Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wydarzenia, efemerydy, zjawiska na niebie, doniesienia z mediów

Paweł Baran | 23 Lis 2024, 08:46

Mars miał wodę. Dowody znaleziono na Ziemi
2024-11-22. Dawid Długosz
Mars to suchy i jałowy świat, ale kilka mld lat temu bardziej przypominał Ziemię. Była tam woda, na co dowody szukane są od lat. Okazuje się, że pewne z nich znajdują się również na naszej planecie. Jednym z nich jest marsjański meteoryt, który został wyrzucony z Czerwonej Planety kilkanaście mln lat temu.
Mars i Ziemia to obecnie dwa różne światy, ale liczne dowody przemawiają za tym, że woda na pierwszej z wymienionych planet również kiedyś była powszechna. Na powierzchni musiało być jej mnóstwo, co potwierdzają różne badania. Okazuje się jeden z dowodów na taki stan rzeczy znajdował się od dawna dosłownie pod ręką.
Meteoryt z Marsa potwierdza wodę
Na Ziemi znajdują się meteoryty, które pochodzą z Marsa. Jeden z nich to Lafayette, który został wyrzucony z Czerwonej Planety około 11 mln lat temu. Następnie spadł na nasz świat, gdzie został odnaleziony. Skała skrywa sporo tajemnic o pradawnym Marsie.
Analiza meteorytu Lafayette, którą przeprowadzili badacze, wykazała, że zawarte w nim minerały powstały w obecności wody i stało się to około 742 mln lat temu. Naukowcy wykorzystali tu nowoczesne techniki datowania, które stanowią duży przełom w określaniu historii Czerwonej Planety i tego, co na niej zachodziło.
Datowaliśmy te minerały w marsjańskim meteorycie Lafayette i odkryliśmy, że powstały 742 mln lat temu. Nie sądzimy, aby w tym czasie na powierzchni Marsa znajdowała się duża ilość wody w stanie ciekłym. Zamiast tego uważamy, że woda pochodziła z topnienia pobliskiego podpowierzchniowego lodu zwanego wieczną zmarzliną, a topnienie wiecznej zmarzliny było spowodowane aktywnością magmową, która nadal okresowo występuje na planecie do dziś.
Woda na Marsie mniej niż miliard lat temu
Do niedawna sądzono, że zmiany na Marsie, które doprowadziły do utraty wody na powierzchni, zaszły we wcześniejszym etapie, ale odkrycie z meteorytu Lafayette potwierdza, że występowała krócej niż miliard lat temu.
Uczeni twierdzą, że wykorzystanie tego typu technik datowania to nie tylko przełom w badaniach nad Marsem, ale potencjalnie nad całym Układem Słonecznym. Takie rozwiązania mogą pozwolić nam na lepsze zrozumienie ewolucji naszego "kosmicznego podwórka". W tym związane z uzyskaniem odpowiedzi na pytania: skąd woda wzięła się na Ziemi?

Mars niegdyś wyglądał inaczej i miał wodę.AlexAntropov86Pixabay.com

Meteoryt Lafayette pochodzi z Marsa i zawiera dowody na istnienie wody.domena publiczna

https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... Id,7861426
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mars miał wodę. Dowody znaleziono na Ziemi.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 23 Lis 2024, 08:48

Ciemna materia mogła powstać w swoim własnym Wielkim Wybuchu
2024-11-22. Admin.
Współczesna astronomia może poszczycić się imponującymi osiągnięciami - od odkrycia tysięcy planet pozasłonecznych po wykonanie pierwszych zdjęć supermasywnych czarnych dziur. Jednak mimo tych przełomowych odkryć, wciąż pozostaje przed nami jedna z największych zagadek kosmosu - natura ciemnej materii, która stanowi większość masy wszechświata.
Ciemna materia, choć niewidoczna dla naszych teleskopów, od dekad intryguje naukowców swoją tajemniczą naturą. Wiemy o jej istnieniu głównie dzięki efektom grawitacyjnym, jakie wywiera na widoczną materię. Jednak jej pochodzenie pozostawało dotąd przedmiotem spekulacji. Teraz zespół badaczy z Colgate University proponuje rewolucyjną hipotezę - ciemna materia mogła powstać w wyniku odrębnego wydarzenia kosmicznego, nazwanego "Ciemnym Wielkim Wybuchem".
Tradycyjne teorie kosmologiczne zakładały, że zarówno zwykła, jak i ciemna materia powstały jednocześnie podczas Wielkiego Wybuchu. Jednak nowe podejście sugeruje, że ciemna materia mogła pojawić się kilka miesięcy później, w wyniku całkowicie odrębnego procesu. To przełomowe spojrzenie na ewolucję wszechświata może pomóc wyjaśnić, dlaczego ciemna materia zachowuje się tak odmiennie od zwykłej materii.
Głównym wyzwaniem w badaniu ciemnej materii jest jej całkowita transparentność dla promieniowania elektromagnetycznego. Jedynym namacalnym dowodem jej istnienia pozostają efekty grawitacyjne oraz jej wpływ na kosmiczne promieniowanie tła. To właśnie te subtelne ślady mogą prowadzić naukowców do rozwiązania zagadki jej pochodzenia.
Naukowcy z Uniwersytetu w Teksasie zaproponowali mechanizm, według którego ciemna materia powstała w wyniku rozpadu pola kwantowego. Ta teoria zyskała na znaczeniu, gdy okazało się, że może być weryfikowalna dzięki obserwacji fal grawitacyjnych. Współczesne instrumenty badawcze, takie jak International Pulsar Timing Array (IPTA) czy Square Kilometre Array (SKA), mogą być kluczem do potwierdzenia tej hipotezy.
Szczególnie obiecujące są wyniki uzyskane przez eksperyment NANOGrav, który już zdołał wykryć pierwsze fale grawitacyjne tła. To odkrycie może stanowić pierwszy namacalny dowód na istnienie Ciemnego Wielkiego Wybuchu. Gdy sieć IPTA zostanie ukończona, będziemy dysponować jeszcze potężniejszym narzędziem do badania tych tajemniczych sygnałów z wczesnego wszechświata.
Znaczenie tych badań wykracza daleko poza samą astronomię. Zrozumienie natury i pochodzenia ciemnej materii może fundamentalnie zmienić nasz pogląd na ewolucję kosmosu. Jeśli teoria Ciemnego Wielkiego Wybuchu okaże się prawdziwa, będziemy musieli przepisać podręczniki kosmologii i zrewidować nasze rozumienie pierwszych chwil wszechświata.
Trwające obecnie obserwacje i planowane eksperymenty mogą wkrótce dostarczyć kluczowych danych, które albo potwierdzą teorię Ciemnego Wielkiego Wybuchu, albo skierują naukowców na zupełnie nowe tory poszukiwań. Niezależnie od wyniku, jesteśmy świadkami fascynującego okresu w historii badań kosmologicznych, gdzie każde nowe odkrycie przybliża nas do zrozumienia fundamentalnej natury wszechświata.

Źródło: innemedium
https://innemedium.pl/wiadomosc/ciemna- ... im-wybuchu
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ciemna materia mogła powstać w swoim własnym Wielkim Wybuchu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 23 Lis 2024, 08:49

Te obiekty nie miały prawa znajdować się w pobliżu czarnych dziur. Nowe ustalenia wszystko zmieniają
2024-11-22. Aleksander Kowal
Do tej pory panowało przekonanie, że niemożliwym jest, aby wokół czarnych dziur krążyły gwiazdy przypominające gabarytami naszą własną. W świetle ostatnich rewelacji sytuacja całkowicie się jednak odwróciła, a astronomowie próbują zrozumieć, co dokładnie się wydarzyło.
Źródłem tych szokujących wieści jest katalog stworzony przy udziale sondy kosmicznej Gaia. Dostarczone przez nią dane sugerują istnienie dwóch zagadkowych układów czarnych dziur. Oznaczone jako BH1 i BH2 wyróżniają się na tle innych tego typu obiektów, ponieważ orbitują wokół nich gwiazdy przypominające Słońce. Jeśli zaś chodzi o same czarne dziury, to ich masy są około 10-krotnie większe od masy naszego kosmicznego gospodarza.
Naukowcy próbują wyjaśnić, w jakich okolicznościach mogą powstawać tego typu struktury, a dotychczas zgromadzone informacje zaprezentowali w artykule mającym formę preprintu, zamieszczonym w bazie danych serwisu arXiv. Co ciekawe, gwiazdy krążące wokół wspomnianych czarnych dziur poruszają się po wyjątkowo szerokich orbitach. Już samo ich istnienie jest zaskakujące, ponieważ wydawało się, że obiekty podobne do Słońca nie powinny przetrwać w okolicach czarnych dziur.
Pierwotnie takie układy miały formę gwiazd podwójnych, przy czym ta masywniejsza w pewnym momencie przeistoczyła się w czarną dziurę. W oparciu o dotychczasową wiedzę astronomowie zakładali, że w takich okolicznościach mniej masywna towarzyszka było rozrywana i pochłaniana przy udziale potężnego przyciągania grawitacyjnego. Alternatywnie, mogła być również wyrzucana ze swojej wcześniejszej orbity na skutek silnych emisji energii towarzyszących przejściu masywnej gwiazdy w czarną dziurę.
Naukowcy sugerują, że układy złożone z czarnych dziur i gwiazd podobnych do Słońca mogą być zdecydowanie bardziej powszechne niż do tej pory zakładano
Nie powinno więc dziwić przekonanie, iż gwiazdy o niskich masach – przypominające pod tym względem Słońce, które wcale nie jest gigantem – raczej nie były oczekiwanymi obiektami jeśli chodzi o układy podwójne z czarnymi dziurami. W tym kontekście ostatnie ustalenia wywracają sytuację do góry nogami. Próbując wyjaśnić, jakim cudem może być realizowany odwrotny scenariusz, autorzy ostatnich badań wzięli pod uwagę ewolucję wyjątkowo masywnych gwiazd, o masach wynoszących co najmniej 80 mas Słońca.
W takich właśnie realiach zrozumieli, iż pod koniec swojego istnienia takie obiekty emitują bardzo silne wiatry przenoszące ogromne ilości materii. W konsekwencji gwiazdy towarzyszące są niejako zabezpieczone przed rozerwaniem i pochłonięciem, podczas gdy te zmieniające się w czarne dziury najpierw eksplodują w formie supernowych, by ostatecznie stać się właśnie czarnymi dziurami.
Ale teoria to jedno, a co innego faktyczna sytuacja. Analizując pomiary wykonywane przez sondę Gaia astronomowie chcieli określić, jak często mogą występować podobne scenariusze. Uznali, że wiatry emitowane przez masywne gwiazdy muszą być – a jakże – nie za silne, ani nie za słabe. Okazało się, iż takie realia występują zadziwiająco często i pozwoliły na przetrwanie gwiazd przypominających Słońce w układach BH1 i BH2. Wydaje się, że na identyfikację czeka jeszcze wiele podobnych układów.
https://www.chip.pl/2024/11/korea-polno ... ma-2-m2020
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Te obiekty nie miały prawa znajdować się w pobliżu czarnych dziur. Nowe ustalenia wszystko zmieniają.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 23 Lis 2024, 08:51

Konkurs „Prosty eksperyment – Kosmiczne odkrycie”
2024-11-23. Redakcja
Konkurs skierowany do uczniów w wieku 11-19 lat.
W przyszłym roku będziemy świadkami przełomowej, pierwszej polskiej misji naukowo-technologicznej na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), a drugi Polak poleci w kosmos!
Z tej wyjątkowej okazji, Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) we współpracy z Ministerstwem Rozwoju i Technologii, ogłosiła konkurs edukacyjny „Prosty eksperyment – Kosmiczne odkrycie”, skierowany do uczniów w wieku 11-19 lat. Jest to pierwsza tego typu inicjatywa w Polsce, która jest szansą dla młodych naukowców i pasjonatów kosmosu na zaprojektowanie eksperymentów do przeprowadzenia na ISS i zaistnienie nie tylko w nauce, ale również w przestrzeni kosmicznej.
Uczestnicy konkursu muszą opracować eksperyment, który będzie mógł zostać przeprowadzony zarówno na Ziemi, jak i w warunkach nieważkości na ISS. Dziesięć najlepszych projektów zostanie osobiście zrealizowanych przez Sławosza Uznańskiego podczas trwania misji na ISS.
Polska misja na ISS to coś więcej niż tylko technologiczne osiągnięcie. To szansa, by młodzi Polacy odkryli nowe horyzonty i zaprezentowali światu swoje naukowe talenty. Konkurs „Prosty eksperyment – Kosmiczne odkrycie” stanowi wstęp do międzynarodowej przygody badawczej, która może na zawsze zmienić życie jej uczestników.
Zachęcamy do składania zgłoszeń na stronie POLSA, gdzie znajdują się szczegółowe informacje oraz formularz zgłoszeniowy. Zgłoszenia można nadsyłać do 10 grudnia 2024 roku.
Wyniki zostaną ogłoszone w lutym 2025 r.
(POLSA)
https://kosmonauta.net/2024/11/konkurs- ... -odkrycie/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Konkurs Prosty eksperyment – Kosmiczne odkrycie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 24 Lis 2024, 11:44

Planetoidy NEO w 2024 roku
2024-11-23. Krzysztof Kanawka
Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2024 roku.
Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2024 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć.
Uwaga – długi artykuł – ładowanie animacji może trochę potrwać!
Bliskie przeloty w 2024 roku
Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji.
Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2024 roku (stan na 23 listopada 2024). Jak na razie, w 2024 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi, jest planetoida o oznaczeniu 2024 MK, o szacowanej średnicy około 150 metrów.
W ciągu dekady ilość odkryć obiektów przelatujących w pobliżu Ziemi wyraźnie wzrosła:
• w 2023 roku odkryć było 113,
• w 2022 roku – 135,
• w 2021 roku – 149,
• w 2020 roku – 108,
• w 2019 roku – 80,
• w 2018 roku – 73,
• w 2017 roku – 53,
• w 2016 roku – 45,
• w 2015 roku – 24,
• w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2024 roku
2024 AA, 2024 AB i 2024 AC – trzy pierwsze planetoidy odkryte w 2024 roku to obiekty NEO.
2024 BX1: mały meteoroid o średnicy około jednego metra, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę Ziemi. Odkrycie nastąpiło w dniu 20 stycznia za pomocą węgierskiego Konkoly Observatory przez Krisztián Sárneczky. Wejście w atmosferę Ziemi nastąpiło 21 stycznia około 01:30 CET nad Niemcami. Poniższa animacja prezentuje trajektorię podejścia 2024 BX1 do Ziemi.
Jest to dopiero ósme takie odkrycie. Oto lista odkryć, które nastąpiły, zanim jeszcze mały obiekt wszedł w atmosferę Ziemi:
• 2008 TC3 (nad Sudanem)
• 2014 AA (nad Atlantykiem)
• 2018 LA (nad Botswaną)
• 2019 MO (okolice Puerto Rico)
• 2022 EB5 (okolice Islandii)
• 2022 WJ1 (w pobliżu granicy USA/Kanada)
• 2023 CX1 (spadek i odzyskane meteoryty, Francja)
• 2024 BX1 (nad Niemcami)
2024 GJ2: mały obiekt odkryty na 2 dni przed przelotem. Pole grawitacyjne Ziemi mocno zmieniło trajektorię tego meteoroidu.
2024 JV8: przez chwilę uważany za “drugi księżyc Ziemi”, ale szybko okazało się, że jest to górny stopień rakiety Falcon 9 po misji IM-1.
2024 MK: największa od ponad dekady planetoida, która zbliżyła się na dystans mniejszy niż średnia odległość do Księżyca (przelot 29 czerwca 2024). Po przelocie NASA opublikowała obrazy radarowe tej planetoidy.
CAQTDL2 / 2024 RW1– obiekt wykryty 4 września 2024 na kilka godzin przed wejściem w atmosferę w pobliżu Filipin. Dopiero dziewiąte takie odkrycie! Średnica to maksimum jeden metr.
2024 PT5 – “drugi księżyc Ziemi“, który pomiędzy 29 września a 25 listopada 2024 wykonał okrążenie wokół naszej planety.
2024 UQ (A11dc6D) – metrowy meteoroid, który 22 października spłonął w atmosferze ponad Pacyfikiem, kilka godzin po odkryciu. Jest to dopiero dziesiąte takie odkrycie od 2008 roku i już trzecie od 2024 roku!
Spadek meteorytu w Polsce – 25 października w okolicach Mławy spadł mały meteoryt. Masa szacowana jest na około kilkadziesiąt gramów.
Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym.
Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2023 roku. Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku.
(PFA)
Bliskie przeloty w 2024 roku, LD oznacza średnią odległość do Księżyca / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net

Poniższe nagranie prezentuje wejście 2024 BX1 w atmosferę (kamera z Lipska).

Obrazy radarowe 2024 MK / Credits – NASA

Meteorite fall near Mława in Poland / 25-10-2024, 4:19:02 CEST
https://www.youtube.com/watch?v=Hq6uboU12GQ

https://kosmonauta.net/2024/11/planetoi ... 2024-roku/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planetoidy NEO w 2024 roku5.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 24 Lis 2024, 11:46

To pierwsze szczegółowe zdjęcie gwiazdy poza naszą galaktyką
2024-11-23. Daniel Górecki
Do tej pory gwiazdy w innych galaktykach były widoczne na obrazach jako niewyraźne punkty świetlne, nawet obserwowane za pomocą zaawansowanych teleskopów. To się właśnie zmieniło, bo astronomowie ujawnili pierwsze w historii ludzkości szczegółowe zdjęcie gwiazdy poza Drogą Mleczną.
Naukowcy uchwycili pierwsze szczegółowe zdjęcie gwiazdy poza naszą galaktyką, dzięki czemu możemy zobaczyć ją nie tylko jako punkt światła, jak to miało miejsce dotychczas, ale w pełnej okazałości. Dzięki użyciu teleskopu interferometrycznego VLTI (Very Large Telescope Interferometer) należącego do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO), astronomowie uzyskali zbliżenie nietypowej gwiazdy.
Odkryliśmy, że gwiazda jest otoczona przez kokon w kształcie jaja. Jesteśmy podekscytowani, ponieważ może to być związane z gwałtownym wyrzutem materiału z umierającej gwiazdy, tuż przed wybuchem supernowej
WOH G64 znajduje się 160 tys. lat świetlnych od Ziemi
Gwiazda, która nosi nazwę WOH G64, znajduje się w odległości 160 000 lat świetlnych od Ziemi w Wielkim Obłoku Magellana - największej galaktyce satelitarnej położonej w pobliżu Drogi Mlecznej. WOH G64 jest uważana za największą gwiazdę w tej galaktyce i sklasyfikowana jako czerwony nadolbrzym, którego średnica wynosi około 2000 razy więcej niż średnica Słońca. Mimo to, aby uchwycić szczegóły tej olbrzymiej gwiazdy, potrzebna była rozdzielczość odpowiadająca obserwacji astronauty chodzącego po Księżycu z Ziemi
Przemiany gwiazdy WOH G64
Obrazy uzyskane przez zespół badaczy ujawniają, że gwiazda przechodzi dramatyczną transformację. Na podstawie tych zdjęć naukowcy przypuszczają, że w ciągu ostatniej dekady WOH G64 wyrzuciła swoją zewnętrzną warstwę, co pozostawiło ją otoczoną kokonem z gazu i pyłu w kształcie jaja.
Wydłużony kształt tego kokonu może być wynikiem rotacji gwiazdy lub wpływu towarzyszącej jej gwiazdy, jeszcze przez nas nieodkrytej. Badacze sugerują, że może to być znak, iż gwiazda wkracza w ostatni etap swojego życia, chociaż jego obserwacja może być trudna, bo proces może potrwać jeszcze... dziesiątki tysięcy lat.
Ogromne gwiazdy wybuchają z energią równą energii, jaką Słońce wydzieliłoby przez całe swoje 10 miliardów lat życia. Ludzie widzieli te wybuchy supernowych, a astronomowie znaleźli niektóre z gwiazd, które wybuchły, w starszych obrazach. Ale nigdy nie widzieliśmy gwiazdy, która zmienia się w sposób sugerujący jej nieuchronną

Artystyczna wizja WOH-G64 ESO/L Calçadadomena publiczna

https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... Id,7861640
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: To pierwsze szczegółowe zdjęcie gwiazdy poza naszą galaktyką.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 24 Lis 2024, 11:49

Odkrywanie tajemnic pierwszych kwazarów: jak igrają z prawami fizyki, aby rosnąć
2024-11-23.
Odkryto nowe dowody wyjaśniające, w jaki sposób supermasywne czarne dziury uformowały się w ciągu pierwszych miliardów lat istnienia Wszechświata.
W badaniach przeprowadzonych przez naukowców INAF analizują oni 21 odległych kwazarów i ujawniają, że obiekty te znajdują się w fazie niezwykle szybkiej akrecji. Zapewnia to cenny wgląd w ich powstawanie i ewolucję, wraz z ewolucją ich galaktyk macierzystych.
W artykule opublikowanym 20 listopada 2024 roku w czasopiśmie Astronomy & Astrophysics, nowe dowody sugerują, w jaki sposób supermasywne czarne dziury, o masie kilka miliardów razy większej niż nasze Słońce, uformowały się tak szybko mniej niż miliard lat po Wielkim Wybuchu. Badania, prowadzone przez naukowców z Narodowego Instytutu Astrofizyki (INAF), analizują próbkę 21 kwazarów, jednych z najodleglejszych, jakie kiedykolwiek odkryto, obserwowanych w paśmie promieniowania X przez teleskopy kosmiczne XMM-Newton i Chandra. Wyniki sugerują, że supermasywne czarne dziury znajdujące się w centrum tych tytanicznych kwazarów, pierwsze uformowane podczas kosmicznego świtu, mogły osiągnąć swoje niezwykłe masy poprzez bardzo szybką i intensywną akrecję, zapewniając w ten sposób wiarygodne wyjaśnienie ich istnienia we wczesnych stadiach Wszechświata.
Kwazary to aktywne galaktyki zasilane przez centralne supermasywne czarne dziury (znane jako aktywne jądra galaktyczne), które emitują ogromne ilości energii, przyciągając materię. Są one niezwykle jasne i odległe od nas. W szczególności kwazary badane w tej pracy są jednymi z najodleglejszych obiektów, jakie kiedykolwiek zaobserwowano, pochodzącymi z czasów, gdy Wszechświat miał mniej niż miliard lat.
W tej pracy analiza emisji promieniowania rentgenowskiego z tych obiektów ujawniła całkowicie nieoczekiwane zachowanie supermasywnych czarnych dziur w ich jądrach: pojawił się związek między kształtem emisji promieniowania rentgenowskiego a prędkością wiatrów materii wyrzucanych przez kwazary. Zależność ta łączy prędkość wiatru, który może osiągać tysiące kilometrów na sekundę, z temperaturą gazu w koronie, regionie emitującym promieniowanie rentgenowskie najbliżej czarnej dziury. W ten sposób korona okazała się być powiązana z potężnymi mechanizmami akrecji samej czarnej dziury. Kwazary z niskoenergetyczną emisją promieniowania rentgenowskiego, a tym samym niższą temperaturą w koronie, wykazują szybsze wiatry. Wskazuje to na bardzo szybką fazę wzrostu, która przekracza fizyczny limit akrecji materii zwany granicą Eddingtona, dlatego faza ta nazywana jest „super-Eddingtonem”. I odwrotnie, kwazary z emisją promieniowania X o wyższej energii mają tendencję do eksponowania wolniejszych kwazarów.
Nasza praca sugeruje, że supermasywne czarne dziury znajdujące się w centrum pierwszych kwazarów powstałych w ciągu pierwszych miliardów lat istnienia Wszechświata mogły w rzeczywistości bardzo szybko zwiększyć swoją masę, rzucając wyzwanie granicom fizyki – powiedziała Alessia Tortosa, główna autorka pracy i badaczka INAF w Rzymie. Odkrycie tego związku między emisją promieniowania rentgenowskiego a wiatrami ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia, w jaki sposób tak duże czarne dziury mogły powstać w tak krótkim czasie, zapewniając w ten sposób konkretną wskazówkę do rozwiązania jednej z największych tajemnic współczesnej astrofizyki.
Wynik został osiągnięty głównie dzięki analizie danych zebranych za pomocą teleskopu XMM-Newton, co pozwoliło na około 700 godzin obserwacji kwazarów. Większość danych, zebranych w latach 2021-2023 w ramach wieloletniego programu XMM-Newton Heritage, pod kierunkiem Luca Zappacosty, naukowca z INAF, jest częścią projektu HYPERION, którego celem jest badanie nadświetlnych kwazarów podczas kosmicznego świtu.
W programie HYPERION skupiliśmy się na dwóch kluczowych czynnikach: z jednej strony na starannej selekcji kwazarów do obserwacji, wybierając tytanów, czyli te, które zgromadziły jak największą masę, a z drugiej strony na dogłębnym badaniu ich właściwości w promieniowaniu rentgenowskim, czego nigdy wcześniej nie próbowano na tak dużej liczbie obiektów kosmicznego świtu – powiedział Luca Zappacosta. Trafiliśmy w dziesiątkę! Uzyskane przez nas wyniki są naprawdę nieoczekiwane i wszystkie wskazują na mechanizm wzrostu czarnych dziur „super-Eddingtona”.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
• Unlocking the secrets of the first Quasars: how they defy the laws of Physics to grow
• HYPERION. Shedding light on the first luminous quasars: A correlation between UV disc winds and X-ray continuum
Źródło: INAF
Na ilustracji: Wizja artystyczna akreującej czarnej dziury, otoczonej gazem poruszającym się spiralnie w jej kierunku wzdłuż płaszczyzny równikowej, który wpadając do środka, emituje potężne wiatry materii. Źródło: Emanuela Tortosa
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/od ... aby-rosnac
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Odkrywanie tajemnic pierwszych kwazarów jak igrają z prawami fizyki, aby rosnąć.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 24 Lis 2024, 11:51

Sener Polska w misji Vigil Europejskiej Agencji Kosmicznej
2024-11-23.
Sener Polska pracuje nad stworzeniem modeli lotnych mechanizmów, które będą stanowić część satelity w misji Vigil Europejskiej Agencji Kosmicznej. Projekt ten realizowany jest na podstawie kontraktu z firmą Leonardo. Misja Vigil ma przyczynić się do lepszej ochrony Ziemi i infrastruktury orbitalnej przed zjawiskami słonecznymi. Z perspektywy polskiego sektora kosmicznego może być jednym z projektów, w którym istotna część systemów powstanie w Polsce.
Vigil jako pierwsza europejska misja ma polegać na nieprzerwanym monitorowaniu aktywności słonecznej oraz pogody kosmicznej i dostarczaniu danych na temat związanych z nimi potencjalnych zagrożeń dla infrastruktury w kosmosie i na Ziemi.
W ramach tej misji Sener Polska będzie odpowiedzialny za opracowanie mechanizmu otwierania osłon, który odegra kluczową rolę w zabezpieczaniu instrumentu heliograficznego (HI) przed zanieczyszczeniami zarówno podczas przygotowań do startu, jak i w trakcie wyniesienia na orbitę. Po dotarciu na miejsce docelowe, w punkcie Lagrange’a L5, panel mechanizmu otworzy się, umożliwiając działanie instrumentu w przestrzeni kosmicznej.
– Opracowywany mechanizm musi sprostać wyzwaniom związanym z działaniem w ekstremalnie niskich temperaturach oraz specyficznych warunkach punktu L5, w którym będzie pracować. Nasi inżynierowie zaprojektują urządzenie oparte na mechanizmach HDRM i DEM, łącząc je z panelem kompozytowym, aby dostarczyć w pełni kompleksowe rozwiązanie – wyjaśnia Michał Podkowik, Project Manager w Sener Polska.
System powstający na potrzeby Vigil obejmuje trzy modele: strukturalny do testów, kwalifikacyjny oraz finalny, w pełni lotny. Tworząc mechanizmy dla Vigil, Sener Polska wykorzysta doświadczenie zdobyte w misjach, takich jak Athena czy PROBA-3.
Dla polskiego sektora kosmicznego ważne jest to, że mechanizmy do Vigil zostaną w całości wykonane w Polsce. Sener Polska, jako główny wykonawca, będzie współpracować z partnerami krajowymi i międzynarodowymi przy zakupie komponentów oraz przeprowadzaniu testów środowiskowych na poziomie instrumentu, które zostaną zrealizowane w laboratorium Sieć Badawcza Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa (ILOT).
Prace rozpoczną się w grudniu 2024 roku i potrwają do lipca 2027 roku. Sener Polska realizuje zadanie na podstawie kontraktu z firmą Leonardo S.p.A., która odpowiada za główny instrument HI, natomiast za cały statek kosmiczny odpowiedzialny będzie Airbus Defence and Space.
O realizacji kolejnych projektów w ramach misji Vigil zadecydują przedstawiciele krajów członkowskich ESA podczas Rady Ministerialnej dopiero w listopadzie 2025 roku.
O misji Vigil
ESA Misja Vigil, realizowana przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA), będzie pierwszą inicjatywą w Europie, która 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, skupi się na monitorowaniu aktywności słonecznej i pogody kosmicznej. Satelita zostanie umieszczony w punkcie Lagrange'a L5, który jest oddalony o 150 milionów kilometrów od Ziemi. Obserwacja Słońca z takiej perspektywy umożliwi wykrycie niebezpiecznej aktywności słonecznej oraz pozwoli ocenić siłę i prędkość wiatru słonecznego zmierzającego w stronę Ziemi, co zapewni cenny czas na przygotowanie się do ich potencjalnych skutków. To także projekt, w którym Sener Polska wykorzysta swoje doświadczenie i technologie, które nie tylko odpowiadają na potrzeby misji Vigil, ale również mają potencjał do zastosowania w przyszłych misjach kosmicznych, stanowiąc fundament dla dalszych innowacji w tym obszarze. Dane zbierane przez Vigil będą istotne dla operatorów satelitarnych, sieci energetycznych, systemów telekomunikacyjnych oraz agencji kosmicznych, które będą mogły z wyprzedzeniem podejmować działania ochronne. Wczesne ostrzeżenia mogą zapobiec zakłóceniom w działaniu krytycznej infrastruktury, a także zwiększyć bezpieczeństwo astronautów, którzy znajdą się poza zasięgiem ochronnego pola magnetycznego Ziemi.
Źródło: PlanetPartners
Opracował: Paweł Z. Grochowalski
Wizualizacja satelity Vigil

ESA – Vigil

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/se ... kosmicznej
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sener Polska w misji Vigil Europejskiej Agencji Kosmicznej.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sener Polska w misji Vigil Europejskiej Agencji Kosmicznej2.jpg
Ostatnio edytowany przez Paweł Baran, 24 Lis 2024, 12:05, edytowano w sumie 1 raz
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 24 Lis 2024, 11:53

Kosmiczne cmentarzysko, czyli Punkt Nemo na Oceanie Spokojnym
2024-11-23.
Punkt Nemo, znany również jako Oceaniczny Biegun Niedostępności, to jedno z najbardziej odizolowanych i trudno dostępnych miejsc na Ziemi. Jest położony w południowej części Pacyfiku, daleko od jakiegokolwiek lądu, a co za tym idzie – także ludzkich osiedli. Stanowi obiekt fascynacji dla naukowców oraz strategiczne miejsce wykorzystywane do prowadzenia misji kosmicznych w zakresie deorbitacji obiektów po zakończeniu ich resursu.
Nazwa Oceanicznego Bieguna Niedostępności pochodzi od łacińskiego słowa „nemo”, oznaczającego „nikt”. Dodatkowo, termin ten jest hołdem dla Kapitana Nemo, tajemniczej postaci z powieści Juliusza Verne’a pt. „Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi”. Eksplorował on morskie głębiny w niezbadanych regionach świata. Punkt Nemo został oficjalnie wyznaczony w 1992 r. przez chorwackiego inżyniera geodetę – Hrvoja Lukatelę.
Lukatela przeprowadził obliczenia za pomocą specjalistycznych narzędzi komputerowych, aby znaleźć punkt na oceanie, który byłby najbardziej oddalony od trzech najbliższych wysp lub kontynentów. To dzięki jego pracy udało się dokładnie określić położenie Punktu Nemo, który od tamtej pory stał się symbolicznym miejscem na mapie Ziemi.
Obecnie stanowi on nie tylko ciekawostkę geograficzną, ale również pełni ważną funkcję w operacjach kosmicznych. Jest dowodem na to, jak nauka i technologia mogą wykorzystywać najodleglejsze zakątki naszej planety do rozwiązywania problemów, takich jak zarządzanie śmieciami kosmicznymi.
Charakterystyka i typologia Punktu Nemo
Oceaniczny Biegun Niedostępności znajduje się w odległości około 2688 kilometrów od lądu, co czyni go geograficznie najbardziej odizolowanym miejscem na Ziemi. Jego współrzędne to 48°52’S, 123°23’W, a najbliższe lądy to niewielkie i niezamieszkane wyspy. Zasięg izolacji Punktu Nemo nie dotyczy jedynie dystansu od ludzkich osad, ale również od reszty przyrody. To właśnie te odległości sprawiają, że punkt ten został wybrany na miejsce przeznaczenia dla deorbitacji wielu obiektów kosmicznych, które zakończyły swoją misję. Jego położenie definiują trzy punkty:
– Wyspa Ducie, położona na północ, jest częścią brytyjskich Wysp Pitcairn na Oceanie Spokojnym; – Wyspa Maher na Antarktydzie, leżąca na południu i stanowi jedną z najbliższych stałych lądowych formacji do Punktu Nemo; – Motu Nui, wyspa niedaleko znanej Wyspy Wielkanocnej, znajduje się na północnym wschodzie.
Punkt Nemo leży na terenie, który jest jednym z najmniej biologicznie aktywnych miejsc na Ziemi. Choć wydawałoby się, że oceany są pełne życia, w tym regionie wody są niemal pozbawione składników odżywczych. Z kolei prądy oceaniczne, które zwykle dostarczają te zasoby, tutaj praktycznie nie docierają. Brak żyznej wody oznacza, że w okolicach Punktu Nemo istnieje bardzo mało planktonu, czyli podstawowego pokarmu w morskich ekosystemach.
W rezultacie, większe organizmy, takie jak ryby, ssaki morskie czy ptaki, rzadko odwiedzają ten rejon. Obszar ten można porównać do pustyni na oceanie – miejsca, gdzie życie właściwie nie istnieje. Taka jałowość otaczających wód sprawia, że Punkt Nemo jest miejscem o znikomym wpływie ludzkiej działalności na ekosystem. To jeden z powodów, dla których uznawany jest za idealne miejsce do „porzucania” obiektów kosmicznych, które w przeciwnym razie mogłyby zagrażać bardziej aktywnym regionom oceanów.
Odległość Oceanicznego Bieguna Niedostępności od wszelkiej cywilizacji doskonale obrazuje jego dystans od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. (ang.International Space Station – ISS). Przemieszcza się ona około 400 kilometrów nad powierzchnią Ziemi i znajduje się bliżej Punktu Nemo niż jakakolwiek osoba na lądzie. W praktyce oznacza to, że astronauci na ISS są „najbliższymi sąsiadami” tego samotnego miejsca na oceanie. To porównanie ilustruje, jak odosobniony jest Punkt Nemo, zarówno w sensie geograficznym, jak i technologicznym. Jedynie zaawansowane obiekty kosmiczne mogą znajdować się bliżej tego miejsca niż jakiekolwiek inne ludzkie istoty na Ziemi.
Jednym z najważniejszych zastosowań Punktu Nemo jest jego funkcja „kosmicznego cmentarzyska”. Ze względu na izolację od lądu i brak znaczących zagrożeń dla środowiska, agencje kosmiczne kierują w ten region nieczynne satelity, wyeksploatowane stacje kosmiczne oraz inne obiekty orbitalne, które muszą zostać zdeorbitowane.
Proces ten nie jest przypadkowy, ponieważ obiekty kosmiczne są celowo sprowadzane z orbity okołoziemskiej. Ich zrzut w pobliże Punktu Nemo jest precyzyjnie planowany, aby uniknąć niekontrolowanego upadku na zamieszkałe tereny. Przedsięwzięcia tego rodzaju podejmują m. in. Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (ang.National Aeronautics and Space Administration – NASA), Korporacja Państwowa ds. Działalności Kosmicznej „Roskosmos” oraz Europejska Agencja Kosmiczna (ang.European Space Agency – ESA).
Powody wyboru Punktu Nemo jako kosmicznego cmentarzyska
Odległość od zamieszkanych obszarów – Oceaniczny Biegun Niedostępności to najbardziej odległe miejsce na Ziemi, oddalone od wszelkich zaludnionych obszarów o co najmniej 2600 kilometrów. Takie położenie sprawia, że ryzyko, iż upadające fragmenty satelitów, stacji kosmicznych lub innych obiektów kosmicznych spadną na ludzi jest minimalne.
Z tego powodu,Punkt Nemo znajduje się w tzw. „strefie wykluczenia”, która jest wolna od głównych tras morskich i dróg lotniczych. Chociaż fragmenty satelitów po spaleniu się w atmosferze mogą wpaść do oceanu, to nie istnieje ryzyko, że zniszczą jakąkolwiek infrastrukturę morską lub statki rybackie, które rzadko odwiedzają ten obszar.
Kontrola nad upadkiem obiektów – zrzut obiektów kosmicznych w Punkt Nemo nie jest przypadkowy. Agencje kosmiczne precyzyjnie kontrolują trajektorie elementów infrastruktury schodzących z orbity. Proces ten obejmuje złożone manewry orbitalne, które mają na celu zmniejszenie wysokości obiektów, tak aby w końcowej fazie weszły one w atmosferę w odpowiednim miejscu, nad wodami Oceanu Spokojnego.
Aby to osiągnąć, wykorzystywane są silniki satelitów, które działają jeszcze po zakończeniu misji, lub specjalnie zaprojektowane systemy deorbitacyjne. Wszystko to pozwala precyzyjnie skierować kosmiczne śmieci nad Punkt Nemo, unikając przypadkowych upadków na inne obszary.
Bezpieczeństwo środowiskowe – obszar wokół Punktu Nemo jest jednym z najbardziej ubogich biologicznie regionów oceanicznych. Występuje tam niska różnorodność gatunkowa, głównie z powodu braku silnych prądów oceanicznych, które mogłyby dostarczać składników odżywczych.
Ten biologiczny, martwy punkt oznacza, że zrzut szczątków kosmicznych ma znikomy wpływ na ekosystem morski. Fragmenty, które przetrwają wejście w atmosferę i wylądują w oceanie, zazwyczaj szybko opadają na dno, na głębokości kilku tysięcy metrów. Powoduje to, że stają się niedostępne dla większości organizmów żyjących w wodzie.
Proces deorbitacji obiektów kosmicznych do Punktu Nemo
Deorbitacja obiektów kosmicznych stanowi kilkuetapowy proces, który wymaga dokładnego planowania i nadzoru podczas realizacji. Po pierwsze, musi zostać decyzja o zakończeniu misji. Gdy satelita, stacja kosmiczna lub inny komponent kosmiczny kończy swoją żywotność, agencje kosmiczne stają przed decyzją, co z nim zrobić. Obecnie na orbicie znajdują się tysiące obiektów, które pełnią różne funkcje, od telekomunikacji po badania naukowe i obserwacje Ziemi.
Część z tych urządzeń przestaje działać z powodu awarii, wyczerpania paliwa lub przestarzałej technologii. W zależności od orbity, na której znajdują się te obiekty, agencje mogą zdecydować się na kontrolowaną deorbitację, czyli celowe skierowanie ich ku Ziemi, lub na pozostawienie ich na wysokich orbitach, gdzie będą dryfować przez setki lat. Kontrolowane deorbitacje są bardziej kosztowne, ale zapewniają większe bezpieczeństwo, unikając ryzyka niekontrolowanego spadku.
Po drugie, w przypadku decyzji o kontrolowanej deorbitacji, specjaliści muszą precyzyjnie zaplanować trajektorię, którą obiekt będzie podążał podczas wchodzenia w atmosferę. Deorbitacja zaczyna się od zmniejszenia wysokości orbity, co zazwyczaj wymaga użycia pozostałego paliwa w satelicie. Oblicza się również kąt wejścia w atmosferę.
Jest to konieczne, ponieważ zbyt strome zejście może spowodować, że obiekt spłonie w całości, zanim dotrze do oceanu. Natomiast zbyt płaskie generuje ryzyko odbicia od atmosfery i wydłużenia lotu. Dokładne obliczenia uwzględniają również opór atmosferyczny i zmieniające się warunki meteorologiczne, które mogą wpływać na ostateczne miejsce upadku.
Po trzecie, niezbędne jest przewidzenie przebiegu kontrolowanego wejścia w atmosferę. Większość obiektów kosmicznych ulega całkowitemu lub częściowemu spaleniu podczas wejścia w atmosferę. Tarcie z cząsteczkami powietrza generuje ogromne ilości ciepła, które powoduje, że fragmenty obiektów, zwłaszcza te wykonane z lekkich materiałów, takich jak aluminium, ulegają spaleniu.
Elementy wykonane z bardziej trwałych materiałów, jak stopy tytanu czy części konstrukcji wzmocnione włóknem węglowym, mogą przetrwać to ekstremalne ciepło i dotrzeć do powierzchni oceanu. Fragmenty, które przetrwają, są jednak stosunkowo niewielkie i zazwyczaj toną bez śladu.
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 24 Lis 2024, 11:54

Po czwarte, po wpadnięciu do oceanu, fragmenty obiektów kosmicznych szybko toną, które w rejonie Punktu Nemo znajduje się na głębokości od 3000 do nawet 5000 metrów. Badania wykazały, że w tym rejonie znajduje się bardzo mało życia morskiego, co dodatkowo ogranicza ryzyko negatywnego wpływu na ekosystem. Elementy te, ze względu na swoją masę, nie rozprzestrzeniają się i nie stanowią zagrożenia dla środowiska morskiego.
Przykłady obiektów, które zostały zdeorbitowane do Punktu Nemo
Jednym z przykładów deorbitowanych obiektów kosmicznych do Oceanicznego Bieguna Niedostępności jest rosyjska stacja kosmiczna Mir. Współcześnie stanowi najbardziej rozpoznawany przypadek zrzutu do Oceanu Spokojnego. Procedura ta została przeprowadzona w 2001 roku. Stacja Mir była ogromnym obiektem, ważącym ponad 120 ton, który przez 15 lat służył do badań naukowych i międzynarodowych misji kosmicznych.
Kiedy zbliżał się koniec jej resursu, Rosyjska Agencja Kosmiczna zdecydowała się na kontrolowane zejście z orbity okołoziemskiej, kierując ją nad Punkt Nemo. Choć większość stacji spłonęła w atmosferze, część fragmentów konstrukcji, w tym panele słoneczne i elementy modułów, dotarła do oceanu w pobliżu wyznaczonego miejsca deorbitacji.
Warto wspomnieć, że Punkt Nemo jest regularnie wykorzystywany przez różne agencje kosmiczne do zrzucania mniejszych satelitów, które utraciły swoją funkcjonalność. W ciągu ostatnich dekad, liczba tych obiektów znacznie wzrosła. Zalicza się do nich satelity telekomunikacyjne, obserwacyjne, a także różne fragmenty rakiet nośnych używanych do wynoszenia obiektów na orbitę. Choć większość z tych satelitów nie jest tak spektakularna jak stacja Mir, ich zrzut również wymaga precyzyjnych manewrów, aby zapewnić, że trafią w odpowiednie miejsce.
W przyszłości, Oceaniczny Biegun Niedostępności prawdopodobnie stanie się miejscem zrzutu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. ISS jest znacznie większa niż Mir, waży około 420 ton i jej deorbitacja będzie szczególnie skomplikowana. Planuje się, że ISS zakończy swoją misję w przyszłej dekadzie. Jej kontrolowane zejście będzie generowało potrzebę wykonania ogromnej ilości precyzyjnych manewrów, aby większość fragmentów konstrukcyjnych spłonęła w atmosferze, a pozostałe bezpiecznie trafiły do oceanu.
Wyzwania i ograniczenia związane z kosmicznym cmentarzyskiem w Punkcie Nemo
Kluczowa jest dokładność manewrów oraz zdolność do przewidywania zjawisk zachodzących w atmosferze. Mimo zaawansowanych technologii i dokładnych obliczeń, kontrolowanie trajektorii upadających obiektów wciąż jest skomplikowane. Nawet drobne zmiany, takie jak wystąpienie nieprzewidywalnych porywów wiatru, mogą wpływać na ostateczne miejsce upadku szczątków kosmicznych. Dlatego agencje kosmiczne muszą na bieżąco monitorować warunki pogodowe i korygować trajektorie, aby upewnić się, że obiekty trafią w docelowe miejsce.
Ważne zagadnienie stanowią również koszty operacyjne. Planowanie i realizacja deorbitacji wymaga przeznaczenia znacznych zasobów finansowych. Wiele starych satelitów nie jest wyposażonych w systemy deorbitacyjne. Sprawia to, że trzeba wykorzystać pozostałe paliwo lub dodatkowe urządzenia, aby skierować je w odpowiednie miejsce. Koszt tych operacji jest wysoki, ale jest to cena za zapewnienie bezpieczeństwa i minimalizację ryzyka związanego z niekontrolowanym upadkiem.
Co więcej, Punkt Nemo pomaga rozwiązać część problemu związanego ze śmieciami kosmicznymi, ale nie jest to rozwiązanie kompletne. Na orbicie okołoziemskiej wciąż krąży tysiące nieczynnych satelitów i fragmentów, które stanowią zagrożenie dla aktywnych urządzeń i przyszłych misji kosmicznych. Obecnie jednym ze strategicznych celów agencji kosmicznych jest opracowanie technologii zdolnych do usuwania szczątków z orbity. Jednak należy mieć świadomość, że ich operacyjne wykorzystanie pozostaje wciąż odległą perspektywą.
Przyszłe wykorzystanie Punktu Nemo na Oceanie Spokojnym
Ze względu na izolację i unikalne właściwości Oceanicznego Bieguna Niedostępności, prawdopodobnie obszar ten będzie dalej wykorzystywany jako „kosmiczne cmentarzysko” dla zdezaktywowanych obiektów kosmicznych. Jednocześnie, trzeba mieć na uwadze, że możliwe są również inne, bardziej zaawansowane zastosowania. Będzie to realne w miarę rozwoju technologii kosmicznych oraz naukowych badań nad ekosystemami oceanicznymi i zmianami klimatycznymi. Oto kilka prognozowanych zastosowań eksploracyjnych Punktu Nemo.
Kosmiczne cmentarzysko dla megastruktur – wraz z rosnącą liczbą satelitów zapotrzebowanie na miejsca do bezpiecznego deorbitowania obiektów kosmicznych będzie rosło. Problem ten tyczy się zwłaszcza takich aktywów jak konstelacje satelitów komunikacyjnych Starlink. Punkt Nemo może stać się miejscem, gdzie w perspektywie czasu będą zrzucane większe megastruktury kosmiczne.
Mogą zaliczać się do nich elementy przyszłych stacji kosmicznych lub masywniejsze satelity, które z biegiem lat będą wycofywane z użycia. Z czasem może pojawić się konieczność regulacji prawnych i współpracy międzynarodowej w celu zarządzania tymi operacjami, a także przeprowadzania ich w warunkach pokojowych.
Nowe technologie zarządzania kosmicznymi śmieciami – systematyczny wzrost świadomości na temat problemu śmieci kosmicznych może determinować rozwój innowacyjnych rozwiązań. Zamiast zrzucania obiektów bezpośrednio do atmosfery, nowe technologie umożliwią ich bardziej zaawansowane formy recyklingu lub kontrolowanego deorbitowania.
Baza badań nad oceanami i klimatem – ze względu na swoją izolację od lądu, Punkt Nemo i otaczający go region Pacyfiku mogą stać się miejscem badań naukowych. Możliwe do podjęcia zagadnienia to m. in. zmiany klimatyczne, prądy oceaniczne i rosnące zakwaszenie wód oceanicznych.
Fakt, że jest to jedno z najmniej biologicznie aktywnych miejsc na Ziemi, sprawia, że badania tego rejonu mogą dostarczyć kluczowych informacji o wpływie zmian klimatu na odizolowane ekosystemy morskie. W przyszłości mogą tam zostać umieszczone autonomiczne sensory i bezzałogowe statki morskie monitorujące stan oceanu, poziom CO2 oraz inne zmienne środowiskowe.
Kosmiczne eksploracje i powroty misji – przy wzroście liczby misji kosmicznych, w tym tych na Marsa i Księżyc, Punkt Nemo może odegrać ważną rolę w operacjach związanych z powrotem obiektów kosmicznych na Ziemię. Jego izolacja sprawia, że jest to bezpieczne miejsce, gdzie można skierować wracające na Ziemię kapsuły lub próbki, które mogłyby nieść potencjalne zagrożenia biologiczne lub chemiczne. Oczyszczanie i badanie tych materiałów w bezpiecznym środowisku z dala od ludzkich osad jest kluczowym priorytetem w eksploracji międzyplanetarnej.
Testowanie technologii dla przyszłych eksploracji oceanicznych – Punkt Nemo, jako jedno z najbardziej ekstremalnych i niezamieszkanych miejsc na Ziemi, może być dogodną lokalizacją do testowania technologii dla przyszłych misji badawczych. Autonomiczne pojazdy podwodne i inne systemy zaprojektowane do badania głębin oceanicznych, jak również narzędzia opracowywane dla misji kosmicznych, mogą być testowane w trudnych warunkach tego regionu z dala od skupisk ludzkich.
Międzynarodowe porozumienia dotyczące zarządzania przestrzenią kosmiczną – zauważając progres w zakresie zaangażowania państw i przedsiębiorstw prywatnych w eksplorację kosmiczną konieczne będzie nawiązywanie współprac międzynarodowych. Będą one dotyczyć zarządzania śmieciami kosmicznymi oraz zasobami takimi jak Punkt Nemo.
Możemy spodziewać się, że przyszłe traktaty i porozumienia będą uwzględniać formalne reguły odnoszące się do ponoszenia odpowiedzialności za śmieci kosmiczne. Niewykluczone, iż Oceaniczny Biegun Niedostępności zostanie lepiej zorganizowany pod względem wykorzystania jako miejsca zrzutu wycofanych obiektów orbitalnych.
Zagrożenie związane z rosnącym ruchem kosmicznym – istnieje prawdopodobieństwo, że w przyszłości liczba kosmicznych obiektów na orbicie będzie się zwiększać w sposób eksponencjalny. Wobec tego, może pojawić się podwyższone ryzyko przypadkowych kolizji satelitów, prowadzące do potrzeby deorbitowania większej liczby obiektów. Punkt Nemo, jako sprawdzona lokalizacja do takich operacji, będzie zdolna nadal pełnić kluczową funkcję w zarządzaniu tym ryzykiem.
Punkt Nemo jest unikatowym miejscem na powierzchni Ziemi, które pozostanie kluczowe dla operacji kosmicznych i badań środowiskowych. Jako kosmiczne cmentarzysko pełni istotną funkcję w realizacji kontrolowanej deorbitacji obiektów, co minimalizuje ryzyko dla ludzi i środowiska. Jego izolacja sprawia, że jest idealnym miejscem do zrzutu śmieci kosmicznych, a dzięki położeniu z dala od głównych prądów oceanicznych wywiera minimalny wpływ na ekosystem.
W przyszłości Punkt Nemo może stać się dogodną lokalizacją dla bardziej zaawansowanych badań oceanicznych oraz monitorowania zmian klimatu. Co więcej, jego strategiczne znaczenie wymaga współpracy międzynarodowej w celu utrzymania odpowiedzialnego zarządzania zasobami kosmicznymi i środowiskowymi.
Autor. NASA

SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/kosmi ... -spokojnym
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczne cmentarzysko, czyli Punkt Nemo na Oceanie Spokojnym.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 24 Lis 2024, 11:55

Dlaczego astronomowie zabrali Plutonowi status planety? Historia największej astronomicznej kontrowersji XXI wieku
2024-11-24. Admin.
W 2006 roku świat naukowy wstrząsnęła decyzja, która do dziś budzi gorące emocje i dyskusje. Międzynarodowa Unia Astronomiczna (MUA) ogłosiła, że Pluton - obiekt odkryty w 1930 roku i przez 76 lat uznawany za dziewiątą planetę Układu Słonecznego - traci swój planetarny status. Ta decyzja nie tylko zmieniła nasze podręczniki astronomii, ale także wywołała burzliwą debatę o tym, czym właściwie jest planeta.
Historia Plutona rozpoczęła się, gdy amerykański astronom Clyde Tombaugh prowadził poszukiwania tajemniczego ciała niebieskiego, które mogłoby wyjaśniać zaobserwowane nieregularności w orbicie Urana. Pracując w Obserwatorium Lowella w Arizonie, Tombaugh odkrył skalny obiekt poza orbitą Urana. Nazwano go Plutonem, na cześć rzymskiego boga podziemi, i mimo jego relatywnie niewielkich rozmiarów - mniejszych niż niektóre znane księżyce - zaliczono go do grona planet.
Jednak już wkrótce okazało się, że pierwsza hipoteza była błędna - Pluton był zbyt mały, by wywierać znaczący wpływ grawitacyjny na orbitę Urana. Co więcej, przełomowe odkrycia lat 90. XX wieku ujawniły, że Pluton nie jest samotnym wędrowcem na krańcach Układu Słonecznego, ale częścią większego skupiska podobnych obiektów, nazwanego później Pasem Kuipera.
Przełomowy moment nastąpił w 2006 roku, gdy MUA postanowiła uporządkować terminologię astronomiczną i stworzyć precyzyjną definicję planety. Ustalono trzy kluczowe kryteria: obiekt musi krążyć wokół Słońca, mieć wystarczającą masę, by przyjąć kulisty kształt, oraz - co najważniejsze - oczyścić swoją orbitę z innych ciał niebieskich (z wyjątkiem własnych księżyców).
To właśnie trzecie kryterium okazało się dla Plutona zabójcze. Znajduje się on w zatłoczonym Pasie Kuipera, gdzie tysiące innych obiektów krążą poza orbitą Neptuna. Pluton nie jest więc dominującym grawitacyjnie obiektem w swojej okolicy, co zgodnie z nową definicją dyskwalifikuje go jako planetę.
Ta decyzja od początku budziła kontrowersje w środowisku naukowym. Jean-Luc Margot, planetolog z UCLA, zwraca uwagę, że przyjęta definicja ma poważne wady - wyklucza na przykład egzoplanety, czyli planety krążące wokół innych gwiazd. Inni naukowcy wskazują na problem z precyzyjnym określeniem, kiedy można uznać, że ciało niebieskie "oczyściło" swoją orbitę - według niektórych interpretacji nawet Mars nie spełnia tego kryterium.
Sprzeciw wobec degradacji Plutona ma także wymiar emocjonalny. Dla wielu ludzi, którzy dorastali ucząc się o dziewięciu planetach Układu Słonecznego, zmiana ta jest trudna do zaakceptowania. Niektórzy naukowcy krytykują również sam proces decyzyjny, wskazując, że tak fundamentalna zmiana powinna zostać poddana szerszej dyskusji w środowisku astronomicznym.
Niezależnie od swojego oficjalnego statusu, Pluton pozostaje jednym z najbardziej fascynujących obiektów w naszym układzie planetarnym. Jego charakterystyczne białe "serce" z zamrożonego azotu czy przypuszczalny lodowy "superwulkan" ukryty pod powierzchnią stanowią przedmiot intensywnych badań naukowych. Paradoksalnie, degradacja Plutona do rangi planety karłowatej nie zmniejszyła zainteresowania tym tajemniczym światem, a wręcz przeciwnie - przyczyniła się do zwiększenia naszej wiedzy o różnorodności ciał niebieskich w Układzie Słonecznym.
Źródło: NASA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/dl ... ajwiekszej
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dlaczego astronomowie zabrali Plutonowi status planety Historia największej astronomicznej kontrowersji XXI wieku.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dlaczego astronomowie zabrali Plutonowi status planety Historia największej astronomicznej kontrowersji XXI wieku2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 24 Lis 2024, 11:57

Houston, mamy problem! Nasz mózg źle działa w kosmosie
2024-11-24. Karolina Majchrzak
Nowe badanie rzuca światło na mniej znany wpływ przestrzeni kosmicznej na funkcje poznawcze oraz to, jak może to wpłynąć na naszą zdolność do odbywania długich podróży kosmicznych.
Nawet na Ziemi szybkość przetwarzania informacji, pamięć robocza i uwaga to obszary poznawcze, które mogą tymczasowo zmieniać się pod wpływem stresu. Wystarczy przecież bardzo pracowity dzień czy niewyspana noc, aby odczuwać trudności z koncentracją lub potrzebować więcej czasu na wykonanie zadań. Tymczasem przestrzeń kosmiczna niesie ze sobą ekstremalne stresory, takie jak promieniowanie, mikrograwitacja oraz wymagania samej misji.
To wpływa na ludzkie ciało, a wcześniejsze badania wykazały, że długotrwałe loty kosmiczne mogą prowadzić do utraty gęstości kości, zaniku mięśni, a także negatywnie oddziaływać na serce, oczy, kręgosłup, komórki i ogólną sprawność fizyczną. Jeśli chodzi o mózg, badania nad zachowaniami poznawczymi astronautów są mniej rozwinięte, choć istnieją dowody na to, że kosmos może wpływać także na ten obszar.
Mózg astronautów w kosmosie
Badanie opublikowane w 2020 roku wykazało, że długotrwałe loty kosmiczne mogą zmieniać ilość płynu mózgowo-rdzeniowego, którego zwiększona objętość utrzymuje się przez rok po powrocie astronautów. Badania z 2017 roku wykazały również, że długie pobyty w kosmosie powodują zarówno wzrost, jak i zmniejszenie ilości istoty szarej w różnych obszarach mózgu.
Zespół naukowców z Laboratorium Zdrowia i Zachowań NASA postanowił więc przeanalizować zachowania 25 astronautów przebywających na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), aby dowiedzieć się więcej o tym problemie. W ramach badania astronauci wykonywali 10 testów na Ziemi - raz przed startem oraz dwa razy po powrocie (10 dni i 30 dni po lądowaniu). Te same testy przeprowadzano także na pokładzie ISS, zarówno na początku, jak i pod koniec sześciomiesięcznych misji.
Nasz mózg powstrzyma kolonizację innych planet?

Naukowcy analizowali prędkość i dokładność wykonywania zadań, porównując wyniki w pięciu różnych momentach. Rezultaty pokazały, że astronauci reagowali wolniej na zadania oceniające szybkość przetwarzania informacji, pamięć roboczą i uwagę w kosmosie niż na Ziemi, ale ich dokładność pozostała na tym samym poziomie.
Życie i praca w kosmosie nie były związane z powszechnym upośledzeniem funkcji poznawczych, które mogłoby wskazywać na poważne uszkodzenia mózgu
Co ważne, zmiany te nie utrzymywały się po powrocie na Ziemię, ale nie wiadomo, czy tak samo byłoby po dłuższym pobycie, a do tego wyniki opublikowane w czasopiśmie Frontiers in Physiology budzą obawy dotyczące wpływu przyszłych misji na Księżyc i Marsa na funkcje mózgu astronautów. Zwłaszcza że NASA przygotowuje się do powrotu astronautów na Księżyc w ramach programu Artemis, którego celem jest ustanowienie trwałej ludzkiej obecności na powierzchni Srebrnego Globu i podróży na Marsa.

https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... Id,7860694
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Houston, mamy problem! Nasz mózg źle działa w kosmosie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 24 Lis 2024, 11:58

We wnętrzu gwiazd neutronowych odkryto coś przerażającego
2024-11-24. Admin.
Gwiazdy neutronowe od dawna fascynowały naukowców swoją ekstremalnością, ale najnowsze odkrycia fińskich astronomów przekraczają wszelkie wyobrażenia. Badacze z Uniwersytetu Helsińskiego przedstawili dowody sugerujące, że w sercu tych kosmicznych potworów kryje się coś, co wymyka się ludzkiemu pojmowaniu - stan materii tak egzotyczny, że nie występuje nigdzie indziej we Wszechświecie.
Te kosmiczne obiekty powstają, gdy masywne gwiazdy kończą swoje życie w spektakularnych eksplozjach supernowych. Jednak to, co pozostaje po takiej kosmicznej katastrofie, jest jeszcze bardziej fascynujące niż sam proces ich narodzin. Naukowcy odkryli, że w najmasywniejszych gwiazdach neutronowych z prawdopodobieństwem sięgającym aż 80-90% występuje jądro zbudowane z tak zwanej zimnej materii kwarkowej.
Czym jest ta tajemnicza substancja? To stan materii tak ekstremalny, że trudno go sobie nawet wyobrazić. W warunkach panujących we wnętrzu gwiazdy neutronowej, gdzie ciśnienie osiąga niewyobrażalne wartości, fundamentalne cząstki takie jak protony i neutrony przestają istnieć w swojej normalnej formie. Zamiast tego rozpadają się na swoje podstawowe składniki - kwarki i gluony, które poruszają się niemal swobodnie w tej kosmicznej zupie.
Odkrycie to stawia przed naukowcami fascynujące pytania. Jeśli rzeczywiście w centrum gwiazd neutronowych znajduje się materia kwarkowa, oznacza to, że odkryliśmy naturalne laboratorium, w którym możemy badać zachowanie materii w warunkach niemożliwych do odtworzenia na Ziemi. Gęstość tej substancji jest tak ogromna, że łyżeczka tej materii ważyłaby więcej niż wszystkie góry na naszej planecie razem wzięte.
Jednak nie wszyscy naukowcy są przekonani co do tej interpretacji. Istnieje alternatywna teoria sugerująca, że gwiazdy neutronowe mogą być zbudowane wyłącznie z materii jądrowej. W tym scenariuszu nawet najmniejsza ilość materii kwarkowej mogłaby prowadzić do katastrofalnej destabilizacji gwiazdy i jej zapadnięcia się w czarną dziurę.
Rozstrzygnięcie tego kosmicznego dylematu może nadejść dzięki obserwacjom fal grawitacyjnych. Naukowcy mają nadzieję, że uda im się uchwycić sygnały emitowane podczas końcowych momentów łączenia się dwóch gwiazd neutronowych. Takie zdarzenie mogłoby dostarczyć kluczowych informacji o wewnętrznej strukturze tych zagadkowych obiektów.
To odkrycie pokazuje, jak wiele tajemnic wciąż kryje w sobie Wszechświat. Gwiazdy neutronowe, będące swoistymi kosmicznymi laboratoriami, pozwalają nam badać materię w warunkach tak ekstremalnych, że przekraczają one nasze najśmielsze wyobrażenia. Każda nowa obserwacja tych fascynujących obiektów przybliża nas do zrozumienia fundamentalnych praw rządzących kosmosem.

Źródło: tylkoastronomia
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/we ... razajacego
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: We wnętrzu gwiazd neutronowych odkryto coś przerażającego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 24 Lis 2024, 11:59

Anomalia na Uranie. Naukowcy wyjaśniają, co stoi za tamtejszymi zmianami
2024-11-24. Aleksander Kowal
W zadziwiających okolicznościach Uran staje się chłodniejszy, co wzbudziło uwagę badaczy. Ci mają teraz pewne pomysły dotyczące proces, które zachodzą na tej planecie, przyczyniając się do występowania tej zaskakującej anomalii.
Siódma planeta w kolejności od Słońca, będąca gazowym olbrzymem, to bez wątpienia interesujący obiekt. Występujące tam mechanizmy nierzadko całkowicie różnią się od tych spotykanych na Ziemi, dlatego naukowcy przykładają wielką wagę do ich lepszego zrozumienia. W ramach ostatnich wysiłków udało im się dojść do potencjalnego wyjaśnienia fenomenu mającego postać zagadkowych spadków temperatur na Uranie.
Ten wyróżnia się na tle innych planet Układu Słonecznego ze względu na fakt, iż kąt jego nachylenia wynosi aż 98 procent. W przypadku większości pozostałych planet oś obrotu jest natomiast prostopadła do ich płaszczyzny orbitalnej, Zdaniem astronomów tak nietypowe ustawienie Urana może stanowić pokłosie dawnej kolizji, która naruszyła jego orbitę. Jakby dziwactw było mało, ten gazowy olbrzym cechuje się obrotem wstecznym. Podobny fenomen dotyczy Wenus oraz Plutona, który od 2006 roku jest uznawany za planetę karłowatą.
A im bardziej zagłębiamy się w zjawiska zachodzące na Uranie, tym ciekawszy nam się on wyda. Wystarczy wspomnieć, że górne warstwy tamtejszej atmosfery mogą rozgrzewać się do nawet 500 stopni Celsjusza. Tamtejsza korona rozciąga się na 50 000 km nad powierzchnią, a jej temperatura spada, co dodatkowo komplikuje zrozumienie panującej w jej obrębie sytuacji.
Naukowcy próbowali wyjaśnić, co jest źródłem zmian temperatur mierzonych na Uranie
Przelot sondy Voyager 2 w pobliżu Urana, mający miejsce w 1986 roku, umożliwił przeprowadzenie pomiarów temperatur. Na przestrzeni lat wielokrotnie powtarzano ten wyczyn z wykorzystaniem teleskopów. Wnioski wyciągnięte na tej podstawie były dość jasne: górna atmosfera tej planety się ochładza, a temperatura spadła o połowę.
Astronomowie wykluczyli w międzyczasie wpływ sezonowych zjawisk na ten fenomen, podobnie jak udział aktywności Słońca i jego 11-letnich cykli. Prawdopodobne rozwiązanie tej niezwykłej zagadki zostało niedawno zaprezentowane na łamach Geophysical Review Letters. Co jest więc sprawcą całego zamieszania? Według autorów przytoczonej publikacji: wiatr słoneczny.
Ma on postać strumienia naładowanych cząstek emitowanego z najbardziej zewnętrznej warstwy Słońca, czyli korony. Zmiany dotyczące wiatru słonecznego wydają się pokrywać z tym, jak kształtowane są temperatury w atmosferze Urana. Na przykład w okolicach 1990 roku średnie ciśnienie wiatru słonecznego zaczyna spadać i może dostrzec korelację ze zmieniającą się temperaturą Urana. Co istotne, liczba fotonów docierających do Urana nie prowadzi do wzrostu tamtejszych temperatur, natomiast słabnący wiatr słoneczny prowadzi do rozszerzania magnetosfery.
Ta chroni Urana przez wiatrem słonecznym, co pozwala zrozumieć, dlaczego zachodzące w niej zmiany mają przełożenie na zagadkowe spadki temperatur. Kluczowym wnioskiem płynącym z ostatnich badań jest to, że o ile w przypadku planet pokroju Ziemi światło gwiazd kontroluje temperaturę termosfery, tak na bardziej oddalonych planetach rola ta przypada wiatrowi słonecznemu.
https://www.chip.pl/2024/11/chiny-uleps ... isk-df-100
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Anomalia na Uranie. Naukowcy wyjaśniają, co stoi za tamtejszymi zmianami.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 25 Lis 2024, 09:27

Ziemia się przechyliła. Naukowcy są przerażeni, ale wskazali przyczynę
2024-11-24. Aleksander Kowal
Jako ludzkość znamy tylko niewielki wycinek związany z nachyleniem naszej planety – szczególnie, jeśli chodzi o bardzo dokładne jego pomiary. Nie zmienia to faktu, że wyniki ostatnich ekspertyz są zadziwiające, a ich autorzy są zdania, że tak znaczące zmiany raczej nie powinny mieć miejsca.
O co dokładnie chodzi? Wyjaśnianiem tej kwestii zajęli się autorzy publikacji zamieszczonej na łamach Geophysical Review Letters. Jak odnotowali, wystarczyły mniej niż dwie dekady, aby Ziemia przechyliła się o około 80 centymetrów. Biorąc pod uwagę rozmiary naszej planety może się to wydawać niewielką zmianą, ale w rzeczywistości jest ona relatywnie duża. Naukowcy mają też pewien pomysł dotyczący genezy całego zjawiska.
Jak wyjaśniają, tego typu anomalie mogą być wywoływane przez zmiany dotyczące wody. Jej przemieszczanie, na przykład w związku z topnieniem lodowców, co przekłada się na przesunięcie ogromnej masy w inne obszary, może mieć ogromny wpływ na całą Ziemię. Nawet udział człowieka polegający na eksploatacji wód gruntowych może dawać podobny efekt.
I to właśnie ta ostatnia kwestia jest zdaniem autorów nowej publikacji najbardziej prawdopodobna jeśli chodzi o przyczyny zmiany nachylenia naszej planety. Mówiąc krótko: wypompowywanie wód gruntowych doprowadziło do przesunięcia odpowiadającego wzrostowi poziomu mórz i oceanów o około 60 milimetrów. Po raz kolejny: to pozornie niewielka zmiana, ale mówimy przecież o ogromnych masach wody.
Ziemia oraz jej nachylenie są zależne od rozmieszczenia wody w skali całej planety. Analiza danych z niecałych dwudziestu lat pokazała, jak wielkie może to wywoływać zmiany
Jak dodaje Ki-Weon Seo, przedstawiciel Uniwersytetu Narodowego w Seulu i główny autor ostatnich badań, wykazały one, że redystrybucja wód gruntowych ma w rzeczywistości największy wpływ na dryf bieguna obrotowego naszej planety. W konsekwencji kiedy zasoby wody zostaną przesunięte, to Ziemia zacznie się zachowywać w nieco inny sposób. Bez specjalistycznego sprzętu byśmy o tym nie wiedzieli, lecz obecnie dostępne instrumenty zapewniają świetny wgląd w panującą sytuację.
Naukowiec dodaje, że jest zaskoczony i zaniepokojony przebiegiem spraw, ponieważ pompowanie wód gruntowych okazuje się zaskakująco istotnym elementem przesądzającym o zachowaniu naszej planety. Dane wskazujące na zmianę nachylenia o około 80 centymetrów pochodzą z lat 1993–2010. W tym okresie wypompowano (według modelowania) 2150 gigaton wód gruntowych, które spod powierzchni trafiły w ostatecznie do oceanów.
Co ciekawe, redystrybucja wody ze średnich szerokości geograficznych prowadzi do najbardziej zauważalnych zmian w skali całej planety. Kwestią sporną jest to, czy podobne zjawiska występowały w przeszłości i na jaką skalę. Czyżby wpływ człowieka na funkcjonowanie Ziemi był nawet większy niż mogliśmy zakładać?

Planeta Ziemia
https://www.chip.pl/2024/11/chiny-czolg ... 000-awaria
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ziemia się przechyliła. Naukowcy są przerażeni, ale wskazali przyczynę.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 25 Lis 2024, 09:29

Jutro Ziemia straci drugi księżyc. Krótka przygoda satelity
2024-11-24. Dawid Szafraniak
Powszechna wiedza wskazuje na to, że nasza Ziemia ma jednego satelitę. Od jakiegoś czasu jednak Księżyc ma własnego, co oznacza, że wokół naszej orbity krążą dwa księżyce. To się wkrótce zmieni.
Ile satelitów ma Ziemia?
Planety mogą mieć różne liczby księżyców. Dla przykładu Jowisz ma ich aż 95 (przynajmniej tych odkrytych i naturalnych). W przypadku Ziemi liczba ta jest o wiele skromniejsza, a po naszej orbicie krąży tylko jeden - ten Księżyc, który zdobi nocne niebo i który swego czasu było nam dane odwiedzić.
Księżyc wydaje się zatem swego rodzaju stałą. Za dnia świeci Słońce, my zaś w nocy możemy obserwować Księżyc, który jest niestrudzonym, acz samotnym towarzyszem naszej planety. Ten stan rzeczy uległ jednak zmianie i to całkiem niedawno. Od sierpnia tego roku Ziemia miała dwa księżyce - nawet, jeżeli ten "nowy" był niemożliwy do zobaczenia gołym okiem.
Drugi księżyc, ale tylko na chwilę
Obiekt uznany żartobliwie za drugi księżyc Ziemi to asteroida 2024 PT5 - wykryto ją 7 sierpnia 2024 roku. Od 29 września tego roku zaczęła orbitować wokół naszej planety i uznano ją wówczas za tzw. mini-księżyc. Choć jest niewielka, to niesie ze sobą kawał historii. Powstała najpewniej 4 miliardy lat temu z materiałów wyrzuconych z naszego Księżyca - na skutek jednego ze zderzeń, które zostawiło po sobie ślad w postaci krateru. Tych na Księżycu nie brakuje.
Zanim złapiecie za teleskop, uspokajam - nie dostrzeżecie "mini-księżyca" jakimkolwiek sprzętem posiadanym w domu. Obiekt jest faktycznie "mini", bo ma średnicę zaledwie 10 metrów. Co więcej, jego czas na naszej orbicie powoli dobiega końca. Zgodnie z ustaleniami naukowców z Uniwersytetu Madryckiego, nowy satelita wkrótce opuści naszą orbitę. Kiedy to się stanie? Wyniki badań i analiz potwierdzają, że Ziemia straci drugi księżyc już jutro - 25 listopada 2024 roku.
Naukowcy nie są smutni - to się zdarza
Jeżeli ogarnął was smutek z powodu straty naszej planety, to głowa do góry. Naukowcy przyznają, że "ucieczka" drugiego księżyca nie jest w żadnym wypadku epokowym wydarzeniem, a takie sytuacje w kosmosie mają miejsce i to dość często. Co ważne, już niedługo możemy być świadkami przybycia kolejnego obiektu.
Nie będę naprawdę smutny, jeśli PT5 z 2024 r. się skończy; mini-księżyce przychodzą i odchodzą, kiedy chcą. Czekam tylko na następny.
Jak przyznają badacze z Madrytu, cały czas pracują nad szukaniem takich asteroid i wiele wskazuje na to, że już za kilka miesięcy nasza planeta znowu będzie mogła pochwalić się nowym satelitą. Obecna technologia i techniki badawcze są na tyle zaawansowane, że naukowcy powinni być w stanie relatywnie szybko wykryć nowy obiekt na naszej orbicie.
Czy Ziemia ma więcej niż jeden Księżyc?123RF/PICSEL
https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... Id,7862465
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jutro Ziemia straci drugi księżyc. Krótka przygoda satelity.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 25 Lis 2024, 09:31

Starship przyciąga uwagę wojska. "Chcemy go wykorzystać"
2024-11-24. Mateusz Mitkow
W ostatnich dniach największy system nośny na świecie Starship/Super Heavy zaliczył już szósty lot testowy. Start przyciągnął dużą uwagę, w tym również wojskowych. Próbie przyglądał się na żywo m.in. generał Chance Saltzman, szef operacji kosmicznych US Space Force.
19 listopada br. byliśmy świadkami kolejnej udanej próby w locie w pełni zintegrowanego systemu nośnego Starship/Super Heavy. W przeciwieństwie do poprzedniego lotu, tym razem nie udało się przechwycić dolnego stopnia rakiety przez mechaniczne ramiona wieży Mechazilla. Nie był jednak główny cel startu. Po raz pierwszy odpalono w kosmosie silnik Raptor, który pracował przez kilka sekund.
Po raz pierwszy mogliśmy także oglądać wodowanie Shipa w trakcie dnia, gdyż próba została przeprowadzona w o godz. 23:00 czasu polskiego, czyli o 16 czasu lokalnego w Boca Chica (Teksas). W związku z tym próba przyciągnęła duże zainteresowanie. Tym razem u boku Elona Muska obecny był m.in. Donald Trump, który tym samym ponownie pokazał wsparcie dla działalności firmy SpaceX. Na zdjęciach ze startu możemy dostrzec także przedstawicieli amerykańskiego USA.
Wojsko obserwuje
Rzecznik Sił Kosmicznych USA potwierdził, że gen. Saltzman został zaproszony przez firmę SpaceX do obserwacji lotu testowego i dodatkowo wziął udział przeglądach projektu, które były prowadzone przez dwa dni. Rzecznik dodał także, że Departament Sił Powietrznych i Siły Kosmiczne USA monitorują postępy prac nad rakieta Starship i mają nadzieję na potencjalne wykorzystanie jego możliwości w przyszłości.
Zainteresowanie wojska projektem Starshipa nie jest niczym nowym, natomiast wraz z kolejnymi postępami widać coraz większą uwagę, jaka jest zwracana na potrzebę posiadania przez siły zbrojne superciężkiego systemu nośnego. Warto zauważyć, że oprócz wynoszenia na orbitę ładunków militarnych, wojsko mogłoby go wykorzystać także do celów na lądzie.
Przypomnijmy, że Starship po pełnym zintegrowaniu mierzy ponad 120 metrów. Pierwszy stopień to booster Super Heavy, a drugi Ship, będący statkiem kosmicznym. W założeniu ma nie tylko wynosić największe ładunki na orbitę i znacząco zmniejszyć koszty takiego transportu, ale także mieć kluczowy udział w kolonizacji Księżyca, a później - Marsa.
Jednak uwaga wojskowych od kilku lat koncentruje się na wykorzystaniu komercyjnych systemów nośnych do przerzutu ładunków między punktami na Ziemi. Badania w tym zakresie są prowadzone w ramach programu Rocket Cargo, który jest realizowany przez Air Force Research Laboratory (AFRL). Warto zauważyć, że obecnie żaden kraj nie rozwinął jeszcze takich zdolności.
Rocket Cargo
Wspomniany program Rocket Cargo zakłada opracowanie możliwości przerzucenia ładunku o masie do 100 ton za pomocą komercyjnej rakiety wielokrotnego użytku w dowolne miejsce na kuli ziemskiej, w czasie nie dłuższym niż godzina. Zdaniem przedstawicieli amerykańskiego wojska jest to rozwiązanie, które miałoby być panaceum na wszelkie bolączki logistyki militarnej w warunkach szybkiego reagowania.
Przerzut cargo jest celem krótkoterminowym, bowiem w dłuższej perspektywie wojsko chciałoby także w taki sposób przerzucać swoje oddziały. Jest to obecnie jeden z priorytetowych programów badawczych, który jest prowadzony we współpracy z Siłami Kosmicznymi (USSF). SpaceX jest pierwszą firmą, której przyznano kontrakt w tym zakresie. Fundusze o wartości 102 mln USD zostały przekazane firmie już w 2022 r.
Pod koniec ubiegłego roku wojskowi informowali, że do końca 2024 r. będą posiadać wystarczającą ilość danych, niezbędnych do wykazania, że założenia programu Rocket Cargo są rzeczywiście wykonalne. Są one zdobywane głównie poprzez loty testowe rakiety Starship. Od momentu tej zapowiedzi Starship zaliczył cztery loty (kolejno w marcu, czerwcu, październiku i listopadzie br.). Czy to dla wojska wystarczająca ilość prób? wojska? Najbliższy czas pokaże.

Autor. SpaceX
SPACE24

https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sy ... ykorzystac
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Starship przyciąga uwagę wojska. Chcemy go wykorzystać.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 25 Lis 2024, 09:33

Solarne wędrówki
2024-11-24.
Rejestracja obrazów z czasami ekspozycji sięgającymi minut, godzin czy nawet dni to w astronomii codzienność. Istnieje jednak technika fotografowania nieba, w której czasy te sięgają wielu miesięcy. Nie służy jednak do uzyskiwania zdjęć galaktyk położonych na skraju obserwowalnego Wszechświata. Za jej pomocą możemy uwiecznić ruch najbliższej nam gwiazdy — Słońca.
Słońce w swojej dziennej pozornej wędrówce po niebie zakreśla charakterystyczne łuki. Zimowe kadry ukazują Słońce nisko nad horyzontem, wiosną zaś nasza dzienna gwiazda wzbija się coraz wyżej, osiągając swój punkt kulminacyjny podczas przesilenia letniego. Wyraźne ślady wędrówki Słońca na nieboskłonie można zarejestrować na papierze swiatłoczułym zamkniętym we własnoręcznie zbudowanej kamerze otworkowej. Idea i metody solarygrafii - bo tak nazywa się ta technika - narodziły się na początku tego stulecia w Szczecinie.
Metoda została udostępniona w sieci bez żadnych regulacji patentowych — zgodnie z zamysłem autorów miała pozostać otwarta i niekomercyjna, aby każdy mógł wykorzystywać ją do własnych eksperymentów bez ograniczeń. „Projekt Solaris” w latach 2000–2002 dzięki popularyzatorskim działaniom samych autorów doprowadził do zaangażowania w proces samodzielnego tworzenia solarygrafii setki osób na całym świecie. Z dzisiejszej perspektywy widać jak na dłoni, że takie podejście doprowadziło do powstawania prężnych solarygraficznych społeczności i wielu niezwykłych inicjatyw wykraczających daleko poza założenia pierwotnego projektu.
Paweł Kula to artysta wizualny i eksperymentator. Wykorzystuje peryferyjne zjawiska światłoczułości: reakcje roślin i pigmenty fosforescencyjne oraz fotografię bezkamerową. Konstruuje prymitywne aparaty i zabawki optyczne do tworzenia fotografii i sekwencji animowanych. Jest współtwórcą idei i metody solarygrafii, członkiem szczecińskiego oddziału PTMA oraz wykładowcą w Katedrze Fotografii Akademii Sztuki w Szczecinie. Prowadzi działania edukacyjne dla instytucji kultury i szkół wykorzystujące język sztuk wizualnych i praktyki DIY.
Solarygrafia mimo wrażenia niezwykłości jest hybrydą dwóch znanych od wieków zjawisk fotochemicznych i optycznych. Pierwszym istotnym komponentem jest opisywana od tysiącleci w wielu kulturach na całym świecie camera obscura mogąca dostarczyć niezłej jakości projekcję obrazu (...). Drugim ważnym elementem każdej solarygrafii jest materiał światłoczuły. W tym przypadku wystarczy użyć papieru do czarno-białej fotografii analogowej zawierającego światłoczułe sole srebra.
O historii pomysłu, którego założenia zostały sformułowane w 2000 r. w Szczecinie podczas najciemniejszych dni deszczowego listopada oraz szczegółach techniki solarygrafii przeczytaj w najnowszym numerze 5/2024 "Uranii - Postępów Astronomii".
Zamów numer w internetowym sklepie Uranii lub kup wersję elektroniczną.
Zamów roczną albo dwuletnią prenumeratę "Uranii - Postępów Astronomii" i nie przegap żadnego numeru!
Więcej:
• Profil Pawła Kuli na Instagramie
• Zasady tworzenia kamer otworkowych
• Archiwalne numery Uranii dostępne bezpłatnie w Cyfrowym Archiwum Uranii

Opracowanie: Magda Maszewska, Maciej Mikołajewski
Na ilustracji: Jedna z pierwszych półrocznych solarygrafii. Szczecin, czerwiec–grudzień 2001, orientacja: E, fot. Paweł Kula
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/solarne-wedrowki
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Solarne wędrówki.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 25 Lis 2024, 09:34

Rozbicie galaktyki z olbrzymią prędkością widziane w niespotykanych dotąd szczegółach
2024-11-24.
Ogromne zderzenie galaktyk, wywołane przez jedną z nich poruszającą się z prędkością 3,2 mln km/h, zostało zaobserwowane z niespotykaną dotąd szczegółowością przez jeden z najpotężniejszych teleskopów na Ziemi.
Dramatyczne zjawisko zaobserwowano w Kwintecie Stephana, pobliskiej grupie galaktyk składającej się z pięciu galaktyk, które po raz pierwszy zaobserwowano prawie 150 lat temu.
Wywołało to niezwykle potężny wstrząs porównywalny do huku dźwiękowego myśliwca – zjawiska tego typu zalicza się do najbardziej zadziwiających we Wszechświecie.
Kwintet Stephana reprezentuje galaktyczne skrzyżowanie, na którym dawne zderzenia galaktyk pozostawiły po sobie złożone pole szczątków, które teraz zostało przebudzone przez przejście galaktyki NGC 7318B.
Zderzenie zostało zauważone przez zespół naukowców wykorzystujących pierwsze obserwacje z nowego spektrografu szerokokątnego William Herschel Telescope Enhanced Area Velocity Explorer (WEAVE) na La Palmie.
Ten najnowocześniejszy obiekt naukowy nowej generacji nie tylko ujawni, w jaki sposób nasza Galaktyka powstawała przez miliardy lat, ale także zaoferuje nowy wgląd w miliony innych galaktyk we Wszechświecie.
Odkrycie NGC 7318B przechodzącej przez Kwintet Stephana zostało zaobserwowane przez zespół ponad 60 astronomów i opublikowane w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.
Układ ten jest idealnym laboratorium do zrozumienia chaotycznych i często gwałtownych relacji między galaktykami, dlatego też był on przedmiotem pierwszej obserwacji przeprowadzonej przez WEAVE Large Integral Field Unit (LIFU).
Główna badaczka, dr Mariam Arnaudova z University of Hertfordshire, powiedziała: Od czasu odkrycia w 1877 roku, Kwintet Stephana urzeka astronomów, ponieważ reprezentuje galaktyczne skrzyżowanie, gdzie przeszłe zderzenia galaktyk pozostawiły po sobie złożone pole szczątków.
Aktywność dynamiczna w tej grupie galaktyk została teraz wznowiona przez galaktykę, która przebiła się przez nią z niewiarygodną prędkością ponad 3,2 mln km/h, co doprowadziło do niezwykle silnego wstrząsu, podobnego do huku dźwiękowego z myśliwca odrzutowego.
Międzynarodowy zespół odkrył podwójną naturę frontu uderzeniowego, nieznaną wcześniej astronomom.
Gdy wstrząs przemieszcza się przez kieszenie zimnego gazu, porusza się z prędkością naddźwiękową – kilkakrotnie większą niż prędkość dźwięku w ośrodku międzygalaktycznym Kwintetu Stephana, szacowaną na około 440 km/s – wystarczająco silną, aby oderwać elektrony od atomów, pozostawiając za sobą świecący ślad naładowanego gazu, co zaobserwowano za pomocą WEAVE – powiedziała dr Arnaudova.
Jednakże, gdy wstrząs przechodzi przez otaczający gorący gaz, staje się znacznie słabszy, według doktoranta Soumyadeepa Dasa z University of Hertfordshire.
I dodał: Zamiast powodować znaczące zakłócenia, słaby wstrząs kompresuje gorący gaz, powodując fale radiowe, które są odbierane przez radioteleskopy, takie jak LOFAR.
Nowy wgląd i bezprecedensowe szczegóły pochodzące z LIFU WEAVE, łączącego dane z innymi najnowocześniejszymi instrumentami, takimi jak LOFAR, Very Large Array (VLA) i Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.
WEAVE to najnowocześniejsze urządzenie do superszybkiego mapowania, które zostało podłączone do Teleskopu Williama Herschela w celu analizy składu gwiazd i gazu zarówno w Drodze Mlecznej, jak i odległych galaktykach.
Odbywa się to za pomocą spektroskopu, który ujawnia pierwiastki, z których zbudowane są gwiazdy, generując wzór w stylu kodu kreskowego w pryzmacie kolorów, które tworzą źródło światła.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
• 2 MILLION mph galaxy smash-up seen in unprecedented detail
• WEAVE First Light Observations: Origin and Dynamics of the Shock Front in Stephan’s Quintet
Źródło: RAS
Na ilustracji: Dane WEAVE nałożone na obraz Kwintetu Stephana z JWST, z zielonymi konturami pokazującymi dane radiowe z radioteleskopu LOFAR. Kolory pomarańczowy i niebieski podążają za jasnością wodoru alfa uzyskanego za pomocą WEAVE LIFU, które śledzą, gdzie międzygalaktyczny gaz jest zjonizowany. Sześciokąt oznacza przybliżony zasięg nowych obserwacji WEAVE układu, który ma 36 kpc szerokości (podobny rozmiarem do naszej Galaktyki). Źródło: University of Hertfordshire
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ro ... zczegolach
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rozbicie galaktyki z olbrzymią prędkością widziane w niespotykanych dotąd szczegółach.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 26 Lis 2024, 10:46

Potężne promieniowanie dotarło do Ziemi. Afrykańskie obserwatorium kluczem do rozwikłania zagadki
2024-11-25. Aleksander Kowal
Promieniowanie kosmiczne, którego pochodzenie stanowi wielką tajemnicę, uderzyło niedawno w atmosferę naszej planety. Emisje były najpotężniejszymi kiedykolwiek widzianymi przez naukowców, którzy próbują wskazać ich źródło poprzez wykorzystanie obserwatorium zlokalizowanego na namibijskiej pustyni.
Zacznijmy od tego, że elektrony i pozytony zidentyfikowane w toku analiz muszą pochodzić z niewielkiej odległości. Wskazują na to ich bardzo wysokie energie. Ale to wciąż mało konkretna odpowiedź: daleka od wyjaśnienia, gdzie dokładnie mogłoby znajdować się źródło tych tajemniczych emisji.
Autorzy badań w tej sprawie piszą o swoich ustaleniach na łamach Physical Review Letters. W celu uzyskania jak najlepszego rozeznania w sytuacji skorzystali z instrumentów dostępnych w obserwatorium H.E.S.S., które znajduje się w Namibii. To właśnie dzięki nim zidentyfikowano elektrony i pozytony o energiach dochodzących do 40 teraelektronowoltów. Najbardziej prawdopodobny z obecnie rozpatrywanych scenariuszy zakłada, iż geneza owych emisji sięga okolic Układu Słonecznego.
Maksymalna odległość dzieląca nas od tego źródła to kilka tysięcy lat świetlnych, przy czym jest niemal pewne, iż znajduje się ono w Drodze Mlecznej. Cząstki wykryte przez naukowców zwykle powstają przy udziale ekstremalnych zjawisk, takich jak eksplozje supernowych czy też interakcji pulsarów z czarnymi dziurami. W takich okolicznościach promieniowanie kosmiczne miałoby być rozpędzane do prędkością bliskich prędkości światła, a następnie trafiać w okolice Ziemi.
Wysokoenergetyczne promieniowanie kosmiczne, którego obecność wykryło obserwatorium H.E.S.S. na terenie Namibii, najprawdopodobniej pochodzi z relatywnie niewielkiej odległości. Jego źródło powinno znajdować się w Układzie Słonecznym
Obserwatoria takie jak H.E.S.S. są w stanie identyfikować te emisje, a badacze kosmosu starają się jak najskuteczniej zgłębiać ich tajemnice. Szczególnie, że mówimy o rekordowo silnych tego typu cząstkach tworzących promieniowanie kosmiczne. Takowe, o energiach wyższych niż teraelektronowolt, zdarzają się bardzo rzadko ze względu na fakt, iż tracą energię w czasie przemieszczania się przez przestrzeń kosmiczną.
I właśnie dlatego pojawił się pomysł, że źródło ostatnio poczynionych detekcji musiało znajdować się relatywnie blisko Ziemi. Co więcej, pojawiły się sugestie, jakoby chodziło o więcej niż jedno źródło. Wśród potencjalnych sprawców całego zamieszania badacze wymieniają pozostałość supernowej nazywaną Monogem Ring; ginącą gwiazdę typu Wolfa-Rayeta określaną mianem γ2 Velorum oraz pulsara w postaci Veli lub Gemingi. Czy któryś z tych obiektów faktycznie będzie stanowił klucz do rozwikłania zagadki?
https://www.chip.pl/2024/11/kwantowe-cz ... czna-model
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Potężne promieniowanie dotarło do Ziemi. Afrykańskie obserwatorium kluczem do rozwikłania zagadki.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 26 Lis 2024, 10:48

Zagadkowe anomalie na stacji kosmicznej. NASA szuka odpowiedzi
2024-11-25. Radek Kosarzycki
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) to jedno z największych osiągnięć ludzkości. Zbudowana siłami wielu narodów stacja krążąca wokół Ziemi na wysokości 400 kilometrów jest stale zamieszkana przez kolejne załogi astronautów od 2000 roku. Po ćwierć wieku jednak jej wiek zaczyna dawać się we znaki. Oficjalnie stacja ma zakończyć swoją pracę w 2030 roku i spłonąć ostatecznie w atmosferze Ziemi kilka miesięcy później. Problem jednak w tym, że tak naprawdę nie wiadomo, czy stacja jest w stanie tyle czasu jeszcze wytrzymać.
Część problemów technicznych, z jakimi zmaga się stacja kosmiczna, ma już długą historię. Jednym z poważniejszych jest wyciek powietrza z pokładu stacji kosmicznej, który po raz pierwszy zauważono w 2019 roku. Od tego czasu jednak podejmowano jedynie działania, które miały chwilowo zminimalizować wyciek. Problem jednak w tym, że tak naprawdę niewiele to dało i według części ekspertów problem teraz jest na tyle poważny, że zagraża bezpieczeństwu stacji kosmicznej i znajdującej się na jej pokładzie załogi.
Sytuacji z pewnością nie pomaga sytuacja geopolityczna na powierzchni Ziemi. Mówi się, że z kosmosu granic politycznych na powierzchni Ziemi nie widać. Nie zmienia to jednak faktu, że głównymi graczami na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej są Amerykanie i Rosjanie, czyli przedstawicieli krajów, między którymi na powierzchni Ziemi stosunki dyplomatyczne są najgorsze od dziesięcioleci.
Eksperci z NASA przekonują, że wyciek z modułu, który jest łącznikiem stacji z rosyjskim modułem Nauka, stanowi na tyle poważny problem, że może on uniemożliwić prawidłowe działanie stacji kosmicznej do 2030 roku. Z tego też powodu przedstawiciele NASA wielokrotnie wzywali ekspertów z Roskosmosu do tego, aby jak najszybciej zajęli się rozwiązaniem tego problemu. Jak na razie Roskosmos bagatelizuje problem i wyklucza podjęcie jakichkolwiek działań naprawczych. Sytuacja jest zatem patowa, a uszkodzony, nieszczelny moduł jest po prostu zamykany, gdy nie jest używany, aby zminimalizować wpływ wycieków na pracę stacji kosmicznej.
Tutaj warto przypomnieć, że także inne rosyjskie komponenty stacji kosmicznej doświadczały podobnych wycieków. Dwa lata temu uderzenie mikrometeoroidu doprowadziło do wycieku ze statku kosmicznego Sojuz. W ubiegłym roku natomiast podobny wyciek odnotowano w statku towarowym Progress. Oficjalnie nie udało się ustalić, czy za wyciekami stoją uderzenia mikrometeoroidów, czy śmieci kosmicznych, czy też wady konstrukcyjne samych statków.
Do problemów ISS dołożył się teraz także rosyjski statek transportowy Progress MS-29, który zacumował do stacji kosmicznej 23 listopada. Niedługo po przycumowaniu statku, członkowie załogi stacji kosmicznej wyczuli silny, nietypowy zapach wydobywający się ze statku kosmicznego. W toku inspekcji astronautom udało się zaobserwować na pokładzie statku krople niezidentyfikowanego płynu. Chociaż jakość powietrza uznano za bezpieczną dla załogi, naziemne zespoły kontroli zareagowały szybko, aktywując systemy filtracji i izolując uszkodzony moduł.
https://www.chip.pl/2024/11/kwantowe-cz ... czna-model
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zagadkowe anomalie na stacji kosmicznej. NASA szuka odpowiedzi.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 26 Lis 2024, 10:50

Sener Polska – udział w misji Vigil
2024-11-25. Redakcja
Ważny projekt europejski, w którym uczestniczy Sener Polska.
Sener Polska, lider innowacji w dziedzinie technologii kosmicznych, pracuje nad stworzeniem modeli lotnych mechanizmów, które będą stanowić część satelity w misji Vigil Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Projekt ten, realizowany na podstawie kontraktu z firmą Leonardo, wymaga zaawansowanej wiedzy z zakresu inżynierii systemowej i doświadczenia w realizacji misji łączących aspekty ochrony kosmicznej i badań naukowych. Misja Vigil ma przyczynić się do lepszej ochrony Ziemi i infrastruktury orbitalnej przed zjawiskami słonecznymi, a z perspektywy polskiego sektora kosmicznego może stać się jednym z projektów, w którym istotna część systemów powstanie w kraju.
Vigil jako pierwsza europejska misja ma skupić się na nieprzerwanym monitorowaniu aktywności słonecznej oraz pogody kosmicznej i dostarczać danych na temat związanych z nimi potencjalnych zagrożeń dla infrastruktury w kosmosie i na Ziemi. W jej ramach Sener Polska będzie odpowiedzialny za opracowanie mechanizmu otwierania osłon, który odegra kluczową rolę w zabezpieczaniu instrumentu heliograficznego (HI) przed zanieczyszczeniami zarówno podczas przygotowań do startu, jak i w trakcie wyniesienia na orbitę. Po dotarciu na miejsce docelowe, w punkcie Lagrange’a L5, panel mechanizmu otworzy się, umożliwiając działanie instrumentu w przestrzeni kosmicznej.
Modele lotne – projekt na najwyższym poziomie
Ze względu na złożoność projektu, opracowanie mechanizmów do misji Vigil oznacza dla Sener Polska wejście na kolejny poziom zaawansowania technologicznego. Jak wyjaśnia Michał Podkowik, Project Manager w Sener Polska:
Opracowywany mechanizm musi sprostać wyzwaniom związanym z działaniem w ekstremalnie niskich temperaturach oraz specyficznych warunkach punktu L5, w którym będzie pracować. Nasi inżynierowie zaprojektują urządzenie oparte na mechanizmach HDRM i DEM, łącząc je z panelem kompozytowym, aby dostarczyć w pełni kompleksowe rozwiązanie.
System powstający na potrzeby Vigil obejmuje trzy modele: strukturalny do testów, kwalifikacyjny oraz finalny, w pełni lotny. Sener Polska jest jednym z niewielu polskich przedsiębiorstw pozyskujących kontrakty na dostarczenie tak złożonych mechanizmów we wszystkich tych wersjach, także lotnych, które jako część statków kosmicznych polecą w przestrzeń kosmiczną. Tworząc mechanizmy dla Vigil, Sener Polska wykorzysta doświadczenie zdobyte w misjach, takich jak Athena czy PROBA-3.
Mechanizmy do Vigil będą polskim produktem
Co istotne, mechanizmy do Vigil zostaną w całości wykonane w Polsce. Sener Polska, jako główny wykonawca, będzie współpracować z partnerami krajowymi i międzynarodowymi przy zakupie komponentów oraz przeprowadzaniu testów środowiskowych na poziomie instrumentu, które zostaną zrealizowane w laboratorium Łukasiewicz – Instytutu Lotnictwa (ILOT).

Prace rozpoczną się w grudniu 2024 roku i potrwają do lipca 2027 roku. Sener Polska realizuje zadanie na podstawie kontraktu z firmą Leonardo S.p.A., która odpowiada za główny instrument HI, natomiast za cały statek kosmiczny odpowiedzialny będzie Airbus Defence and Space.
Misja Vigil z potencjałem na duży udział krajowych firm
Zaangażowanie Sener Polska w tak zaawansowany projekt pokazuje, że polskie firmy są gotowe do realizacji złożonych i innowacyjnych zadań w międzynarodowych projektach kosmicznych. Także mechanizmy i urządzenia, które będą opracowywane na potrzeby Vigil w przyszłości, korespondują z kompetencjami posiadanymi przez krajowe przedsiębiorstwa i instytucje sektora kosmicznego. Oznacza to, że Vigil ma szansę stać się ważną dla Polaków misją, w której przedstawiciele krajowego sektora będą mieli znaczny udział, jednak o realizacji kolejnych projektów w jej ramach zadecydują przedstawiciele krajów członkowskich ESA podczas Rady Ministerialnej, zaplanowanej na listopad 2025 roku.
Już dzisiaj Sener stara się budować konsorcja z potencjalnymi partnerami biznesowymi w celu zwiększenia obecności Polski w misji VIGIL.
O misji Vigil
ESA Misja Vigil, realizowana przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA), będzie pierwszą inicjatywą w Europie, która 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, skupi się na monitorowaniu aktywności słonecznej i pogody kosmicznej. Satelita zostanie umieszczony w punkcie Lagrange’a L5, który jest oddalony o 150 milionów kilometrów od Ziemi. Obserwacja Słońca z takiej perspektywy umożliwi wykrycie niebezpiecznej aktywności słonecznej oraz pozwoli ocenić siłę i prędkość wiatru słonecznego zmierzającego w stronę Ziemi, co zapewni cenny czas na przygotowanie się do ich potencjalnych skutków. To także projekt, w którym Sener Polska wykorzysta swoje doświadczenie i technologie, które nie tylko odpowiadają na potrzeby misji Vigil, ale również mają potencjał do zastosowania w przyszłych misjach kosmicznych, stanowiąc fundament dla dalszych innowacji w tym obszarze. Dane zbierane przez Vigil będą istotne dla operatorów satelitarnych, sieci energetycznych, systemów telekomunikacyjnych oraz agencji kosmicznych, które będą mogły z wyprzedzeniem podejmować działania ochronne. Wczesne ostrzeżenia mogą zapobiec zakłóceniom w działaniu krytycznej infrastruktury, a także zwiększyć bezpieczeństwo astronautów, którzy znajdą się poza zasięgiem ochronnego pola magnetycznego Ziemi.
(SENER)
https://kosmonauta.net/2024/11/sener-po ... sji-vigil/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sener Polska – udział w misji Vigil.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 26 Lis 2024, 10:52

Prezes POLSA ogłasza pierwszy konkurs edukacyjny w ramach polskiej misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną
2024-11-25. Andrzej
W roku 2025 odbędzie się pierwsza w historii polska misja naukowo-technologiczna na Międzynarodową Stację Kosmiczną, z udziałem dr Sławosza Uznańskiego - polskiego astronauty projektowego Europejskiej Agencji Kosmicznej. Z tej wyjątkowej okazji Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) ogłosiła konkurs edukacyjny „Prosty eksperyment – Kosmiczne odkrycie,” skierowany do uczniów w wieku 11-19 lat. Jest to pierwsza tego typu inicjatywa w Polsce, która jest szansą dla młodych naukowców i pasjonatów kosmosu na zaprojektowanie eksperymentów do przeprowadzenia na ISS i zaistnienie nie tylko w nauce, ale również w przestrzeni kosmicznej.
Uczestnicy konkursu mają za zadanie przedstawić propozycję doświadczenia, eksperymentu czy pokazu zjawiska fizycznego, które może zostać przeprowadzone w stanie nieważkości, na pokładzie ISS. Obszary tematyczne, w jakich można zgłaszać propozycje to: efekty fizyczne, płyny i pomiar masy.

Do zaprojektowania eksperymentu, należy zastosować wytyczne wynikające z m.in. procedur bezpieczeństwa obowiązujących na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej oraz ograniczeń technicznych, opisanych w Regulaminie.
Należy ponadto przeprowadzić to samo doświadczenie w warunkach ziemskich, wyjaśnić je, powołując się na konkretne prawa fizyki, a także podjąć próbę opisu przebiegu i wyniku eksperymentu w warunkach nieważkości.

Powyższe warunki należy spełnić używając jedynie dwóch form przekazu: 2-min. film i 2-str. opis.

Dziesięć najlepszych eksperymentów zostanie osobiście przeprowadzonych przez Sławosza Uznańskiego podczas trwania misji na ISS. Przewidziano ponadto długą listę wspaniałych nagród dla zwycięzców.

Polska misja na ISS to coś więcej niż tylko technologiczne osiągnięcie. To szansa, by młodzi Polacy odkryli nowe horyzonty i zaprezentowali światu swoje naukowe talenty. Konkurs „Prosty eksperyment – Kosmiczne odkrycie” stanowi wstęp do międzynarodowej przygody badawczej, która może na zawsze zmienić życie jej uczestników.

Zachęcamy do składania zgłoszeń na stronie POLSA, gdzie znajdują się szczegółowe informacje oraz formularz zgłoszeniowy (polsa.gov.pl).

Zgłoszenia można nadsyłać do 10 grudnia 2024 roku.

Zapraszamy do składania propozycji i trzymamy kciuki za świetną zabawę podczas opracowywania projektu, ogrom nowej wiedzy i oczywiście Wasz sukces!
Prezes POLSA ogłasza pierwszy konkurs edukacyjny w ramach polskiej misji na stację (ISS)
fot. POLSA
Prezes POLSA ogłasza pierwszy konkurs edukacyjny w ramach polskiej misji na stację (ISS)
fot. POLSA
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1439
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Prezes POLSA ogłasza pierwszy konkurs edukacyjny w ramach polskiej misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 26 Lis 2024, 10:54

NASA testuje małe roboty. Pomogą znaleźć obce życie
2024-11-25. Dawid Długosz
NASA zdaje sobie sprawę, że Układ Słoneczny może skrywać obce życie pozaziemskie. Naukowcy twierdzą, że takie formy mogą występować w księżycach mających oceany. NASA rozpoczęła testy małych robotów wodnych SWIM, które mają być wielkości telefonu. Z czasem maszyny mogą zostać wysłane na obce światy.
Ziemia to wyjątkowa planeta, ale życie może istnieć także poza naszym światem. Również w Układzie Słonecznym i podejrzewa się o to m.in. lodowe księżyce Jowisza oraz Saturna. Jak jednak sprawdzić, czy rzeczywiście występują tam jakieś organizmy? NASA planuje w tym celu wykorzystać niewielkie roboty.
NASA testuje roboty wodne SWIM
NASA testuje niewielkie roboty wodne o nazwie SWIM (skrót od Sensing With Independent Microswimmers). Ostatnie próby przeprowadzone w ośrodku badawczym Caltech w Kalifornii wykazały, że maszyny cechują się niezwykłą zwrotnością.
Maszyny są małe, bo mają mieć wielkość telefonu (obecne prototypy są większe) i poruszają się dzięki specjalnym śmigłom. Testy polegały na przepływaniu basenu w jedną i drugą stronę. Ponadto przy ich budowie wykorzystano rozwiązania oparte na druku 3D.
NASA chce docelowo wyposażyć te roboty w wyspecjalizowany system do komunikacji, co pozwoli na przesyłanie danych, które to następnie będą sprawdzane przez ludzi na Ziemi. Testowane maszyny są na razie większe, ale agencja je chce je docelowo zmniejszyć do rozmiaru zaledwie 12 cm.
Podwodne roboty są generalnie bardzo trudne, a to jest dopiero pierwszy z serii projektów, nad którymi musimy popracować, aby przygotować się do podróży do świata oceanów. Ale to dowód, że możemy budować te maszyny z niezbędnymi możliwościami i zacząć rozumieć, z jakimi wyzwaniami będą musiały się zmierzyć podczas misji pod powierzchnią.
NASA chce poszukać życia na księżycu Europa
Europa to lodowy księżyc Jowisza, który pod powierzchnią skrywa ocean. Panujące tam warunki mogą sprzyjać życiu, co naukowcy podejrzewają od lat. Zostanie to sprawdzone w ramach misji Europa Clipper. Specjalna sonda zbada ten świat z bliska, ale do lądowania na powierzchni nie dojdzie.
Jeśli Europa Clipper wykaże, że księżyc Jowisza rzeczywiście stwarza warunki do życia, to NASA z czasem będzie chciała wysłać misję, które ma polegać na dostaniu się do podpowierzchniowego oceanu. Nie będzie to jednak proste zadanie, bo lodowa skorupa jest gruba na kilkanaście kilometrów.
Właśnie w tej misji mogą zostać wykorzystane niewielkie roboty wodne, które obecnie testuje NASA. Zanim to jednak nastąpi, to inżynierów czeka jeszcze sporo pracy. W tym związanej z przystosowaniem maszyn pod kątem warunków innych od ziemskich.
NASA testuje małe roboty. Pomogą znaleźć obce życie.NASA/JPL-CaltechNASA
https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... d,20245624
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA testuje małe roboty. Pomogą znaleźć obce życie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 26 Lis 2024, 10:56

SpaceForest: od Bigosu do kosmosu
2024-11-25. Joanna Furtak
SpaceForest jest innowacyjną firmą z Gdyni, zajmującą się zaawansowaną elektroniką, mechaniką precyzyjną, sztuczną inteligencją oraz technologiami kosmicznymi. Swoją działalność rozpoczęła w 2004 roku. Przedsiębiorstwo dawniej funkcjonowała pod nazwą Telemobile Electronics. Początkowo zajmowali się głównie urządzeniami do telekomunikacji, a swoją siedzibę mieli w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym (PPNT) w Gdyni.
Założycielami firmy są bracia Robert i Andrzej Magiera oraz ich przyjaciel Jerzy Michalski. Fascynowali się kosmosem, a jeszcze przed powstaniem SpaceForest hobbystycznie budowali własne rakiety, które z czasem stawały się coraz większe i bardziej zaawansowane. W 2011 roku firma zmieniła nazwę na SpaceForest, co zapoczątkowało jej działalność w obszarze nowoczesnych technologii kosmicznych. Dzięki determinacji zespołu oraz wsparciu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, po latach pracy w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym, w 2021 roku przedsiębiorstwo przeniosło siedzibę do większego ośrodka przy ulicy Bolesława Krzywoustego. Nowa lokalizacja umożliwiła dalszy rozwój oraz stworzenie przestrzeni do budowy polskiej rakiety suborbitalnej Perun. Obecnie funkcję prezesa pełni Robert Magiera – miłośnik astronautyki i jeden z założycieli Polskiego Towarzystwa Rakietowego, które firma aktywnie wspiera do dziś.
Nad czym pracują?
Głównym celem SpaceForest jest stworzenie w pełni odzyskiwalnej rakiety, napędzanej przyjaznym dla środowiska paliwem. Perun, bo tak nazywa się rakieta, będzie w stanie wynieść ładunek o masie 50 kilogramów (np. małą satelitę) na wysokość 150 kilometrów, co oznacza przekroczenie umownej granicy kosmosu, zwanej linią Kármána. Umożliwi to prowadzenie badań naukowych, ponieważ rakieta znajdzie się w stanie mikrograwitacji na około 4 minuty. Perun będzie również atrakcyjny cenowo – szacuje się, że wyniesienie 1 kilograma ładunku będzie kosztować około 5 tysięcy euro, gdzie obecnie średni koszt takiej usługi jest dwukrotnie wyższy. Cena mogła zostać tak obniżona, ponieważ rakieta jest wielokrotnego użytku oraz wykonuje loty suborbitalne, które są szybsze i tańsze niż te orbitalne.
Perun powstaje w ramach projektu SIR (Suborbital Inexpensive Rocket Project), realizowanego w Programie Operacyjnym Inteligentny Rozwój 2014-2020, współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Rakieta jest jednostopniowa i napędzana hybrydowym silnikiem SF 1000. Ma 11,5 metra wysokości, 45 centymetrów średnicy i masę startową wynoszącą 970 kilogramów – dla porównania, to wysokość trzykondygnacyjnego budynku mieszkalnego, średnica przeciętnej pizzy i masa małego samochodu osobowego. Obecnie Perun jest największą rakietą suborbitalną w Polsce. Jedną z jej kluczowych zalet jest możliwość startu z mobilnej wyrzutni, co zapewnia dużą elastyczność w wyborze miejsca startu. Rakieta jest wyposażona w system spadochronów, który umożliwia bezpieczne i kontrolowane lądowanie
Rakieta używa największego i najlepszego silnika SpaceForest. SF 1000 jest zasilany stałą parafiną, a ciekły podtlenek azotu pełni rolę utleniacza. Obie substancje są przyjazne dla środowiska. Podczas ostatniego testu silnika z dnia 1 kwietnia 2022 roku impuls właściwy wyniósł 1,2 MNs, a spalanie paliwa trwało 43 sekundy. SpaceForest jest jednym z pionierów na świecie wykorzystujących ekologiczne paliwa. Razem z silnikiem przetestowano system TVC (Thrust Vector Control), którego zadaniem jest kontrola kierunku wektora siły ciągu rakietowego. Jest on istotny dla prawidłowego działania rakiety – pozwala zachować zaplanowany tor lotu oraz zmniejsza ryzyko opuszczenia przez nią bezpiecznej strefy. Perun jest wyposażony również w system komunikacji Rasel. Dzięki niemu zespół SpaceForest otrzymuje dane o stanie rakiety w czasie lotu i jej obecną lokalizację.
Kierunek: kosmos!
Pierwszy testowy lot rakiety Perun Demonstrator odbył się 25 stycznia 2020 roku w Drawsku Pomorskim. Rakieta osiągnęła wysokość prawie 10 kilometrów i prędkość 1 Ma. W trakcie testu wykorzystano hybrydowy silnik SF 200 o całkowitym impulsie 200 kNs. Lot umożliwił sprawdzenie działania mobilnej wyrzutni rakietowej, systemu komunikacji Rasel oraz systemu spadochronów – wszystkie testy zakończyły się pomyślnie.
Kolejny istotny test miał miejsce 21 czerwca 2023 roku, kiedy rakieta Perun wystartowała z Centralnego Poligonu Sił Powietrznych w Ustce. Tym razem udało się osiągnąć pułap 22 kilometrów, czyli wysokość dwukrotnie większą niż ta, na której latają komercyjne samoloty pasażerskie. Podczas lotu przetestowano system kontroli wektora ciągu (TVC) oraz procedurę przerywania lotu.
Drugi start z Ustki odbył się 10 października 2023 roku. Rakieta wzniosła się na wysokość 12 kilometrów, jednak z powodu awarii silnika lot musiał zostać przerwany. Mimo to udało się skutecznie zweryfikować algorytmy sterowania oraz procedury startowe, co dostarczyło cennych danych dla dalszych prac nad projektem.
Razem z Europejską Agencją Kosmiczną
W roku 2015 SpaceForest rozpoczęło współpracę z ESA. W ramach kooperacji zrealizowali dla agencji kilka projektów. Razem z firmą Beyond Gravity zbudowali Data Management Control System (DMCS), który został wykorzystany w misji JUICE (Jupiter Icy Moons Explorer). Zadaniem DMCS jest zbieranie danych o trzech księżycach – Ganimedesie, Europie i Kallisto. W październiku 2024 roku firma podpisała kontrakt z ESA w ramach programu „Boost!”, który umożliwi im szybszy rozwój rakiety Perun. Otrzymają 2,4 miliona euro na usprawnienie komory spalania i przeprowadzenia testowych lotów na wysokościach 50 km, 80 km, 100 km i 150 km. Pozwoli im to również stworzyć mobilną stację paliw i stację obsługi naziemnej oraz rozwinąć systemy śledzenia i komunikacji.
Nie tylko Perun
SpaceForest ma na swoim koncie również inne ambitne projekty. Zanim powstał Perun, firma rozwijała prototypy rakiet z serii Bigos, a także model Carbonara. Oba były wykorzystywane do testowania nowych technologii i rozwiązań, które z czasem znalazły zastosowanie w bardziej zaawansowanych konstrukcjach.
Poza rakietami SpaceForest konstruuje także inne innowacyjne urządzenia. Jednym z nich jest radar HUSSAR, przeznaczony dla maszyn latających. Urządzenie to skanuje teren, wykrywając potencjalne zagrożenia, co zwiększa bezpieczeństwo lotów. Kolejnym zaawansowanym rozwiązaniem są filtry mikrofalowe FTS, które eliminują zakłócenia z przestrzeni radiowej, jednocześnie ułatwiając odbieranie wybranych sygnałów.
SpaceForest jest prężnie rozwijającą się firmą, która pracuje nad różnymi technologiami. Inżynierowie planują dalszy rozwój rakiety suborbitalnej Perun, a projekt ten na pewno przyniesie dużo korzyści dla polskiego sektora kosmicznego. SpaceForest ma szerokie pole do rozwoju w wielu dziedzinach techniki, co na pewno pomoże im osiągnąć zamierzone cele.
Korekta – Milena Nowak
Źródła:
• SpaceForest: About Us
1 listopada 2024

• SpaceForest: Suborbital Inexpensive Rocket
1 listopada 2024

• SpaceForest: SpaceForest moved to new headquarters
1 listopada 2024

• SpaceForest: First test flight of PERUN rocket demonstrator
1 listopada 2024

• SpaceForest: First flight of Perun rocket from Ustka
1 listopada 2024

• SpaceForest: Second flight of Perun rocket
1 listopada 2024

• SpaceForest: Rocket technologies
1 listopada 2024

• SpaceForest: Perun
1 listopada 2024

• SpaceForest: Successful final presentation of SF 1000 engine
1 listopada 2024

• SpaceForest: ESA Juice mission finally launched. What was our contribution?
1 listopada 2024

• SpaceForest: Boost! Commercial space flights with the Perun rocket – We have signed a contract with ESA
1 listopada 2024

• Facebook: SpaceForest
1 listopada 2024

• LinkedIn: Robert Magiera
1 listopada 2024

• Facebook: Kawiarenka Robotyczna
1 listopada 2024

• Wikipedia: SpaceForest
1 listopada 2024

• WP tech: Polska rakieta Perun w powietrzu. Odbył się jej drugi lot; Karol Kołtowski
1 listopada 2024

• gdynia naszemiasto: SpaceForest z Gdyni planuje wysłać w kosmos rakietę. Można zostać jej patronem!; Łukasz Kamasz
1 listopada 2024

• SpaceForest: HUSSAR – Portable X-Band Synthetic Aperture Radar (SAR)
1 listopada 2024

• SpaceForest: Filter tuning solutions
1 listopada 2024

• rejestr.io: SpaceForest
1 listopada 2024

• Space24: SpaceForest z gotową rakietą BIGOS 4
31 października 2024
Zdjęcie w tle: SpaceForest
Siedziba SpaceForest. Źródło: SpaceForest

Rakieta Perun na mobilnej wyrzutni. Źródło: SpaceForest

Test silnika SF 1000. Źródło: SpaceForest
https://astronet.pl/loty-kosmiczne/kosm ... o-kosmosu/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: SpaceForest od Bigosu do kosmosu.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: SpaceForest od Bigosu do kosmosu2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 35576
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość

AstroChat

GIEŁDOWY ŚWIT

Więcej ofert na Giełdzie