowanie w zakresie mikrofalowym, czyli o długościach fali większych niż światło widzialne. Inną różnicą jest to, że masery kosmiczne świecą we wszystkich kierunkach, a używane przez nas lasery wytwarzają wąskie wiązki światła.
Powyższe zdjęcie galaktyki M106 zarejestrowane przez teleskop Webba z kamerą Near-Infrared Camera (NIRCam) przedstawia jasny obszar centralny z aktywnym jądrem galaktycznym. Ten obszar jest zdominowany przez promieniowanie elektromagnetyczne emitowane przez pył i gaz, które stopniowo opadają na czarną dziurę w procesie zwany akrecją. Obszary o barwie niebieskiej odpowiadają lokalizacji gwiazd w centralnych rejonach M106, a te o barwie pomarańczowej wskazują na pył o wyższej temperaturze. Natomiast chłodniejszy pył przedstawiono w różnych odcieniach czerwieni (szczególnie wyrazistych w niektórych obszarach tej galaktyki). Dodatkowo różne rozkłady materii gazowej w pobliżu jądra galaktyki podkreślono odcieniami barw takich jak turkusowa, zielona i żółta.
Oprócz silnych emisji mikrofalowej z jądra, galaktyka M106 ma jeszcze jedną zaskakującą cechę, ponieważ wydaje się, że posiada cztery ramiona spiralne – zamiast dwóch. Dodatkowa para nietypowych ramion galaktycznych jest bardzo dobrze widoczna w zakresie rentgenowskim i radiowym (patrz ostatnia ilustracja niniejszego materiału). Jest raczej słabo widoczna w świetle widzialnym na przykład jako upiorne smugi gazu (patrz poniższe zdjęcie uzyskane za pomocą 4-metrowego teleskopu Nicholasa U. Mayalla w Kitt Peak National Observatory (USA).
Na powyższym zdjęciu M106 z teleskopu Webba dodatkowe, nietypowe ramiona galaktyczne są widoczne na zielono. Natomiast szerokie, wirujące pasma gazu i pyłu świecącego na czerwono i pomarańczowo reprezentują ramiona spiralne wypełnione gwiazdami. Astronomowie sądzą, że dodatkowe ramiona są rezultatem intensywnej aktywności supermasywnej czarnej dziury i zostały uformowane przez wypływającą materię wyrzucaną z ekstremalne turbulentnego otoczenia czarnej dziury (zjawisko analogiczne do fal morskich rozbijających się o skałę w pobliżu brzegu).
Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:

• Messier 106 viewed by Hubble and Webb
• The hidden intricacies of Messier 106
• James Webb Telescope Unveils Hidden Details of Neighboring Galaxy M 106
• A spiral galaxy with a secret
• Striking new image of the stately spiral galaxy taken with the Nicholas U. Mayall 4-meter Telescope
• NGC 4258: Mysterious Arms Revealed

Źródło: ESA/Webb, NASA & CSA

Na ilustracji: Trzy zdjęcia galaktyki Messier 106 (M106 / NGC 4258). Obraz po lewej przedstawia M106 sfotografowaną przez teleskop naziemny w zakresie widzialnym (obserwatorium KPNO), obraz w środku oraz po prawej – centralna część M106 sfotografowana z nadzwyczajną szczegółowością odpowiednio przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a (zakres widzialny) oraz Kosmiczny Teleskop James Webba (bliska podczerwień).
Jest to galaktyka spiralna z naszego galaktycznego sąsiedztwa (odległość ~23 mln l.św.) widoczna w gwiazdozbiorze Psów Gończych - jedna z najjaśniejszych i najbliższych galaktyk spiralnych, w której zaobserwowano supernowe w 1981 i 2014 roku.
Źródło: ESA/Webb, NASA & CSA, J. Glenn, KPNO/NOIRLab/NSF/AURA, the Hubble Heritage Team (STScI/AURA), R. Gendler, M.T. Patterso, T.A. Rector, D. de Martin & M. Zamani
Na ilustracji: Zdjęcie centralnego obszaru galaktyki spiralnej Messier 106 (M106) w bliskiej podczerwieni (długość fali: 1,62 – 4,66 μm; pole widzenia 3,85’ x 4,88’) uzyskane na podstawie obserwacji z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba i kamery NIRCam.
Jądro tej galaktyki jest małym, jasnym punktem emitującym niebieskawo-białe światło. Białe światło jest rozproszone i można przez nie dostrzec wiele punktowych gwiazd w tej galaktyce (a nawet galaktyk tła). Ramiona spiralne M106 widać jako szerokie, wirujące smugi świecącego w kolorze czerwonym i pomarańczowym wypełnione gazem i pyłem. Dwa dodatkowe, nietypowe ramiona galaktyczne są widoczne na zielono.
Źródło: ESA/Webb, NASA & CSA, J. Glenn

Na ilustracji: Opublikowane w 2013 roku zdjęcie galaktyki spiralnej Messier 106 (M106) w zakresie widzialnym (długość fali: 0,435 – 0,814 μm; pole widzenia 6,59’ x 5,15’) opracowane na podstawie obserwacji z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a oraz dodatkowych obserwacji uzupełniających miłośników astronomii Roberta Gendlera i Jaya GaBany’a z użyciem amatorskich teleskopów o aperturach 12,5” i 20” pod ciemnym niebem stanu New Mexico (USA). Źródło: NASA, ESA, the Hubble Heritage Team (STScI/AURA), and R. Gendler (for the Hubble Heritage Team). Acknowledgment: J. GaBany

Na ilustracji: Zdjęcie galaktyki spiralnej Messier 106 (M106) w zakresie widzialnym, opracowane na podstawie obserwacji z 4-metrowego teleskopu Nicholasa U. Mayalla w Kitt Peak National Observatory. M106 towarzyszy para karłowatych galaktyk – nieregularna galaktyka NGC 4248 (na dole po prawej) i UGC 7358 (przy lewym brzegu zdjęcia mniej więcej w połowie wysokości). Źródło: KPNO/NOIRLab/NSF/AURA

Na ilustracji: U góry – połączony widok (pole widzenia: 9,2’ x 7,5’) z teleskopów naziemnych i kosmicznych z 2007 roku, którego celem jest wyeksponowanie nietypowych ramion w galaktyce Messier 106. Jasne jądro galaktyki oraz zapełnione młodymi, jasnymi gwiazdami normalne ramiona spiralne są pokazane w kolorze złotym (światło widzialne) oraz czerwonym (promieniowanie podczerwone). Natomiast dwa nietypowe ramiona najlepiej widać w zakresie radiowym (kolor fioletowy) i rentgenowskim (kolor niebieski).
Na dole - Widok nietypowych ramion w galaktyce Messier 106 uzyskany tylko na podstawie obserwacji rentgenowskich z satelity Chandra.
Źródło: X-ray: NASA/CXC/Univ. of Maryland/A.S. Wilson et al.; Optical: Pal.Obs. DSS; IR: NASA/JPL-Caltech; VLA: NRAO/AUI/NSF

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/uk ... rzez-webba
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ukryte detale Messiera 106 ujawnione przez Webba.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ukryte detale Messiera 106 ujawnione przez Webba2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ukryte detale Messiera 106 ujawnione przez Webba3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 27 Wrz 2024, 08:38

Co stało się z wodą i atmosferą na Marsie? Może być tam cały czas

2024-09-26. Karol Kubak
Miliardy lat temu Mars miał gęstą atmosferę, a jego powierzchnię pokrywała woda. Po obu pozostały jedynie śladowe ilości. Naukowcy nieustannie dążą do tego, aby wyjaśnić tę zagadkę. Dotychczas uważano, że gazy atmosferyczne uciekły w przestrzeń kosmiczną włącznie z wodą, której część jednak zachowała się uwięziona w skałach. Nowe badania wskazują, że znaczna część atmosfery (nawet 80 proc.) również mogła zostać uwięziona w skałach.

Mars posiada swoją atmosferę, ale w rzeczywistości stanowi ona około 1 proc. tej ziemskiej. Dawniej mogła mieć znacznie większą miąższość. Zagadką pozostaje także obecność metanu w atmosferze i jego sezonowe wahania. Nowe badania zdają się tłumaczyć niewiadomą.
Co stało się z dwutlenkiem węgla na marsie? Jest tam cały czas
Gdy Mars miał jeszcze odpowiednio dużo wody, ta mogła przyczynić się do reakcji łańcuchowej, w której minerały ilaste zaczęły więzić dwutlenek węgla i powoli zamieniać go w metan. Naukowcy doszli do tego, obserwując chemię Ziemi oraz zestawiając to z przewidywanym zasięgiem gliny na Marsie. Oznacza to, że poprzednia teoria o całkowitej ucieczce atmosfery w kosmos może być nieprawdziwa. Według najnowszych badań aż 80 proc. dwutlenku węgla mogło zostać wchłonięte i magazynowane pod powierzchnią.

Jak wskazują naukowcy woda na Marsie przez miliardy lat wchodziła w reakcje z minerałem o nazwie oliwin. Jest on bogaty w żelazo, w związku z czym jego utlenianie nadało Czerwonej Planecie charakterystyczny kolor. Ale reakcja miała jeszcze jedną, istotną konsekwencję - uwalniała wodór. Ten z kolei mógł łączyć się z dwutlenkiem węgla, tworząc metan. Jednocześnie oliwin zmieniał się w serpentynit, a następnie smektyt, zatrzymując metan w środku.
Gliny smektytowe mają dużą pojemność magazynowania węgla - powiedział dr Joshua Murray dla IFL Science. - Wykorzystaliśmy istniejącą wiedzę na temat tego, jak te minerały są magazynowane w glinach na Ziemi i ekstrapolowaliśmy, aby powiedzieć, jeśli powierzchnia Marsa ma w sobie tyle gliny, ile metanu można magazynować w tych glinach.
Ostateczne potwierdzenie tej teorii zależy od tego, ile gliny faktycznie znajduje się na Marsie. Na razie wiadomo, że rzeczywiście jest wiele regionów bogatych w ten materiał. Wyjaśnienie tego zagadnienia może okazać się kluczowe dla planowanych przyszłych misji. Metan z powodzeniem może być wykorzystywany jako źródło energii.

Co stało się z wodą i atmosferą na Marsie? Może być tam cały czas /NASSA Goddard Space Center /domena publiczna

https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,7823497
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Co stało się z wodą i atmosferą na Marsie Może być tam cały czas.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 27 Wrz 2024, 08:40

Teleskop Webba znalazł potencjalne brakujące ogniwo ewolucji wszechświata

2024-09-26. Marcin Jabłoński
Głęboko w odmętach kosmosu Teleskop Jamesa Webba dokonał jednego z najciekawszych odkryć ostatnich lat. Jest nim niezwykle jasna galaktyka, która może odpowiedzieć na wielką tajemnicę, jak powstawały pierwsze obiekty po Wielkim Wybuchu.

Teleskop Webba dokonał kolejnego wielkiego odkrycia
W miejscu kosmosu gdzie znajduje się wiele pozostałości z początków wszechświata, astronomowie odkryli galaktykę GS-NDG-9422. Powstała ona ok. miliard lat po Wielkim Wybuchu. Od razu przykuła uwagę swoim niezwykłym blaskiem. Analizy wykazały, że gwiazdy tej galaktyki, skrótowo nazywanej 9422, generują zaskakująco wysokie temperatury - średnio po 80 tys. stopni Celsjusza
- Moja pierwsza myśl, gdy spojrzałem na widmo galaktyki, brzmiała: "to dziwne", co jest dokładnie tym, do czego teleskop Webba został zaprojektowany: wynajdywanie zupełnie nowych zjawisk we wczesnym wszechświecie, które pomogą nam zrozumieć, jak zaczęła się cała kosmiczna historia — stwierdził główny badacz galaktyki 9422, Alex Cameron z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
Podejrzewa się, że galaktyka znajduje się w trakcie krótkiej fazy intensywnego formowania się masywnych i gorących gwiazd w obłoku gęstego gazu. Do jego obłoku dociera tak wiele fotonów, że świeci on niezwykle jasno, przyćmiewając swoje gwiazdy.

Ze względu na dość dziwną charakterystykę, astronomowie z NASA, ESA i CSA podejrzewają, że galaktyka 9422 może być faktycznym "brakującym ogniwem" w zrozumieniu ewolucji galaktyk.
Zespół Teleskopu Webba wskazuje, że gaz mgławicowy przyćmiewający gwiazdy jest zjawiskiem przewidywanym w środowiskach zawierających pierwszą generację gwiazd we Wszechświecie, znanych jako gwiazdy populacji III. Jednak co jeszcze ciekawsze, galaktyka 9422 nie zawiera tych pierwotnych gwiazd, o czym świadczy jej złożoność chemiczna.
9422 może dać informacje o tym, jak formowały się pierwsze galaktyki we wszechświecie. Niemniej do konkretnych wniosków potrzeba wykrycia kolejnych galaktyk o podobnych cechach. Naukowcy muszą wiedzieć, czy są to odosobnione przypadki, czy jednak regularne zjawiska, charakteryzujące początek wszechświata.

To bardzo ekscytujący czas, móc wykorzystać teleskop Webba do zbadania tego okresu we wszechświecie, który kiedyś był niedostępny. Jesteśmy dopiero na początku nowych odkryć i zrozumienia tego zjawiska — podsumował Alex Cameron.

\T eleskop Webba znalazł potencjalne brakujące ogniwo pierwszych gwiazd /@NASAWebb /Twitter

https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,7823751
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Teleskop Webba znalazł potencjalne brakujące ogniwo ewolucji wszechświata.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 27 Wrz 2024, 09:03

Planetoidy NEO w 2024 roku
2024-09-26. Krzysztof Kanawka

Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2024 roku.
Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2024 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć.
Bliskie przeloty w 2024 roku
Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji.
Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2024 roku (stan na 26 września 2024). Jak na razie, w 2024 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi, jest planetoida o oznaczeniu 2024 MK, o szacowanej średnicy około 150 metrów.
W ciągu dekady ilość odkryć obiektów przelatujących w pobliżu Ziemi wyraźnie wzrosła:
• w 2023 roku odkryć było 113,
• w 2022 roku – 135,
• w 2021 roku – 149,
• w 2020 roku – 108,
• w 2019 roku – 80,
• w 2018 roku – 73,
• w 2017 roku – 53,
• w 2016 roku – 45,
• w 2015 roku – 24,
• w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2024 roku
2024 AA, 2024 AB i 2024 AC – trzy pierwsze planetoidy odkryte w 2024 roku to obiekty NEO.
2024 BX1: mały meteoroid o średnicy około jednego metra, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę Ziemi. Odkrycie nastąpiło w dniu 20 stycznia za pomocą węgierskiego Konkoly Observatory przez Krisztián Sárneczky. Wejście w atmosferę Ziemi nastąpiło 21 stycznia około 01:30 CET nad Niemcami. Poniższa animacja prezentuje trajektorię podejścia 2024 BX1 do Ziemi.
Jest to dopiero ósme takie odkrycie. Oto lista odkryć, które nastąpiły, zanim jeszcze mały obiekt wszedł w atmosferę Ziemi:
• 2008 TC3 (nad Sudanem)
• 2014 AA (nad Atlantykiem)
• 2018 LA (nad Botswaną)
• 2019 MO (okolice Puerto Rico)
• 2022 EB5 (okolice Islandii)
• 2022 WJ1 (w pobliżu granicy USA/Kanada)
• 2023 CX1 (spadek i odzyskane meteoryty, Francja)
• 2024 BX1 (nad Niemcami)
2024 GJ2: mały obiekt odkryty na 2 dni przed przelotem. Pole grawitacyjne Ziemi mocno zmieniło trajektorię tego meteoroidu.
2024 JV8: przez chwilę uważany za “drugi księżyc Ziemi”, ale szybko okazało się, że jest to górny stopień rakiety Falcon 9 po misji IM-1.
2024 MK: największa od ponad dekady planetoida, która zbliżyła się na dystans mniejszy niż średnia odległość do Księżyca (przelot 29 czerwca 2024). Po przelocie NASA opublikowała obrazy radarowe tej planetoidy.
CAQTDL2 / 2024 RW1– obiekt wykryty 4 września 2024 na kilka godzin przed wejściem w atmosferę w pobliżu Filipin. Dopiero dziewiąte takie odkrycie! Średnica to maksimum jeden metr.
2024 PT5 – “drugi księżyc Ziemi“, który pomiędzy 29 września a 25 listopada 2024 wykonał okrążenie wokół naszej planety.
Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2023 roku. Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku.
(PFA)
Bliskie przeloty w 2024 roku, LD oznacza średnią odległość do Księżyca / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net

Poniższe nagranie prezentuje wejście 2024 BX1 w atmosferę (kamera z Lipska).

Obrazy radarowe 2024 MK / Credits – NASA
https://kosmonauta.net/2024/09/planetoi ... 2024-roku/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Wrz 2024, 08:49

Wyprodukowali paliwo z księżycowego pyłu. To energia przyszłości

2024-09-27 Filip Mielczarek
Chińczycy ogłosili, że udało im się wyprodukować paliwo z księżycowego pyłu. To początek nowej ery w eksploracji kosmosu, która zaowocować ma przemianą ludzkości w cywilizację międzyplanetarną.

Od zarania dziejów ludzkość chciała zdobyć Księżyc. Stało się to faktem w ubiegłym wieku, a teraz nadszedł czas na kolejny historyczny krok, skolonizowanie Srebrnego Globu. Chińczycy opracowali technologię, która pozwoli stworzyć tam nową cywilizację, która będzie eksplorowała obiekty Układu Słonecznego.

Chińska Agencja Kosmiczna ogłosiła, że udało się dokonać historycznego przełomu, dzięki któremu ludzkość w końcu będzie mogła stworzyć nową cywilizację na Księżycu i Marsie. Oczywiście, jeszcze daleka droga do realizacji tej pięknej wizji, ale znajdujemy się na najlepszej ku temu drodze. Otóż dochodzą do nas wieści o opatentowaniu technologii pozwalającej produkować paliwo bezpośrednio na Księżycu z dostępnych tam surowców.

Chińczycy wyprodukowali paliwo z księżycowego pyłu
Wszystko zaczęło się cztery lata temu, gdy ramach misji Chang'e-5, sonda kosmiczna wylądowała na powierzchni Srebrnego Globu i pobrała próbki regolitu, czyli księżycowego pyłu, by następnie dostarczyć je na Ziemię w celu dokładniejszych badań w laboratoriach. Okazuje się, że naukowcom udało się zamienić księżycowy pył w paliwo rakietowe i tlen.
Teraz naukowcy udoskonalili swoją metodę. Jak informuje CNSA, wykorzystali oni próbki regolitu jako katalizator w procesie zamiany dwutlenku węgla i wody wydalanej przez astronautów bezpośrednio w metan i tlen. Tym samym udowodnili, że bezpośrednio na Księżycu można produkować paliwo, a co za tym idzie, tankować wszelkiej maści pojazdy, roboty górnicze czy rakiety.
Kopalnie Helu-3 na Księżycu. To nieograniczona energia
Oznacza to, że na naturalnym satelicie naszej planety będą mogły powstać pierwsze bazy i można będzie rozpocząć erę kosmicznego górnictwa. Starty rakiet z misjami kosmicznymi z Księżyca czy ziemskiej orbity będą nie tylko tańsze, ale również będzie można na pokładach pojazdów umieścić o wiele większe i cięższe ładunki. To z kolei pozwoli na prowadzenie badań obcych ciał niebieskich w o wiele bardziej zaawansowany sposób.
Chińczycy mówią nawet o dokonaniu pierwszego kroku do zmiany ludzkości w cywilizację międzyplanetarną. Inżynierowie z Państwa Środka niedawno ogłosili, że w próbkach z Księżyca wykryli Hel-3, czyli bardzo rzadki izotop helu. Nie ukrywają, że celem jest zdobycie większych ilości Helu-3, który idealnie sprawdzi się w najnowszych reaktorach termojądrowych. Dzięki niemu będzie można zaspokoić nawet największe potrzeby energetyczne kraju oraz baz na obcych obiektach.


Te futurystyczne technologie mają być wciąż udoskonalane. Ma w tym pomóc zarówno Chińska Stacja Kosmiczna, jak i nowe misje w ramach programu Chang'e. Kilka miesięcy temu, misja Chang'e-6 dostarczyła na Ziemię kolejne próbki regolitu, tym razem z niewidocznej z Ziemi części Księżyca. Celem misji było pozyskanie danych na temat stężenia cennego Helu-3 na nieznanych ludzkości obszarach Srebrnego Globu.

Chińczycy wyprodukowali paliwo z księżycowego pyłu /Interlune /materiały prasowe


https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,7825080
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wyprodukowali paliwo z księżycowego pyłu. To energia przyszłości.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Wrz 2024, 08:51

Chiny wystrzeliły swego pierwszego satelitę wielokrotnego użytku
2024-09-28. Alex Rymarski
Program kosmiczny Chińskiej Republiki Ludowej zaczyna nabierać coraz większej prędkości. Dnia 27 września 2024 roku bowiem państwo to ogłosiło wielki kamień milowy, jakim jest wystrzelenie w kosmos satelity Shijian-19. Sukces ten jest unikatowy, ponieważ jak proklamuje Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna, jest to ich pierwszy satelita wielokrotnego użytku. Start odbył się z Jiuquan Satellite Launch Center, gdzie to po raz 92 została użyta rakieta Long March 2D.
Misje Shijian ciągną się już od wielu lat i od zawsze były owiane tajemnicą. Głównym tego powodem jest fakt, że są to misje próbne, na co wskazuje nawet sama nazwa (Shijian/实践 – praktyka). Eksperymentalna natura wyjaśnia więc skłonność Chin do niepublikowania informacji na ich temat, gdyż państwo to reguluje przepływ jakichkolwiek informacji, które mogłyby je przedstawić w złym świetle.
Jak podaje China Aerospace Science and Technology Corporation (Korporacja nauk i technologii lotniczych Chin), główny kontraktor Chińskiej Narodowej Agencji Kosmicznej, jest to pierwszy satelita należący do Chin, który może zostać wystrzelony w kosmos więcej niż raz. Nazwa satelita może być jednak myląca, gdyż wiele źródeł podaję, że jest to w rzeczywistości próbny statek kosmiczny, który w przyszłości mógłby działać podobnie do Crew Dragon firmy SpaceX. Kapsuła ta, według oficjalnych informacji, jest w stanie zostać odzyskana do 15 razy i za każdym razem wynieść w kosmos 500 kilogramów odzyskiwalnego ładunku oraz 200 kilogramów nieodzyskiwalnego.
Jak głoszą oficjalne media rządowe Chin, dalsze prace nad tym statkiem kosmicznym są nieuniknioną częścią ich programu kosmicznego, gdyż aktualnie do stacji kosmicznej Tiangong, tajkonauci docierają za pomocą kapsuł Shenzou, które są jednorazowego użytku. Chińska Republika Ludowa staje się zatem coraz większym graczem na arenie międzynarodowej i w wypadku sukcesu, możliwym konkurentem SpaceX w branży statków kosmicznych wielokrotnego użytku.
Źródła:
• gov.cn: Xinhua News Agency; China launches first reusable, returnable test satellite
27 września 2024

• wiexin.qq.com: China Aerospace Science and Technology Corporation (CASC); 能送半吨货往返太空!我国新一代商业返回式卫星拟明年首发 (Capable of sending half a tonne of cargo to and from space! China's new-generation commercial return satellite to debut next year.)
27 września 2024
Zdjęcie jednego z dawnych startów rakiety Long March 2D. Źródło: Cristóbal Alvarado Minic via Wikimedia Commons
https://astronet.pl/loty-kosmiczne/chin ... go-uzytku/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chiny wystrzeliły swego pierwszego satelitę wielokrotnego użytku.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Wrz 2024, 08:53

Japońska rakieta wyniosła kolejnego satelitę szpiegowskiego
2024-09-27. Wojciech Kaczanowski
Firma Mitsubishi Heavy Industries poinformowała o udanej, już przedostatniej misji japońskiej rakiety H-IIA, której celem było wyniesienia satelity IGS-Radar 8. Jednostka posłuży m. in. do pozyskiwania informacji wywiadowczych.
W czwartek, 26 września o godzinie 7:24 czasu polskiego Centrum Kosmicznego Tanegashima wystartowała rakieta H-IIA należąca do Mitsubishi Heavy Industries. Celem misji było wyniesienia na orbitę synchroniczną ze Słońcem (SSO) satelity IGS-Radar 8. Jednostka posłuży nie tylko do zbierania informacji o stanie środowiska, ale również do pozyskiwania danych wywiadowczych.
IGS (Information Gathering Satellite) to seria japońskich satelitów, na którą składają się jednostki wyposażone w instrumenty optyczne oraz radarowe. W przypadku IGS-8, satelita optyczny również został wyniesiony w tym roku na szczycie rakiety H-IIA.
Ogniwem zapalnym do rozpoczęcia programu IGS był rok 1988 r., kiedy Korea Północna przeprowadziła próbę rakietową nad terytorium Japonii. Zadaniem tego typu urządzeń jest w głównej mierze ostrzeganie przed takimi zagrożeniami również w dzisiejszych czasach, gdyż Kim Dzong Un jest coraz odważniejszy w swoich próbach rakietowych. Obecnie satelity te przekazują również sygnały ostrzegawcze w przypadku katastrof naturalnych.
Czwartkowa misja była przedostatnim lotem rakiety H-IIA. Pod koniec roku, w ramach ostatniego startu na orbitę trafi satelita Global Observing SATellite for Greenhouse gases and Water cycle (GOSAT-GW).
Dwustopniowy system H-IIA jest wyposażony w pojedynczy silnik LE-7A w pierwszym stopniu i LE-5B w drugim. Jednostki zasilane są mieszanką ciekłego wodoru oraz ciekłego tlenu. W opisywanej misji wzięła udział konfiguracja H2A 202.
Trzycyfrowa liczba tej wersji oznacza specyfikację techniczną, którą należy czytać w następujący sposób: pierwsza liczba oznacza liczbę stopni - 2, druga liczbę boosterów zasilanych paliwem ciekłym - 0, a trzecia liczbę boosterów SRB-A zasilanych paliwem stałym - 2. Następcą rakiety H-IIA ma być system H3, który ma za sobą już kilka misji sprawdzających.

Japońska rakieta H-IIA w locie.
Autor. Mitsubishi Heavy Industries

SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja- ... egowskiego
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Japońska rakieta wyniosła kolejnego satelitę szpiegowskiego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Wrz 2024, 08:55

Problemy finansowe Axiom Space. Co z lotem polskiego astronauty?
2024-09-27.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii poinformowało PAP, że nie podpisywało żadnej umowy z Axiom Space. Według amerykańskiego magazynu „Forbes” firma Axiom Space, która jest współorganizatorem komercyjnych lotów na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), ma problemy finansowe.
Axiom Space zorganizowała jak dotąd trzy komercyjne loty na ISS; czwartym lotem ma być misja z udziałem polskiego astronauty - dr Sławosza Uznańskiego.
Artykuł, w którym opisane zostały kłopoty finansowe firmy Axiom Space, ukazał się w amerykańskim magazynie w połowie września. Według „Forbes” Axiom Space zalega swoim pracownikom z wypłatą wynagrodzeń za 2023 r. i jest też winna firmie SpaceX 670 mln USD za wypożyczenie kapsuły Dragon do realizacji lotów komercyjnych.
Wyliczono, że koszt wysłania jednego astronauty na ISS (w kapsule Dragon są cztery miejsca) to 41,9 mln USD. „Forbes” podał, że firma Axiom Space zaniżała wyceny lotów komercyjnych, bo chciała budować dobre relacje z różnymi agencjami kosmicznymi na świecie.
4 sierpnia 2023 r. Minister Rozwoju i Technologii, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) oraz Axiom Space podpisały porozumienia w sprawie lotu polskiego astronauty na Międzynarodową Stację Kosmiczną – taka wiadomość nadal widnieje na stronie ministerstwa. W odpowiedzi na prośbę PAP o komentarz w sprawie problemów finansowych kluczowego partnera w misji kosmicznej, resort rozwoju napisał:
„Ministerstwo Rozwoju i Technologii nie podpisywało żadnej umowy z Axiom Space. Misja technologiczno-naukowa na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) realizowana jest na podstawie porozumienia między MRiT a Europejską Agencją Kosmiczną (ESA), które zostało zawarte w sierpniu 2023 r. Z informacji przekazanych MRiT wynika, że ESA pozostaje w stałym kontakcie z firmą Axiom Space, a przygotowania do lotu są kontynuowane zgodnie z przyjętymi założeniami”.
PAP poprosiła również o komentarz Europejską Agencję Kosmiczną. „Europejska Agencja Kosmiczna jest w stałym kontakcie z Axiom Space w celu realizacji misji Ax-4 z udziałem polskiego astronauty projektowego Sławosza Uznańskiego. Przygotowania przebiegają zgodnie z planem i ESA jest w pełni przekonana, że misja zostanie pomyślnie zrealizowana wspólnie z Axiom Space” - napisano w odpowiedzi.
Informacje o problemach finansowych Axiom Space potwierdził również amerykański portal „Ars Technica”. Dziennikarze przypomnieli, że dziesiątki pracowników straciło pracę. Z problemami finansowymi połączyli też decyzję o odejściu ze stanowiska dyrektora generalnego Axiom Space, Michaela Suffrediniego.
Brytyjski portal „The Register” dotarł do listu szefa firmy Axiom Space, Kamala Ghaffariana, skierowanego do klientów, inwestorów i partnerów firmy. W liście skarży się on na „nieprecyzyjny obraz” przedstawiony w artykule „Forbes”, jednocześnie nie dementując podstawowych informacji.
„List nie odnosi się bezpośrednio do konkretnych liczb i twierdzeń jako nieprawdziwych, poza zapewnieniem, że perspektywy inwestycyjne firmy są pozytywne i że nadchodzi więcej środków finansowych”.
W raporcie „Forbes” wspomniano o redukcjach etatów z powodu problemów z przepływem gotówki, natomiast Ghaffarian napisał: „Nasz zespół optymalizuje strukturę organizacyjną. Pisanie, że budujemy odważną wizję przyszłości i nic nas nie powstrzyma, może niewiele zdziałać, by uspokoić nerwowych klientów” – czytamy w artykule „The Register”.
Kapsuła SpaceX Dragon
Autor. NASA Johnson

Źródło: PAP
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/pro ... astronauty
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Problemy finansowe Axiom Space. Co z lotem polskiego astronauty.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Wrz 2024, 08:57

Powstaje nowy wahadłowiec. Za nami pierwsze testy
2024-09-27. Mateusz Mitkow
Firma Radian Aerospace poinformowała o przebiegu testów prototypu samolotu kosmicznego wielokrotnego użytku. Wahadłowiec będzie mógł transportować astronautów oraz ładunki do i z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) lub innych placówek orbitalnych, a także rozmieszczać ładunki na orbicie.
Amerykańska spółka Radian Aerospace to kolejny przykład firmy, która pracuje nad stworzeniem nowego samolotu kosmicznego wielokrotnego użytku, który mógłby realizować transport załóg i ładunków na orbitę. W ostatnim czasie przekazała ona światu informacje na temat postępów w realizowanych pracach. Wynika z nich, że zakończono pierwsze testy naziemne prototypowego pojazdu o nazwie PFV01.
Próby zostały przeprowadzone na jednym z lotnisk w Abu Zabi. Z przekazanych informacji wynika, że testy miały na celu ocenę charakterystyki startu i lądowania przy niskiej prędkości, ze szczególnym uwzględnieniem sterowania i stabilności odchylenia. Projekt wyróżnia się na tle innych tego typu rozwiązań, gdyż start wahadłowca ma odbywać się poziomo za pomocą systemu specjalnych szyn o długości ponad trzech kilometrów.
Próby prototypu PFV01 mają na celu przetestowanie aerodynamiki pod kątem budowy właściwej konstrukcji o nazwie Radian One. „Te udane testy stanowią wczesny, ale znaczący krok w naszej szerszej podróży do wprowadzenia Radian One na rynek” - podkreślił Richard Humphrey, współzałożyciel i dyrektor generalny Radian.
Zgodnie z obecnym przewidywaniami, ponad 5-metrowy wahadłowiec Radian One mógłby zabrać na niską orbitę okołoziemską (LEO) maksymalnie do pięciu osób i 2270 kg ładunku, a następnie wrócić z ładunkiem o wadze do 4540 kg. Samolot będzie osiągać orbitę za pomocą silników rakietowych, a następnie wracać na wyznaczone lotnisko. W związku z powyższym, jego podwozie będzie przystosowane tylko do lądowania.
Kolejne testy prototypu zostaną wykonane na innym lotnisku z dłuższym pasem startowym. PFV01 przejdzie tam próby przy większej prędkości, co dostarczy więcej kluczowych danych do procesu projektowania wahadłowca Radian One. Oprócz testów na lotnisku, firma Radian Aerospace wykonała również testy systemu ochrony termicznej. Zespół inżynierów pracował również nad produkcją testowego zbiornika paliwa z wykorzystaniem materiałów kompozytowych.
Przedstawiciele spółki podkreślają, że są zadowoleni z postępów prac na tym etapie projektu. Z ich wypowiedzi wynika, że do tej pory obyło się bez większych kłopotów czy niespodzianek podczas opracowywania kluczowych technologii. Oczekuje się, że pierwszy egzemplarz samolotu Radian One odbędzie swoje pierwsze testy w powietrzu (bez osiągania orbity) w 2028 r.
Firma Radian Aerospace twierdzi, że gotowa technologia będzie mogła zostać wykorzystana do 100 misji. Czas oczekiwania między lotami ma wynosić 48 godzin. Warto zauważyć, że opisywany wahadłowiec mógłby służyć zarówno do przedsięwzięć cywilnych, jak i celów wojskowych. Obecnie USA oraz Chiny dysponują już po jednym wahadłowcu (X-37b oraz Shenlong), które co jakiś czas wykonują tajne misje, związane z bezpieczeństwem narodowym.
Amerykanie czekają także na zbliżający się debiut jeszcze innego wahadłowca. Chodzi o samolot Dream Chaser firmy Sierra Space. Najprawdopodobniej jego pierwsza misja odbędzie się w 2025 r. Jej celem będzie przetransportowanie ładunku do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w ramach kontraktu kontaktu Commercial Resupply Services 2 (CRS-2. Wahadłowiec spędzi zadokowany do stacji 45 dni po czym wróci na Ziemię w celu renowacji i przygotowania do ponownego użycia.
Źródło: Radian Aerospace, Space News, CNN
Autor. Radian Aerospace on X

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/st ... wsze-testy
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Powstaje nowy wahadłowiec. Za nami pierwsze testy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Wrz 2024, 08:59

Poszukiwania pierwotnych fal grawitacyjnych
2024-09-27.
Jeśli dobrze rozumiemy losy Wszechświata tuż po Wielkim Wybuchu, to cała przestrzeń obecnie powinna być wypełniona „szumem” słabych fal grawitacyjnych. Ich poszukiwania trwają i są już pierwsze rezultaty.
Na przełomie lat ‘70 i ‘80 ubiegłego wieku powstało pojęcie inflacji kosmologicznej, czyli wykładniczej ekspansji czasoprzestrzeni, która rozpoczęła się po epoce Wielkiej Unifikacji, tj. 10−36 s po Wielkim Wybuchu i trwała prawdopodobnie do 10−32 s po umownej chwili zero. Gwałtownemu rozszerzaniu Wszechświata towarzyszył mechanizm wytwarzania cząstek, odpowiedzialny nie tylko za generowanie pierwotnych fluktuacji gęstości, będących źródłem ewolucji struktur kosmicznych w dużych skalach, ale też za wytwarzanie stochastycznego tła pierwotnych fal grawitacyjnych, które mogły go swobodnie przenikać zanim stał się przezroczysty dla promieniowania elektromagnetycznego.
Stochastyczne tło fal grawitacyjnych różni się znacząco od fal grawitacyjnych pochodzących od jednorazowych incydentów (np. połączenia się dwóch czarnych dziur) lub ciągłych okresowych fal grawitacyjnych (np. pochodzących od pulsarów). W tych przypadkach źródła wysyłające fale grawitacyjne są zlokalizowane w określonych miejscach na niebie. Z kolei tło stochastyczne traktuje się w pierwszym przybliżeniu jako izotropowe, analogiczne do mikrofalowego promieniowanie tła. Wykorzystanie tła stochastycznego do badania najwcześniejszych momentów Wszechświata, na przykład inflacji, zapewniłoby bezprecedensowe okno na fizykę wczesnego Wszechświata.
Andrzej Drzewiński jest dziekanem Wydziału Fizyki i Astronomii na Uniwersytecie Zielonogórskim. Jego działalność naukowa skupiała się wokół fizyki statystycznej oraz fizyki ciała stałego, lecz ostatnio zaangażował się w tematykę metamateriałów magnetycznych. Jako popularyzator chętnie podejmuje tematy z szeroko pojętej fizyki i astronomii. Janusz Osarczuk od wielu lat pisze do Uranii artykuły koncentrujące się na obiektach zwartych i heliofizyce. Coraz częściej sięga również po tematy związane z wczesnym Wszechświatem.
Czy pierwotne fale grawitacyjne przekształcą się z bytu hipotetycznego w byt realny? Czy zostanie potwierdzone, że Wszechświat doświadczył fazy inflacji? Czy również istnienie grawitacji kwantowej zostanie w ten sposób udowodnione? Są to niezwykle ciekawe pytania. Wydaje nam się, że uzyskanie odpowiedzi będzie nie tyle interesujące, co wręcz fascynujące.
O teorii inflacji i możliwościach detekcji pierwotnych fal grawitacyjnych przeczytaj w najnowszym numerze 4/2024 "Uranii - Postępów Astronomii".
Zamów numer w internetowym sklepie Uranii albo w salonie lub sieci Empik.
Zamów roczną lub dwuletnią prenumeratę "Uranii - Postępów Astronomii" i nie przegap żadnego numeru!
Więcej:
• Publikacja na temat planowanej misji LiteBIRD do badania pierwotnych fal grawitacyjnych
• Tło fal grawitacyjnych (odc. 166) w Astronarium
• Archiwalne numery Uranii dostępne bezpłatnie w Cyfrowym Archiwum Uranii

Opracowanie: Magda Maszewska, Maciej Mikołajewski
Ilustracja: Wizualizacja polaryzacji mikrofalowego promieniowania tła wykrytej na całym niebie przez należącego do ESA satelitę Planck. Źródło: ESA/Planck
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/po ... itacyjnych
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Poszukiwania pierwotnych fal grawitacyjnych.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Wrz 2024, 09:01

Tu może istnieć życie pozaziemskie. Wkrótce rusza wyjątkowa misja

2024-09-27. Dawid Długosz
Europa Clipper to misja, do której startu przygotowuje się NASA. W jej ramach będzie badane środowisko mogące sprzyjać życiu pozaziemskiemu i jako cel obrano jeden z księżyców Jowisza, który ma podpowierzchniowy ocean. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to sonda zostanie wystrzelona za niecałe dwa tygodnie.

Część naukowców twierdzi, że życie pozaziemskie rzeczywiście istnieje i w celu jego szukania wcale nie potrzeba opuszczać naszego systemu. Może ono występować w Układzie Słonecznym i do tej pory uczeni wybrali kilka celów, które są warte zbadania pod tym kątem. Na liście jest jeden z wielu księżyców Jowisza i ma tam wkrótce polecieć sonda Europa Clipper.
Start misji sondy Europa Clipper w październiku
Rodzi się jednak pytanie: gdzie szukać życia poza Ziemią? Wenus czy Mars, a więc nasze sąsiednie planety, są obecnie pod tym względem mało obiecujące. Układ Słoneczny ma jednak mnóstwo księżyców, w tym lodowych, gdzie mogą występować jakieś organizmy. Jednym z nich jest jowiszowa Europa.
Badacze już od lat zwracają uwagę na Europę jako wyjątkowy księżyc Jowisza. Obiekt jest skuty lodem, ale pod jego powierzchnią istnieje płynny ocean. Poza tym zaobserwowano tam gejzery, a więc istnieje prawdopodobieństwo występowania energii, który sprzyja powstawaniu życia. W podobnych miejscach rodziło się ono dawno temu na Ziemi.

Księżyc Jowisza zostanie dokładniej zbadany poprzez sondę Europa Clipper, którą budowano od kilku lat. Statek jest już gotowy do lotu i wkrótce zostanie wystrzelony w kosmos. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to zostanie on wyniesiony w przestrzeń wielką rakietą Falcon Heavy firmy SpaceX. NASA wierzy, że nastąpi to już 10 października. Potem jednak sondę czeka kilka lat długiej podróży.
Sonda Europa Clipper sprawdzi warunki dla życia pozaziemskiego
NASA oraz naukowcy skupieni przy tym projekcie wierzą, że sonda Europa Clipper rzeczywiście pozwoli zbadać księżyc Jowisza pod kątem warunków, które byłyby niezbędne dla życia pozaziemskiego. Statek ma wykonać nad powierzchnią obiektu kilkadziesiąt lotów (podstawowy harmonogram zakłada 45). W trakcie wybranych z nich ma zbliżyć się na odległość zaledwie 25-100 km. Tak blisko nie była jeszcze żadna sonda.
Europa ma gejzery, które znajdują ujście w pęknięciach skorupy z lodu. Sonda ma bardzo czułe instrumenty, które pozwolą dokładniej zbadać to środowisko. Pamiętajmy jednak, że celem misji nie jest bezpośrednie szukanie życia poza naszą planetą, a sprawdzenie dla niego potencjału.
Podróż statku będzie jednak długa. Agencja zakłada, że Europa Clipper doleci do księżyca Jowisza po około 5,5 roku od startu. To oznacza, że znajdzie się u celu dopiero w 2030 r. Potem powinna rozpocząć badania. Warto dodać, że jest to największa w historii sonda kosmiczna zbudowana przez NASA, która dotyczy misji międzyplanetarnych. Z rozłożonymi panelami słonecznymi jest niemal tak długa jak wysokość Statuy Wolności.

Księżyc Jowisza zostanie zbadany także przez sondę ESA
Warto dodać, że to niejedyna misja związana z tym księżycem Jowisza. W trakcie jest już inne przedsięwzięcie. Mowa o statku JUICE, który został wystrzelony jakiś czas temu przez Europejską Agencję Kosmiczną.
Misja JUICE skupi się na trzech księżycach Jowisza. Poza Europą są to Ganimedes oraz Kallisto. Statek ma szukać wody oraz oznak związanych z życiem. W tym przypadku badania będą prowadzone w przyszłej dekadzie, gdy sonda osiągnie cel.
Europa Clipper. Życie pozaziemskie na księżycu Jowisza? NASA chce to zbadać. /NASA Jet Propulsion Laboratory /materiały prasowe

Sonda Europa Clipper zbudowana przez NASA. /NASA/Frank Michaux /materiały prasowe

Europa Clipper: Exploring Jupiter’s Ocean Moon (Mission Overview)
https://www.youtube.com/watch?v=q88fSdGMbys
https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... Id,7824220
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tu może istnieć życie pozaziemskie. Wkrótce rusza wyjątkowa misja.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tu może istnieć życie pozaziemskie. Wkrótce rusza wyjątkowa misja2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Wrz 2024, 09:03

Ziemia przetrwa śmierć Słońca? Innej planecie się udało

2024-09-27. Filip Koziarek
Czy Ziemia może przetrwać katastrofę, która czeka nasz Układ Słoneczny za miliardy lat, gdy Słońce stanie się czerwonym olbrzymem? Odkryto interesujący układ planetarny, który może oferować nam wgląd w przyszłość Ziemi. Jak się okazuje, ta planeta przetrwała śmierć swojej gwiazdy.

Zespół astronomów z Uniwersytetu Kalifornijskiego odkrył odległy układ planetarny, który łudząco przypomina nasze przewidywania co do przyszłości Ziemi. Planeta wielkości naszego globu krąży wokół białego karła, pozostałości gwiazdy, która niegdyś przypominała rozmiarem nasze Słońce. Planeta znajduje się na orbicie dwa razy większej niż obecna orbita Ziemi, co może sugerować, jak wyglądać będzie los naszej planety w dalekiej przyszłości.

Jak mówią naukowcy, za kilka miliardów lat Słońce powiększy się do rozmiarów czerwonego olbrzyma, pochłaniając Merkurego i Wenus, a Ziemia zostanie przesunięta na bardziej odległą orbitę, w miarę jak gwiazda będzie tracić masę. Z tego powodu nasza planeta może przetrwać ten proces, choć prawdopodobnie znajdzie się w odległości dwukrotnie większej od Słońca niż obecnie.

W jaki sposób Ziemia przetrwa przemianę Słońca w czerwonego olbrzyma?
Proces przekształcania się Słońca w czerwonego olbrzyma jest nieunikniony. Jak podkreślają naukowcy, może to nastąpić za około miliard lat, kiedy to nasza gwiazda zacznie tracić masę i rozszerzać się, pochłaniając swoje najbliższe planety. Ziemia, choć oddali się od Słońca, napotka na poważne problemy, m.in. utraci swoje oceany, które wyparują na skutek intensywnego efektu cieplarnianego.
Po tym etapie Słońce zamieni się w białego karła - niewielką, ale niezwykle gęstą pozostałość po gwieździe. Jeśli Ziemia przetrwa tę transformację, może zakończyć swój żywot na odległej orbicie, zamarznięta i bez życia. Keming Zhang z Uniwersytetu Kalifornijskiego, zauważa jednak, że los Ziemi jest nadal niepewny - nie wiemy, czy nasza planeta na pewno uniknie całkowitego pochłonięcia przez czerwonego olbrzyma.
Migracja do księżyców gazowych gigantów nadzieją ludzkości?
Choć perspektywa Ziemi oddalającej się od Słońca i umierającej na odległej orbicie wydaje się ponura, naukowcy sugerują alternatywne scenariusze. Keming Zhang podkreśla, że, w miarę jak Słońce zamienia się w czerwonego olbrzyma, ekosfera w Układzie Słonecznym przesunie się na zewnętrzne obszary, w stronę orbit Jowisza i Saturna.
Księżyce tych gazowych gigantów, takie jak Europa, Ganimedes czy Enceladus, mogą stać się "oceanicznymi planetami", na których woda, obecnie zamarznięta, stopi się, tworząc potencjalnie dogodne warunki do życia.
Zatem jeśli ludzkość przetrwa nadchodzące zmiany, migracja na te zewnętrzne księżyce może okazać się naszym ratunkiem. Strefa zamieszkiwalna w Układzie Słonecznym nie zniknie, tylko zmieni swoje położenie.

Ziemia przetrwa przemianę Słońca w czerwonego olbrzyma? /Celestia /Wikimedia

https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... Id,7824304
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ziemia przetrwa śmierć Słońca Innej planecie się udało.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Wrz 2024, 09:05

Ta planeta ma asymetryczną atmosferę. "To naprawdę niesamowite"
2024-09-27. Źródło: PAP, eurekalert.org, tvnmeteo.pl


Niezwykłego odkrycia dokonali naukowcy z Uniwersytetu Arizony. Dzięki danym uzyskanym przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zauważyli zaskakujące szczegóły na temat atmosfery jednej z egzoplanet. - To naprawdę niesamowite - podkreślił współautor badań profesor Thomas Beatty.

WASP-107b to pozasłonczna planeta, oddalona o ponad 200 lat świetlnych od nas. Ma rozmiary podobne do Jowisza, ale waży 10 razy mniej niż on.
Ubiegłoroczne obserwacje planety przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba ujawniły obecność pary wodnej i dwutlenku siarki w jej atmosferze. Ten drugi pierwiastek był dla badaczy zaskoczeniem, ponieważ modele obiektu nie wskazywały na jego występowanie. Co ciekawe, odkryto również chmury, które podejrzewano o to, że pojawiają się na innych planetach pozasłonecznych, jednak wcześniej naukowcy nie mieli możliwości zbadać ich składu.
Nowe i zaskakujące odkrycie
Nowe dane uzyskane przez teleskop Webba pozwoliły na jeszcze dokładniejsze przyjrzenie się WASP-107b.
Naukowcy odkryli asymetrię jej atmosfery. Dotyczy ona różnic w parametrach, takich jak temperatura czy zachmurzenie. Rozbieżności te występują na wschodniej i zachodniej półkuli. Jak wskazano, ma to kluczowe znaczenie dla klimatu, dynamicznych procesów zachodzących w atmosferze i zjawisk pogodowych. To jeden z pierwszych przypadków zaobserwowania takich szczegółów na planecie poza Układem Słonecznym.
Uzyskane zdjęcia mówią nam wiele o gazach w atmosferze egzoplanety, o chmurach, strukturze atmosfery, chemii oraz o tym, jak wszystko zmienia się pod wpływem działania różnej ilości światła słonecznego - wyjaśnia jeden z badaczy z Uniwersytetu Arizony, profesor Matthew Murphy.
Jak zaznacza autor badania, "zwykle nasze techniki obserwacyjne nie sprawdzają się tak dobrze w przypadku tych pośrednich planet". - Dlatego mieliśmy wiele fascynujących, otwartych pytań, na które w końcu możemy zacząć odpowiadać. Na przykład niektóre z naszych modeli mówiły nam, że planeta taka jak WASP-107b nie powinna mieć takiej asymetrii, więc już uczymy się czegoś nowego - mówi. - Nie mamy podobnej planety w naszym własnym Układzie Słonecznym. Jest unikalna nawet wśród egzoplanet - dodaje.
"To naprawdę pierwszy raz"
Co ważne, WASP-107b jest przez cały czas zwrócona tą samą stroną w kierunku gwiazdy. - To pierwszy raz, kiedy w czasie tranzytu planety na tle gwiazdy dało się zauważyć asymetrię wschód-zachód - podkreśla prof. Murphy. - Uważam, że obserwacje prowadzone z kosmosu mają wiele zalet w porównaniu do badań naziemnych - dodaje.
- To naprawdę pierwszy raz, kiedy bezpośrednio zobaczyliśmy tego typu asymetrię z pomocą spektroskopii transmisyjnej prowadzonej z kosmosu. Ta metoda to główny sposób badania składu atmosfer egzoplanet. To naprawdę niesamowite - komentuje prof. Thomas Beatty, współautor odkrycia.
Na egzoplanety nie możemy patrzeć bezpośrednio, a tym bardziej dowiadywać się, co dzieje się po jednej stronie w odniesieniu do drugiej. Po raz pierwszy jesteśmy w stanie uzyskać lokalny wgląd w to, co dzieje się w atmosferze egzoplanety - podkreśla prof. Murphy.

Naukowcy pracują nad danymi obserwacyjnymi, które zebrali, aby bardziej szczegółowo przyjrzeć się temu, co dzieje się z egzoplanetą oraz zrozumieć, co powoduje asymetrię.
Nietypową planetę opisano na łamach magazynu "Nature Astronomy".
Autorka/Autor:ps
Źródło: PAP, eurekalert.org, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Klaas Verpoest/Johan Van Looveren/Leen Decin
https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/ta-plan ... -st8109611
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ta planeta ma asymetryczną atmosferę. To naprawdę niesamowite.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 28 Wrz 2024, 09:09

Niezwykłe odkrycie na Słońcu – turbulencje, które wpływają na cały Układ Słoneczny!
2024-09-27. Radek Kosarzycki
Z perspektywy mieszkańca Ziemi zasadniczo wszystko, co znajduje się w odległości większej niż 100 kilometrów od Ziemi to praktycznie przestrzeń kosmiczna, do której mają tylko nieliczni. Co więcej, z orbity nagle wszędzie robi się daleko: do Księżyca jest 350 000 km, do Marsa minimum kilkadziesiąt milionów, o gazowych olbrzymach już nie wspominając. Mimo tego przestrzeń kosmiczna wcale nie jest pusta.
Cała przestrzeń międzyplanetarna w Układzie Słonecznym wypełniona jest stale uzupełnianym i emitowanym przez Słońce strumieniem wysokoenergetycznych cząstek, tzw. wiatrem słonecznym. Ów wiatr jest intensywniejszy i gęstszy bliżej Słońca i wolniejszy i rzadszy w zewnętrznych rejonach układu planetarnego. Koniec jego dominacji nad promieniami kosmicznymi wyznacza granicę naszego Układu Słonecznego. Mimo tego, że sam wiatr badamy od lat, to naukowcy wciąż mają wiele pytań o jego pochodzenie, strukturę i zmienność.
Wszystko ma początek w atmosferze Słońca, tzw. koronie słonecznej. Sonda kosmiczna Solar Orbiter od kilku lat bezustannie bada naszą gwiazdę macierzystą. Na jej pokładzie znajduje się zbudowany we Włoszech instrument Metis, który wyposażony jest w specjalny dysk, który przesłania dysk tarczy Słońca, dzięki czemu umożliwia obserwowanie znacznie rzadszej i ciemniejszej atmosfery słonecznej. Można zatem nawet powiedzieć, że dla instrumentu Metis stale widoczne jest zaćmienie Słońca.
Plan misji sondy Solar orbiter zakłada, że już wkrótce sonda zmieni płaszczyznę swojej orbity wokół Słońca tak, aby po raz pierwszy w historii spojrzeć uważniej na bieguny naszej gwiazdy. Sonda ta dosłownie spojrzy na Słońce od góry.
Nie oznacza to jednak, że na dotychczasowej orbicie równikowej sonda nie dostrzega niczego ciekawego. Wspomniany wyżej instrument Metis niemal dwa lata temu, w połowie października 2022 roku wykonała nagranie turbulencji zachodzących w koronie Słońca. Obserwacje sonda wykonała z odległości zaledwie 43,4 miliona kilometrów. Dla porównania odległość Ziemi od Słońca to około 150 milionów kilometrów.
Na nagraniu możemy zobaczyć, że turbulencje w atmosferze Słońca mimo imponujących rozmiarów zachodzą niezwykle szybko. To właśnie te turbulencje w miejscu emisji wiatru słonecznego prowadzą do powstawania silniejszego i słabszego, szybszego i wolniejszego wiatru słonecznego. To wbrew pozorom niezwykle ważne dla nas informacje. Okazuje się bowiem, że turbulencje plazmy na powierzchni gwiazdy wpływają bezpośrednio na prędkość, kierunek, ogrzewanie wiatru słonecznego, który przemieszczając się przez Układ Słoneczny, opływając planety, wpływa bezpośrednio na ich pole magnetyczne.
Heliofizycy od lat starają się zrozumieć mechanizm powstawania wiatru słonecznego i wszystkich jego cech. Tylko w ten sposób możemy dopracować modele pozwalające nam prognozować pogodę kosmiczną i przygotowywać się na burze geomagnetyczne, które są w stanie zakłócić pracę nie tylko satelitów znajdujących się na orbicie, ale także na pracę systemów energetycznych na powierzchni Ziemi. Szczegółowe analizy obserwacji prowadzonych przez sondę Solar Orbiter mogą nam zatem wskazać, na co warto zwracać uwagę bezpośrednio w atmosferze Słońca, szukając informacji o jego zachowaniu. To szczególnie cenna wiedza teraz, w okresie maksimum aktywności słonecznej, kiedy nasza gwiazda dzienna emituje rozliczne rozbłyski i koronalne wyrzuty masy.

Turbulence in the Sun’s corona
https://www.youtube.com/watch?v=cfPU3Kqc73g

https://www.chip.pl/2024/09/usa-mysliwi ... elenie-ufo
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Niezwykłe odkrycie na Słońcu – turbulencje, które wpływają na cały Układ Słoneczny!.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35039
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość

AstroChat

GIEŁDOWY ŚWIT

Więcej ofert na Giełdzie