Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 18 Cze 2021, 07:19

Chiny wysłały pierwszą załogę do stacji kosmicznej Tiangong
2021-06-17.
Chiny wysłały trzyosobową załogę w statku Shenzhou 12 do Chińskiej Stacji Kosmicznej (Tiangong). Kapsuła zadokowała do portu w głównym module Tianhe i astronauci weszli już na pokład stacji. To pierwsza ekipa, która odwiedza budowany przez Chiny kompleks na niskiej orbicie.
Start został przeprowadzony 17 czerwca o 9:22 rano czasu lokalnego z kosmodromu Jiuquan na Pustyni Gobi. Załogowy statek Shenzhou 12 wysłała na orbitę rakieta Długi Marsz 2F.
Shenzhou 12 to pierwsza załogowa misja Chin od 5 lat, Na pokładzie statku znalazło się trzech astronautów: Nie Haisheng (dowódca misji), Liu Boming oraz Tang Hongbo. Haisheng to weteran misji kosmicznych, ze spędzonymi wcześniej 19 dniami w przestrzeni kosmicznej w dwóch misjach Shenzhou 6 i Shenzhou 9. Dla Bominga jest to drugi lot, pierwszy raz na orbitę trafił w misji Shenzhou 8. Hongbo debiutuje w roli astronauty w tej misji.
Lot rakiety Długi Marsz 2F przebiegł pomyślnie i statek Shenzhou 12 z astronautami został wypuszczony na prawidłowej wstępnej orbicie. Potem nastąpiła faza synchronizacji i zbliżania się do Chińskiej Stacji Kosmicznej, złożonej obecnie jedynie z modułu Tianhe - bazowego modułu stacji wysłanego w kwietniu 2021 r.
Statek zadokował do przedniego portu w module Tianhe o 15:54 czasu chińskiego, czyli około 6,5 godziny po starcie. Po sprawdzeniu szczelności połączenia i wyrównaniu ciśnień, załoga otworzyła właz i weszła na pokład modułu.
Astronauci spędzą na stacji około 3 miesiące. Są na niej pierwszą załogą więc do ich głównych zadań należeć będzie przygotowanie systemów w module jak np. sprawdzenie działania zewnętrznego ramienia robotycznego Lappa, testy systemów podtrzymywania życia i weryfikacja innych systemów stacji.

Chińska Stacja Kosmiczna
Początki projektu chińskiej załogowej stacji orbitalnej sięgają 1992 r. Chiny nie mogły przystąpić do projektu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej z uwagi na polityczne uwarunkowania ze Stanami Zjednoczonymi, dlatego w końcu zdecydowano osiągnąć stałą obecność na orbicie poprzez budowę własnego kompleksu.
Chiny stopniowo rozwijały swój program załogowy. W 2003 r. wysłały w statku Shenzhou pierwszego astronautę. Potem nastąpiła budowa niewielkich (8-tonowych) eksperymentalnych stacji – Tiangong 1 i następnie Tiangong 2. Tiangong 2 był już ostatecznym poligonem przed rozpoczęciem budowy stałej stacji.
Pierwszy moduł Chińskiej Stacji Kosmicznej Tianhe już umieszczony na orbicie ma 22 t masy, 16,6 m długości i 4,2 m średnicy. Posiada 5 portów dokowania, do których dokować będą statki towarowe i załogowe oraz przyłączane będą kolejne moduły. Sam Tianhe będzie stanowił bazę stacji. Został wyposażony w systemy podtrzymywania życia i kwatery dla przybywających do niej w przyszłości astronautów. Z modułu Tianhe na zewnątrz będą wychodzić astronauci, by wykonywać spacery kosmiczne. Pomagać im w tym będzie ramię robotyczne Lappa. Panele słoneczne będą dostarczać 27 kW energii elektrycznej.
W 2022 r. do Tianhe dołączą dwa dodatkowe moduły badawcze: Wentian i Mengtian. Chińska Stacja Kosmiczna ma działać przez co najmniej 10 lat i ma stanowić platformę do prowadzenia badań w warunkach nieważkości w dziedzinach takich jak biologia, medycyna, astrofizyka czy mechanika.
Więcej na naszej specjalnej stronie



Podczas misji załogi Shenzhou 12 wykonane zostaną dwa spacery kosmiczne na zewnątrz modułu Tianhe, w których przetestowane też zostaną nowe chińskie skafandry spacerowe.
To trzecia chińska misja poświęcona budowie Chińskiej Stacji Kosmicznej. W kwietniu na orbitę poleciał jej pierwszy moduł Tianhe, do którego dziś zadokowali astronauci, w końcówce maja do Tianhe poleciał bezzałogowy statek towarowy Tianzhou 2 z zapasami. Pozostaje on zadokowany do modułu.
Po misji Shenzhou 12 do stacji przyleci we wrześniu kolejna misja zaopatrzeniowa Tianzhou 3. Po niej w październiku stację odwiedzi kolejna załoga w statku Shenzhou 13. W 2022 r. planowane są jeszcze dwie misje załogowe i dwie towarowe oraz przyłączenie dwóch kolejnych modułów badawczych Wentian i Mengtian.



Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Xinhua/NSF

Więcej informacji:
• informacja prasowa Xinhua o udanym dokowaniu statku Shenzhou 12 z Chińską Stacją Kosmiczną


Na zdjęciu: Shenzhou 12 chwilę po udanym zadokowaniu do modułu Tianhe. W górnej części obrazka animacji, poniżej zdjęcie z wnętrza kapsuły statku Shenzhou 12. Źródło: Xinhua/Jin Liwang.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ch ... j-tiangong
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chiny wysłały pierwszą załogę do stacji kosmicznej Tiangong.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 18 Cze 2021, 07:22

Nie mają zamiaru tylko spacerować po Księżycu. Chińczycy i Rosjanie zbudują tam bazę
2021-06-18. Radek Kosarzycki
Podczas konferencji sektora kosmicznego odbywającej się w Petersburgu, przedstawiciele chińskiej i rosyjskiej agencji kosmicznej przedstawili wspólne plany budowy Międzynarodowej Księżycowej Stacji Badawczej.
Amerykanie przygotowują się właśnie do powrotu na Księżyc. Jeszcze w tym roku w kierunku Srebrnego Globu poleci pusty statek załogowy Orion (faktycznie znajdzie się tam humanoidalny manekin). Jeżeli lot przebiegnie bez żadnych problemów, a budowa kolejnych egzemplarzy rakiety SLS będzie stosunkowo szybka, to w 2023 r. w taką samą podróż wybiorą się już astronauci. Kulminacyjnym momentem całego programu Artemis ma być jednak załogowe lądowanie na powierzchni Księżyca zaplanowane obecnie na 2024 r.
Ok, ten ostatni punkt to przejaw hiperoptymizmu. W rzeczywistości raczej nikt nie myśli, że uda się tego dokonać już w 2024 r. Bardziej realistyczne plany mówią raczej o 2026 lub nawet 2028 r.
Tymczasem po drugiej stronie świata...
Podczas wspólnej konferencji, eksperci z chińskiej i rosyjskiej agencji kosmicznej poinformowali, że wspólnie będą pracować nad załogowymi lotami na Księżyc. Wstępne plany przewidują pierwsze loty astronautów na Księżyc w połowie lat trzydziestych.
Jednocześnie oba kraje współpracują nad uszczegółowieniem planów budowy międzynarodowej księżycowej stacji badawczej ILRS (International Lunar Research Station), która początkowo będzie wykorzystywana i tworzona przez roboty przesłane z Ziemi. Z czasem jednak w bazie mogliby zamieszkać astronauci przylatujący na czasowe misje powierzchniowe. Nie zmienia to jednak faktu - jak wyraźnie podkreślano podczas prezentacji - że najbliższe dziesięć lat wypełni bezzałogowa eksploracja Księżyca.
Mamy zatem sytuację, w której z jednej strony NASA wraz z międzynarodowymi partnerami (Japonia, Kanada, ESA) realizuje program załogowych lotów księżycowych Artemis, a z drugiej strony Roskosmos i CNSA planują stworzenie stacji ILRS. Oba zespoły zapewne będą rywalizowały ze sobą o to, kto pierwszy wyląduje na Księżycu, ale jednocześnie zapewniają, że są otwarte na współpracę z międzynarodowymi partnerami. O ile obowiązujące w Stanach Zjednoczonych prawo uniemożliwia współpracę w tym zakresie z Chinami, to przedstawiciele ILRS zapewniają, że są otwarci na współpracę ze wszystkimi, także ze Stanami Zjednoczonymi.
Harmonogram prac nad ILRS
2021-2025: sześć bezzałogowych misji księżycowych. cel: poszukiwanie odpowiedniej lokalizacji dla bazy i przeprowadzenie szczegółowego rekonesansu
2026-2035: intensywne misje transportowe na powierzchnię Księżyca i budowanie bazy na powierzchni i stacji na orbicie okołoksiężycowej
2036-dalej: zakończenie budowy stacji, testowanie wszystkich technologii, misje załogowe, dalsza rozbudowa bazy.
https://spidersweb.pl/2021/06/chiny-i-r ... awcza.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nie mają zamiaru tylko spacerować po Księżycu. Chińczycy i Rosjanie zbudują tam bazę.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 18 Cze 2021, 07:22

Tak wygląda piekło. Stworzyli komorę, w której spalają satelity zupełnie, jak w ziemskiej atmosferze
2021-06-18.
Radek Kosarzycki
Jeżeli w stronę Księżyca zmierza meteoroid, to całym impetem uderza w jego powierzchnię. Nic go nie zatrzymuje, nic go nie spowalnia do momentu uderzenia w powierzchnię Księżyca. Pod tym względem jest to dość niebezpieczne miejsce. Na Ziemi mamy jednak trochę lepiej - atmosfera ziemska stanowi fantastyczną obronę.
No dobrze, przesadzam. Słyszę, że z tyłu podniosły się głosy oburzenia ze strony społeczności dinozaurów - faktycznie, gdy w Ziemię uderza planetoida o rozmiarach Mt Everestu, to atmosfera nie pomoże.
Na co dzień jednak atmosfera chroni nas przed mniejszymi meteoroidami. Kiedy wchodzą w ziemską atmosferę z potężną prędkością, prędkość meteoroidu i gęstość atmosfery robią swoje. Meteoroid spala się w atmosferze, zanim dotrze na Ziemię.
To samo zjawisko tyczy się większości satelitów, które pod koniec swojego życia spychane są w stronę atmosfery. Większość satelitów spala się całkowicie w górnych warstwach atmosfery, nie narażając nikogo znajdującego się na powierzchni Ziemi.
Spalmy satelitę!
Europejska Agencja Kosmiczna opublikowała właśnie nagranie, na którym możemy zobaczyć, w jaki sposób atmosfera ziemska działa na satelity wchodzące w nią w sposób niekontrolowany. Jak się okazuje, satelity muszą być tak zbudowane, aby w całości uległy zniszczeniu, zanim dotrą na powierzchnię, gdzie mogłyby zagrażać postronnym osobom.
Aby zasymulować taką sytuację, inżynierowie z niemieckiego DLR umieścili model satelity w komorze testowej, w której odtworzono warunki wejścia w atmosferę. Model satelity został wystawiony na działanie gazu podgrzanego do temperatury 6700 stopni Celsjusza wiejącego z prędkością kilku tysięcy kilometrów na godzinę. Efekt? Satelita odparował w całości.
Eksperymenty tego typu realizowane w ramach programu CleanSat przeprowadza się w celu sprawdzenia, czy materiały użyte do ich budowy są wystarczająco wrażliwe na warunki obecne podczas wejścia w atmosferę. Dzięki temu, gdy na orbicie pojawi się kilkadziesiąt tysięcy satelitów, raczej żaden z nich nie spadnie nam na głowę.
Demising a Solar Array Drive Mechanism
https://www.youtube.com/watch?v=1YXdv4R ... b_imp_woyt

https://spidersweb.pl/2021/06/jak-pala- ... elity.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tak wygląda piekło. Stworzyli komorę, w której spalają satelity zupełnie, jak w ziemskiej atmosferze.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 18 Cze 2021, 09:10

Żeby skorzystać z internetu, musisz podlewać antenę. Starlink przegrał z upałami
2021-06-18. Radek Kosarzycki
Już od kilku dobrych miesięcy pierwsi użytkownicy korzystają z internetu dostarczanego za pomocą satelitów konstelacji Starlink tworzonej przez SpaceX. Choć sieć satelitów jest dopiero budowana, to użytkownicy już teraz chwalą osiągane prędkości. Pojawił się jednak jeden problem.
Jeden z użytkowników Starlinka z Arizony poinformował właśnie, że doświadczył nietypowego, przymusowego odcięcia od usług. Zgodnie z komunikatem, który pojawił się w jego aplikacji do obsługi Starlinka, przegrzaniu uległa antena służąca do odbierania Internetu z orbity. Aplikacja poinformowała, że usługa zostanie przywrócona po ochłodzeniu anteny. W efekcie użytkownik został odcięty od sieci na całe siedem godzin.
Informację z aplikacji potwierdził także pracownik infolinii Starlink, który poinformował użytkownika, że anteny wyłączają się po osiągnięciu temperatury 50 stopni Celsjusza i uruchamiają ponownie gdy temperatura spadnie poniżej 40 stopni.
Zapomnij o siedzeniu w sieci latem
Upały dla mieszkańców Arizony jednak nie są niczym nowym, dlatego Martin, użytkownik, którego odcięło od internetu, natychmiast ustawił w ogrodzie zraszacz ogrodowy, który miał chłodzić antenę. Metoda zadziałała. Problem jednak w tym, że dosłownie kilka minut po wyłączeniu zraszacza, temperatura anteny ponownie wzrosła powyżej 50 stopni i internet zniknął tak szybko, jak się pojawił. Ostatecznie stabilne połączenie internetowe zostało przywrócone dopiero po 7 godzinach, w okolicach godziny 19.
Co ciekawe, nie jest to jednostkowy przypadek, pod postem Martina na reddicie pojawiły się informacje także od innych użytkowników Starlinka, którzy doświadczyli odcięcia od sieci wskutek przegrzania anteny. Warto tutaj zauważyć, że antena stojąca w pełnym słońcu może nagrzać się do 50+ stopni Celsjusza nawet gdy temperatura otoczenia wynosi ok. 30 stopni (tak jak teraz u nas).
Warto jednak pamiętać, że usługi dostarczane przez SpaceX wciąż stanowią usługi w wersji beta i jak na razie nie wiadomo kiedy firma udostępni Internet komercyjnie. Beta-testerzy, jak to beta-testerzy, muszą natomiast być gotowi na niespodzianki tego typu.
Źródło: reddit/u/societytomorrow

https://spidersweb.pl/2021/06/starlink- ... ampaign=sw
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Żeby skorzystać z internetu, musisz podlewać antenę. Starlink przegrał z upałami.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Żeby skorzystać z internetu, musisz podlewać antenę. Starlink przegrał z upałami2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:18

NASA zbuduje drugą stację kosmiczną. To będzie technologia na miarę XXI wieku
2021-06-18.
Chińczycy właśnie wysłali astronautów na swoją nową stację kosmiczną, a tymczasem NASA planuje już budowę drugiej, która wyprzedzi technologicznie chińską o ponad 20 lat. USA rządzi i będzie rządzić w kosmosie.
Ostatnie wielkie dokonania Państwa Środka w kwestiach kosmicznych mogą imponować, ale Stany Zjednoczone nie pozwolą nikomu zapomnieć, kto tak naprawdę rządzi na tym polu. Co prawda, ekipa Joe Bidena ma nieco inną wizję na eksplorację kosmosu, niż ludzie Donalda Trumpa, jednak łączy ich jeden cel, utrzymać szybki rozwój rodzimego przemysłu kosmicznego i wieść w tym prym na całym świecie.
Najnowsze plany są niezwykle ciekawe. NASA ma zbudować drugą stację kosmiczną na orbicie Ziemi i trzecią na orbicie Księżyca. Agencja w ostatnich latach zaoszczędziła ponad 30 miliardów dolarów na przekazaniu dostarczania towarów do kosmicznego domu prywatnym firmom. Dodatkowe oszczędności, a nawet zyski powstały również w wyniku ułatwienia organizowania misji związanych z programem eksperymentów dla prywatnych korporacji.
Niedawno NASA podniosła ceny transportu towarów na ISS oraz nadzoru astronautów nad eksperymentami. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ma być stopniowo przekazywana prywatnym firmom, by mogły one zmienić ją w luksusowe kosmiczne hotele dla milionerów żądnych wrażeń. Ma to zaowocować dalszymi zyskami dla agencji. Te fundusze mają być zainwestowane w budowę nowej stacji kosmicznej.
Niestety, obecnie niewiele o niej wiadomo. Z ujawnionych informacji wynika, że ma ona powstać za kilka lat, a udział w jej budowie wezmą niemal wszystkie amerykańskie firmy na co dzień prężnie rozwijające się w sektorze kosmicznym. NASA na dobry początek chce podzielić 400 milionów dolarów na 4 firmy. Wśród nich będzie na pewno Sierra Nevada Corporation, która ma już gotowy projekt nowej stacji kosmicznej.
Wszystko wskazuje na to, że nowy kosmiczny dom będzie zbudowany z dmuchanych elementów, które skrywają w sobie ogromny potencjał. Moduły takie są nie tylko bezpieczne, ale również tanie w budowie i eksploatacji, o czym mogliśmy przekonać się przy okazji testów orbitalnych dmuchanego modułu od firmy Bigelow Aerospace.
Ciekawe, co zaprezentują inni wielcy gracze, jak np. SpaceX, Blue Origin, Virgin Orbit czy Lockheed Martin. Dzięki świetnie rozwijającemu się prywatnemu sektorowi kosmicznemu w USA, kraj ten obecnie o dekady wyprzedza Unię Europejską, Rosję czy Chiny w kwestii eksploracji kosmosu, a z pomocą nowej stacji jeszcze tę przewagę znacząco zwiększy. Trzymamy kciuki.
Oprócz nowej stacji na orbicie Ziemi, powstanie też Księżycowy Port Kosmiczny. Amerykański rząd planuje, że pierwsze jego elementy mają pojawić się obok Srebrnego Globu już w 2024 roku. Zostaną one wyniesione tam za pomocą potężnej rakiety Falcon Heavy.
SpaceX zabierze w kosmos dwa moduły. Pierwszy to Power and Propulsion Element (PPE), czyli moduł zasilający przewidziany do zasilania stacji w energię elektryczną ważący ok. 8-9 ton. Tymczasem drugi to Habitation and Logistics Outpost (HALO), czyli minimalny moduł mieszkalny, które są właśnie produkowane dla NASA przez dwie niezależne firmy i kosztują odpowiednio 375 i 187 milionów dolarów.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/Bigelow Aerospace

Sierra Space Intro - 30s

https://www.youtube.com/watch?t=14&v=vq ... b_imp_woyt
Sierra Nevada Corporation's Lunar Orbital Platform


https://www.youtube.com/watch?t=33&v=Xp ... b_imp_woyt

https://www.geekweek.pl/news/2021-06-18 ... xxi-wieku/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: ASA zbuduje drugą stację kosmiczną. To będzie technologia na miarę XXI wieku.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:21

Słynny astronom: Kosmici to maszyny

2021-06-18.

Kosmici to nie "małe, zielone ludziki". Jeżeli kiedykolwiek znajdziemy przedstawicieli cywilizacji pozaziemskich, to prawdopodobnie będą to maszyny.


W 2020 roku odnotowano najwięcej obserwacji UFO w historii. Do tej pory jednak nie udało nam się uchwycić na zdjęciach lub materiałach wideo wyglądu istot pozaziemskich. Nikt nie wie, jak wyglądają - zakładając, że faktycznie istnieją.
Reklama
Seth Shostak, astronom z SETI Insititute, organizacji, która od ponad 50 lat zajmuje się poszukiwaniem życia pozaziemskiego, jest przekonany, że filmowe obrazy kosmitów nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Zamiast tego, formy życia z innych planet lub wszechświatów nie będą istotami żywymi, lecz sztuczną inteligencją lub syntetyczną inteligencją.

Najbardziej przekonującym powodem, dla którego Shostak wierzy, że istoty pozaziemskie nie będą organicznymi formami życia, takimi jak my, jest to, że jeśli kiedykolwiek złożą nam wizytę, będą musiały pokonać oszałamiające odległości międzygwiezdne. Na przykład Proxima Centauri - najbliższa nas gwiazda - znajduje się 40 bilionów km od nas. Pokonanie tego dystansu zajęłoby naszym rakietom 75 000 lat. Żadna forma życia nie jest w stanie wytrzymać takiej podróży, więc Shostak zakłada, że każda istota, która może tego dokonać, będzie musiała być maszyną.

Co prawda, Shostak argumentuje również, że istoty żyjące w odległych zakątkach Wszechświata mogą mieć szybsze statki kosmiczne i prawdopodobnie byłyby znacznie bardziej zaawansowane od nas, ale to tylko zwiększa jego przekonanie, że istoty te byłyby w rzeczywistości modyfikacjami AI.


Kosmici to raczej nie istoty żywe, a maszyny (zdjęcie ilustracyjne) /123RF/PICSEL

(Zdjęcie ilustracyjne) /123RF/PIKSEL
Źródło:INTERIA.Tech

https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,5303040
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Słynny astronom Kosmici to maszyny.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Słynny astronom Kosmici to maszyny2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:22

Udany początek misji Shenzhou-12
2021-06-18. Krzysztof Kanawka
Pierwsza chińska misja załogowa od końca 2016 roku.
Siedemnastego czerwca rozpoczęła się chińska misja załogowa Shenzhou-12. Jej celem jest “Niebiański Pałac” – chińska orbitalna stacja kosmiczna. Co się wydarzy w trakcie misji Shenzhou-12?
Do startu rakiety rakiety CZ-2F doszło 17 czerwca 2021 roku o godzinie 03:22 CEST z kosmodromu Jiuquan. Na szczycie rakiety znalazła się chińska kapsuła załogowa Shenzhou. Oznaczenie tej misji to Shenzhou-12. W skład tej wyprawy orbitalnej weszło trzech kosmonautów (“tajkonautów”):
• Nie Haisheng (3 wyprawa orbitalna)
• Liu Boming (2 lot na orbitę)
• Tang Hongbo (pierwsza misja)
Pojazd Shenzhou-12 dotarł na planowaną orbitę wstępną. Rozpoczęło się kilkugodzinne “doganianie” chińskiej stacji orbitalnej. Shenzhou-12 dotarł do tej stacji o 09:54 CEST. Następnie członkowie misji Shenzhou-12 weszli na pokład modułu Tianhe-1 (pierwszego modułu chińskiej stacji).
Misja Shenzhou-12 planowana jest na około 3 miesiące. Będzie to najdłuższa z dotychczasowych chińskich wypraw załogowych. W trakcie pobytu tajkonautów na pokładzie Tianhe-1 planowane są dwa spacery kosmiczne.
Ciekawą sprawą jest udział Nie Haishenga w tej misji. Z siedmiu misji załogowych, jakie przeprowadziły Chiny, Nie Haisheng wziął udział w trzech wyprawach. Czyni to Nie Haishenga najbardziej doświadczonym chińskim astronautą.
Misja Shenzhou-12 jest z pewnością bardzo ambitną wyprawą, która będzie mieć duże znaczenie dla funkcjonowania chińskiej załogowej stacji orbitalnej. Docelowo ta stacja ma być stale lub prawie stale zamieszkana. Kolejna misja – Shenzhou-13 – planowana na koniec października 2021 ma trwać już sześć miesięcy.
Poprzednia misja załogowa Chin – Shenzhou-11 – odbyła się pomiędzy październikiem a listopadem 2016 roku. Celem tej misji był moduł orbitalny Tiangong-2. Tak duża przerwa pomiędzy Shenzhou-11 a Shenzhou-12 była spowodowana kilkoma opóźnieniami w chińskim programie kosmicznym, w tym problemami z rakietą CZ-5.
Wątek na Polskim Forum Astronautycznym dotyczący chińskiej stacji kosmicznej.
(PFA)

Live: Special coverage on Shenzhou-12 crewed missio
Zapis startu misji Shenzhou-12 / Credits – CGTN

https://www.youtube.com/watch?v=cburnLo ... b_imp_woyt

Watch China's Shenzhou-12 crew dock with new space station
Cumowanie Shenzhou-12 do Tianhe-1 / Credits – CGTN
https://www.youtube.com/watch?v=ESm_F35 ... b_imp_woyt

https://kosmonauta.net/2021/06/udany-po ... enzhou-12/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Udany początek misji Shenzhou-12.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:26

Nabór astronautów ESA. Nadzieje na nowy polski początek w misjach załogowych [RAPORT]
2021-06-18. Marcin Kamassa.

Pomimo upływających w tym roku „okrągłych” 60 lat od pierwszego załogowego lotu kosmicznego, wyprawy tego typu nadal angażują jedynie wąskie grono wybranych – przede wszystkim reprezentantów dobrze finansowanych programów, za którymi stoją wiodące państwowe i międzynarodowe agencje. Wprawdzie sytuacja ta powoli ulega zmianie, wraz z rozwojem prywatnych technologii załogowych (także tych związanych z turystyką kosmiczną), niemniej jednak każdy z kolejnych naborów astronautycznych wciąż jest rzadkim wydarzeniem, rozbudzającym żywe emocje w skali całego globu. Nie inaczej jest w przypadku tegorocznej rekrutacji Europejskiej Agencji Kosmicznej, która poprzednio odbywała się niemal 13 lat temu. W samej Europie (i Polsce) jest to nabór szczególny z jeszcze innego powodu – udziału obywateli nowych państw członkowskich ESA oraz ochotników spoza dotychczasowych grup docelowych. I jak się dowiedzieliśmy, z szansy tej postanowili skorzystać konkretni polscy przedstawiciele – wspierani przez Ministerstwo Obrony Narodowej.
Tłum chętnych, by pójść śladem nielicznych
Sześćdziesiąt lat od wyprawy kosmicznej pierwszego człowieka, czterdzieści - od pozaziemskiego debiutu amerykańskiego wahadłowca oraz w obliczu dwudziestej już rocznicy lotu pierwszego turysty na ISS – rok 2021 ze specyficzną siłą kumuluje wspomnienia o kluczowych momentach ery lotów załogowych. Dodatkowo, w jego trakcie mają następować kolejne kamienie milowe upatrywanego „renesansu” wypraw kosmicznych - kojarzonego obecnie z rozwojem publiczno-prywatnych, a nawet ściśle komercyjnych projektów rozwoju transportu pozaziemskiego (głównie tych wielokrotnego użytku).
Za ich sprawą coraz liczniejsze zespoły przygotowują się do nowych zapowiadanych podróży w kosmos – przy wciąż wysokim społecznym zainteresowaniu tematem. Gdy jeszcze pod koniec 2015 roku NASA werbowała kandydatów typowanych do wykonywania kolejnej generacji misji kosmicznych, zebrano rekordowo dużą liczbę zgłoszeń (aż 18,3 tys. chętnych). Z tej obszernej grupy wyłoniono w 2017 roku zaledwie jedenastoosobowy zespół. Z kolei do rozpoczętej w ubiegłym roku rekrutacji powiązanej z programem NASA Artemis zaaplikowało ponad 12 tysięcy osób.
To statystyki, które rzeczywiście mogą imponować – zwłaszcza na tle doniesień sugerujących, że młode pokolenia na Zachodzie, już inaczej niż w czasach amerykańskiego programu Apollo, nie deklarują profesji „astronauty” jako jednej z wymarzonych ścieżek kariery. Zamiast tego dominować ma fascynacja na punkcie… „bycia influencerem/ką” – jeśli ufać brytyjskim sondażom przytaczanym w głośnym swego czasu artykule dziennika The Independent z lipca 2019 roku. Zgodnie z jego treścią, o takim rodzaju samorealizacji myśli aż 30 proc. ankietowanych, wobec zaledwie 11 proc. deklarujących się z nadziejami na „zostanie astronautami”.
Tymczasem, jak wspomniano wcześniej, sposobności do realizacji takich życiowych celów stopniowo przybywa. Swego rodzaju punktem względnego przełomu była niedawna praktyczna demonstracja działania kapsuł SpaceX Crew Dragon w ramach misji NASA, przygotowywanych już zresztą do podejmowania pierwszych lotów czysto prywatnych (vide misja Inspiration4, która ma nastąpić we wrześniu br.). Sprzedaż biletów rozpoczynają także firmy nastawione stricte na świadczenie usług z zakresu turystyki kosmicznej i lotów suborbitalnych - spółki kolejnych znanych miliarderów: Blue Origin Jeffa Bezosa oraz Virgin Galactic Richarda Bransona. Przed nimi wciąż jeszcze kluczowy „moment prawdy”, czyli pierwsza weryfikacja działania istniejących już systemów nośnych – podczas przypadających na ten rok kluczowych testów z załogami na pokładzie.
Bierne nie pozostają też zresztą narodowe ośrodki przygotowujące załogi kosmiczne. Obok tych najbardziej uznanych – amerykańskich i rosyjskich, dojrzewa przede wszystkim potencjał chiński. Przy tym, z pomocy i zaproszeń wcześniejszych dwóch korzystają coraz bardziej inne państwa, gotowe wykładać znaczące kwoty ze swoich budżetów, aby zaznać prestiżu wysłania swojego obywatela w kosmos. Wśród najbardziej ambitnych wskazuje się ostatnio Indie (szkolące swoich kosmonautów w Rosji) czy Zjednoczone Emiraty Arabskie (współpracujące z NASA) – jako te, które wytypowały niedawno swoich kandydatów z zamiarem wysłania ich na orbitę okołoziemską.
Wreszcie – jest też Europejska Agencja Kosmiczna, która jako organizacja międzyrządowa łączy budżety i potencjały technologiczne wielu zaangażowanych państw. Dzięki temu dysponuje niezbędną masą krytyczną z połączonych zdolności finansowania eksploracji załogowej – także w najnowszych i wybiegających w przyszłość programach współpracy kosmicznej, jak księżycowy Artemis czy samo planowane utworzenie stacji Lunar Gateway.
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:26

Przede wszystkim jednak ESA na swoim koncie ma długoletnią oraz efektywną współpracę przy szkoleniu i wysyłaniu załóg na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), dotąd prowadzoną z udziałem 20 europejskich astronautów.
Wszystkich dotychczasowych członków załóg ESA wyłoniono jeszcze w czasach znacząco węższego składu państw partycypujących w działaniu agencji. Mimo to, kiedy ostatnio zatrudniano nowych europejskich astronautów (w latach 2008-09), do programu zgłosiło się aż 8413 kandydatów. Wśród nich był Timothy Peake, wyłoniony wówczas jako jeden z obecnie aktywnej „siódemki” astronautów ESA (obok niego, w służbie pozostają: Andreas Mogensen - Dania, Thomas Pesquet - Francja, Samantha Cristoforetti i Luca Parmitano – Włochy, Alexander Gerst oraz Matthias Maurer – obaj z Niemiec). Brytyjczyk wspomina, że w tamtym czasie tylko 11 proc. kandydatów dopuszczono do pierwszej rundy procesu selekcji (etapów tych było natomiast aż sześć).
Elitarne wyzwanie, przygoda, cywilizacyjny wkład – czyli dlaczego warto być astronautą
Choć proces rekrutacji do pracy w kosmosie rzeczywiście jest wymagający, bazując na pewnych konkretnych kryteriach do spełnienia (jak przygotowanie z zakresu nauk ścisłych lub medycznych, alternatywnie przeszkolenie lotnicze), ESA podkreśla szersze niż kiedykolwiek dotąd otwarcie się na kandydatów i ich zróżnicowanie. Z jednej strony przejawia się to akcentem na umożliwienie uczestnictwa osobom o obniżonej sprawności ruchowej (po raz pierwszy zaproponowano kategorię „parastronautów”, ze wskazaniem na osoby poniżej 1,3 m wzrostu lub z niepełnosprawnościami kończyn), z drugiej natomiast – deklarowanym dążeniem do poprawienia aktualnego odsetka reprezentatywności różnych płci, wobec obecnie notowanych 16 proc. kobiet stanowiących personel astronautyczny ESA.
To stanowić ma samo w sobie zapowiedź pewnej zmiany w praktyce załogowych lotów kosmicznych – wypraw, które u swoich początków polegały na starannie wyselekcjonowanych, odpowiednio uwarunkowanych wydolnościowo i psychofizycznie pilotach doświadczalnych z setkami godzin nalotu. Z czasem jednak warunki organizacji startów załogowych, zdolności minimalizacji ryzyka oraz powiązany z tym poziom zabezpieczenia technicznego wzrosły na tyle, że z powodzeniem kolejne miejsca w kapsułach i wahadłowcach mogli zajmować także mniej wyspecjalizowani pod tym kątem pasażerowie – najpierw personel naukowy-inżynieryjny, a wreszcie też pierwsi edukatorzy, senatorowie, turyści. I choć początki lotów kosmicznych z niewykwalifikowanymi uczestnikami bezpośrednio naznaczyła tragedia promu Challenger (zginęła wówczas pierwsza uczestniczka zapoczątkowanego w 1984 roku amerykańskiego programu Teacher in Space - Christa McAuliffe), już wówczas było jasne, że podróże kosmiczne nie są zarezerwowane wyłącznie dla najbardziej sprawnych i odpornych. Wcześniej zresztą swoje wyprawy zdążyli już odbyć pierwszy amerykański senator (Jake Garn – lot promu Discovery w kwietniu 1985 r.) oraz przedstawiciel Izby Reprezentantów (aktualny administrator NASA, Bill Nelson – jako załogant wahadłowca Columbia, w styczniu 1986 roku).
Trauma była jednak silna – na tyle, by skutecznie oddalić moment szerszego otwarcia wypraw załogowych na „cywilów”. Zarzucony w konsekwencji projekt Teacher in Space (w 1990 r.) długo nie mógł znaleźć duchowego spadkobiercy. Przełamanie następowało stopniowo w latach 90. XX wieku, czego jednym z pośrednich, ale charakterystycznych przejawów był udział emerytowanego astronauty, a wówczas jeszcze senatora – 77-letniego Johna Glenna w misji wahadłowca Discovery w październiku 1998 roku. Mniej więcej w tym samym czasie powołano do życia projekt NASA Educator Astronaut, który nawiązywał bezpośrednio do celów programu z lat 80. XX wieku.
Jednak najbardziej w tym kontekście symboliczny i poruszający okazał się lot kosmiczny zrealizowany poza tym programem – z udziałem Barbary Morgan, pierwotnie pełniącej rolę zmienniczki tragicznie zmarłej Christy McAuliffe. Morgan, sama będąc nauczycielką, pozostała zaangażowana w prace działu edukacji NASA i wiele lat po katastrofie Challengera przystąpiła niezależnie do rekrutacji astronautycznej agencji (w 1998 r.). Po blisko dwuletnim szkoleniu weszła już jako w pełni wykwalifikowana astronautka do zespołu misji STS-118, zrealizowanej w sierpniu 2007 r. promem Endeavour. W ten sposób upamiętniła swoją koleżankę oraz symbolicznie dopełniła dzieła zapoczątkowanego startem McAuliffe w 1986 r., której nie było wówczas dane sięgnąć kosmosu, ani bezpiecznie wrócić na Ziemię.
Uważam się za wielce, wielce szczęśliwą, że mogłam uczestniczyć w przygotowaniach [do ostatniej misji Challengera – przyp. red.] jako zmienniczka Christy McAuliffe. Ona była, jest i zawsze będzie naszą pierwszą nauczycielką w kosmosie. Wykonała fantastyczną robotę reprezentując najlepszych w naszej profesji. Miałam szczęście, że mogłam w tym pomóc.
[Wahadłowiec] Endeavour ma dla mnie szczególne znaczenie jako nauczycielki, ponieważ […] powstał jako zamiennik Challengera, a został tak nazwany przez uczniów z naszego kraju. I był to jeden z moich ulubionych programów edukacyjnych NASA. Dzieci wykazały się dociekliwością, studiowały historyczne wyprawy morskich statków eksploracyjnych i odkrywczych, których nazwy noszą nasze promy. Wybrały Kapitana Cooka, […] nie tylko ucząc się o wcześniejszych wyprawach i odkryciach, ale wraz ze swoimi nauczycielami wymyślając własne wspaniałe [inicjatywy], łączące się z naszym programem kosmicznym.
Barbara Morgan, amerykańska nauczycielka i późniejsza astronautka NASA – uczestniczka misji STS-118 (prom Endeavour)
„To, co rozpoczęła Christa, trwa nadal. Mamy teraz jeszcze trzech nauczycieli w zespole astronautów” – skomentowała kilka lat później Morgan, komplementując odrodzony program udziału pracowników oświaty w misjach wahadłowców NASA. Choć sama już w nim nie uczestniczyła, a wcześniej Stanami Zjednoczonymi wstrząsnęła kolejna katastrofa (rozpad promu Columbia przy wejściu w atmosferę - w lutym 2003 r.), Educator Astronaut nie podzielił losu poprzednika. Dotrwał do końca ery wahadłowców w 2011 r., pozwalając astronautom-nauczycielom na udział w wyprawach STS-119 oraz STS-131.
Opisany przykład zdaje się potwierdzać, że to, co przez lata było dla całej NASA „próbą ognia”, testem zdolności parcia do przodu oraz wyciągania wniosków z porażek i ewentualnych zaniedbań, stanowiło także dla szerokiego grona uczestników lotów wielki test charakterów. Poczucie misji, gotowość do najwyższego poświęcenia i wola przełamywania ograniczeń (własnych i kolektywnych) to nie bez przyczyny często podnoszone atrybuty składów załogowych wypraw kosmicznych. W obliczu ciągłego obcowania z wysokim ryzykiem oraz konieczności kompletnego polegania na pracy całych sztabów ludzi i niejednokrotnie zawodnej, trudnej do okiełznania technologii – uczestnictwo w takich wyprawach kosmicznych wymaga pokory, odpowiedzialności zespołowej i doceniania wysiłku zarówno współtowarzyszy, którzy takie ryzyko podejmują, jak i tych, którzy zdołali je innym obniżyć do akceptowalnych poziomów.
Tymi „innymi” od 20 już lat są też zresztą żądni wrażeń amatorzy turystyki kosmicznej… gotowi do płacenia – nomen omen – astronomicznych sum pieniędzy, aby znaleźć się przez pewien, zazwyczaj krótki czas w przestrzeni pozaziemskiej i gronie nielicznych, którzy przekroczyli jej granicę. W wielu takich przypadkach już niekoniecznie jest zatem mowa o pokorze stojącej za samym zamysłem, ale liczyć można, że refleksja przychodzi wraz z samym doświadczeniem bezpośredniego obcowania z bezkresem kosmosu oraz majestatycznym spokojem Błękitnej Planety na jego tle.
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:27

Od czasu pierwszego takiego startu – wykonanego przez przedsiębiorcę Dennisa Tito, 28 kwietnia 2001 r. na rosyjskim statku Sojuz – również zaszła znacząca zmiana podejścia. Warto podkreślić, że amerykańska agencja kosmiczna konsekwentnie i zdecydowanie sprzeciwiała się dążeniom amatorów lotów turystycznych do skorzystania z zasobów NASA (odprawiając wcześniej wspomnianego Tito „z kwitkiem”). Bardziej skłonny do podjęcia tematu okazał się jednak Roskosmos. Przy tym, w miarę doskonalenia outsourcingowych technologii załogowych, NASA również stała się bardziej przychylna względem całej koncepcji turystyki kosmicznej.
Naszym celem jest dzień, w którym każdy będzie astronautą – jesteśmy bardzo podekscytowani, widząc, jak [ten zamysł] zaczyna dawać rezultaty.
Kathy Lueders, koordynatorka lotów załogowych NASA - po udanym wodowaniu kapsuły Dragon SpaceX z czterema kosmonautami na początku maja 2021 r.
Aktualnie na horyzoncie maluje się już zapowiedź rywalizacji rynkowej w segmencie ścisłych lotów turystycznych - sądzi się, że jej głównymi uczestnikami będą Virgin Galactic i Blue Origin. To może przełożyć się konsekwentną obniżkę cen biletów i wzrost dostępności oferty, o ile nastąpi rozładowanie dużego popytu, który (jak sugeruje aukcja miejsca w pierwszym locie z Jeffem Bezosem i imponująca wylicytowana kwota 28 mln USD) wydaje się być faktycznie wysoki. Porównując - Dennis Tito w 2001 r. zapłacił za swój lot i kilkudniowy pobyt na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej „zaledwie” 20 mln ówczesnych USD).
Aktualny nabór ESA i wsparcie polskiej kandydatury
Wraz z nowymi wyzwaniami, przed jakimi stanęła Europa wobec globalnych dążeń do wznowienia załogowej eksploracji kosmicznej (przy wzmożonej rywalizacji międzynarodowej w tej domenie), pojawiła się też naturalna potrzeba zmiany pokoleniowej w zespole astronautów ESA. Kolejna generacja kandydatów otrzymuje właśnie okazję, by „przejąć pałeczkę” w tej elitarnej sztafecie – i po raz pierwszy dotyczy to także państw, które wcześniej takiej możliwości albo nigdy nie miały, bądź skorzystały z niej w zupełnie innych realiach (jak Polska).
Od pamiętnego pierwszego i jak dotąd jedynego lotu polskiego kosmonauty, Mirosława Hermaszewskiego (druga misja programu Interkosmos – na statku Sojuz 30, rozpoczęta 27 czerwca 1978 r. pod dowództwem kosmonauty ZSRR, Piotra Klimuka), minęły już 43 lata. Inny z ówczesnych polskich kandydatów do tego lotu – pilot sił powietrznych Tadeusz Kuziora (obecnie w stopniu generała brygady), przeszkolony w Gwiezdnym Miasteczku pod Moskwą, ale ostatecznie pominięty ze względu na młody wiek (28 lat), jeszcze długo potem wspominał, że spodziewał się większej liczby misji kosmicznych z polskim udziałem. „Wierzyłem, że nawet jak odpadnę, to program lotów kosmicznych przecież się rozwinie. Będę następny w kolejce, jeszcze polecę” – miał stwierdzić przy okazji jednej z relacji.
To, co nie mogło jednak nadejść przez blisko pół wieku, aktualnie pojawia się na horyzoncie za sprawą naboru astronautycznego ESA – pierwszego od momentu przystąpienia Polski do tej organizacji. Zgłoszenie poparte przez Ministerstwo Obrony Narodowej złożył w procedurze ESA ppłk pilot mgr inż. Bartłomiej Harkot, zatrudniony obecnie w Departamencie Innowacji MON.
Kandydat po pierwsze ma doświadczenie lotnicze z zawodowej służby wojskowej – pilota śmigłowca Mi-24 przynależącego do 56. Pułku Śmigłowców Bojowych (w 2012 roku przekształcony w 56. Bazę Lotniczą w Inowrocławiu), poparte wykonywaniem zadań operacyjnych w ramach X zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. Co jednak istotne oficer był i jest zaangażowany w realizację zadań związanych z domeną kosmiczną, na stanowiskach służbowych: specjalisty Wydziału Technologii Kosmicznych Inspektoratu Implementacji Innowacyjnych Technologii Obronnych (I3TO) oraz starszego specjalisty Departamentu Innowacji MON. W latach 2017-2019 ppłk Harkot pełnił przy tym funkcje: przedstawiciela krajowego - eksperta w ramach prac Rad Programowych PB-LAU, PB-NAV oraz PB-HME Europejskiej Agencji Kosmicznej w Paryżu, a także narodowego koordynatora w ramach Grupy Zdolności Technologicznych ds. technologii sensorów optoelektronicznych (Electro-Optical Sensors Technologies CapTech) Europejskiej Agencji Obrony (EDA) w Brukseli oraz delegata krajowego w Komitecie ram wsparcia obserwacji i śledzenia obiektów w przestrzeni kosmicznej Komisji Europejskiej w Brukseli (EU SST Committee).
Nabór astronautyczny ESA daje nam wyjątkową okazję i historyczną możliwość w obliczu nadchodzącej zmiany pokoleniowej. Co jednak warto szczególnie podkreślić – aplikować może każdy. Chcemy przede wszystkim dać pewien przykład; zainspirować i zwrócić uwagę na możliwości, jakie daje fascynacja kosmosem, naukami ścisłymi i inżynieryjnymi – wielka w tym rola także sfery edukacyjnej. Warto, by jak najwięcej zainteresowanych korzystało z możliwości udziału w otwartym naborze astronautycznym.
Ppłk pilot mgr inż. Bartłomiej Harkot, Departament Innowacji MON
Sam zainteresowany zwrócił uwagę w bezpośredniej rozmowie, że to, jak dynamicznie rozwija się aktualnie działalność kosmonautyczna, jest zjawiskiem bez precedensu i będzie konsekwentnie mnożyć szanse – także kolejnych polskich kandydatów – na udział w wyprawach załogowych. Ppłk Harkot podkreślił przy tym, że nie będą to już tak restrykcyjne normy uczestnictwa jak kiedyś. „Wraz z wdrażaniem nowych technologii załogowych rośnie poziom bezpieczeństwa, ergonomii i personalizacji ustawień systemów transportu załogowego” – zaznaczył, dodając zaraz potem, że uczestnikami misji nie muszą już być wyłącznie piloci doświadczalni. „Mamy środowisko dużo bardziej przyjazne człowiekowi – środki transportu ewoluowały czerpiąc z doświadczeń 60 lat ery lotów załogowych” – podkreślił ppłk Harkot.
Pomysł kandydowania na astronautę ESA na początku był moją inicjatywą, wynikająca z moich wcześniejszych doświadczeń i możliwości osobistego poznawania realiów działalności Europejskiej Agencji Kosmicznej. Jako oficer przedstawiłem pomysł moim przełożonym i zyskał on wsparcie MON. To Departament Innowacji jest tą komórką organizacyjną, która uznała temat za godny zainteresowania i udzielenia rekomendacji.
Ppłk pilot mgr inż. Bartłomiej Harkot, Departament Innowacji MON
Przy tym, raczej nie należy się spodziewać, by zdolności pilotów sił zbrojnych i inżynierów jakkolwiek straciły na wartości pod kątem realizacji lotów kosmicznych. Na czele załogowych misji muszą też stać dowódcy o odpowiednio wyższym stopniu przygotowania i umiejętności technicznych – nadal są to głównie doświadczeni byli żołnierze sił powietrznych, których delegują wiodące agencje kosmiczne, dysponujące największą samodzielnością w stosowaniu środków transportu kosmicznego (NASA, Roskosmos, czy chińska CNSA).
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:28

Uważam astronautykę za świetny kierunek kontynuacji kariery wojskowej – wiele z cnót żołnierskich i cech charakteru pożądanych w siłach zbrojnych znajduje swoje bezpośrednie przełożenie na grunt załogowych misji kosmicznych. Te wymogi to przede wszystkim: samodyscyplina, myślenie zadaniowe, odpowiedzialność za zespół, odporność psychiczna, a także gotowość do wyrzeczeń i dbałość o procedury.
Ppłk pilot mgr inż. Bartłomiej Harkot, Departament Innowacji MON
Obecny nabór astronautyczny ESA ma pomóc wyłonić od czterech do sześciu astronautów zawodowego personelu (carrier astronauts), a także nawet do dwudziestu kandydatów do grupy rezerwowej (reserve astronauts). Jak deklaruje dyrektor ESA ds. eksploracji załogowej i robotycznej, David Parker, grupa będąca trzonem załóg będzie miała możliwość udziału w misjach długoterminowych i szczególnego znaczenia (jak misje księżycowe). Z kolei rezerwę stanowić mają niezatrudnieni na stałe w ESA ochotnicy – potencjalnie angażowani do konkretnych operacji oraz w przypadku pojawienia się dodatkowych misji dotyczących rutynowych zadań – utrzymania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej lub skorzystania z komercyjnych ofert misji załogowych, które wpadną w obszar zainteresowania ESA lub konkretnych państw członkowskich.
Chodzi tutaj o pojedyncze zlecenia – jeśli się przydarzą, wówczas taki rezerwowy astronauta będzie w dalszym ciągu pracownikiem swojego dotychczasowego pracodawcy (ESA będzie to regulować na zasadzie zleceń tymczasowych na konkretne misje). "Poszukujemy do 20 kandydatów, którzy zasilą naszą astronautyczną pulę rezerwową - to coś kompletnie nowego" – wskazał tutaj Parker.
Przyjmowanie zgłoszeń w najnowszym naborze ESA wyznaczono do 18 czerwca br. – z aplikowaniem poprzez portal internetowy Europejskiej Agencji Kosmicznej. Rekrutacja ESA została otwarta dla obywateli państw członkowskich i stowarzyszonych, poniżej 50 roku życia (preferowany przedział wiekowy to 27–37 lat), ze stanem zdrowia spełniającym normy lotnicze, przy czym sama licencja pilota i doświadczenie w pilotażu nie są wymagane (niemniej bardzo mile widziane). Wymóg kompetencyjny to wykształcenie i doświadczeniem w naukach przyrodniczych, matematyce, informatyce, inżynierii lub medycynie. Za niezbędną uznano też umiejętność władania językiem angielskim.
Jak już wspomniano, możliwość aplikowania otrzymały także osoby z niepełnosprawnością fizyczną – w ramach projektu "Parastronaut Feasibility Project" - zakładającego (ale nie gwarantującego) lot w kosmos. Rodzaje niepełnosprawności brane pod uwagę przy rekrutacji to niewydolność kończyn dolnych (np. z powodu amputacji lub wrodzonej wady) lub zaburzenie wzrostu (karłowatość).
Zatwierdzonych wstępnie uczestników rekrutacji czeka sześcioetapowa selekcja, która zakończy się w październiku 2022 roku. Pierwszy etap to screening „na podstawie przedłożonych dokumentów, formularza zgłoszeniowego oraz kwestionariusza screeningowego”. Dalej przewidziano testy wstępne, na które „składają się testy zdolności poznawczych, technicznych, koordynacyjnych i osobowościowe”. Trzeci poziom to Assessment, „składający się z dodatkowych testów psychometrycznych, ćwiczeń indywidualnych i grupowych oraz testów praktycznych”. Następne w kolejności są testy medyczne, które pozwolą „ocenić kondycję fizyczną i psychiczną w kontekście długotrwałych misji astronautycznych”. Piątym krokiem ma być wywiad panelowy, „który sprawdzi kompetencje techniczne i behawioralne”. Finalnym etapem jest oficjalny wywiad końcowy, „zazwyczaj składający się z rozmowy z dyrektorem generalnym ESA”.
Po pomyślnym zakwalifikowaniu kandydata na astronautę czeka szkolenie - pierwszy rok obejmuje ogólny trening astronautyczny, przeprowadzony w ośrodku ESA w Kolonii. Dalej następuje około dwuletni etap właściwego przygotowania do przeprowadzenia konkretnych badań czy eksperymentów w kosmosie – w tym szkolenie z zakresu „robotyki, nawigacji, konserwacji sprzętu i spacerów kosmicznych”. Na sam koniec przypada szkolenie misyjne związane z zadaniami dotyczącymi konkretnego lotu. Po angielskim, drugim językiem na ISS jest rosyjski, którego kurs jest częścią procesu przeszkolenia europejskich astronautów.
W świetle nagromadzenia w 2021 roku ważnych międzynarodowych rocznic związanych z załogową eksploracją kosmiczną, trudno o bardziej symboliczny czas do podejmowania nowych wyzwań w budowaniu potencjału ludzkiej obecności w przestrzeni pozaziemskiej. W nurcie tym podążają już obecnie wszystkie wiodące programy kosmiczne świata – w tym ESA, wraz z którą swój udział w załogowym współzawodnictwie może mieć również Polska. I choć nasz kraj w tym segmencie działalności kosmicznej nie miał dotąd zbyt wielu możliwości zaistnienia, warto pamiętać, że historycznie jesteśmy klasyfikowani jako czwarte państwo świata pod względem kolejności wysłania swojego obywatela w przestrzeń kosmiczną. To fakt, który na swój sposób prowokuje do poszukiwania nowych możliwości – nawet jeśli tamto pierwotne dokonanie miało szansę zaistnienia przede wszystkim za sprawą radzieckiej technologii i ówczesnych politycznych uwarunkowań.
Włoski astronauta Luca Parmitano podczas przymiarki do skafandra kosmicznego - NASA Johnson Space Center, Houston (USA). Fot. ESA [esa.int]

Fot. ESA [esa.int]

John Glenn An American Hero
https://www.youtube.com/watch?v=iwE4y-3 ... b_imp_woyt

Christa McAuliffe (z lewej) i Barbara Morgan (po prawej) podczas przygotowań do misji STS-51-L promu Challenger (startu z McAuliffe na pokładzie, zakończonego katastrofą). Fot. NASA [nasa.gov]

Kapsuła misji Sojuz-30, w której swój lot kosmiczny odbył pierwszy polski kosmonauta - Mirosław Hermaszewski (wraz z Piotrem Klimukiem, ZSRR); wystawiona w Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej w Warszawie. Fot. Adam Foster/Wikimedia Commons (CC BY 2.0)

Your way to space | 4K
https://www.youtube.com/watch?v=EmqNg_P ... b_imp_woyt

https://www.space24.pl/nabor-astronauty ... ych-raport
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nabór astronautów ESA. Nadzieje na nowy polski początek w misjach załogowych [RAPORT].jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nabór astronautów ESA. Nadzieje na nowy polski początek w misjach załogowych [RAPORT]2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nabór astronautów ESA. Nadzieje na nowy polski początek w misjach załogowych [RAPORT]3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nabór astronautów ESA. Nadzieje na nowy polski początek w misjach załogowych [RAPORT]4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:32

Następne takie obserwacje Plutona dopiero za 161 lat. Na jego powierzchni coś się dzieje
2021-06-18. Radek Kosarzycki
W lipcu 2018 r., gdy pół świata oglądało finał mistrzostw świata w piłce nożnej, w którym Francja pokonała Chorwację 4:2, kilkoro astronomów miało coś ciekawszego do roboty. Przez bardzo krótki czas, obserwatorzy znajdujący się na Ziemi mogli obserwować w pełni oświetloną przez Słońce tarczę Plutona.
Wyjątkowość tego wydarzenia może wydawać się podejrzana. Problem jednak w tym, że w swojej drodze wokół Słońca Pluton wiecznie znajduje się albo nad, albo pod płaszczyzną orbit całej reszty Układu Słonecznego, przez co zawsze możemy obserwować „niemal w pełni” oświetlony dysk. Dopiero gdy Pluton przecina płaszczyznę orbity np. Ziemi wokół Słońca, z naszej perspektywy oświetlony jest w całości. Jak często się to zdarza? Następna okazja do takich obserwacji dopiero za 161 lat.
Astronomowie już wcześniej wiedzieli, że będą mieli do czynienia z taką okazją.
Więcej, część piłkarzy biorących udział w finale MŚ jeszcze nie wiedziała co zrobić ze swoim życiem, gdy astronomowie planowali już te obserwacje.
Oczywiście nie chodziło o ładne zdjęcie Plutona, bo i umówmy się - z Ziemi nie da się zrobić dobrego zdjęcia obiektu oddalonego o 5 mld km. Nawet takich rzeczy ze szwagrem nie da się zrobić. Okazuje się jednak, że obserwacje wykonane w takiej konfiguracji mogą dostarczyć takich informacji o planecie, jakich nawet nie była w stanie zebrać sonda New Horizons, która przeleciała w pobliżu planety 14 lipca 2015 r. Za wszystko odpowiada tzw. zjawisko Seeligera, w którym gdy obiekt planetarny znajdzie się dokładnie w opozycji względem Słońca, zwiększa się jego jasność. Badacze podejrzewają, że skala tego wzrostu jasności uzależniona jest od gęstości materii pokrywającej powierzchnię takiego globu.
Obserwacje przeprowadzone w 2018 r. wykonano za pomocą 200-calowego teleskopu w Obserwatorium Palomar w Stanach Zjednoczonych. Jest to na tyle silny teleskop, że jest w stanie oddzielić na zdjęciach Plutona od Charona, jego największego księżyca.
Wyniki obserwacji wskazują, że Pluton jest dużo aktywniejszym światem, niż ktokolwiek mógł się spodziewać.
Obserwacje wykonane przez sondę New Horizons pozwoliły nam po raz pierwszy w historii zobaczyć potężne lodowce na Plutonie. Obserwacje opozycji natomiast wskazują, że na powierzchni Plutona może padać śnieg, który następnie sublimuje, a czasami nawet przenosi się z Plutona na Charona. Okresowo pojawia się szron na powierzchni, który potem odparowuje. Powierzchnia Plutona dzięki temu może zmieniać się niczym powierzchnia Ziemi, mimo wielu innych różnic.
Już w sobotę, astronomowie planują kolejne obserwacje Plutona za pomocą tego samego teleskopu. Być może uda się uzyskać jeszcze trochę nowych informacji o niegdysiejszej dziewiątej planecie Układu Słonecznego.
https://spidersweb.pl/2021/06/unikalne- ... luton.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Następne takie obserwacje Plutona dopiero za 161 lat. Na jego powierzchni coś się dzieje.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:35

Starship SN16 idzie na żyletki? Elon Musk: nic z tego
2021-06-18. Radek Kosarzycki
Tak jak przez kilka miesięcy mieliśmy istne zatrzęsienie testów kolejnych prototypów Starshipa, tak po pierwszym w pełni udanym locie prototypu SN15 kompleks w Boca Chica ucichł. Już od sześciu tygodni żaden Starship nie poleciał.
Całkiem możliwe, że Elon Musk uznał, że skoro w końcu udało się wylądować Starshipem na Ziemi po locie na 10 km, to należy skupić się na przygotowaniach do pierwszego lotu orbitalnego, który będzie wielokrotnie trudniejszym zadaniem. Jakby tego było mało, w kompleksie Boca Chica w Teksasie trwają intensywne prace nad zbudowaniem potężnej wieży, przy której 50-metrowy Starship będzie instalowany na szczycie 70-metrowego pierwszego członu rakiety noszącego nazwę Super Heavy.
Ni stąd, ni zowąd z jednego z hangarów wyjechał właśnie Starship SN16. Uważnie śledzący wszystkie poczynania fani firmy dostrzegli jednak, że SN16 pozbawiony jest silników. Z tego też powodu większość z nich doszła do wniosku, że ostatecznie SpaceX odpuścił sobie już prace nad SN16 i skupia się na przygotowaniach do pierwszego lotu orbitalnego, który ma wykonać prototyp SN20. Oznaczałoby to, że SN16 zamiast w kosmos, trafi na złom albo zostanie „przerobiony na żyletki”.
Elon Musk pisze: hola, hola, jakie żyletki?
Głosy pesymistów jednym zdaniem uciszył Elon Musk, pisząc, że SN16 może wykonać lot naddźwiękowy. Oznaczałoby to, że szesnastka mogłaby pobić osiągnięcie SN15 (oczywiście, o ile wyląduje w całości). Lot naddźwiękowy miałby wiele sensu w ramach przygotowań do pierwszego lotu orbitalnego. Enigmatyczny wpis Elona jednak wiele nie mówi. Być może to SN16 zostanie przygotowany do lotu orbitalnego. Tak czy inaczej, wiedzcie, że coś się dzieje i wkrótce kolos znów wzbije się w powietrze. Swoją drogą ciekawe, która rakieta jako pierwsza dosięgnie przestrzeni kosmicznej: Starship w pierwszym locie orbitalnym czy Space Launch System w ramach misji Artemis I. Poczekamy, zobaczymy.
https://spidersweb.pl/2021/06/starship-sn16-poleci.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Starship SN16 idzie na żyletki Elon Musk nic z tego.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Starship SN16 idzie na żyletki Elon Musk nic z tego2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:35

Szef Amazona leci w kosmos. Kilkanaście tysięcy osób podpisało petycję z wnioskiem, by tam został
2021-06-18. Radek Kosarzycki
Nie, to nie jest opinia autora tego tekstu. To opinia 15 000 osób, ktore podpisały taką petycję na portalu Change.org. O co chodzi?
20 lipca br. po wielu długich latach prac rozwojowych, a następnie testów, zbudowana przez należącą do Jeffa Bezosa firmę Blue Origin rakieta, po raz pierwszy zabierze astronautów w przestrzeń kosmiczną.
Dotychczas rakieta New Shepard wykonała 14 lotów bezzałogowych tuż za granicę przestrzeni kosmicznej, po czym za każdym razem bezpiecznie wracała na Ziemię. Celem ostatecznym tych wszystkich wysiłków było stworzenie rakiety, która będzie mogła zabierać turystów na krótkie wypady w przestrzeń kosmiczną. W tym przypadku są to zaledwie 11-minutowe loty na wysokość 103 km i z powrotem. Podczas lotu wszyscy członkowie załogi mają okazję podziwiać Ziemię i przestrzeń kosmiczną przez duże okna kapsuły załogowej. Na wysokości ok. 85 km kapsuła odłącza się od rakiety i wznosi się na wysokość 103 km. Tamże przez ok. 3 minuty pozwala załodze unosić się w stanie nieważkości, po czym wchodzi w atmosferę i kilka minut później na spadochronach ląduje na powierzchni Ziemi.
Ku zaskoczeniu wielu, Jeff Bezos, założyciel firmy, ale i najbogatszy człowiek na świecie, postanowił wziąć udział w pierwszym locie załogowym swojej rakiety. Na pokładzie w trakcie inauguracyjnego lotu znajdzie się także brat Jeffa Bezosa, zwycięzca aukcji, w której licytowano bilet oraz jeszcze jedna osoba, której tożsamości jak dotąd nie ujawniono.
Tymczasem na portalu Change.org
Na popularnym w Stanach Zjednoczonych portalu z petycjami pojawiła się petycja, której autorzy proszą o zakazanie Jeffowi Bezosowi powrotu z przestrzeni kosmicznej na Ziemię. Według autorów oryginalnej petycji Jeff Bezos to w rzeczywistości Lex Luthor, negatywny bohater z komiksów przedstawiających perypetie Supermana, tylko że przebrany za internetowego księgarza z sukcesami. Dalsza część petycji zdradza jednak jej szyderczy cel: pojawiają się w niej oskarżenia o przynależność do zakonu templariuszy, do wolnomularzy, do przeciwników teorii płaskiej Ziemi, itd. Nie zmienia to jednak faktu, że petycję podpisało do chwili obecnej 14 824 wraz z niżej podpisanym. Nie udało mi się dopisać jedynie, że wnioskuję o zabranie innych tuzów przemysłu kosmicznego.
Swoją drogą, chwila na portalu Change.org pozwala znaleźć znacznie ciekawszą aukcję dotyczącą szefa Amazonu. 9000 osób podpisało się już pod jednozdaniową petycją wzywającą Jeffa Bezosa do kupienia i… zjedzenia Mona Lisy. Podziwiam za kreatywność, ale popierać nie będę. Wara od sztuki.
https://spidersweb.pl/2021/06/jeff-bezo ... tanie.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Szef Amazona leci w kosmos. Kilkanaście tysięcy osób podpisało petycję z wnioskiem, by tam został.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:38

Planety będą poruszać się jak kulki flippera. Ten układ planetarny rozsypie się w drobny mak
2021-06-18.
Radek Kosarzycki
Sto trzydzieści pięć lat świetlnych od Słońca znajduje się układ planetarny HR 8799. Jego sercem jest bardzo młoda gwiazda w wieku ok. 30-40 mln lat (dla porównania Słońce ma ponad 4,5 mld lat). Wokół niej natomiast krążą cztery planety o masie pięciokrotnie większej od masy Jowisza każda.
HR 8799 jest ciekawy pod wieloma względami. Naukowcy analizujący orbity planet w tym układzie odkryli, że są one tak ułożone, że planety okrążają gwiazdę w idealnym rytmie, tj. w czasie, w którym najodleglejsza gwiazda okrąża gwiazdę raz, bliższe okrążają ją dokładnie 2-, 4- i 8-krotnie.
Co się jednak stanie gdy gwiazda centralna tego układu przejdzie w stadium czerwonego olbrzyma?
Na to pytanie postanowili znaleźć odpowiedź naukowcy z Uniwersytetu w Warwick w Wielkiej Brytanii. Okazuje się, że cały ten idealny układ momentalnie się posypie jak domek z kart. Wyniki symulacji oddziaływań grawitacyjnych między składnikami układu wskazują, że planety zaczną szaleć.
W zależności od tego, w jakiej konfiguracji będą się znajdowały, może dojść do wyrzucenia z układu tej czy innej planety. Może nawet dojść do zamiany - np. druga planeta zamieni się miejscami z trzecią. Drobne zmiany w warunkach początkowych dają zupełnie różne wyniki. Nie jest to jednak nic dziwnego - już pod koniec XIX w.
Henry Poincare wykazał, że o ile modelowanie oddziaływań grawitacyjnych dwóch ciał jest proste, to już modelowanie wspólnych oddziaływań trzech ciał (tzw. Problem Trzech Ciał) jest niezwykle trudne, a i tak nie pozwala przewidzieć położenia wszystkich planet układu w dowolnym momencie w przyszłości.
Tymczasem w układzie takim jak HR 8799 mamy do czynienia z czterema planetami i gwiazdą, a więc jest to absolutnie nierozwiązywalny problem pięciu ciał. Naukowcy postanowili sprawdzić model komputerowy i sprawdzić jak będzie wyglądała ewolucja całego układu w zależności od różnych warunków początkowych.
Wiadomo jedno: gdy gwiazda zacznie tracić masę, jej planety zaczną się od niej oddalać. Delikatna równowaga zniknie, któreś dwie planety się do siebie za bardzo zbliżą i jedna drugą wyrzuci albo na nową orbitę, albo całkowicie na zewnątrz układu. To będzie początek reakcji łańcuchowej, która całkowicie zmieni ten układ, a być może także go odchudzi o jedną czy kilka planet.
Jeżeli podoba wam się taki scenariusz, naukowcy mają niewesołą wiadomość. Do apokalipsy w układzie HR 8799 dojdzie dopiero za ok. 3 miliardy lat, więc sobie nie pooglądamy.
Orbital motion of the HR8799 system
https://www.youtube.com/watch?v=gcHXGZa ... b_imp_woyt

Położenie układu planetarnego HR 8799 w gwiazdozbiorze Pegaza. Źródło: ESO
https://spidersweb.pl/2021/06/hr8799-pr ... tarny.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planety będą poruszać się jak kulki flippera. Ten układ planetarny rozsypie się w drobny mak.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planety będą poruszać się jak kulki flippera. Ten układ planetarny rozsypie się w drobny mak2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:42

Komety z niklu i żelaza
2021-06-18.
Komety wyobrażamy sobie zwykle jako brudne śnieżki złożone z mieszaniny pyłów i drobnych odłamków skalnych zlepionych lodem wodnym i zestalonym dwutlenkiem węgla. Odkrycia dokonane przez polskich i belgijskich astronomów pokazują, że nie tylko będziemy musieli zweryfikować nasze poglądy na temat budowy komet, ale i znaleźć odpowiedź na pytanie co tak naprawdę w nich siedzi.
Sam fakt występowania żelaza i niklu w ziarnach pyłu, z którego zbudowane są jądra komet, był znany astronomom od dawna. Nigdy jednak nie obserwowano cząsteczek zawierających żelazo lub nikiel w gazowych ogonach komet. Do wyjątków należały komety muskające Słońce C/1882 R1, czyli Wielka Kometa Wrześniowa z roku 1882 oraz C/1965 S1, czyli kometa Ikeya–Seki odkryta w 1965 r. Gdy komety te zbliżyły się do naszej gwiazdy na tyle, że cząsteczki tworzące ich wnętrza zaczęły ulegać sublimacji, w widmach ich gazowych ogonów dostrzeżono linie żelaza i innych ciężkich pierwiastków, takich jak miedź, kobalt czy chrom. Dalsza analiza wykazała, że obfitości tych pierwiastków są zgodne z obfitościami obserwowanymi na Słońcu i w meteorytach, co pozostawiło nas w przekonaniu, że wiemy o kometach całkiem sporo.
Obserwacje ogona komety McNaughta (C/2006 P1), wykonane gdy przechodziła ona przez peryhelium, również pokazały obecność par żelaza, jednak np. analiza składu chemicznego ogona komety 7P/Czuriumow-Gierasimienko wykonana in-situ przez misję kosmiczną Rosetta nie wykazała obecności ani żelaza, ani niklu. Było to pewną niespodzianką, ale nie zachwiało naszymi wyobrażeniami o strukturze komet.
Ta sielanka skończyła się wraz z odkryciem Manfroida, Hutsemékersa i Jehina (2021), którzy pokazali, że linie neutralnego żelaza (Fe I) i niklu (Ni I) występują powszechnie w atmosferach komet i to nawet tych znajdujących się bardzo daleko od Słońca. Obserwacje wykonane przez tych autorów dla 20 różnych komet za pomocą spektrografu UVES zamontowanego na 8.2-metrowym teleskopie Very Large Telescope UT2 wykazały wszechobecność linii emisyjnych Fe I i Ni I w kometach, które znajdują się nawet w odległości 3.25 AU od Słońca (1 AU to jednostka astronomiczna równa około 150 milionów km), czyli między Marsem i Jowiszem. Dla niektórych komet doliczono się aż 40. linii Fe I i 25. linii Ni I.
Kolejną niespodzianką było odkrycie, że obfitości żelaza i niklu w kometach bardzo różnią się od wartości słonecznych i że nie zależą one od odległości komety od Słońca. Podczas gdy w materii słonecznej stosunek obfitości Ni I do Fe I, czyli log(Ni/Fe), wynosi –1,25 ± 0,04 (podobną wartość, log(Ni/Fe) = –1,11 ± 0,09, zmierzono dla wspominanej wcześniej komety Ikeya–Seki), w kometach badanych przez Manfroida, Hutsemékersa i Jehina średnia wartość log(Ni/Fe) jest bliska jedności (log(Ni/Fe) = –0,06 ± 0,31).
Na pytanie dlaczego w kometach jest tyle samo niklu co żelaza, choć na Słońcu i w meteorytach żelaza jest około 10 razy więcej niż niklu, dużo trudniej odpowiedzieć. Manfroid, Hutsemékers i Jehin podejrzewają, że pierwiastki te pochodzą ze specjalnego rodzaju materii znajdującej się na powierzchni jądra komety, sublimującej w dość niskiej temperaturze i uwalniającej żelazo i nikiel w mniej więcej takich samych proporcjach. Co miałoby być tą materią pozostaje zagadką.
Jakby tego było mało, badanie opublikowane przez Guzika i Drahusa, astronomów z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w tym samym numerze Nature pokazuje, że metale ciężkie są również obecne w atmosferze międzygwiezdnej komety 2I/Borisov. Polski zespół obserwował tę poza-słoneczną kometę, która około półtora roku temu przeleciała przez Układ Słoneczny, używając spektrografu X-shooter na teleskopie VLT. Kometa 2I/Borisov znajdowała się wówczas w odległości około 300 milionów kilometrów od Słońca, czyli około dwukrotnej odległości Ziemia-Słońce. Ku swojemu ogromnemu zaskoczeniu, Guzik i Drahus odkryli, że w widmie zimnej atmosfery 2I/Borisov widać linie niklu.
Oba badania pokazują, że komety nie tylko wciąż mogą nas zaskakiwać, ale też że te należące do Układu Słonecznego mają wiele wspólnego z kometami przemierzającymi przestrzenie międzygwiazdowe i, prawdopodobnie, kometami orbitującymi wokół innych gwiazd. To zaś otwiera interesujące ścieżki badań poza-słonecznych układów planetarnych, w których komety słoneczne mogą być traktowane jako analogi komet przy innych gwiazdach.

Więcej informacji:
• Manfroid, J., Hutsemékers, D. & Jehin, E. Iron and nickel atoms in cometary atmospheres even far from the Sun. Nature 593, 372–374 (2021)
• Guzik, P., Drahus, M. Gaseous atomic nickel in the coma of interstellar comet 2I/Borisov. Nature 593, 375–378 (2021)

Autor: Joanna Molenda-Żakowicz

Na ilustracji: Detekcja metali ciężkich w atmosferze komety C/2016 R2. ©ESO/L. Calçada, SPECULOOS Team/E. Jehin, Manfroid et al.
Ilustracja (©Manfroid, Hutsemékers & Jehin 2021) pokazuje widmo komety 103P/Hartley 2, na którym zaznaczono położenie linii emisyjnych żelaza Fe I i niklu Ni I.

Ilustracja (©Manfroid, Hutsemékers & Jehin 2021) pokazuje wartości stosunku obfitości Ni I do Fe I w kometach badanych przez Manfroida, Hutsemékersa i Jehina. Pionowa linia kropkowano-przerywana z lewej strony ilustracji wskazuje wartość słoneczną. Kolejne linie kropkowane wskazują wartość średnią (równą –0,06) i odchylenie standardowe próbki. Komety rodziny Jowisza (zaznaczone na czerwono) i komety typu Halleya (zaznaczone na różowo) są kometami krótkookresowymi. Ich okresy orbitalne są krótsze niż 200 lat. Komety zaznaczone na niebiesko mają długości wielkich półosi a < 10000 AU, zaś nowe komety pochodzące z obłoku Oorta, mające długości wielkich półosi a > 10000 AU, są zaznaczone na czarno. Kometa Ikeya–Seki ma numer 35.

Ilustracja (©Guzik & Drahus 2021) pokazuje (a) 2D widmo komety 2I/Borisov, (b) 1D widmo komety 2I/Borisov z zaznaczonymi liniami Ni oraz (c) modelowe widmo linii Ni.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ko ... u-i-zelaza
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Komety z niklu i żelaza.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Komety z niklu i żelaza2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Komety z niklu i żelaza3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Komety z niklu i żelaza4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:43

Kolejny satelita nawigacyjny GPS 3. generacji wysłany na orbitę przez rakietę Falcon 9
2021-06-18.
Rakieta Falcon 9 firmy SpaceX umieściła na orbicie amerykańskiego satelitę nawigacyjnego GPS III SV05.
Start został przeprowadzony z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie. Rakieta wzniosła się w powietrze 17 czerwca o 12:09 czasu lokalnego z wyrzutni SLC-40. Wszystkie fazy lotu przebiegły pomyślnie i po około 8 minutach górny stopień wraz z ładunkiem znalazł się na początkowej orbicie.
1 godzinę i 3 minuty po starcie górny stopień uruchomił swój silnik Merlin Vac jeszcze raz, aby ustawić satelitę na orbicie transferowej do średniej orbity okołoziemskiej (MEO). Statek GPS III SV05 został wypuszczony przez górny człon rakiety Falcon 9 1 godzinę i 29 minut po starcie. Teraz statek za pomocą własnego napędu wejdzie na docelową orbitę.
W misji wykorzystano dolny człon rakiety Falcon 9 o oznaczeniu B1062. Stopień ten brał udział wcześniej już w jednej misji – GPS III SV04 w listopadzie 2020 r. Teraz również po udanym locie i odłączeniu od górnej części rakiety, powrócił na Ziemię i wylądował o własnym napędzie na barce JRTI na Oceanie Atlantyckim.

Kolejny satelita GPS 3. generacji na orbicie
W tej misji na orbitę wysłano 5. satelitę GPS 3. generacji. W planach jest obecnie wysłanie łącznie 10 satelitów 1. ewolucji tej generacji. GPS III ma docelowo zastąpić satelity 2. generacji, które były wysyłane w latach 1989-2016. Po wysłaniu wszystkich 10 satelitów GPS III, na orbitę będzie trafiać kolejna ewolucja (3F) – maksymalnie 22 satelitów.
Satelity GPS III są budowane przez firmę Lockheed Martin i bazują na jej platformie satelitarnej A2100. Nowe satelity cechują się podwojonym czasem działania (w stosunku do generacji II) – 15 lat, mogą podawać 3 razy dokładniejszą informację o położeniu, mają usprawnione systemy przeciwzagłuszające oraz udostępniają cztery nowe sygnały: trzy sygnały cywilne L1C, L2C i L5 oraz nowy sygnał dla wojska M, działający w pasmach L1 i L2.
Satelity serii GPS III są kompatybilne wstecznie z poprzednimi generacjami satelitów, a sygnał L1C, którego pełne działanie uzyskane zostanie pod koniec lat 20., ma wspierać standard nawigacji GNSS, w którym działa np. europejska sieć nawigacyjna Galileo.
Pierwszy satelita GPS III trafił na orbitę za sprawą rakiety Falcon 9 w 2018 r. Drugi egzemplarz wysłała rakieta Delta IV M w 2019 r. Trzeci i czwarty satelita nowej serii zostały wysłane w 2020 r. przez rakiety Falcon 9. W tym locie po raz pierwszy do wysłania satelity GPS III wykorzystano używany dolny stopień rakiety Falcon 9.

Podsumowanie
Był to już 19. start rakiety Falcon 9 w 2021 r. W czerwcu jest planowany jeszcze jeden lot - współdzielona misja Transporter-2 z wieloma satelitami od różnych klientów. Wraz ze startem GPS III SV05 na świecie wykonano 54 udane loty orbitalne.

Więcej informacji:
• Relacja portalu NASASpaceflight z udanego lotu GPS III SV05
Na podstawie: SpaceX/NSF
Opracował: Rafał Grabiański

Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 na stanowisku startowym przed startem misji GPS III-04. Źródło: SpaceX.
GPS III Space Vehicle 05 Mission
https://www.youtube.com/watch?t=1173&v= ... b_imp_woyt

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ko ... e-falcon-9
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kolejny satelita nawigacyjny GPS 3. generacji wysłany na orbitę przez rakietę Falcon 9.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:45

Czy zaćmienia Słońca rozbudziły ludzką ciekawość?
2021-06-18.
Niedawne zaćmienie obrączkowe Słońca skłania wiele osób do refleksji. Jak obserwowano takie zjawiska dawniej? Co o nich myślano? Jaki mogły mieć wpływ na rozwój cywilizacji?
Wyobraźmy sobie Ziemię sprzed kilku, a nawet kilkunastu tysięcy lat. Nagle Słońce zaczyna przeobrażać się w wąski półksiężyc. Księżyc „pożera” coraz większy kawałek tarczy Słońca. Grupa naszych dawnych przodków jest błogo nieświadoma wydarzeń rozgrywających się nad nimi. Niebo trochę ciemnieje, ale nagła noc w ciągu dnia jeszcze nie nadeszła, a Słońce pozostaje olśniewająco jasne.
Ci dawni ludzie mają intuicyjne zrozumienie natury, w tym jej dobrze już poznanych zmian okresowych, wspólnych dla lokalnego środowiska. Ale nie mają jeszcze wyjaśnień dla tego typu zjawisk rozgrywających się na niebie. W świecie rutyny związanej z porami dnia i roku ich ciekawość ogranicza się głównie do znajdywania nowych źródeł pożywienia. Gdy jednak Księżyc zjada ponad 80 procent tarczy Słońca, ich znajomy świat wydaje się być na skraju załamania.
Księżyc i Słońce mają tę samą średnicę kątową. To interesujący zbieg okoliczności i oznacza, że jeśli Słońce jest X razy większe od Księżyca, to musi być wówczas również X razy dalej od niego względem nas. Jaka to konkretnie wartość? Arystarch z Samos, starożytny grecki astronom, obliczył, że wynosi ona około 19. Al-Battani, jeden z mistrzów astronomii w świecie islamu, a także Tycho Brahe, mistrz renesansu, wywnioskowali na bazie własnych analiz podobną liczbę. Wszystko to brzmiało całkiem rozsądnie, Słońce miałoby być około 19 razy większe niż Księżyc i jednocześnie znajdować się mniej więcej 19 razy dalej od niego. Dziś wiemy już, że w rzeczywistości wartość X wynosi to 400. Mówiąc bardziej obrazowo, gdyby Księżyc zmniejszyć do wielkości winogrona, po czym proporcjonalnie zmniejszyć także Słońce, miałoby ono wielkość trzypiętrowego budynku. Jednak ze względu na różne odległości do Ziemi na niebie mają one (gdy je obserwujemy) niemal dokładnie tą samą średnicę. Jest jeszcze jeden księżycowy zbieg okoliczności: orbita Księżyca jest nachylona o około 5° do płaszczyzny, w której Ziemia krąży wokół Słońca – płaszczyzny ekliptyki. Dlaczego tak jest, do końca nie wiadomo. Astronomowie domyślają się, że Księżyc został w przeszłości potrącony w bliskim kontakcie z planetozymalami pozostałymi po formowaniu się Układu Słonecznego.
Połączenie tych dwóch kosmicznych zbiegów okoliczności przynosi ciekawe konsekwencje, w tym efektowne zaćmienia Słońca (i Księżyca). W pewnym momencie co kilkaset lat, w dowolnym miejscu na powierzchni Ziemi, na chwilę zdaje się zapadać noc. Nasi dawni przodkowie faktycznie mogli widzieć w tym zjawisku... koniec świata.
Takie zaćmienia pojawiają się, gdy tarcza Księżyca idealnie przesuwa się po tarczy Słońca. Przez kilka minut Księżycowi udaje się po prostu całkowicie ją zakryć (ma wówczas miejsce zaćmienie całkowite), albo zmienić je w wąski pierścień światła (zaćmienie obrączkowe). Gdyby nie odpowiednio nachylona orbita Księżyca, zaćmienia Słońca pojawiałyby się przy każdym nowiu i byłyby rutynowymi zdarzeniami. Jednak częstotliwość ich występowania w każdym konkretnym miejscu naszej planety w pierwszym podejściu wydaje się nieregularna. Rytmy wielu zjawisk astronomicznych – wschodu i zachodu Słońca, przypływów i odpływów, zmian pór roku – są na stałe wpisane w naturę, podczas gdy zaćmienia Słońca są pozornie przypadkowymi, nieprzewidywalnymi zdarzeniami.
Autor omawianego artykułu stawia dwa ważne pytania. Czy zaćmienia Słońca podobne do tych występujących na Ziemi są częste we Wszechświecie? Czy zaćmienia Słońca miały jakiś wpływ na nasz rozwój? W artykule opublikowanym w Proceedings of the International Astronomical Union (nr 367) sugeruje, że odpowiedź na oba pytania brzmi „być może”. Jakie jednak są tego implikacje?
Fernando Ballesteros z Uniwersytetu w Walencji zwraca uwagę na trudność w ustaleniu, czy coś jest zbiegiem okoliczności. Podaje przykład reguły Titiusa-Bodego, zgodnie z którą każda kolejna planeta naszego układu znajduje się mniej więcej dwa razy dalej od Słońca niż poprzednia. Reguła ta pozwoliło pomyślnie przewidzieć odkrycie Urana i Ceres, ale załamało się już, gdy w 1846 roku odkryto Neptuna. Ten wyjątek skłonił naukowców do wiary w to, że był to zatem jedynie liczbowy przypadek. Dopiero odkrywanie kolejnych egzoplanet pozwoliło zbadać, czy prawo to jest obecne w innych układach planetarnych. Odpowiedź okazała się twierdząca, choć reguła działa tam z innymi czynnikami liczbowymi. Zatem nie jest to czysty zbieg okoliczności.
Czy jest zatem możliwe, że „niezwykła” geometria i proporcje w układzie Ziemia-Księżyc-Słońce są po prostu typowe dla układów i skalistych planet? Ballesteros nie ma tu pewności. Tym bardziej, że przed miliardami lat Księżyc był znacznie bliżej nas, a przez to jawił się jako dużo większy na niebie. Nadal zresztą oddala się od Ziemi (w tempie około 3,8 centymetra rocznie). Innymi słowy, „idealne” zaćmienia Słońca, których jesteśmy świadkami na Ziemi, są – licząc w skali kosmicznej – dostępne tylko przez ograniczony czas. Intuicja podpowiada mi, że to zbieg okoliczności, choć bardzo niesamowity – mówi Ballesteros. Ale kto wie?
Drugie rozważane pytanie dotyczy wpływu zaćmień na rozwój przyrody. Szybka odpowiedź: takiego wpływu nie ma. Zaćmienia Słońca powodują krótkotrwałe zmiany ilości światła, temperatury i wilgotności, które mogą wywoływać uderzające reakcje roślin i zwierząt na ten całokształt zjawisk. Ale środowisko szybko wraca do normalnego stanu po każdym zaćmieniu (przypomnijmy, to nie godziny, lecz dosłownie minuty).
Jednak zaćmienia Słońca miały prawdopodobnie głęboki wpływ na ludzi. Francis Baily, angielski astronom, od którego nazwiska pochodzi termin „perły Baily'ego” (pokusił się on o wyjaśnienie tego zjawiska już w 1836 roku), wyraził takie przypuszczenie w swoim referat o całkowitym zaćmieniu Słońca z lipca 1842 r. Mogę łatwo sobie wyobrazić, że niecywilizowane narody mogły być zaniepokojone i przerażone takim obiektem na niebie. Co ciekawsze, starożytne mity na całym świecie często mówią o gniewnych bogach karzących ludzkość lub... głodnych zwierzętach pożerających Słońce.
Astrofizyk Graham Jones zastawia się jednak, czy zaćmienia mogły wpłynąć na ewolucję ludzkiego poznania. Człowiek rozwijał się w środowisku o rytmicznej regularności. Dla procesów ewolucji taka regularność może być natomiast pułapką. Gdyby bowiem poziom pojawiania się nowych zjawisk w danym środowisku utrzymywał się poniżej pewnego progu, ludzie mogliby nigdy nie nabyć charakterystycznej cechy naszego gatunku: ciekawości. Zaćmienia mogły nam dostarczać takich nowości w optymalnym tempie. Gdyby występowały bardziej rutynowo, byłyby mniej przerażające; gdyby jednak miały miejsce jeszcze rzadziej, nie byłoby wystarczająco wielu okazji, by pomogły ludziom osiągnąć pewien przełom. Ten, w którym zaczęliśmy szukać coraz częściej wyjaśnień, dlaczego coś się dzieje. Z ewolucyjnego punktu widzenia, gdy ten przełomowy moment został osiągnięty, był to już mały krok do umieszczenia na powierzchni Księżyca przyrządów do pomiarów laserowych, dzięki którym zmierzono jego odległość od Ziemi z dokładnością kilku milimetrów.
Podobna sytuacja została zresztą pokazana w filmie 2001: Odyseja Kosmiczna – jako przejście od kręcącej się kości do orbitującego statku kosmicznego. Co ciekawe, obraz ten ilustruje również wpływ, jaki układ Ziemia-Księżyc-Słońce wywiera na naszą zbiorową wyobraźnię i wiadomość. Film otwiera scena zawierająca idealnie symetryczne ujęcie tych trzech ciał w linii prostej. Według Douglasa Trumbulla, filmowca, który pracował w nim nad efektami specjalnymi, było to ważne. To nie tyle zaćmienie, ile zakrycie na odległość – wyjaśniał w wywiadzie. Kubrick chciał, aby ta symetria reprezentowała rodzaj kosmicznego porządku i znaczenia w pewnych momentach filmu.
Są zatem pewne podstawy, by sądzić, że zaćmienia Słońca obserwowane na Ziemi mogą być rzadkie. W duchu zabawnych spekulacji autor podsumowuje, że te pozornie katastrofalne wydarzenia mogły działać jako precyzyjnie dostrojona „pompa ciekawości” dla naszych przodków.
Według obecnego stanu wiedzy ludzka ciekawość może być wyjątkowa we Wszechświecie. Jednym z najbardziej intrygujących wyników współczesnej astronomii jest... brak wykrycia śladów jakiejkolwiek inteligencji pozaziemskiej. Argument znany szerzej jako hipoteza rzadkiej Ziemi sugeruje, że jesteśmy zwycięzcami kosmicznej loterii, bo rozwój złożonego życia i – docelowo – inteligencji zależał od złożonego zestawu zbiegów okoliczności, które mogą być unikalne dla naszej planety. Czy możemy zatem dodać, że skoro Ziemia sama w sobie dała początek takiemu życiu, potrzebowała przy tym jeszcze jednego specjalnego składnika – wyzwalacza ciekawości – aby mogły na niej pojawić się ciekawskie formy życia? To z pewnością odważne stwierdzenie. Konsekwencją byłoby to, że jeśli zaćmienia oglądane na Ziemi są istotnie rzadkie we Wszechświecie, ciekawość złożonych form żywych (nierozerwalnie związana z postępem naukowym) może być równie rzadka.
Graham Jones jest astrofizykiem i popularyzatorem nauki (portal Timeanddate.com). Wcześniej pracował na Uniwersytecie Shiga w Japonii.

Czytaj więcej:
• Artykuł: G. Jones: Solar eclipses: A pump of curiosity for early humans?
• Cały artykuł
• O książce: Where Is Everybody? Seventy-Five Solutions to the Fermi Paradox and the Problem of Extraterrestrial Life

Źródło: Astronomy.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska

Na zdjęciu: Zaćmienie Słońca. Źródło: Juan Carlos Casado
Fotografia: Juan Carlos Casado

Na zdjęciu: Perły Baily'ego (2015 r.). Źródło: APOD.pl

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/cz ... -ciekawosc
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czy zaćmienia Słońca rozbudziły ludzką ciekawość.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czy zaćmienia Słońca rozbudziły ludzką ciekawość2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czy zaćmienia Słońca rozbudziły ludzką ciekawość3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:48

Zagadka brakującej galaktycznej ciemnej materii pogłębia się
2021-06-18.
Kiedy astronomowie korzystający z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a odkryli dziwną galaktykę, która wyglądała, jakby nie posiadała zbyt wiele ciemnej materii, niektórzy uważali, że trudno w to uwierzyć i szukali prostszego wytłumaczenia.
Ciemna materia jest w końcu niewidzialnym klejem, który stanowi większość materii Wszechświata. Wszystkie galaktyki wydają się być zdominowane przez nią; w rzeczywistości uważa się, że galaktyki tworzą się wewnątrz ogromnych halo ciemnej materii.

Zatem znalezienie galaktyki pozbawionej ciemnej materii jest niezwykłym żądaniem, które podważa konwencjonalną mądrość. Mogłoby to potencjalnie zachwiać teoriami powstawania i ewolucji galaktyk.

Aby wzmocnić swoje pierwotne odkrycie, po raz pierwszy zgłoszone w 2018 roku, zespół naukowców pod kierownictwem Pietera van Dokkuma z Uniwersytetu Yale w New Haven w stanie Connecticut, kontynuował swoje wstępne badania z bardziej solidnym spojrzeniem HST na galaktykę, nazwaną NGC 1052-DF2. Naukowcy nazywają ją w skrócie „DF2”.

Określenie ilości ciemnej materii w galaktyce zależy od dokładnych pomiarów jej odległości od Ziemi.

Jeżeli DF2 znajduje się tak daleko od Ziemi, jak twierdzi zespół van Dokkuma, zawartość ciemnej materii w galaktyce może wynosić zaledwie kilka procent. Wniosek zespołu opiera się na ruchach gwiazd w galaktyce, na których prędkość wpływa siła grawitacji. Naukowcy stwierdzili, że zaobserwowana liczba gwiazd stanowi całkowitą masę galaktyki, a na ciemną materię nie ma już zbyt wiele miejsca.

Jednakże, gdyby DF2 znajdowała się bliżej Ziemi, jak twierdzą niektórzy astronomowie, byłaby ona z natury słabsza i mniej masywna. Dlatego też galaktyka potrzebowałaby ciemnej materii, aby wyjaśnić obserwowane efekty masy całkowitej.

Lepszy miernik
Członek zespołu, Zili Shen z Yale University twierdzi, że nowe obserwacje Hubble’a pomogły im potwierdzić, że DF2 jest nie tylko dalej od Ziemi niż sugerują niektórzy astronomowie, ale również nieco bardziej odległa niż pierwotne szacunki zespołu.

Nowe oszacowanie odległości mówi, że DF2 znajduje się w odległości 72 mln lat świetlnych a nie 42 mln, jak podawały inne niezależne zespoły. To stawia galaktykę dalej niż oryginalne oszacowanie Hubble’a z 2018 roku, które mówiło o odległości 65 mln lat świetlnych.

Zespół badawczy oparł swoje nowe wyniki na długich ekspozycjach z Advanced Camera for Surveys Hubble’a, które zapewniają głębszy widok galaktyki, co pozwala na znalezienie wiarygodnego miernika odległości. Ich celem były starzejące się gwiazdy typu czerwone olbrzymy na obrzeżach galaktyki, które w trakcie swojej ewolucji osiągają ten sam szczyt jasności. Astronomowie mogą wykorzystać ich wewnętrzną jasność do obliczenia ogromnych odległości międzygalaktycznych. Badanie najjaśniejszych czerwonych olbrzymów jest dobrze znanym wskaźnikiem odległości do pobliskich galaktyk – wyjaśniła Shen.

Członkowie zespołu twierdzą, że dokładniejsze pomiary Hubble’a ugruntują początkowy wniosek badaczy o galaktyce ubogiej w ciemną materię. Zagadka, dlaczego w DF2 brakuje większości ciemnej materii, wciąż pozostaje nierozwiązana.

Ukryta galaktyka
DF2 to olbrzymia kosmiczna wata cukrowa, którą van Dokkum nazywa „przezroczystą galaktyką”, gdzie gwiazdy są rozproszone. Ta galaktyczna kula jest prawie tak szeroka, jak Droga Mleczna, ale zawiera tylko 1/200 liczby gwiazd naszej galaktyki.

Ta widmowa galaktyka wydaje się nie mieć zauważalnego regionu centralnego, ramion spiralnych czy dysku. Zespół oszacował, że DF2 zawiera najwyżej 1/400 ciemnej materii, niż astronomowie się spodziewali.

DF2 nie jest jedyną galaktyką pozbawioną ciemnej materii. Shany Danieli z Institute for Advanced Study w Princeton w stanie New Jersey użyła Hubble’a w 2020 roku aby uzyskać dokładną odległość do innej widmowej galaktyki, znanej jako NGC 1052-DF4 (lub po prostu DF4), która najwyraźniej również pozbawiona jest ciemnej materii. Niektórzy naukowcy sugerują, że w tym przypadku jednak ciemna materia mogła zostać usunięta z galaktyki w wyniku sił pływowych od innej galaktyki.

Naukowcy sądzili, że zarówno DF2 jak i DF4 były członkami zbioru galaktyk. Jednak nowe obserwacje Hubble’a pokazują, że obie galaktyki są oddalone od siebie o 6,5 mln lat świetlnych, czyli dalej niż początkowo sądzono. Okazuje się również, że DF2 oddaliła się od zgrupowania i jest odizolowana w przestrzeni kosmicznej.

Badacze polują na więcej takich dziwnych galaktyk. Inne zespoły astronomów również prowadzą poszukiwania. W 2020 roku grupa badaczy odkryła 19 niezwykłych galaktyk karłowatych, o których mówią, że są ubogie w ciemną materię. Jednak, aby rozwiązać tę zagadkę, trzeba będzie odkryć o wiele więcej galaktyk pozbawionych ciemnej materii.

Mimo to van Dokkum uważa, że znalezienie galaktyki pozbawionej ciemnej materii mówi astronomom coś o jej niewidzialnej substancji. W naszej pracy z 2018 roku zasugerowaliśmy, że jeżeli masz galaktykę bez ciemnej materii, a inne podobne galaktyki wydają się ją mieć, oznacza to, że ciemna materia jest faktycznie prawdziwa i istnieje – powiedział van Dokkum. To nie jest miraż.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
hubblesite

Urania

Zdjęcie z HST przedstawia próbkę starzejących się, czerwonych gwiazd w ultra-rozproszonej galaktyce NGC 1052-DF2. Źródło: NASA, ESA, STScI, Zili Shen (Yale), Pieter van Dokkum (Yale), Shany Danieli (IAS) Obróbka: Alyssa Pagan (STScI)

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... emnej.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zagadka brakującej galaktycznej ciemnej materii pogłębia się.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Cze 2021, 11:48

Konkurs o Nagrodę Prezesa POLSA
2021-06-19. Redakcja
Już po raz czwarty Polska Agencja Kosmiczna zaprasza studentów wyższych studiów oraz absolwentów do udziału w Konkursie o Nagrodę Prezesa POLSA. Do 10 listopada br. czekamy na zgłoszenia z załączoną, obronioną w ostatnim roku akademickim, pracą magisterską, inżynierską lub licencjacką.
Na zwycięzców czekają nagrody finansowe oraz możliwość współpracy z POLSA m. in. poprzez prezentację prac na jednym z branżowych wydarzeń.
Pula nagród wynosi 24 tys. złotych. W osobnych kategoriach zostaną ocenione prace magisterskie oraz inżynierskie i licencjackie. Dopuszczalne są zgłoszenia indywidualne oraz prace stworzone zespołowo.
Pierwsze dwie edycje konkursu koncentrowały się na inżynierii. Począwszy od zeszłorocznej edycji, tematyka konkursu jest znacznie szersza. Prace mogą dotyczyć także badań i eksploracji przestrzeni kosmicznej oraz wykorzystania technologii kosmicznych w rozwoju różnych dziedzin nauki i życia gospodarczego, społecznego oraz politycznego
Szczegóły regulaminu są dostępne na stronie POLSA www.polsa.gov.pl
Polska Agencja Kosmiczna POLSA powstała na mocy ustawy z 26 września 2014 r. Jej zadaniem jest wspieranie polskiego przemysłu kosmicznego oraz środowiska naukowego poprzez łączenie świata biznesu i nauki. Polska Agencja Kosmiczna współpracuje z międzynarodowymi agencjami oraz administracją państwową, w zakresie badania i użytkowania przestrzeni kosmicznej. POLSA prowadzi projekty, zgodnie z Polską Strategią Kosmiczną, m.in. Krajowy system świadomości sytuacyjnej w przestrzeni kosmicznej, program zamawianych aplikacji dla administracji publicznej, a także w zakresie edukacji, w tym rozwoju kadr dla przemysłu z sektora kosmicznego. Działa także na rzecz rozwoju technik satelitarnych w codziennym życiu, m.in. W komunikacji, monitoringu środowiska czy prognozowaniu pogody.
https://kosmonauta.net/2021/06/konkurs- ... esa-polsa/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Konkurs o Nagrodę Prezesa POLSA.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Cze 2021, 10:47

Kalendarz wpływu planet i Księżyca na Twoje życie: Sobota i niedziela
2021-06-19.
Jak dzisiaj postępować w zgodzie z układem i wpływem planet i Księżyca? Jakich zadań powinieneś się podejmować, a czego pod żadnym pozorem nie robić? Przygotowaliśmy dla Ciebie bardzo cenne porady i wskazówki.
Sobota, 19 czerwca 2021 (9-10 dzień księżycowy)
W pierwszej połowie dnia Księżyc i Merkury sprawią, że będziemy skłonni do nadmiernej werbalizacji własnych opinii. Jeśli nie chcemy wejść na ścieżkę sporów i konfliktów, należy ostudzić emocje, opierając się jedynie na zdrowej logice. Lepiej odpuścić wzajemne pretensje, ograniczyć kontakty do niezbędnych. Istnieje ryzyko zakupów pod wpływem emocji.
W drugiej połowie dnia energetyka zmieni się na bardziej pokojową. To dobry czas dla spotkań z bliskimi, zacieśnienie więzi oraz pogłębianie wiedzy o swoich korzeniach. Zarówno zbliżenie się z innymi ludźmi, jak i zwrócenie uwagi na własne wnętrze, przyniosą wiele satysfakcji. Pomyślny dzień dla rozpoczęcia nowych projektów, realizacji planów.
10 dzień księżycowy (od 19 czerwca 12:53 do 20 czerwca 14:22)
Symbolem dziesiątego dnia księżycowego jest Fontanna, źródło żywej wody.
Faza II Księżyca od pierwszej kwadry do Pełni, Sierp (młody księżyc).
Dziesiąty dzień księżycowy jest pomyślny dla rozpoczęcia nowych rodzajów działalności. Można zacząć budowę domu, rozdawać jałmużnę, wykazywać altruizm. Dzień wiąże się ze zwróceniem człowieka w kierunku własnych korzeni, włączeniem pamięci karmicznej. Dzień duchowej samodzielności, lecz nie samotności. Wymierne efekty przyniesie badanie rodzinnych tradycji i historii.
Nieprzyjemne zdarzenia, które mogą mieć miejsce w tym dniu, będą krótkotrwałe i poważnie nie zakłócą planów. Pomyślny dzień na pojednanie, zakończenie konfliktów i kłótni, na spotkanie w gronie bliskich osób.
To dzień dzielenia się, wewnętrznej przemiany. Zalecana jest medytacja, refleksja nad swoim drzewem genealogicznym, przeznaczeniem, zrozumienia przeszłości i teraźniejszości. Dzień odpoczynku, miłości, spokoju.
Nadmierny wysiłek fizyczny jest niewskazany. Pozytywny wpływ na ciało i ducha okaże pływanie w każdego rodzaju otwartym zbiorniku wodnym.
Centrum energetyczne - układ odpornościowy.
Kamienie dnia - bursztyn, sardonyks.
Strzyżenie, farbowanie włosów, manicure, pielęgnacja ciała
Rosnący Księżyc w znaku Wagi.
Strzyżenie włosów - Księżyc jest neutralny. Dzień niekorzystny dla koloryzacji.
Manicure, pedicure - istnieje ryzyko uszkodzenia paznokci.
Pielęgnacja twarzy - zabiegi na twarz i szyję będą skuteczne, zwłaszcza okłady oraz maski z użyciem naturalnych składników.
Pielęgnacja ciała - aktywność fizyczna wzmocni układ odpornościowy. Pomyślny dzień dla zabiegów ujędrniających, masażu i aromaterapii.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Fot. Pixabay.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... niedziela/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kalendarz wpływu planet i Księżyca na Twoje życie Sobota i niedziela.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Cze 2021, 10:49

W centrum Drogi Mlecznej znaleziono dużą gwiazdę, której jasność okresowo zanika o 97%
Autor: M@tis (19 Czerwiec, 2021)
W centralnych rejonach Drogi Mlecznej astronomowie odkryli dużą gwiazdę, której jasność okresowo spada aż o 97% i utrzymuje się na tym poziomie przez prawie rok. Naukowcy nie potrafią jeszcze wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Artykuł opisujący niezwykły obiekt został opublikowany w czasopiśmie naukowym Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.
Ta gwiazda została odkryta przez Siergieja Koposowa z Uniwersytetu w Edynburgu i współpracującym z nim kolegów. Używając specjalnego algorytmu, zbadali obrazy, które teleskop VISTA wykonał w ciągu ostatnich 17 lat. Działa on jednocześnie w zakresie optycznym i podczerwonym, dzięki czemu może wykrywać obiekty ukryte pod kokonem pyłu otaczającego centrum Galaktyki.
Algorytm stworzony przez naukowców śledzi obiekty, których jasność bardzo gwałtownie spada. Podobnie astronomowie próbowali znaleźć nowe gwiazdy zmienne, czyli takie, których jasność zmienia się w przewidywalny sposób. Znając szczegóły takiego pulsowania naukowcy mogą obliczyć dokładne odległości do takich odległych obiektów.
Uwagę naukowców zwrócił odkryty przez ten algorytm obiekt VVV-WIT-08, znajdujący się na styku gwiazdozbiorów Strzelca i Skorpiona. To duża gwiazda, czerwony olbrzym, którego jasność, według obserwacji z drugiej połowy 2011 roku, spadła gwałtownie o 97%. W połowie 2012 roku astronomowie odnotowali, że jego jasność powróciła do poprzednich wartości.
Naukowcy dwukrotnie sprawdzili te obserwacje, korzystając z danych z projektu poszukiwania soczewek grawitacyjnych OGLE, który w tym czasie obserwował tę samą część nieba. Dane OGLE potwierdziły spadek jasności VVV-WIT-08.
Do tej pory naukowcy nie potrafią powiedzieć z całą pewnością, dlaczego tak się stało i kiedy taka utrata blasku może nastąpić następnym razem. Astronomowie sugerują, że VVV-WIT-08 jest kompletnym odpowiednikiem TYC 2505-672-1. Składa się z dużego czerwonego olbrzyma i białego karła otoczonego gigantyczną chmurą pyłu. Ta akumulacja gazu i materii okresowo przesłania drugą gwiazdę, powodując, że jej jasność spada prawie do zera. Takie „zaćmienie” trwa około 3,5 roku.
Źródło: 123rf.com
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/w-ce ... -duza-gwia
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/w- ... anika-o-97
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W centrum Drogi Mlecznej znaleziono dużą gwiazdę, której jasność okresowo zanika o 9.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Cze 2021, 10:51

Betelgeza może wytwarzać cząsteczki ciemnej materii
Autor: M@tis (19 Czerwiec, 2021)
Betelgeza to starzejąca się gwiazda w stadium zwanym czerwonym nadolbrzymem. Jej rozmiar urósł w wyniku złożonych zmian ewolucyjnych w jej jądrze. Gwiazda jest teraz tak ogromna, że gdyby zastąpiła Słońce w centrum naszego Układu Słonecznego, jej zewnętrzna powierzchnia sięgałaby poza orbitę Jowisza. Astrofizycy obserwują to ciało niebieskie ponieważ może ono wkrótce eksplodować tworząc supernową. Przy okazji analiz Betelgezy udało się stwierdzić, że gwiazda może wytwarzać cząsteczki ciemnej materii.
Od kilkudziesięciu lat naukowcy próbują zrozumieć naturę ciemnej materii - hipotetycznej substancji odpowiedzialnej za strukturę Wszechświata, której nie można bezpośrednio obserwować, ponieważ nie wchodzi ona w interakcje elektromagnetyczne. Uważa się, że ciemna materia stanowi 85% całej materii w obserwowalnym wszechświecie, ale można ją zmierzyć tylko pośrednio.
Ostatnio fizycy z University of Chicago opracowali urządzenia zdolne do wykrywania słabych sygnałów z cząstek subatomowych, w tym „aksionów” - cząstek o masie jednej milionowej lub miliardowej elektronu, które można znaleźć w ciemnej materii. Naukowcy uważają, że ich wynalazek znacznie przyspieszy poszukiwania tej tajemniczej substancji, ale są też inne sposoby.
Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) zwrócili uwagę na najbliższą gwiazdę naszej planety - Betelgezę. Sugerują, że prawdziwa „fabryka aksionów” może znajdować się w jądrze rozpalonego do czerwoności nadolbrzyma. A jeśli te hipotetyczne cząstki naprawdę tworzą się w tak ekstremalnym środowisku, powinny być w stanie uciec na zewnątrz i pędzić w dużych ilościach w kierunku Ziemi.
Istnienie aksionów po raz pierwszy przewidziano w 1977 r., ale tym cząstkom subatomowym poświęcono wiele uwagi w ostatnich dziesięcioleciach. Dziś są popularnym sposobem wyjaśnienia istnienia ciemnej materii. Ciekawe, że właściwości aksionów są słabo określone, wiadomo tylko, że praktycznie nie oddziałują one ze zwykłą materią i mają masę. Mimo, że do tej pory nie znaleziono dowodów na istnienie aksionów, poszukuje ich jednocześnie kilka niezależnych zespołów badawczych.
Należy również zauważyć, że oprócz aksionów istnieje wiele pośrednich sposobów określenia istnienia ciemnej materii: od ukrytych efektów masowych (są one po prostu wyjaśnione istnieniem dużych objętości niepromieniującej materii we wszechświecie), do cechy w danych dotyczących obserwacji reliktowego promieniowania mikrofalowego. Zgodnie z wiodącą teorią kosmologiczną około 85% masy wszechświata składa się z materiału, którego naukowcy nie mogą bezpośrednio obserwować. Ta hipotetyczna materia, obecnie znana na całym świecie jako tajemnicza ciemna materia, nie emituje ani światła, ani energii.
Betelgeza to jasnoczerwona kropka w gwiazdozbiorze Oriona. Jest dobrze zbadaną gwiazdą. Z kosmologicznego punktu widzenia ten czerwony nadolbrzym znajduje się wystarczająco blisko Ziemi, zaledwie 520 lat świetlnych od nas. Gwiazda ta trafiła na pierwsze strony gazet w światowych mediach w zeszłym roku, kiedy zaczęła nagle zanikać. To zdarzenie wywołało poruszenie, ponieważ niektórzy badacze sugerowali, że w niedalekiej przyszłości nasz gwiezdny sąsiad przejdzie w stan supernowej.
Ponieważ Betelgeza jest gorącą i dużą gwiazdą, jej rdzeń może być idealnym miejscem do poszukiwania aksionów, które mogą mieć masę jednej milionowej lub nawet miliardowej masy elektronu. Istnieje również niewielka możliwość, że fotony lub cząstki światła mogą przekształcić się w aksjony w obecności silnego pola magnetycznego. Poprzez interakcję z naturalnym polem magnetycznym galaktyki Drogi Mlecznej, te aksjony mogą być z powrotem przekształcone w fotony w części widma elektromagnetycznego, która zawiera promieniowanie rentgenowskie.

Źródło: NASA, ESA
Graficzna ilustracja tajemniczego zaciemnienia Betelgeuse (Zdjęcie: NASA). Autorzy nowego badania uważają, że rozżarzony rdzeń gwiazdy może okazać się prawdziwą „fabryką aksionów”.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/bete ... -ciemnej-m

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/be ... ej-materii
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Betelgeza może wytwarzać cząsteczki ciemnej materii.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Betelgeza może wytwarzać cząsteczki ciemnej materii2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Cze 2021, 10:55

Przed nami wyjątkowa noc, najkrótsza i najjaśniejsza w tym roku. Sprawdź, co można podczas niej robić
2021-06-20.
Nadchodząca noc będzie naprawdę wyjątkowa, bo najkrótsza i jednocześnie najjaśniejsza w całym 2021 roku. Mimo, iż potrwa zaledwie 7 godzin, to możemy ją wykorzystać np. do obserwacji nieba, a na nim ujrzymy kilka bardzo ciekawych zjawisk.
Białe noce” to termin używany przez mieszkańców północnej Europy, gdzie nawet poza strefą panowania dnia polarnego, noce są na tyle krótkie, a Słońce chowa się za horyzont na tyle płytko, że nie można dostrzec gołym okiem niektórych gwiazd, planet czy mgławic i galaktyk.
Dzieje się tak dlatego, że światło słoneczne rozprasza się w górnych warstwach ziemskiej atmosfery, dając efekt jasnej łuny rozpościerającej się na niemal całe północne niebo. Zmierzch astronomiczny przechodzi w świt astronomiczny, a tym samym nie występuje tzw. noc astronomiczna.
Najdłużej jasny horyzont między niebem północno-zachodnim a północno-wschodnim występuje na północy Polski, gdzie do kręgu polarnego jest najbliżej. Tam białe noce rozpoczęły się około 10 maja i potrwają do początku sierpnia, w centrum kraju od około 20 maja do 20 lipca, zaś na południu od początku czerwca do około 10 lipca.

Najjaśniej jest oczywiście w okolicach przesilenia letniego, czyli pierwszego dnia astronomicznego lata, gdy dzień jest najdłuższy, a noc najkrótsza. Szczególnie dobrze białe noce widoczne są z najdalej wysuniętego na północ fragmentu polskiego wybrzeża, w rejonie Władysławowa, Rozewia i Jastrzębiej Góry, właśnie teraz.
Najkrótsza i najjaśniejsza noc
Noc z niedzieli na poniedziałek (20/21.06) będzie zdecydowanie najjaśniejszą w całym 2021 roku. Potrwa średnio 7 godzin i 15 minut, z czego głęboka ciemność tylko 2-3 godziny. Między północną a południową częścią naszego kraju będzie się różniła w długości aż o godzinę.
Najkrótsza będzie oczywiście w najdalej wysuniętym na północ krańcu Polski, a więc w rejonie Władysławowa i Jastrzębiej Góry, gdzie następujący po niej dzień będzie najdłuższym spośród całego kraju. Noc potrwa tam zaledwie 6 godzin i 40 minut.
Najdłuższa tradycyjnie już będzie w Bieszczadach, a dokładniej na ich południowych krańcach należących jeszcze do Polski, gdzie potrwa 7 godzin i 50 minut, a więc o ponad godzinę dłużej niż na Pomorzu.
Dlaczego noc najdłuższa jest na południu, a najkrótsza na północy? Ponieważ im bliżej koła polarnego, tym noce są krótsze, aż na samym kole trwa dzień polarny i Słońce ani na chwilę nie chowa się za horyzont.
Kolejne noce stawać się będą coraz dłuższe, chociaż początkowo nie będzie to prawie zauważalne. A to dlatego, że nocy będzie przybywać najpierw o zaledwie kilkadziesiąt sekund na dobę. Z biegiem tygodni wydłuży się to do 1-2 minut, a najszybciej nocy przybywać będzie w okolicach pierwszego dnia astronomicznej jesieni, aż o 4-5 minut na dobę.
Najkrótsza noc nazywana jest Nocą Świętojańską, ponieważ wypada w okolicach Wigilii św. Jana, a więc nocy z 23 na 24 czerwca. To święto będące połączeniem dawnych pogańskich obrządków związanych z dniem przesilenia letniego Słońca, na pamiątkę narodzin proroka Jana Chrzciciela.
W Polsce obchodzone jest pod nazwą sobótki lub Nocy Kupały w bardzo różnych terminach, głównie w weekendy na przełomie czerwca i lipca, aby w licznych imprezach plenerowych mogła wziąć udział jak największa rzesza osób.
Co można robić w najkrótszą noc?
Oczywiście podziwiać niebo, a okazja ku temu jest świetna, bo udekoruje je Księżyc wraz z planetami. Srebrny Glob w najkrótszą noc będzie wędrować średnio wysoko między niebem południowym a zachodnim, na granicy konstelacji Wagi i Panny, zbliżając się do pełni.
Wcześniej, godzinę po zachodzie Słońca, nisko nad północno-zachodnim horyzontem, na tle gwiazdozbioru Bliźniąt, będzie można zachwycić się widokiem majestatycznej planety Wenus, nie bez przyczyny zwanej Boginią Piękna i Miłości.
W górę i na lewo od Wenus, w sąsiedniej konstelacji Raka, będzie jaśnieć światłem odbitym czerwony Mars. Po północy wzrok warto skierować na niebo południowo-wschodnie, gdzie zza horyzontu na tle Koziorożca wschodzić będą: po lewej Jowisz, a po prawej Saturn. Rozpoznamy je po tym, że planety, w przeciwieństwie do gwiazd, nie migoczą.
Trzymamy także kciuki, aby w najkrótszą noc uraczyły nas intensywne obłoki srebrzyste. Zjawisko to jest jednak bardzo kapryśne i nie można go przewidzieć z większym wyprzedzeniem. Szukać ich trzeba na niebie północnym, 1-2 godziny po zachodzie i przed wschodem Słońca.
To obłoki o barwie niebieskawej lub srebrzystej, a czasami pomarańczowej do czerwonej. Dzięki temu odcinają się na tle ciemnego nocnego nieba. Są one bardzo podobne do chmur wysokiego piętra, a więc Cirrus i Altostratus.
Samo niebo jest urokliwe. Efekt żółto-pomarańczowego północnego horyzontu wzmacnia niewielkie zachmurzenie i odległość od sztucznych źródeł światła. Polecamy w pogodne letnie noce wybrać się za miasto, w ciemne miejsce, i podziwiać ten niesamowity efekt.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Fot. Pixabay.
Fot. Pixabay.
Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl
Obłoki srebrzyste w Słupsku w woj. pomorskim. Fot. Tadek Piotrowski / TwojaPogoda.pl
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/20 ... iej-robic/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przed nami wyjątkowa noc, najkrótsza i najjaśniejsza w tym roku. Sprawdź, co można podczas niej robić.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przed nami wyjątkowa noc, najkrótsza i najjaśniejsza w tym roku. Sprawdź, co można podczas niej robić2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przed nami wyjątkowa noc, najkrótsza i najjaśniejsza w tym roku. Sprawdź, co można podczas niej robić3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przed nami wyjątkowa noc, najkrótsza i najjaśniejsza w tym roku. Sprawdź, co można podczas niej robić4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przed nami wyjątkowa noc, najkrótsza i najjaśniejsza w tym roku. Sprawdź, co można podczas niej robić5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przed nami wyjątkowa noc, najkrótsza i najjaśniejsza w tym roku. Sprawdź, co można podczas niej robić6.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Cze 2021, 10:59

Sukces studentów Politechniki Rzeszowskiej na międzynarodowych zawodach marsjańskich dronów
2021-06-20. Redakcja
Zespół Legendary Rover, który tworzą studenci Politechniki Rzeszowskiej, zdobył pierwsze miejsce w międzynarodowych zawodach IPAS Challenge. Ich projekt marsjańskiego drona został doceniony przez organizatorów i pokonał konkurencję ze znaczącą przewagą punktową.
International Planetary Aerial Systems Challege (IPAS) to organizowany przez Mars Society South Asia konkurs dla studentów uczelni wyższych, którego celem jest zaprojektowanie bezzałogowego statku powietrznego, gotowego do działań na Marsie wraz z pełnym wyposażeniem. Zespoły mają za zadanie dokładnie zaplanować każdy podsystem, biorąc pod uwagę różne parametry pozaziemskie oraz narzucone przez organizatorów zadania, które bezzałogowy statek powietrzny (UAV) musi wykonać. W konkursie organizowanym przez Mars Society South Asia po raz pierwszy wzięli udział rzeszowscy studenci z Legendary Rover Team. Zespół biorący udział w konkursie to 12 osób w składzie: Hubert Gross – lider projektu, Yurii Kravets i Marcin Solarski – odpowiedzialni za analizy aerodynamiczne, Adam Szelec, Rafał Żytniak i Konrad Wąsacz – konstruktorzy chwytaka, Nikodem Drąg i Konrad Kij – projektanci struktury płata i śmigła, Michał Słomiany, Kamil Ziółkowski, Aleksandra Wanat oraz Dominik Pyjor – specjaliści od elektroniki.
“Wykorzystanie bezzałogowych statków latających do eksploracji kosmosu otwiera przed nami ogromne możliwości. Organizatorzy konkursu zachęcają studentów do innowacyjnego myślenia, przełamywania barier i otwierania umysłu na nowe perspektywy. Niedawny lot Ingenuity udowodnił, że lot na Marsie jest możliwy, co pozwoliło na całkowicie nowe podejście do eksploracji obcych planet” – mówi Hubert Gross, lider projektu.
Proces projektowania drona latającego nad powierzchnią Marsa różni się od tworzenia ziemskich statków powietrznych. Atmosfera Marsa oraz warunki tam panujące różnią się znacznie od tych na Ziemi. Skład chemiczny atmosfery, prędkość wiatru, ciśnienie, grawitacja, temperatury, pył i topografia są znacząco różne. Wpływa to na mobilność UAV, aerodynamikę (wydajność steru, profile skrzydeł i śmigieł, geometrię UAV, liczbę Reynoldsa, podmuchy wiatru), parametry fizyczne, siły oporu, siłę nośną, elektronikę (ekstremalne temperatury, promieniowanie), pracę sprzętu (drobny pył, trudna do analizy topografia terenu) i wiele innych.
“Analiza aerodynamiczna UAV została przeprowadzona z uwzględnieniem wielu szczegółów. Najważniejszym elementem było dopasowanie geometrii płata oraz profilu umożliwiającego uzyskanie jak najlepszych charakterystyk nośnych przy panujących w marsjańskiej atmosferze niskich liczbach Reynoldsa” – mówi Yurii Kravets odpowiedzialny za analizy aerodynamiczne.
Podczas projektowania UAV konieczne było spełnienie warunków narzuconych przez organizatorów, czyli wykonanie rekonesansu wraz z zdjęciem z wykorzystaniem metod fotogrametrycznych, przeprowadzenie misji logistycznej, która polegała na transporcie paczki oraz wykonanie analizy atmosfery marsjańskiej wraz z pomiarami obecności gazów, wilgotności i temperatury we wskazanym miejscu.
“Optymalizacja masowa zaproponowanych przez nas rozwiązań była najtrudniejszym zadaniem podczas projektowania. Mechanizm chwytania paczki został wykonany z cienkich arkuszy wytrzymałego Tytanu, dla którego przeprowadzono analizę MES, by upewnić się, ze nie uszkodzi podczas wywierania nacisku na paczkę.” – mówią Adam Szelec i Rafał Żytniak, konstruktorzy mechanizmu.
Jako innowację wzdłuż krawędzi natarcia oraz krawędzi spływu przewidziano użycie plazmowych wzbudników do sterowania przepływem. Układ składa się z trzech elektrod oddzielonych materiałem dielektrycznym, przesuniętych względem siebie w kierunku przepływu. Jest to tzw. układ MEE, z ang. multiple encapsulated electrode, przy czym pierwsza elektroda znajduje się na powierzchni płata, druga tuż pod powierzchnią w kierunku przepływu, a ostatnia (o największej powierzchni) na dolnej warstwie materiału dielektrycznego. Pod wpływem wysokiego napięcia na powierzchni profilu za odsłoniętą elektrodą tworzy się obszar zjonizowanego gazu, następnie jony przyśpieszają w kierunku przepływu (dzięki elektrodom pod powierzchnią), zmieniając rozkład prędkości w warstwie przyściennej, w efekcie przesuwając punkt przejścia laminarno-turbulentnego w kierunku krawędzi spływu. Ponadto uwzględniono większą masę molową powietrza i mniejszą grawitację i oszacowano, że rozwiązanie przy liczbie Reynolds’a na poziomie 15000 pozwoliłoby w najkorzystniejszym przypadku zwiększyć siłę nośną nawet o 100%, przy zużyciu mocy na poziomie 0.5W/m.
“Według badań ich użycie jest bardzo korzystne w obszarze niskich liczb Reynolds’a, które uzyskujemy na Marsie. Kolejne badania wskazują, że istnieje możliwość wykorzystania plazmowych wzbudników w niskim ciśnieniu o wartości 1kPa, oraz w otoczeniu złożonym wyłącznie z CO2, są to warunki bardzo zbliżone do tych panujących na Marsie.” – mówi Kamil Ziółkowski, elektronik.
Legendary Rover Team zajmuje się konstruowaniem łazików marsjańskich. Dotychczas ich największym sukcesem było dwukrotne wygranie University Rover Challenge, prestiżowych, międzynarodowych zawodów odbywających się w Utah, USA. W przyszłości planują wziąć udział w kolejnych edycjach konkursu IPAS Challenge oraz wyzwaniach związanych z branżą kosmiczną.
Członkowie zespołu jednogłośnie zdecydowali o przekazaniu nagrody pieniężnej na walkę z pandemią COVID-19 w Indiach. Kwota została dostarczona przez organizatorów na PM Cares Fund.
Linki:
https://www.facebook.com/legendaryrover
https://southasia.marssociety.org/ipas/
(PRz)
https://kosmonauta.net/2021/06/sukces-s ... ch-dronow/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sukces studentów Politechniki Rzeszowskiej na międzynarodowych zawodach marsjańskich dronów.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sukces studentów Politechniki Rzeszowskiej na międzynarodowych zawodach marsjańskich dronów2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości

AstroChat

Wejdź na chat