Przy okazji rozmyślań nad tym zagadnieniem dowiedziałem się czegoś ciekawego o dobie na Merkurym
Doba dwa razy dłuższa niż rok. WOW.
Gdy kosmici przylatują do jakiegoś układu planetarnego, a tam życie jeszcze nie stworzyło cywilizacji to mogą wpaść
na altruistyczny względem przyszłej cywilizacji pomysł pozostawienia po sobie dowodu, że istnieją i byli.
Wiadomo, że atmosfera, deszcze, trzęsienia Ziemi, wulkany, mikroby, drzewa
potrafią zniszczyć lub ukryć wszelkie budowle i urządzenia w krótkim czasie.
Gdzie i co zostawiają zatem po sobie jako znak, że byli, inteligentni kosmici?
Sensownym miejscem wydaje się planeta najbliższa centralnej gwieździe, a dokładniej kratery na jej biegunach.
Jeśli planeta jest zsynchronizowana z gwiazdą czyli jedna strona nigdy nie ogląda gwiazdy to kosmici mają ją całą do wyboru.
Zimno konserwuje. Brak deszczy, wiatrów, powodzi, zmian temperatury, trzęsień ziemi, ... pewnie coś jeszcze?
U nas takiej budowli trzeba poszukać - oczywiście - na Merkurym.
Właśnie pojawia się taka szansa przed ludzkością - misje kosmiczne.
Niestety Merkury nie ma (jeszcze) stale ciemnej strony.
Złożenie ruchu obiegowego wokół Słońca i ruchu obrotowego wokół własnej osi sprawia,
że doba słoneczna na Merkurym trwa 176 dób ziemskich i jest dwukrotnie dłuższa od merkuriańskiego roku.
To zło ma tę dobrą stronę, że mniej miejsc trzeba przeszukać. Okołobiegunowe tylko.
Jeśli ktoś nas przekona, że jest inne, bardziej prawdopodobne miejsce, gdzie kosmici kreują taką pamiątkę po sobie to tym lepiej.
Nikt nie ma patentu na słuszność - nawet jeśli uważa się za najmądrzejszego człowieka na świecie (jak ja)
Co to będzie? Wielka budowla gruntowa typu rowy lub wały tworzące geometryczny wzór?
Obelisk? Piramida? Wielki metalowy sześcian lub kula z ciekawą aparaturą w środku?
Siema
p.s.
Zdjęcie (własne) obelisku w Stambule, przywiezionego w czasach rzymskich z Egiptu.
Był wyższy ale po drodze pękł na pół i to jest górna połowa.